Prowincja w regionie Samotnych Wydm, wysunięta najdalej w kierunku zachodnim. Zamieszkana jest głównie przez Ród Ayatsuri i Ród Kaguya , starające się strzec granic tych terenów - niestety, jest to trudne zadanie ze względu na wielkość Sabishi oraz sąsiadujące z prowincją nieznane tereny. Krajobraz okolicy jest dosyć monotonny - gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie ogromne połacie pustyni, z niewielkimi wyjątkami w postaci oaz. W trakcie podróży można się czasem natknąć na gliniane budynki, doskonale zamaskowane przed wzrokiem postronnych.
Marusa
Post
autor: Marusa » 26 paź 2016, o 23:33
Misja dla Masaru, post 13 Zanim odszedłeś na swoje miejsce sędziowskie, to twój szef, wręczył tobie kartkę papieru na tekturce i długopis. Wyciągnął je zza pleców, za którymi wcześniej chował ręce. Nic więcej nie mówiąc, odszedł na swoje stanowisko przy mecie zawodów. Musiałeś się więc domyśleć, jak masz się zachować, albo zepsujesz robotę. Twój pachołek był na oko kilometr od linii startu i znak przy pachołku kazał zawodnikom skręcać w lewo. Właśnie jak doszedłeś do swego miejsca, usłyszałeś jak ktoś klnie. Jeśli tylko byś się obejrzał w tym momencie, to zobaczyłbyś, że to był sędzia, który coś ściera z twarzy, a obok niego stoi wielbłąd, którego dosiada kupiec. Usłyszałeś odgłos rogu, po którym część kupców zaczęła podnosić ręce. Byli to sędziowie, którzy najwidoczniej otrzymali sygnał zgłoszenia gotowości do wyścigu. Zawodnicy również już na linii startu byli widocznie gotowi na dźwięk oznaczający dla nich start zawodów. Miałeś teraz ostatnią szansę, by coś zrobić, ostatnią minutę.
0 x
Masaru
Post
autor: Masaru » 29 paź 2016, o 11:22
Odrazu pognał prosto do swojego pachołka i tam dopiero się zatrzymał żeby odsapnąć, shinobi potem poprawił swoją lalkę sprawdził czy niczego nie zgubił i stanął spokojnie wpatrując się w zawodników. Masaru zorientował się że jakiś najwyraźniej nie do końca wychowany zwierzak poczęstował sędziego prawdopodobnie splunięciem na twarz. Kąciki ust lalkarza uniosły się nieznacznie na ten widok, w sumie lepiej żeby to spotkało tamtego niż jego. Zaraz potem usłyszał dźwięk który prawdopodobnie oznaczał że zaraz się rozpocznie wyścig. Kupcy prawdopodobnie sędziowie, podnieśli ręce na znak gotowości, chłopak zrobił to samo. No to teraz tylko stać zapisywać kto oszukuje a potem oddać tą listę szefowi, odebrać zapłatę i po sprawię.
0 x
Misaki
Post
autor: Misaki » 24 lis 2016, o 22:15
Misja rangi D 15/15
Masaru po rozpoczęciu zawodów skrzętnie zanotowywał każdą nieprawidłowość. Czy to dwójkę kupców którzy wyrzucali towar aby odciążyć wóz, czy jednego który próbował smagnać kijem wielbłąda przeciwnika. Nie udało mu się to zagranie i skończył na ziemi razem ze swoim przewróconym wozem. Gdy dzwięk trąb oznajmił że już koniec, organizator podbiegł do Masaru i wziął od niego listę a następnie wypytał dokładniej co się działo. Gdy wszystko już wiedział z uśmiechem powiedział- Dziękuje, weź to należy ci się, już więcej nie będzie dyscyplin żadnych więc możesz spokojnie udać się na miejsce zakończenia zawodów i ogłoszenia wyników. Dowidzenia. Dał mu 100ryo i odszedł szybkim krokiem. Lalkarzowi bez ręki nie pozostało nic jak pójść i zobaczyć wyniki. W oczekiwaniu które trwało pół godziny zjadł dango które mu za darmo dano. Trójka zawodników została nagrodzona szkatułkami z nagrodami, wygral ten który sprzedał mu mięso. Po 3 godzinach nie było już śladu po turnieju i wszyscy rozjechali się do domów, za wyjątkiem nomadów z obozu którzy tutaj nadal koczowali. Shinobi skoro otrzymał zapłatę był bliżej stworzenia nowej kukły, lub zrobienia protezy. Bo to drugie by mu mogło mocno ułatwić życie.
0 x
Misaki
Post
autor: Misaki » 26 lis 2016, o 14:03
Misja rangi D 1/15
"Podczepienie protezy"
Masaru zakończył sędziowanie, więc otrzymał wynagrodzenie. Akurat miał tyle pieniędzy aby spełnić swoje marzenie dotyczące zbudowania i wstawienia sobie protezy. Jako że był najedzony, ponieważ nakarmiono go tutaj jeszcze kilka godzin temu przed ogłoszeniem wyników, to nawet nie musiał się nigdzie zatrzymywać po drodzę. Prawdopodobnie lalkarz miał już w głowię jakiś zamysł jak proteza ma działać i wyglądać. Powolnym krokiem wyszedł z oazy i skierował swoje kroki prosto do miasteczka jego rodaków. Jako że nie był tam od dobrego roku ( brak postów w histori że tam byłeś w ostatnim czasie) to za pewnę spacer po mieście wzbudzał wiele miłych wspomnień. Szybko odnalazł miejscowy sklep w którym mógł zakupić rzeczy do protezy i wkroczył do niego. W środku panował miły chłodek, przeciwieństwo do pogody na dworzę, jeśli jednak kuglarz miał ochotę w ramach wypoczynku od wszech obecnej pustyni udać się tam gdzie jest zimniej, to zapewnę mógł wziąść pod uwagę że w niektórych miejscach na świecie pada teraz śnieg. Jednym z tych miejsc jest miasto kupieckie w którym został jego dom, tylko czy to dalej był jego dom? Tam nie bywał za często, może porzucił je, a może kiedyś chce tam wrócić? To wiedział tylko on sam.
z/t
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=69&t=113
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 24 kwie 2018, o 10:23
Misja dla Mao: "Strach ma wielkie oczy"
Misja rangi D, Post 7/?
Sekundy zmieniały się w minuty, a minuty w godziny - tak właśnie działa bezlitosne pustynne słońce. Przemierzając morze piasków, poprzecinanie wytworami z licznych w tym regionie piaskowców, obaj "śmiałkowie" dotarli do jednej z pustynnych oaz, stanowiącej jednocześnie obóz nomadów. Stłoczone wokół jeziorka palmy kontrastowały swą żyw ą zielenią ze śmiercią wszechobecnej bieli. Spoglądając na osadę z odległości, Mao mógł się naliczyć 8 namiotów, wszystkie dość do siebie podobne. Wszystko to było otoczone prowizorycznym płotem zbudowanym z patyków i bardziej miało na celu dopilnować, by zwierzęta się nie rozlazły niż chronić przed potencjalną napaścią czy też rabusiami.
Kręcący się po obozie mieszkańcy dość szybko zauważyli zbliżających się wędrowców i rozpoznawszy w nich swojego "posłańca" zaczęli im machać, bo fakt, że wracało dwóch, a nie jeden oznaczał, że problem z wężem zostanie rozwiązany, a przynajmniej jest taka szansa. Gdy tylko przekroczyli "bramę" prowadzącą do obozu, otoczyła ich grupa blisko dwudziestu osób, co stanowiło mniej więcej połowę mieszkańców oazy.
- Witaj w domu, Aoba! - rzekł najstarszy z gruby zebranych mężczyzna, o długiej białej brodzie i białym turbanie, najpewniej lider społeczności. Przy jego boku zwisała ciężka szabla.
- Niebiosa nam sprzyjają, ten oto dzielny mąż zaoferował nam swą pomoc! - odpowiedział Aoba zsiadając ze swojego wielbłąda, co oczywiście nie było proste, bowiem trzeba było odwrócić całą procedurę wsiadania (czyli pierw zwierze musiało klęknąć na przednie łapy, potem tylne i można było spróbować zejść).
- Ach tak? Nazywam się Kuma i jestem liderem tej społeczności. Cieszymy się, że zgodziliście się panię pomóc, zapraszam do mojego namiotu... - rzekł, po czym dał gestem znak, by Aoba za nim podążył w stronę położonego najbardziej centralnie namiotu, u wejścia którego stał jeden strażnik, uzbrojony we włócznie i szablę przy boku....
