Prowincja w regionie Samotnych Wydm, wysunięta najdalej w kierunku zachodnim. Zamieszkana jest głównie przez Ród Ayatsuri i Ród Kaguya , starające się strzec granic tych terenów - niestety, jest to trudne zadanie ze względu na wielkość Sabishi oraz sąsiadujące z prowincją nieznane tereny. Krajobraz okolicy jest dosyć monotonny - gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie ogromne połacie pustyni, z niewielkimi wyjątkami w postaci oaz. W trakcie podróży można się czasem natknąć na gliniane budynki, doskonale zamaskowane przed wzrokiem postronnych.
Tsukune
Posty: 2715 Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=4864#p4864
Post
autor: Tsukune » 26 lip 2017, o 21:24
4/15
-A lubi mnie? Nie wiem z jakiego powodu mialaby mnie lubic ale to bardzo ciekawe. po tych slowach zajalem sie kobieta kladac na jej brzuchu namoczony zimna woda recznik by zlagodzic bol
-Oj bo pomysle ze wolalabys abym calowal twoje rany powiedzialem w zartach puszczajac jej oczko
-Nie musisz mi za to dziekowac nie zrobilem nic wielkiego powiedzialem lekko machajac dlonia jakby to bylo malo istotne pozniej przyszly jej przyjaciolki
-To podobnie jak ja odpowiedzialem Yuri nim dotknela mojej glowy
-Ale jaja wiec jestes z jajmanakow. No niezle. Musze przyznac ze patrzac tak na wlasne oczy jestes calkiem calkiem wypowiedzialo moje alter ego pojawiajac sie przed kobieta ktora byla w mojej glowie. Wygladal nieco inaczej niz ja mial wlosy nieco bardziej za ramiona, kapelusz jaki i tak mialem zamiar kupic i nieco dluzsze kly
-Wiesz co powiedzial znikajac i pojawiajac sie obok niej obejmujac ja ramieniem tak ze mial dlon na jej ramieniu -Polubilem cie i w ramach tego pokaze tobie moje ulubione wspomnienie w ktorym sie narodzilem mowiac to pokazal jej wspomnienie gdy zostalem porwany przez bandytow. Mogla to widziec z perspektywy trzeciej osoby [nie chce mi sie na telu tego dokladnie opisywac bo to zbyt meczace. W skrocie jest to opisane w mojej historii]
-Fajne prawda? Jezeli cie ciekawi czemu nie ma juz martwego i pustego wzroku jak i pustego usmiechu rzecz lerzy tu mowiac to lekko palcem puknal ja w szyje -A teraz pora pokazac tobie to co chcialas po tych slowach mogla zobaczyc jego wspomnienia od momentu gdy wyczol ze to nieznane zrodlo chakry idzie w kierunku namiotu Agatty. Jezeli szukala jakiegos jego motywu po coczym tam polazl byla tylko jego? Ich? Czy alter ego mozna uznac za czesc Tsu czy moze odrebny byt? Uznajmi ze za "ich" ciekawosc sie tam udali. A przy propozycji tego typa by "spierdalal" nie bylo zadnej mysli o zysku, zarobku, nic, moze po prostu dzialal instynktownie by jej pomoc? Zadnych motywow nie mial
-Czy zostalas wystarczajaco usatysfakcjonowana? zapytalo moje alter ego tak aby wydzwiek tych slow byl dwoznaczny w odbiorze. Stal zobie przed nis z wrednym a zarazem niewinnym usmieszkiem
0 x
Yamiyo
Post
autor: Yamiyo » 28 lip 2017, o 18:52
Krwawy Bal
Tsukune - ranga D (seria misji) - 5/15
Rozmowa z Agattą zakończyła się tym, że kobieta po prostu uśmiechnęła się. Trzeba było to powiedzieć otwarcie. Tsukune był kimś naprawdę wyjątkowym i potrafił ujmować swoim charakterem. Taki już był. Pomocny, zabawny, towarzyski i ... opiekuńczy w pewnym sensie. Nie było więc w tym nic dziwnego, że te wszystkie kobiety do niego ciągnęły, prawda? Ale Yuri? Ona poszła o krok dalej. Postanowiła wejść mu do głowy. Dosłownie. Tam spotkała alter-ego Tsukune. Chłopak mógł wyczuć jej zdziwienie. Nie zawsze bowiem spotyka się kogoś z niemalże rozdwojeniem jaźni. Pokazał jej wspomnienie z dzieciństwa. Śmierć siostry. Porwanie, tortury. W końcu zabójstwa, które dokonał Kuro. Dziewczyną mogło to wstrząsnąć. Tak. To na pewno była inna osoba. Inna osoba w głowie. Inna osoba, która narodziła się z żalu, smutku i gniewu. To przecież o tych narodzinach mówił, prawda? Alter-ego Tsukune próbowało niemalże flirtować z Yuri, ale ta milczała do końca. Może po prostu używając tej techniki, nie dało się komunikować mentalnie? Albo dziewczyna specjalnie nic nie mówiła. Jednak dostała to czego chciała. Informacji. Tsukune mógł wyczuć, że ogarnia ją spokój. Bezinteresowność chłopaka i zwykła ciekawość być może nawet ją pociągała. Ale nagle ... chłopak mógł poczuć, że wola dziewczyny napiera dalej. Głębiej. Do wspomnień wcześniejszych. Nie dał rady odeprzeć tego "ataku" i dziewczyna poznała wszystkie wspomnienia, które Tsukune zdobył odkąd pojawił się w bibliotece i rozmawiał z bibliotekarką. Przetrząsnęła też trochę dalsze wspomnienia. Głównie po to, by wydobyć prawdziwe imię chłopaka. W ułamku sekundy poznała prawdę. Wiedziała już, że Tsukune nie jest tym za kogo się podaje. Cofnęła więc swoją rękę i powiedziała:
- Rozumiem. Był bezinteresowny, ale go poniosło. Coś innego jednak mnie niepokoi ...
Złożyła pieczęć barana i ... ponownie weszła w umysł Tsukune. Tym razem jednak tylko po to, by po prostu pogadać bez świadków. Inne kobiety nie przeszkadzały jej i po prostu zajmowały się Agattą (chociaż to de facto była tylko rozmowa i parzenie herbaty). Tsukune mógł usłyszeć w swojej głowie jej głos, którego nikt inny nie słyszał (dlatego zaznaczę go kursywą):
- Teraz możemy spokojnie pogadać. Tak, lokator Pańskiej głowy miał rację, jestem z Klanu Yamanaka, a właściwie to nie. Jestem wyrzutkiem, którego pewien bogaty kupiec po prostu zaadoptował i uczynił jego córką. Ale Pan też nie jest tym za kogo się podaje. Prawda, Panie Tsukune? Szlachetnie zgodził się Pan zrobić coś niegodziwego. Pan Kijin mnie nie kocha i pragnie jedynie pieniędzy mojego ojca. Uważa Pan jednak, że jest w stanie mnie pokochać? No i w sumie. On też nie wie o Panu wszystkiego, prawda? On też nie zna Pańskiego prawdziwego imienia. Układa się Pan za plecami z moim ojcem. To ja wskazałam Pana jako kandydata i bardzo się zdziwiłam, kiedy ten idiota - Idaina - okazał się jedynym kandydatem. Teraz już wiem dlaczego. No i ... nazywa Pan moją przyjaciółkę głupią cipą. Ładnie to tak? A w ogóle ... może nie powinnam mówić do Ciebie "per Pan"? W końcu, gdyby straż wiedziała o tym oszustwie, to pewnie nie zostałbyś tutaj nawet wpuszczony. Co powinnam teraz uczynić? Wywalić Ciebie stąd za kłamstwa, spiskowanie i popieranie takich niegodziwców jak Kijin czy Idaina? A może powinnam ... no nie wiem? Wziąć pod uwagę to, że pomogłeś - uwaga zacytuję - "głupiej cipie" i w walce z Grubasem i jednak pomóc Ci zrealizować zadanie?
Użyte Techniki:
Nazwa Terepashī Sanchū
Pieczęci Baran
Zasięg Dowolny
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 za turę mówienia/odbioru)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis <span style="display: block; margin: 0; padding: 0; text-align: justify;">Niezwykle pomocna technika która pozwala członkom klanu Yamanaka… na niewerbalną komunikację. Dzięki temu użytkownik techniki potrafi porozumieć się z inną osobą nawet gdy znajdują się od siebie w znacznej odległości. Jedynym warunkiem jest wyczucie chakry osoby z którą chcemy się skontaktować, czy to dzięki własnym zdolnościom sensorycznym, czy też specjalnym wzmocnieniom pokroju Kanchi Suikyū.
Uwaga: Dzięki specjalnym mechanizmom, członek klanu Yamanaka jest w stanie połączyć się ze znaczną liczbą osób. Nawet całą armią. Wiąże się to jednak z ciężkim obciążeniem organizmu, co może skutkować krwotokiem z nosa, a nawet utratą przytomności na dłuższą chwilę (w przypadku gdy już byliśmy w nie najlepszej kondycji).</span>
0 x
Tsukune
Posty: 2715 Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=4864#p4864
Post
autor: Tsukune » 28 lip 2017, o 19:54
6/15
Moje alter ego zrobilo to co chcialo. Nie moja sprawa. Po tym poczulem sie dziwnie gdy kobieta bardziej zaglebila sie w mojej glowie
-Ma panienka ciezka reke zazartowalem gdy zabrala dlonsię i powiedziala na glos to co chciala. Gdy zlozyla pieczec ja w tym czasie pokrecilem lekko karkiem bo mi zesztywnial od walki i przez to strzelily mi kosci. Na szczescie byl to dosc cichy dzwiek.
-Bardzo ciekawa informacja zachowam ja dla siebie bo pewnie ktos z klanu moze panienki szukac
-Po prostu sie przyznaj ze chcesz miec cos na nia
-A ty moglbys sie z laski swojej zamknac raz na jakis czas i przestac pierdolic glupoty? odpowiedzialem swojemu alter ego. Mialem wrazenie ze machnal swa reka jakby majac to w nosie. Westchnalem w duchu.
-A czy ja kiedykolwiek powiedzialem ze Kuro to moje prawdziwe imie? Nie. Powiedzialem to temu gadzinowi by mial jak sie do mnie zwracac i tyle. Prawda ze pani nie kocha ale jakto pewnie dowiedziala sie z moich mysli nie robie tego dla niego. Oraz obiecalem mu ze jak pania w jakis sposob skrzywdzi a ja pania polubie to go z przyjemnoscia zabije na rozne sposoby. Nie nazwalbym tego ukladaniem sie z Pani ojcem za plecami. Po prostu spelnilem swoj cel gdy tu przybylem. Czyli rozmowa z pania jak i uraczenie jej jedna z melodii jakie skomponowalem i moze w przyszlosci skomponuje. Sam nie wiem czemu tak sobie o pani przyjaciolce pomyslalem. Moze udzielil mimojego sie charakter tego debila ktory wlosy mial jak pod pradem? Raczej nie. Hmm...gdy ja tak w myslach nazwalem myslalem wtedy o straznikach ktorych wybrala. I to glownie odnosilo sie do tego. Chociarz nie powinienem tak nawet myslec przyznaje sie do tego bledu. Ja tam nikogo w praktyce nie oklamalem. Uzywalem tylko przydomku jaki na szybko wymyslilem by tamten debil mial jak sie do mnie zwracac i tyle. A to czy powinienem zostac czy nie pozostawie w twoich rekach. Nie mi o tym decydowac. Chociarz szczerze wolalbym zostac stad wywalony a raczej odwieziony ze tak powiem "do miasta" na obserwacje bo tuz obok mnie rabnal piorun i kto wie czy wszystko ze mna dobrze. Jednak jak tu nie zostane ten kretyn znowu cos glupiego odpierdoli i nie tylko siebie ale i zapewne mnie osmieszy. Coz nie mi to oceniac. Gdybym wiedzial czy w ogole otrzyma ta bibliotekarka te zlote? Brazowe? Czy tam biale kruki to bym albo dalej sie staral albo olal to zadanie i postaral sie nie ukatrupic tego irytujacego typa. Dlatego bez obrazy ale nie przepadam za bogaczami pokroju tamtego grubasa i polityka. Jak juz wolalbym byc od tego odciety lub patrzec na to neutralnie. A tak z innej beczki zapytam. Nie moglabys, nie wiem czy moge tak formalnie mowic sobie w myslach uznac go za meza a przed slubem zobaczyc cy jakos dowiedziec sie ze cie zdradzil ii zerwac z nim? Pytam tak ze zwyklej ciekawosci. A wracajac do sprawy. Powiem w prost. przerwalem swoj rwonie dlugi kolejny monolog by wziac w duchu gleboki wdech a nastepnie zrobic wydech
-Twoj bal twoja decyzja uslyszalem jak mowi moje alter ego by pozniej sie zasmiac
Musiales sie wtracic na koncu co kretynie powiedzialem do swojego alter ego. Mialem wrazenie ze usmiechnal sie tylko wrednie. Westchnalem bezglosnie
-tak jak ten duren powiedzial. Twoj bal i twoja decyzja nie ode mnie to zalezy oznajmilem i, czekalem na jej odpowiedz. Nie balem sie tego ze zostane wywalony. Nie przejmowalem sie tym w sumie. Pozwoli mi zostac to zostane, nie to odejde dajac tylko ostatnia rade i kopa w dupe temu gadzinowi i sobie pojde. Gdzie? Tam gdzie mnie nogi poniosa i tyle
-To teraz opuszcze ten namiot bys mogla porozmawiac ze swoimi przyjaciolkami i na spokojnie pomyslala czy moge czy tez nie moge tu zostac. Moze nawet powiesz swoim przyjaciolka jakas zmyslona historie zaslyszana od kogos i podac w tym to co tu sie dzialo i zapytac jak one by zareagowaly. A teraz bede czekal na decyzje albo przy ktoryms stole lub przy basenie powiedzialem by nastepnie juz powiedziec naze glos do wszystkich w namiocie
-To ja opuszcze panie teraz by poszkodowana mogla spokojnie dojsc do siebie w gronie przyjaciolek. Do ponownego spotkania powiedzialem klaniajac sie nisko z milym usmiechem by nastepnie opuscic o ile mi Yuri pozwoli namiot i udac sie do stolu po kieliszek wina a kroki swe skierowalem do basenu przy ktorym sobie usiadlem opierajac sie o scianke. O tej porze nie powinno tu nikogo byc bo raczej wszyscy spali
0 x
Yamiyo
Post
autor: Yamiyo » 30 lip 2017, o 00:41
Krwawy Bal
Tsukune - ranga D (seria misji) - 7/15
Dziewczyna wysłuchała relacji Tsukune i skomentowała ją:
- Rozumiem. Załóżmy więc, że pod wpływem stresu i tego, że swoim nieroztropnym wyborem Agatta naraziła Cię na niebezpieczeństwo i dlatego Ci się wymsknęło. Załóżmy więc, że działasz w dobrej wierze i bardzo być chciał, żebym była szczęśliwa i jednocześnie pragniesz zdobyć nowe książki dla tej biblioteki. W sumie niezbyt mi się podoba, że obrażasz swojego pracodawcę. Ja za nim też nie przepadam, ale jednak trochę kultury, dobrze? Więc prosisz mnie osobiście o to, bym wyszła za niego? Dobrze. Umożliwię mu spotkanie. Poproszę moje przyjaciółki, by wskazały Kijina jako jedynego kandydata. To tak w podzięce za uratowanie Agacie życia. A później sobie pogadamy i zobaczymy jak to będzie. Możesz zostać na balu. Jeśli natomiast boisz się o swoje zdrowie, to zapraszam do namiotu medyka. A tak poza tym. Wolisz, bym mówiła Ci na "Pan" czy na "Ty"?
Wychodziło więc na to, że Tsukune jednak jakoś przekonał Yuri do swoich racji. Oczywiście najrozsądniejszym wyjściem z tej sytuacji okazało się mówienie prawdy. Dziewczyna i tak by wiedziała o każdym kłamstwie, prawda? Mogłaby to wyczuć, a grzebiąc we wspomnieniach tylko się upewnić. Prawda jednak była obecnie najsilniejszą bronią Tsukune. Ten, który musiał kłamać, by osiągnąć cel, w końcu jednak porzucił kłamstwo i użył bardziej nietypowego oręża. To działało. Yuri zakończyła połączenie mentalne i teraz jedyną możliwością była po prostu zwyczajna rozmowa. Tsukune postanowił jednak sobie pójść. Gdyby się odwrócił, to zobaczyłby, że Yuri wcale się nie bojąc, przykłada rękę do głowy trupa. Wydobywała z niego wspomnienia. Chłopak jednak udał się w kierunku basenu. O tej porze zdawać, by się mogło, że nikogo tam nie będzie. Zauważył jednak paru ludzi (nie są ważni dla fabuły, więc nie będę ich opisywał ani nie dam artów). W pewnym momencie jednak mógł zobaczyć, że strażnicy wyprowadzają jakąś kobietę . Wraz z tą starą babą szedł Lord Idaina. On także został "aresztowany" i prawdopodobnie wyrzucony z balu. Tylko dlaczego? Może Tsubaki, która właśnie pojawiła się w zasięgu wzroku Tsukune będzie wiedziała? Może ona powie coś więcej?
0 x
Tsukune
Posty: 2715 Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=4864#p4864
Post
autor: Tsukune » 31 lip 2017, o 00:46
8/15
Kobieta na koniec zadała mi pytanie. Więc raczej wypadałoby jej odpowiedzieć z grzeczności. Tak więc też zrobiłem. Poczekałem aż wpierw pomaca sobie denata
-Ciekawe czyżby z trupa też mogła uzyskać informację pomyślałem przyglądając się temu po czym gdy się od niego oderwała zacząłem mówić.
-Cóż ja jestem zdania iż lepiej kogoś obrazić i zwyzywać w myślach niż później palnąć lub zrobić coś głupiego na głos stwierdziłem z lekkim uśmieszkiem
-Poza tym jako "przyjaciel" to nie jest nic obraźliwego takie tylko droczenie się. Gdybym miał wybierać czy dalej robić to dla książek czy abyś była szczęśliwa wybrałbym szczęście. W końcu książki można zdobyć w inny sposób. Legalny bądź nie ale to już nie moje zmartwienie. Wracając. Mam nadzieję iż mimo wszystko się ze sobą dogadacie i będziecie szczęśliwi. Tak zauważyłem że więcej mówisz w myślach niż na głos. A szkoda bo masz bardzo przyjemny głos którego aż chce się słuchać nawet będąc ruganym stwierdziłem z uśmieszkiem i dla zabawy pokazałem jej lekko język w takim dziecinnym geście
-A wracając do pytania. Jeżeli przeszlibyśmy na ty pytanie które imię byś używała. Prawdziwe czy Ksywkę? W sumie można by uznać moje prawdziwe imię jako ksywkę. Ale dla mnie i tak zostaniesz "strażniczką" powiedziałem przy ostatnim słowie robiąc cudzysłów -W końcu taką cię poznałem. Jednak byłbym bardzo zdziwiony gdyby okazało się iż masz to samo imię jak osoba która jest głównym aktorem tego przedstawienia. Oczywiście bez żadnej obrazy. W końcu "widziałem" jak Yuri wygląda prawda? Może jak bal się skończy poznam prawdę? Któż to wie. A jakby nam się udało spotkać kiedyś to udalibyśmy się do jakiegoś normalnego lokalu na kieliszek wina, bądź coś mocniejszego lub słabszego jeżeli będziesz chciała. Przynajmniej będzie bardziej luźna atmosfera niż na balu gdzie każdy patrzy na twój krok, gest, drobny ruch. Brakuje tylko aby każdy miał jakiś mały notesik i zapisywał w nim punkty za kreację, odpowiednie maniery itp itd. Takoż więc ja się oddalę byś mogła zająć się swoją poszkodowaną przyjaciółką by upewnić się iż na pewno nic jej nie jest mówiąc to ukłoniłem się nisko i udałem gdzieś w swoją stronę. Oczywiście nim to zrobiłem poczekałem na odpowiedź czy woli byśmy przeszli na Ty a jak tak to jakby się do mnie zwracała. Jeżeli powie iż przechodzimy na ty to podchodzę do niej, delikatnie chwytam jej dłoń i lekko tak jej rękę ucałuję mówiąc "Miło mi Panienkę poznać [i tu wstawiam swoje prawdziwe imię lub ksywkę w zależności którą "opcję" wybrała] jeżeli jednak nic takiego nie odpowiada to udaję się w sobie tylko znanym kierunku. Gdy tak się udałem w stronę basenu przy którym wyczułem jakieś osoby spostrzegłem Idaina z jakąś babcią? wiedźmą? No czymś podobnym jak byli wyprowadzani.
-Ciekawe co dojebała ta dwójka że ich wywalają nie? Może się z nią przespał? usłyszałem w głowie swoje alter ego i od razu potrząsnąłem solidnie głową by sobie tego nawet nie wyobrażać. Na samą jego wypowiedź aż mnie przeszły dreszcze obrzydzenia. Spostrzegłem coś o wiele milszego dla oka a mianowicie Tsubaki. Więc udałem się w jej stronę a raczej się "skradałem" jednak w taki sposób by wiedziała że się do niej zbliżam. Gdy byłem blisko niej lekko machnąłem swoją peleryną tak ją zasłaniając by następnie palcem dotknąć jej szyi i odsunąć się z niewinnym uśmieszkiem
-A nie mówiłem iż cię upoluję powiedziałem z wrednym uśmieszkiem
-Jestem bardzo strasznym wampirem bój się mnie dodałem specjalnie robiąc głupią i bardzo zabawną minę. I gdy a raczej o ile będzie próbowała powstrzymać śmiech i by się lekko trzęsła dodaję
-Jestem tak straszny że aż się trzęsiesz ze strachu co? zapytałem z uśmiechem by następnie zachować się bardziej normalnie
-I jak obiecałem że cię dopadnę to też to uczynię. A mianowicie porywam cię na taniec. Może i nikt nie gra ale zatańczyć możemy prawda zapytałem z uśmieszkiem
-A tak z ciekawości wiesz może co się stało zapytałem i wskazałem lekko kciukiem na Idainę i kobietę z którą go wyprowadzają
-Ja wolę nie używać swojej chorej wyobraźni by sobie powiedzieć co się mogło stać. oznajmiłem i po otrzymaniu odpowiedzi i ewentualnie chęci zatańczenia kłaniam się dworsko i nisko by wyciągnąć lekko w jej stronę dłoń
-Mimo braku muzyki uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną zapytałem z uśmiechem. Widać było że po prostu dobrze się bawię
0 x
Yamiyo
Post
autor: Yamiyo » 1 sie 2017, o 10:56
Krwawy Bal
Tsukune - ranga D (seria misji) - 9/15
- Dzięki - Strażniczka odpowiedziała na głos, bowiem jej technika już nie działała. Tsukune i Yuri mogli kontynuować rozmowę na zewnątrz. Przecież namiot był dźwiękoszczelny, prawda? - Nie mogę Ci obiecać, że będziemy razem, ale kto wie? Może jednak Pan Kijin mnie do siebie przekona i na odwrót? A co do książek dla tej biblioteki, to być może poproszę ojca i coś tam wyśle w imieniu Kijina.
Tutaj powinien jeszcze paść komentarz odnośnie jej głosu i tego, że mało go używa. To jednak nie wydawało jej się istotne, chociaż z drugiej strony Tsukune mógł zobaczyć, że dziewczyna się uśmiecha. To był dobry znak, prawda?
- Przejdźmy na "Ty" - odpowiedziała dziewczyna - Jestem Yuri i nazywam się dokładnie tak jak główna aktorka tego przedstawienia.
Oczywiście mówiła o sobie i Tsukune zdaje się także mówił o niej. Jednak rozumiała ten bardzo subtelny dowcip.
- Ja poznałam Ciebie jako Kuro i dla mnie zawsze będziesz Kuro. A co do spotkania. To się zobaczy jeszcze. Jakoś Cię odnajdę jak będę tego potrzebowała.
Jak mogła go odnaleźć? Na bardzo wiele sposobów. Przecież poznała jego wspomnienia. Wiedziała więc (chyba) gdzie mieszka. Wiedziała też gdzie znajduje się ta biblioteka, w której dowiedział się o swoim zadaniu. Do tego ... jako jedna z Yamanaków (chociaż była wyrzutkiem) miała zdolności sensoryczne. Potrafiłaby rozpoznać chakrę Tsukune, nie? Tak jak on potrafił rozpoznać jej. Później dała sobie ucałować dłoń i dygnęła przy tym nieznacznie. Tsukune mógł udać się w swoją stronę. I po jakimś czasie dostrzegł Tsubaki, którą zamierzał nastraszyć i wziąć do tańca. Ta jednak nawet nie drgnęła - twarda z niej babka - gdy palec chłopaka dotknął jej szyi.
- Nie jest Pan straszny, Panie Kuro. Wie Pan o tym, nie? Ale pogram w tą Pańską grę, bo niby czemu nie?
Nagle udała, że mdleje i z ostentacją, gracją i tak, by nie zrobić sobie krzywdy, upadła na ziemię. Zrobiła przerażoną minę i wzniosła ręce do nieba. Dobra z niej była aktorka, nie?
- O nie! Wampir! Nie pij mojej dziewiczej krwi!
Krzyknęła, chociaż nie tak głośno, by kogoś to przejęło. Zabawne, że wspomniała o "dziewiczej krwi". Ciekawe czy jeszcze jakąś w sobie miała? A może ktoś inny ją utoczył? No cóż. Taki żarcik z jej strony. Po chwili wstała i dała się porwać do tańca, chociaż muzyka nie grała. Uważała przy tym (chyba) na rękawicę chłopaka, no i odpowiedziała na jego pytanie:
- Idaina i Pani Azami. To ich właśnie wyprowadzają. Wiesz dlaczego postanowiłam nie głosować na Pana Kijina? Nie dlatego, że uważam go za kiepskiego kandydata, ale dlatego, że po prostu zostałam zastraszona. Azami jest ... to znaczy była ... przyjaciółką Yuri, która także wskazywała kandydatów. Znaczy to głównie była przyjaciółka jej ojca, ale dla Yuri była niczym dobra ciocia, a przynajmniej taką zgrywała. Uknuła intrygę. Układ z Idainą. Pomoże mu ożenić się z Yuri. Później ją zabije i odziedziczy majątek po swojej żonie. Oczywiście Azami chciała wyjść za Idainę i taki był plan. W ten sposób chciała przechwycić część majątku, ale moim zdaniem nic by z tego nie wyszło. Idaina na pewno nie dotrzymałby swojej części umowy. Ale fakt faktem, że to ona nasłała zabójców na Agattę. Zarówno tego, którego zabiłeś, jak i tych zabitych przez Kakuzu. Dlaczego? Bo Agatta była po prostu niewygodna. Azami wiedziała, że nie da rady jej zastraszyć, więc postanowiła ją zlikwidować. A zastraszała. Dlatego właśnie odmówiłam zagłosowania na Kijina. Byłam zastraszona, ale teraz? Kiedy pokonałeś zabójcę? To zmienia postać rzeczy. W każdym bądź razie Pan Kijin znowu ma mój głos.
Wracając do tematyki kwiatów.
Azami (アザミ) znaczy "oset"
.
0 x
Tsukune
Posty: 2715 Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=4864#p4864
Post
autor: Tsukune » 1 sie 2017, o 11:28
10/15
Uśmiechnąłem się tylko jaj "strażniczka" powiedziała iż ma to samo imię co aktorka tego przedstawienie. Mogła zobaczyć że się tym zdziwiłem. Oczywiście tylko udawałem w końcu już od jakiegoś czasu wiedziałem jaka jest prawda
-To bardzo nietypowy zbieg okoliczności. Jednak nie zmienia to faktu iż bardzo mi miło Pannę poznać powiedziałem dalej się tak bawiąc i udając że to tylko przypadek iż ma tak samo na imię jak zamknięta w namiocie Yuri. Po tym jak chciałem ucałowałem delikatnie jej dłoń jak to robią dżentelmeni chociaż nie uważałem się za takowego no ale może po prostu dla mnie to było normalne? Czasem tak bywa co poradzić
-Ja też zapewne cię odnajdę jak będę chciał tobie dokuczyć lub podrażnić muzyką ale mogę mieć z tym zapewne większy problem niż ty. A teraz się oddalę i od razu pozwolę sobie zażyczyć dla Ciebie jak najwięcej szczęścia z przyszłym mężem we wspólnym życiu. A jak nie to chętnie mu nawbijam trochę oleju do głowy...lub jakoś wkurzę na swój subtelnie wredny i złośliwy sposób mówiąc to uśmiechnąłem się wrednie ukazując swoje ząbki w uśmiechu
-Ale po wcześniejszym uzgodnieniu tego planu z tobą dodałem puszczając jej dla zabawy oczko by następnie udać się w swoją stronę i podrażnić się później z Tsubaki
-Szkoda że nie jestem na tyle straszny by cię wystraszyć powiedziałem do Tsubaki z udawaną smutną miną i drżącą dolną wargą. jednak mogła widzieć w moich oczach że nie przeszkadza mi to że się nie boi. A że postanowiła się ze mną w ten sposób "pobawić" to też postanowiłem w to wejść dalej. Gdy pomogłem jej wstać
-Dziewicza krew jest najbardziej smakowita wyszeptałem jej to przy uszku po czym lekko wargami dotknąłem jej szyi i odsunąłem się by następnie sobie z nią spokojnie zatańczyć i wysłuchać odpowiedzi na to czemu tamte osoby wyprowadzają
-Dobrze że sobie nie postanowiłem wyobrazić sam za co mogą ich wyrzucić. Korci mnie aby przetestować coś na tej dwójce ale nie zrobię tego...przynajmniej nie teraz. Jak mnie zirytują jakoś ich odnajdę. A tak pro po skoro wspomniałaś o Kijinie przeprosił cię za swoje zachowanie? zapytałem lekko okręcając Tsubaki by następnie trzymając ją za rękę odsunąć od siebie na odległość naszych wyciągniętych dłoni by następnie przyciągnąć ją w taki sposób do siebie że "nakręciła" się na moją rękę i opierała się plecami o mój tors. Tak chwilkę tańczyliśmy by później wrócić do normalnego ułożenia w tańcu. Oczywiście rękawicą a raczej jej pazurami nie kaleczyłem Tsubaki i po paru minutach [powiedzmy maksymalnie 5] skończyliśmy tańczyć. Ukłoniłem się przed Tsubaki dziękując jej w ten sposób za taniec
0 x
Yamiyo
Post
autor: Yamiyo » 3 sie 2017, o 11:29
Krwawy Bal
Tsukune - ranga D (seria misji) - 11/15
- Mi także jest bardzo miło. Jak będziemy oboje chcieli, to na pewno się spotkamy. Tymczasem bywaj.
Dziewczyna, która jeszcze chwilę temu - mowa oczywiście o Yuri - dziękowała Tsukune, wróciła do namiotu, by sprawdzić co z jej przyjaciółką, uznając rozmowę za zakończoną. Ale za co dziękowała? Może za to, że Kuro pomógł w jej ocaleniu? A może za to, że pragnął jej szczęścia? A może tak po prostu palnęła głupotę? Ciężko było stwierdzić. Jednak to była już przeszłość, bowiem właśnie w tej chwili Tsukune "zabawiał się" z Tsubaki. Odwalili tutaj całkiem niezłe przedstawienie, prawda? Chłopak pomógł kobiecie (A może dziewczynie? Ile ona miała lat? Kobiet się o wiek nie pyta!) wstać i potem ... czy on ją pocałował?
- Czy to miał być pocałunek? - zapytała, nie wiedząc co o tym myśleć (w sumie Narrator też nie wie). Po chwili jednak zaczęli tańczyć, a Tsubaki w tańcu okazała się bardzo rozmowna i poinformowała chłopaka o całej tej intrydze. Mogła też wysłuchać komentarza, ale zbyła go całkowicie. Tsukune był osobą ... specyficzną i miał swój pogląd na świat. Był szlachecki i szarmancki, ale także czasem krwiożerczy i okrutny. Kto wie co się stanie teraz z Lordem Idainą i Panią Azami? Być może czeka ich szafot. Być może szubienica. Być może coś jeszcze innego, co skończy się ich śmiercią. A może jednak zostanie okazana im łaska? Tego Tsubaki wiedzieć nie mogła, nie? W każdym bądź razie, "Król Balu" na pewno zapewni bezpieczeństwo swojej córce. Chociaż na dobrą sprawę sam fakt, że zostanie żoną kogoś innego przekreśla cały plan. Dlaczego mieliby ją zabijać, jeśli wiedzą, że nie dostaną ani złamanego ryo? Może chyba tylko dla zemsty. W każdym bądź razie, to wszystko to po prostu spekulacje, nie? Wracając jednak do tańca. Tsukune był dobrym tancerzem (chyba), a Tsubaki też tańczyła nie najgorzej. Po zakończonym tańcu ukłonił się kobiecie, a ta odwzajemniła ukłon.
- Taniec z Panem to największa przyjemność. - powiedziała i zaraz odpowiedziała na pytanie Tsukune - Rozumiem wybuch jego złości. No, ale tak, przeprosił mnie. Ja także go przeprosiłam, bo po prostu uważam, że użyłam zbyt mocnych słów. Skąd Pan wie o tej kłótni? Pan Kijin Panu powiedział? A może bawi się Pan w szpiega i podsłuchuje cudze rozmowy? - to mówiąc, nie była jednak wcale zła albo obrażona. Nie miała powodu, nie? Za jakiś czas (około 15 minut po zakończeniu rozmowy z Tsubaki - rozmowa jednak jeszcze trwa, więc możesz pisać śmiało) "Król Balu" ogłosił ponowne wybory, w których jedynym kandydatem został Kijin.
PS: Przepraszam za tak późny post. Ostatnio coś dziwnego się ze mną dzieje i straciłem motywację do pisania.
0 x
Tsukune
Posty: 2715 Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=4864#p4864
Post
autor: Tsukune » 3 sie 2017, o 12:30
12/15
Uśmiechnąłem się tylko lekko na słowa "drugiej" Yuri. By później udać się w inne miejsce.
-A to już zależy od ciebie czy uznasz to za pocałunek czy za kontynuację zabawy w wampira oznajmiłem z lekkim uśmieszkiem i puściłem Tsubaki oczko by wiedziała że mówię to w lekkim żarcie ale dałem jej do zdecydowania co by wolała
-Chociaż czy pocałunek zazwyczaj nie jest uznawany w usta a reszta to całusy? zapytałem od tak jeszcze przed tańcem. W trakcie tańca też sobie rozmawialiśmy ale to już jest mało istotne gdyż została ta rozmowa przeprowadzona [w poprzednim poście].
-To ja powinienem powiedzieć iż taniec z Panną był tak przyjemny iż trudno to opisać w istniejących słowach oznajmiłem delikatnie się jej kłaniając w podzięce za ten taniec. Następnie wysłuchałem "podejrzeń" o szpiegowanie jej. Uśmiechnąłem się tylko wrednie pokazując swoje ząbki w uśmiechu. Lekkie blizny na policzkach poszerzyły uśmiech
-Lubię wiedzieć wszystko o miejscu w którym się znajduję. I o tym co się dzieje powiedziałem i dodatkowo się cicho zaśmiałem jak szaleniec tak dla zabawy.
-A tak na poważnie przechodziłem niedaleko i usłyszałem waszą kłótnię i częściowo ją zobaczyłem lecz postanowiłem się w to zbytnio nie mieszać. Chociaż nie spodobało mi się zachowanie Kijina więc palnąłem go za to w głowę. Po tym sam stwierdził że zrobił głupstwo więc dałem mu przyjacielskiego kopniaka w tyłek by dać mu rozpęd i aby się nie bał przeprosić powiedziałem z niewinnym uśmieszkiem. Cóż nie można powiedzieć bym kłamał prawda? W końcu to że usłyszałem i zobaczyłem kłótnię jak i zdzielenie Kijina w głowę i sprzedanie mu kopa było prawdą. Co z tego że pominąłem w swojej wypowiedzi kazanie dla Kijina i groźbę że jak nie przeprosi i coś takiego się powtórzy zdzielę go mocno w czerep lub podtopię? To moim skromnym zdaniem było mało ważne w tej chwili. W duchu miałem nadzieję że to moje zadanie się w końcu skończy. Mimo iż mi się tutaj podobało jednak udawanie przyjaciela i pomaganie Kijinowi w oszustwie mnie już trochę męczyło. Ale przynajmniej nie będąc przy swoim "pracodawcy" mogłem sobie troszkę odpocząć. Jeżeli Tsubaki chciała jeszcze ze mną rozmawiać bądź o coś zapytać to odpowiadam. Jeżeli nie kłaniam się jej nisko dziękując za ten przyjemnie spędzony czas na tańcu i rozmowie i idę usiąść sobie gdzieś gdzie byłoby mało osób aby sobie odsapnąć. Gdy znowu zaczęły się wybory udałem się w tamtym kierunku.
-Widać Yuri dotrzymała słowa chociaż nie musiała tego robić. Mimo wszystko mam nadzieję iż ten koleś nie zrobi nic głupiego. Chociaż po nim to można się spodziewać wszystkiego stwierdziłem w myślach starając się nie obrazić swojego pracodawcy...chociaż to było bardzo trudne
spoko każdemu się zdarza.
0 x
Yamiyo
Post
autor: Yamiyo » 3 sie 2017, o 15:52
Krwawy Bal
Tsukune - ranga D (seria misji) - 13/15
Tsubaki ... ah ... Tsubaki. No niezłą zabawę miała z Kuro. Taniec. Żarciki. Nawet jego "śmiech szaleńca" ją niezmiernie radował. Tsukune wiedział jak zadowolić kobietę, nieprawdaż? Czyż nie był z niego wielki babiarz? Yuri, Tsubaki, Agatta ... ile tych kobiet jeszcze będzie? No, ale nie Narratorowi to oceniać. W każdym bądź razie rozmowa z Tsubaki została zakończona i Tsukune mógł się udać tam gdzie chciał się udać. W spokojne miejsce, w którym mógł sobie odpocząć, by za jakiś czas stawić się na ponownych wyborach, w którym - o dziwo - jedynym kandydatem został Kijin. Mężczyzna z uśmiechem na ustach - zapewne nie wierzył we własne szczęście, chociaż Tsukune bardzo temu szczęściu dopomógł - udał się do namiotu dziewczyny. Jego wizyta trwała tam jakieś 30 minut, a po tym czasie wrócił i odnalazł Tsukune. Musiał go poinformować o jednej bardzo ważnej sprawie. Gdy już go odnalazł, powiedział:
- Udało się. Zostałem wybrany na męża Yuri. - Kto by się spodziewał, prawda? - Wkrótce to ogłoszą publicznie, ale ja chciałbym Ci powiedzieć dokładnie jak to było.
Był opanowany, ale w jego głosie wyczuwalna była radość.
- Więc od początku. Wchodzę tam i co widzę? Straszydło. Kobietę tak brzydką, że za żadne pieniądze nie chciałbym być jej mężem. Nawet jeśli miałbym zdradzać ją z inną. Nawet jeśli miałbym ciągle wymigiwać się od seksu z nią ... To sama myśl o tym, że coś takiego może mieć miejsce napawała mnie obrzydzeniem. Wtedy przypomniałem sobie Twoje słowa. Iluzja. A dokładnie technika "Henge no Jutsu". Znasz ją? Gdybyś mnie o tym nie poinformował, to pewnie nic by z tego nie wyszło. No i powiedziałem prawdę. Powiedziałem, że to z pewnością iluzja i wtedy ją rozproszyła. Przepiękna kobieta, którą nieraz już widziałem. Strażniczka, która kręciła się po balu. Dasz wiarę? No i tak sobie gadamy. Postawiłem na szczerość. Tak jak radziłeś. Trochę rozmawialiśmy i wiesz na czym stanęło? Zostaniemy małżeństwem, ale z rozdzielnością majątkową. Ona zachowa w pełni swój majątek, a ja swój. Pewnie powiesz, że to nie ma sensu, a ja na tym nic nie zyskałem. To jednak nie jest prawda. Postanowiliśmy, że zostaniemy wspólnikami w interesach. Ona wspomoże mnie finansowo, a ja podzielę się z nią zyskiem. Ja nie wiem czy się w niej zakocham, ale ona też nie jest pewna czy zakocha się we mnie. Jeśli nie będziemy w sobie zakochani to po prostu weźmiemy rozwód, lecz dalej nasz wspólny biznes będzie kwitł. Jeśli natomiast zakochamy się w sobie, to połączymy nasze majątki i razem poprowadzimy handel. Dobry układ, nieprawdaż?
0 x
Tsukune
Posty: 2715 Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=4864#p4864
Post
autor: Tsukune » 3 sie 2017, o 18:58
14/15
Cóż po rozmowie z Tsubaki postanowiłem sobie odpocząć. Czy byłem babiarzem? Raczej nie w końcu taka osoba tylko zabawia się lub wykorzystuje kobiety i odchodzi. A ja tego nie zrobiłem prawda? Chociaż gdyby się tak zastanowić to czy ja przypadkiem nie wykorzystałem ich ku własnemu celowi? A raczej w pomocy osobie która prosiła mnie o pomoc? Nie po prostu dobrze się z nimi bawiłem i chciałem by się troszkę bardziej rozerwały na tym dość sztywnym jak się później okazało balu. Jednak może trochę było ze mnie babiarza? Ale kto nie lubi być otoczony bądź znać piękne kobiety? No nic. Po odpoczynku Kijin został wybrany. Zdziwiłem sie iż spędził u Yuri aż tak długo. Miałem co do tego dziwne myśli ale postanowiłem je sobie zachować dla siebie. Po pewnym czasie jakoś mnie odnalazł. Szczerze zdziwiłem się lekko tym że został od razu wybrany na jej męża. Czyżby zrobiła to dla mojej misji? Gdyby tak to byłoby mi z tego powodu smutno. Jednak wysłuchałem spokojnie reszty wypowiedzi swojego głównego? towarzysza zbrodni.
-Dobrze że ja się na nic nie nastawiałem wchodząc tam jako pierwszy. Gdy tu przybyłem miałem poza twoim celem też 2 swoje które spełniłem. Tak znam tą technikę. oznajmiłem gdy brał oddech na kolejny swój słowotok po czym słuchałem spokojnie jego dalszych wypowiedzi.
-Najbardziej rozsądne wyjście z tej sytuacji gdy wiadomo iż obie osoby się nie kochają. Ale nie ma co się dziwić po tym kim jest twoja przyszła i może stała żona. Widzisz czasem warto jest być szczerym. Czasem o wiele lepiej jest powiedzieć bolesną prawdę niż najpiękniejsze kłamstwo oznajmiłem i westchnąłem lekko
-O ironio mówi to osoba która kłamała że jest twoim przyjacielem i pomagała tobie w przekręcie dodałem z wrednym i złośliwym uśmieszkiem
-Mówi to wszystko życzę wam szczęścia na nowej drodze życia. Twojej przyszłej żonie już zdążyłem tego pożyczyć ale kiedy. To pozostanie moją słodką tajemnicą. Może sama tobie powie dodałem z tajemniczym uśmieszkiem.
-Mimo wszystko mam nadzieję że się wam ułoży nie tylko w kwestii biznesu ale głównie na waszej drodze życia. Jednak nie licz że będę cię prowadził we wszystkim za rączkę. Jak coś jeżeli chodzi o biznes niewiele tobie pomogę ale mogę dać chyba ostatnią radę. "Jeżeli nie możecie się w tym dogadać spójrz na to z perspektywy trzeciej osoby. Bądź neutralny co do swojego jak i jej pomysłu i zobacz wszystkie pozytywne jak i negatywne opcje swojego jak i jej pomysłu" Oczywiście to jest bardzo trudne w zrealizowaniu gdyż zawsze według nas nasze pomysły są bez żadnego błędu. Ale jak się postarasz to zawsze znajdziesz jakieś dobre rozwiązanie. Zapamiętaj też że zazwyczaj Rodzinny Biznes jest ciężki do ogarnięcia i trzeba umieć to rozdzielać. Twoja żona jest mądra więc zapewne uda się wam we wszystkim dogadać. To tyle. A teraz nie zrób nic głupiego po tym że zostałeś wybrany. Bo po akcji z Tsubaki jakoś mam dziwne przeczucia że możesz coś głupiego zrobić wypowiedziałem. Gdy chciał coś wspomnieć o Tsubaki uniosłem dłoń by nic nie mówił
-Wiem że ją przeprosiłeś sama mi powiedziała gdy się zapytałem o to czy ją przeprosiłeś. Na początku uważałem ciebie jak i inne osoby biorące udział w tym konkursie po pieniądze uznawałem za zwykłe gadziny i niewarte zaufania. Jednak tym iż dotrzymałeś słowa i przeprosiłeś Tsubaki jak i zaryzykowałeś powiedzeniem prawdy Yuri zyskałeś troszkę mojego zaufania. Więc jesteś lepszy od reszty osób które mimo wszystko chciały tego co ty oznajmiłem ze spokojem. Gdy chciał mi coś powiedzieć to go wysłuchuję. Jak zadał mi jakieś pytanie to odpowiadam po czym się z nim żegnam i idę sobie gdzieś usiąść i znowu sobie odsapnąć z przymkniętymi oczami
0 x
Yamiyo
Post
autor: Yamiyo » 6 sie 2017, o 13:03
Krwawy Bal
Tsukune - ranga D (seria misji) - 15/15
Kijin uśmiechnął się, słysząc słowa swojego "przyjaciela". Kuro życzył mu szczęścia, chwalił go, a także dawał dość dobre porady. Za to wszystko wypadało podziękować, prawda?
- No cóż. Nikt nie jest idealny, a już na pewno nie ja, ale dziękuję za miłe słowa i porady. Być może się przydadzą. A tak w ogóle. Jak sądzisz? Dalej udajemy przyjaciół czy już się nimi staliśmy?
Dobre pytanie, prawda? Przecież Tsukune dość sporo przeszedł ramię w ramię z Kijinem, Tsubaki, Agattą, Yuri i jej ojcem. Czy to nie wystarczy, by się zaprzyjaźnić? Tym razem na prawdę. Kto wie? Na to pytanie jedynie osoby zainteresowane znają odpowiedź. Kijin w spokoju wysłuchał odpowiedzi Tsukune (jeśli taka padła), a później skinął głową w akcie zrozumienia. Na końcu rzucił jeszcze jedną ciekawostkę, o której Tsukune pewnie doskonale wiedział:
- Yuri potrafi porozumiewać się za pomocą telepatii. Tej umiejętności używała, by "odbierać" głosy swoich Przyjaciółek i rozmawiać z nimi o różnych kandydatach. Więc i tak byśmy raczej tego nie wyśledzili, prawda?
Uśmiechnął się. To niewątpliwie była prawda, ale obecnie nieistotna. Przecież było już po zawodach. I to właśnie ogłosił "Król" chwilę później, zwołując wszystkich na parkiet. Jego słowa brzmiały tak:
- Dziękuję wszystkim za przybycie i udział w Balu! Chciałbym jednak zakomunikować, że moja Yuri znalazła już męża. Zostanie nim Szanowny Pan Kijin. - Na dźwięk tych słów rozległo się buczenie pełne niezadowolenia. Co się dziwić? Nie wszyscy potrafili pogodzić się z porażką. Część osób jednak zaczęła klaskać. No i Kijin razem ze swoją przyszłą małżonką stanął u boku swojego przyszłego teścia. Dołączyły do nich dwie nieznane Tsukune przyjaciółki Yuri, równie piękne co Tsubaki czy Agatta (ale artów nie wstawię, bo to nieistotne NPCety :3). Dołączyły także te dwie przyjaciółki, które Kuro znał, bo z jedną rozmawiał dość często i uratował jej znajomych podczas Pustynnego Pogromu, a drugą ... no cóż. Po prostu uratował przed śmiercią. Razem na środku stało teraz 7 najważniejszych osób na tym balu, a Kijin był jedną z nich.
- Ja, Lord Niwatoko, błogosławię temu związkowi! - Hehe, w końcu się przedstawił. No i poszczycił się swoją wrodzoną skromnością.- Oczywiście to nie koniec atrakcji. Bal będzie trwał jeszcze do północy!
Była godzina 3 nad ranem, a może i szósta? Tak czy siak. Zostało jeszcze paręnaście godzin zabawy.
- Kto niestety nie może zaszczycić nas swoją obecnością, to niech wie, że karoce już na niego czekają, by odwieść go do domu. Kto jednak może i chce zostać z nami, to serdecznie zapraszam!
Po tych słowach zamilknął i można było powrócić do szampańskiej zabawy. Jednak nie tak szybko. Tsukune jednak powinien spotkać się z Kijinem i odebrać od niego wynagrodzenie za wykonane zadanie. Ale czy to nie była część zabawy? Spotkał go po jakichś 15 minutach. Pewnie do tego spotkania doszłoby szybciej, niemniej jednak musiał jeszcze obgadać wiele spraw z wieloma ludźmi.
- Więc co teraz poczniesz? - Po tych słowach wręczył mu mieszek z pieniędzmi. Bardzo ciężki mieszek z pieniędzmi. - Wynagrodzenie. Zasłużyłeś. A książki do biblioteki wyślę, tak jak obiecałem.
Tsukune mógł się cieszyć, bo zarobił dość sporo pieniędzy. Do tego czekał go bal i już niczego nie musiał udawać. Co jednak młodzieniec pocznie?
MISJA WYKONANA
Wynagrodzenie: 20 PH, 800 Ryo
Niwatoko (ニワトコ) znaczy "dziki (czarny) bez"
To już koniec tej serii
. Dziękuję za udział
. I przepraszam za takie ociąganie się. I co teraz? Teraz możesz zrobić z/t (jeśli chcesz). Możesz też opisać swój dalszy udział w balu, sterując (w granicach rozsądku) wszystkimi NPCetami, które uczestniczyły w tym balu.
Po zakończonym balu oczywiście cała Wielka Oaza zostanie wysprzątana i ktoś inny może jej używać do opisywania swoich przygód
0 x
Tsukune
Posty: 2715 Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=4864#p4864
Post
autor: Tsukune » 11 sie 2017, o 22:31
16/15
Wysłuchałem spokojnie słów swojego towarzysza zbrodni któremu pomogłem zdobyć to co chciał.
-Cóż znajomymi na pewno nie jesteśmy a przyjaciółmi też nie. Na pewno bliżej nam do przyjaciół niż było wcześniej stwierdziłem z wrednym uśmiechem
-Więc na dobrą przyjaźń powiem tobie swoje prawdziwe imię a nie ksywkę sceniczną. Moje imię to Tsukune. Jak chcesz możesz je powiedzieć swojej wspólniczce/żonie. Chociaż mam nadzieję że w przyszłości ta kolejność się zmieni powiedziałem spokojnie z wrednym uśmiechem po czym wysłuchałem reszty słów Kijina.
-Bardzo ciekawa informacja przyda się na przyszłość powiedziałem na wypowiedź przyjaciela na temat telepatii jego żony. Cóż wiedziałem o tym już wcześniej ale lepiej poudawać że tego nie wiedziałem. Następnie zostało ogłoszone to co już wiedziałem wcześniej a mianowicie o wyborze przyszłego męża Yuri. W sumie ciekawiło mnie jaki to będzie biznes. Ale pewnie kiedyś się dowiem. Po tych słowach postanowiłem chwilkę jeszcze sobie spokojnie pochodzić nim upomnę się o swoje wynagrodzenie od Kijina. Postanowiłem dać mu chwilkę czasu w końcu pewnie jakieś osoby będą mu "gratulować" itp itd.
-Ciężki powiedziałem biorąc woreczek z wypłatą i lekko podrzucając go do góry by następnie schować do kieszeni.
-Na razie nic wielkiego nie planuję. Pewnie jeszcze chwilę tu pobędę. Jak się w sobie zakochacie wyślij mi list to postaram się stworzyć romantyczną piosenkę dla Yuri od Ciebie. oznajmiłem z uśmieszkiem
-W sumie mam też dodatkowy zarobek stwierdziłem wyciągając z pochwy katanę. Dostrzegłem że pojawiają się na niej pęknięcia więc odsunąłem ją w bok by w następnej chwili się rozpadła pozostawiając raptem 5cm ostrza przy rękojeści. Przyjrzałem się temu -Szkoda że się rozpadło ale i tak się do czegoś mi przyda stwierdziłem chowając resztki ostrza na jego miejsce. Następnie pożegnałem się z Kijinem po czym spędziłem jeszcze na balu parę godzin by następnie wrócić do powozu i udać się z powrotem do domu.
Seria mi się podobała i była bardzo ciekawa. Nawet to przeciąganie nie było takie złe w końcu każdy ma gorszy dzień. Ważne że odpisy były w miarę częste czyli ten 1 post dziennie. Czasem było częściej czasem rzadziej ale ważne że były i to się liczy.
[z/t]
0 x
Dōhito Satori
Post
autor: Dōhito Satori » 6 lip 2018, o 13:04
Cisza, spokój, irytujące słońce i dziwne białe, jakby nienaturalne ptaki latające po całej oazie. A pośród tego wszystkiego znudzony Satori, którego włosy wręcz zlewały się w jedno z jasnym piachem. Chłopak znacząco oddalił się od Tsurai, lecz miał ku temu powód, którego nie mógłby wyjawić byle komu. Przypuszczalnie mogło chodzić o misję. Przypuszczalnie chłopak też mógł wyrwać się na chwilę z rodzinnych stron i pozwiedzać co nieco. Cholera wie. W każdym razie w tejże chwili nie czynił nic pożytecznego dla siebie i dla innych. Po prostu leżał w cieniu pod palmą i ziewał co jakiś czas. O czym myślał? Nie wiadomo, jednak sporo myśli i wątków przechodziło przez jego głowę. Lecz nad żadną nie zastanowił się dłużej niż chwilę.
No, w każdym razie... w końcu postanowił się dźwignąć na równe nogi i podejść do wody, coby przemyć twarz. Woda tutaj była wyjątkowo czysta, toteż mógł dostrzec na jej tafli swoją podobiznę. Uważał się za całkiem przystojnego, przyciągającego uwagę, lecz o ile mógł tak myśleć, to powiedzieć już nie, bo zakrawałoby to skrajne samouwielbienie.
Westchnął i spojrzał w dal, myśląc co by teraz porobić.
0 x
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462 Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy - średniego wzrostu, opalona - odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
Multikonta: Miwako
Post
autor: Suzu » 6 lip 2018, o 14:02
Na ratunek
[ Dōhito Satori - misja D ]
1
Nerwowo było ostatnimi czasy na pustyni. Ludzie patrzyli na obcych bardziej nieufnie niż zwykle, szlaki przez piaski zdawały się jeszcze bardziej puste. Niby nic się nie działo, żaden z rodów oficjalnie nie podjął żadnego działania po przybyciu wieści z Kami no Hikage, atmosfera jednak gęstniała z każdym dniem, a ludzie szeptali między sobą, roztaczając czarne scenariusze. W takich chwilach najlepiej najwięcej spokoju ducha można odnaleźć poza osadami, pośród rozległych wydm lub w oczkach gościnnych oaz.
- Hej, ty tam...! - przykre czy nie, Satori nawet tutaj nie był sam.
Głos dochodził jednak nieco spoza oazy, a przy tym był słaby, niosący znamię wielkiego zmęczenia, wycieczenia wręcz. W odległości kilkudziesięciu metrów od zacienionego terenu stał mężczyzna, zakutany w białe, podróżne szaty, lekkie i chroniące przed palącym słońcem. Ciężko było jednoznacznie ocenić z tej odległości, zdawał się jednak słaniać na nogach, każdy kolejny jego krok był powolny i przygarbiony. Z wysiłkiem zmierzał ku oazie. Ranny czy po prostu krańcowo wycieńczony, z tej odległości Satori nie mógł tego stwierdzić, przód jego szat z pewnością jednak nie był naznaczony krwią.
Na plecach ani przy pasie nieznajomego nie dało się dostrzec żadnej sakwy, torby, plecaka czy broni, co samo w sobie mogło się wydać zastanawiające biorąc pod uwagę trud i liczne pułapki, z którymi trzeba się przynajmniej liczyć, a zazwyczaj i zmagać podczas podróży przez piaski. Bo pustynia, choć dawała się zamieszkać, nigdy nie stała się prawdziwie przyjazna ludziom. Z drugiej strony jednak, obszerny płaszcz obcego mógł kryć w swoich połach wiele niespodzianek.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości