Osada Totsukawa

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Osada Totsukawa

Post autor: Miwako »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Miwako »

Wiosna w Totsukawie była inna od tego, do czego Miwako zdążyła już przywyknąć w położonym na uboczu Nawabari. Wszyscy się tu wydawali straszliwie spieszyć, każdy chodził nadęty i ważny, mało kto też interesował się przemianą, jakiej poddawała się natura. Nagie drzewa obrosły szarymi pączkami, z których pewnego dnia eksplodowała soczysta, miła oczom zieleń, wraz z trawą tu i tam pojawiły się kwiaty. Nikogo to nie obchodziło, ważniejsze było uzupełnienie garderoby w związku ze zmieniającymi się potrzebami. Nie, żeby kunoichi zupełnie tego nie rozumiała, strój ważna rzecz, trzeba wyglądać odpowiednio. W Totsukawie po prostu brakowało jej duszy.
Jej obowiązki po powrocie do domu nie były skomplikowane - otrzymała długą listę córek możnych rodzin z okolicy, które należało ugościć na herbacie lub wybrać się do nich w odwiedziny. Nic specjalnego, nic, czego nie robiłaby już w przeszłości, ale po prostu nie miała na to ochoty. Poszła więc na sposób. Na pierwsze spotkanie zaprosiła spokojną, nieśmiałą dziewczynę z rodziny o bardzo podobnym statusie, od niej zaś uprzejmością i komplementami wyciągnęła wszystkie najważniejsze plotki, dramaty i historyjki z ostatnich dwóch lat. Dzięki temu dowiedziała się też, jakie zmiany zaszły w towarzystwie i kto zadawał się z kim. Dzięki temu poszło już łatwiej, bo zapraszała na herbatki odpowiednio dobrane grupy, załatwiając po kilka osób jednocześnie. I jakoś to szło.
Nastrój bardzo poprawiło jej zaproszenie przesłane z Saiyamy. Wesele Asaki i Shikaruia stawało się faktem, poznała termin i adres, pozostało już tylko zorganizować rodzinę. Wiedziała, że wuj wybierze się na pewno, obiecał zresztą dzień wcześniej zatrzymać się na noc w Totsukawie. Rodzice jednak byli zagadką, nie dając jeszcze ostatecznej odpowiedzi na jej pytania, zamiast tego wciąż schodząc z tematu na kwestię tego, jak mało w rzeczywistości wiedzą o tajemniczym podopiecznym Saki i jak bardzo kwestionowalna jest jego przynależność do rodziny. Miwako nie wiedziała natomiast, że przeciągali ten temat tylko w rozmowie z nią, w rzeczywistości bowiem wysłali grzeczne przeprosiny, nie mogą przybyć lecz życzą nowożeńcom wszystkiego najlepszego. Cała czwórka nie może przybyć. Dołączyli oczywiście do tego prezent weselny. Nie wiedzieli natomiast, że Shuichi również wysłał do Shikaruia swój list, z obietnicą, że przybędzie na pewno. Razem z Miwako.
Jasnowłosa zaplanowała sobie więc na ten dzień zakupy, z nadzieją znalezienia czegoś godnego zostania prezentem weselnym. Ubrana w lekką yukatę o kolorze kwiatu wiśni przemierzała uliczki, z łokcia na ozdobnym sznurku wisiała jej zgrabna torebka, w niej trzymała sakiewkę z pieniędzmi i zwój do pieczętowania. Chyba tylko ta papierowa rolka przypominała jej jeszcze, że zaledwie kilka tygodni temu była jeszcze ninja. Od tamtej pory niemal wcale nie ćwiczyła, nie mając z kim, nie było też okazji do podjęcia się jakiejkolwiek misji. Z ciekawością podeszła nawet do tablicy ogłoszeń, ciekawa, czy w ogóle zleca się tutaj jakieś prace dla shinobi. Plany na popołudnie miała zupełnie inne, nie zamierzała też porzucić ich dla zamiatania magazynów czy noszenia ciężkich worków. Dopóki była w Totsukawie, planowała zachowywać się jak dama. Byle do wesela.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Miwako »

Zacznijmy od tego, że karty nie wróżyły żadnych problemów. Rycerz Mieczy, Szóstka Buław i Królowa Mieczy to dość zaskakujący układ, i choć stanowił dobrą wróżbę, dziewczyna nie mogła oprzeć się pewnemu niepokojowi. Rycerz nakazywał postępowanie zgodne z umysłem i sercem, a jej ta współpraca bardzo rzadko wychodziła. No i ta Królowa, która nawet na obrazku trzymała za włosy odciętą twarz jako zrzuconą maskę… Buławy wskazywały na sukces, taki prawdziwy, z którego wynikała wielka satysfakcja i same korzyści, bez dalszych konsekwencji. Nie dziwne więc, że była niespokojna po odczytaniu tych kart. Cały jej pobyt w Totsukawie to jedna wielka maskarada i wyparcie się tego, kim była. Wielkimi oczami spoglądała przez pręty złotej klatki, nie marząc nawet o tym, że mogłaby popchnąć ręką delikatne drzwiczki i wyjść chociaż na chwilę. Kiedy spoglądała na tablicę, w rzeczywistości przecież nie myślała o podjęciu się pracy.
Eskorta do sąsiedniej prowincji? Zamyśliła się i doszła do wniosku, że nawet gdyby nie była uwiązana na miejscu, stanowiłoby to dla niej zbyt duże ryzyko. Niebezpieczne misje to złe misje. Idealne więc wydawało się spędzenie popołudnia w biurze transportowym - pewnie posadziliby ją przed stertą zwojów i miałaby za zadanie odzyskać to, co kurier przetransportował z drugiego końca kontynentu. Właściwie, gdyby miała czas, mogłaby nawet się tam wybrać, bo inaczej gotowa jest zapomnieć, jak się w ogóle używa chakry. Zanim jednak przemyślała to solidniej, swoją obecność zaznaczył stojący obok dziadek. Spokojnie obróciła głowę w jego stronę, bez ciekawości, ale przecież mogła wysłuchać.
- Coś się panu wyraźnie pomyliło - tym pytaniem to poczuła się wręcz urażona, nie wyglądała na osobę potrzebującą pieniędzy, na najemnika też nie.
Nie oddaliła się od razu, bo przecież to nie ona popełniła błąd i nie jej powinno być głupio. Spodziewała się raczej jakiegoś przepraszam, dziadek czy nie, wyglądał na osobę, po której można się spodziewać elementarnej kultury. Nawet, jeżeli chodził po osadzie i zaczepiał młode dziewczyny z niepokojącym pytaniem. No cóż, nawet jeśli odbiło mu na starość, wokół było dostatecznie dużo ludzi, by nie musiała się niczego obawiać. Poza tym jakiś trening jednak przeszła. Wszystko to zebrane razem sprawiało, że po prostu patrzyła na niego bez jakiegokolwiek strachu, oczekując przeprosin za niegrzeczne słowa.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Słodka sprawa [ D ]
9 / 15
Shidia
Eshima była bardzo zadowolona, że Shidia tak szybko się otworzyła, gdy tylko weszły do domu jej siostry. Czy to była zwykła gra, jaką sama urządzała każdego wieczoru na spotkaniach towarzyskich, a może po prostu, nie będąc w karczmie, pełnych naburmuszonych typów spod ciemnej gwiazdy, mogła schować zadziorność kunoichi i przedstawić swoje artystyczne, delikatne wnętrze. – Życie jest grą aktorską, moja droga. Teraz jesteś młoda, pewnie walczysz tymi swoimi brońmi, ale kiedyś przyjdzie starość i użeranie się z innymi ludźmi. Czasami jest po prostu łatwiej odpuścić, niż iść ciągle pod prąd. Wiesz, że niektóre ryby giną w takim przypadku? W sumie ja nie wiem, tak mi ostatnio ktoś powiedział. – Uśmiechnęła się szeroko i nic więcej nie mówiąc, zniknęła za zasłoną prowadzącą do kuchni.

Bez podkolaanóóówek? No niee... specjalnie je wybierałam i chodziłam od sklepu do sklepu, a myślisz, że one są w każdym możliwym krawieckim straganie? Otóż nie. – Spojrzała z wyraźną niechęcią na obite kolana zielonowłosej. Nieważne jak bardzo by dbała o swoje kończyny, jako kunoichi nigdy nie dorówna paniom siedzącym na tyłkach i jedzących z rozkoszą krakersy przy obgadywaniu innych osób, których nawet nigdy nie znały. W końcu, widząc, że i tak na Shidię nie wpłynie, a sama nie chciała być szczególnie natarczywa, porzuciła pomysł wrzucania dziewczynie dodatkowej garderoby i palcem wskazała niewielki kącik za starym zegarem. Na pewno nie było tam dużo prywatności. – Tam się przebierz. Same kobiety w domu, nie masz czego się wstydzić! A z pewnością nie tak zgrabnego ciałka. Wiesz, ile ja bym dała, aby móc je na nowo eksponować i zachęcać do siebie tych silnych mężczyzn? Oh, hihi, lepiej już pójdę, bo się rozmarzyłam. – Wyraźnie uradowana, zniknęła zaraz w kuchni, pozostawiając zielonowłosą sam na sam z sukienką.

Słysząc w końcu gotowość Shidii, obie panie, z Eshimą na czele, wyszły zza swojej kotary z przygotowanym już makijażem. Widać, że obie nie próżnowały i podkreślały swoje oczy dość grubą czarną kredką, a wszystkie zmarszczki zakrywały białym pudrem. Wyglądały powoli jak tanie mimy, a nie damy. – Jaka słodka kruszynka! – Pisnęła, podlatując blisko do Ciebie i łapiąc się za wplątaną we włosy falbankę, tarmosząc ją co sił. – Widać, że masz dobre geny. Ichika chyba odziedziczyła je po mnie i tak też byłyśmy gotowe, że to ona w tym wystąpi. – A skoro w brzuchu się zgadzało, to nic nie może latać. Haruna szybko chwyciła za dwa pozostałe sznurki i szarpnęła w dwóch różnych kierunkach, a zielonowłosa mogła poczuć, jak obwód brzucha błyskawicznie się zmniejsza, choć jeszcze oddychać jakoś mogła. – Teraz jest idealnie! Można iść.
* * * Wędrówka trwała w najlepsze. Shidia z ocieplaną wełną od środka sukienką mogła przeżywać niemałą udrękę. Nie dość, że dół stroju był dość szeroki i zajmował większość wydeptanej dróżki, którą nasza trojka szła. W końcu i udało się, dotarły do niewielkiej japońskiej chaty, choć taka wydawała się tylko z pozoru, ponieważ początkowy korytarzyk był faktycznie dość skromny z pojedynczymi drzwiami i okrągłym oknem, lecz za żywopłotem działy się już cuda z zakresu ogrodnictwa i architektury. – Głowa podniesiona, klatka piersiowa delikatnie wypięta do przodu, uśmiech na twarzy. Masz na imię Ishika, jesteś moją siostrzenicą, a w wolnej chwili zajmujesz się kwiaciarstwem, pamiętaj. – Na nic to, że Shidia miała malarskie doświadczenie, gdy Ishika najwyraźniej go nie posiadała. Ciekawe, czy w ogóle znała jakiekolwiek kwiatki. – Witam serdecznie! Haruna, Eshima, ooo i to musi być Ishika, o której tyle mi opowiadałaś. Miło mi ciebie poznać, skarbie. Wiele o tobie słyszałam i to zaszczyt, że gościsz w moim domu. – Drzwi otworzyła dość młoda kobieta, na oko trzydziestoletnia, ubrana jedynie w zwiewną zieloną sukienkę, nawet makijażu nie było w stanie uświadczyć na jej twarzy, a przynajmniej takiego, który by nazbyt się wyróżniał. Gestem zaprosiła wszystkie trzy do środka, a oczom Shidii ukazały się teraz trzy drogi, którymi mogłaby podążyć: pójść od razu do salonu, gdzie pewnie spotka wiele nowych osób, pójść od razu do kuchni, skąd wydobywała się już para z podskakującego imbryka i gdzie zapewne też będzie wiele nowych osób, a także przejście do niewielkiego, zaciemnionego pokoju, w którym wydawało się, że nic nie ma.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Shidia »

Kiedy wyszły z mieszkania jednej z dziewczyn skierowały się w jeszcze inną stronę, ponieważ Shi była ubrana w ocieplaną sukienkę od środka, nie spodziewała się iż była tak ciepła. Jedynie co poczuła no to zimne nogi, choć czuła iż to nie koniec szalonej wędrówki. Kiedy dotarły ostatecznie pod niewielką japońską chatkę, gdzie zdawało się młodej kunoichi, że taka była.. Korytarzyk był skromny i do razu biło od niego coś specyficznego. Wykonała polecenie jednej z sióstr po czym usłyszała za kogo ma się podawać. Ishika, spojrzała na dziewczęta. W głowie miała plan aby zgasić i przyćmić dziewczyny. Kiedy wszystkie trzy weszły do pomieszczenia, Shi poczuła zapach, który był jej znany. Jej domu taki napar przygotowywał jej dziadek a babcia miała w zwyczaju piec coś drobnego. Sama Shi spojrzała na kobietę po czym wzrokiem obiegła całe mieszkanie. Skromne, dające ciepłe otoczenie. Uśmiechnęła się i skierowała się w kierunku salonu. Poczuła nadal unoszący się cierpki zapach z kuchni. Aż doprowadzało to jej kubki smakowe do produkcji śliny. Chodź czuła niepokojący ucisk w jej klatce piersiowej przez ala gorset, który dorpowadzał ją z każdą sekundą do irytacji. Muszę przyznać, że jest to piękny dom. Sama go urządzałaś ? Widać w tym nie tylko sprawne oko do stylizacji domu ale i zewnątrz komponuje się nader przyzwoicie. dodała i chodziła po mieszkaniu ciesząc się każdym materiałem. Bladą dłonią przejechała po ścianie. Aby poczuć zapach unoszonej się żywicy z drewna. Ostatecznie usiadła lekko w kącie, założyła subtelnie nogę na nogę zaś dłonie lekko nałożyła na siebie i lekko nogami huśtała. Czekała na ewentualne pytania. Zawsze chciała zagrać w bardzo pretensjonalny sposób i zgasić lub przyćmić osoby, które je do tego zaprosiły. Z lekka się uśmiechnęła się ku dziewczynom i kobiecie, która ceniła sobię Ishikę.
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Słodka sprawa [ D ]
11 / 15
Shidia
Kobieta, słysząc komplement, delikatnie się zarumieniła, a usta szybko zasłoniła prawą dłonią, aby nie pokazywać wszystkim swojego zbyt szerokiego uśmiechu. – Nie musisz mi aż tak słodzić, choć słyszałam, że masz dobry gust do wnętrz, to się nie dziwię, że i mój mały domeczek ci się spodobał, haha! – Roześmiała się głośniej, gładząc ramię Shidii delikatnie, tak jakby znały się już od lat. Pewnie każda z osób, które się tutaj znalazły, w większym lub mniejszym przypadku, nie czuje do siebie aż takich barier. – Mój mąż zajmował się częścią górnego piętra. Powiem szczerze, że nie ma gustu. Brązowe meble w pokoju wykonanym całkowicie z dębowego drewna? Myślałam, że gorszego bezguścia już w życiu swoim nie uświadczę, ale przecież nie dlatego go kocham. Prawda? Chętnie się dowiem, kogo ty masz na oku, ale wpierw obowiązki. Leć, odpocznij sobie! – Pożegnała się szybko z zielonowłosą i zniknęła za firaną prowadzącą do kuchni. Póki co Shidia nikogo nie uświadczyła, tak jakby w całym tym przybytku rozpusty była tylko ona i jej dwie pracodawczynie, starające się wykorzystać ją do własnych celów.

Dom był urządzony w dośc nowoczesnym stylu. Było to widać nie tylko po farbie, będącej bez żadnych skaz, co oznaczało, że była niedawno nakładana, ale również po meblach pochodzących z północnych rejonów kontynentu, gdzie wycinka drzew była czymś normalnym, a ostatnio rozwijająca się moda, na smukłe komódki z okrągłymi wcięciami w środku, dotarła nawet do Daishi. Największą uwagę przyciągnął jednak salon będący na planie prostokąta z wielkimi oknami z pojedynczymi drzwiami na obu jego węższych bokach. Z i do salonu prowadziły małe korytarzyki, w jednym Shidia już była na samym początku, a drugi prowadził na wyższą kondygnację budynku. Na samym środku, nad okrągłym dywanem z wyszywanymi kwiecistymi wzorami, stał wielki stół z narzuconym na niego kocem, przy którym siedziały już niektóre starsze panie, uśmiechające się miło do wchodzącej Ichiki. Dalej można było odnaleźć liczne fotele, komódki, lustra, a także wiele wazonów z kwiatami okalającymi całe pomieszczenie. Jeżeli ktoś był nieopatrzny, mógłby pomylić tę salę z małym ogrodem botanicznym. Przy stole, na każdej z 12 rozłożonych poduszek, był przygotowany już mały zestaw do wyszywania. Czapki, szaliki czy inne torby. Najbardziej ucieszona przybyciem zielonowłosej była nastoletnia dziewczyna, machająca żywo do nowoprzybyłej i po chwili odłożyła swój niewielki zestawik i pognała do Shidii, uśmiechając się przy tym szeroko.

Hej! – Krzyknęła żywo. – Jestem Arisu, córka tej tam siedzącej. – Wskazała palcem na starszą kobietę, obrabiającą za plecami inne damy. – Cieszę się, że przyszłaś. Chętnie pokażę ci nowe wzory, których się ostatnio nauczyłam. Ostatnio też miałaś być, a nie było cie, jeju... było bardzo fajnie, mówię ci. O popatrz! – Schyliła sie, by pochwycić stojącą nieopodal białą kulkę futerka z różową kokardką zawiązaną wokół szyi. Piesek wesoło popatrzył w stronę dziewczyny i szczeknął pogodnie. – Nazywam go pan Puff, bo robi puff, gdy przyciśniesz na chwilę jego uszy do ciała, spróbuj! – Czy była możliwa ucieczka od tego? Z pewnością, jeżeli się nagle okaże, że Ichika ma uczulenie na psy.

Arisu
pani gospodyni
Haruna
Eshima
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Shidia »

Kiedy widziała jak gospodarz domu się z lekka uśmiecha a po chwili wybucha śmiechem. Ta była z siebie zadowolona. Poczuła jak z lekka policzki nabierają lekkich rumieńców. Kobieta gładziła jej ramię. Nawet tego nie poczuła, chodź odczuła wrażenie, że można się poczuć, jak u siebie w domu. Każdy Pan ma własne gusta jeśli chodzi o dekor pomieszczeń. A ja z chęcią opowiem kogo na oku mam. rzuciła luźno po czym zobaczyła jak gospodarz odchodzi w kierunku kuchni. Jednakże, kiedy Shi usiadła i oglądała mieszkanie raczej salon widziała każdy detal. To samo pieściło jej nader oko. Kiedy salon okazał się być kolejną gamą cudownych widoków, które z sekundy na sekundę coraz bardziej pieściły jej oko. Shidia cieszyła się takimi pomieszczeniami, ponieważ sama była wychowywana w mniejszej bardziej okazałości pomieszczeń. Wyczuła zapach farby ale najbardziej przykuły jej uwagę duże okna i widok salonu. Jezu jak tu ślicznie. powiedziała sama do siebie. Wygląd mieszkania a raczej salonu zaparł jej dech w piersiach. Widziała kilka dobrych dusz w salonie jednakże, podeszła do niej młoda osóbka, która od razu na starcie się z nią przywitała. Położyła dłoń na jej głowę i lekko poczochrała młodą Arisu. Uśmiechnęła się po czym spojrzała na pana Puff'a. A nie boli go to ? spojrzała na Arisu. I z lekka posmyrała pieska za uchem, poprawiła różową kokardkę. Choć pokażesz mi to zrobiłaś. wyciągnęła ku niej rękę aby pójść do miejsca w którym Arisu siedziała i aby ta pokazała co zrobiła. Shidia sama w sobie zaczęła się dobrze bawić. Nie miała już za złe dziewczyną, że ją wykorzystały. Poczuła się jak u siebie w domu. Kiedy by doszły do miejsca siedzenia, Shi wzięła ją na kolana i z lekka poprawiła jej ubranko przy okazji. Pan puff jest słodki. Jak ty księżniczko. uśmiechnęła się po czym kiwnęła głową w kierunku pań, które były też przy stole w salonie.
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Słodka sprawa [ D ]
13 / 15
Shidia
Boli go? – Obróciła pieska w swoją stronę, by spojrzeć mu w oczy. Jeżeli zabawa uszami w jakikolwiek sposób uraziłaby go, to przecież powiedziałby to. Może nie słownie, ale szczeknięciem lub groźną minką. – No ależ skąd! – Posmyrała nosek psiaka swoim własnym i zwróciła go ponownie w kierunku Shidii, lecz ta najwyraźniej nie zapragnęła zobaczyć, jak jego uszka wracają do swojej pierwotnej formy w mgnieniu oka, a jedynie podrapała go w ich okolicach, na co piesek wesoło zareagował, zamykając swe oczka i merdając spokojnie niewielkim ogonkiem w postaci pompona zawieszonego na jego tyle. – Jejku, ja nie jestem taka dobra w to. To moje druuugiee... Nie, trzecie! Chyba. No, trzecie na pewno, tak. Trzecie spotkanie i w sumie wcześniej to ja w ogóle nie szyłam. Zajmowałam się grą na harfie, mama mówi, że nawet ładnie mi to wychodziło, ale sama nie wiem. – Westchnęła cicho, puszczając zwierzaka wolno, a sama pochwyciła rękę Shidii, łapiąc ją mocno i ciągnąc w kierunku swojego miejsca, gdzie czekał też przygotowany zestawik dla Shidii. Cienkie igły o kolorach dość jasnych - żółta, różowa, błękitna czy też bordowa, ale i również czarna, gdyby ktoś chciał dodać nieco mroczności. Widać było, że dla każdej poduszki przygotowane były nieco inne przyborniki, ale przecież zawsze można pożyczyć, jeżeli będzie brakować. Znalazła się również jedna, dość gruba nić w kolorze białym, do trzymania całego przygotowanego wzoru w ryzach. Oprócz tego niewielki nożyk, kilka agrafek, pinezek i innych dodatków, o ile akurat byłyby potrzebne. Każda z was miała również powoli zaczęty wzór, jeżeli ktoś nie był pewien tego, co chce akurat wykonać. Zielonowłosa trafiła na słońce w pomarańczowej barwie. Czyżby zachód, a może wschód? Najwyraźniej szykowała się dla niej czapka, jak mogła poznać po kształcie, choć przecież nikt nie zabroni przerobienia tego na rękawiczkę czy inny ubiór, o ile Shidia ma na tyle umiejętności krawieckich.

Arisu szybko zajęła swoje miejsce, sięgając od razu za swój zestaw składający się z niebieskiej nici z wszytymi w nią dwoma płatkami jakiegoś żółtego kwiatu. – Wiesz, co to może być? Nie znam się za bardzo na kwiatach, a chciałabym odwzorować go tak, jaki jest w naturze. Liście ząbkowane, a może te no... jejciu, zapomniałam.
Piłkowane. To w sumie dość duża różnica, ale Ichika z pewnością ci wytłumaczy. – Przywitała się ciepłym uśmiechem jedna z dwóch siedzących pań obok Arisu. Jej głos był dość niski, bardzo poważny. Było słychać i widać, że nie jest tutaj przypadkiem. – Miło mi cię widzieć, skarbie. Każda z nas głęboko rozmyślała, dlaczego cię nie był ostatnio. Moja córka nie miała przyjaciółki do rozmowy i się zwyczajnie nudziła.
Wcale nie! Wiesz przecież, że lubię tutaj przychodzić.
Kobieta zmierzyła ją wzrokiem i zamrugała kilkukrotnie. Uśmiech na chwilę jej zszedł. – Dziecko. Mówiłam ci już coś. – Arisu, wyraźnie speszona, powróciła cicho do kontynuowania swojej pracy. – Mam nadzieję, że nic złego ci sie nie przydarzyło, co uniemożliwiłoby uczestnictwo w naszym gronie?
Mogłabyś od razu jej powiedzieć, że Riku widziała ją wtedy przy łaźniach. – Dodała druga z nich, ucieszona faktem, tak jakby właśnie wyjawiła czyjeś głęboko skrywane sekrety. Może i tak było? W końcu Shidia nie wiedziała, co prawdziwa Ichika wyprawiała w życiu. Praktycznie nikt jej tego nie powiedział.
Och, tak, tak. Martwimy się, że wpadłaś w nieodpowiednie towarzystwo. Koedukacyjne łaźnie to wymysł istnego demona, nie wiem, jak w ogóle mogą istnieć na tym świecie tak okropne pomieszczenia. Nie odbierz tego źle, choć w sumie powinnaś, ale powinnaś celować w wyższe partie. Mogę ci kogoś polecić, jeżeli zechcesz. – Czy wszystkie znają tutaj życie uczuciowie Ichiki, oprócz niej samej? Już na samym wstępie pani domu zakomunikowała, że będą o tym rozmawiać. Najwyraźniej ani Haruma, ani Eshima nie raczyły wspomnieć o tym jakże małym problemie.

Matka Arisu
Psiapsi matki Arisu
Arisu
pani gospodyni
Haruna
Eshima
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Shidia »

Kiedy piesek się obrócił Shidia zaśmiała się nieco. Nim wypuściła pieska z rąk, Shi podrapała go za uszami i po chwili piesek poprzekręcał głową dosyć szybko aby się rozluźnić. No dobrze. Jesteś urocza. powiedziała do dziewczynki. Jednakże, kiedy podeszły do stolika na którym był jej wyszywek ta mu się dokładnie przyjrzała. Widziała, iż każda poduszka ma przygotowany inny rodzaj igieł, nici, haftu. Poczuła się jak w domu. Dobrze, że dziadkowie ją nieco nauczyli. Tego czy owego. Kiedy Shi ujrzała swój zalążek haftu aż się zdziwiła. Każdy haft, był nieco zaczęty. Kiedy ujrzała kolor żółty pierwsze co jej przyszło do głowy. może być to narcyz, narcyz jest żółty i ma długie listki lecz nie piłkowane. Jedynie co przychodzi mi na myśl, to piłkowane listki ma wiśnia. Narysowałabym Ci na kartce jak one wyglądają. jednak jej dziadek miał fart ucząc ją nie tylko jak walczyć ale w jaki sposób rozpoznać kwiaty. Babcia jest miłośniczką kwiatów i hoduje je na co dzień. Więc widok kwiatów w domu miała zawsze. Kiedy odezwała się jej rodzina Shi lekko się uśmiechnęła. Jeśli by dostała kartkę i ołówek, ruchem prawej dłoni rozrysowała jak powinien wyglądać poprawnie liść. Nauka malowania i rysowania nie poszła w las. Sama Shi miała do tego niezłą smykałkę.

Shi i jej talent rysowania.
Obrazek
Przepraszam, że mnie nie było, aczkolwiek musiałam dużo ważnych spraw pozałatwiać. To nie możliwe. wzrokiem szukała jednej z sióstr. Bała się, że z tego cała nie wyjdzie. Przełknęła ślinę. I po chwili pokazała Arisu różnice między dwoma listkami. Widzisz, ten wygląda inaczej od tego. Musiała jakoś wybrnąć z tego w dobry sposób. Jeśli nie idzie czegoś wytłumaczyć słownie, zawsze można namalować ! Wskazała palcem na kartce różnicę miedzy jednym a drugim liściem.
Ostatecznie wróciła do słuchania kobiet, które najwyraźniej lubiły obgadywać, widzieć wszystko i pokazać się z wyższością wobec innych. Przymrużyła oczy. Musiała jakoś z tego wybrnąć. Po prostu pilne sprawunki, byłam jedynie porozmawiać z właścicielem, żeby zamknęli ten przybylec. Mam już kogoś na oku. I szczerze, powiem, że jest z wyższej klasy. I najwyraźniej mamy się ku sobie dobrze. Mówiła o swoim Kuroko, który od dłuższego czasu jej zaginął. Chyba poszedł w świat. Ale go kochała całym sercem i już wiedziała co będzie musiała zrobić następnym razem. Przepraszam na chwilę, zaraz wracam. z grzecznością wstała, kiwnęła głową i skierowała się w kierunku, gdzie mogły przebywać dziewczęta. Skierowała się do kuchni. Na wejściu z lekka się ukłoniła po czym rozejrzała się po kuchni szukając wzrokiem Eshimy. Powinna z nią była bardziej porozmawiać. Wypytać się właśnie o facetów. Była ciekawa czy, któraś z sióstr, będzie w stanie jej powiedzieć, kto to i jak ma na imię. Może jej własna siostra będzie wiedzieć.
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Słodka sprawa [ D ]
15 / 15
Shidia
Narcyz... – Arisu przekrzywiła głowę niczym piesek i spojrzała raz jeszcze na swoje dzieło, nie przejmując się matką, która gadała jakieś farmazony jej nad uchem. No może i narcyz, sama nie wiedziała. Coś kiedyś słyszała o narcyzach, że to ponoć piękne kwiaty są! Każdy je przechwala, że to takie ładne, a może... a może to nie o kwiaty chodziło? – Kartkę? O, już, chyba gdzieś jest. – Wygramoliła się ze swojego miejsca, poprawiając jeszcze poduszkę i pobiegła szybko do jednej z komódek stojących niedaleko biblioteczki, przeszukując szuflady tak, jakby była wręcz u siebie. No ciekawe. W tym czasie jednak kobiety dalej wpatrywały się w Shidie, czekając na odpowiedź. – Pozałatwiać sprawy. Mówiłam ci, jakie to sprawy przecież. – Dodała siedząca za plecami kobieta, wypatrująca podejrzane ruchy w zachowaniu Shidii, lecz takich chyba nie zauważyła, a może po prostu nie chciała mówić. – Oo, widzisz, widzisz. Ja wiedziałam, że Eshima ma jednak dobrą siostrzenicę i pewnie jej powiedziała, co sądzi o tym, co ostatnio widziałyśmy wszystkie razem. – Co oczywiście prawdą nie było, ale osoby, które siedziałyby dłużej w tym zgromadzeniu, doskonale znają to powiedzenie, że co jedna zauważy swoim wścibskim okiem, to nagle wszystkie to widzą. Może Shidia powinna częściej tutaj wpadać, aby dowiedzieć się historii o życiu mieszkańców? To byłaby ciekawa odskocznia od nużących misji z flakami i wilczymi futrami w tle. – O, mam! – Podbiegła wreszcie do Was Arisu z kartką i ołówkiem, wkraczając między Shidię, a dwie starsze kobiety. Zielonowłosa mogła wtedy rozrysować dość ważną różnicę, gdzie młodsza koleżanka od razu zauważyła, że ząbkowane mają ostrą część przyśrodkową, a nie lekko zaokrągloną jak piłkowane. Spojrzała raz jeszcze na swój twór i już widziała, że musi nieco nitki dodać. – Świetnie, dziękuję! – Kobiety już nie wróciły do rozmowy, a Arisu wyraźnie zadowolona, wzięła się do pracy. Jedyne co Shidia mogła podsłyszeć to fakt, jak wychwalały chłopaka Ichiki, który musiał wykazać się niebywałą odwagą, aby wpłynąć na właściciela lokalu.

Eshima z panią domu i jeszcze jedną, nieznaną Shidii kobietą, siedziały spokojnie w kuchni, robiąc sobie przedsmak wieczoru, gdzie mogły na spokojnie przygotować się na sesję krawiectwa z gotowymi już historiami. Głupio trochę byłoby pytać teraz o to, czy Ichika kogoś ma, a jeżeli tak, to czy to jest dobre czy złe towarzystwo, bo w końcu dwie inne kobiety nic nie wiedzą o tym małym przekręcie. – No, to co, słyszałam, że dzisiaj masz dodatkową zmianę w ogrodzie, prawda? Wiecie, że ponoć jedna z roślin rośnie wyłącznie w pełnię księżyca?
Naprawdę? Jeju, a chyba dzisiaj mamy pełnię! – Podeszła do okna i odsuwając firanę, spojrzała na Księżyc. – Ja wiedziałam, że z tej Ichiki to jednak jest porządna kobieta. Ciekawi mnie tylko ten jej partner... – Ostatnie zdanie dodała nieco ciszej, spoglądając na Eshimę, która jedyne co zrobiła, to delikatnie szturchnęła swoją koleżankę łokciem. – Myślę, że one już wszystko wiedzą, a my nie męczmy jej.
O tak! Skoro musisz iść, przygotuję dla ciebie jeszcze kilka kulek ryżowych, sama parowałam. Cieszę się, że wpadłaś. Prawie już myślałyśmy, że nie istniejesz. – Ach, co za pech.

Shidia, żegnając się ze wszystkimi paniami, wymieniając z nimi serdeczne uśmiechy, mogła już zauważyć, że na ustach kilku z nich się pojawiła, ale były to raczej pozytywne uśmiechy niż szydercze. Z niewielkim pakunkiem z trzema kulkami ryżowymi i kopertą od Haruny, mogła udać się w świat. Wypadałoby się przebrać, choć przecież nikt nie zabroni Shidii podróżować w dodatkowych kilogramach założonych na sobie.

Matka Arisu
Psiapsi matki Arisu
Arisu
pani gospodyni
Haruna
Eshima[/quote]
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Shidia »

Shidia po wyjściu z osady, pożegnała się z każdym dokładnie, po czym odebrała pakunek od gospodarza domu. Postanowiła, że odwiedzi kiedyś jeszcze raz to miejsce. Kiedy wyszła z lekka się zaśmiała. Wróciła do miejsca a raczej do mieszkania, domu w którym mieszkała Eshima, która postanowiła pomóc jej w ogarnięciu się do swojego poprzedniego stanu. Kobieta widząc Shidię postanowiła pogadać z nią. Skoro jej się pokazała z innej strony ta postanowiła wykorzystać okazję. Pogadała z Eshimą, wypiła herbatkę, zjadła u niej pożywne danie. Druga siostra wyszła z domu i powiedziała, że wróci później. Sama zauważyła kilka cennych rzeczy. Założyła nogę na nogę. A Eshima spakowała jej sukienkę, a następnie jej wręczyła. Shi podziękowała jej za pomoc, jedzenie i gościnność. Zabrała ze sobą sukienkę, po czym wyszła z mieszkania i wyruszyła do siebie do mieszkania.

Z/t
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Cóż, wędrówka trochę trwała - ale i tak było prawdopodobieństwo, że mógłby się tutaj zjawić znacznie wcześniej. Po prostu podczas wędrówki przez Karmazynowe Szczyty, w których jeszcze nigdy wcześniej nie miał okazji się zjawić, nie mógł się powstrzymać od licznych postojów i odpoczynków, ustawianych tylko po to, żeby móc obserwować naturę i cieszyć się jej pięknem. Oczywiście, miał już do czynienia z górami - na Hyuo było ich kilka, wliczając spektakularną Shiroyamę, lecz nigdy wcześniej nie mógł zaobserwować całych łańcuchów gór, zwłaszcza o tak niezwykłym, iście eliptycznym kształcie. Do tego cała ta roślinność, której nigdy w życiu nie widział na innych terytoriach, zwierzęta o których nie słyszał, kultura której nie podejrzewał że może istnieć.
Tak wiele mógł się nauczyć z samych podróży. Czemu nie pomyślał, żeby uwolnić się z tego wcześniej, i najzwyczajniej w świecie zrobić to wcześniej?
Podczas podróży, w końcu zdjął maskę i przywiesił ją z powrotem do paska, zaś pancerz ukrył pod obszernym płaszczem shinobi, który dostał kiedy dołączał do Sakki. Oczywiście, wszystkie znaki przynależności zostały z zestawu zdjęte, albo odpadły same przez uszkodzenia mechaniczne. Dlatego teraz był całkowicie anonimowy. Zwłaszcza zważając na to, że był na drugim końcu znanego świata - daleko od Cesarstwa i wszystkich jego problemów, z nikim kto mógłby go rozpoznać z twarzy - która przecież i tak wyglądała zupełnie inaczej niż u młodocianego przywódcy mocarstwa. Tutaj mógł po prostu zacząć od nowa.
Ale kaptura nie zdejmował. Przyzwyczajenie. I tak słyszał, jeżeli coś próbowało podejść lub się zakraść.
Zaczął się zbliżać do niewielkiej osady. Był dopiero poranek, więc wszystkie kolory natury były soczyste i cieszące oko - dlatego też postanowił nie wchodzić od razu do miasteczka, a po prostu zatrzymać się gdzieś na uboczu, niedaleko ścieżki, i odprężyć się poprzez kilkanaście minut wytchnienia, leżąc po prostu pomiędzy korzeniami drzewa. Miał ochotę sięgnąć po swoje shinobue, ale ostatecznie powstrzymał się przed tym. Przynajmniej na razie.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
Haru
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość