Prowincja w regionie Samotnych Wydm, wysunięta najdalej w kierunku zachodnim. Zamieszkana jest głównie przez Ród Ayatsuri i Ród Kaguya , starające się strzec granic tych terenów - niestety, jest to trudne zadanie ze względu na wielkość Sabishi oraz sąsiadujące z prowincją nieznane tereny. Krajobraz okolicy jest dosyć monotonny - gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie ogromne połacie pustyni, z niewielkimi wyjątkami w postaci oaz. W trakcie podróży można się czasem natknąć na gliniane budynki, doskonale zamaskowane przed wzrokiem postronnych.
Rokudo Gaika
Posty: 590 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 3 cze 2022, o 16:12
Czemu zawsze tak musiało być, że jak już następował moment starcia z wielkim złym, to ten musiał odpalać swój nudny monolog? „Cóż za odwaga”, „Mogę zaoferować…”. Czas na słowa dawno się skończył. Gdyby miało to zależeć od narwańca w szale bojowym, to pewnie nigdy by się nie zaczął. Nie znaczyło to jednak, że srebrnowłosy nie miał momentu na zastanowienie. Dlaczego był z dziadkiem? Prosta sprawa. Ten pomimo szeregu wad i niedorzecznego zachowania dostarczył mu to, co obiecał. Przeciwników do bicia. Takich, którzy nie byli niewinnymi cywilami, co później mogłoby skończyć się problemem z prawem i w związku z tym również rodziną. Tego nie chciał. Przysporzył im już dość problemów i aktualny status quo, jaki pomiędzy nimi panował, bardzo mu odpowiadał. Niechciany dziedzic na słowa mężczyzny uderzył lekko tonfami o siebie nawzajem, wydając metaliczny dźwięk. – Już mi dajesz. – Odpowiedział prosto. On chciał tylko starcia. Takiego, gdzie mógł pójść na całość i nie martwić się o świadków, okoliczne zniszczenia i dobre imię. Nie chciał starcia, które się skończy na jednej, góra dwóch wymianach ciosów. To nie zaspokoiłoby jego apetytu. Marzył o chwili, gdy pokrwawiony po wyczerpującym pojedynku będzie mógł usiąść obok krwawej pulpy pozostałości po jego przeciwniku i odetchnąć z ulgą. Wtedy jego apetyt w końcu byłby zaspokojony. Na jak długo? Tego nie wiedział.
Ruszył więc przed siebie, jednak nie tą prostą ścieżką przed nim. Walczył tutaj przecież przeciwko tchórzom, pewnie podłoga była zaminowana. Przeszedł więc w prawą stronę, przebijając się po szczątkach do ściany pomieszczenia. Na jej twardej powierzchni mógł wyciągnąć pełną szybkość, aby zakończyć ją wyskokiem w kierunku swojego przeciwnika. W powietrzu się wygiął na tyle, by to jego stopa wpierw wylądowała na jego brzuchu. Niech dalej nosi maskę. On nie musi znać imion, zanim nie nadejdzie pora na bliższe zapoznanie się.
Użyte techniki:
Nazwa Doroppu Kikku
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Uderzenie musi nadejść z powietrza | Podczas wykonywania techniki: +15 Siły i +15 Szybkości. Opis Przydatne Taijutsu, pozwalające na ogłuszenie przeciwnika i odrzucenie go na bezpieczną odległość. Użytkownik wykonuje ją, poprzez wybicie się w powietrze i lot w kierunku przeciwnika. Następnie wysuwa przed siebie nogę, wykonując standardowy drop kick - najczęściej w klatkę piersiową, lecz to już kwestia gustu shinobi. Uderzenie jest silne samo z siebie, a dodatkowo z im większej wysokości się spadało, tym jest silniejsze - może nawet połamać żebra przeciwnikowi.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1185 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 3 cze 2022, o 17:09
"Tajemnice pustyni"
Misja rangi C dla Rokudo Gaika
23/28
W pomieszczeniu panowała względna cisza, jedynie dźwięki jakie dało się słyszeć, to płonące kamyki, które rozświetlały pomieszczenie. Dało się słyszeć jak te się przepalają, tak cicho było. Nie dało się wyczuć tutaj żadnego wiatru, z resztą, było to wyczuwalne przez nieprzyjemny zapach stęchlizny i zgnilizny, który cały czas unosił się w powietrzu. Kiedy Gaika odpowiedział sytuacja się zmieniła, przerwał on otaczającą wszystkich ciszę. Jego głos poniósł się echem po sali, odbijając się od ścian i kolumn. Zapewne mężczyzna uśmiechnąłby się słysząc te odpowiedź, może nawet to zrobił, jednak maska zasłaniała jego reakcję. Wstał on ze swojego fotela, cały czas przyglądając się swojemu przeciwnikowi. Jego ruchy były bardzo minimalistyczne, niczym ospałego staruszka, który ledwo daje rade podnieść się z siedzenia.
Być może zmienisz zdanie kiedy cię pokonam. - rzekł, a jego głos także poniosło echem po całej sali. Nasz heros nie czekał na zaproszenie, po prostu wybił się i ruszył bokiem budynku, licząc, że ominie wszystkie pułapki. Biegł on bardzo szybko, jednakże zdawało się, że głowa jego przeciwnika na spokojnie za nim nadąża. Zamaskowany nie przejmował się, wyprostował bardzo szibko swoje dłonie a pomieszczenie rozświetliło się niebieskim światłem. Z palców jego dłoni wystrzeliły dziwne świecące linki, które chwyciły leżące na ziemi ciało. To bardzo szybko podniosło się i chwytając leżącą na ziemi katanę ruszyło do szarży w stronę młodzieńca, blokując jego atak. Tonfy Gaiki skrzyżowały się z kataną ciała. Było ono całe w czarnej, długiej szacie, a na twarzy miała maskę podobną do tej, którą nosił zamaskowany na tronie. Ciało po zderzeniu delikatnie cofnęło się, zapierając się nogami o ziemię, jednak nie pozwoliło mu się przedrzeć. Co więcej, Gaika nie miał zbytnio czasu rozmyślać czym jest jego przeciwnik, gdyż kątek oka dostrzegł jak na jego plecy zmierza kolejny, taki sam zamaskowany wojownik, również z mieczem trzymanym oburącz. Chciał się on zamachnąć, tnąc przeciwnika po plecach. Oba ciała były bardzo szybkie mimo tego, żen ie poruszały się z jakąś wielką finezją, były tylko trochę wolniejsze niż Gaika. Kiedy tylko nasz wojownik zluzuje nacisk na blokujące go ciało, zobaczy, że ono także próbuje go ciąć swoim mieczem po jego ciele. Bardzo szybki atak nadciągał z obu stron, był otoczony, musiał bardzo szybko podjąć decyzję, inaczej poczuje jak to jest być mięsnym szaszłykiem. Dwa ostrza błyszczały w świetle płomieni, jednakże zaraz mogą zostać zroszone krwią. Krwią, które tak bardzo pragną od dawna.
Zielona Kropka - Gaika
Czerwona kropka - Stojący przy tronie zamaskowany koleś - 10 metrów odległości
Brązowe małe kropki - kolumny
Bordowe duże kropki - metalowe misy w których pali się ogień
Zielone - leżący na ziemi długi dywan
Niebieskie - leżące na ziemi resztki, stare i świeże ciała, kości, poszarpane ubrania
Morskie kropki - zamaskowane ciała z katanami w dłoniach - jedno jest w zwarciu z Gaiką, drugie jest około metra i szykuje się do ciosu.
Dla sprawdzających
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 590 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 4 cze 2022, o 13:24
Atmosfera tego miejsca była doskonała. Niektóre rzeczy były już rozwalone, więc robotą młodziaka było po prostu dodanie nowych resztek do sterty. Ciało jego przeciwnika pasowałoby tam doskonale. Rokudo jednak miał nosa co do tych typków. Zawsze jakieś sztuczki i pułapki, nigdy otwarte starcie. Jak jego przeciwnik poderwał przed nim ciało leżące na podłodze, aby zasłonić się przed karzącą ręką żółtookiego, to ten się nieźle zdziwił. W końcu z trupami jeszcze nie walczył, ale jaka to była fantastyczna metoda utylizacji śmiecia ludzkiego! Gaika aż się uśmiechnął na samą myśl.
Zblokował katanę na tonfie, ale od razu wyczuł, że zbliża się drugi przeciwnik kierujący się na jego plecy. Walka z kilkoma przeciwnikami była pełna takich taktycznych zagrywek. On sam pewnie walczyłby podobnie, gdyby miał kogoś, kto mu dotrzymuje tempa w walce. Z drugiej strony dzielenie się przeciwnikami nie za bardzo pasowało do zachłannego młodzika.
Trzeba było reagować natychmiastowo. Z klinczu z użytkownikiem katany trzeba było się wydostać. Plan był dość prosty, został teraz zepchnięty do defensywy. Nie mógł się jednak teraz pozwolić oflankować przez swoich przeciwników. Jak tylko udało mu się poluzować przestrzeń pomiędzy truposzem naprzeciw siebie, to na ścianie wykonał szybki przykuc i odbił się w kierunku przeciwległej ściany. Zauważył te nitki z chakry, które prowadziły do jego oponentów. Była to jakaś kolejna chakrowa sztuczka, ale jak każdy przewód ten też nie mógł się ciągnąć bez końca. A co by było, gdyby oplątał nimi wszystkie kolumny w tej sali? Chyba wtedy będzie mu trudniej manewrować swoimi dziełami. Starał się utrzymywać szybkość na poziomie odrobine wyprzedzającym zamaskowane stworzenia, tak by te nie przestawały go ścigać.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1185 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 4 cze 2022, o 14:12
"Tajemnice pustyni"
Misja rangi C dla Rokudo Gaika
25/28
No i walka w pomieszczeniu rozpętała się na dobre. Nasz bohater w końcu otrzymał to, na co liczył od samego początku tej wyprawy, godnego przeciwnika, z którym mógł się zmierzyć, co prawda, nie było to jeden na jeden, a może właśnie było? W końcu czy ciała, które poruszały się, nie były tylko bronią, tak dzierżone przez chłopaka tonfy? Zapewne interesujące pytanie, jednakże teraz nie było czasu na rozważania, gdyż jak się bardzo szybko Gaika przekonał, jego martwi przeciwnicy prawie nie ustępowali mu w prędkości. Atak z zaskoczenia był bardzo szybki, jednakże nie na tyle, żeby zaskoczyć shinobiego. Ciało z kataną miało go zatrzymać, jednak nie było w stanie, nasz heros wybił się z nóg, kierując się w stronę ściany, chcąc trochę pobiegać ze swoimi przeciwnikami między kolumnami. Jego unik został dokonany w ostatnim momencie, gdyż chwilę później, w miejscu, w którym stał, przeszło bardzo szybkie cięcie od ciała atakującego od tyłu. Gaika był bezpieczny, przynajmniej od tego jednego ataku, gdyż chwilę później wydarzyło się coś, co go zaskoczyło. Odziane w czarne szaty ciała, które cały czas ścigały chłopaka, wyprowadziły niespodziewany atak. Ich maski otworzyły się, ukazując schowaną pod spodem rurę, z której nagle wystrzeliła spora ilość senbonów. Młodzieniec nie tak to sobie zaplanował, spodziewał się ataku mieczem, jednak igły dosięgnęły go dużo szybciej, sporo z nich wbiło się w jego klatkę piersiową i ramiona. Na szczęście, była to powierzchowna rana, nie przeszkadzała mu ona zbytnio, jedynie sprawiała niewielki ból, przypominający o tym, że żyje.
Po tej nieprzyjemności, nasz heros zaczął wdrażać swój plan w życie. Zamaskowani wojownicy nie mogli go dogonić, gdyż mimo jego ran, które jednak lekko uwierały go przy ruchu, ciała dalej były delikatnie wolniejsze od niego, biegły cały czas, stawiając swoje kroki, jednakże ten był ciągle niedościgniony. Niestety, dosyć szybko dostrzegł lukę w swoim planie, kiedy minął jedną z kolumn, dostrzegł, jak magiczne nitki przez nią przenikają, nie przeszkadzając w ruchu zwłokom. Co więcej, chłopak nie miał za dużo czasu na reakcję, gdyż jego przeciwnicy swoim ruchem starali się zagonić go do rogu, co powoli się udawało, będąc przy jednej z kolumn, odcięły mu większość dróg i wyprowadziły podwójny atak swoimi katanami. Pierwsze było wymierzone wysoko, szło po skosie i miało trafić w jego bark, drugie zaczynało się niżej, miało iść od drugiej strony i trafić w jego biodro. Przeciwnicy byli dosyć dobrze skoordynowani, więc nie było miejsca na pomyłki, trzeba było działać szybko, ale równocześnie też precyzyjnie.
Zielona Kropka - Gaika
Czerwona kropka - Stojący przy tronie zamaskowany koleś - 7 metrów odległości
Brązowe małe kropki - kolumny
Bordowe duże kropki - metalowe misy w których pali się ogień
Zielone - leżący na ziemi długi dywan
Niebieskie - leżące na ziemi resztki, stare i świeże ciała, kości, poszarpane ubrania
Morskie kropki - zamaskowane ciała z katanami w dłoniach - oba wyprowadzają cięcie w Gaikę, starając się zabrać mu jak najwięcej przestrzeni i odciąć drogę ucieczki.
Gaiki - Lekka Rana - Senbony wbite w korpus
Dla sprawdzających
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 590 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 4 cze 2022, o 16:12
Plan spalił na panewce. Niebieskie nitki spokojnie były w stanie przenikać przez przeszkody, więc oplątanie ich o kolumny nie wchodziło w rachubę. Co najgorsze miały jeszcze jednego asa w rękawie, w postaci wyrzutni ostrych igieł schowanych pod maskami. Te szybko zmieniły wilka w zwykłego jeża. No może nie był taki zwykły, bo teraz to już miał lekką wściekliznę. Ból w ramionach jednak otrzeźwił go na tyle, by przemyśleć swój cały plan. Próba walki z tworami była równie sensowna, co jego uderzanie tonfa o tonfę. Metaliczny dźwięk i to wszystko. Popełnił w tym starciu dwa błędy. Najpierw dał się zepchnąć do defensywy, licząc na to, że sprytnym fortelem pokona swojego wroga. Drugim było wybranie niewłaściwego celu do ataku. To zamaskowany mężczyzna był jego przeciwnikiem, a jego śmieszne urządzenia jedynie jego bronią.
Tak jak się wcześniej oszczędzał, to teraz musiał iść na całość. Przez zmasowany atak trzeba było się przebić, najlepiej jeszcze nie obrywając. Niestety nie było to takie proste, jak przypuszczał. Nie był jeszcze zagoniony do rogu i miał nieco przestrzeni z dala od przeciwnika na tronie. Odskoczył zatem od tego bliżej tronu, zbijając cios drugiej kukiełki. Czekał na moment, w którym kolumna przesłoni linię wzroku pacynkarza, by przeprowadzić błyskawiczny kontratak. Jak ten przez moment stracił go z oczu, to Rokudo zatrzymał się w miejscu, podpierając się pewnie na lewej nodze. Odrzucił na boki swoje metalowe bronie i skoncentrował się na jak najsilniejszym uderzeniu w lalkę, którą właśnie sparował. Jeśli dobrze wyliczył trajektorie, to wpadną na siebie nawzajem, dając mu moment, aby ten mógł, mijając kolumny ruszyć w kierunku tronu, gdzie był jedyny typek, który mógł krwawić. Dla niego tez miał przygotowany specjalny manewr. Kopnięcie, które miało sprowadzić go na ziemię, tam, gdzie pozostałe szczątki. Dobrze by było, jakby się przyzwyczajał.
Użyte techniki:
Pierwsza(na lalki)
Nazwa Hando Ōda
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Podczas wykonywania techniki: +30 Siły.
Opis Technika stosowana zazwyczaj w defensywie. Polega ona na przelaniu odrobiny chakry w ręce, a następnie silnym uderzeniu oboma dłońmi w brzuch przeciwnika. Cios ten jest w stanie bez problemu oszołomić przeciwnika i odrzucić go na sporą odległość za siebie. Jeżeli zaś cios spadł na okolice klatki piersiowej, można dodatkowo sprawić że przeciwnik będzie miał problem ze złapaniem tchu, a nawet - przy odpowiedniej sile - złamać kości.
Druga:
Nazwa Konoha Daisenkō
Ranga C
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Znajomość Konoha Senpū|Podczas wykonywania techniki: +20 Szybkości.
Opis Proste rozszerzenie techniki Konoha Senpū, tym razem jest ono jednak skierowane w inną stronę. W tym wypadku, gdy jesteśmy w powietrzu, wykonujemy kopniak wycelowany bezpośrednio w głowę lub szyję oponenta. Ze względu na to, że dodatkowo wysyłamy do nogi chakrę, pojawia się delikatny błysk, który może utrudnić przeciwnikowi unik (musi zmrużyć oczy). Po udanym uderzeniu przeciwnik najczęściej pada oszołomiony.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1185 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 4 cze 2022, o 17:55
"Tajemnice pustyni"
Misja rangi C dla Rokudo Gaika
27/28
Jak widać, dwoje martwych przeciwników stanowiło całkiem niezłe wyzwanie dla naszego bohatera, na tyle duże, że postanowił nie mierzyć się z nim, tylko obrać drogę na skróty i od razu zaatakować tego, który zarządzał całą tą walką. Mężczyznę w masce, wojownika, któ®y nawet na metr nie ruszył się od rozpoczęcia starcia, on stał cały czas przy tronie i delektował się walką, przyglądając się swojemu przeciwnikowi i knując, niczym prawdziwy złoczyńca, którym z resztą był. Gdyby tylko było to Anime, to zapewne jeszcze na głos mówiłby jaki jest jego plan i co zrobi, jak już rozgromi walczącego z nim robaka. Na szczęście jest to normalne życie, więc takie monologi nie mają miejsca.
Skupiony na walce Gaika dosyć szybko wymyślił, że walczy nie z tymi osobami, z którymi powinien. Postanowił on przenieść swoje starania na kogoś, kto jeszcze ma trochę krwi w swoim organizmie. Wykonał unik do tyłu, żeby cios przeciwnika od przodu go minął, po czym zabrał się za parowanie ataku nadciągającego na jego plecy. Jego przeciwnicy byli równie szybcy, co jego poranione ciało, więc nie cały plan wyszedł perfekcyjnie. Co prawda, bez problemu zablokował cios od tyłu, jednakże ten wyprowadzony od przodu dosięgnął go i trafił w jego ramię, na szczęście dla niego, było to jedynie końcówką miecza, więc nie spowodowało to żadnych znaczących obrażeń. Wtedy też przyszedł czas na kontratak, szybko wyrzucił swoje bronie, a następnie wyprowadził silne pchnięcie, które na celu miało utorowanie mu drogi. Jego szybkie ruchy, połączone z częściowym brakiem widoczności, spowodowały, że przeciwnik nie zdążył się zasłonić. Dostał bardzo silne uderzenie, które odrzuciło go na kilka metrów, niestety, cios nie objął tej drugiej ofiary. Po przeprowadzeniu uderzenia, stało się coś bardzo dziwnego, otóż do uszu naszego herosa nie dotarł dźwięk łamanych kości, czego mógł się spodziewać, a odgłos pękającego drewna. Co więcej, w powietrze z pod płaszcza ofiary wyleciało sporo drewnianych drzazg a jego maska pękła, odsłaniając drewnianą twarz manekina bez rys. Niestety nie było czasu na podziwianie tego dziwnego tworu, gdyż trzeba było wyeliminować prawdziwe zagrożenie. Gaika wybił się przed siebie, od razu ruszając do ataku na człowieka przy tronie. Zdrowa marionetka ruszyła tuż za nim, jednak nie była w stanie go dogonić, w tym czasie ta, która oberwała dosyć mocno, starała się podnieść z ziemi, jednak nie było to dla niej proste. Nasz heros nadciągał bardzo szybko, a jego ofiara ani drgnęła, jedyne co to ruszała rękoma, kontrolując swoje twory. Gaika w pełnym pędzie wpadł w niego i uderzył potężnym kopnięciem w zamaskowanego. Zdawać by się mogło, że to koniec walki, jednak w tym momencie zrobiło się nagłe *puf* - w miejscu ofiary leżała poturbowana kukiełka. Jego przeciwnik gdzieś zniknął, jak się szybko okazało, wcale nie tak daleko, gdyż stał za nim. Jednakże nim Gaika miał okazję dotrzeć do przeciwnika, musiał pokonać pędzącą na niego kukiełkę, które tym razem, ku jego zaskoczeniu, szybowała nad ziemią i szykowała się do wymierzenia potężnego, bardzo szybkiego cięcia bronią, co więcej, maska znowu się otworzyła, zasypując chłopaka serią senbonów, a on sam, jeśli próbował uciec, to czuł, że resztki pokonanej kukiełki trzymają go za nogę i biodra, tak żeby jeszcze bardziej utrudnić mu ucieczkę, resztki drewnianego przeciwnika, mimo, że nie były zbyt trudne do pokonania, to nie było czasu na to, żeby szarpać się z tymi łapami. Musiał coś bardzo szybko wymyślić, jeśli nie chciał skończył jako Bezgłowy Gaika, gdyż wyglądało, że nadciąga uderzenie najpotężniejsze z dotychczasowych. Walka przechodziła do ostatniego stadium i już zaraz dowiemy się, czy nasz arogancki heros otrzyma to, czego tak pragnie, upragnione zwycięstwo, czy jednak jego życie skończy się w tych salach i wyląduje między innymi ciałami zdobiącymi tę ogromną salę.
Zielona Kropka - Gaika
Czerwona kropka - Stojący przy tronie zamaskowany koleś - 7 metrów odległości
Brązowe małe kropki - kolumny
Bordowe duże kropki - metalowe misy w których pali się ogień
Zielone - leżący na ziemi długi dywan
Niebieskie - leżące na ziemi resztki, stare i świeże ciała, kości, poszarpane ubrania
Morskie kropki - Jedna kukiełka leży w nogach Gaiki i trzyma go za nogę, Druga nadciąga zasypując go senbonami i wymierzając kolejne cięcie kataną
Gaiki - Lekka Rana - Senbony wbite w korpus
Dla sprawdzających
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 590 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 5 cze 2022, o 20:59
Wszystko szło zupełnie nie po myśli chłopaka. Może logiczne i intelektualne próby rozwiązania problemów są po prostu przereklamowane i najlepsze wyjście z tej sytuacji, to po prostu zastosowanie tak dużej przemocy fizycznej, że problem rozwiąże się sam? Teraz było już trochę za późno, aby zmienić swoje zachowanie, zaraz miał dostać piękny zestaw ostrych igieł prosto w swój arogancki ryj. A może nie tyle arogancki, co narwany i po prostu wściekły? Nadciągające zagrożenie w postaci kukły, która gotowa była naszpikować go ostrymi senbonami, a następnie poprawić kataną, było dość poważnym problemem. Przyjęcie kolejnego takiego uderzenia osłabiłoby jego zapał do dalszej walki, dlatego trzeba było znów improwizować. Poza tym urządzenia były wyraźnie wrażliwe na urządzenia mechaniczne, to może po prostu srogi wpierdol w drugą aparaturę zamaskowanego złola rozwiążą problem? Tylko czym? Broń przecież odrzucił, aby wykonać popisowy trik, który rozwalił jedną z pacynek. Innej nie nosił, bo po co. Jakby miał coś takiego dużego i twardego, co mogłoby przyjąć na siebie cios kukiełki przed nim… Na przykład przyczepione do jego nogi. Tak się ładnie układało, że jego kula u nogi mogła być potraktowana równie dobrze jako tarcza. Zacisnął więc rękę na chwytnej kończynie, która trzymała go za biodro. Bardzo ważne, by się teraz nie uwolniła. Następnie tą pochwyconą nogą wykonał pionowe kopnięcie, który miał ją podrzucić pomiędzy nadciągającą bliźniaczą zabawkę, która jak wszystko dobrze pójdzie zaraz znajdzie się w takim samym stanie. Najważniejsze było przyjęcie igieł. Jak już to nastąpiło, to przyszła pora, aby natrzeć na działającą kukiełkę. W tym celu wystrzelił również drugą nogą w powietrze i stanął na rękach. Znał taki jeden nieortodoksyjny manewr, który raz nawet zaskoczył jego znacznie silniejszego koleżki, strażnika. Jeśli kukiełka dalej trzymałaby się jego nóg, w co wątpił, to już samym machaniem zdołałby się jej pozbyć i przy okazji wyprowadzić z równowagi aktualnego przeciwnika.
Użyte techniki:
Pierwsza(na podrzucenie lalki do góry)
Nazwa Konoha Shōfū
Ranga C
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Podczas wykonywania techniki: +10 Szybkości i +10 Siły.
Opis Użyteczna technika, pozwalająca na zyskanie przewagi w pojedynku z przeciwnikami specjalizującymi się w posługiwaniu się wszelaką bronią. Użytkownik doskakuje do oponenta i wyprowadza silny kopniak w górę, uderzając w nadgarstek dzierżącego oręż. Sprawia to, że broń zostaje wyrzucona w powietrze, gdzie można bez problemu ją przechwycić i użyć jej przeciwko właścicielowi, bądź po prostu odrzucić, zostawiając jej użytkownika bezbronnym.
Druga:
Nazwa Ushiro Hi-Ru
Ranga C
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Podczas wykonywania techniki: +20 Percepcji.
Opis Technika cokolwiek specyficzna, lecz zarazem skuteczna. Użytkowik szybko pochyla się i staje na rękach, a następnie, będąc w tej pozycji, zaczyna wyprowadzać kopniaki w okolice głowy przeciwnika. Może nie wygląda niebezpiecznie, ale jeżeli taki cios dotrze do celu, może ogłuszyć oponenta i dać szansę na mocniejsze uderzenie. Idealne do dezorientowania przeciwnika. Technika ma jednak swoją wadę - kopniaki można wyprowadzać tylko przed siebie.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1185 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 6 cze 2022, o 15:16
"Tajemnice pustyni"
Misja rangi C dla Rokudo Gaika
29/28
Zmęczenie powoli zaczynało doganiać naszego bohatera. Gaika czuł, że kres jego energii był coraz bliżej i że musiał w jak najszybszy sposób zakończyć tę walkę. Na szczęście dla niego, jego przeciwnikowi także powoli kończyły się asy w rękawie. Wydawało się, że starcie przy tronie będzie tym, które zadecyduje o ostatecznym zwycięstwie. Drewniany wojownik coraz bardziej zbliżał się do swojej ofiary posyłając na niego resztę swoich igieł, w powietrzu znajdowała się spora salwa złożona z ich kilkudziesięciu sztuk. Ruch Gaiki był ograniczony przez resztki drugiej kukiełki, wydawało się, że nic nie będzie w stanie z tym zrobić i tutaj zakończy się jego żywot. Jednakże wtedy przyszedł mu bardzo niekonwencjonalny plan. Złapał on kukiełkę, która dalej trzymała go za ciało, tworząc swoisty Yin-Yang, po czym wykonał silny zapach, chcąc pozbyć się kukiełki, jednocześnie zasłaniając się nią od nadciągających igieł. Plan ten był na tyle zaskakujący, że jego przeciwnik nie spodziewał się takiego wykorzystania swojego wojownika. Marionetka przyjęła na siebie większość igieł, reszta ominęła ją i wbiła się w ziemię naokoło chłopaka, co więcej, po otrzymaniu tak wielu ran, jej mechanizmy puściły, przez co ona niesiona siłą kopnięcia, niczym pocisk, wystrzeliła uderzając w nadciągającego wojownika. Cios może nie był silny, ale przeszkodził na tyle, że Gaika miał czas na wykonanie uniku a chwilę później swojego kolejnego uderzenia. Wybił się na ręce i uderzył w nogi kukiełki, nie dość, że wybijając jej miecz, to jeszcze krusząc jej drewniane ręce. Wiele drzazg wyleciało w powietrze, tworząc niewielką chmurę, która ograniczała widoczność. Nasz bohater musiał odruchowo przymknąć oczy, żeby wióry nie wpadły mu w oczy i ten właśnie moment wykorzystał jego przeciwnik, który ostatnim tchnieniem swojej kukiełki wyprowadził kopnięcie w jego korpus z obu nóg lewitującej kukiełki. Nie byłyby one takim zagrożeniem, gdyby nie to, że nagle z jej stóp wysunęły się metalowe ostrza. Te trafiły chłopaka pod pachy, wbijając się w jego ciało, niezbyt głęboko, jednak na tyle, żeby spowodować mu ból. Niestety dla kukiełki, to było ostatnie co pamięta, gdyż chwilę później, grad ciosów chłopaka zamienił ją w drewnianą kupkę złomu, z której wystawały reszty mechanizmów już nie do odzyskania, nawet przez Sogeńskich złomiarzy.
Na polu walki pozostał jedynie sam marionetkarz, władca drewnianych tworów, który stał zaraz przy pierwszej kolumnie po prawej stronie sali. Nie było widać po nim zmęczenia ani zdenerwowania. Czy był w stanie wygrać walkę bez swoich marionetek? Wyciągnął on ręce przed siebie, unosząc lekko, a z jego dłoni po raz kolejny wystrzeliły nitki. Tym razem jednak nie kontrolowały one kukiełek. Podczepiły się one do leżących w koło niego śmieci, a raczej tego, co leżało między nimi. Z między ciał, zamaskowany wojownik wyciągnął 5 kunai'ów, które zaczęły lewitować przed nim i ustawiły się swoimi ostrzami wprost w Gaikę. Były wycelowane w niego niczym pocisk w napiętej kuszy, wyczekując tylko aż ich właściciel pociągnie za spust, przeszywając ciało swojego celu. Czy tak było też i w ich przypadku?
- Silny jesteś! Jednak nawet tobie zaraz skończą się siły. A trzeba było przyjąć moją ofertę. Jeszcze nie jest za późno!! - odpowiedział szaleniec, który zaczął się z jakiegoś nieznanego nikomu powodu śmiać. Rechotał, cały czas nie spuszczając chłopaka z oczu. Czyżby już całkowicie wpadł w swój okultystyczny obłęd? A może to właśnie teraz tak na prawdę był sobą. Kto to wie? Chyba nikt, wiem za to, że nasz młodzieniec ma jakieś 7 metrów, żeby dotrzeć do swojego przeciwnika, jednakże między nimi lewituje jeszcze pięć dosyć ostrych, lśniących w świetle ognia kunai'ów. Co jeszcze potrafił jego przeciwnik? Jakimi jeszcze sztuczkami jest on w stanie go zaskoczyć?? A może to była właśnie ostatnia z nich? Dowiemy się dopiero jak nasz heros to sprawdzi...
Zielona Kropka - Gaika
Czerwona kropka - Stojący przy tronie zamaskowany koleś - 7 metrów odległości
Brązowe małe kropki - kolumny
Bordowe duże kropki - metalowe misy w których pali się ogień
Zielone - leżący na ziemi długi dywan
Niebieskie - leżące na ziemi resztki, stare i świeże ciała, kości, poszarpane ubrania
Niebieskie kropki - Uniesione kunai'e
Gaiki - Lekka Rana - Senbony wbite w korpus
Gaiki - Lekka Rana - Rana po pchnięciu ostrzem w okolicach obu pach
Kary jak za średnią ranę.
Dla sprawdzających
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 590 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 7 cze 2022, o 10:01
No nie wyglądało to dobrze dla srebrnowłosego. Co prawda udało się wyeliminować główne zagrożenie, jednak jego przeciwnik w sumie nie dostał zadyszki. Cóż za nieuczciwa metoda walki! Na dodatek jeszcze kukiełka posmyrała go metalowym ostrzem pod pachą. Na razie to on ściągał baty. Sytuacja jednak miała się szybko zmienić, kiedy to jego przeciwnik będzie leżał na deskach, a on stał na nim. Niestety typ był śliski jak wąż, bo jak Rokudo rozprawił się z jego głównymi broniami, to ten wyciągnął zapasowe. – Dość gadania! – Warknął tylko, łapiąc większy kawałek rozwalonej kukiełki. Najlepiej tę metalową część, która go tak przyjemnie urządziła pod pachą. Brak tonf pod ręką nie bardzo dawała mu innej możliwości na ochronę przed pociskami. Próbował też unikać, tak jak mógł, ale odniesione rany w tym starciu nie dawały o sobie zapomnieć. Gdyby tylko był tak twardy, jak wyszczekany to sytuacja zmieniłaby się diametralnie.
Zastosował więc frontalną szarżę. Pacynkarz nie kłamał, Gaika działał w tym momencie trochę na oparach. Jakby stracił tę dodatkową siłę w trakcie walki, to znacznie by mu to utrudniło stosowanie swoich bojowych manewrów. Trzeba było zatem skończyć to starcie jak najszybciej i przejść do drugiej przyjemności, jaką by było przesłuchiwanie typka po pełnym obezwładnieniu go. W pierwszej kolejności jednak planował podciąć mu skrzydła, a raczej nogi by ten znalazł się tam, gdzie jego miejsce. Na ziemi, pod jego stopami.
Użyte techniki:
Nazwa Konoha Reppū
Ranga D
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt Brak
Dodatkowe Podczas wykonywania techniki: +10 Szybkości.
Opis Proste uderzenie, zwalające przeciwnika z nóg. Gdy ktoś się zbliży na odległość nogi, użytkownik obraca się, uginając jedną nogę, zaś drugą wyprowadzając low kick na stopy przeciwnika. Poprawnie wykonana sprawia, że oponent ląduje na ziemi, wystawiony na dalsze uderzenia. Technika jest prosta do opanowania, wymaga ona jednak trochę doświadczenia, by móc wybrać idealny moment na jej wyprowadzenie.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1185 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 7 cze 2022, o 17:56
"Tajemnice pustyni"
Misja rangi C dla Rokudo Gaika
31/28
Atmosfera na sali była dosyć gęsta i to nie tylko przez nieprzyjemny zapach leżących tutaj ciał i stęchłych ruin. W powietrzu dało się wyczuć zapach potu, który ściekał już dosyć mocno po ciele zmęczonego Gaiki. Walka dała mu się mocno w kość i doskonale wiedział, że leci już na swoich oparach, że jeszcze chwila i nie będzie wstanie pokonać przeciwnika bo po prostu padnie ze zmęczenia. Dlatego też zdecydował się na ostateczne rozwiązanie walki poprzez szybki atak frontalny. Podniósł najbardziej obiecującą część kukiełki, która miała mu służyć za tarczę przed nadciągającymi pociskami, a następnie ruszył w szaleńczej szarży przed siebie. Jego przeciwnik także przeczuwał, że koniec jest bliski, widział stan w jakim jest jego ofiara, czuł zmęczenie, nie miał problemu, żeby dostrzec, że porusza się on dużo wolniej niż na początku walki. Czuł, być może złudnie, że ma przewagę i że może ją wykorzystać. Pozostało mu jedynie wyprowadzić ostatnie ciosy i Gaika znajdzie się na glebie, błagając o wybaczenie i przepraszając, że nie przyjął oferty od razu. Tak przynajmniej myślał w swojej głowie. Niestety dla niego, przez rany swojego przeciwnika poczuł się zbyt pewnie. Czy to była pycha spowodowana pozycją? A może po prostu był tak lekkomyślny, żeby zaryzykować walkę kontaktową z osobą specjalizującą się w niej?
Kiedy Gaika wybił się do ataku, jego przeciwnik lekko pochylił się i rozłożył ręce. Wszystkie kunai'e, które dotychczas były ustawione w jednej linii, delikatnie rozproszyły się, zapewne mając na celu zwiększenie swojej skuteczności. Część z nich podniosłą się wyżej, niektóre opadły, tworzą nieregularną chmurę, niczym rój owadów. Gdy nasz bohater pokonał schody i do przeciwnika dzieliło go jedynie kilka metrów, zawieszona w powietrzu broń wystrzeliła. Część udało mu się sparować, jednakże kilka z nich dosięgnęło celu. Niestety, ich uderzenia były zbyt słabe, żeby cokolwiek zrobić naszemu młodzieńcowi. Te jedynie ponacinały jego skórę, tworząc niewielkie ranki, jednakże nie było to nic, co mogło powstrzymać jego szarże. Gaika w końcu dopadł swoją ofiarę i bardzo szybko ją podciął. Przeciwnik znalazł się w powietrzu, a chwilę później na ziemi, leżąc na plecach. Od uderzenia o twardą podłogę aż pękła mu maska, która zaczęła spływać po jego twarzy, powoli ją odsłaniając. Młodzieniec nie czekał, szybko stanął na klatce piersiowej swojej ofiary, dociskając ją do ziemi. Kiedy to zrobił, poczuł coś dziwnego, jego stopa trafiła na coś miękkiego. Tajemnica rozwiązała się, kiedy maska już całkowicie spadła z twarzy ofiary, odsłaniając delikatne, lekko zaczerwienione usta i słodką, młodą twarz z lekkim makijażem. Dodatkowo, spod maski wypadły ukrywane pod nią długie, czarne włosy. Tak, jego przeciwnik okazał się przeciwniczką, c obyło skrzętnie zamaskowane przez workowate szaty noszone przez nią i jej kukiełki. A może to dlatego, że nigdy nie miał zbytniej okazji aby poświęcić tyle czasu na podziwianie? No i jeszcze ten palący się w sali ogień, który także nie dawał wystarczająco dużo światła. Kiedy przyglądał się jej bliżej, dostrzegł, że z jej rozbitego czoła zaczęła lecieć krew i ściekać po policzku do wnętrza kaptura.
- Gratuluję, pokonałeś mnie. I co teraz?? - odezwała się, już w cale nie tak zarozumiałym i ostrym głosem jak wcześniej. Tym razem był on dużo milszy i cieplejszy, a przynajmniej było tak, póki nie odkaszlnęła z powodu przybijającej jej do ziemi nogi. Nie próbowała się szarpać, wiedziała, że przegrała swoją walkę. Przegrała ją w momencie utraty ostatniej kukiełki, jednakże tego nasz heros nie mógł wiedzieć. Kunoichi oczekiwała aż jej los zostanie przypieczętowany. Tylko, czy będzie w stanie? Czy Gaika podniesie rękę na kobietę? Czy może jednak się zawaha i ukarze ją inaczej, bądź też ofiaruje jej wolność? Tyle było możliwości, tylko na którą się zdecyduje?
Gaiki - Lekka Rana - Senbony wbite w korpus
Gaiki - Lekka Rana - Rana po pchnięciu ostrzem w okolicach obu pach
Kary jak za średnią ranę.
Dla sprawdzających
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 590 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 7 cze 2022, o 18:39
Przyjemne uczucie związane z zastrzykiem energii dostarczanej przez jego technikę szybko zgasło. Kiedy jego przeciwnik leżał już na deskach, miało dojść do ich ostatecznej konfrontacji. W swojej głowie srebrnowłosy już układał cały przyjemny rozkład zajęć, jaki miał przeznaczyć na wspólne zapoznawanie się. Sielankę jednak przerwała jedna niespodzianka. A właściwie dwie, skryte pod ciemną szatą.
Może to dobrze, że był tak cholernie zmęczony, bo nie było po nim widać tej frustracji. Baba, kobieta. Podniósł rękę na jedną. Fakt, że ona wcześniej chciała go zabić, nie za bardzo pomagał w tej chwili. –Siedź spokojnie. Masz kurewsko wielkie szczęście… - Słowa wycedził przez zęby, trzymając ją w stosunkowo bezpiecznej pozycji. – Shigisano! Wiem, że mnie słyszysz! Mam tu coś dla ciebie! – Zawołał głośno. W końcu ślepiec jakoś się odnajdywał w świecie. Było bardziej niż jasne, że ma na tyle dobry słuch, by wyłapać zawołanie chłopaka. Szał bojowy z niego już dawno zszedł. Teraz zostało mu tylko zajęcie się ranami. Nowe plastry i bandaże? Te zawsze nosił ze sobą. W końcu jak trzeba było się pobrudzić, to żółtooki był pierwszy w kolejce. – W sumie, to skąd wiedziałaś, że jestem z tym dziadygą? – Przymrużył oczy, lekko dociskając ją do gruntu. Nie na tyle, by sprawić ból, ale tak by wypuściła z siebie nieco więcej powietrza.
0 x
Tetsurō
Posty: 1185 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 7 cze 2022, o 19:26
"Tajemnice pustyni"
Misja rangi C dla Rokudo Gaika
33/28
Kiedy walka się zakończyła, cisza panująca w tym pomieszczeniu wróciła na dobre. Wystarczyło kilka chwil zakłóceń, żeby atmosfera tego miejsca i tak wzięła górę. Jakoś tak było z tymi pradawnymi ruinami, że uwielbiały one ciszę i spokój. Nawet palące się ognie powoli zaczynały dogasać, zmniejszając oświetlenie i przywracając mrok w mury pomieszczenia.
Kunoichi delikatnie uśmiechnęła się, słysząc słowa swojego przeciwnika. Było wiele sekretów, których on jeszcze nie miał prawa znać. W końcu mierzył się ze zorganizowaną sektą, a nie byle jakimi rabusiami, mógł się spodziewać, że mają jeszcze kilka asów swoich długich i szerokich rękawach.
- Ten staruch ma z nami na pieńku od dawna. Przechwyciliśmy jego wiadomość do jego towarzysza, tego który miał zaatakować naszą kryjówkę. - wzięła głębszy wdech, tylko po to, żeby móc się na chwilę zaśmiać. - Jak się zapewne domyślasz, on już nie żyje. Wiedzieliśmy, że przyjdziecie, myślisz, że dlaczego tutaj jest tak pusto. Większość naszych została przeniesiona do głównej siedziby. Zostaliśmy tylko my, mieliśmy pozbyć się staruszka, jednak nie spodziewaliśmy się, że będzie miał wsparcie. Jednak, tak dokąd Dziadyga będzie teraz zmierzał, czeka cię tylko śmierć. Ledwo ze mną wygrałeś, nie masz szans z Najwyższym Kapłanem. - dziewczyna zakaszlała, próbując złapać więcej tchu, zdecydowanie noga, która znajdowała się na jej klatce piersiowej przeszkadzała jej w zwyczajnym rozmawianiu.
- Zrób z tą wiedzą co chcesz, należała Ci się po dobrym pojedynku. Jedyne o co proszę, to nie oddawaj mnie w ręce tych szaleńców z pustyni. Jak już, to wolę zginąć z honorem. - uśmiechnęła się i przymknęła oczy, wyciągając się na podłodze. Zapewne była to dla niech chociaż chwilowa ulga od bólu, który przeszywał jej głowę. Położyła sobie ręce pod głową i czekała na nieuniknione, nawet przez sekundę nie próbując uciec. Po co, doskonale wiedziała, że mimo ran i zmęczenia, jej przeciwnik i tak ją dogoni, jeśli będzie trzeba.
Jak Gaika mógł się spodziewać, po kilku chwilach usłyszał kroki w krętym korytarzu, którym przybył do tej sali. W końcu w wejściu pojawił się staruszek oraz idący z nim Akihisa. Obaj mieli na sobie kilka świeżych ran, jednak nic poważnego. Obaj podeszli do Gaiki, po czym spojrzeli na leżącą na ziemi kobietę. Beduin od razu splunął na nią, patrząc na nią z nienawiścią w oczach.
- Dzieciaki uratowane, kryjówka wyczyszczona. Nie było ich tak dużo jak się spodziewałem. - odezwał się staruszek, który z cały czas swoimi zamkniętymi oczami wpatrywał się w miejsce, w w którym stoi Gaika.
- Rozumiem, że ty tutaj także skończyłeś. Znalazłem trochę dzienników, będziesz mi potrzebny, musimy je przejrzeć po drodze do kolejnej kryjówki, może będzie tam coś więcej, co pomoże nam w pokonaniu kultu do końca. Wiesz, że sam nie dam rady tego przeczytać. Z przeciwnikiem zrób co uznasz za stosowne i tak już ni nie zmieni. - Zaśmiał się staruszek i odwrócił się w stronę wyjścia, robiąc już pierwszy krok.
- Ty!! Należy ci się śmierć, za to co robiliście tutaj od miesięcy. - Akihisa prawie że z rządzą mordu w oczach spojrzał na kobietę, po czym przeniósł wzrok na Gaikę. - Oddaj mi ją! Musimy wyplenić zło z tych wydm! - położył rękę na przewieszonej przez plecy broni, widać było, że jest gotowy zabić ją tu i teraz, tylko czy nasz heros mu na to pozwoli, w końcu to jest jego zdobycz i miał do niej pełne prawo, a przynajmniej tak głosiło prawo dżungli/pustyni.
Gaiki - Lekka Rana - Senbony wbite w korpus
Gaiki - Lekka Rana - Rana po pchnięciu ostrzem w okolicach obu pach
Kary jak za średnią ranę.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 590 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 7 cze 2022, o 20:03
Gaika miał już tego wszystkiego dosyć. Mimo wypłukania się prawie całkiem z energii do dalszej walki zaczynał odczuwać irytacje. Kobieta nie oszczędzała mu języka. Może to i dobrze? Próby torturowania były raczej niepotrzebne, aby wyciągnąć z niej dodatkowe informacje. Bała się Beduinów, ale nie samego srebrnowłosego. Cóż takiego oni potrafili, czego on nie mógł? Bardzo go to zastanawiało. – Oszczędzaj siły, przydadzą się do dalszych rozmów. – Rzucił krótko, odwracając głowę w kierunku nadchodzących do środka mężczyzn. Tak jak przypuszczał, byli to jego sprzymierzeńcy. Trochę głupio by było tak czekać na nich, a zamiast tego zobaczyć nadbiegających pachołków, przez których przechodził jak gorący nóż przez masło. – Przepytaj ją, ma jakieś informacje o kryjówkach i twoich ludziach. – Zwrócił się do staruszka, zupełnie ignorując pustynniaka. – Dopytaj się też o jej umiejętności. Operowała jakimiś drewnianymi mechanizmami. – Skinął głową w kierunku tronu, gdzie można było zobaczyć resztki jej kukiełek w drzazgach. – Potem zróbcie z nią, co chcecie. Nie interesuje mnie los przegranych. – Ostatnie słowa powiedział dopiero, jak nachylił się nad jej twarz. Chciał, żeby zobaczyła tego, kto wpierw rozwalił jej zabawki, a następnie ją samą. Niech to będzie ostatnie wspomnienie, bo jak Shigisano zrobi jej lobotomię swoją techniką, to ta będzie się już tylko ślinić w kącie z pustym spojrzeniem.
Jak albo jeśli akt został już dokonany, a kobitka nie kontaktowała już ze światem albo wąchała kwiatki od spodu, to ten usiadł ciężko na dupie. W końcu mógł opuścić gardę i pozwolić sobie na trochę luzu. Wypłukał się z energii i jeszcze krwawił z tych kilku miejsc, w które dostał. – Dziadek, ja chyba wracam do Shigashi. Jeśli faktycznie mają tam silniejszych, niż ona to muszę się wpierw doprowadzić do jakiegoś stanu, by kontynuować. – Westchnął. Nie było już w nim jego agresywnej postawy ani promieniował żądzą mordu na wszystkie strony. – Jeśli jej szef jest faktycznie taki mocny, jak mówiła, to przyda nam się dodatkowa pomoc. – A jemu w sumie przydałoby się lepsze rozporządzanie swoją energią. Bawienie się w trakcie starcia co prawda było bardzo fajne, ale na dłuższą metę takie zachowania mogły doprowadzić do jego śmierci. Było jeszcze za wcześnie na to, zwłaszcza że nie znalazł jeszcze swojego „kochanego papcia” i nie odpłacił mu pięknym za nadobne. Z nim nawet nie planował się bawić w długie starcia. Dopiero po walce byłby czas na zacieśnianie rodzinnych więzi, kiedy on będzie go pozbawiał kończyn. Jedna po drugiej. Wolno.
0 x
Tetsurō
Posty: 1185 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 7 cze 2022, o 20:27
"Tajemnice pustyni"
Misja rangi C dla Rokudo Gaika
35/35
Widząc jak Gaika go ignoruje, Akihisa przez chwilę rozważał, czy aby nie powinien sięgnąć po broń i wyjaśnić swojego rozmówcę, jednak doskonale wiedział, że nie dałby mu rady, więc zacisnął zęby i odwrócił się, wręcz z fochem wychodząc z jaskini. Nie powiedział ani słowa, po prsotu zniknął w korytarzu, pozostawiając staruszka i młodzieńca wraz z pokonaną przeciwniczką.
- Przesłucham ją, ale nie tutaj, jestem już trochę zmęczony. W dalszej części jaskini stawili nam całkiem mocny opór. Zabieram ją ze sobą do miasta. - odpowiedział staruszek na słowa Gaiki, po czym podszedł do dziewczyny i wyciągnął w jej kierunku rękę. Czy taki akt miłosierdzia był odpowiedni? A może była to jego głupota? Nie wiadomo...
- Jeżeli tak bardzo chcesz wiedzieć, to powiem Ci bez przesłuchania. Moja rodzinna umiejętność pozwala na tworzenie nici z czystej chakry. Wykorzystujemy je do kontrolowania tworzonym przez nas drewnianych kukiełek naszpikowanych bronią po zęby. Wiem, że wiele moich krewnych mieszka w Sabishi, jednakże to taka rodzina tylko z nazwy, nie znam tam nikogo. - odpowiedziała dziewczyna bez pozwolenia, w momencie w którym staruszek ubierał jej łańcuchy na ręce, skuwając ją z tyłu pleców, jakby miało to powstrzymać ją przed ucieczką.
- Mam nadzieję, że nie skułem cię za mocno. Sama wiesz, względy bezpieczeństwa. - uśmiechnął się staruszek do dziewczyny, po czym zaczął powoli wychodzić z jaskini. Zapewne tak jak Gaika, miał jej już dość.
Kiedy tylko wyszli przed wejście, nie było ani śladu ich towarzyszy. Ani ludzi, ani dzieci, ani wielbłądów. Musieli się ulotnić w trakcie gdy oni rozmawiali o dalszym planie. Ognisko także było już zagaszone, na szczęście na niebie pojawił się księżyc, który chociaż trochę rozświetlał okolicę. Staruszek stanął przed wejściem i uśmiechnął się.
- Dobra robota, dobrze że byłeś ze mną, bo nie wiem czy dałbym sam sobie radę. Jednak postarzałem się trochę bardziej niż myślałem. Udam się do stolicy Sabishi, z tego co widzę, będziemy potrzebowali sojuszników, zanim będziemy gotowi do ostatecznego rozbicia kultu. Jak uznasz, że już jesteś na siłach, to skontaktuj się ze mną. - wyciągnął karteczkę, na której był zapisany adres, gdzie będzie można go znaleźć. - Jeżeli wydarzy się coś, że będziemy musieli uderzyć wcześniej, to Cię poinformuję, wiem gdzie w razie czego ciebie szukać. - staruszek wyciągnął rękę po raz kolejny, chcąc uścisnąć dłoń swojego pomocnika, po czym dyskretnie podrzucił mu pakunek z pieniędzmi do kieszeni. Zrobił to na tyle sprytnie, że początkowo chłopak nawet się nie zorientował.
- Niech pustynia będzie dla Ciebie łaskawa, szerokiej drogi młodzieńcze. - powiedział staruszek, po czym wyciągnął ze swojego plecaka instrument i zaczął grać swoją ulubioną pieśń o wojnie. Tuż za nim ruszyła pojmana dziewczyna, która pożegnała swojego przeciwnika lekkim uśmiechem i skinieniem głowy. Coś jej podpowiadało, że chyba jeszcze przyjdzie im się zmierzyć, tylko pytania, po której stronie barykady...
Nasz bohater pozostał sam przed wejściem do jaskini. Było dosyć zimno, nawet jak na pustynne warunki. Na szczęście na niebie świecił księżyc, dzięki czemu nie było ciemno. Sprawa tej kryjówki była zakończona, dziadziuś zniknął na horyzoncie, jednakże jak obaj dobrze wiedzieli, to nie był jeszcze koniec ich przygód. Sekta dalej istniała i ktoś musiał położyć jej kres. Nim jednak to, trzeba było stać się silniejszym. Dużo silniejszym. I to było kolejne zadanie, jakie młodzieniec otrzymał od swojego partnera, musiał on zebrać siły oraz ewentualne wsparcie, żeby w przyszłości móc stawić czoła Najwyższemu Kapłanowi. No, ale zanim to, to wypadałoby coś zjeść, bo w brzuszku naszego herosa zrobiło się dosyć pusto. Jednak dobra walka, niczym pływanie, zachęca do zwiększonego apetytu...
Misja Zakończona Sukcesem!
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rokudo Gaika
Posty: 590 Rejestracja: 9 lip 2020, o 16:53
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8688
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Kamiyo Ori/Yuki Renji
Post
autor: Rokudo Gaika » 7 cze 2022, o 20:49
Kobieta była wyjątkowo wygadana jak na przedstawicielkę wrogiej frakcji. Czyżby wiedziała, że jej życie wisi na włosku? A może po prostu miała tendencje, do długich monologów. W końcu to jedna z głównych cech wielkich złoli. Drewniane kukiełki kontrolowane nićmi chakry. No było to niezwykle upierdliwe, jednak tak jak myślał, sam pacynkarz był słabym ogniwem takiego zestawu. Z drugiej strony jego kukiełki były jakieś śmiesznie miękkie. Chyba wilgoć jaskini spowodowała, że drewno spróchniało czy coś w ten deseń. – Wiesz gdzie mnie szukać. – Nawet uścisnął rękę upierdliwca, który go tutaj przyciągnął. Dopiero jak się upewnił, że kobitka jest dobrze zabezpieczona, to puścił ich razem. W końcu nie chciał, by im nagle uciekła. Jakby wróciła, aby się zemścić, to mogła być nie lada przeciwniczką. Najbardziej jednak się obawiał tych monologów, kto ma siłę to wytrzymać? No na pewno nie srebrnowłosy narwaniec.
- Kurwaaaa... – Jęczał sobie, kiedy wyciągał igiełki z torsu. Nałożył na wszystko KOLEJNĄ warstwę bandaży i zawiązał w elegancką kokardę. To samo z dziurami pod pachami. Na wszystko narzucił swoje podziurawione ubranie i ruszył znacznie większym tempem w kierunku osady. Podróżując samemu miał znacznie większe osiągi, niż czołgając się ze stetryczałym starcem. Po drodze może nawet odwiedzi oazę i odbierze należną nagrodę w postaci pożywnego posiłku? Będzie mógł również poignorować znanych mu Beduinów. W końcu tak bardzo to lubią. Jak oni się tylko nazywali? To chyba nie miało już znaczenia.
z/t do ->
klik
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości