Główna ulica

Noriko

Główna ulica

Post autor: Noriko »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Główna ulica

Post autor: Toshiro »

Toshiro z posiadłości Masaru udał się na spacer po osadzie. Nie mógł trafić nigdzie indziej jak na główną ulicę, która prowadziła przez jej sam środek. Dzieliła się na wiele innych odnóg. Z jednej z nich trafił tutaj czarnowłosy. Nie brakowało tutaj ludzi, szczególnie o tej porze. Każdy żył swoim życiem nie patrząc za bardzo na innych, każdy się spieszył, a to dlatego, że szedł do pracy, a to dlatego, że bali się, że ktoś mógłby wszystko wykupić, albo po prostu ktoś na nich czekał. Nishiyama należał jednak do ludzi, którzy raczej nie mieli nic do roboty i po prostu szukali jakiegoś zajęcia. Hałas jaki tutaj panował był na prawdę nieporównywalny do tego czego był przyzwyczajony chłopak mieszkając w tej bogatszej dzielnicy. Tam miał duży spokój, a tutaj... No cóż. Sporo ludzi = sporo hałasu. Tym bardziej, że każdy sklepikarz dodatkowo chciał ściągnąć jak największą klientelę, więc zachwalali swoje sprzedawane dobra najczęściej po prostu krzycząc jaki to ich towar nie jest najlepszy. W każdym razie jak na razie nie działo się nic co mogłoby przyciągnąć uwagę Toshiro. Nie pozostało mu nic innego jak pokręcenie się po okolicy i być może natrafieniu na coś ciekawszego.
0 x
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Główna ulica

Post autor: Shidia »

Shidia spojrzała na całe śmieszne zachowanie ludzi znajdując się przy głównej ulicy. Musiała się nieco uspokoić po ostatniej sytuacji. Czas szybko leciał dziewczyna musiała się jakoś prze organizować. Nie jeden raz musiała się zastanowić nie tylko nad sobą ale także nad swoim losem. Usiadła na ławce nie daleko przejścia. Dłonie nieco ocierała o siebie. Jakoś nie potrafiła wydusić z siebie nieco więcej słów niż musiała. Nie umiem.. no za cholerę nie potrafię. mówienie do samej siebie z łatwością przychodziło ale nie do innych ludzi. Problem u Shi polegał na tym, że trudniej się jej dogadać z innymi aniżeli ze swoją rodziną. Gdzieś w oddali widziała jak matka za nią biegnie z kocem w dłoniach. Automatycznie widziała ja ta ją okrywa tym kocem i zostawia samą ze sobą. Ucałowała jej jedynie czoło po czym usiadła obok niej i ją tyrpnęła. Zaś Shi uniosła jedynie kąciki ust ku górze. Jednak Matka później wstała na równe nogi i poszła gdzieś z ojcem zostawiając ją samą okrytą kocem na ławce nie daleko wejścia do parku.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Główna ulica

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Główna ulica

Post autor: Toshiro »

Nic nie zapowiadało, aby wydarzyło się coś niesamowitego. Toshiro jak zawsze przemierzał główną ulicę obserwując innych ludzi. O tej porze było ich na prawdę wielu. Wydawało mu się wręcz, że jako jedyny zmierzał tak na prawdę donikąd. Pora była wczesna, jednak w końcu nastała wiosna, więc swój płaszcz mógł zostawić w domu. W końcu mógł przemierzać otwarte tereny w swoim standardowym stroju. W tym, którym czuł się najlepiej i najłatwiej też było mu się wtopić w otoczenie. Nikt przecież nie patrzył na kogoś kto był ubrany cały na czarno, bo po prostu nie wyróżniał się za bardzo wtedy z tłumu. Tak też działo się teraz. Mijający go ludzie w ogóle nie zwracali na niego uwagi, przez co mógł oddać się obserwacji otoczenia. Nagle zrobiło się jakieś poruszenie i w jednym miejscu zaczęło zbierać się sporo ludzi. Jednym z gapiów stał się też Nishiyama, który wiedziony ciekawością również postanowił przyjrzeć się temu co tam się działo. Bardzo szybko dowiedział się, że prowodyrami zdarzenia nie są kłócący się zwyczajni kupcy, a byli to shinobi. Na dodatek nie byle jacy, ponieważ po jednej stronie miał trzech przedstawicieli rodu Hyuga, zaś po drugiej czterech z rodu Yamanaka. Nie ma to jak spotkanie dwóch zwaśnionych rodów na neutralnym gruncie. Nie dość, że sami siebie wyniszczają, to jeszcze przenoszą konflikt na inne, niezainteresowane społeczeństwo. Nie było mowy o pomyłce, nie dość, że jedna i druga grupa wyglądała charakterystycznie dla swoich klanów, to jeszcze dało się słyszeć powód ich kłótni. Czarnowłosy chyba wiele nie stracił, ponieważ usłyszał dokładnie o co im chodziło. Przedstawiciele rodu Hyuga domagali się oddania im wozu, aby mogli przewieźć rannych. Szkopuł tkwił w tym, że należał on do grupy o blond włosach, którzy nie zamierzali ustępować. W sumie chłopak zupełnie im się nie dziwił, ponieważ dalej pozostawali w otwartym konflikcie. Tak na prawdę Toshiro niewiele o nim wiedział, jedyne czego był pewny, to fakt, iż w ogóle istniał i miał znaczący wpływ na okolice, ponieważ oba rody chciały przeciągnąć na swoją stronę jak najwięcej ludzi. Zaczęły padać ostre słowa co już w ogóle nie spodobało się czarnowłosemu. Wystąpił przed tłum, jako lokalny shinobi na usługach Kosekich nie mógł przyglądać się temu z założonymi rękoma. Tym bardziej, że wszystko działo się w samym centrum osady na głównej drodze.
- Jak dobrze wiecie jest to neutralny teren, więc swoje spory powinniście zabrać daleko stąd, najlepiej do swoich prowincji. Jeśli wieziecie ciężko rannych, to możecie spróbować poprosić o pomoc w szpitalu, raczej nie odmawiamy opieki zdrowotnej w takich sytuacjach. - wtrącił się do rozmowy, która i tak zaszła już za daleko. Ciekaw był jak zareaguje zarówno jednak jak i druga strona. Nie spodziewał się jednak, aby ta sprawa zakończyła się dość szybko. Obie grupy wydawały się zdeterminowane, aby dopiec swoim wrogom, a szczególnie grupa Hyugów, którzy tak na prawdę tylko rościli sobie prawa do czego, czego nie posiadali.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Główna ulica

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Główna ulica

Post autor: Toshiro »

Nikt tak na prawdę nie wiedział co mógł przynieść los. Tak było też i tym razem. Z pozoru nie działo się nic ciekawego, a jednak! Przed chwilą Toshiro beztrosko przechadzał się uliczkami osady, w której mieszkał od dawna. Osady, która była domem dla rodu Kosekich. Nie tak daleko jednak dalej toczyła się woja. Wojna, która pochłonęła już zapewne wiele istnień i powoli chylił się ku końcowi, a przynajmniej tak zapowiadały wszystkie wieści. Niestety pomimo tego, że ich prowincja pozostała neutralna, to zarówno ród Yamanaka jak i Hyuga zdawały się to wykorzystywać, ponieważ przeprowadzali często przez ich terytoria swoich ludzi, czy też próbowali nakłaniać shinobi do tego aby walczyli po ich stronie za jakieś wynagrodzenie. Oczywiście mowa tutaj była o najemnikach.
Tym razem jednak zdawało się chodzić o coś innego. Napięcie, które wisiało w powietrzy było wręcz nie do przyjęcia. Szczególnie nie tutaj, nie na terenie neutralnym. Nie po to przecież ich shirei-kan nie opowiadał się po żadnej ze stron, aby na jego ziemiach toczyła się walka i to jeszcze pomiędzy "obcymi" rodami. Nishiyama był jednak zdziwiony, że żaden patrol jeszcze nie zareagował. A może po prostu na tę chwilę nikogo nie było jeszcze w pobliżu? Przecież znajdowali się na głównej ulicy. Ktoś na pewno musiał być odpowiedzialny za to, aby czuwać nad tym terenem. Na jego nieszczęście jeszcze nikt się nie pokazał, więc postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować jakoś załagodzić konflikt, albo chociaż przenieść go gdzie indziej. Nie wiem, czy dwójka ludzi, która zażarcie się kłóciła była świadoma tego, że znajdowali się w samym centrum osady, w której tak na prawdę nie mieli żadnych praw i nie mogli wysuwać jakichkolwiek roszczeń. Nikt jakoś nie tamował mu drogi, więc sprawnie przedostał się do miejsca, gdzie wszystko się odbywało. Co prawda nie wszedł od razu pomiędzy dwa skaczące sobie do gardeł wilki, aczkolwiek zajął poważne stanowisko w tej sprawie. Niestety jego słowa najwidoczniej nie docierały do nich, ponieważ nie dość, że praktycznie go zignorowali to dalej się kłócili. Nie robiło się tak, szczególnie jeśli był to shinobi należący do tutejszych służb.
- Nie interesują mnie Wasze motywy i nieufności. Jeśli macie problem ze sobą i nie jesteście w stanie się dogadać, to zawsze możecie wrócić do swoich prowincji. Droga wolna. W innym przypadku - macie się uspokoić. Nie jesteście u siebie i przyjmujemy Was na naszych warunkach. W osadzie ma być porządek, nie chcemy tu wojny. Nie po to pozostaliśmy neutralni wobec Waszego nieszczęsnego konfliktu, aby teraz rozstrzygać go na naszym terytorium. Jeśli nie będziecie chcieli współpracować to będziecie musieli opuścić to miejsce, jeśli nie po dobroci, to siłą. - postanowił już użyć nieco bardziej stanowczych słów jak i argumentów licząc na to, że za chwilę jego słowom i myślom stanie się zadość i ktoś końcu łaskawie się pojawi... Jakiś patrol straż, ktokolwiek.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Główna ulica

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Główna ulica

Post autor: Toshiro »

Któż by się spodziewał, że na głównej ulicy Seiyamy rozegra się taka akcja? Chyba nikt. Nawet lokalni shinobi, ponieważ żadnego ani widu ani słychu od dobrych kilku minut albo nawet kilkunastu minut, ponieważ tyle co najmniej trwała już ta kłótnia pomiędzy przedstawicielami rodu Hygua i Yamanaka. Kameko uparcie twierdził, że blond-włosy klan przejmie kontrolę nad medykami, a następnie po prostu dobije tych, którzy nie byli w stanie walczyć. Nie dość, że byłoby to ciosem poniżej pasa, to bardzo ujmowałoby ich klanowi. Tym bardziej, że wojna chyliła się niechybnie ku końcowi. Po co więc uciekać się do takich sztuczek? Jakby nie mogli zaakceptować tego, że pomoc jest tutaj udzielana zarówno jednej jak i drugiej stronie. Nawet pomimo tego, że tak na prawdę bardziej na tym ucierpieli niż zyskali. Chociaż kto wie, być może za pomoc czeka ich sowita nagroda. Najchętniej Toshiro uśpiłby wszystkich na miejscu, jednak nie wiedział czy mógł sobie pozwolić na tak obszerne działanie, w końcu wokół znajdowało się wielu cywili. Niestety jego słowa w ogóle nie robiły na nikim wrażenia. Nie dość, że Ci kłócący się kazali mu wypieprzać, to jeszcze tłum ich podpuszczał do tego, aby się wręcz pozabijali. Choć przebijały się też te głosy rozsądku, za które Nishiyama był wdzięczny. On również uważał, że jeśli mają sprawiać problemy to powinni się stąd eksmitować i to natychmiast. Niestety on był jeden, a ich było razem siedmiu. Potrafili nawet mieć do niego pretensje o to, że chciał ich powstrzymać. Jednak to oni sami zesłali na siebie gniew tłumu, który teraz objawiał się poprzez rzucanie zgniłymi warzywami w przedstawicieli obu rodów. Następnie padł zarzut, że Koseki nawet nie potrafią dopilnować swoich ziem, co w sumie jak dotąd się sprawdzało, ponieważ żadnego patrolu ani widu ani słychu. Czarnowłosy rozejrzał się jeszcze dookoła. Jednak było tyle ludzi, że uniemożliwiało mu to zupełnie jakąkolwiek obserwację. Nie pozostało mu nic innego jak zdać się tylko na siebie.
- To że najemnicy z naszego kraju walczą po jednej jak i drugiej stronie, to nic dziwnego... Zarówno z naszego rodu jak i z wielu innych znalazło się pewnie wiele osób chętnych, które za opłatą świadczyły swoje usługi. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. - odparł starszemu mężczyźnie, którego argumentacja w ogóle do niego nie przemawiała. Nie trwało jednak długo zanim przedstawiciele klanu Yamanaka nie zaczęli działać, a konkretniej jedna z kobiet przeprowadził jakąś akcję na własną rękę. Przeniosła swój umysł do jednego z mężczyzn z kalnu Hyuga, a następnie rzuciła w swoim kierunku jakąś torbę i ją złapała, a następnie zaczęła uciekać. Gdyby mógł Toshiro złapałby się tylko za głowę, jednak nie miał na to teraz zupełnie czasu. Przywódca Yamanaka nawet na to praktycznie nie zareagował, a następnie oberwał od swojego wcześniejszego rozmówcy. Tłum zaczął się rozbiegać, a dalej nikt na nic nie reagował. Jak na razie to Kameko był agresorem, więc chłopak nie widział innej opcji jak powstrzymać zapędy Hyugi, który pokazał już, że nie powstrzyma się nawet na głównej ulicy. Skoro on się nie patyczkował, to Nishiyama również nie zamierzał. Jego słowa lekko wyprowadziły z równowagi i teraz również miał ochotę pokazać mu, że się myli.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Główna ulica

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Główna ulica

Post autor: Toshiro »

Tak na prawdę niczego tutaj nie można być pewnym, ponieważ wszystko działo się zbyt szybko. Na dodatek brak odpowiednich informacji wcale nie pomagał. Zarówno jednak jak i druga strona zdawała nic sobie nie robić z tego, że lokalny shinobi prosi ich o spokój, a także wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Toshiro doskonale wiedzą, że jego rodacy są zarówno po jednej jak i drugiej stronie i dodatkowo mogą na siebie natrafić. Nie jest to jednak wytyczna shirei-kana, a jedynie własne dążenie za zarobkiem. Czyli w skrócie, była to tylko i wyłącznie ich wola, doskonale wiedzieli na co się piszą. Za to inni, którzy nie chcieli uczestniczyć w tym konflikcie, tacy jak zwykli cywile, którzy się temu przyglądali, powinni pozostać nietknięcie. Często jednak jest tak, że to właśnie ludności cywilnej w konfliktach obrywa się bardziej. Nie ludziom na froncie, tylko tym, którzy wiodą spokojne życie.
Niestety wszystko powoli zmierzało w złym kierunku, sytuacja krótko mówią wymknęła się spod kontroli kiedy to kobieta z klanu Yamanaka postanowiła działać, na co oczywiście Hyuga nie zamierzali nie odpowiadać. Pomimo tego, że większość gdzieś zbiegła, to trójka ninja została. Skoro przywódca Yamanaka był nieprzytomny, to zasadą równej wymiany należało się zająć przywódcą Hyuga, tym samym mógł pochwycić obu.
Jak na zawołanie, ale tak trochę z opóźnieniem, zjawił się oddział Kosekich. Nishiyama w końcu mógł nieco odetchnąć, przez chwilę zdawało się, że będzie musiał się z tym uporać zupełnie sam. Na szczęście jednak w końcu znalazł się jakiś oddział, który wkroczył do akcji. Niestety już było prawie pozamiatane, ponieważ większość zbiegła z miejsca zdarzenia, a zostały tylko dwie nieprzytomne osoby i jedna, która zdawała się ogarniać cała sytuację. Jak widać Kameko nie był taki mocny na jakiego wyglądał, bo położył się od razu po tym jak złapał go w iluzję. Zaraz po tym podszedł do niego kapitan pytając co się stało.
- Przedstawiciele Hyuga i Yamanaka wszczęli kłótnie grożąc sobie nawzajem. Tych pierwszych jest trzech, tych drugich czterech. Kobieta z Yamanaka przejęła kontrolę nad jednym z Hyuga, a następnie przejęła jakąś torbę z wozu, następnie zbiegła wraz z resztą przedstawicieli jej klanu, których tutaj nie ma. Potem dwójka z Hyuga rzucili się za nią w pogoń, a tutaj został ich przywódca, który obezwładnił lidera Yamanaka, zaś ja zająłem się obezwładnieniem Kameko. Macie teraz do dyspozycji obu, jeden leży tam, a drugi tam. - opowiedział wszystko najszybciej i najbardziej szczegółowo jak potrafił.
-Spór dotyczył rannych w wozie. Hyuga zarzucali Yamanakom, że przejmą kontrolę nad medykami i ich dobiją ich dobiją kiedy Ci się nie będą tego spodziewać. - dokończył, a następnie czekał na rozkazy. W miedzyczasie przebudził się Sayo, który zapytał gdzie jego ludzie.
-Nie wiem. Uciekli, a zaraz za nimi pobiegli Ci z Hyuga. Co było w torbie?- zapyta go prosto z mostu mając nadzieję, że nie będzie musiał tego z niego wyduszać.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Główna ulica

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Główna ulica

Post autor: Toshiro »

Toshiro chciał jak najszybciej i jak najlepiej streścić to co się tutaj działo i w tym pośpiechu chyba lekko się pomylił. A w każdym razie pomylił się o jednego człowieka, ponieważ jeden z Yamanaka postanowił zostać i wyjaśnić sytuację, albo po prostu nie był wtajemniczony w to co się dzieje.
-Ah tak... Wygląda na to, że jeden z członków klanu Yamanaka pozostał na miejscu, był z nimi razem w grupie. - doprecyzował swoje słowa, ponieważ miał to wcześniej na myśli jednak dobór jego słów został źle odebrany. Najwyraźniej po prostu coś nie zadziałało w jego głowie i nie wszystko poszło tak jak to było pomyślane. Na szczęście jednak poszło szybkie sprostowanie, które miał nadzieję nie pozostawiło już żadnego cienia wątpliwości. Blondyn, o którym właśnie była mowa podszedł do Sayo obwieszczając, że żaden z ich przeciwników nie będzie w pobliżu ich ludzi. Czyżby kapitan zarządził rozdzielenie zwaśnionych rodów? Nie było to złe posunięcie, z resztą Nishiyama cały czas do niego dążył.
Niestety gdy zapytał o zawartość torby niczego się nie dowiedział. Poza tym kto by zdradzał coś takiego, tym bardziej ludziom, którym nie wiadomo było czy można ufać? Nie spodziewał się niczego innego od "kapitana", a przynajmniej tak mu się wydawało, Yamanaka.
- Nie wiesz co było w torbie, a jednak jedna z Twoich podwładnych nagle stwierdziła, że musi tę torbę zdobyć i zacząć z nią uciekać wraz z połową Twojego oddziału?- zadał pytanie retoryczne, na które nie spodziewał się odpowiedzi. Chodziło oczywiście o tę połowę, która była jeszcze na nogach, czyli nie dużo, ale zawsze coś! Następnie przywódca lokalne oddziału zadecydował, że rozwiążą tę sprawę na posterunku. Co wydawało się rozsądnym rozwiązaniem, jednak najpierw trzeba było przechwycić jeszcze resztę zbiegów. Kameko, który najwięcej krzyczał leżał teraz żałośnie związany przez iluzję czarnowłosego. Takie jedno małe zwycięstwo, pstryczek w nos. W końcu jednak padło pytanie o uciekinierów, więc Toshiro nie mógł nacieszyć się swoją wygraną zbyt długo.
- Najpierw kobieta z Yamanaka udała się w tamtą stronę, następnie dwójka z Hyuga, zaś za nimi jeszcze jeden członek klanu Yamanaka. Ich cel to torba z nieznaną zawartością, która ostatni raz była w posiadaniu kobiety. Rozpoczynamy pościg?- wskazał stronę, w którą udała się czwórka ninja, a następnie rzucił sugestią, aby jednak nie pozostawiać ich samych sobie, bo nie wiadomo tak na prawdę do czego są zdolni. Skoro Kameko wprowadził takie zamieszanie, reszta jego oddziału wydawała się być bardzo podobna do niego, więc nie zdziwiłby się gdyby okazało się, że robią kolejną rozpierduchę.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Główna ulica

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Główna ulica

Post autor: Toshiro »

Pytanie kapitana było retoryczne, jednak chłopakowi zrobiło się trochę głupio, więc poniekąd czuł się zobowiązany, aby mimo wszystko odpowiedzieć. Nie był zbytnio zainteresowany tym co chciał mu powiedzieć, bardziej obchodziło go to co miał mu do powiedzenia mężczyzna z klanu Yamanaka. Co prawda nie miało to już większego znaczenia, ponieważ w tym momencie rozwiązał się wcześniejszy spór i wóz z rannymi został po prostu zabrany, zapewne do szpitala. Rozwiązanie, które proponował od razu Toshiro, a zostało jednak w zupełności odrzucone. Najwidoczniej jedna osoba nie wystarczyła, aby im to wyperswadować. Musiał się zjawić cały oddział Kosekich, a na dodatek doszło jeszcze do walki między nimi. Ten problem został już na szczęście zażegnany. Nie dość, że lider tutejszych Hyuga leżał na ziemi, to na dodatek znajdował się też tutaj lider Yamanaka, który nie był zbyt skory by współpracować zgryźliwie odpowiadając na jego pytanie. Nie odpowiedział już na to. Nie obchodziło go tak na prawdę nic oprócz ewentualnych informacji, których nie uzyskał. Zapewne knuł już jak wyjść z tego obronną ręką, zapewne jak i druga strona. Żałosne. Każdy dbał tutaj tylko o swój interes i nie przejmował się zupełnie innymi ludźmi, no chyba, że swoimi. Przynajmniej tak wynikało ze słów Sayo, który pretensjonalnie zwrócił się do Nishiyamy, który uniósł na niego tylko brew.
- Mnie również wydawało się, że masz więcej rozsądku i się dogadacie. Jak ją dopadną, to pewnie nie będą się z nią cackać. Może mocno ją zranią, może zabiją. Gdybyście chcieli od razu współpracować to by do tego nie doszło. - odpowiedział chłodno na jego pretensje. Zarówno on jak i Kameko nie chcieli w ogóle go słuchać kiedy prosił, czy też wręcz kazał aby się rozeszli, albo po prostu odpuścili. Któryś z nich na pewno ucierpi na tej decyzji, albo nawet oboje.
- Oczywiście, że bym pobiegł. Jednak ona z własnej, nieprzymuszonej woli ukradła tę torbę, w której ponoć nie wiecie co się znajduje. Po co więc narażać się na takie ryzyko, "he"? - tutaj Toshiro zamierzał punktować ułomność jego logiki za każdym razem gdy taka wystąpiła. Najwidoczniej wydawało mu się, że ma do czynienia z kimś, kto całkiem zatracił zdolność łączenia faktów i myślenia. Wiadomym było, że jednak jak i druga strona nie była bez winy w tym incydencie. Dlatego też ciężko było się postawić, po którejś ze stron, czego jak na razie czarnowłosy nie zamierzał robić. Niestety zagrożenie dla miasta dalej trwało i była nim czwórka ninja hasająca nie wiadomo gdzie. Trochę zdziwił się, gdy kapitan, który dysponował całym oddziałem nie oddelegował nikogo do pościgu i jeszcze powiedział, że mają tutaj pełne ręce roboty z tą trójką. Dokładnie trójką. Najwidoczniej zadanie to miało spocząć na nim. On sam na czwórkę shinobi, kiedy tutaj cały oddział bawił się z trójką, na dodatek jeden z nich był nieprzytomny. Oprócz tego kapitan wydawał się zrzucać winę na niego za cały bajzel. Zastanawiało go jak miał przypilnować siódemkę ninja w pojedynkę, kiedy on twierdzi, że cały oddział ma problem z zabezpieczeniem wozu z rannymi, a na dodatek posiadając trójkę nieskłonnych do walki ninja.
- Rozumiem. W takim razie ruszam samotnie. - powiedział nawet nie słuchając do końca jego słów, a następnie po prostu udał się czym prędzej skacząc po dachach w tym samym kierunku, w którym udała się wcześniej kobieta ze skradzioną torbą. Nie rozumiał podejścia kapitana Kosekich, wydawało mu się, że pracują tutaj bardziej kompetentni ludzie, jednak najwidoczniej się mylił i to on będzie musiał powstrzymać tamtą czwórkę przed narobieniem większej ilości szkód niż ich dowódcy.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Seiyama (Osada Rodu Kōseki)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość