Grota daleko na zachód

Prowincja w regionie Samotnych Wydm, wysunięta najdalej w kierunku zachodnim. Zamieszkana jest głównie przez Ród Ayatsuri i Ród Kaguya, starające się strzec granic tych terenów - niestety, jest to trudne zadanie ze względu na wielkość Sabishi oraz sąsiadujące z prowincją nieznane tereny. Krajobraz okolicy jest dosyć monotonny - gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie ogromne połacie pustyni, z niewielkimi wyjątkami w postaci oaz. W trakcie podróży można się czasem natknąć na gliniane budynki, doskonale zamaskowane przed wzrokiem postronnych.
Rindou Arashi

Grota daleko na zachód

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Rindou Arashi

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Yura »

Oczywiście, że tak. Nasz bohater był na wszystko przygotowany, ale na swój specyficzny, niecodzienny sposób. Przede wszystkim nie miał przy sobie nic, poza wodą i podstawowym ekwipunkiem shinobi, więc kiedy piasek zaczął wiać w oczy, to musiał coś poświęcić. I tak górna część stroju, która do tej pory przykrywała jego klatkę piersiową, teraz zrobiła mu za całkiem niezły turban dodatkowo przykrywający ramiona. Oczywiście sprawiło to, że jego klatka piersiowa i niemal całe plecy zostały odsłonięte, ale bywa i tak. Przynajmniej się nie spali, bo często ćwiczy bez tej części ubrania, ale zapewne jego skóra będzie zaczerwieniona od nieprzyjemnego piasku uderzającego o jej powierzchnię. Tak ból go jednak nijak nie ruszał, więc nie było to problemem.
Yura nawet nie wnikał w to, na podstawie czego grubasek prowadzi ich na miejsce. Chłopak był tym typem człowieka, któremu zdarzało się nawet zgubić w osadzie, gdzie aktualnie zamieszkuje. Dla niego nie byłoby więc dziwne, że nagle przewodnik stwierdziłby, że nie wie gdzie dalej iść. Na całe szczęście było inaczej i zdawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. A skoro już o kierunkach mowa, to sam Jin od czasu do czasu spoglądał na swoją towarzyszkę chcąc sprawdzić czy daje sobie radę. Bądź, co bądź wyglądała ona dość krucho, więc musiał nad nią trzymać choć minimalną pieczę. Tym bardziej, że znaleźli się już na miejscu i nie wyglądało na to, żeby była to przyjemna misja. Nim grubasek przyszedł z pochodniami, Yura poprawił swoje ubranie, zacisnął pas w talii i odetchnął głęboko. Czas wziąć się do roboty!
- Nie widzieliśmy niczego na zewnątrz jaskini, więc tyły powinny być bezpieczne. Pójdę zaraz za nim, a Ty na końcu. Połóż rękę na moim ramieniu, żebym wiedział, że jesteś blisko i nic Ci się nie stało. Pewnie dasz sobie świetnie radę, ale to nie oznacza, że mam się nie martwić. To mężczyzna powinien być tarczą. - rzucił z uśmiechem do Naori, a zaraz po tym wszedł za grubaskiem do środka. Nie wiedział jak będzie wyglądała walka ze skorpionami, ani nie był pewien jak twardy będzie ich pancerz gdy są tak wielkie, ale za to miał nadzieję, że jego ciosy będą przynajmniej w stanie zachwiać zwierzakami na tyle, żeby kukły Naori dokończyły robotę. A, i taka formacja nie była strategicznym przebłyskiem Yury. Chłopak wcale nie myślał, że ktoś walczący na dystans powinien znajdować się z tyłu grupy, żeby nie być narażonym na ataki. On po prostu faktycznie uważał, że powinien swoim ciałem chronić dziewczynę.
0 x
Rindou Arashi

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Yura »

Mrok akurat Yurze nie przeszkadzał. Tam, gdzie inni mieliby na plecach dreszcz strachu, on sam miał dreszcz ekscytacji. W końcu w mroku mniej widać, a to oznacza, że chłopak będzie musiał bardziej wytężać swój wzrok. Już na samą myśl uśmiech wkradał się na jego twarz. Teraz jednak musieli brnąć dalej, a po skorpionach nie było żadnych śladów, oprócz tych na ścianach. Mori Jin rozglądał się dookoła, aby w razie potrzeby ochronić dwójkę swoich towarzyszy, ale nic nie wskazywało an to, żeby mieli zaraz zostać zaatakowani. Podczas tego skupienia, shinobi wyłapał jednak delikatne zmiany zapachu i dźwięki, które na co dzień umykają ludziom w tym ciągłym zgiełku. Ich stopy odbijały się echem od ścian jaskini, aż wreszcie weszli do pomieszczenia, które było kilkadziesiąt razy większe, niż mały pokój, w którym mieszkał Yura. Chłopak aż przetarł oczy ze zdziwienia, chcąc pochłonąć ogrom, który się przed nim roztaczał. Jednak nie tylko to go kusiło. Jeśli Jin będzie wystarczająco blisko świecącego grzyba, to postara się jednego z nich wyrwać i schować za pazuchę. To będzie o wiele lepsze, niż palenie świec w mieszkaniu, a i z pewnością tańsze. Tak zaoszczędzone pieniądze mógłby wydać na więcej ryżu!
- Może skorpiony biorą kąpiel... - rzucił całkiem poważnie, choć pewnie dla każdego normalnego człowieka takie stwierdzenie pachniałoby na kilometr głupotą. Tylko kim jest Yura, żeby znać zwyczaje skorpionów i to jeszcze tak wielkich? Nikim! Właśnie dlatego strzelał na oślep i miał nadzieję, że trafi w prawidłową odpowiedź. Aby jednak do niej dotrzeć, musiał udać się przez długi tunel prowadzący do źródła. Nero przodem, a reszta za nim. Mori był gotów.
0 x
Rindou Arashi

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Yura »

Takich grzybów, to Yura jeszcze nie widział. Do tej pory zdarzyło mu się oglądać jedynie takie suszone, a te tutaj z pewnością się do nich nie zaliczały chociażby przez sam śluz, który je otaczał. Shinobi mimo wszystko dotknął je ręką i trochę tego żałował, bo całą lepką substancję musiał rozsmarować na obiekty nieożywione znajdujące się dookoła. Mimo tego, trochę grzybni sobie zebrał. Nie wiedział jeszcze jaki z niego będzie ogrodnik, ale miał nadzieję, że uda mu się wyhodować przynajmniej jednego grzybka. Yura podziękował Nero za dobrą rade i mogli ruszać dalej. No i co to za śmiechy z kąpieli skorpionów? Mori Jin nie chciał juz nic mówić, ale przecież higiena jest ważna, więc możliwe, że nawet i zwierzęta przywiązywały do niej odpowiednią uwagę.
W końcu też dotarli do miejsca, w którym miału znajdować się skorpiony, a tu niespodzianka. Yura przyglądał się jak mógł i przez dłuższą chwilę nawet główkował, ale w końcu doszedł do wniosku, że skorpiony nie mogły zbudować takiej osady. Jak one zbijałby domki z drewna, kiedy mają takie pokaźne szczypce? Zresztą... On już widział w swoim życiu dzikie skorpiony i nigdy nie osiedlały się pod małymi namiotami i w domkach, a co najwyżej pod głazem. Jego mózg, a także szósty zmysł, mówiły mu, że mimo wszystko będą mieli do czynienia z ludźmi. Bystry chłopak, nie?
- Zaraz, zaraz... Stop. - zagadnął Yura do Nero - Jak to przegnać? Siłą? Ci ludzie też muszą gdzieś żyć. Pewnie nie mieli dokąd się udać i wylądowali tutaj. Nie lepiej z nimi najpierw porozmawiać? Nero-san, czy Twoi ludzi nie dadzą rady przyjąć kilku zbłąkanych? Jeśli nie, to zawsze mogę ich zaprowadzić do Sabishi i może tam uda się coś wykombinować. Nie chcę uciekać się od razu do siły, skoro to zwykli ludzie, z którymi da się jakoś porozmawiać. Może najpierw spróbuję z nimi pertraktować? - tak, Yura znał słowo "pertraktować". Usłyszał je kiedyś na mieście i tak jakoś mu się spodobało, ale wracając do meritum... Chłopak patrzył na zleceniodawcę zdecydowanym wzrokiem, który zdawał się nie przyjmować sprzeciwu. Rozumiał, że ta tama zagraża wiosce, ale nie mógł też tak po prostu jej zniszczyć i skazać obecnej tutaj grupki ludzi być może na śmierć. To nie miało żadnego sensu. Lepiej było znaleźć rozwiązanie, które zadowoli i jedną i drugą stronę. Pytanie tylko czy Nero jest na to gotowy.
0 x
Rindou Arashi

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Yura »

Próba przystania na propozycję Yury była o wiele lepszym pomysłem, niż sprawienie, że stanie się wrogiem. Chłopak był bowiem gotów do stanięcia po drugiej stronie barykady, jeśli zaszłaby taka potrzeba, a wszystko przez to, że jego samego nie obchodziły pieniądze czy sława. Został shinobim głównie po to, żeby trenować swoje ciało i pomagać ludziom, więc jeśli coś wyda mu się niesprawiedliwe, to nie będzie siedział z założonymi rękoma. Jest zbyt emocjonalny i głupi, żeby przed działaniem sprawdzać każdy etap swojego szybko ułożonego planu.
- Ty mnie zatrudniasz, ale nie jestem typem człowieka, który bezpodstawnie atakuje innych ludzi. Jeśli będziesz się upierał przy swoim, to będę zmuszony stanąć po ich stronie. - głupkowaty wyraz twarzy Jina zniknął niemal natychmiast, a przez jego oczy przemawiała jedynie żelazna determinacja. Nie zamierzał ustępować niezależnie od tego, ile pieniędzy zechce mu rzucić Nero albo jak go będzie groził. Najwyraźniej takie podejście przyniosło oczekiwany skutek, bo już po chwili zleceniodawca przystał na jego propozycję. Na twarzy Yury pojawił się teraz szeroki uśmiech i bez większego ociągania się ruszył za grubaskiem, uprzednio machając do Naori. Wnioskował, że niedługo tutaj wrócą dogadani i dziewczyna nawet nie będzie musiała wkraczać do akcji. Nie podobały mu się te miny, jednak dla dobra całej sprawy musiał jakoś na nie przystać.
- Nie wysadzaj, dopóki to ja nie dam Ci znaku. - nachylił się jeszcze do ucha dziewczyny i właśnie te słowa je wyszeptał. Nie uważał siebie za jakiegoś genialnego stratega, ale widział, że Nero podchodzi do tego wszystkiego bardzo emocjonalnie i możliwe, że będzie chciał załatwić całą sprawę zbyt wcześnie. Ludziom trzeba dawać szansę i to właśnie zamierzał zrobić Yura.
- Haaaaaaaaaaalooooooooooo! Jest tu kto? Chcielibyśmy z Wami porozmawiać. Haaaalooooooo? - wykrzyczał najgłośniej jak potrafił, kiedy już dogonił grubaska i obaj znajdowali się stosunkowo blisko obozu. Nie mieli przecież zamiaru zakradać się do obozu jak szczury, a przyszli pertraktować. Danie o sobie znać było więc najlepszym wyjściem, żeby nie wyjść na zwyczajnych intruzów.
0 x
Rindou Arashi

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Yura »

No ale po co od razu ta wrogość? Przecież gdyby Yura trafił tutaj ze złymi zamiarami, to pewnie całej tamy już by nie było, a same namioty zaczęły się palić. Tymczasem chłopak podszedł do osady od frontu i dał znać o swojej obecności. Wszystko to wskazywało na to, że złych zamiarów jako tako nie miał. Postanowił jednak dostosować się do sytuacji i kiedy mężczyźni zaczęli celować do niego z łuków, zwyczajnie podniósł ręce do góry. Miał jednak świadomość, że nie do końca mogą mu ufać, wiec w razie czego przygotowany był do odskoczenia za siebie za pomocą chakry skumulowanej w stopach i znalezienia bezpiecznego schronienia. Miał jednak nadzieję, że akurat do takiego rozwiązania nie dojdzie.
- A gdyby Ciebie chciano tak przegonić w nocy z domu, Nero-san? - odpowiedział mu cicho Yura po to, żeby tylko grubasek go słyszał. Wiedział, że równie dobrze jego próba może oznaczać to, że zadanie stało się znacznie trudniejsze. Atak z zaskoczenia, kiedy wszyscy byli w łóżkach, był najłatwiejszym wyjściem. Tutaj jednak były dzieci i całe rodziny, które zostałyby zmuszone zostawić za sobą dobytek i ruszyć w szeroką, pustą pustynię. Mori Jin nie mógł uwierzyć w to, że Nero nie miałby tych ludzi na swoim sumieniu. Tłumaczył to sobie w ten sposób, że troska o własną wioskę przysłania grubaskowi widok na to, czego naprawdę mógł dokonać.
- Nazywam się Mori Jin i nie chcę nikomu wyrządzić krzywdy. Nie przyszedłem tutaj, żeby Was atakować, a po to by Was o coś poprosić. - zwrócił się do człowieka, który zdawał się dowodzić przynajmniej ludźmi z łukami - Nie wiem co zmusiło Was do osiedlenia się w takim miejscu i nie znam Waszej sytuacji, ale Wasza osada nie jest tu bezpieczna. W tej lokalizacji mieszkały niegdyś wielkie skorpiony, które mogą tu zawsze wrócić. Wasza osada i zbudowana przy niej tama sprawia także, że inna wioska umiera z powodu suszy. Rzeka, którą zatrzymaliście koiła pragnienie ludzi i zwierząt mieszkających niedaleko stąd, którzy nie mogą pogodzić się z jej utratą. Wasze przebywanie tutaj oznacza niebezpieczeństwo nie tylko dla nich, ale także dla Was. Dlatego przyszedłem z propozycją. Czy nie przenieślibyście się z nami w inne miejsce? - zaczął przemawiać najlepiej jak potrafił, a że był prostym dzieciakiem, to nie wplątywał w swoje słowa żadnego fortelu czy też kłamstw. Wszystko co usłyszał od Nero również brał za prawdę, bo był chłopakiem łatwowiernym. Wiedział jednak, że dzieciak przychodzący znikąd nie przekona całej osady do tego, żeby nagle się przenieśli. Pozostało mu tylko liczyć na to, że zrozumieją jego motywy, a by jeszcze bardziej podkreślić swoje dobre chęci upadł na kolana, żeby następnie dotknąć czołem piasku, a dłonie położyć płasko obok twarzy - Proszę Was bardzo! Rozwiążmy ten konflikt z korzyścią dla obu stron. - wykrzyczał tak głośno, że powietrze wychodzące z jego ust wzbiło delikatnie piasek znajdujący się pod nim. Yura czuł uderzenia kolejnych ziarenek o własne policzki. Cała sztuczka polegała jednak na tym, żeby nie poczuł zaraz również strzał wbijających się w jego plecy.
0 x
Rindou Arashi

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Yura »

Śmiech był dla Jina czymś normalnym, bo w życiu wiele razy już go słyszał. Głównie wtedy kiedy ludzie pytali się jaki ma zawód, a następnie poprosili o zademonstrowanie umiejętności. Zdziwienie jakie wpływało na twarze ludzi po tym, jak dowiedzieli się, że używa tylko taijutsu, szybko zmieniało się w śmiech i niedowierzanie. Dla niego była to tylko motywacja do tego, żeby działać dalej. Dlatego też nie reagował wstydem czy niedowierzaniem na spektakl, który rozgrywał się nad jego głową. Nie mógł jednak uwierzyć w słowa lidera tej osady, bowiem rozumiał trud i poświęcenie, jakie przyszło im włożyć w wybudowanie tutejszej osady, ale czy nie myślał o tym, co muszą przeżywać inni ludzie? To dziecko, które uciekło na widok młodzieńca i Nero równie dobrze mogło mieszkać w tamtym miejscu. Czy wtedy też mówiłby tak samo? Dłonie Yury, które do tej pory leżały spokojnie na piachu, teraz zacisnęły się mocno w pięści. Każdy troszczy się o siebie? Trudne tereny? Gówno prawda. Gdyby każdy postarał się chociaż trochę bardziej, to z pewnością wszystko wyglądałoby inaczej. Pewnie, że ten poświęcający się będzie miał zawsze pod górkę, ale cel, który może osiągnąć, dalece przykrywa swoim blaskiem wszystkie niedogodności związane z jego osiągnięciem.
Yura przyjął pomocną dłoń od przywódcy i stanął na równe nogi, patrząc się mu swoimi zdeterminowanymi oczyma prosto w jego źrenice.
- Taki sam, co? - powiedział pod nosem i uśmiechnął się delikatnie, odskakując do tyłu na jakieś trzy metry i chwytając kunai do prawej dłoni. Ostatnio miał jakieś szczęście do mierzenia się z przeciwnikami posługującymi się mieczami, ale jakoś szczególnie na to nie narzekał - Czyli poddałeś się i wyrzekłeś się swoich ideałów? Opowiesz mi o tym, jak już wygram, szermierzu. - dodał radośnie, a w jego głosie nie było czuć ani grosza niechęci. Nie oglądał się teraz na Nero, bo podejrzewał, że grubasek nie będzie miał nic przeciwko. W końcu jeśli Yura wygra, to obie strony dostaną to, czego chciały. Chłopak wystawił się do przodu lewą stopę i lewą dłoń, która była zwrócona palcami do sufitu jaskini, a grzbietem w stronę przeciwnika. W prawej dłoni Mori Jin trzymał kunai. Był gotowy do walki i czekał na pierwszy ruch ze strony przeciwnika.
KEKKEI GENKAI: -
NATURA CHAKRY: Raiton
STYLE WALKI: Rankanken
UMIEJĘTNOŚCI:

Wrodzona - Żelazne Ciało
Nabyta -

PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:

SIŁA 30
WYTRZYMAŁOŚĆ 89 | 107
SZYBKOŚĆ 40
PERCEPCJA 52
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1

SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 229
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 110%
MNOŻNIKI: +20% wytrzymałości
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:

NINJUTSU E
STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
Rankanken A
---
---
ELEMENTARNE
RAITON

JUTSU:

Ninjutsu:
Ranga E: Suimen Hoko no Waza, Kinobori no Waza, Kawarimi no Jutsu, Henge no Jutsu, Kai, Nawanuke no Jutsu, Bunshin no Jutsu
Fuuinjutsu:
Ranga E: Fūin no Jutsu
Taijutsu:
Ranga C: Gangeki, Shōgekishō, Hōshō, Geki — Kongōriki Senpū, Kage Buyō, Hayabusu Otoshi
Ranga B: Raigyaku Suihei, Girochin Doroppu
Hachimon Tonkou
Kaimon
Kyumon
0 x
Rindou Arashi

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Grota daleko na zachód

Post autor: Yura »

W takim otoczeniu Yura jeszcze nigdy nie walczył. Chłopak spojrzał kątem oka na rozpościerające się dookoła włócznie i uśmiechnął się pod nosem. Ograniczenie pola manewru oznaczało, że będzie musiał być o wiele ostrożniejszy w swoich ruchach, chociaż w ostateczności równie dobrze będzie mógł przeskoczyć nad tym murem ludzi. Nim jednak dojdzie do takiego obrotu spraw, trzeba było zając się przywódcą szarżującym prosto na niego. Te ruchy, ta szybkość i pewność siebie przypominały mu jego ostatniego, godnego zapamiętania przeciwnika. Tamten był samurajem, a ten? Cóż... Pomyśli o tym już po samej walce, która raczej do łatwych nie będzie należała. Już po pierwszym ułamku sekundy, kiedy Yura zobaczył szybkość przeciwnika, wiedział, że nie będzie tak łatwo. Kunai, który do tej pory znajdował się w jego ręce, poleciał w stronę przeciwnika. Nie był on jednak rzucony na oślep, oj nie. Został wycelowany w lewy bark przywódcy (patrząc z perspektywy przywódcy) tak, aby chcąc go uniknąć musiał odchylić się w druga stronę. Dlaczego w lewy bark? Skoro miecz znajdował się przy jego lewym biodrze (nie napisałeś w sumie, ale tak zakładam. Jeśli jest odwrotnie, to kunai leci w analogicznie), to albo będzie musiał wyciągnąć miecz wcześniej, aby go odbić, albo też zrobić unik, a to zmieni jego pozycję i utrudni wyciągnięcie ostrza. W każdym razie, niezależnie od tego, w którą stronę obróci się przeciwnik lub też co zrobi, Yura wyszeptuje pod nosem jedno zdanie, które wydobywa sie z jego ust jednocześnie z kunaiem wylatującym z jego ręki.
- Hachimon Tonkou: Kaimon... Kai! - chłopak wiedział, że nie może sobie pozwolić na odpuszczenie sobie chociażby kropli swojej prawdziwej siły. Ale to jednak nie ważne. Co dalej? Aktywowanie bramy nie musiało odbywać się w bezruchu i z tego też skorzystał Yura. Jego nagły przypływ statystyk mógł trochę zaskoczyć samuraja, ale nawet jeśli nie, to chłopak nie zamierzał się tym przejmować. Wystrzelił z miejsca niczym strzała, aby w momencie zbliżania się do przeciwnika posłużyć się prostym wślizgiem. Postawił na taką taktykę z dwóch powodów. Po pierwsze, mężczyzna najpierw będzie musiał zająć się pociskiem lecącym w jego stronę, a po drugie, Mori Jin wybrał wślizg od strony biodra, przy którym miecza nie było. Uzasadnienie tego było również proste. Miecz musi wyjść z pochwy, a możliwości wyciągnięcia go i jego ruchy są przy tym ograniczone. Znacznie lepiej było znajdować się blisko ziemi po przeciwnej stronie, niż zaraz przy nim, gdzie ostrze mogło drasnąć Yurę. Chłopak liczył, że po drugiej stronie nie będzie to miało miejsca, a przy okazji będzie mógł uderzyć w nogę przeciwnika podczas swojego małego "wjazdu" za pomocą techniki Raigyaku Suihei. Jeśli się to uda, to przywódca będzie miał bardzo, ale to bardzo ograniczone pole ruchu, Jeśli nie, to siła zamachu powinna sprawić, że Yura znajdzie się na brzuchu, skąd natychmiast wstanie i będzie gotów do uników. Był to ryzykowny plan, ale jego efekty warte były ryzyka.
Plan w punktach, bo w poście nie da się tego tak ładnie rozpisać albo ja nie umiem:
1. Rzut kunaia w bark po tej samej stronie, co biodro, przy którym uwieszona została saya/pochwa. W tym samym momencie następuje aktywacja I bramy (łącznie: 50 siły i 70 szybkości) i ruch Yury polegający na wślizgu. Wślizg następuje natomiast od strony drugiego barku.
2. Podczas wślizgu Yura wykonuje Raigyaku Suihei (przy ataku łączna wartość siły = 80) w nogę przeciwnika. Stara się trafić tam, gdzie szanse na trafienie są największe, choć idealnie byłoby w kostkę.
3. Minięcie przeciwnika po udanym/nieudanym ataku i stanięcie na równe nogi w gotowości do dalszej akcji.
Poniżej techniki:
Nazwa
Raigyaku Suihei
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe Dowolne dodatkowe wzmocnienie (CS, Bijuu etc.); Podczas wykonywania techniki: +30 Siły.
Opis Technika pomimo swojej prostoty jest bardzo silna. Ninja wykonuje proste pojedyncze przebicie. Ta technika jest tak potężna, że jest w stanie przebić się przez niekompletne Susanō, jednak aby uzyskać taką moc należy posiadać jakiś wspomagacz, np. otoczkę demona, albo techniki pokroju Raiton no Yoroi.
Nazwa
Hachimon Tonkou: Kaimon
Tytuł
Brama Otwarcia
Numer Bramy
Pierwsza
Położenie
Mózg
Koszt
5% za aktywację
Bonusy
Na czas trwania +20 siła, +30 szybkość
Wymagania Całkowita suma PAF (punktów atrybutów fizycznych) 100, w tym 30 wytrzymałości, trening na 15 linijek, styl wallki D
Opis Pierwsza Brama chakry jest wstępem do osiągnięcia mistrzostwa w Taijutsu. Opanowanie sztuki otwierania Bram wymaga od użytkownika dużej wytrzymałości i samozaparcia - lecz gdy się to uda, staje się on nieludzko niebezpiecznym oponentem. Brama ta położona jest w mózgu, i manipuluje ona przesyłem energii do mięśni, utrzymując ją na bezpiecznym poziomie 20%. Zdjęcie tej blokady pozwala na używanie mięśni użytkownika w 100%, co znacząco zwiększa jego siłę i szybkość. Dodatkowo poprawia jego możliwości reakcji, dzięki czemu uniki stają się znacznie precyzyjniejsze. Niestety, jest to broń obosieczna - po dezaktywacji Kaimona użytkownik staje się dość wyczerpany i potrzebuje kilku godzin odpoczynku, by wrócić do pełni sił.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sabishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości