Wioska Osake

[Sasame]

Wioska Osake znajdowała się relatywnie blisko Ningyo-shi, jednak ze względu na zawiłą i trudną drogę do niej prowadzącą, ludzie rzadko się tam kierowali, przez co panowała tam atmosfera bardziej zbliżona do wiosek znajdujących się na odludziach z ograniczonym dostępem do reszty prowincji. Mieszkańcy Osake tworzyli miłą i zgraną społeczność a sama wioska utrzymywała się w większości z produkcji wszelakich alkoholów. Większość mieszkańców zajmowała się fachem gorzelniczym, jednak każdy starał się znaleźć swoją własną niszę w tej dziedzinie. Często miały tutaj miejsce różne konkursy i degustacje związane z alkoholem, podczas których panował klimat przyjaznej rywalizacji.

[Daisuke]

-Bo tak robią bohaterowie- Wskazał na młodego palcem, jednocześnie tymi właśnie słowami odpowiadając na jego pytanie. Przy okazji wyglądało to prawie tak jakby jego samego chciał zachęcić do zostania właśnie takim "bohaterem", który ratuje damy z opresji, pozbywa się rabusiów ze szlaków a całe wioski ratuje przed szajkami bandziorów. Pewnie gdyby nie chęć do ciągłego przesiadywania w karczmach, Daisuke sam dorobiłby się już pokaźnej grupki niezbyt przyjemnych typków, którzy byliby na jego skinienie. Ale był zbyt dużym indywidualistą, żeby próbować stworzyć sobie jakieś imperium zła. Chociaż jakaś grupka napaleńców do obicia sobie mord by mu się przydała. Może powinien założyć sobie jakiś klub walki?

-Co wiesz o tym bandycie? Był uzbrojony? Bił się chociaż z kimś kto przynajmniej odrobinę potrafił używać pięści?- Korzystając z okazji, że czeka ich kolejna jakże przemiłą podróż przez pustynię, postanowił jakoś sobie ułatwić zadanie i wypytać o potencjalnego przeciwnika. Nie żeby tego potrzebował, ale skoro mógł się dowiedzieć i potem to wykorzystać, to ułatwi mu to robotę.

W czasie tej rozmowy, Daisuke sięgnął po jednego ze swoich kunaiów i podrzucał nim sobie raz jedną, raz drugą ręką. Trzeba było jakoś zająć znudzone ręce oraz myśli, bo sama rozmowa z dzieciakiem nie zapowiadała się na bardzo ekscytującą. Nawet jeśli młody miał coś do powiedzenia, do Włócznik raczej nie słynął z tego, żeby był uważnym słuchaczem.

[Sasame]

~ 6/17 ~

~ Daisuke ~

~ Wyprawa rangi B ~

~ Do wszystkiego czy do niczego? ~

Podróż mijała Daisuke i chłopakowi stosunkowo szybko, ten młodszy najwyraźniej chciał jak najszybciej sprowadzić wojownika do wioski i jego chód zdecydowanie to odzwierciedlał.
- Eee, no jest on bardzo duży, chyba największy człowiek jakiego kiedykolwiek widziałem, do tego nosi on na plecach ogromną ilość broni. A z mordy to straszny zakapior. Walczył z najsilniejszymi wojownikami z naszej wioski, ale wszystkich rozłożył na deski i teraz nikt nie ma z nim żadnych szans. Podobno pochodzi z odległej krainy ale nie wiem skąd dokładnie. - powiedział chłopiec, najwyraźniej przekazując Daisuke wszystkie posiadane przez niego informacje.

[Daisuke]

-Z odległej krainy, sporo broni i straszny zakapior. Co jest kurwa?- Mężczyzna aż zwątpił w przedstawiony opis, który idealnie pasował do niego samego. Czyżby przyszło mu walczyć z jakimś dziwnym bratem bliźniakiem? A może to po prostu przypadek i wielu bandytów próbuje przywdziać właśnie taki wygląd, aby wszyscy się go bali. Była też opcja, że to jakiś skryty fan Daisuke, chociaż co do tego miał pewne wątpliwości, bo raczej nie uchodził ani za sławnego. Drugie pytanie było bardziej retoryczne.

-Został u was w wiosce i "pilnuje" tego porządku, czy poszedł sobie w cholerę i tylko zjawia się co kilka dni po haracz?- Młody się wyraźnie spieszył, co sugerowało, że miał nadzieję jeszcze złapać tego bardzo dużego bandziora na gorącym uczynku. Albo po prostu obawiał się, że w każdej chwili może wrócić i znowu zrobić komuś krzywdę. Daisuke także przyspieszył kroku, choć specjalnie nie musiał się wysilać, bo miał zdecydowanie szybszy chód niż jego młody towarzysz. Też chciał być tam jak najszybciej. Jak najszybciej załatwić swoje i jak najszybciej znów się napić. To byłoby bardzo irytujące, gdyby po dotarciu na miejsce okazało się, że ten łachudra postanowił przywłaszczyć sobie cały tamtejszy alkohol i wypić go, zanim trafi on we właściwe ręce.

[Sasame]

~ 7/17 ~

~ Daisuke ~

~ Wyprawa rangi B ~

~ Do wszystkiego czy do niczego? ~

Bardzo szybki marsz zdawał się dawać swoje rezultaty, kiedy chłopak rozglądał się na boki i potwierdzał na widzianej oczyma wyobraźni mapie że znajdują się oni co raz bliżej wioski. Nieco się spłoszył kiedy Daisuke zdziwił się po usłyszeniu opisu bandziora, jednak szybko się opamiętał i szedł dalej.
- Cóż, większość czasu przesiaduje on gdzieś w wiosce ale czasami wychodzi i wraca po jakimś czasie. Jednak nie dłużej niż dzień czy dwa, więc najpewniej będzie on w wiosce jak tam dotrzemy bo wyruszyłem do Ningyuo-shi niewiele po jego wybyciu. - odpowiedział na pytanie chłopiec a po kolejnych paru chwilach marszu zatrzymał się i odwrócił do Daisuke. - Jesteśmy już blisko, za tą sporą wydmą z kaktusem znajduje się mała oaza wokół której zbudowana została moja wioska. - poinformował chłopak i wskazał na rzeczywiście sporą wydmę z wysokim kaktusem na samym jej szczycie.

[Daisuke]

-Czyli nawet potrafi myśleć i ma jakiś plan. Wygląda na to, że trafiliście wyjątkowy okaz bandyty, który nie ma absolutnie pustego łba- Czyli przychodził, odchodził i wracał. Dobrze. Bardzo dobrze. W najlepszym przypadku Daisuke od razu natrafi na miłego gościa prześladowanej wioski, w najgorszym najpierw będzie mógł odpocząć i wyleczyć kaca do końca, a potem spuścić biedaczkowi łomot życia. Oczywiście najlepszy i najgorszy przypadek z perspektywy tego bandyty, bo z punktu widzenia Włócznika było to właściwie bez zmian.

-Jak zacznie się walka, to lepiej się ukryjcie. Pewnie będzie chciał was wykorzystać jako żywe tarcze. Zabierz matkę, siostrę czy tam dziewczynę- Kilka złotych rad wylało się z ust pijaka. Czyżby w tym całym jego bezemocjonalnym i ironicznym podejściu tliła się jakaś cząstka empatii? Może rzeczywiście zależało mu na życiu tych ludzi i chciał to załatwić możliwie jak najbardziej bezkrwawe. Albo po prostu sam potrzebował dużo miejsca, bo jeden błąd i zamiast nagrody w postaci biesiady będzie go czekało wygnanie za zabicie jakiegoś przypadkowego przechodnia. Jeśli to drugi, to dlaczego chłopakowi kazał chronić też kogoś innego? Po jego niezbyt przemiłej facjacie ciężko było stwierdzić. Na twarz, bardziej niż uśmiech, cisnęło mu się kolejne przekleństwo.

[Sasame]

~ 8/17 ~

~ Daisuke ~

~ Wyprawa rangi B ~

~ Do wszystkiego czy do niczego? ~

Daisuke wraz ze swoim przewodnikiem dość szybko dotarli do wioski. Jak się okazało, w tym samym momencie kiedy dwójka nowoprzybyłych stanęła na środku centralnego placu w wiosce, z największego budynku wyszedł charakterystycznie wyglądający mężczyzna, odpowiadający wcześniej opowiedzianemu opisowi. Jego mina była nad wyraz skwaszona kiedy zauważył Daisuke, którego szybko przeskanował wzrokiem, rejestrując najpewniej broń i umięśnienie Włócznika.
- To on! - pisnął chłopak i momentalnie wskoczył za górującego nad nim Daisuke.
- Wypierdalaj z mojej wioski! - powiedział głębokim basem mężczyzna i zmierzył wzrokiem czarnowłosego użytkownika Hachimon Tonkou, trzymając przed sobą guandao.

[Daisuke]

-Co do kurwy nędzy? Ależ brzydal- Pozwolił sobie soczyście przekląć, gdy tylko spostrzegł problematycznego jegomościa. Wcześniejszy opis na pewno nie oddawał w całości prezencji tego bandyty. Gdyby była dokładna, to Daisuke by nawet przez myśl nie przeszło, że mógłby to być jakiś jego dziwny brat bliźniak. Nie mieli ze sobą nic wspólnego. Włócznik był majestatycznym wojownikiem, o idealnej sylwetce, potężnych ramionach i wręcz perfekcyjnym uzbrojeniem, o które dbał każdego dnia. A ten tutaj? Gruby spaślak, który był szerszy niż wyższy. Broń, którą trzymał w ręce wyglądała jakby się miała rozpaść, a te na jego plecach też wyglądały na mocno zaniedbane. Nie mieli nic wspólnego. Wszelkie podobieństwo jest przypadkowe.

-Schowaj się gdzieś mały- Spojrzał przez ramię na chłopca, który go tutaj przyprowadził. Miał już świadka, który poświadczy o jego wspaniałości i o tym, że stanął do walki. Efekty wszyscy zobaczą później, więc nie było potrzeby aby chłopak tutaj zostawał i się narażał. Bo bez jego słów, Daisuke zapewne niczego od jego ojca nie otrzyma. Nawet kropelki.

-Wypierdolić to ci mogę wszystkie zęby. Chciałem ci dać okazję do przemyślenia twoich uczynków. Ale na to już za późno. Pozwolę ci więc wybrać czym ci wpierdolić- Daisuke rozłożył szeroko ramiona, prezentując swoje całe wyposażenie. Dwa nunchaku wystające zza paska, łuk przewieszony przez ramię, włócznię, którą nosił na plecach, rękawice, które miał założone na rękach czy też potężne ramiona, które też wystarczą na przeciwnika.

[Sasame]

~ 9/17 ~

~ Daisuke ~

~ Wyprawa rangi B ~

~ Do wszystkiego czy do niczego? ~

Chłopak bez zbędnego gadania potruchtał i schował się za jednym z budynków, wychylając jedynie czubek głowy zza winkla i jednym okiem obserwował rozwój wypadków. Mężczyzna odprowadził wzrokiem dzieciaka, najpewniej chcąc zapamiętać który to był na tyle odważny żeby sprowadzić do jego wioski jakiegoś kolejnego wojownika po czym skierował spojrzenie na samego głównego zainteresowanego? Kiedy usłyszał słowa Daisuke, jego twarz wydawała się nieco napuchnąć i zrobił się ciemnobordowy.
- Złamię cię jak zapałkę brudasie ty zasrany. A tego dzieciaka to powieszę za pace u stóp z dachu i będzie tak sobie wisiał do usranej śmierci za to że przyprowadził tutaj jakiegoś fajfusa! - odgroził się wielki mężczyzna Daisuke.

KISUKE NIE PATRZ!

POWIEDZIAŁEM ŻEBYŚ NIE PATRZYŁ!

  Ukryty tekst

[Daisuke]

-Złamiesz to się zaraz w pół, jak posmakujesz tych ślicznotek- Widoczne wkurzenie na twarzy przeciwnika podziałało na Daisuke i natychmiast na jego twarzy urósł ogromnych rozmiarów ironiczny uśmieszek i z drwiącym spojrzeniem posłał on kolejny tekst swojemu przeciwnikowi unosząc swoje dwie pięści w górę. To właśnie były jego ślicznotki, które nie jednemu wybiły z głowy wiele rzeczy. Wliczając w to cały mózg.

-Koniec czasu na wybór- Przyjrzał się jeszcze raz swoim broniom, czekając na ostateczną decyzję przeciwnika, który jednak nie chciał się bawić w takie gierki i zignorował prośbę o wybór broni. Jego wola. Decyzja pozostała więc w rękach Włócznika. I właśnie te ręce pozostały jego ostatecznym wyborem. Łuk był ciekawy, wykorzystał go kilka razy ostatnio, ale jednak nie było tego efektu spotkania twarzą w twarz. Nunchaku pozwalało jedynie na walkę z bliska, ale jakoś źle mu się kojarzyły te metalowe pałki na łańcuchach. Chyba to miało coś wspólnego z Turniejem i cholerną mewą. W każdym razie, nie korzystał z nich zbyt często.

I gdy zakomunikował koniec czasu, momentalnie wypuścił ze swojego ciała sporą ilość chakry, odblokowując to co go do tej pory blokowało. Jego ciało momentalnie zrobiło się czerwone a oczy zrobiły się całkowicie białe. Nie czekał ani sekundy i wyskoczył przed siebie, aby skrócić dystans do przeciwnika i wyprowadzić mu pierwszego kopniaka.

  Ukryty tekst

[Sasame]

~ 10/17 ~

~ Daisuke ~

~ Wyprawa rangi B ~

~ Do wszystkiego czy do niczego? ~

Bandyta już chyba nie miał zamiaru kontynuować dyskusji z Daisuke, i złapał mocniej swoje guandao i ruszył powoli w kierunku Daisuke, który był zajęty zastanawianiem się nad doborem broni. Kiedy Włócznik wreszcie zdecydował się na atak, aktywował on również Hachimon Tonkou, na co bandyta zareagował zmrużeniem oczu i zatrzymaniem się w miejscu aby zaczekać na atak oponenta. Tak też zrobił Daisuke, doskakując szybko do większego mężczyzny i wykonując kopnięcie, które ten przyjął na siebie ze stęknięciem, jednak odpłacił się dźgnięciem wykonanym dzierżonym guandao, które zahaczyło o tors wojownika, rysując tam niezbyt głęboką szramę.

Daisuke: lekka rana

KISUKE NIE PATRZ!

POWIEDZIAŁEM ŻEBYŚ NIE PATRZYŁ!

  Ukryty tekst

[Daisuke]

Pierwsza wymiana ciosów. Daisuke był szybszy i jego cios był w stanie sięgnąć przeciwnika. Precyzyjne, bardzo silne, choć w tym przypadku, nie zabójcze kopnięcie wywarło efekt na grubasku. Ale nie wytrąciło go z równowagi i potrafił odpłacić się swoją dłuższą bronią, gdy Włócznik spróbował uskoczyć przed dźgnięciem.

-Połamię tą twoją gównianą broń na drobne kawałki- Nie dość, że sam jego wygląd był iście demoniczny, to jeszcze krzyk wydobywający się z jego gardła potęgował efekt. Nakręcił się na walkę i miał zamiar całkowicie stłamsić przeciwnika. Obiegł go od lewej strony, unikając kolejnego ataku glewią, po czym nagle wyskoczył w jego kierunku i zasypał go nawałnicą uderzeń. Cios za ciosem spadały na przeciwnika jakby chciał go nimi całkowicie zasypać.

Teraz cały powód tej walki przestał mieć dla niego znaczenie. Ratowanie wioski, pomoc młodemu chłopakowi, nawet wizja olbrzymiej biesiady, w której opije się najlepszymi trunkami poszły w odstawkę. Liczyła się tylko walka i zrobienie z przeciwnika krwawej miazgi. Przy ostatniej walce był w stanie się opanować, żeby pokonanego puścić wolno. Czy i tym razem okaże się tak wspaniałomyślny? Czy przez wzgląd na krótką rozmowę przed walką nie będzie miał innego wyjścia? W końcu o swoją reputację prawdziwego zabijaki trzeba dbać.

  Ukryty tekst

[Sasame]

~ 11/17 ~

~ Daisuke ~

~ Wyprawa rangi B ~

~ Do wszystkiego czy do niczego? ~

Walka rozkręciła się na dobre a obie strony pomimo otrzymania pierwszych szram, nie miały zamiaru odpuścić i starały się jeszcze bardziej. Bandyta widząc że pomimo przyjęcia ciosu udało mu się trafić Daisuke, uśmiechnął się pod nosem. Gotowy do kontynuowania walki, mężczyzna przyjął postawę obronną, chcąc przygotować się na natarcie ze strony Daisuke i jeszcze raz pójść na wymianę uderzeń, jednakże tym razem Włócznik pomyślnie ominął kontrę wielkoluda i zadał kilka szybkich ciosów w jego tułów po których gruby sapnął ciężko i odsunął się na parę kroków, odrzucając przy tym guandao i wyciągając katanę po czym przyjmując gardę.

Daisuke: lekka rana

KISUKE NIE PATRZ!

POWIEDZIAŁEM ŻEBYŚ NIE PATRZYŁ!

  Ukryty tekst

[Daisuke]

-To gówno też ci złamie- Przeciwnik chyba wystraszył się utraty guandao i postanowił postawić na broń stworzoną w większej części z metalu, aniżeli na broń o drewnianym drzewcu. Rozsądna, ale to nie przeszkodziło Włócznikowi kontynuować swojego zastraszania. Ta czy inna broń, każda z nich wygląda na o wiele słabszą niż pięści Nakasady, więc nie było specjalnie powodu aby się przejmować.

I ponownie postanowił skorzystam ze swojej taktyki z wcześniej, obiegł przeciwnika, doskoczył i wykonał cios. I tym razem nie zasypał go natychmiastowym gradem uderzeń i kopnięć, ale natychmiast po tym odskoczył, zmienił pozycję, ponownie skrócił dystans i wykonał kolejny atak. Spowolniło to może tempo zadawanych ciosów, ale zdecydowanie utrudniło nadążanie za jego ruchami. A to nie był nawet promil możliwości Daisuke, który czerpał z tej walki tyle przyjemności ile tylko mógł.

  Ukryty tekst

[Sasame]

~ 12/17 ~

~ Daisuke ~

~ Wyprawa rangi B ~

~ Do wszystkiego czy do niczego? ~

Daisuke przekonany o swojej sile i zdecydowanie zmotywowany wygraną poprzednia wymianą, zdecydował się iść za ciosem i wykorzystując swoją przewagę szybkości nad oponentem wykonał kolejnych kilka uderzeń, które sprawił że bandzior odkaszlnął krwią. Tym razem jednak udało mu się wykonać kontratak w formie silnego, pionowego cięcia mieczem, które przyprawiło kolejną, nieco większą, szramę na Daisuke. Po zakończonej wymianie roślejszy z mężczyzn odskoczył do tyłu i wgryzł się w swój odsłonięty nadgarstek.
- No zobaczymy ile wytrzymasz kutasie! - powiedział bandzior i zarechotał.

Daisuke: rana lekka + rana lekka = rana średnia

KISUKE NIE PATRZ!

POWIEDZIAŁEM ŻEBYŚ NIE PATRZYŁ!

  Ukryty tekst