0 x
Mao
Post
autor: Mao » 27 kwie 2018, o 19:26
Inherentne do podróżowania przez pustynie jest to, że podróże te nie należą raczej do przyjemnych spacerków, a znacznie częściej przypominają walkę o przetrwanie. To jest, oczywiście, jeżeli nie porusza się przy pomocy wielbłąda. Człowieka dalej oczywiście męczy sama temperatura i fakt przebywania na otwartym słońcu tyle godzin, ale można zaoszczędzić sił, które Mao będą potrzebne przy ubijania węża, którego skwar niestety nie wykończy. Woda, którą otrzymał od mężczyzny okazała się zbawienna i uprzyjemniła mu podróż.
Kiedy wreszcie dotarli do osady, lalkarz był trochę rozczarowany. Wiedział, że w okolicy wiele jest takich zbitek namiotów, ale liczył na coś nieco większego. Wodzowi - albo kimkolwiek był - ukłonił się lekko i również przedstawił. Oczywiście bez słów sprzeciwu udał się za nim do namiotu. W jego sercu zawitał lekki niepokój, kiedy zobaczył, że zarówno gość w turbanie, jak i strażnik, są uzbrojeni. Nie bał się zagrożenia z ich strony, ale samego węża, którego oni ubić nie byli w stanie. Niemniej jednak nie planował zrezygnować, skoro już się tu znalazł.
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 27 kwie 2018, o 21:18
Misja dla Mao: "Strach ma wielkie oczy"
Misja rangi D, Post 9/?
Kiedy Mao wszedł do namiotu Kumy, zauważył, jak bardzo ubogie jest jego "siedlisko" - mimo, że pełnił on rolę lidera osady, to żmudnym trudem byłoby szukać tutaj jakichś kosztowności, chociaż parę skrzyń tutaj stało, nawet parę "wazonów", najpewniej skrywających wodę, ale kto wie? Kuma podszedł do jednej z skrzyń, po czym wyjął z niej zwój po czym dał znak młodemu shinobi, by podążył za nim w kierunku niewysokiego stołu, na którym rozwinął zwój, który okazał się być mapę obozu, bardzo poglądową i zdecydowanie nie sporządzoną ręką artysty, najpewniej miała jedynie cel utrzymania jako-takiego porządku obozowiska (mapa w spoilerze).
- Widzicie panie... jak pana zwą? - zaczął Kuma, po czym kontynuował, raz po raz gładząc swoją brodę - Nasz obóz nie jest duży, dlatego tym bardziej dziw bierze, że ta gadzina się gdzieś skryła. Generalnie, nie obawiamy się węży, są nawet całkiem smaczne, ale tego nie potrafimy wyśledzić. - kontynuował lider, marszcząc brwi i spoglądając na mapę. Wskazał palcem na główny środkowy namiot, by oznaczyć, że znajdują się w tym miejscu, po czym kontynuował.
- Gadzina zgłaszana była z północnej połowy obozu, nikt nie widział go niżej. W tym regionie występują trzy gatunki węży, jeden z nich to lancetogłów, nieszkodliwy. Dwa kolejne to pustynna żmija rogata i kobra, te bywają groźne. Przy tym namiocie... - wskazał na namiot oznaczony cyfrą 1 - Mieszkają nasi hodowcy drobiu, wiele tego nie mają, ale lepsze to niż nic. A tutaj, przechowywanych jest sporo zboża, ściąga to nieliczne gryzonie. Mieli kota, ale ta gadzina muiała go dziabnąć bo parę dni temu znaleźliśmy go padłego . - kontynuował opowieść, wskazując tym razem na namiot oznaczony cyfrą 4. Czy w jakiś sposób ów uwagi mogły pomóc naszemu domorosłemu herpetologowi, cóż, pewnie z jakiegoś powodu zostały przekazane, na pewno potwierdzały, że coś się w osadzie działo i stało za śmiercią kota, no chyba że po prostu zdechł z zupełnie innych powodów.
- Wody, a może czegoś mocniejszego? - zapytał naszego bohatera, po czym wróci z winem i tym, co sobie Mao zażyczy, po czym kontynuował - A teraz, do rzeczy. Nie obawiaj się, za usługi zapłacimy, jak tylko gad zostanie ubity. Jednakże, nie mogę zagwarantować bezpieczeństwa, jeśli wąż jest jadowity i ukąsi, zrobimy co się da by pomóc, ale jak sam widziałeś, drogą do osady shinobi daleka. . - no i o to moment wyboru, można jeszcze spróbować się wycofać, ale z drugiej strony, co tam jakiś wężyk dla przyszłego shinobi?
0 x
Mao
Post
autor: Mao » 23 sie 2018, o 16:42
Mao przyjrzał się mapie obozu. Osada nomadów nie należała do największych, ale takie skupiska ludzi na pustyni nie były mu obce. Mały rozmiar osady nie rozwiązywał jednak problemu. Byłoby łatwo, gdyby chodziło o człowieka, ale nie o węża, który równie dobrze kryć może się w piasku. Chłopak z resztą nie wiedział jak dokładnie wygląda wąż.
- Mao, nazywam się Mao - Odpowiedział pośpiesznie Kumie - Chętnie napiję się wody. Przyznam szczerze, że podróż była męcząca, nawet dla mieszkańca pustyni.
Lalkarz zastanowił się chwilę, czy na pewno może podjąć się zadania. Wytropienie węża było wyzwaniem samym w sobie, a co dopiero walka z gadem. Na jego korzyść był definitywnie rozmiar węża, przewidzenie ruchu jego ciała znając jego fizjonomię też nie jest problemem. Wąż jednak nie zaatakuje go otwarcie, tylko spróbuje ukąsić niezauważonym. Wobec tego, to zwierzę musi przyjść do Mao, nie odwrotnie.
- Po pierwsze, muszę wiedzieć, jak dokładnie wygląda wąż. Potrzebuję charakterystycznych cech, które pozwolą mi go zidentyfikować. Po drugie, będę potrzebował przynęty. Chciałbym pożyczyć kurczaka, będę też potrzebował cienkiej i długiej linki - Powiedział do Kumy po chwili namysłu.
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 23 sie 2018, o 18:45
Misja dla Mao: "Strach ma wielkie oczy"
Misja rangi D, Post 11/?
Czy waż istotnie spróbuje podpełznąć do naszego bohatera i zaatakować go w sposób typowy dla ninja i wszelkiego istnego niehonorowego stworzenia - czyli znienacka? Cóż, biorąc pod uwagę potencjalne rozmiary gada, który raczej nie jest wielkim ludojadem, lecz niedużym łuskonośnym (a przemawia z tym fakt, że ciężko go znaleźć mieszkańcom), to raczej będzie unikał wszelkiego kontaktu z człowiekiem.
Słysząc pytanie swojego najętego "wężołapa", Kuma nabrał głębszego wdechu, bowiem chyba młodzik nie wydedukował z jego wykładu, że nie mają pojęcia, który to wąż zagnieździł się w osadzie. Nie wpadał jednak w gniew, był wszak doświadczonym wiekiem mężczyzną i doszedł do wniosku, że może po prostu Shinobi nie zna się dokładnie na wężach i wyliczenie gatunków mu nie wystarczy, a więc warto by naszkicować nieco sytuację.
- No dobrze, panie Mao... Sprawa ma się tak. Kobrę, rozpoznasz po tym, że ma łuski koloru jasnozielonego, chociaż zdarzają się formy czarne. Jej źrenica jest okrągła, a zaskoczona zwinie się w kłębek, podniesie przednią część ciała i rozłoży kaptur. O ile nie będzie to forma czarna, to z tyłu kaptura będzie miała wyraźną plamę w kształcie oka. - tutaj Kuma przerwał, spoglądając na Mao by upewnić się, czy młodzik nadąża z jego opisem. Dla pewności sięgnął jeszcze po kawałek papieru i zaczął na nim szkicować wizerunek długiego i szczupłego węża, z wyraźnym zaznaczeniem zgrubienia na kaptur.
- Druga możliwość, to żmija rogata. Ona jest zdecydowanie mniejsza niż kobra, niestety, kolorem łusek niezwykle skutecznie upodabnia się do piasku, w którym zagrzebana siedzi i czyha na ofiary, zwykle małe jaszczurki. Żmije nie bywają większe niż pół metra, ale są jadowite. Nazwa bierze się z stąd, że nad oczami ma parę rogów, wiadomo, jak to demon. Źrenica jest pionowa, jeśli chcesz jej spoglądać w oczy. - kontynuował Kuma, dodając kolejny rysunek do kartki. Tym razem był to waż krótki, ale krępy, z wyraźnym, niedługim ogonem. Głowa narysowanego węża była od góry trójkątna, w przeciwieństwie do lancetowatej głowy kobry. Pozostał jeszcze jeden gatunek...
- Jest jeszcze lancetogłów... To generalnie niegroźna i smaczne stworzenie. Jest dłuższy od kobry, ma czarne ciało z białymi pasami. Oko ma okrągłe. Zaniepokojony, będzie uciekał, generalnie, żywi się innymi wężami, zjada nawet żmije... No, to tyle jeśli idzie o opisy. Co do kurczaka, no możemy ci pożyczyć, linka też się znajdzie, tylko, po co ci kurczak? Chyba, że masz na myśli jakiegoś pisklaka, bo normalnej kury, to wąż nie zje, za mały jest. Tak czy siak, jeśli koniecznie potrzebujesz, to udaj się do naszego hodowcy, nazywa się Tori, powiedz że jesteś ode mnie, da ci co potrzebujesz... - zakończył Kuma, z wyraźnym powątpiewaniem w plan młodego shinobi, no, ale to Mao był tutaj od łapania węży, więc pewnie wie co robi...
0 x
Mao
Post
autor: Mao » 25 sie 2018, o 02:01
(nie wiem czemu, ale uroiłem sobie, że te kilka miesięcy temu wąż był dużych rozmiarów, nvm)
Mao wymęczony podróżą nie połączył faktów i nie zdał sobie w porę sprawy, że mieszkańcy nie wiedzą zasadniczo o wężu nic. Nie wiedział też czemu, ale skojarzył, że skoro mieszkańcy nie mogą gadziny ubić, to musi być ona ogromna. Jeżeli tak nie jest, to jego plan ze zrobieniem z kurczaka przynęty odpada, chociaż i tak był dość marny.
Chłopak jeszcze raz spojrzał na mapę i zastanowił się nad słowami Kumy. Jeżeli wąż był widziany tylko w północnej części wioski, ale przy obu bocznych granicach, to prawdopodobnie kryje się gdzieś pomiędzy. Niewykrywalności sprzyja pewnie ta zielona część mapy, która pewnie w rzeczywistości jest jakąś wysoką trawą lub czymś podobnym, do tego ma ciągły dostęp do wody. Tą też część osady wskazywał jako miejsce kryjówki węża i tam miał zamiar się udać, a dokładniej na jej lewą część, od której miał zamiar zacząć przeczesywanie obszaru. Nie chciał więcej zwlekać, nie miał czasu do stracenia.
- Nieważne, nie będą mi potrzebne. Wydaje mi się, że wiem gdzie powinienem szukać. Mogę zacząć już teraz - Powiedział do Kumy, wstając z miejsca i poprawiając torby przy pasie.
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 28 sie 2018, o 11:45
Misja dla Mao: "Strach ma wielkie oczy"
Misja rangi D, Post 13/?
- Jak wolisz, zatem powodzenia. - odpowiedział tubalnym głosem Kuma, po czym naszemu młodemu shinobi nie pozostało już nic innego, jak zabrać się do pracy.
Mao zaczął od analizy mapy, celem wytypowania najpewniejszego miejsca bytności gadziny. Zgodnie z jego ustaleniami i otrzymanymi wcześniej informacjami, to północna część osady wydawała się być siedliskiem węża, w zasadzie, wyglądała całkiem zachęcająco, dostęp wody i kryjówek dość spory, a więc można ruszać do dzieła!
Opuściwszy namiot lidera, oczom naszego bohatera ukazała się pełna wody oaza, a zielone plamy na mapie, okazały się być palmami na przeciwległym brzegu jeziorka. Pod ich koronami, przy gruncie istotnie widać było różną niskopienną roślinność, ale nie były to specjalnie gęste trawy - ot urok pustyni.
Kierując się w wyznaczonym sobie kierunku, Mao minął stos kamieni, po którym przebiegła jaszczurka - dobry znak! Gady wykorzystywały je jako schronienie i miejsce do polowań na owady. Jak jednak zapamiętał z opisu, jadowite węże gustowały w tym daniu, jednakże żmija rogata potrzebowała więcej piasku do przygotowania pułapki, bowiem w przeciwieństwie do kobry czy lancetogłowa nie poszukiwała aktywnie zdobyczy.
Kierując się dalej, oczom naszego bohatera ukazała się cała masa starego, suchego od słońca drewna. To zdecydowanie mogło być miejsce, w którym mogła się zaczaić jakaś gadzina. Przyjrzawszy się bliżej stercie, Mao zauważył dziwną, siwą i podłużną "rzecz" wystającą spod drewna. Wystarczyło podejść jeszcze nieco bliżej i sięgnąć po "artefakt" by okazało się, że jest to zrzucona skóra węża. Była w całkiem dobrym stanie i miała nieco ponad metr długości. To mogło pomóc w klasyfikacji gady - na pewno nie mogła to być żmija. Co dalej? Wiadomo, że przed linieniem gady nie jedzą, ale potem robią się głodne. Trudno oczekiwać, że w pełnym słońcu będą szukać pożywienia, a więc... co teraz?
0 x
Mao
Post
autor: Mao » 19 wrz 2018, o 23:24
Mao trafnie ocenił potencjalne miejsce pobytu gada. Okolica stanowiła idealne miejsce do zamieszkania przez węża. Stały dostęp do wody i jedzenia, a także bezpieczna kryjówka. Wylinka była dość długa, co nieco przestraszyło młodego shinobi i pobudziło jego zmysły. Nie chciał on przecież paść ofiarą węża, co było jednak niezbyt prawdopodobne.
Węże po linieniu robią się głodne. Jak już wcześniej ustalił, nie zapoluje on raczej na nic większego i powinien zadowolić się jaszczurkami. Zakładając, że żywi się raczej tutejszymi jaszczurkami, niedługo się tu pojawi. Mądrze byłoby więc na niego poczekać, ale Mao nie możesz przecież stać obok sterty kamieni. Postanowił on więc przyczaić się na drzewie. Skupiając chakrę w nogach bez problemu wdrapał się na jego szczyt, starając się jednak kryć pod szerokimi liśćmi, by uniknąć prażącego słońca. Chłopak zaczął obserwować teren. Jeżeli jego rozumowanie jest poprawne, to wszystko powinno się udać. Jeśli jednak się myli, to pewnie zmarnuje tutaj resztę dnia i część nocy.
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 26 wrz 2018, o 08:51
Misja dla Mao: "Strach ma wielkie oczy"
Misja rangi D, Post 15/?
Określiwszy z wysokim prawdopodobieństwem siedlisko gada, Mao zdecydował się zaczaić się na węża na drzewie. Była to zdecydowanie lepsza strategia, od przekopywania sterty głazów z nadzieją, że uda się znaleźć "przeciwnika", który wszak mógł być całkiem jadowitą istotą. Nie ma to tamto, w tym środowisko łuskonośny gad miał nad nim ogromną przewagę, dzięki smukłemu ciału i zdolności wyczuwania drgań podłoża (o której raczej Mao nie wiedział), mógł sprytnie unikać shinobi i zwyczajnie skryć się między głazami i wyjść gdzieś w innym miejscu. Pozostanie na wysokim posterunku niczym orzeł zapewniało w miarę dobrą widoczność na stertę głazów, oczywiście pod warunkiem, że gadzina zdecyduje się opuścić schronienie od strony Mao...
Pierwsze dwie godziny minęły bez większych atrakcji, znaczy się, gad się nie pokazał, bo dla mieszkańców osady Mao siedzący na drzewie był sporą atrakcją. Dorośli i dzieci przechodzący tędy spoglądali na niego niepewnie, młodsi nawet wskazywali palcami, ale ich rodzice szybko zabronili im takich praktyk - wiadomo, ninja to groźne osoby, a skoro wlazł na drzewo, to kto wie, co jeszcze wymyśli? Ta pozorna niedogodność (bycie uważanym za dziwaka), miała swoje mocne strony - okolica szybko opustoszała i nikt nie przeszkadzał naszemu bohaterowi, więc i wężowi również...
Kolejna godzina bezowocnego siedzenia na drzewie była bardzo nużąca - utrzymanie takiego poziomu skupienia przez tak długi czas było niezwykłym wysiłkiem, dodatkowo potęgowanym przez słońce i żar, ale... wraz z upływem czasu robiło się nieznacznie chłodniej. Przyjemny wiaterek nieco obniżał temperaturę (ale przy tym wysuszał skórę) i gdy Mao już miał dość gapienia się na głazy zauważył. Spomiędzy kamieni wysuneła się pierw głowa, a po niej całe metrowe ciało węża w kolorze czarnym. Drapieżnik wysunął się ze swojej kryjówki, po czym badając powietrze starał się podjąć decyzję, co dalej. No właśnie, co zrobi nasz shinobi?
0 x
Mao
Post
autor: Mao » 28 wrz 2018, o 01:27
Wszystko w jego planie było przekalkulowane, ale najwyraźniej Mao jest słaby z matmy. Tłum gapiów pewnie nie ułatwił wyciągnięcia węża z ukrycia, ale wiele też pewnie nie zmienił, biorąc pod uwagę, że ludzie przyszli w środku dnia, a nie w nocy, która to była najważniejsza. W końcu jego przyszła potencjalna ofiara wynurzyła swoją głowę z pomiędzy kamieni.
Teraz zostało mu uderzyć. Gdyby to tylko było takie proste. Mao miał przed sobą nie lada wyzwanie. Jeżeli spadnie na węża, najprawdopodobniej ten się nie zorientuje, że jest atakowany. Szansę na trafienie miał chłopak tylko jedną. Nie mógł więc on podejmować ryzyka niepowodzenia, musiał zmaksymalizować swoje szanse. Zadecydował, że zaatakuje sam środek ciała, by wąż miał jak najmniejsze szanse na unik. Wyciągnął z torby przy pasie dwa kunai'e, po jednym w każdej dłoni. Poczekał aż gadzina wysunie się dalej. Na tyle, by całe jej ciało było odkryte. Atak był nieskomplikowany. Chciał ciąć obiema rękoma naraz, z przeciwległych stron, w poziomie. W ten sposób może podzielić węża aż na 3 części, o ile w ogóle uda mu się trafić. Lalkarz wziął głęboki wdech i skoczył, licząc na szybką śmierć węża.
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 2 paź 2018, o 12:50
Misja dla Mao: "Strach ma wielkie oczy"
Misja rangi D, Post 17/?
Czego obawiać się może dorosła kobra? Jako jedno z najbardziej jadowitych stworzeń, nie ma wielu naturalnych wrogów. Przeciwstawić się jej może odporna na jad pustynna mangusta, albo posiadający twarde szpony i dziób orzeł. Ten drugi chociaż nie uodporniony na jad, to jednak górujący nad nią siłą drapieżnik zwykł atakować z góry, toteż zanim gadzi łowca wyruszy na poszukiwania kolacji, upewni się, że z nieba nic mu nie zagraża, a skoro o takim zagrożeniu mowa...
Młody ninja miał już dość robienia na za widowisko i kiedy dostrzegł swoją szanse, nie zamierzał jej ani marnować, ani układać złożone planu - cel był jeden, ubić gada. Niewiele myśląc i nie chcąc dać gadzinie szansy na większe zorientowanie się w okolicy, Mao runął z drzewa prosto w stronę gada, niczym drapieżny ptak spadający na swoją ofiarę. Węże nie mają może (za)dobrego wzroku, ale zapach nowego przeciwnika nie uszedł uwagi kobry, również cień jaki stworzył sobą spadający ninja. Drapieżnik szybko zwinął się w kłębek celem uniknięcia nowego zagrożenia, jedno z ostrzy minęło jego ciało, drugiej jednak zadało nieprzyjemną ranę, szarpiąc grzbiet. Cios nie pociął gada, ale zadał ranę, a przy tym poważnie go zdenerwował. Poraniony, zaskoczony, głodny wąż znał tylko jedną metodę odpowiedzi na takie zagrożenie. Kobra nawet nie bawiła się już w wyraźne stawianie swojego kaptura, teraz liczyło się jedynie, by zadać przeciwnikowi śmiertelny cios, a jako, że Mao był dość blisko, nie było to trudne, a może to tylko pozory? Drapieżnik wystrzelił swoją głową w stronę jeden z nóg naszego bohatera, z zamiarem wbicia w niego swych jadowych kłów - był to atak mocno na "wariata", napędzany adrenaliną i bólem.
/W hide podaj staty, tylko tak bym widział /
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości