Kikensei

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Kikensei

Post autor: Rika Kari Matsubari »

0 x
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Kikensei

Post autor: Kyane »

Kyane spacer się przedłużył.no może nie jak niektórym panom, którzy idą po mleko i wracają po 20 latach... Bez mleka. W sumie różowowłosa nie rozumiała z czego to wynikało. Skoro już tyle lat zajęły poszukiwania to można było już wrócić z czymś w ręce. Z drugiej strony przecież znalezienie mleka nie było czymś zaiste specjalnie trudnym. Ot wystarczyło odwiedzić chociażby sklep Pana Kushino. On miał najlepsze krowie i kozie mleko po tej stronie świata.
No ale nie jej było oceniać. Jej to nie spotkało. Ojciec grzecznie siedział pod butem swojej żony. Zapewne gdyby Kyane miała charakter mniej podobny do swojej rodzicielki również dałaby się terroryzować, a tak tylko się kłóciły. W końcu i na nią przyjdzie czas aby założyła swoje stado! Niczym prawdziwa wilczyca! Auuu! Gdyby tylko nie było z tym tyle kłopotów to może byłby to plan na przyszłość. Teraz była za młoda by o tym myśleć. Teraz chciała zwiedzić i poznać świat! Wszak w jej wieku mało kto umial usiedzieć na miejscu. A na pewno ona nie umiała. A skoro ona nie umiała to i biedna Himegimi nie miała na to szansy. Wszak puszczenie Kyane samej sobie mogłoby skończyć się gorzej niż utrata gości w sklepie z wyposażeniem do czego już jej pani doprowadziła. Choć jeśli ktoś zapytałby o to suczke, to musiałaby przyznać, że lubiła to. Mimo, że zachowywała się jak ta poważniejsza nie oddałaby abi swojej pani ani przygód z nią za nic w świecie. Tak siedziałaby w rezydencji rodu i nudziła się jak mops. A przepraszam bardzo ona była dumną Esukimo a nie jakimś charczącym, chrapiącym i bulgoczącym burkiem, który za mocno chciał się zaprzyjaźnić z patelnią.
W takiej pogodnej, żartobliwej i pełnej rozmów atmosferze dziewczyny dotarły do Daishi. Nigdy wcześniej nie odwiedziły tego regionu, a mając już takie a nie inne lata wypadało coś w świecie liznąć. Może uda jej się poznać ciekawszych ludzi niż sklepowych złodziejaszków. Krok w krok idąc w kierunku osady rodu Koseki nieco zboczyły z traktu. Co prawda zapytane z całą pewnością i przekonaniem stwierdziłyby, że taki miały plan od początku i nie było w tym żadnej pomyłki. No ale jak było naprawdę wiedziały tylko one we dwie.
Z podziwem wymalowanym w oczach i rozdziabionom buziom podziwiała to piękne miejsce. Dokładnie dlatego kochała spontaniczne wyprawy! Trafiało się w tak magiczne lokacje o których typowy zjadacz ryżu nie miał pojęcia!
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Kikensei

Post autor: Naoki »

Treningi były męczącą formą spędzania czasu, ale najpewniej najbardziej przydatną w tym trudnym świecie.Tylko czy on do samego końca wydawał się taki trudny? Cóż na drodze zielonowłosego pojawiły się w ostatnich czasach sporę zmiany jakimi był zakup karczmy, oraz posiadanie na ten stan jednego pracownika.
Wiele mogło to zmienić, ale obecnie nie miał za bardzo czasu zastanawiać się nad takimi rzeczami, w końcu zaraz po ubraniu się, a raczej po ponownym założeniu koszuli i płaszcza postanowił nieco się przejść po swojej prowincji by poszukać inspirujących dla siebie rzeczy, tak samo jak i miejsc mogących mu pomóc odbudować karczmę. Przecież wcześniejsza znajomość lokalizacji tartaku, czy też jakiejś gildii budowniczych, albo innych stowarzyszeń mogących mu posłużyć jako pomoc w rozwoju własnego biznesu.

Właśnie w taki niewinny, a zarazem dziwny sposób znalazł się w niewielkiej nadmorskiej wiosce znajdującej się pomiędzy górami, dojście do niej poza szlakiem nie należało zbytnio do najłatwiejszych. Jednak samo miejsce sprawiało olbrzymie wrażenie.
Tylko co on tutaj tak na prawdę robił? Samemu do końca nie wiedział, dziwnie czuł się w zupełnie obcym miejscu, mimo że nadal znajdował się nadal w swej prowincji.Tylko co w tym miejscu przykuło jego uwagę najbardziej? Cóż po części architektura, ale również dziewczyna o nietypowej barwie włosów, w sumie tak jak on. Gdzie niewiele osób posiada takie barwy. Jeszcze jej towarzyszem był pies.
- Emmm... Hej? - zapytał się nieco niepewnie, zaczepiając dziewczynę od tyłu. Jego głos raczej nie należał do najbardziej pewnych, tak samo jak postura w lekko przydużych ubraniach.
- Ładnie tutaj, prawda? - zapytał się po chwili, rozglądając się po okolicy. Starając się nawiązać rozmowę, przynajmniej w taki średni sposób. Mogący w sumie raczej niewiele przy jego braku pewności i byciu onieśmielonym wyglądem rozówczyni.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Kikensei

Post autor: Kyane »

Chodziły i podziwiały. Znaczy bardziej Kyane podziwiała, a Hime starała się ograniczać swoją frywolną naturę aby nieco chociaż kontrolować co robi jej pani. Przecież powinno być dokładnie odwrotnie... no ale tak się stało. Przypadkiem prawie się wybrały to teraz trzeba było brać co dał los. Nawet jeżeli nie było to najwygodniejsze i najmilsze.
Obie panie nie miały jednak czasu na swoje sprawki - przeżywanie co było fair a co nie, oraz zagłębianie się w architekturze ów miejsca... znaczy oglądaniu, bo Inuzuka miała takie pojęcie o architekturze jak kamień i pływaniu. Po prostu brała co jest. Nie mniej wracając do meritum a nie latając już za ogonem sprawki dziewczyn zostały przerwane przez tajemniczego jegomościa, który postanowił je zagadać. Kyane obróciła się na pięcie. Przyjrzała się chłopakowi od stóp po czubek zielonej czupryny.
-Doberek, doberek! - odparła szczerząc swoje ostre kiełki w szerokim i radosnym uśmiechu. Suczka podeszła do pani i usiadła jej przy nodze z lekko przekręconą w bok łepetyną przyglądała się Naokie'mu.
-Pięknie! Znasz oko... - odparła od razu przerywając na chwilę bo suczka coś do niej zagadnęła po psiemu. Czerwonooka od razu zwróciła twarz w jej stronę. Położyła ręce na biodrach i kontynuowała zirytowana - ...tak czuję, że nie tutejszy, ale może był tu kiedyś? Nie przesadzaj! Przyda się nam przewodnik! Widzisz, że mu z oczu patrzy. - Esukimo coś jej odpowiedziała, a ta tylko zaczęła energicznie gestykulować rękoma co jakiś czas wskazując palcem na zielonowłosego - Nie wygląda na kogoś niebezpiecznego! No popatrz na niego! - wskazała oboma rękoma młodzieńca. Wtedy to suczka zdawać by się mogło zmarszczyła brwi i burknęła coś, na co dziewczyna niemal nie podskoczyła w miejscu
-Szeptać? Że po... a! - pisnęła zdając sobie sprawę, że pokrzykiwanie w czasie obgadywania chłopaka i fakt, że stał ledwo kilka kroczków od niej nie działał korzystnie na konspirację. Ta ponownie na niego spojrzała. Najpierw podrapała się w tył głowy, ale jako, że zakłopotanie nie było dla niej typowym stanem od razu się wyprostowała a na jej buzi ponownie widać było zadziorny, łobuzerski wyraz.
-Jestem Kyane, a to Himegimi - przedstawiła obie. Była ogromnym kontrastem do niepewnego chłopaka. Z niej aż biła energia. Gdyby mogła sprzedawać ją w słoikach starczyłoby na pół wioski i jeszcze trochę.
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Kikensei

Post autor: Naoki »

Czy spotykanie ludzi bywało zawsze takie trudne? Młodzieniec co dopiero poznawał nową osobę, a tutaj stało się coś czego nie mógł się spodziewać. Dziewczyna zaraz po przywitaniu się, zaczęła mówić jakby sama do siebie, albo do swego psa.
- E to... wszystko dobrze? - zapytał się dość niepewnie, przyglądając się niecodziennej sytuacji, jaka miała przed nim miejsce, ale oczywiście powiedział to za cicho, co nie miało raczej większego znaczenia.
Lecz postanowił się przysłuchać tej dziwnej rozmowie, by zrozumieć odrobione więcej, ale nadal nie potrafił pojąć tego dziwnego fenomenu wyłapując jedynie niewielkie informacje. Mogące jakoś mu pomóc, w rozwikłaniu tego dziwnego rebusu.
O dziwo potem wszystko wyjaśniło się bardziej. By na sam koniec przejść do bardziej konkretnych rzeczy.
- Miło mi Cię poznać. Ja jestem Naoki. - powiedział, lekko się uśmiechając. Tym razem będąc lekko bardziej pewnym siebie głosem. Znowu przyglądając się dziewczynie, oraz psu by lepiej ich poznać. Przynajmniej z wyglądu.
- Tak, jestem miejscowy. Pochodzę z osady Kosekich, ale tutaj nigdy mnie nie było. Więc wiele nie pomogę. - dodał po chwili, odpowiadając na wcześniejsze rzeczy, które usłyszał. Od dziewczyny, tak by noo odpowiedzieć na te niepewne informacje.
- I nie musicie się mnie obawiać. Nie lubię zbytnio walczyć, robię to tylko w ostateczności. - dopowiedział, starając się jakoś je przekonać do siebie, ale po chwili uświadomił sobie, że powinien pomyśleć nad czymś innym. Co było tutaj ciekawsze, a raczej bardziej zastanawiające.
- A tak właściwie... co to było? - zapytał się, mając na myśli ostatnią scenę jakiej był świadkiem. Mianowicie rozmowy, chyba z psem. Co było odrobione mniej dziwne, a zarazem przerażające niż rozmowa z samym sobą.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Kikensei

Post autor: Kyane »

Było zabawnie. Dziewczę doskonale się bawiło, Hime... no powiedzmy, że lubiła się przekomarzać i tylko biedny Naoki nie wiedział jak dużo go omija. Mógł tylko przyglądać się osobliwej scenie i liczyć, że ktoś w końcu wprowadzi go nieco bardziej w temat. Kto wie. Może tak się teraz stanie, ale w tym momencie postanowił odpowiedzieć na przedstawienie się Kyane.
-Przyjemność po mojej stronie! - odparła szczerząc ząbki dalej. Jakoś tak było, że miała dzisiaj doskonały nastrój i nie kryła się z tym, bo i po co. Chciała czuć się dobrze, a aby czuć się dobrze, trzeba być szczerym z samym sobą, a z tym nigdy nie miała problemu. A na pewno nie taki jak z faktem, że jednak nowo poznany przybysz nie był w stanie jej pomóc, bo sam okazał się być turystą.
-Kurczę, już miałam nadzieję... - zagryzła wargę po czym wypuściła nadmiar powietrza z płuc. Nie tak to sobie wyobrażała. Tak straciła szansę na darmowego przewodnika. Suczka nawet nie omieszkała jej zwrócić uwagę na tą pomyłkę co szczęśliwie czerwonooka puściła mimo uszu. Dopiero na zapowiedź chłopaka, że nie zaczyna burd pierwszy i raczej jest pokojową istotką poczuła się dumna ze swojego osądu. Na tyle aby pokazać suczce język i zacząć jej wytykać pomyłkę.
-A nie mówiłam! Widzisz! To ja znam się lepiej na ludziach! - gdyby mogła zaczęłaby wydawać odgłosy kilkulatki kłócącej się na podwórku. Suczka od razu zatuptała w miejscu i wymruczała coś co zdecydowanie zirytowała nastolatkę - Wypraszam sobie! Dobrze, że ten gbur nigdy więcej nie wejdzie do sklepu! - miała minę, która mówiła, że nawet jeśli Esukimo miała najlepsze argumenty na świecie to i tak nie trafią one teraz do Inuzuki, która szczęśliwie dla towarzyszki zainteresowała się bardziej słowami Koseki'ego. Aż otworzyła szerzej oczy.
-Ale co co było? Ominęło mnie coś ciekawego?! - stanęła na palcach i zaczęła się rozglądać na boki. Himegimi mruknęła coś znowu marszcząc kufę.
-Nie Hime, nie chodzi mu o nas, ty to zawsze jakieś pomysły od czapy masz, jak słowo daję - pokręciła głową z dezaprobatą Kyane, zupełnie nie rozumiejąc dziwnego przytyku przyjaciółki.
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Kikensei

Post autor: Naoki »

Chwila spokoju w spacerze, zakończyła się niezbyt codzienna rozmową, która sprawiała że ten dzień na pewien sposób stawał się lepszy. Tak samo jak dziewczyna, jak i jej psia towarzyszka wydawały się ciekawe, mogące sprawić wyjątkowe wrażenie.
- Wzajemnie. Mi również miło. - odparł spokojnie się uśmiechając, w stronę dziewczyny.
Zastanawiając się co mógłby zrobić dalej, a raczej co powiedzieć. Na momentami zachodzące o pewne choroby psychiczne zachowanie. - Hmm, samej tej wioski nie znam. Jednak w innych miejscach nadałbym się na przewodnika. Więc chyba nie jest wszystko zmarnowane. - powiedział, lekko się śmiejąc, robiąc sobie przerwę na szybki oddech i rozejrzenie się po okolicy. - Poza tym, oboje jakoś może poznać to miejsce. - dodał po chwili, chcąc jakoś no może załagodzić sytuacje jaka tu miejsce.
Gdzie nawet przez moment nie przejmował się rozmową dziewczynę ze swoim czworonożnym przyjacielem, ale w końcu po wysłuchaniu pewnych fragmentów rozmowy pojawiły się w jego głowie pytania, na które nie miał pewności czy chce znać odpowiedź. Na pewno nie w tym momencie, chcąc pociągnąć momentami to dziwne zdarzenie.
- Ty rozumiesz... co ona mówi? - zapytał się, zwracając się do dziewczyny. Tym samym wskazując dłonią psinę znajdującą się obok niej.
W sumie z samego początku miał zapytać się o coś innego, ale to było silniejsze od niego. Nie wiedział jak inaczej mógłby się odnosić do zaistniałej sytuacji. - Poza tym, jak chcesz możesz opowiedzieć więcej o tym sklepie. - wypowiedział, znowu lekko się uśmiechając zmieszany. Tak by złapać lepszy kontekst tejże rozmowy, a raczej historii której fragment został mu przedstawiony.
- Tak... w sumie miałem na myśli Ciebie. Nigdy wcześniej nie spotkałem kogoś kto rozmawiałby z psem. Sam kiedyś próbowałem, ale no... - powiedział, zawstydzony. Przyznając się do swej smutnej historii. Gdzie będąc nieco młodszym ze wszystkiego co przeżył zwierzył się bezpańskiemu psiakowi. Niestety wtedy nie mógł liczyć na wymianę zdań, tak jak chyba to miało miejsce tutaj/ Jedynie mógł popatrzeć jak pies wesoło merdał ogonkiem w trakcie głaskania.
- Tak w zasadzie, co tutaj robicie? Ja, szukałem miejsca gdzie mógłbym zdobyć jakieś meble, czy pomoc przy odbudowie karczmy. - powiedział, robiąc niewielki krok w tył z uśmiechem na ustach.
- Może jednak nie będziemy tak stać? Jak mam robić za waszego przewodnika to zapraszam za mną. - dodał po chwili, lekko się śmiejąc. Przy okazji lewą ręką poprawiając swoje włosy, by wszystkie zwisały z tył€, a żaden kosmyk nie został na ramionach, w przypadku takiej długości, momentami mógł to być sporawy problem. Lecz brak wiatru potrafił ułatwić życie w takich chwilach, gdzie nie rozwiewał w dziwaczny sposób włosów.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Kikensei

Post autor: Kyane »

Z trójki tu obecnej chyba to Naoki wiedział najmniej co takiego się dzieje. W sumie nic dziwnego. Był świadkiem ciekawego obrazka jakim była rozmowa różowowłosej ( co już w sobie zwracało uwagę) z psem. Albo nienormalna albo niespełna rozumu.
-Dla mnie super! - krzyknęła radośnie na komentarz, że chłopak zgodził się zostać przewodnikiem Kyane. Doskonale. Nie ma to jak darmowa pomoc. Darmowa pomoc jest dobra bo jest dobra i jest darmowa. Choć tyle udało jej się osiągnąć po tej całej podróży.
Nie cieszyła się jednak za długo bo chłopak poruszył temat, o którym chyba mówił wcześniej, ale kunoichi go nie zrozumiała. Na chwilę otworzyła szerzej oczy jakby nie do końca docierało do niej to co powiedział Koseki.
-Jasne, że rozumiem... myślisz, że ja tak po prostu..? - nawet nie dokończyła bo wybuchnęła donośnie śmiechem. Suczka wyglądała również jakby się śmiała, ale w jej wykonaniu nie było to tak urocze jak u kunoichi. On naprawdę myślał chyba że dziewczyna postradala conajmniej rozum... Nawet nie sądziła ze ktokolwiek może nie wiedzieć czegoś tak oczywistego jak to, że rozmawia się czynnym dialogiem z psem. Przetarłam łezkę, która pociekła po jej policzku.
-Tak, rozumiem ją, jak wszyscy w moim klanie- dodała jakby to miało już wszystko wyjaśniać. Może i by powiedziała więcej ale młodzieniec poruszył gorący jeszcze temat złośliwego klienta powodując od razu, że w czerwonych oczach zapłonął jeszcze większy ogień.
-A o sklepie nie ma co opowiadać! Przyszedł jakiś gbur, narzekał na asortyment, potem jeszcze nawymyślał, że sklep to nie miejsce na psy a potem żądał jeszcze bezczelnie rabatów! To go odprawiłam z kwitkiem. Nik nie będzie mi tak na nosie grał! - brzmiała tak jakby sama była właścicielem nieruchomości a nie wynajętym na godziny pomocnikiem. Sama nie widziała w tym zbyt dużego problemu więc nie kłopotała się jakimiś wyjaśnieniami. Nie miało to dla historii większego znaczenia. Raczej.
-U mnie to normalne. Poza tym Himegimi to nie zwykły pies! To ninken, dumna suczka rasy Esukimo... ale również straszna maruda... - psina zdawała się napinać lekko i aż wypychać pierś do przedu z wysoko uniesioną głową. Sama zdecydowanie była dumna ze swojego jestestwa, rasy i wszystkich innych aspektów
-A jesteśmy w czasie wycieczki krajoznawczej - rzuciła szybko jakby była to kolejna oczywista i znana każdemu rzecz zwracając więcej uwagi na poszukiwania chłopaka. Meble? Dziwna przygoda niebywałe- Pomagasz komuś w karczmie?
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Kikensei

Post autor: Naoki »

Rozmowa z dziewczyną była wyjątkowo nietypowa, ale zarazem ciekawa. Sposób w jaki się zachowywała, i mówiła pokazywał chyba jej pewność siebie i olbrzymią ilość energii, której brakowało momentami Naokiemu. Wszystko miało swoje plusy jak i minusy, nawet jemu teraz powoli przybywało energii by chociaż postarać się nadążyć za dziewczyną, przy zwykłej wymianie zdań.
W sumie dowiadywał się tutaj wiele przydatnych rzeczy, jak istotnie klanu powiązanego z psami, nietypowe i dość intrygujące, ale czy on to powinien mówić? W końcu był w stanie tworzyć bardzo wytrzymały kryształ. = Ja cóż... potrafię tylko tworzyć kryształ i go kontrolować. - powiedział cicho, przedstawiając swe umiejętności klanowe, które przy rozmowie z psem, czy ninkenem raczej wypadały kiepsko. Nie miał zbytnio jak się więcej tutaj pochwalić.
Jedynie wysłuchując historii dziewczyny odnośnie tego co stało się w sklepie.
Niezbyt miła historia, ale na swój sposób zakończyła się dobrze, bez większych wybuchów, albo niewiadomej walki, której tak unikał momentami zielonowłosy.
- Rozumiem, w takim razie. Dobrze Cię poznać Himegimi i twoje pochodzenie. - powiedział, na chwile kucając przed suczką, by również z nią przywitać się w normalny sposób na jej poziomie, tak by spojrzeć w oczy. To było dość nietypowe, ale samo stworzenie sprawiało wrażenie wyjątkowo inteligentnego i zdolnego do zrozumienia takiego gestu.
Dalej nie było się już nad czym rozwodzić, a jedynie skupić się na podziwianiu uliczek, które były urodziwe w tym miejscu i wyjątkowo połączone z zielenią. Oczywiście chłopak szedł równo z dziewczynę, razem z nią przyglądając się miejscowej architekturze, czy też widokom, które przy bliskości morza były przepiękne.
- W sumie. Od ponad tygodnia, jestem właścicielem karczmy. Otrzymałem ją od klanu w ramach wynagrodzenia. - powiedział, nieco zmieszany. Nie wiedząc zbytnio jak to lepiej ująć.
- Nikt nie chciał jej kupić, bo byłą niby nawiedzona. Lecz duchem tam straszącym był młody shinobi, pozbawiony domu. Teraz mi pomaga naprawić reputacje karczmy. - dodał po chwili. Mówiąc nieco więcej. Przedstawiając tym samym swoje ostatnie przeżycia jakie miały miejsce, nie wiedząc zarazem czy to w jakimś stopniu interesuje dziewczynę.
- Jeżeli chcesz, możemy wybrać się również na wycieczkę w góry, czy też do lasu. Tak jak i gorących źródeł, są cudowne. = powiedział, przedstawiając chyba w ten sposób czy potencjalne cele wędrówki, gdzie mogli by się razem udać. Oczywiście wszystko było w lekkim tonie, bez żadnego narzucania się, w końcu sama Kyane mogła chcieć zobaczyć coś innego.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Kikensei

Post autor: Kyane »

Po minie młodzieńca, oraz donośności jego głosu Kyane mogła wnioskować, że jest on dość niepewny co do swoich umiejętności. Nie miała bladego pojęcia dlaczego. Kiedy tylko powiedział co takiego robi ta przystanęła w miejscu, a jej szeroki uśmiech zmienił się w wyraz pełnego zaskoczenia.
-Ale jak kryształ? Że tak z powietrza? - otworzyła szerzej usta. Nigdy nie słyszała o tym aby ktoś posługiwał się takimi umiejętnościami. Ogień, woda, wiatr, ziemia, piorun. Było pięć żywiołów. Aż policzyła jeszcze raz w głowie aby się upewnić, że nie jest w błędzie, ale za każdym razem wychodził jej ten sam wynik. Więc skąd brał się ten kryształ?Fascynujące! Po prostu fascynujące! Miała nadzieję, że chłopak rozwinie temat. Nawet podeszła do niego i z wielkimi jak wieka od słoików oczami chwyciła za ramię. Miała wyczekującą minę. To musiała być dobra historia.
Koseki jednak w międzyczasie poruszył dalej temat suczki. Nawet zniżył się do jej poziomu wzroku, co ta przyjęła z zainteresowaniem machając ogonem. Spuściła uszy i podsunęła chłopakowi łepek w oczekiwaniu na jakieś pieszczoty. Skoro i tak już zajmowały mu czas to chociaż i Hime mogła mieć z tego wszystkiego coś dla siebie.
-Również jej miło, bywa marudna, ale jeśli kogoś pozna to najbardziej zabawowy psiak - przetłumaczyła Kyane pogodnie obserwując bardzo przyjemny dla oka obrazek.
Temat sklepu z wyposażeniem po wyjaśnieniu wszelkich okoliczności dziwnego zajścia został zamknięty. Nie było powodu się nad tym dalej rozwodzi szczególnie, że temat karczmy był dużo ciekawszy. Naoki właścicielem? W tym wieku? Przecież nie mógł być starszy od różowowłosej, a ta nie czuła się kimś kto mógłby być odpowiedzialny za jakąkolwiek nieruchomość. A szczególnie taką, która ma jeszcze na sobie zarabiać.
-Gratulacje w takim razie! Poza tym musisz być dobrym człowiekiem, że pozwoliłeś mu sobie pomóc... zwykle ludzie skreślają kogoś kto zrobił coś złego - wyznała ruszając krok w krok za chłopakiem. Tuż za nimi sswoim tempem dreptała również suszka swobodnie węsząc i merdając ogonkiem na boki. W głosie kunoichi słychać było szczerość i prawdziwy podziw. Miała nadzieję, że i tu uslyszy coś więcej, więc na pytanie o kierunek zwiedzania rzuciła tylko szybko:
-Ty nas prowadzisz, a my ruszymy za tobą gdzie uznasz za stosowne. Na pewno będę chciała zobaczyć też twoją karczmę, tego jestem pewna! - zapowiedziała szczerząc się w najlepsze. Tak. Uśmiech był czymś co nie schodziło z jej twarzy nigdy. Chyba był to najlepszy sposób radzenia sobie z problemami.
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Kikensei

Post autor: Naoki »

Najwidoczniej chłopak w pewien sposób wmieszał się w coś niezbyt łatwego, gdzie no musiał wyjaśnić w jaki sposób powstaje jego kryształ, samemu w pewien sposób o tym wiedział, ale czy wypadało o tym mówić tak po prostu komuś obcemu? O tym nie miał żadnego pojęcia, dlatego ta kwestia była problematyczna.
- Uhm... ciężko mi to wyjaśnić, ale mogę Ci potem pokazać. - powiedział, spokojnie na swój sposób będąc zawstydzonym bliskością dziewczyny. Nie spodziewał się, że ktoś może być tak blisko niego i czuć się w sposób komfortowy. Chociaż może on sam czułby się lepiej, gdyby to był ktoś inny? Nie to, że dziewczynie czegoś brakowało, miała wręcz za dużo atutów.
Lecz tutaj z wybawieniem przybyła jej psina proszoną również o nieco uwagi i pieszczot, w momencie przywitania. Tutaj niestety odmowa również nie wchodziła w grę. Temu pieszczoty rozpoczął od lekkiego głaskania, by następnie psinę podrapać za uszami i pod brodą. Tyle chyba powinno starczyć na dobry początek znajomości, zakończone przy tym ciepłym uśmiechem.
- Ja w sumie, też czasami lubię marudzić i stawiać na swoim ,jeżeli chodzi o dobro innych. - powiedział cicho, dalej się uśmiechając. Co tutaj wiele mógł innego zrobić, jak starać cieszyć się chwilą i w sumie miłym towarzystwem dziewczyny i ninkena.
Tak jak wszystko, tak i niektóre tematy miały swój koniec, a następnie rodziły się nowe. Tak jak temat sklepu nie był zbyt rozbudowany, to karczmy niestety był problematyczny. - Ja nie potrafiłbym kogoś skrzywdzić czy zostawić w potrzebie. Może posiadam zdolność pozwalające mi kogoś pozbawić życia w szybki sposób, ale nie chce z nich nigdy skorzystać. Wolę chronić życie, niż je odbierać. Być przede wszystkim człowiekiem, a nie maszyną do zabijania. - powiedział, w nieco smutny i przygnębiający sposób, przedstawiając raczej nietypowe podejście do życia, a tym bardziej do roli jaką odgrywał w społeczeństwie.
Przy okazji jednak nadal starał się podziwiać okoliczne widoki, tak by sprawić sobie, jak i towarzyszką sporo przyjemności doszukując się wyjątkowych i malowniczych miejsc.
- Co do karczmy, nie ma tam obecnie wiele. Przez wszystkie lata nieużywania popadła w ruinę. Czeka mnie dużo pracy, by ją odbudować, ale mogę Cię do niej zabrać. - powiedział, spokojnie, by po chwili do głowy wpadł mu genialny plan w jaki mógłby podziwiać razem z Kyane widoki przy okazji z jej psiną.
- W sumie, mam pomysł jak Ci pokazać nieco więcej okolicy. Jednak musimy wyjść z wioski, przy okazji dowiesz się więcej o moim krysztale. - dodał, uśmiechając się, by zaraz po tym dziewczynę razem z psiną zabrać poza teren zabudowany, na przestrzeń bardziej otwartą gdzie nie będzie mu dane nic zniszczyć. Tam po chwili rozejrzenia się, czy wszystko jest bezpiecznie przeszedł do składania trzech pieczęci, by zaraz obok niego pojawił się wielkich rozmiarów kryształowy smok. Samemu chwilę po jego pojawieniu wskoczył na jego grzbiet wyciągając dłoń w kierunku towarzyszki.
- Cóż... zapraszam na pokład? - powiedział, nieco zmieszany, lekko się przy tym śmiejąc, samemu nie więżąc zbytnio, na jaki szalony plan wpadł.
- Będziemy mogli wszystko obejrzeć z góry, a sam smok jest wystarczająco duży byśmy się spokojnie zmieścicili wszyscy. - dodał po chwili, oczywiście jeżeli Kyane, ale Hime potrzebowały pomocy w wejściu na dość nietypowy środek transportu, pomógł im jak tego oczekiwały.
Gdy już wszyscy byli gotowi, wzbił się tworem, lekko w górę nad poziom drzew, by z pewnej wysokości móc pokazać wioskę jaką opuścili, oraz jej okoliczne tereny. Teraz jedynie pozostało spokojnie polatać po okolicy i wspólnie podziwiać wspaniałe widoki. Kierując się w stronę pięknej polany w lesie.
z/t
  Ukryty tekst
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości