Dolina Zimy

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Dolina Zimy

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dolina Zimy

Post autor: Shikarui »

Zawrócili do domu Asaki, gdzie kobieta mogła zostawić butelkę sake, którą rozlała na grobowcu swojej matki. Zjedli przy okazji drugie śniadanie, wzięli drobne zapasy, żeby móc coś przekąsić, skoro ruszali w góry. Niższe tereny, ale jednak. Shikarui zapakował również termos z herbatą, a mówiąc "zapakował" mam na myśli - zapieczętował. Żeby nie traciła swojego ciepła. To samo zresztą zrobił z przekąskami, które wzięli, skoro i tak nie wiadomo, czy wrócą na obiad i pewnie dopiero zejdą, kiedy wieczór ich zastanie. Do którego to, swoją drogą, wcale nie było tak daleko. Dajcie Zimie kilka chwil, a bardzo szybko porobi swoje porządki. Otulili się, ogrzali przez moment - i ruszyli.
Droga trwała chwilę. Oddalili się na tyle, żeby na pewno nikomu nie przeszkadzać i żeby nikt ich nie zaskoczył w trakcie treningów. Asaka miała swoje do przetrenowania, on swoje. Chociaż akurat taijutsu lepiej się uczyło w parze. Wyglądało jednak na to, że jej ojciec nadal spał. Nawet jakby nie spał, to pewnie był zmęczony po nocnej warcie. Nie znał możliwości jej rodziciela i nie zamierzał ich kwestionować, zresztą zamierzał jej pomóc, jemu równie potrzebna będzie przerwa od tego zbierania chakry i machania łapami. Zamierzał przećwiczyć techniki minimalnie bardziej skomplikowane od tych ostatnich. Minimalnie, tss. Z jakiegoś powodu nie wydawały mu się trudne. Jeszcze wtedy, jesienią, nad tamtym jeziorem, przekraczał niewidzialną linię, której nie odważył się przejść przez tyle lat i teraz jakby... woda przestała mieć przed nim sekrety. Czuł ją całym swoim ciałem, a skoro czuł, to przekształcenie jej w realną i namacalną nie powinno było stanowić problemu. Okiełznanie tego spokojnego, zdradliwego żywiołu.
- Kiedyś obejdziemy je wszystkie. - Przesunął dłonią po krajobrazie, kiedy już znaleźli się na miejscu. Skupiał się na chakrze, której bardzo cenne drobinki umykały jego pojęciu, rozpływały się w nicości. Och, nad tym będzie musiał również poćwiczyć - nad chakrą. Zawsze miał jej niemal lwie zasoby, ale to kwestia akurat tego, że i nie zużywał jej jakoś szczególnie dużo. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się nawet użyć pigułki, która odnowiłaby tę energię. - Będziesz też ćwiczyć? Pomogę ci w trakcie. - Nie czekał nawet za bardzo na odpowiedź, od razu się oferując, że pomoże. Jeszcze w trakcie drogi tutaj wzdychała, że musi sobie poprzypominać wszystkie ruchy, teraz była na to okazja, zwłaszcza, że temperatura nie sprzyjała siedzeniu na dupsku. Chociażby dlatego, że wszędzie był śnieg.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dolina Zimy

Post autor: Asaka »

- Może masz rację… - może faktycznie jej macocha nie patrzyła na nią jak na kogoś gorszego, chociaż z pewnością ten proces wymagał czasu.
Może jej ojciec nie patrzył tak na nią… Nie, na pewno nie patrzył, widziała dumę w jego oczach, gdy udało jej się pomału, stopniowo, opanowywać kolejne dziedziny wtajemniczenia. Czy jej rodzeństwo tak na nią patrzyło? Czasami widziała współczujące spojrzenia tamtej dwójki, że pomimo tego, co osiągnęła, w oczach wielu mieszkańców Seiyamy, którzy wiedzieli, jak wygląda sprawa, była tą gorszą. Jej rodzina ją zaakceptowała, to był fakt, rzecz, która przyszła tak naturalnie, że… Asaka faktycznie nie zauważyła wcześniej, że w ich myślach wcale nie jest od nikogo gorsza. Martwili się o nią tak jak o każdą inną bliską im osobę. Na bladej twarzy wykwitło zmieszanie, gdy ta prawda objawiona spłynęła na nią po słowach Shikaruia. Nie „może” miał rację, a…
- Masz rację. Dziękuję… Chyba nie przestanę ci dzisiaj dziękować – lekki rumieniec już dawno zagościł na jej twarzy i nie sposób było stwierdzić dokładnie, czy to od mrozu, który szczypał w policzki, czy może jednak pod wpływem słów, które słyszała.
Przytaknęła, gdy wyszedł ze swoją propozycją; znała takie miejsce. Ale najpierw wypadałoby w takim razie zajść do domu i się jakoś przygotować. Była trochę oczarowana tym uśmiechem na jego twarzy, coś, czego nie widywało się u niego codziennie, a tutaj, w Seiyamie, jakoś pojawiało się znacznie częściej. Złapała jego wyciągniętą do niej dłoń.
***
  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dolina Zimy

Post autor: Shikarui »

- Teraz zima jest naprawdę. - Chyba dlatego łatwo mu było sobie wyobrazić, jak wyglądała latem, ale ta wyobraźnia była fałszywa. Tylko mu się wydawało, że wie. Nie wiedział. Tego pocałunku zieleni, tych wdzięcznych, drobnych kwiatków, które były takie miękkie w dotyku, tej jedwabnej trawy, która pieściła skórę jak kaszmir. - Mamy dużo czasu. - Bo żadnemu z nich nie śpieszyło się, żeby dołączyć do swojej rodziny. Tej części, która sama z siebie do nikogo już dołączyć nie mogła.
Do człowieka docierało, jak potężnymi technikami władają shinobi, dopiero wtedy, gdy sami zaczynali je wykorzystywać. Kidy w końcu ta niebieska energia przestawała być wykorzystywana w pojedynczych sztuczkach, a zamieniała się w to, co naprawdę może zabić. Nie jedną osobę, nie dwie - całe dziesiątki, które mogłyby się nawinąć pod cięcie wodnego noża, który z rykiem wydostał się spod ziemi. Wściekła bestia spragniona wolności. Więc oto ci ją dano - jak ją wykorzystasz? Zależało już tylko od ciebie. Zawsze używało się chakry, zawsze miało się świadomość, że shinobi jest nadczłowiekiem, możliwie zepsutym przez tą świadomość, jeśli chociaż trochę pozwolono mu się zatopić w arogancji. Nawet pod względem fizycznym, jeśli ninja trenował, człowiek nie był w stanie mu dorównać. Nie wspominając o samurajach. W Shikaruim zawsze drzemało to przekonanie, widział, jak ludzie ginęli setkami tylko dlatego, że rzucono jedno jutsu, jak jednym uchem wysadzono cały pałac, jak... widział wiele rzeczy, a jednak stał tutaj teraz zdziwiony.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dolina Zimy

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dolina Zimy

Post autor: Shikarui »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dolina Zimy

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dolina Zimy

Post autor: Shikarui »

Byłby prostszy w wyobrażeniach, tylko czy na pewno? Wtedy może by się wahały, mając swoje własne przemyślenia? Przepełnione wrażeniem, ze zaraz znikną, kiedy tylko ich oryginał im rozkaże, może będą chciały zniknąć w zupełnie inny sposób? Uciec, odbiec jak najdalej się da, żeby tylko nie zamieniły się w biały obłok i ich życie nie uleciało z wiatrem. Troszczyłyby się o siebie same. Czy jednak byłby mechanizm obronny, który zabroniłby im by myślenia o sobie, kiedy ich pan był w pobliżu i pomimo względnie wolnej woli i swoich myśli, musiały słuchać poleceń, niezdolne do pomyślenia akurat o tym, że bunt mógłby nastąpić. W końcu ich właściciel był o wiele delikatniejszy od nich. Nie odczuwały bólu, nie dało się ich przebić zwykłym ostrzem, większość technik średniego poziomu nie była w stanie ich naruszyć. Były tak cholernie użytecznym narzędziem, że Shikarui nie przechodził nad nimi do porządku dziennego, zachwycając się raz za razem. Mocne słowo, co? Zachwyt. Tak jak zawsze nie mógł oderwać oczu od tego, jak szkarłat wytrzymuje uderzenia, tak i nie mógł się nadziwić, jak diabelnie ostry potrafił być i jak te uderzenia potrafił zadawać. Nie znający słowa litości, skoro nie odczuwał wyrzutów sumienia, nie posiadający skrupułów, skoro nikt nie nauczył go moralności. Chyba rzeczywiście jak się narodził, kiedy dopiero wyszedł z łona matki, wiatr przyniósł szkarłatny odłamek i wcisnął do jego oka, żeby uczynić go na swój wzór. Twardego, niezniszczalnego i zupełnie bezwzględnego. Z tym, że on nadal był człowiekiem i był w stanie się powstrzymać kiedy zechciał. Posiadał emocje, posiadał swoje myśli, posiadał wolę i nie był jak owca na rzeź - prowadzona tylko za kijaszkiem pasterza, który wskazał mu kierunek i zaganiany ostrymi szczeknięciami jego psa, co nie pozwalał się oddalać. Jego przestrzeń, zielona łąka, pozbawiona była płotów. W przypadki jedynie nie sposób było uwierzyć.
- Obojętnie mi, szkoda twojej chakry. - Ten biedny klon ze złamanym kręgosłupem, heh... Z nimi naprawdę było jak z ludźmi. Wyrzucasz tych niepotrzebnych, którzy już są zdatni do niczego i tylko zawadzają. Nawet nie możesz na nich wypróbować swoich technik, bo nie masz pewności co do efektów, jeśli nie posiadasz czystego egzemplarza. Shikarui przeliczał ludzi na ich użyteczność, ale nie bardzo bawił się w dobieranie ich podczas misji czy podróży, bo wolał samotność. Do czasu. Przecież też nigdy by nie pomyślał, że będzie chętnie z kimś trenował, dzielił się swoimi sekretami i odkrywał wszystkie karty. Te jego były na widoku. Podczas tych miesięcy spędzonych razem, Asaka zdążyła poznać chyba wszystkie jego ruchy, wszystkie jutsu, a przynajmniej większość, którymi mógł się posługiwać, znała jego systematykę działania. Bo zawsze była systematyka, to zawsze były polowania. Okrążanie przeciwnika, zabijanie go w ten najmniej honorowy sposób, żeby jak najmniej się spocić. Tak było wygodniej i bezpieczniej. W końcu to było "my albo oni".
- Jest silniejsza wersja tego smoka, znam ją. Tylko jest o wiele trudniejsza w wykonaniu. - Nie wspominając o tym, że tworzenie jej trwa jakieś milion lat. Skromnie mówiąc, oczywiście. Nie śpieszyło mu się jakoś z opanowywaniem jej w tym konkretnym momencie, najpierw wolał przećwiczyć te bardziej, hmph, podstawy z tego poziomu, jeśli można to tak w ogóle określić. Skinął głową i przetarł śnieg z jednego z kamieni. Zamrożony, ale rozłożył płachtę i już można było jako tako usiąść. Nie odczuwał zmęczenia jako takiego, ale czuł, że chakry uciekło z niego naprawdę sporo. Pewnie z jeszcze jedna, dwie techniki i na dzisiaj będzie tyle, bo nie wydoli. Asaka też już się wydawała dość zmęczona. To się tak wydawało, ale spędzili tu już chwilę. On klepiąc swoje pieczęci i powtarzając je, ona wyginając się zgrabnie... i mniej zgrabnie. Tak jak teraz, kiedy zaliczyła mocno niezgrabnego fikołka. Drgnął, jakby chciał się zerwać i ją złapać, ale siedział zdecydowanie za daleko, żeby zdążyć, więc tylko nieco uśmiechnął się pod nosem. Upadek nie wyglądał boleśnie, wyglądał przeuroczo na swój sposób. Bardzo pociesznie. Śnieg wokół, jej włosy na śniegu, czerwona wstążka, która była fałszem szkarłatnej krwi wplecionej w to wszystko i ubranie, do którego płatki się przylepiły. Legenda głosiła, że żyła tu królowa śniegu. Właśnie tu siedziała. Och przepraszam: ćwiczyła. Przypatrywał się jej dalszym ćwiczeniom. Gdyby nie te rękawiczki miałaby pewnie właśnie mocno przetartą skórę, podniszczone dłonie, od tańców na zamarzniętej, lodowatej ziemi, ale nic jej nie było. Prócz zmęczenia. Jak się już wpadało w szał treningów to czasami ciężko było sobie powiedzieć "stop". Wiedzieć, w którym punkcie się zatrzymać, żeby złapać oddech. Lubił ją obserwować. Ile razy już to powtórzyłam? Dlatego siedział jak ta rzeźba, ciepło powoli się wypalało, dlatego mocniej otulił się płaszczem, by je zachować. Trwanie w bezruchu w tych warunkach naprawdę nie sprzyjało.
- Zasłużona herbatka. - Nie śmiał się, ale był serdecznie uśmiechnięty, kiedy sięgał do zwoju, by wyciągnąć termos. Czekał, aż Asaka zrobi filiżanki i rozlał im, rozkoszując się ciepłem naparu. Może i siedzenie dłuższy czas w bezruchu nie był wskazany, ale odpoczynek i wyciszenie się przez moment, wyciszenie buzującej energii w ciele, już tak. - Ćwicz dzielnie, jak mnie nie będzie. - Zachęcił ją, chociaż bardziej w tej żartobliwy sposób, bo wiedział, że będzie ćwiczyć. Jej techniki były niesamowite, ale jej kondycja fizyczna wymagała jeszcze poprawy - każdy gdzieś kulał, nie było przecież istot idealnych. Za to kiedy już osiągnie dobry poziom... o zgrozo. Naprawdę nie chciałby się stykać z tym kryształem. Nieprzebijalny, niezniszczalny. Mur, którym mogła się osłonić przed całym światem.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dolina Zimy

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dolina Zimy

Post autor: Shikarui »

- Wyglądałaś jak tenshi wśród płatków śniegu. - Poczucie humoru, huh? Nie był sztywniakiem, chyba? Zdecydowanie nie posiadał kija w dupie, nie unosił się nad wyraz wysoko, posiadał całe tony dystansu, potrafił z najbardziej dziwnej rzeczy śmiechnąć. No... "śmiechnąć". Wiesz, tak w shikowy sposób. Czyli w dość ułomny. Tym nie mniej posiadał jakieś, jak najbardziej! Tak i tutaj jej piękna, niegroźna wywrotka na śniegu. Wyciągnął rękę i przyciągnął ją do siebie ramieniem i wcisnął nos w jej włosy, uśmiechając się. Blisko? Proszę. Jeszcze bliżej. Jemu to bardzo odpowiadało. Tylko nie zrobił tego gwałtownie, jako że właśnie trzymał odkręcony termos. Była ciepła, jeszcze od treningu, który przeprowadzała, lekko mokra, pachniała ziemią, wraz z którą tańczyła tyle czasu. Ziemia, płatki śniegu. Królowo, pozwolisz? Pozwoliła, bo sama chciała. Przesunął nosem po jej szyi, nim oparł na moment głowę na jej ramieniu. Spokojnie, przyjemnie. Jakże rodzinnie przede wszystkim.
- Wtedy nie będę nawet próbował, już teraz uważam, że twój kryształ jest niezniszczalny. - Wyprostował się, ale wcale nie odsunął. Siedzieli przy sobie - ramię przy ramieniu. Rozumiał to uczucie. To jeszcze trochę, chociaż względem przekraczania swoich własnych możliwości - dawno tak się nie czul. Kiedyś tę presję nakładała na niego rodzicielka, on to podłapywał, bo chciał sprostać wymaganiom, tak się zamykało koło, natomiast teraz nie poświęcał zbyt wiele czasu na zastanawianiu się nad tym, jak wiele może jeszcze poprawić w kwestii znanych jutsu, czy też swojego wielkiego kekkei genkai. Nie było ciężko złapać zachwyt w stosunku do niej, kiedy spoglądało się na jej chęć rozwoju. On podziwiał jej pasję, jej płomień i zawziętość, z jaką podchodziła do wszystkiego, podziwiał sam kryształ, który w swojej artystycznej istocie był piękny w każdym calu. Pasował do niej. Zarówno on jak i kryształ. Dobrze, że się znaleźli. Jeszcze lepiej, że ona ciągle czuła, że jest coraz bliżej..! On czuł to samo. Tylko nie koniecznie chodziło tutaj o Limit Krwi.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dolina Zimy

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dolina Zimy

Post autor: Shikarui »

Lot był krótki, ale przyjemny. Trzymając ją, rozgrzaną, tego swojego aniołka, co potrafił kląć jak stary szewc i bliżej jej było do wściekłego diabełka, niż opierzonej istoty, ale, oh wait - czy Lucyfer czasem nie był jednym z aniołów? I to tym ulubionym. Najpiękniejszym. Na szczęście lądowanie nie skończyło się paleniem skrzydeł i nie było ostrym grzmotnięciem, a zapadnięciem się w puch - na samym końcu nieco twardszym, gdzie śnieg był przymarznięty, ale na tym się zakończyły nieprzyjemności. Nawet dobrze nie zaczęły. Nawet dobrze przecież nie wylądowali, a ta już się odsunęła i zebrała śnieg, żeby nim rzucić, nawet nie próbowała zbić go w kulkę, widział już, jak robiły to dzieci i... poczuł zalążek euforii. Czystej i szczerej radości, niemal dziecięcej. Uśmiechnął się szeroko, osłaniając jedną ręką, nawet cicho się zaśmiał z jej reakcji, niby takiej wielce oburzonej, nawet wyglądała teraz jak prawdziwa Królowa. Ciekawe, czy zdawała sobie sprawę z tego, jak się dumnie prostowała, jak stroszyła swoje pawie piórka i prezentowała śliczny ogon? Szczęśliwie uniesiona, chociaż właśnie upadła na ziemię. Nie było w tym nawet czuć żadnej sprzeczności. Biel rozbiła się na jego przedramieniu, obsypała go od góry, opadając na jego czarne klaki i czarne ubranie. Teraz z powodzeniem mógł uchodzić za bałwana. Jego jasne oczy tonęły i rozmywały się na tle śniegu, pasując do zamarzniętej doliny wręcz idealnie, podczas gdy jej lśniły swoją mocą, wybijając się ponad to wszystko. Jak zawsze. Pasowała do szczytów gór, gdzie rozkładałaby skrzydła i jak jaskółka - leciała bez zobowiązań daleko przed siebie, miast zwiastować burze - zwiastowała wpierdol.
Wolną ręką złapał za śnieg za sobą i również nim sypnął, chociaż bardziej pasowało tutaj określenie: zgarnął drobiny, które zgarnąć się dało i nie żałując ani grama sypnął nimi, pchnął w kierunku Koseki tak, jak popychało się wodę, kiedy chciało się ochlapać drugą osobę. W tym wypadku - odwdzięczenie się pięknym za nadobne. W końcu to jedynie sprawiedliwość! To, że średnio sprawiedliwa, to już zupełnie inna kwestia. W końcu to on w nią pierwszy wpadł i to on to zaczął. Niewinną zabawę. Czy całkowicie winną? Śmieszek roku: na pewno nie piwną, hehe. He.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dolina Zimy

Post autor: Asaka »

Lot rzeczywiście nie był ani długi, ani lądowanie nieprzyjemne, chociaż gdy kompletnie nie wiesz co się dzieje i ktoś w ten sposób cię zaskakuje, to czasami żołądek potrafi zatańczyć. Teraz na szczęście nawet nie zdążył, tak samo jak Asaka nawet nie zdołała wydobyć z siebie żadnego krótkiego dźwięku zwiastującego, że została tak bardzo zaskoczona, bo już byli na ziemi. Jedyna nieprzyjemność, jaka z tego szła, to to, że było cholernie zimno. A śnieg był mokry, dlatego idealnie się w te kulki mógł układać. Ale po co, skoro uformowanie takie trwa tak długo? Lepiej, dużo lepiej, po prostu złapać to byle jak w dłoń i rzucić, równie byle jak. Bo szybciej. I nie mniej skutecznie. Zła i oburzona? Tylko troszeczkę, wyniosła panienka nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wygląda i jak mogłaby się kojarzyć – zresztą… opinia jej matki nie brała się przecież znikąd. Obserwowała Shikiego kątem oka i widziała uśmiech na jego twarzy, przypominał teraz zdecydowanie najedzonego kocura, który był wybitnie zadowolony ze swojego kawału. I nawet się roześmiał, gdy już śniegiem dostał! W przedramię co prawda, ale jednak; biel nieco go oprószyła, idealnie kontrastując z czernią, którą tak uwielbiał, ale… do bałwana to mu jeszcze sporo brakowało.
Osłoniła się ręką, ale nic to nie dało, bo zaraz cała była w śniegu, od stóp do głów – i kto tutaj był bałwanem? Śnieg osiadł na jej zmierzwionych włosach, na ramionach, plecach, wszędzie, ale to nic. Tak jak nieważne było, kto zaczął tę zabawę… Przecież nie skończyła się wraz z tym, że Shikarui się odwdzięczył, o nie. Asaka już zaczęła kleić kulkę, gdy tylko rzuciła w niego śniegiem wcześniej i gdy tylko Sanada wykonał swój ruch, a dziewczyna wciągnęła szyję w ramiona, bo zimny śnieg naleciał jej za kołnierz, odwróciła się ze śnieżką w dłoni i rzuciła, licząc na to, że teraz już się nie osłoni. O, śniegową wojnę to ona znała doskonale, a na wojnie jak w miłości – wszystkie chwyty dozwolone.
Ta pełnoprawna śnieżka to była tylko taktyczna zmyłka, bo białowłosa podstępnie skuliła się, by popchnąć Sanadę i przygwoździć go do ziemi swoim ciałem. Śniegu wokół nich było jeszcze trochę, więc… co by szkodziło trochę nasmarować mu twarz…? O na przykład… tak… Zgarnęła trochę śniegu i zamierzała przeprowadzić tę operację do końca. Bardzo niepiwna zabawa.
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Dolina Zimy

Post autor: Shikarui »

Zawody w tym, kto będzie bałwanem "bardziej"? O, jak najbardziej, poproszę! Skoro było bardzo jasno wiadomo, że nikt nie poprzestanie na "odwdzięczeniu się", a zabawa stała się niemalże bojem na śmierć i życie, o honor i ojczyznę, to dołożenie do tego konkursu, kto kogo bardziej usmotrucha i który z nich będzie bardziej biały, było już tylko formalnością. Tak więc: zawody rozpoczęte! Brak sędziego całkowicie usprawiedliwiał failstart.
Prychnął z rozbawieniem, kiedy fala śniegu opadła na Asakę i pokryła ją zgrabnie od stóp do głów. Już na jego przypadku zostało udowodnione, że z ręki to żadna obrona przeciwko tej okrutnej i diabelnie drastycznej broni, to już akurat oboje przekonali się na jego przykładzie. Jak widać - nie było wystarczające wiele czasu, żeby odpowiednio przetrawić informacje, bo ani Shikarui ich nie zakodował, ani Asaka, która próbowała się obronić w dokładnie ten sam sposób. Wypieki na jego twarzy i kraniec nosa zabarwiony czerwienią doskonale pokazywał, że obecna temperatura szczypała cały czas skórę, a kiedy jeszcze do gry wchodził ten puszek, który aż rozbudzał ducha świąt, to... no wiadomo. Jakoś w ogóle nie myślał przy tym o zimnie. Było mu ciepło od ruchu i niedawnego treningu. Jej zresztą zapewne też. Nie zauważył, jak swoją małą dłonią zbiera śnieg i ubija go w kulkę, podstępna żmija, jak zgniata płatki za swoimi pleckami. Za bardzo był zajęty mruganiem, kiedy śnieg opadał na jego rzęsy. I rzeczywiście - nie zdążył się osłonić. Tyle co obrócił głowę, żeby nie oberwać prosto w twarz, a przez to polecieli do tyłu - on na swoje plecy, a ona na niego. Zauważył kątem oka, jak skacze, ale nawet nie próbował się z tego wiwijać. Śmiał się dalej, co czyniło go niemal bezbronnym. Przygwożdżony do ziemi nawet nie próbował się bronić. Asaka miała aż za dużo czasu na to, żeby zacząć mu smarować twarz, prychnął i wypluł śnieg, który mu się dostał do buzi. Zacisnął powieki i obrócił głowę, dopiero po dwóch sekundach unosząc ręce, żeby się jakoś obronić, a konkretniej - oprzeć ręce na jej kibici, starając się ją jakoś odciągnąć. Przynajmniej taki był zamysł, żeby ją odciągnąć. Koniec końców tylko oparł na niej dłonie, lekko popchnął, ale śnieg i to, że był ciągle napastowany, mocno odwiodły go od pierwotnego planu wywinięcia się.
- Doość..! Dooość! Po... Poddaję się!- Wysapał pomiędzy kolejnymi natarciami, bezwzględnie napastowany i bez chwili wytchnienia.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Dolina Zimy

Post autor: Asaka »

Akurat w tym, kto będzie bardziej biały, to było chyba wiadome od dawna. Długie, srebrzystobiałe włosy Asaki, biała aureola, która w tym momencie otaczała jej głowę po tym, jak wiatr i wszystko inne porozwalały jej fryzurę, wyciągając niesforne kosmyki na wszystkie strony, robiły swoje. Jej ubranie, w odcieniach brązu, gdzie dominowały te ciemne, już całe było utytłane w śniegu, który się doń przykleił. Ale w swoich poczynaniach była dużo bardziej gwałtowna od Shikiego, który co prawda „wrzucił” ich do śniegu, ale teraz to on w nim leżał i był nim wysmarowywany. Czerń włosów chętnie przyjmowała białe płatki śniegu zdobiące je jak najpiękniejsze, świetliste ozdoby. O, to dopiero wyglądało majestatycznie! I czarne ciuchy, które tym bardziej podbijały biel śniegu. Nie topniał. Ciało lawendowookiego może i było rozgrzane, ale ubrania już nie – tak samo było też z Asaką, dlatego też ten śnieg, który przedostał się pod kołnierz tak bardzo mroził, gdy się roztopił.
Mori była miejscową mistrzynią śniegowych potyczek. Zresztą… Chyba niezbyt to się różniło od obrazu, który sobą roztaczała. Figlarna, złośliwa, pokazująca wszystkim, że to, że jest gorzej urodzona nie znaczy, że jest po prostu gorsza. Ktoś kto wybijał dzieciakom mleczaki musiał być równie skuteczny w smarowaniu kolegów śniegiem i we wrzucaniu kulek pod ubranie. Tak było w wiosce, z której pochodziła. W Seiyamie tylko trochę bawiła się w ten sposób z rodzeństwem, ale nie było już silnego poczucia udowodnienia komuś czegokolwiek. Teraz zaś jej umiejętności się przydawały, bo oto Sanada leżał całkiem pokonany. Jego linia obrony, położenie rąk na jej talii, niewiele dało, bo nawet niezbyt skutecznie ją odepchnął, jakby zapomniał w połowie ruchu, co właściwie chciał zrobić.
Ale nie była okrutną mścicielką. Krzyki pokonanego zdecydowanie wystarczyły, bo dziewczyna zaraz zakończyła nasmarowywanie.
- Tak? Już? A żal za grzechy? Będziesz już grzeczny? – śmiał się, ona też się śmiała. To jakoś tak działało, że jak jedno miało dobry humor, to drugie… też.
Nie zagarniała już nowego śniegu, ale za to pochyliła się, by ucałować czubek zaczerwienionego od mrozu nosa. Tylko tyle. tyle. I puściła go, tak, że mógł już się teraz podnieść, nie przygwożdżony do zimnej ziemi. Ta potyczka była już skończona, wygrany został wyłoniony, nie było sensu nadal tarzać się w śniegu. Jeszcze by się rozchorował i kto by wtedy poszedł do Nawabari? To brzmiało jak myśl, ale tak naprawdę Asaka po prostu chciała, by wrócił stamtąd jak najszybciej i tyle. Podniosła się z ziemi i wyciągnęła do niego dłoń, by i jemu pomóc. Co za dużo, to niezdrowo. Ale i tak promieniowała zadowoleniem i szczęściem, choć ciągle była zmęczona.
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości