Osada Yoshi

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 462
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: Osada Yoshi

Post autor: Keion »

Zaniepokojony ruszyłem w kierunku drzew i wykonałem mój plan dokładnie tak jak go zaplanowałem, krok po kroku i z drżącym sercem czekałem na nadejście bestii. Mijały sekundy, a sekundy zmieniały się w minuty, ale nic się nie działo. Donośny ryk się nie powtórzył, a z lasu nie dobywały się żadne dźwięki, które miały by wskazywać że cokolwiek się zbliża. Poczekałem jeszcze parę minut po których z lasu na powrót zaczęły dobiegać naturalne odgłosy dzikiej natury i zwierząt w nim żyjących.
-Widocznie bestia wcale nie podążała za mną, albo coś ją powstrzymuje od zbliżania się do wioski.-Pomyślałem i zacząłem zbierać swoje przyrządy sądząc że z pułapki przyszykowanej na szybko raczej użytku dzisiaj nie będzie, po czym wróciłem pod drzwi karczmy. Ku memu zaskoczeniu ryk bestii chyba musiał obudzić karczmarza bo ten tym razem niechętnie pozwolił wejść do środka i wskazał miejsce gdzie mogę się przespać. Wytłumaczył też że ów ryk powtarza się co noc, ale nigdy nie zbliża się do wioski i choć niepokoi to mieszkańców. Jednakże póki co nikomu nic się nie stało i nikt nie zamierza nic z tym robić. Ta wiadomość trochę mnie zaniepokoiła i byłem wstrząśnięty w głowie mi się nie mieściło jak można spokojnie spać, podczas gdy nieopodal grasuje groźne coś.
Mimo wzburzenia i wewnętrznego lęku udało mi się zasnąć i przespać resztę nocy. O poranku zjadłem śniadanie, zapłaciłem za zakwaterowanie i podziękowałem, po czym postanowiłem ruszyć dalej, bo Ci ludzie najwidoczniej nie potrzebowali niczyjej pomocy. Żyli w lęku, ale spokojnie i nie narzekali, więc nie chciałem zakłócać ich spokoju.

z/t
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości