Klasztor w górach

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Akiba
Postać porzucona
Posty: 356
Rejestracja: 19 lis 2020, o 13:11
Wiek postaci: 16
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białe włosy, około 170cm wzrostu, zawsze towarzyszy mu Fuyu - wilczyca o białym umaszczeniu.
Widoczny ekwipunek: Włócznia w dłoni, 2x kunai w kaburach
GG/Discord: Aka#1339

Re: Klasztor w górach

Post autor: Akiba »

Kolejność: Dowolna

Mapka
Legenda:
1 kratka = 2 metry.
Toshiro jest trzymany za lewy nadgarstek, przeciwnik około 5 metrów od niego i biegnie na niego.
Kutaro i Hakai 15/20 metrów od wrogów.

Niebieski - schody. Klasztor znajduje się na wzniesieniu około 4 metrowym. Przed bramą jest jeszcze "taras", jednak murek nie nadaje się zbytnio do obrony, ponieważ jest on "przerywany" - tak jak na obrazku z pierwszego posta w tym temacie
Zielony - drzewa
Gruba czarna krecha - góry (po lewej jaskinia),
Czarna krecha na górze mapy - brama i mury klasztoru,
Różowy - Toshiro
Ciemnozielony - Kutaro
Szary - Hakai
Czerwony - wrogowie. Ten po lewej unieruchomiony błotem, ten po prawej sparaliżowany Kasegui
Ayame Kouseki - Sentoki rodu Kouseki
Mnich z klasztoru Tenjina
Bandyta łucznik
Bandyta z Fuutonem
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Jeżeli nie sprawdziłem twojej rzeczy w kuźni w ciągu 48h, proszę napisz do mnie na discordzie :)
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Klasztor w górach

Post autor: Toshiro »

Przywódca to nieco dużo powiedziane. Toshiro po prostu wziął na siebie ciężar pokierowania dwójką towarzyszy, która na tych terenach nigdy wcześniej nie była. Naturalnym, więc było, że to właśnie on będzie ich prowadzić znając tutejszych ludzi i panujące obyczaje zdecydowanie lepiej. Oprócz tego oczywiście wchodziła kwestia znajomości drogi, warunków panujących w okolicy i tak można by było wymieniać i wymieniać. W skrócie - po prostu był stąd.
Nishiyama przez całą "walkę" zachowywał spokój. Zdawał sobie sprawę o przewadze, którą wypracowali swoimi umiejętnościami, a także przygotowaniem. Dlatego nie było większego sensu, aby jakkolwiek działać agresywniej i bez rozmysłu. Jeden unieszkodliwiony, a zaraz kolejny. Miał nadzieję, że Kutaro i Hakai poradzą sobie z jednym przeciwnikiem, bo jak na razie wyglądało to całkiem obiecująco. Jego technika zadziałała bez większego problemu. Już po krótkiej chwili mógł cieszyć się wolnością i słuchać jedynie krzyków zdesperowanego Jugo, który teraz wił się na ziemi. Na szczęście doskonale wiedział, że nic mu nie będzie. Oczywiście fizycznie. Psychicznie może zostać jakiś uraz, ale decydując się na tę pracę musiał mieć to na uwadze. Jak na razie nie miał zamiaru pacyfikować mężczyzny, który machał ostrzem. Najprawdopodobniej zaraz padnie i dopiero jak się trochę zmęczy to dezaktywuje swoją technikę.
W międzyczasie dwójka shinobi zaczęła realizować jakieś tam swoje założenia, które szybko okazały się być całkiem sprzeczne z tym co wcześniej powiedział im Toshiro. Choć umiejętności i jednego i drugiego były dość imponujące, szczególnie tajemniczego obywatela świata, to i tak czarnowłosy poczuł lekki niesmak widząc ostrze zatapiające się w ciele jednego z Jugo, gdy ten został podniesiony do góry. Następnie krwista posoka zalała biały śnieg. Po chwili z brzucha zaczęły wylewać się też flaki. Mieszkaniec Seiyamy pokręcił jedynie głową i głośno westchnął. Cóż, wypadki się zdarzały, nieprawdaż?
-Mieliśmy ich złapać, a nie rozpruwać.- oznajmił dalej zachowując spokój. Nie był na niego zły. Byli shinobi. Musieli się liczyć ze śmiercią na każdym kroku, ale Toshiro po prostu nie chciał sobie robić większych problemów.-W każdym razie dobra robota.- zwrócił się do Kutaro i lekko się uśmiechnął. Nie wypadało przecież żeby przed świątynią leżały zwłoki. -Miejcie oko na tego co się wije, a ja pogadam sobie z panem przytomnym.- powiedział podchodząc do mężczyzny, którego udało mu się unieruchomić tak, aby był bezpieczny w razie gdyby ten drugi jakoś się zerwał.-Tylko tym razem przytrzymajcie go w razie czego bez zabijania.- oczywiście, że był to przytyk w kierunku Kutaro, aczkolwiek bardziej na zasadzie droczenia się niż czegokolwiek innego. Wyciągnął jedno wakizashi i przytknął do krtani unieruchomionego mężczyzny.
-Jeśli mnie słyszysz i rozumiesz wydaj z siebie jakieś dwa dźwięki, mruknięcia, czy coś.- powiedział czekając na wskazany sygnał. Wiedział, że w takim stanie mogło być ciężko, ale wcześniej coś tam się rzucał, więc jakaś nuta porozumienia między nimi na pewno była. -Jeśli jeszcze raz choć usłyszę, że jakiś Jugo kręci się w i robi jakieś problemy w tej czy innej okolicy to skończycie jak wasz kumpel.- spojrzał tutaj wymownie na jego towarzysza, który leżał nieprzytomny w swoich flakach. -Dwa razy, że zrozumiałeś.- oznajmił chłodnym tonem czekając na potwierdzenie.-Zabierzecie się teraz we dwójkę, znikniecie stąd i nigdy więcej się tutaj nie pojawicie, ale najpierw posprzątacie po swoim koledze.-powiedział i najpierw uwolnił mężczyznę, do którego mówił, a później odczekał jeszcze trochę aż tamten się pomęczy i dopiero wtedy też go uwolnił, a następnie czekał aż stanie się to o co poprosił uważnie obserwując dwójkę Jugo.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Klasztor w górach

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Hakai
Posty: 103
Rejestracja: 20 gru 2020, o 23:19
Multikonta: Han Gug

Re: Klasztor w górach

Post autor: Hakai »

Małe tornado jednak było tylko małym niegroźnym jutsu. Kamienny smok niewiele zrobił sobie z uderzenia, a ja mogłem uważnie obserwować pole bitwy, chociaż ciężko było je tak nazwać. Dużo lepsze byłoby określenie miejsce masakry. Nie można było inaczej powiedzieć o tym co zrobili z Juugo, Kutaro i Toshiro. Jeden mężczyzna skończył jak warzywo zanim jeszcze dobrze zaczęła się walka, drugi wywijał się na wszystkie strony i walczył z powietrzem, a trzeci. No właśnie z tym było zdecydowanie najgorzej. Benisuke troszkę przesadził. Z rozprutego brzucha zaczęły wypadać wnętrzności, a napastnik bardzo szybko stracił przytomność. Umarł? Bardzo możliwe. Niestety nie byłem ekspertem w tej dziedzinie, ale na moje oko miał niewielkie szanse na przeżycie.
-Lekko przesadziłeś. - rzuciłem, krótko do Aburame. Jego brak doświadczenia dał o sobie wyraźny znak. Trudno, zdarzało się. Nie każdy był od początku ekspertem w dziedzinie shinobi. Sam dobrze pamiętam jak trudne były moje początki. Strach potrafił być paraliżujący w obliczu zagrożenia. Tylko, że tego tutaj nie było. Czułem się trochę jak na nieco bardziej skomplikowanej misji rangi D. Juugo nie prezentowali sobą żadnych wybitnych umiejętności. Pomimo transformacji nie byli w stanie nam zbytnio zagrozić w zwarciu. Głównie dlatego, że nie zdołali nawet do nas podejść. Jedno powietrzne jutsu okazało się żałośnie słabe, a zanim zdążyłem zrobić cokolwiek było już po wszystkim.
Nastała cisza.
Bez słowa zeskoczyłem ze swojego kamiennego tworu i dezaktywowałem technikę. Nie było sensu tracić więcej energii skoro było już po wszystkim. Szybko podbiegłem do nieprzytomnego bandyty i przykucnąłem nad nim. Z bliska wyglądało to jeszcze gorzej. Parsknąłem cicho pod nosem czując się totalnie bezsilny i bezradny, W środku dosłownie gotowałem się ze złości, ale nie na Kutaro. Nie miałem nic do niego. Byłem wściekły na siebie. Wściekły bo nie mogłem nic zrobić. Nie mogłem pomóc umierającemu człowiekowi. Dlaczego? Bo po prostu byłem zbyt leniwy. Gdybym tylko nieco bardziej się postarał, gdybym nieco bardziej wziął do nauki może byłbym w stanie chociaż spróbować mu pomóc, a tak to chuj w dupę. Uderzyłem pięścią w ziemię, by wyładować na niej chociaż odrobinę swojej frustracji.
-To nie pora na takie rzeczy. - rzuciłem dosyć oschłym i surowym tonem do Kutaro. Nie wiem co siedziało w jego głowie, żeby w takim momencie beztrosko komplementować cudze jutsu. Wciąż mieliśmy wiele rzeczy na głowie i trzeba było zachować odrobinę powagi.
Wstałem i spojrzałem na kompanów. Pomysł Benisuke był ciekawy. -Myślę, że możemy spróbować. Jeśli uważasz, że będziesz w stanie utrzymać ich na wykończeniu, to czemu by nie zabrać nawet obu. W nocy byśmy ich uważnie pilnowali na zmiany, a w dzień przecież sami mogą iść. Nóg im jeszcze nikt nie połamał. Wystarczy, że będą przytomni. - pomimo małej wtopy z nie zabijaniem, miło byłoby zakończyć zadanie z niewielkim sukcesem. Sprowadzenie zbirów do Seiyamy nieco podbije naszą ocenę. Podobał mi się ten pomysł, najbardziej ze wszystkich dotychczasowych. Juugo dostaliby sprawiedliwy wyrok i nie byłoby ryzyka, że pomimo przygody jaką tutaj przeżyli zechcą ponownie wrócić do przestępczego życia i napadać na inne małe wioski i świątynie. Hachiman byłby dumny.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Akiba
Postać porzucona
Posty: 356
Rejestracja: 19 lis 2020, o 13:11
Wiek postaci: 16
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białe włosy, około 170cm wzrostu, zawsze towarzyszy mu Fuyu - wilczyca o białym umaszczeniu.
Widoczny ekwipunek: Włócznia w dłoni, 2x kunai w kaburach
GG/Discord: Aka#1339

Re: Klasztor w górach

Post autor: Akiba »


Ayame Kouseki - Sentoki rodu Kouseki
Mnich z klasztoru Tenjina
Bandyta łucznik
Bandyta z Fuutonem
0 x
Obrazek
Jeżeli nie sprawdziłem twojej rzeczy w kuźni w ciągu 48h, proszę napisz do mnie na discordzie :)
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Klasztor w górach

Post autor: Toshiro »

Przypadki chodzą po ludziach. To jednak zdecydowanie nie był wypadek, Kutaro zrobił dokładnie to co chciał zrobić. I nie uszło to jego uwadze. Na ten moment jednak nie mógł już nic poradzić. Stało się i tyle. Trzeba było iść dalej, a dopiero później zapytać po co i dlaczego. Lekko przesadziłeś, to troszkę mało powiedziane, ponieważ instrukcje od Ayame były proste. Teraz doprowadzenie ich do jego rodu raczej nie wchodziło w grę, ponieważ jeśli powiedzą o całym zajściu to może być to mimo wszystko całkiem źle odebrane. Nawet z ich wytłumaczeniami, w końcu również walczyli, prawda? To nie tak, że mężczyzna był już złapany i niezdolny do walki. Dalej stanowił zagrożenie, a Aburame "spanikował. Pierwsza misja, można mu przecież wybaczyć, nieprawdaż? Poza tym reszta żyje? Żyje. No, tak mniej więcej można by to tłumaczyć.
-W porządku. Już mamy wszystko pod kontrolą.- odparł spanikowanemu, który tak na prawdę na takiego nie brzmiał, ale cóż. Lepiej było lecieć w tę grę gdyby jednak Jugo poszli rozmówić się z Koseki, a w tym momencie raczej ich cała uwaga skupiona była na Toshiro, który prowadził z nimi rozmowę, więc być może nie skapną się, że rzeczywiście tak nie jest.
-Jak to wygląda?- zagadnął do chłopaka, który podbiegł do rannego, a być może nawet już martwego mężczyzny, aczkolwiek jeśli była jakaś szansa go uratować, to dlaczego nie? Nie zdążył niestety usłyszeć odpowiedzi, ponieważ praktycznie pod sam koniec jego zdania dostrzegł, że źródło chakry wygasło. -Nieważne.- mruknął tylko spoglądając na mężczyznę, który człapał do swojego kompana, który najwidoczniej dalej miał za mało i dalej miał siłę komentować ich poczynania.
-Daliśmy wam szansę żebyście się poddali, nie skorzystaliście. To była walka. Jesteś shinobi, powinieneś wiedzieć jakie wiąże się z tym ryzyko.- odparł chłodno mierząc go wzrokiem wyczekująco. -To co powiedziałem dalej jest aktualne. Macie po sobie posprzątać i zniknąć. Nie będziecie już więcej nękać ludzi na tych, czy innych ziemiach albo skończycie jak wasz braciszek. Albo gorzej.- wycedził dalej mierząc go chłodnym spojrzeniem. Gdyby mógł się zamienić w wodę pewnie skończyłby jako lód. Miał nadzieję, że Hakai i Kutaro z jego słów wywnioskują, że raczej opcja brania ich ze sobą z powrotem nie wchodzi w grę. Można by powiedzieć, że wymierzyli sprawiedliwość i dopilnowali tego, żeby poczuli się przy nich mali i po prostu bali się cokolwiek zrobić. Czasem rozmowa nie nie wystarczyła. Trzeba było posłużyć się strachem. Poza tym po tym co zobaczyli raczej długo nie odważyliby się tutaj wrócić. Jeśli wrócą, to wiedzą jaki los ich czeka.

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Klasztor w górach

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Hakai
Posty: 103
Rejestracja: 20 gru 2020, o 23:19
Multikonta: Han Gug

Re: Klasztor w górach

Post autor: Hakai »

Tylko niewidomy mógł mieć jakieś wątpliwości, jak to wszystko wygląda. Wystarczyło tylko zerknąć na leżącego bandytę. Toshiro ze swoimi specjalnymi oczyma nie powinien mieć z tym problemu. Krew błyskawicznie opuszczała ciało Juugo tworząc czerwoną plamę pod nim. Nie musiałem być ekspertem medycyny, żeby stwierdzić, że umiera i zostało mu może kilka minut konania, o ile już nie wyzionął z siebie ducha. -Źle - rzuciłem krótko, wzruszając przy tym ramionami. Pod maską delikatny grymas zagościł na mojej twarzy. Nie byłem zadowolony z takiego obrotu spraw. Ayame pewnie też nie będzie, ale nie to było najgorsze w tym wszystkim. Nishiyama chciał puścić pozostałych dwóch bandytów wolno. Miałem spore wątpliwości co do jego decyzji. Co jeśli wrócą do swojego rodu i o wszystkim doniosą. Konflikt wisiał na włosku. Z drugiej strony napadali na niewinnych mnichów. Czy nie zasłużyli na taki los? Co by o tym powiedział Hachiman, gdyby to jego świątynia została zbezczeszczona? Niestety było to słowo przeciwko słowu. Właściwie czy w ogóle prawdą było stwierdzenie, że to Juugo zaatakowali pierwsi? Pełen wątpliwości spuściłem na moment wzrok w ziemię.
-Niech to będzie dla was nauczka na przyszłość, żeby więcej nie napadać na świątynię. Jeśli nie chcecie podzielić jego losu to lepiej zabierzcie go stąd póki jeszcze możecie i pochowajcie jak należy. - zrobiłem krok do przodu i wyprostowałem się, żeby wyglądać na jeszcze większego. Byłem surowy, ale tego właśnie wymagała sytuacja. Trzeba było pokazać mężczyznom, że są na straconej pozycji i jeśli cenili swoje życia, to powinni się wycofać. Nie mieli najmniejszych szans na wygraną. Szybka śmierć jednego z nich była najlepszym dowodem i okrutną karą. Ręce skrzyżowałem na piersi dla podkreślenia swojej pewności siebie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Akiba
Postać porzucona
Posty: 356
Rejestracja: 19 lis 2020, o 13:11
Wiek postaci: 16
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białe włosy, około 170cm wzrostu, zawsze towarzyszy mu Fuyu - wilczyca o białym umaszczeniu.
Widoczny ekwipunek: Włócznia w dłoni, 2x kunai w kaburach
GG/Discord: Aka#1339

Re: Klasztor w górach

Post autor: Akiba »


Ayame Kouseki - Sentoki rodu Kouseki
Mnich z klasztoru Tenjina
Bandyta łucznik
Bandyta z Fuutonem
0 x
Obrazek
Jeżeli nie sprawdziłem twojej rzeczy w kuźni w ciągu 48h, proszę napisz do mnie na discordzie :)
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Klasztor w górach

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Hakai
Posty: 103
Rejestracja: 20 gru 2020, o 23:19
Multikonta: Han Gug

Re: Klasztor w górach

Post autor: Hakai »

Dobrze, że bandyci z Juugo nie stawiali więcej oporu. Jakieś głupie próby pomszczenia przyjaciela, brata czy kimkolwiek był skończyłby się jeszcze gorzej. Nie miałem żadnych wątpliwości, że byłaby to zwykła masakra. Chyba każdy z naszej trójki był w stanie pokonać napastników w pojedynkę. Nie wiem tylko, który z chłopaków dał większy pokaz siły. Toshiro w ułamku sekund obezwładnił dwóch Juugo, z kolei Kutaro zabił trzeciego troszkę od niechcenia. Odetchnąłem z ulgą, kiedy łucznik podszedł i zabrał swojego kompana na ręce. Był silny. Może nie fizycznie, ale psychicznie. Znał ryzyko bycia shinobi czy też bandytą i twardo przyjął stratę. Nie rozpaczał zbyt długo i bardzo szybko została po nich jedynie czerwona plama krwi na śniegu.
-Dobry pomysł. - rzuciłem do Kutaro i odprowadziłem chłopaka wzrokiem, kiedy znikał za murami świątyni. Ciekawe jak sobie radził. Zabicie człowieka zawsze pozostawiało ślad na psychice. Niby w tym zawodzie to było normalne, ale czy aby do końca. Czym wówczas różnił się taki shinobi od bandyty. Sumienie było tą granicą, która odróżniała nas od bezlitosnych bestii. Psychopatów, którzy mordowali dla własnej przyjemności.
-A jak z Tobą? Wszystko w porządku? - zapytałem, podchodząc do Toshiro i kładąc mu dłoń na ramieniu. Jeszcze chwilę temu miał na swoich barkach dwóch całkiem pokaźnych Juugo. Niby poradził sobie z nimi śpiewająco, ale nie śledziłem zbyt dobrze jego walki. Byłem bardziej skupiony na teraz już niestety martwym oponencie.
Zdjąłem lisią maskę z twarzy i przyjrzałem się dokładnie kompanowi.
-Wyglądasz na nieźle zmęczonego. Nie chcesz jeszcze odpocząć przed drogą powrotną? - nie spodziewałem się, że walka aż tak wykończyła Nishiyamę. Było mi trochę głupio z tego powodu. Osobiście niewiele zrobiłem podczas tej krótkiej wymiany technikami, a miałem spore możliwości. Gdyby tylko spróbował, może mógłbym uratować Juugo. Równie dobrze mogłem odciążyć Toshiro zajmując się jednym z oponentów. Mogłem naprawdę wiele, ale nie zrobiłem niczego.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Klasztor w górach

Post autor: Toshiro »

Co prawda Toshiro zgadzał się z tym, że taka bandycka szumowina powinna wąchać kwiatki od spodu, aczkolwiek rozkazy brzmiały mniej więcej jasno. Jeśli się uda - pozostawić przy życiu. I rzeczywiście się udało. Dwóch z trzech żyło. W takim wypadku można chyba było mówić o całkiem niezłym sukcesie, prawda? W każdym razie nie pozostało nic więcej niż poczekać aż mężczyzna dostosuje się do tego co powiedział Nishiyama. Ten zaś nieco się zmachał. Chcąc rozwiązać to pacyfistycznie musiał zużyć sporo chakry, a mimo tego dalej nie wyszło do końca tak jakby tego chciał. Na szczęście albo może i nieszczęście dwójka, która z nim walczyła - przeżyła. Poza tym mężczyzna, z którym rozmawiał nie odgrażał się jakoś bardzo tylko po prostu przyjął to, że polegli i trafili na większą rybę, bo przecież tak jak mówi przysłowie - zawsze znajdzie się większa ryba. Przemilczał już zupełnie zabranie się dwójki bandytów. Choć byli w nienajlepszym stanie, to dał im chociaż możliwość godnego pochowania swojego "brata". Powinno być to dla nich ważne i racją było, że jeśli mieli siłę napadać na innych, to mieli też siłę pracować, więc szansa do wykorzystania zawsze istniała.
-Jasne, daj im znać, że uporaliśmy się z tym wszystkim i ruszajmy. Mamy jeszcze sporo dnia, więc jak najbardziej możemy już powoli ruszać.- odparł i oparł dłonie na biodrach biorąc jeden głębszy oddech, aby go nieco uspokoić. Brak chakry dawał mu się nieco we znaki, ale nie było źle. Ot jakby się zmęczył po jakimś szybszym biegu. W tym momencie poczuł dłoń na ramieniu i odwrócił się w kierunku Hakaia.
-Tak, tak. Złapię oddech i będzie wszystko w porządku. "Pokojowe" rozwiązania są zdecydowanie bardziej męczące, a przynajmniej dla mnie gdy nie chcę zabijać ludzi na miejscu.- oznajmił i parsknął lekko śmiechem na koniec. Ostatnim razem zabawił się mocno w skrytobójcę całkiem nieumyślnie i okazało się, że dostał fałszywe informacje i tak na prawdę zabił niewinnych.
-Nie trzeba, na prawdę. Jak Kutaro wróci to możemy ruszać.- oznajmił prostując się zupełnie jak gdyby nic mu nie było, co w sumie było prawdą. Każdy czasem może się trochę zmęczyć, prawda? W każdym razie na prawdę doceniał to, że zapytał. -A poza tym to dzięki, doceniam troskę.- dodał jeszcze, a gdy wrócił Aburame to rzeczywiście mogli w końcu ruszać w drogę. Do Seyiamy. Koniec końców misja zakończyła się powodzeniem, więc teraz pozostało już tylko złożyć raport.
0 x
Awatar użytkownika
Akiba
Postać porzucona
Posty: 356
Rejestracja: 19 lis 2020, o 13:11
Wiek postaci: 16
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białe włosy, około 170cm wzrostu, zawsze towarzyszy mu Fuyu - wilczyca o białym umaszczeniu.
Widoczny ekwipunek: Włócznia w dłoni, 2x kunai w kaburach
GG/Discord: Aka#1339

Re: Klasztor w górach

Post autor: Akiba »

Wasz następny post tutaj.

Ayame Kouseki - Sentoki rodu Kouseki
Mnich z klasztoru Tenjina
Bandyta łucznik
Bandyta z Fuutonem
0 x
Obrazek
Jeżeli nie sprawdziłem twojej rzeczy w kuźni w ciągu 48h, proszę napisz do mnie na discordzie :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość