Obóz nomadów i oaza
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru strudzony po wojnie i misjach zapragnął mieć trochę spokoju. Pomogło mu w tym to że jego ostatnie zadanie polegało na poprowadzenie do sąsiedniego kraju wędrowca który się zgubił. W głowię chłopak przemyślał jeszcze raz wszystko od wyjścia z domu. Najpierw eskortował kupców do drugiego miasta kupieckiego, potem tam się zatrzymał, a dalej ruszył prosto na wojnę na której utracił rękę. Potem jeszcze wykonał jeszcze ze 2 zadania które koniec końców doprowadziły go do granicy jego rodzimego kraju. Skoro był już tak blisko swojego miejsca narodzin to postanowił tutaj przyjechać, a raczej przyjść i zobaczyć co los przyniesie. Byle nie stratę 2 ręki, bo wtedy to może być ciężko pomyślał z uśmiechem. W ten sposób właśnie dotarł do tej oazy i obozu nomadów. Szybko poszedł na drugi koniec, żeby im nie przeszkadzać. Wieczorem może nawet się do nich przejdzie i spróbuje zagadać a może i zjeść razem posiłek. Ale teraz miał ważniejsze zadanie, mianowicie musiał mocno podnieść swoje zdolności żeby móc tworzyć coraz lepsze lalki, a co za tym idzie również protezę dla siebie. Gdy wybrał dobre miejsce wybrał największego tamaraszka, wspiął się na niego, sprawdził czy niema tam nic niebezpiecznego i uznał sporą gałąź za swoją. Zerwał kilka patyków i koło drzewa przygotował prowizoryczne ognisko które miał zamiar rozpalić w nocy kiedy zacznie się robić zimno. A teraz powiedział sam do siebie, pora rozpocząć trening.
Trening na dziedzinę klanową B
Masaru zdjął ze swoich zmęczonych pleców swoja ukochaną lalkę Kamakiri. Zaraz po niej ściągnął towarzyszące mu od poczatku jego drogi shinobi 2 duże shurikeny. Na rozgrzewkę bo długo nie walczył, wyjął z torby 10 kunai przyczepił do nich po 1 żyłce i korzystając z techniki Sōshūjin, rzucił nimi w najbliższe drzewo jednak przed samym uderzeniem najpóźniej jak umiał zmienił ich tor lotu aby ominęły je i wbiły się w jego tył. Prosta aczkolwiek przydatna umiejętność. Nigdy nie wiadomo kiedy będzie trzeba zaatakować na szybko kogoś ukrytego za osłoną. Przyciągnął je do siebie, i zaczął manipulować nimi tak aby latały koło niego w równych odstępach w kółko. Gdy uznał że rozgrzewka zakończona spakował je do torby i wziął do ręki 2 duże shurikeny. Ponownie podłączył się do nich techniką żyłek czakry i skorzystał z techniki Kage Shuriken no Jutsu celując w jezioro. Jednak w pewnym momencie shuriken z dołu za sprawą polecenia chłopaka wyleciał z ukrycia i wbił się w drzewo po prawej, a górny shuriken poleciał w lewo i również wbił się w pobliskie drzewo. Wykonał to jeszcze kilka razy, aż uznał że jest gotowy. Oczywiście sprawiało mu to pewne problemy jako że miał tylko jedna rękę, ale miał wystarczająco siły i percepcji do tego. Założył nagrzaną promieniami słonecznymi broń na plecy i połączył się ze swoją lalką pierwszy raz od bardzo długiego czasu. Nawet na wojnie z niej nie korzystał. Tęskniłem za tym powiedział z uśmiechem i następnie przeprowadził szybki atak na pobliskie drzewo. W locie wystrzelił 5 kunai prosto w jedna z gałęzi a potem wbił 2 kunaio podobne ramiona w drewno, a górnymi kończynami które posiadały przyczepione kręcące się fuma shurikeny zaczął ciąć pobliskie gałęzie żeby mieć więcej drewna opałowego. Następnie gdy poczuł że oswoił się ze swoim tworem, zaczął bacznie obserwując wykonywać w powietrzu skomplikowane manewry połączone z ciosami. Gdy po 5 godzinach ciężkiego ćwiczenia, godzinie rozgrzewki, postanowił przez następne 2 godziny poświęcić na przegląd techniczny kukły. Przyjrzał się jej mechanizmom starając się wymyślić sposób na ich usprawnienie. Potem wleciał kukłą w piasek, a potem w wodę, kilkukrotnie przerywając żyłki czakry w celu nawiązania ponownego połączenia. Przy okazji skupił się na próbuję ich ukrycia, bo w końcu powinien umieć zrobić je niewidzialne.
Po skończonym treningu padnięty poszedł spać, pierw pakując wszystko z powrotem tam gdzie było.Masaru zdjął ze swoich zmęczonych pleców swoja ukochaną lalkę Kamakiri. Zaraz po niej ściągnął towarzyszące mu od poczatku jego drogi shinobi 2 duże shurikeny. Na rozgrzewkę bo długo nie walczył, wyjął z torby 10 kunai przyczepił do nich po 1 żyłce i korzystając z techniki Sōshūjin, rzucił nimi w najbliższe drzewo jednak przed samym uderzeniem najpóźniej jak umiał zmienił ich tor lotu aby ominęły je i wbiły się w jego tył. Prosta aczkolwiek przydatna umiejętność. Nigdy nie wiadomo kiedy będzie trzeba zaatakować na szybko kogoś ukrytego za osłoną. Przyciągnął je do siebie, i zaczął manipulować nimi tak aby latały koło niego w równych odstępach w kółko. Gdy uznał że rozgrzewka zakończona spakował je do torby i wziął do ręki 2 duże shurikeny. Ponownie podłączył się do nich techniką żyłek czakry i skorzystał z techniki Kage Shuriken no Jutsu celując w jezioro. Jednak w pewnym momencie shuriken z dołu za sprawą polecenia chłopaka wyleciał z ukrycia i wbił się w drzewo po prawej, a górny shuriken poleciał w lewo i również wbił się w pobliskie drzewo. Wykonał to jeszcze kilka razy, aż uznał że jest gotowy. Oczywiście sprawiało mu to pewne problemy jako że miał tylko jedna rękę, ale miał wystarczająco siły i percepcji do tego. Założył nagrzaną promieniami słonecznymi broń na plecy i połączył się ze swoją lalką pierwszy raz od bardzo długiego czasu. Nawet na wojnie z niej nie korzystał. Tęskniłem za tym powiedział z uśmiechem i następnie przeprowadził szybki atak na pobliskie drzewo. W locie wystrzelił 5 kunai prosto w jedna z gałęzi a potem wbił 2 kunaio podobne ramiona w drewno, a górnymi kończynami które posiadały przyczepione kręcące się fuma shurikeny zaczął ciąć pobliskie gałęzie żeby mieć więcej drewna opałowego. Następnie gdy poczuł że oswoił się ze swoim tworem, zaczął bacznie obserwując wykonywać w powietrzu skomplikowane manewry połączone z ciosami. Gdy po 5 godzinach ciężkiego ćwiczenia, godzinie rozgrzewki, postanowił przez następne 2 godziny poświęcić na przegląd techniczny kukły. Przyjrzał się jej mechanizmom starając się wymyślić sposób na ich usprawnienie. Potem wleciał kukłą w piasek, a potem w wodę, kilkukrotnie przerywając żyłki czakry w celu nawiązania ponownego połączenia. Przy okazji skupił się na próbuję ich ukrycia, bo w końcu powinien umieć zrobić je niewidzialne.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru gdy wstał że swojego posłania, ubrał lalkę na plecy poprawił duże shurikeny i torbę przy pasie i rozejrzał się po okolicy. Jego sprawne oko natychmiast dostrzegło taki szczegół jak 2 wozy na placu plus kilku dodatkowych ludzi. Wyglądało na to że jechały kolejne. Jego rozmyślania nad tym co tu się dzieje przerywał straszy człowiek. Jego krótka wypowiedź wyjaśniła całe zdarzenie i do tego zaproponował mu pracę. Jasne zgoda odpowiedział wesoły lalkarz. Zawsze jakieś zarobek, do tego zapowiada się ciekawy pełen widowisk spektakl. Masz bochater z powodu braku jednej ręki miał pewne kłopoty w walce na trudniejszych misjach, dlatego takie tego typu były w sam raz. Jakoś trzeba na protezę nazbierać prawda ? Rozejrzał się po obozie i okolicy i gry nie zauważył jakiegoś zagrożenia, udał się spokojnie do wyznaczonego miejsca.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru dotarł do stanowiska, gdzie został poinstruowany jakie są zasady. Chłopak był zasadniczo człowiekiem inteligentnym, aczkolwiek nawet on ledwo zrozumiał te zasady. Niby proste, a jednak dziwne, ale zapowiadała się fajna zabawa. Bądź co bądź lalkarz może nie był jakoś specjalnie obeznany ze zwyczajami wędrownych kupców, ale na pewno ten dziwny człowiek który do niego podszedł chciał go przekupić. Nie zleciało nawet 5 sekund kiedy została wykonana technika stworzenia żyłek czakry dzięki którym mógł kontrolować swoją marionetkę. Natychmiast lalka zawinęła ogon którym był przywiązana o swojego właściciela i poleciała natychmiast na oszusta. Z brzucha wystrzeliła lina, która go związała, a zaraz po tym cała lalka objęła go oboma parami rak. Shinobi puścił się biegiem do stanowiska na które poszła osoba która go zatrudniła, Kamakiri oczywiście leciał obok niego trzymając mocno związanego i objętego oszusta. Szefie ten człowiek własnie chciał mnie przekupić żebym dał lepsze ceny kupcowi z osady nomadzkiej Yudayahito. Wykrzykiwał to Masaru. Chciał uczciwie zarobić i uczciwie się pobawić troszkę, a jaka zabawa z przekupstwa.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Jak prowadził więźnia, słyszał chichoty a to co powiedział szef jeszcze go utwierdziło w przekonaniu że wśród kupców przekupstwa są traktowane łagodniej niz w normalnym społeczeństwie. Gdy nasz bohater że swoim drewnianym kolega przybyli do sędziego, ten rozkazał puścić kryminaliste. No cóż, skoro taka była decyzja to nie ma co dyskutować. Wypuścił z uścisku osobę która chciała go przekupić i z niesmakiem na nią popatrzył. Chętnie by go ukarał ale nie było takiej potrzeby. Życie pomyślał Masaru, i wrócił na swoje stanowisko, przeczytał ceny, po których zawodnicy mieli kupować rzeczy. Swoją lalkę wrócił z powrotem na plecy, poprawił shurikeny i torbę. Przetarł czoło z potu który pewnie powstał w wyniku upałów i przygotował się do zawodów.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru mimo że dostał instrukcje nie zbyt szczegółowe, od razu zrozumiał o co chodziło. Sam gdyby nie był shinobim chciałby zostać kupcem. A teraz miał okazję troszkę się potargować i sprawdzić czy nadawałby się do takiej roboty. Gdy podbeigł do niego pierwszy jegomość i chciał my sprzedać rybę za skrzynie alkocholu, spojrzał szybko na kartkę i uznał że jest to średni interes, ponieważ najmniej ryba jest warta 20 a wódka ryżowa 35. Ale jednak maksymalna cena sake był 1500 a ryby 4000. Po szybkim namyśle podjął decyzję. Ryba i 1000 Ryo odpowiedział krótko. Zamierzał targować się schodząc z ceny, w taki sposób żeby zarobić przynajmniej rybę i 500 ryo. Lalkarza bardzo ciekawiło jak to wszystko się będzie odbywało i czy ma smykałkę do handlowania.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru miał zamysł jak chce to rozegrać. O ile pierwsza oferta tak średnio pasowała naszemu lalkarzowi, to ta 2 za przeproszeniem wydawała się zajebista. Kamień szlachetny i do tego szmaragd. Aż chłopakowi ślinka poleciała, miał marzenie żeby mieć kolekcję kamieni szlachetnych i innej biżuteri. Miał nadzieję że podczas zbierania stoisk i pakowania towarów, chłopak da radę zakosić błyszczącego kamyczka. Ale teraz musiał wykonać swoje zadanie i targować się tak jak powinien, aby zawody były udane. Pierw odpowiedział pany od ryby. 750 Ryo rybę zatrzymaj.Ten pewnie powie jakąś wyższą cenę niż 200, a Masaru mu odpowie to ta cena którą podał kupiec plus ryba. I raczej powinien się zgodzić. Jak będzie miał tą rybę to wtedy rzuci od niechcenia zdanie do gościa od szafira - Dam ci 2 skrzynie wina za szafir i 1000 Ryo. Tamten pewnie się nie zgodzi to lalkarz powie że dorzuca rybę i zbija cenę z 1000 do 670Ryo.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru opchnął właśnie rybę i zakupił szafir. Teraz ostatnich 2 kupców przybiegło się targować. Najwięcej oferował kupiec co dawał 2000 i bele lnu. Chłopak zorientował się że ma jeszcze coś do sprzedaży. Schylił się i postawił na ladzie ostatnią niebieską butelkę i zapytał ile mu za to dadzą. Jeżeli zaoferowali dużo za tą butle to chętnie ją odsprzedał temu co dawał najwięcej. Ale wcześniej przyjął ofertę człowieka od lnu oddając mu 2 skrzynki, a potem zagadał do drugiego że da mu bele lnu za 1500 Ryo. Teraz pewnie ten się nie zgodzi na taką ofertę wiec lalkarz powie że niech będzie 1250 i baranina. Cały czas w głowie miał odnotowane że trzeba piękny kamyczek jakoś zakosić.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Daisuke i 9 gości