Gdzieś w górach

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Hoshigaki Toshiko
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 29 sty 2020, o 12:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Charakterystyczna dla klanu błękitna skóra oraz rekinie zęby, wysoki wzrost oraz muskularna postura. Do tego ciemnoniebieskie, bujne włosy.
Widoczny ekwipunek: Prosta, lniana koszula w białym kolorze (czy też białawym z uwagi na zużycie), czarnych, płóciennych bure spodnie i proste, skórzane buty. Dwie kabury na udach.
Multikonta: Sugiyama Orochi

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Hoshigaki Toshiko »

0 x
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2129
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Ario »

0 x
Awatar użytkownika
Hoshigaki Toshiko
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 29 sty 2020, o 12:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Charakterystyczna dla klanu błękitna skóra oraz rekinie zęby, wysoki wzrost oraz muskularna postura. Do tego ciemnoniebieskie, bujne włosy.
Widoczny ekwipunek: Prosta, lniana koszula w białym kolorze (czy też białawym z uwagi na zużycie), czarnych, płóciennych bure spodnie i proste, skórzane buty. Dwie kabury na udach.
Multikonta: Sugiyama Orochi

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Hoshigaki Toshiko »

0 x
Awatar użytkownika
Daisuke
Posty: 482
Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek
Multikonta: Kisuke

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Daisuke »

Nie dość, że wyciągnięto go z takiego gówna, to teraz Toshiko postanowiła mu kolejny raz pomóc. Daisuke usiadł na ziemi, aby trochę po odpoczywać. Potrzebował chwili na odsapnięcie i złapanie oddechu. Rany nie były zbyt głębokie, ale nie można było ich zignorować. Póki mieli daleko do jakiegoś szpitala czy coś, to nawet dobrze się stało, że ktoś z ich grona miał umiejętności medyczne. On sam pewnie by je zignorował, nie przyznając się, że jakkolwiek są problematyczne. Przy polaniu alkoholem na ranę lekko się skrzywił, ale próbował nie dać po sobie poznać.

-Rozliczenie jak zwykle?- Skoro mieli się rozdzielać, a Rekinia Dama poruszyła temat wynagrodzenia, to i Włócznik postanowił się dołączyć do rozmowy. On byłą tutaj pierwszy raz i nie wiedziała, w jaki sposób się rozliczają ze sobą. Jednak Badacz i Daisuke mieli już wyrobiony pewien zwyczaj, że po każdej akcji, wyrównują swoje rachunki i dzielą się łupami. Teraz pewnie będzie podobnie. Oni dostaną swoją dolę, Badacz zgarnia klejnoty, które potem opchnie i wszyscy zadowoleni.

-Nic mi nie będzie. A pojedynek bym sobie urządził- Odpowiedział na propozycję sparingu. Nie miał konkretnych planów, a przez dwa miesiące sporo rzeczy może się wydarzyć. Skoro jednak pojawiło się coś, co go wyraźnie zainteresowało, a z całą pewnością interesowała go osoba Toshiko, to nie odmówił okazji, aby sprawdzić, co ta olbrzymka potrafi.
0 x
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2129
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Ario »

0 x
Awatar użytkownika
Hoshigaki Toshiko
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 29 sty 2020, o 12:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Charakterystyczna dla klanu błękitna skóra oraz rekinie zęby, wysoki wzrost oraz muskularna postura. Do tego ciemnoniebieskie, bujne włosy.
Widoczny ekwipunek: Prosta, lniana koszula w białym kolorze (czy też białawym z uwagi na zużycie), czarnych, płóciennych bure spodnie i proste, skórzane buty. Dwie kabury na udach.
Multikonta: Sugiyama Orochi

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Hoshigaki Toshiko »

0 x
Awatar użytkownika
Daisuke
Posty: 482
Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek
Multikonta: Kisuke

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Daisuke »

Szybko poszło. Ledwo co cokolwiek ustalił, przekazał im to słownie, po czym po prostu sobie pojechał. Daisuke spędził z nim wystarczająco dużo czasu, aby się tego po nim spodziewać. Ale ciężko było nie przyznać Toshiko racji. Podwózka w bardziej cywilizowane miejsce przydałaby się im, ale nie należeli do tego grona osób, które sobie nie poradzi w takich warunkach.

-Tak, w porządku. Nic mi nie jest. Podoba mi się twój plan- Tym razem zgodził się z Toshiko także słowami, uznając, że niczego lepszego w tym momencie nie wymyślą. Co prawda noga go jeszcze bolała, ale Hoshigaki bardzo dobrze zajęła się opatrywaniem tej rany, dzięki czemu nie będzie musiał się przejmować tym zbytnio.

-Kurwa, to trochę skomplikowany temat. Tropi jakąś grubszą akcję, podobno wielki skarb czy coś takiego. Potrzebował kogoś do pomocy, a że płacił bezpośrednio po wykonanej akcji, no to się zabrałem- Trochę razem podróżowali, ale tyle się ostatnio działo, że Włócznik zapomniał, jakie były podstawy ich współpracy i co było głównym celem. Traktował to bardziej jako pewnego rodzaju odskocznię od szwędania się po świecie i lasach. Skoro ruszyli w dalszą drogę, Daisuke dotrzymywał kroku kobiecie, nawet jeśli noga go cholernie bolała, to nie kulał, ignorując ten ból. Zmęczenie dawało mu się we znaki, ale jednodniowy marsz nie jest aż takim problemem.

-No właśnie. Cesarstwo. Dość daleko się zapuściłaś od swoich wód, Rybo. Czego tutaj szukasz?- Przypomniał sobie nagle, jak wspomniała o pływaniu wokół Kami no hikage oraz Cesarstwa. Nie był specjalistą od mapy, ale z tego regionu nie było wcale tak blisko do tamtej części wód morskich. Pewnie także czegoś szukała, a to wzbudziło w Daisuke ciekawość, którą musiał zaspokoić, zadając bezpośrednie pytanie, przy okazji nazywając Rekinią Damę, rybą.
0 x
Awatar użytkownika
Hoshigaki Toshiko
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 29 sty 2020, o 12:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Charakterystyczna dla klanu błękitna skóra oraz rekinie zęby, wysoki wzrost oraz muskularna postura. Do tego ciemnoniebieskie, bujne włosy.
Widoczny ekwipunek: Prosta, lniana koszula w białym kolorze (czy też białawym z uwagi na zużycie), czarnych, płóciennych bure spodnie i proste, skórzane buty. Dwie kabury na udach.
Multikonta: Sugiyama Orochi

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Hoshigaki Toshiko »

0 x
Awatar użytkownika
Mei
Posty: 454
Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Mei »

0 x
Obrazek Kolor wypowiedzi || Głos Mei Przydział misji D-B
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Kutaro »

Gdyby ktoś mógł usłyszeć jego myśli w głowie Kutaro dałoby się słyszeć głębokie westchnienie ulgi. W końcu wrócili na stare tory dyskusji. Sam był zaskoczony jak dziwne były te kilka dni ciszy. Gdy trwały wydawały się być znośne, lecz w takim razie dlaczego czuł ulgę kiedy się skończyły? Sam musiał poszukać w sobie odpowiedzi na te pytania. Lecz na to też miał przyjść czas później, teraz musiał wrócić myślami do zadania. Z drugiej strony nieco zbyt dużo rzeczy odkładał na to bliżej nieokreślone “później”. W końcu go to wszystko złapie i będzie miał tylko nawał zadań i kwestii do rozwiązania. Cóż, plótł pętlę na własną szyję i był tego doskonale świadom.
- Ładny i praktyczny. - Odpowiedział ponownie. - Lubię funkcjonalność. - Dodał z swoim zwykłym już uśmiechem. Spokojnym rozluźnionym uśmiechem, który w końcu wrócił na jego twarz i pogłębił się po wymownym geście w stronę widelca. Dalej jednak musiał odpowiadać na zaczepki, do czego to doszło. - Tak boję się, że nie będziecie mieli okazji się wykazać jak wszystko załatwię. - Prychnął. - A poważnie to póki nie jest to szukanie zaginionej kici, tylko krążenie wokół zabójców to rozdzielanie się nie jest dobrym pomysłem. - Zakończył. Czy poradziłby sobie sam z trzema przeciwnikami na raz? Raczej był przekonany, że mógłby się wycofać i przeżyć, jednak zwycięstwo było znacznie dalszą perspektywą. Niestety jego styl walki najlepiej funkcjonował z jednym przeciwnikiem. - No to do małej wiochy, hura! - Podsumował, wypił haustem resztę herbaty i skierował się do swojego pokoju po sprzęt.
Podczas podróży na pierwszy postój nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Beniuske nie żałował. Mógł się nacieszyć widokami tak odmiennymi od rodzinnego Kaigan. Góry miały w sobie coś pierwotnego. Potęgę, majestat, czystą siłę natury. Przyjemnie się to oglądało. Od razu Kutaro poczuł się jakby był w innym świecie, starszym ale i spokojniejszym, czystszym. Nie wydarzyło się nic poza spotkaniem z sarenkami. Aburame nigdy nie rozumiał jak ludzie spoza jego terenów tak beztrosko podchodzili do tych stworzeń. Sam wielokrotnie nasłuchał się opowieści o ludziach, którzy zaginęli w lesie bo zbyt rzadko sprawdzali czy mają czyste plecy. Sarenki były zdradzieckie i czyhały na każdy błąd podróżnika, tylko po to by dać upust agresji i nachłeptać się posoki. Tak przynajmniej zachowywały się te spod Tajemniczego Lasu, nie wolno było im ufać.

W końcu dostrzegli swój cel.
- Wioska… Toż to cholerna forteca. - Skomentował Kutaro. - Nic dziwnego, że jej nie zaatakowali. - Sama wioska nie była wyjątkowo duża, lecz otoczona była potężnym murem na szczycie którego z łatwością mijałby się dwa konie. Poza tym wykarczowany na kilkaset metrów wokół perymetr. Podejście do niej było możliwe wyłącznie w nocy, a i tak nie byłoby to proste.
- Eee to co z tym robimy? Idziemy zapukać do drzwi? - Zapytał z szokiem na twarzy.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Nana »

Nierozmawianie nie było samo w sobie problematyczne. Bardziej chodziło o tą niezręczną ciszę, spojrzenia czy gesty. Każdy wiedział, że coś było nie tak. Gęsta atmosfera, ciężkie powietrze, ale nikt nie chciał ponownie poruszać niewygodnych tematów. I w taki sposób egzystowali te ostatnie kilka dni. Teraz jednak wszystko się zmieniło. Dostali wspólny cel i znów był powód do rozmów. Czasami wystarczyła jedna, mała zmiana, żeby wszystko wróciło do „po staremu”.
Ładny i praktyczny. Po drodze oczywiście rozmyślała nad słowami Kutaro. Rzeczywiście mu się podobał? Spojrzała na swoje czarne kimono, które wydawało jej się teraz tak bardzo zwyczajne, że aż smutne. Może powinna zwracać większą uwagę na to co zakłada na siebie? Wkurzyła się sama na siebie, bo po co? Przecież nie musiała dla nikogo się starać, wręcz przeciwnie. Kopnęła w jakiś biedny kamyk leżący na ścieżce, zasłużył sobie. Podróż okazała się wyjątkowo spokojna. Jak gdyby cały świat miał w dupie ich istnienie. Nic tylko śliczne sarenki. Uwielbiała słodkie i bezbronne zwierzątka. Nie to co ludzie. Nim się obejrzała dotarli na miejsce. Wioska, pomimo tego, że była raczej mniejszych rozmiarów, miała imponujące zabezpieczenie. Czyżby dlatego zniechęciła szajkę morderców? Bo inaczej nie dało się ich nazwać. Osoby zabijające bez większego celu tym właśnie byli. Prawdziwa rzadkość, w dzisiejszych czasach każdy czegoś lub kogoś pożądał. Zabijanie „w czyjeś imię” wydało jej się błahe i bezsensowne. Nie przywykła do odwalania brudnej roboty bez celu, bez nagrody. Teraz nie było inaczej. Wiedzę i umiejętności Feniksów zamierzała wykorzystać dla siebie, więc wykonywanie ich rozkazów było jej zdaniem usprawiedliwione. Gdyby nie oferowali niczego w zamian, nie zainteresowałaby się tą organizacją chociażby na moment. Nie miała tak wielkich pobudek jak Toshiro, który wiedział o tym świecie więcej niż mogłaby się po nim spodziewać. Nie walczył tylko dla siebie. Walczył też dla wszystkich. Spojrzała na niego ukradkiem. Co przeżył, że taki cel obrał w życiu? Jak wiele widział? Doświadczenie, którego szczerze mu zazdrościła. Nie było co ukrywać. Saisei mogło okazać się dla niej przydatne, ale to rozwój pod okiem Toshiro najbardziej ją interesował.
Słysząc komentarz Kutaro nie mogła powstrzymać chichotu. Trwał krótko, ale ładny uśmiech pozostał.
- Sama bym sobie odpuściła widząc takie zabezpieczenia - zgodziła się wpatrując w sporych rozmiarów mur. Drewno jak drewno, aż kusiło o jakiś katon. Skwierczące, palące się drewno. Piękny, soczysty kolor dojrzałych pomarańczy odbijający się w ogniu i ten zapach spalenizny unoszący się w powietrzu. I krzyki. Krzyki mieszkańców. No tak, jeszcze przed chwilą pozwalała sobie oceniać mordujących bez celu przestępców, a teraz sama rozmyślała na temat palącej się wioski. Spojrzała na Toshiro stojącego obok. Szturchnęła go delikatnie łokciem w bok.
- Pan Nishiyama przodem - zażartowałaa posyłając mu zadziorny uśmieszek. Kiedy obcowanie z nimi stało się tak proste. Przychodziło niemal niczym oddychanie, nawet nie zdawała sobie z niego sprawy. To brak porozumienia, rozmowy okazywał się znacznie cięższy. Ludzkie umysły i zachowania wciąż stanowiły dla niej wielką zagadkę. Powoli zaczynała wątpić, że kiedykolwiek uda jej się ją rozwiązać. W tym wszystkim nie chodziło tylko o innych. Nie rozumiała także samej siebie. Nie należała jednak do osób tracących czas na rozmyślanie o własnej egzystencji. Przynajmniej nie w takim momencie. Teraz mieli przecież zadanie do wykonania.
Nie bała się iść jako pierwsza i nie bała się niebezpieczeństw ze strony małej wioski i jej mieszkańców. Była odważna aż do granic głupoty. Nie zawsze była to jej pozytywna cecha. Zaraz potem ruszyła w stronę drzwi wejściowych. Zostawiła rozmowę Kutaro czy Toshiro. Każdy z nich wiedział, że nie była najlepszym rozmówca w tej drużynie. Nie było co ukrywać. Tylko wkurwiłaby strażników i tyle po zdobywaniu informacji. Zdała się na tę dwójkę, jeśli chodziło o przedstawienie powodu ich wizyty. Sama zajęła się rozglądaniem po okolicy. Nigdy nie wiadomo kogo czego mogli się tutaj spodziewać, prawda? Czujność, chociaż zazwyczaj przereklamowana, mogła uratować nie raz życie.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Toshiro »

Wszystko wróciło do normy. Tak po prostu. Nikt nic nie zrobił, a jednak! Ostatnie wydarzenia po prostu rozeszły się po kościach. Przewidział to. Dlatego powiedział Kutaro, żeby za bardzo się nie przejmował. Rzeczywiście miał rację, przynajmniej tym razem. Doskonale jednak wiedział, że raczej nie mogli tak funkcjonować na dłuższą metę. Jeśli pojawiał się jakiś problem, należało go jak najszybciej rozwiązać. Wątpliwości? Rozwiać przy najbliższej okazji. Trochę zdziwiła go uwaga Aburame odnośnie stroju Nany, ponieważ nie wydawało mu się żeby ta przywiązywała do niego aż takiej wagi. Znał przecież kunoichi trochę dłużej, wiedział gdzie leżą jej priorytety. Znał jej gorszą i lepszą stronę. Tę pierwszą poznał całkiem dogłębnie i to parę razy. Spojrzał w kierunku okularnika. Zastanawiało go, czy Nana wobec niego też się tak "otworzy". Na pewno już dała się poznać, a to pewnie był jego niemały sukces. Nishiyama przeniósł wzrok na czarnowłosą i obejrzał ją od stóp do głowy.
-No. Ładny.- wręcz wymsknęło mu się. Komplement? Może. Po prostu nie mógł być na tej płaszczyźnie gorszy, nieprawdaż? Toshiro wydawało się, że okularnik jakoś płynniej i lżej nawiązywał znajomości, więc czerpanie z niego jakiejś lekkiej inspiracji chyba nie powinno być błędem. Z drugiej strony jakby się ktoś czepiał to mógłby zapewnić, że po prostu mu wtórował. Przechodząc jednak do tego co najważniejsze. Czyli co zrobić, żeby wykonać misję i nie zginąć. Następne słowa jedynie potwierdziły jego myśli odnośnie tego, że raczej nie powinni się rozdzielać, a żart sam w sobie wywołał u niego parsknięcie, a później lekki uśmiech na twarzy, który pozostał już na dłużej.. Choć zaoszczędziliby masę czasu, to było to zdecydowanie zbyt niebezpieczne. To było prawdą. Przytaknął zatem będąc ciekawym dokąd zaprowadzi go częściowe oddanie przewodnictwa. Praca w grupie, z ludźmi? Musiał się tego nauczyć skoro mieli podróżować razem. A jak lepiej ich sprawdzić jak nie wrzucić na głęboką wodę? Jego samotne operacje często kończyły się powodzeniem, jednak gdy wchodził aspekt współpracy i poleganiu na innych... Cóż, tutaj bywało już różnie. Na szczęście teraz otoczył się ludźmi, którym był skłonny zaufać. Dobry początek.
Podróż sama w sobie nie była niczym wielkim. Po drodze mogli podziwiać malownicze góry Daishi, czyli coś za co Toshiro szczerze kochał ten skrawek ziemi. Nie mógł spamiętać ile razy podróżował pośród tych gór i po prostu napawał się widokami. Teraz też mógł to robić, a przy okazji robił coś pożytecznego. Na szczęście po drodze nie działo się nic oprócz krótkiego spotkania z tutejszą fauną, która jak często bywało - niegroźnie przeszła sobie w tle. Nie słyszał nigdy o sarenkach, które łaknęły by krwi i spowijały rzeczki czerwoną posoką, ale jeśli kiedyś o nich usłyszy, to na pewno by o nie zapytał. W każdym razie zwierzęta w Daishi raczej nie stanowiły zagrożenia, a przynajmniej te, które z reguły nie było niebezpieczne.
-Szczerze to nie tego się spodziewałem. Wydaje się, że tutaj dobrze sobie radzą. Ciekawe, czy reszta wiosek też ma taką ochronę. Strzelam, że nie i właśnie dlatego padły łatwym łupem.- choć samemu nie zniechęciłby się do ataku na taki posterunek, bo przecież to w końcu tylko drewniany mur, to mimo wszystko robiło to wrażenie. -Z drugiej strony to też daje nam jakieś informacje. Jeśli nie podjęli się ataku na tę wioskę, to cóż... Mówi to samo za siebie. Nie są tak mocni. - oznajmił ze spokojem. Nie zamierzał ich lekceważyć, a wręcz przeciwnie. Zgnieść robaki i pochwycić lidera. -Zapytałbym jedynie czy wiedzą coś o atakach, a jeśli nie... To chyba spróbowałbym szczęścia w tych wioskach, o których wspomniała Ren. Tak jak teraz myślę to zrodziło mi się jeszcze więcej pytań.- No tak. Jeśli napastnicy dysponowaliby żywiołem ognia to mogliby podpalić mur i patrzeć jak wszyscy gotują się w środku, nieprawdaż? Tak proste, aczkolwiek skuteczne rozwiązanie. Taki mur miał swoje plusy i minusy.
-Normalnie powiedziałbym, że panie przodem, ale w tym przypadku Ci nie odmówię.- odpowiedział żartem nie będąc dłużny.-Wydaje mi się, że dużo się tutaj nie dowiemy, więc przejdę od razu do sedna.- oznajmił swoim towarzyszom i ruszył pewnym i dość szybkim krokiem w stronę bramy, gdzie było dwóch strażników i pomachał do nich ówcześnie ręką na znak, że nie ma złych zamiarów i w razie czego podniósł na chwilę swoje obie ręce.
-Dzień dobry!- oznajmił dość pogodnym tonem, a jego mimika i poza zupełnie się zmieniła, aby przypominać bardziej otwartą i przystępną. -Jesteśmy podróżującymi ninja i słyszeliśmy plotki z okolicznych wiosek, że okolica zrobiła się ostatnio nieco bardziej niebezpieczna, wiecie coś o tym? - zagadnął od razu do strażników jeśli ci mu tylko na to pozwolili. Nie zamierzał informować ich o tym, że został tu przez kogoś wysłany, bo mogłoby to wzbudzić podejrzenia, najczęściej najlepszym rozwiązaniem było podawanie się za podróżników, którzy chcą jedynie ominąć zagrożenie, wtedy ludzie byli jacyś łatwiejsi do przekonania i wskazywali drogę, gdzie pod żadnym pozorem nie powinno się iść. Wiadomym jednak było, że ta ścieżka była tą, której się szukało. Czy uda im się znaleźć ją szybciej niż się spodziewał? Cóż, przekonajmy się.
0 x
Awatar użytkownika
Mei
Posty: 454
Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Mei »

0 x
Obrazek Kolor wypowiedzi || Głos Mei Przydział misji D-B
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Nana »

Jeden komplement nie był łatwy do przełknięcia, ale dwa? No właśnie! Wspominała sobie po drodze ich ostatnie chwile spędzone w posiadłości Nishiyama. Ze spokojem zniosła spojrzenie Toshiro, które perfidnie ślizgało się po jej nowym stroju. Nie speszyło jej w żadnej sposób. Ot zwykłe oględziny, sprawdzanie tego co wcześniej zauważył Kutaro, jednak jego słowa totalnie pozbawiły ją równowagi. Dwa komplementy były niczym armagedon, dla osoby tak bardzo do nich nie przyzwyczajonej.
- Chyba sobie żartujecie - burknęła wtedy pod nosem zadymając się powietrzem jak mały, pulchny chomik Hamtaro. Od razu się odwróciła i ruszyła w stronę wyjścia. Czuła jak piekły ją policzki, a nie chciała, żeby mogli oglądać szkarłatne rumieńce wypływające na jej zazwyczaj bladej skórze. Niczym soczysta dojrzała truskawka wyszła z posiadłości ruszając na ich wspólną misję. O co im chodziło? Był wściekła na nich, na siebie i przy okazji na cały świat. Kutaro miał takie tendencje, że wpływał na ludzi w swoim otoczeniu. Jego wesołość, otwartość i rozbrajająca szczerość sprawiały, że wszyscy zebrani czuli się jakoś swobodniej. Z początku myślała, że ta „magia” dosięgała tylko jej. Teraz już wiedziała, że Toshiro także otwierał się w towarzystwie swojego przyjaciela. Nigdy wcześniej nie komentował jej wyglądu w żaden sposób. Chociażby najmniejszy! A teraz? Teraz ślicznie brał przykład z Kutaro. Tylko dlaczego? Nie mogła nie przyznać, że nie poczuła się odrobinę szczęśliwsza, dlatego pewnie była też taka wściekła. Wciąż tyle niewiadomych, że aż zaczynała boleć ją głowa. Chyba nigdy nie będzie w stanie zrozumieć ludzkich zachowań. Zwłaszcza tych dwóch nicponi z jakimi przyszło jej podróżować. Tak często wyprowadzali ją z równowagi, że już dawno powinna była spalić ich we śnie żywcem. Co ją hamowało?
1, 2, 3 mrugnięcia potem wróciła na ziemię. Osada, misja, strażnicy. No tak. Stali przed bramą do wioski - fortecy, a Toshiro właśnie zagadał strażników. Nic dziwnego, że ci spięli się jak struny. Bali się ataku i nowych nieznajomych. Taka była ich praca. Bycie podejrzliwym wchodziło w ich kompetencje do jej wypełniania. Wysłuchała ich w milczeniu. Okropne czasy okropne metody. Oko za oko, ząb za ząb. Sąsiednia wioska im nie pomogła, więc i teraz zamierzali się w taki sam sposób odwdzięczyć. Nie było się czemu dziwić. Tak właśnie działał ten świat i Nana nie zachowałaby się inaczej.
- Czy możecie wskazać nam drogę do tej wioski, o której mówicie? - Wtrąciła się w końcu podchodząc o krok bliżej. Nie uniosła rąk ku górze, tak jak zrobił to wcześniej Toshiro. Był na tyle silny, żeby z uniesionym rękami poskładać obydwu strażników. Ona jednak nie mogła sobie pozwolić na taką swobodę. Trzymała je luźno przy ciele, chociaż byłą gotowa w każdej chwili chwycić za swoją nową katanę. W końcu nigdy nie wiadomo kto był tutaj tym prawdziwym wrogiem, prawa? Nie spodziewała się ataku ze strony strażników, jeśli nie będą się do nich zbytnio zbliżać, ale zawsze coś mogło czyhać w krzakach. Teraz, kiedy oficjalnie ogłosili kogo szukają, mogli dołączyć do czyjejś czarnej listy. Posiadanie celu na plecach miało swoje plusy i minusy. Może grupka, której szukali, przyjdzie do nich sama? Często najlepszą obroną był przecież atak. Sama walczyła w taki sposób, nie zdziwiłaby się, gdyby ktoś inny rownież miał taki pomysł. Rozejrzała się na boki, po drodze zatrzymując wzrok na Kutaro, chyba o sekundę za długo. Czy już żałował, że zdecydował się z nimi pójść? A może świetnie się bawił? Mimo, że nie znała go zbyt długo wierzyła, że to drugie. Ich znajomość była krótka i burzliwa, ale rozwijała się w bardzo szybkim tempie. W przeciwieństwie do tej, jaką od dawna budowała z Toshiro. Powoli, małymi kroczkami, do przodu.
Przywiązanie i relacje międzyludzkie były słabością Nana, you know better.
- Może tamtejsi mieszkańcy będą posiadali więcej informacji? - Zagadnęła już tylko Kutaro i Toshiro. Nie mówiła jednak na tyle cicho, żeby strażnicy jej nie usłyszeli. Zwyczajna rozmowa, wymiana zdań, pomysłów na ciąg dalszy ich przygody. Im szybciej coś postanowią i wyruszą, tym lepiej. Nie było przecież czasu do stracenia, a wioska przed nimi wydawała się w idealnym, nietkniętym stanie. Chyba nie mieli tutaj nic do roboty.
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gdzieś w górach

Post autor: Kutaro »

Cała ta “wioska” od początku się nie podobała Kutaro. Raz, że była fortecą na środku niczego, a dwa znajdowała się w miejscu wręcz idealnym do ataku na pozostałe wioski. Tym bardziej, jak zmilitaryzowana była. Lecz tu był też pewien problem. Była miejscami zbyt oczywistym punktem. Chociaż zachowanie mieszkańców i ich nieufność wobec obcych była jak najbardziej uzasadniona, mając na uwadze sytuacje okolicznych wiosek, to sam Aburame również nie zamierzał być wobec nich naiwnie nastawiony. Nie rzucał się do przodu by rozmawiać z odźwiernymi. Był świadomy, że w takich wypadkach był czasem zbyt prostoduszny i mógł powiedzieć zwyczajnie zbyt dużo. Tym bardziej, że skoro Toshiro znał te tereny to również i zwyczaje tu panujące. Wodzu prowadź. Prychnął pod nosem ze swojego żartu.
- Spokojnie. Nie jesteśmy tu żeby prosić o pomoc z okolicznym problemem, ale jesteśmy tu żeby określić co się dokładnie dzieje. Jedyne o co prosimy to garść informacji. - Kutaro próbował uspokoić strażnika, który najwyraźniej wstał dzisiaj złą nogą z łóżka. Pojednawczo pokazał mu otwarte dłonie, sygnalizując, że nic tam nie ukrywa. Nie oszukujmy się, nie potrzebował absolutnie żadnej broni, żeby zrobić im krzywdę, cały arsenał chował przecież wewnątrz siebie. Jednak strażnik wcale nie musiał tego wiedzieć. Nawiązując jednak do jego uzbrojenia jakie stanowiły legiony Kikaichū. Gdy podchodził do strażników Benisuke uwalniał z nogawki pojedynczo drobne grupki żuków i ledwie zauważalnymi ruchami palca wydawał im polecenia. Na tyle małe, że naprawdę wprawne oko mogłoby wypatrzyć, że owady wyszły z przyjezdnego, a nie przypadkiem chodziły po drodze. Następnie polecił im wejść w trawę i stamtąd wznieść się w niebo i nad wioskę. Dla osoby niezaznajomionej z praktykami Aburame były to zwyczajne owady, które jak setki innych przemierzały niebo. Te jednak poleciały nad wioskę i robiąc kółko w odległości jakie pozwalał zasięg kontroli wypatrzyły, czy za murami nie dzieją się jakieś podejrzane rzeczy. Jeśli rozmowa z nieprzyjemnymi strażnikami skończyła się szybciej, zwyczajnie przywołał je do siebie i zbierając w garści czekał na zdobyte informacje. Chciał, żeby się skupiły na dziwnych rzeczach, a jak to z dziwactwami ciężko było określić co dokładnie mają szukać. Świątyń krwawych bogów? Klatek z ludźmi? Koła tortury albo poletka z niebieską marchwią? Spodziewał się wszystkiego, ale również i niczego. Ograniczone zaufanie kluczem do zdrowej współpracy.
- Dziękuję, to chyba wystarczy, nie będziemy państwa więcej niepokoić. - Odpowiedział, gdy strażnik poinformował o ataku na sąsiednią wioskę. Więcej już się nie odzywał. Skupiając się na kontroli lotu owadów. Nie był pewny czy zasięg kontroli był wystarczający do ogarnięcia całej wioski, ale nawet pół mogło dać pewien wgląd w sytuację. Chodziło przede wszystkim o zaglądnięcie za mur. Kiedy już się oddalili od bramy, owady pojedynczo wracały do jego dłoni i zdawały informacje jakie udało się im zobaczyć.
  Ukryty tekst
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość