Szlak transportowy

Prowincja w regionie Samotnych Wydm, wysunięta najdalej w kierunku zachodnim. Zamieszkana jest głównie przez Ród Ayatsuri i Ród Kaguya, starające się strzec granic tych terenów - niestety, jest to trudne zadanie ze względu na wielkość Sabishi oraz sąsiadujące z prowincją nieznane tereny. Krajobraz okolicy jest dosyć monotonny - gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie ogromne połacie pustyni, z niewielkimi wyjątkami w postaci oaz. W trakcie podróży można się czasem natknąć na gliniane budynki, doskonale zamaskowane przed wzrokiem postronnych.
Masaru

Re: Szlak transportowy

Post autor: Masaru »

0 x
Toshirō

Re: Szlak transportowy

Post autor: Toshirō »

Droga mijała spokojnie, a chłopak też się nie spieszył za bardzo, nie chcąc tracić niepotrzebnie sił. Nie spodziewał się natrafienia na jakiś konflikt na trakcie, ale nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Dlatego skupiał swoje zmysły na otoczeniu, jednak nie mógł nic poradzić na swoje myśli, które krążyły w jego głowie, sprawiając, że Toshiro zastanawiał się nad przeróżnymi rzeczami. Od tego, co kryje jego przyszłość, po tak infantylne rzeczy jak liczba ziarenek piasku, po którym stąpał.
W końcu jednak przekroczył granicę swojej prowincji i wzmógł swoją uwagę. Znajdował się na obcym terenie i nie mógł sobie pozwolić na chociaż chwilę rozkojarzenia. Szczególnie, iż w okolicy trwała jednak wojna. Długo nie musiał czekać, aż rutynę podróży przerwał widok członka klanu Kaguya. Toshiro rozpoznał charakterystyczne kropki i ruszył spokojnym krokiem w stronę shinobi. Zastanawiał się, dlaczego pełnoprawny członek kościanego klanu zawędrował aż tutaj i czemu jest cały zakrwawiony. Przez głowę przebiegła mu myśl o dezercji, jednak postanowił nie wyciągać pochopnych wniosków. Kiedy znalazł się jakieś dziesięć metrów od mężczyzny, zatrzymał się i zbliżył rękę do torby, w której miał broń.
-Co ci się stało? - zaczął, nawiązując do brzucha, za który trzymał się Kaguya. - Czemu jesteś w Sabishi i dlaczego jesteś sam?
Chłopak był maksymalnie skoncentrowany, będąc jednocześnie przygotowanym na ewentualny atak. Mocny odskok powinien wystarczyć, gdyby mężczyzna postanowił zaatakować. Wolał jednak, gdyby nie doszło do konfrontacji i całą sprawę można byłoby załatwić pokojowo.
0 x
Masaru

Re: Szlak transportowy

Post autor: Masaru »

Masaru postanowił udać się do swojego domu w mieście kupiecki, jednak jak to bywa zmienił plany. Podjął decyzję to pójściu do innego miasta. Podczas podróży jest szansa że spotka go coś ciekawego, ale na czym można będzie zarobić. Po chwili marszu zobaczył z oddali jakiś 2 gości stało na drodze i gadało, wszystko spoko, ale jeden był ranny. A to już zapowiadało problemy. Ten drugi nie wyglądał na bandytę więc jeśli coś się stało to pomoże tamtemu białowłosemu. A jak białowłosy coś kabinuje to niema sensu się pchać tam. Zwłaszcza że po prawej stronie kuglarza ewidętnie na piasku leżał ukryty jakiś inny człowiek. Lepiej obejeść to z daleka pomyślał. Reszta podróży obeszła sie bez podobnych niespodzianek.
Skąd: Sabishi
Dokąd: Ryzuki no taki
Czas podróży: 2h
Czas przybycia: 19:20
Środek transportu: Nogi
0 x
Masaru

Re: Szlak transportowy

Post autor: Masaru »

0 x
Ayato

Re: Szlak transportowy

Post autor: Ayato »

Krótkie wakacje spędzone na pustyni, nieco przedłużyły się zielonowłosemu Akimichi. Nieplanowany pobyt w wiezieniu, sprawił że Ayato uzyskał odrobinę nowe spojrzenie na świat. Bardziej szanował własną wolność. Wystarczyło kilkanaście godzin spędzony w zamknięciu, by przypomniał sobie ból z przeszłości. Już nigdy więcej nie chciał jej stracić. Dalej jednak podchodził z lekkomyślnością, gdy w grę wchodziło jego życie. Nie bał się zostać zranionym, wręcz przeciwnie czasem potrafił sam sobie zrobić krzywdę. Sprawiało mu to przyjemność, a jeszcze większą, gdy znęcał się nad innymi. Płacz i krzyk, był przyjemną symfonią dla uszu chłopaka. Uspokajał go.
Jeszcze większą zmianę przeszło ciało chłopaka. Zarówno z wyglądu jak i wewnętrzną. Skóra od pustynnego słońca przybrała ciemniejszy kolor. Lekki brązowy odcień, może nie najlepiej pasował chłopakowi, a jasne blizny stały się nieco bardziej widoczne. Chociaż nie bardzo było tego widać, to przybrał znacznie na masie. Nie objawiało się to u niego po tkance tłuszczowej, a mięśniach których nabrał dużo więcej. Właściwie to w końcu, gdy ściągnął koszulkę to wyglądał jak człowiek. Nie prześwitywały mu tak kości, a raczej było widać wyrzeźbione kształty.
-Gdzie teraz? – westchnął cicho pod nosem, gdy tylko przekroczył mury miasta. Było urocze i miało swój nietypowy klimat. Pełne było wariatów, którzy na każdym kroku przechwalali się nowymi, dziwnymi wynalazkami. Niektóre z nich były nawet ciekawe, ale nie wszystkie z nich były sprawne, na tyle, by zaryzykować ich kupno, czy nawet kradzież.
Stajnia tuż przy bramie była przepełniona końmi i wielbłądami. Co jakiś czas ktoś przyjeżdżał i zostawiał swoje zwierze, na czas pobytu w mieście, a inni ustawiali się w dosyć sporej kolejce, by wejść do miasta. Było pełno karet i wozów. Część z nich wyglądała na drogie. Bogato zdobione, świadczyły o wartości właściciela. Kusiło chłopaka, by spotkać się z takim bogaczem i zabawić się jego życie. Ludziom mającym pieniądze, najbardziej na nim zależy. Są egoistyczni i próżni. Potrafią zaoferować wszystko by ich tylko oszczędzić, a gdy tylko pojawi się okazja, nie zawahają się wbić nóż w plecy. Nikt za nimi nie płacze.
-Ile taki koń? – spytał zielonowłosy, gdy wszedł do stajni i podszedł do pracującego tam mężczyzny. Wewnątrz panował nieprzyjemny odór, ale nie przeszkadzało to chłopakowi. Był przyzwyczajony do okropnych zapachów. Poza tym, taki był urok koni.
0 x
Toshirō

Re: Szlak transportowy

Post autor: Toshirō »

Toshiro spokojnie oczekiwał na jakąkolwiek reakcję ze strony Kaguy. Jednak ta, której się doczekał, zaskoczyła go lekko. Chłopak chciał tylko pomóc, a ten od razu z groźbami i walką na śmierć i życie.
-Czy tak ciężko było powiedzieć to trochę milej? - zastanawiał się chłopak w myślach, wciąż bacznie taksując wzrokiem nieznajomego.
Toshiro nie odrywał wzroku od rannego, by nie dać się zaskoczyć poprzez niespodziewany atak z jego strony. Ten jednak wolał się użalać nad swoją osobą i biadolić na temat trwającej wojny. Toshiro nie miał żadnego szacunku dla takich osób. Do tego jawnie przyznał się do dezercji, więc jeszcze mniej obchodził go jego los. Szczególnie, że początkowo zamierzał się podzielić z nim wodą, którą miał w plecaku. Chłopak powoli zaczął się oddalać od dezertera, obserwując go cały czas. Nigdy nie wiadomo, co takiemu do głowy może przyjść. Kiedy znalazł się w bezpiecznej odległości, plus jeszcze trochę, rozglądnął się dokoła, czy nie ma tu jeszcze kogoś innego, albo ktoś nie czai się na życie i skromny majątek członka klanu Maji. Kiedy upewnił się, że wszystko jest w porządku ruszył dalej wcześniejszą drogą, kontynuując podróż. Od czasu do czasu spoglądał jeszcze za siebie, by mieć absolutną pewność, że nic nie zagraża jego życiu.
-Dziwny koleś - przemknęło Toshiro przez głowę. - Z drugiej strony, ciekawe jak ja bym się zachował w takiej sytuacji. Człowiek na łożu śmierci może robić różne, nietypowe rzeczy.
Przesunął jednak te rozważania na inny czas i z powrotem skupił się na drodze przed sobą i otoczeniu dokoła.
0 x
Masaru

Re: Szlak transportowy

Post autor: Masaru »

NazwaHebi Kusari
PieczęciBrak
ZasięgZależy od długości łańcucha
KosztBrak
DodatkoweDo użycia wymagany jest łańcuch.
Opis Silna technika, której można użyć tylko wtedy gdy posiadamy łańcuch (i od długości takowego zależy zasięg jutsu). Użytkownik przesyła chakrę do łańcucha, a następnie wysyła go w kierunku oponenta - sam może wybrać, czy ma od razu wystrzelić i oplątać, czy po cichu podpełznąć i znienacka złapać w pułapkę. Łańcuch jest w stanie dostatecznie mocno opleść przeciwnika, by uniemożliwić mu obronę, dzięki czemu jest on prostym celem do dobicia. Ofiara może się uwolnić, lecz musi mieć 15 punktów siły więcej niż użytkownik.
0 x
Toshirō

Re: Szlak transportowy

Post autor: Toshirō »

Oczywiście sytuacja musiała przerodzić się w coś ważniejszego. Toshiro już zmierzał w stronę centrum Sabishi, by znaleźć jakąś pracę, ale pech musiał go odnaleźć i wplątać w jakąś sprawę, która nie za wiele go obchodziła. Fakt, wojna była ważną sprawą, jednak jakoś nikt go nie poinformował, że ma walczyć albo jakkolwiek w niej uczestniczyć. Tak czy siak, cała ta sprawa dosięgła go nawet tutaj, pod postacią najemnika polującego na dezerterów. Cało to wytłumaczenie brzmiało dziwacznie i chłopak nie do końca wierzył w słowa nowej postaci. Dodatkowo, pluł sobie w brodę, iż nie zauważył schowanej w piasku postaci, ani nie wyczuł żadnego zagrożenia. Było już jednak po wszystkim i dezerter był opleciony przez jakiś łańcuch, a najemnik dziękował Toshiro za pomoc. Pierwotny plan, by całą tą sprawę sobie odpuścić, spalił na panewce. Teraz już był w to zamieszany.
Postanowił sprawdzić, czy mięśnie do wynajęcia mówią prawdę.
-Ja wszystko rozumiem, ale czy masz jakiś papier, który potwierdza Twoje zadanie i pozwolenie od władz, by ścigać dezerterów? - padło pytanie.
Toshiro stał w miejscu, nie chcąc zdenerwować najemnika lub spowodować, by ten poczuł się w jakikolwiek sposób zagrożony. Ostatniego, czego Maji chciał, to dostać tym łańcuchem po twarzy. Nie mógł jednak zostawić tej sprawy, tak jak była.
0 x
Masaru

Re: Szlak transportowy

Post autor: Masaru »

0 x
Toshirō

Re: Szlak transportowy

Post autor: Toshirō »

Ranny Kaguya próbował się wydostać ze swoich okowów, jednak średnio mu to szło, a Toshiro nie miał na razie zamiaru mu pomagać. Oczekiwał na odpowiedź najemnika i w końcu się jej doczekał. W jego słowach pobrzmiewała logika, której chłopak nie był w stanie zaprzeczyć. Nie zamierzał ryzykować życia dla dezertera i to z klanu, który był w przymierzu z jego własnym szczepem. Skoro ten najemnik miał zamiar się nim zająć, to Toshiro nie zamierzał mu przeszkadzać. Taką decyzję podjął i będzie musiał żyć z konsekwencjami tego czynu, nawet jeśli może to doprowadzić do przeróżnych, nawet może nieciekawych, sytuacji. Zaczął powoli się odsuwać, dając znak, iż nie ma żadnych złych zamiarów i ruszył dalej w drogę, którą cały czas coś mu przerywało. Obserwował całą tą sytuację, by również samemu nie paść łupem mężczyzny z łańcuchem. Nie uśmiechało mu się dostać w niewolę po raz kolejny.
Toshiro kontynuował podróż, licząc, iż w końcu dojdzie do swojego celu, już bez żadnych przygód. Jak ma ryzykować życie, to niech przynajmniej ktoś mu za to zapłaci.
0 x
Masaru

Re: Szlak transportowy

Post autor: Masaru »

Daj mi tylko znać na priv/ gg gdzie zrobiłeś z/t do jakiej lokacji w mieście.
0 x
Toshirō

Re: Szlak transportowy

Post autor: Toshirō »

Toshiro był trochę zawiedziony, iż nie odnalazł płaszcza, który sobie wymarzył. Okazało się, że w ogóle ciężko było znaleźć płaszcz w tej krainie i chłopak zrozumiał dlaczego dopiero, kiedy wybrał już jedno z dwóch dostępnych okryć. Postanowił wziąć szary płaszcz, który nie rzucał się w oczy. Wcześniej jednak dwa razy sprawdził, czy rzeczywiście w obu będzie mu tak samo ciepło. Kiedy był już pewien, zapłacił i ruszył na plac, gdzie stał przed nim kolejny wybór. Wziąć konia białego czy też brązowego? Chłopak nie miał bladego pojęcia o wierzchowcach, więc podszedł do tematu w inny sposób. Biały koń wyróżniałby się po drodze, więc lepszym, przynajmniej w teorii, wyborem był ten maści brązowej. Podszedł do niego i złapał za uzdę, wyprowadzając go poza obręb osady. Dopiero tam wskoczył na siodło i ruszył za Masaru, dostosowując tempo do takiego, które on narzuci.
Droga przebiegła bez problemu i towarzysze podróży zatrzymali się w końcu na noc. Wszystkie czynności związane z rozbiciem obozu spadły na chłopaka, jednak ten nie narzekał. W końcu miał pomagać łowcy, więc zabrał się za rozpalanie niewielkiego ogniska. Znalazł suche miejsce i trochę odpowiedniego paliwa, po czym wzniecił ogień, dbając by nie zgasło przedwcześnie. Po tym wyciągnął część zakupionego jedzenia i przystąpił do przygotowywania posiłku, od czasu do czasu przyglądając się łowcy, który studiował mapę.
0 x
Masaru

Re: Szlak transportowy

Post autor: Masaru »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szlak transportowy

Post autor: Hikari »

Wyprawa rozpoczęta, tutaj ostatni post Ayato
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Ayato

Re: Szlak transportowy

Post autor: Ayato »

Delikatnie dotknął jedną dłonią wielkiego pyska najbliższego konia. Trzeba przyznać urocze bestie. Chociaż strasznie śmierdziały, to na swój sposób były piękne. Ich ogromny potencjał nie miał końca. Ludzie potrafili wykorzystać je do wszystkiego. To trochę okrutne. Wiele z nich było przemęczone. Może i nawet tutaj znalazłby się taki, który ledwo stał na nogach, a mimo to był wykorzystywany do przewozu ludzi.
Dokąd by się teraz udać? To zdecydowanie trudne pytanie. Chyba nawet zbyt trudne, by zielonowłosy młodzieniec był w stanie na nie odpowiedzieć. Nigdzie go nic nie trzymało. Smutne, ale nie miał żadnego celu w swoim życiu, a przynajmniej nie żadnego sensownego. Urozmaicał go przepijając ostatnie grosze w karczmie, a później wdając się w burdy z innymi ludźmi. Założył ręce za głowę i zerknął w kierunku sufitu. Chyba gdzieś, gdzie będzie ciekawie, może któreś z kupieckich miast…
Westchnął nieco zirytowany, gdy stajenny wyszedł na zewnątrz, by rozwiązać tamtejsze problemy. Było to chamskie z jego strony. Bądź co bądź, Ayato był teraz potencjalnym klientem, który zwyczajnie został olany. Zacisnął lekko zęby na wardze.
-I co kurwa? – mruknął do konia, z którym został sam na sam. Na twarzy chłopaka szybko pojawił się delikatny uśmieszek. Masa dziwnych pomysłów przeszła mu teraz przez myśl, a najstraszniejszym z nich, było podpalenie stajni. Ciekawe jakie poruszenie wywołałby pożar. Z pewnością dużo większe, niż dwóch sprzeczających się na zewnątrz mężczyzn. Szczerze, to ich kłótnia była strasznie zabawna. Te bolesne wyzwiska, dotykały nawet chłopaka. Płakać mu się chciało od ich przykrego poziomu.
-To co spierdalamy stąd? – otworzył zagrodę, w której był koń by wypuścić go na wolność. Właściwie, to przez moment chciał go ukraść, ale szybko znudził mu się ten pomysł. Nie było w tym nic emocjonującego. Ciekawe czy w ogóle ktoś by się zorientował, gdyby teraz go stąd wyprowadził, nie wspominając już o złapaniu. Nawet świetnie wyszkolony shinobi, miałby problemy w konkurowaniu z koniem.
Wsadził ręce do kieszeni. Dobiegający od czasu do czasu z zewnątrz, dźwięk roztrzaskiwanych drewnianych mebli był niezwykle interesujący. Trzeba przyznać, jak na niewielką ilość uczestników, burda była bardzo zawzięta, a hałasy wskazywały na to, że nie prędko się skończy. Przyciągała uwagę, zielonowłosego na tyle, by z szybko zrezygnował z wyjazdu w nieznane. No może nie do końca zrezygnował, a odłożył go na później. Zacisnął pięści, schowane w spodniach. Samemu miał ochotę komuś przyłożyć, ale nie tak zwyczajnie. Pragnął rozbić komuś butelkę na głowie, a tulipanem poderżnąć gardło. Złapać bezbronną kobietę w ciemnym zaułku i ostrym jak brzytwa nożem, powoli rozcinać jej delikatna skórę, ukazując to coraz większe sekrety jej wnętrzności. Oczy mu zabłyszczały z niewielkiego podniecenia, ciało przeszył przyjemny dreszczyk, a skórę pokryła gęsia skórka. Wyszedł na zewnątrz z wyzywającym uśmieszkiem na twarz, ciekaw co tam ujrzy.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sabishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość