Obóz nomadów i oaza
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru szczęśliwy że udało mu się opchnąć 2 skrzynie towaru szybko rozejrzał się i gdy zorientował się że pozostał jeden ostatni kupiec uśmiechnął się pod nosem. Do tego on chciał za sporo ryo i baraninę kupić butelkę czegoś i bale lnu. Interes dobry więc lalkarz się zgodził bez zbędnej dyskusji. Naglę rozległ się dźwięk komunikujący że zawody się kończą i że zostało kilka minut. ( W realiach tego świata przecież niema lodówek, telewizorów, okularów więc raczej mikrofonu też niema) Nasz bohater poprawił lalkę i shurikeny na plecach i podjął ważną życiową decyzję, walić drogi kamień, do niczego mi się nie przyda a tylko będzie nie potrzebnym zmartwieniem. Tak więc z rękami w kieszeni a raczej tylko jedną którą miał, oczekiwał na ciąg dalszy zawodów, a raczej ich zakończeni. Chciał zabrać kasę i w końcu kupić sobie tą protezę.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru dowiedział się że konkurencja dobiegła końca. No i właśnie pomyślał że przecież nie rozmawiał o wynagrodzeniu z nikim. Zapytano go jeszcze czy dalej ma ochotę sędziować, do tego ważną odnotowania była informacja że jest spis wszystkich wymian. Co wykluczało szanse kradzieży. Trudno, lalkarz podjął decyzję że nie ukradnie niczego ale miał nadzieję że zostanie jakoś wynagrodzony a ten trud. W planach miał delikatną sugestie aby zapłacono mu kilak groszy za ten trud, i żeby ewentualnie zaczął sędziować 2 konkurencje za nowa opłatą. ( Że zacząć 2 misję w ogóle) Ale jak nie wyjdzie to trudno, wtedy młody chłopak bez ręki odjedzie smutny że nikt nie wspomógł go darowizną i że dalej będzie chodził bez protezy.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru całkiem zadowolony z siebie że tak dobrze się targował i że udało mu się dostać jakąś nagrodę za jego pracę chciał już iść do domu. Ale naglę ktoś mu zaproponował przedłużenie współpracy. Odpowiedz możliwa była tylko jedna, oczywiście że tak powiedział do rozmówcy. Ryo zawsze się przydadzą zwłaszcza że miał w głowie projekt lalki która mogłaby na spokojnie masakrować całe tabuny ludzi. Tak więc poprawił lalkę na plecach, oraz wiszące shurikeny i postanowił się dowiedzieć na czym miała polegać jego rola. To że będą jeszcze 2 konkurencje zaciekawiło kuglarza i musiał przyznać że bardzo chętnie nawet za darmo by się tym zajął. Ale oczywiście nie powiedział tego na głos, bo kasa musi się zgadzać i musi być bogaty. Co innego być bogaty, co innego robić fajne rzeczy, a co innego robić fajne rzeczy za które ci płacą.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Nasz bohater z zainteresowanie słuchał co będzie jego zadaniem. Bardzo mu się to spodobało tak więc z radością wręcz krzyknął- Tak jest poradzę sobie szefie. I po zapisaniu sobie w głowie listy towarów które miały być na wozie udał się żwawo w ich kierunku. Ciekawiło go czy znowu ktoś będzie chciał kantować, jego szósty zmysł mówił że tak. Ściągnął szybkim ruchem kaptur z głowy i poprawił włosy, przeczesując je dłonią. Poprawił lalkę na plecach, oraz duże shurikeny i podszedł do pierwszego wozu zaczynając oględziny. Starał się być bardzo dokładny żeby nie zawieść swojego pracodawcy i wykonać prace rzetelnie i właściwie. Poza tym to była fajna zabawa, taka dla rozluźnienia pomiędzy tymi wojnami, bitwami i misjami w których mógł stracić życie. Tutaj nic takiego mu nie groziło więc był rozluźniony. Poza tym gdyby coś się działo to był w stanie szybko się zasłonić swoją kukła z pleców i wykonać kontrakt.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru dostał polecenie aby zacząć od lewej, tak więc poszedł na lewo i zaczął powoli oglądać towary. Przy pierwszym wozie już miał pewien dylemat. Mianowicie chciał iść dalej ale jego uwagę zwróciło to że nie widzi wszystkich materiałów. Mianowicie 2 szkatułki i 4 bele gdzieś znikły. Ale mogło być tak że ich nie widział, tak więc podszedł do kupca odpowiedzialnego z to i poprosił go bardzo kulturalnie o podanie mu informacji gdzie brakujący towar. Miał na uwadze że mógł go po porostu przeoczyć. Jeśli by kantował to kazałby mu załadować, bez jakiejś zabawy w zgłaszanie tego. Potem podszedł do drugiego wozu gdzie znowu nie widział wszystkiego. Podniósł płachtę i zaczął swoje dochodzenie. Jeśli pod płachtą było widać wszystko to szedł dalej, a jak jakiegoś towaru nie było na widoku to prosił o pokazanie przez zawodnika gdzie leży ładunek. Po tych wozach podszedł do kolejnej 2.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
No jasne pomyślał Masaru, zawsze ktoś kantuje, co wy godności nie macie ? Po pierwsze, pierwszy zawodnik coś gadał że reszta bezpiecznie ułożona za tymi, teraz pytanie czy warto rozpierdzielić to wszystko żeby się do nich dokopać ? Odpowiedz była jasna tak, co by się nie działo lalkarz chciał je zobaczyć. U drugiego kupca nic nie było widać, tak więc kazał mu pokazać towary rozwiązując liny. Jeżeli tego nie zrobi to zagroziłby my wykluczeniem go z zawodów. Trzeci kupiec miał wszystko na widoku poza szkatułkami. Białowłosy shinobi bez ręki podszedł do niego i grzecznie poprosił go o pokazanie szkatułek. Gdy skończył z tymi poszedł do kolejnej trójki zawodników w celu ich skontrolowania. Była to nawet fajna zabawa tak więc nie narzekał na nudę. Ale żeby aż tylu kupców chciało kantować, bądź żeby z nimi były jakieś nie ścisłości ? Najwyraźniej takie życie podróżnego handlarza, jak się nie oszukuje to się nie zarabia.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru był zaskoczony że aż tyle osób zamierzałk oszukiwać, aczkolwiek jednak byli tak jak powiedział jeden z zawodników. To zabawa a oni mają pewne przyzwolenie moralne na próby zwiększania szany na zwycięstwo każdymi metodami. Drugi kupiec i trzeci również chcieli coś pomieszać. Chociaż ten 3 moze nie oszukiwał tylko chciał dać towar w innym miejscu ? Pozostała trójka spakowała się już bez problemu dlatego nie musiał ich nawet kontrolować. Lalkarz zorientował się w pewnym momencie że szef stoi za nim. Słucham szefie powiedział obracając się do niego i lekko uśmiechając. Liczył że zaraz zacznie się druga konkurencja w której będzie coś równie ciekawego co w poprzednich.
0 x
Re: Obóz nomadów i oaza
Masaru po wykonaniu zadania zapytał swojego zleceniodawcy który stanął za nim, co ma zrobić. Tamten odpowiedział że za rok zawodnicy przygotują bardziej subtelne sposoby oszukiwania, co nie zdziwiło naszego bohatera ponieważ on sam pewnie to samo by robił, a do tego to była zabawa. Powiedziano na czym miało polegać zadanie lalkarza, ale jednak nie za bardzo spodobało mu się zdanie o źle wychowanych wielbłądach zwłaszcza że kupcy zaśmiali słysząc to. Pewnie to nic ważnego, ale lepiej bacznie obserwować zwierzęta a nóż któryś naprawdę coś zrobi. A ogólnie to zadanie miało polegać na pilnowaniu jadących kupców czy sobie nie przeszkadzają i czy czego nie gubią. W celu wykonania powierzonej misji udał się na wskazane miejsce i czekał na rozpoczęcie zawodów.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości