Polana niedaleko Nawabari
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2187
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Polana niedaleko Nawabari
Praca drwala jest pełna niebezpieczeństw więc ci oprawcy drzew musieli wiedzieć jakie ryzyko niesie niszczenie lasów niedaleko wioski juugo...no, a jeśli nie byli świadomi to cóż ich problem. Niewiedza szkodzi dlatego jednak ucieszył mnie fakt, że jeden pracownik jeszcze się ostał. W końcu zawsze będzie można go wypytać o jakieś drobne niuanse które pomogą nam późnij, lecz w pierwszej kolejności zebrałem swój kunai, oczyściłem i na przyszłość od razu nalepiłem dookoła rączki notkę wybuchową. W końcu teraz im bardziej się zbliżymy tym ciężej może być i warto mieć takiego asa w rękawie, załadowałem broń do wyrzutni, a siekierę wyjąłem z trupa i założyłem sobie na bark idąc do Jun'ichiego.
Cóż chyba najlepiej będzie się zabawić w dobrego i złego strażnika przy tym przesłuchaniu. - pomyślałem zbliżając się do chłopaków, a na twarzy obryzganej w dalszym ciągu krwią namalowałem najpaskudniejszy uśmiech jaki potrafiłem zrobić. W końcu mówi się, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie.
- Wiem już którędy mamy iść dalej przyjacielu, zostało jeszcze tylko pozbyć się niepotrzebnych świadków. Potem na zachód, na rozwidleniu w kierunku północnym i powinniśmy dotrzeć prosto do bazy zgodnie ze słowami nadzorcy. A ten człowiek powinien zginąć jak reszta za niszczenie tego miejsca. Obiecałem sowie, uratować ten las w zamian za pomoc. - rzuciłem do Jun'ichiego aby od razu przekazać mu informacje które zdobyłem od nadzorcy i nastraszyć nieco naszego gościa. Choć sam fakt tego w jakim stanie go zastałem oraz jak sam aktualnie musiałem w jego oczach wyglądać powinien zadziałać jako spore wsparcie dla techniki przesłuchiwania starej jak świat.
Zastanawiało mnie tylko czy Hyuuga będzie w stanie mnie zrozumieć, w końcu w jego oczach ci ludzie mogli nie być tak samo źli jak dla mnie. W sumie to był też spory test tego czy będziemy w stanie faktycznie współpracować. Nie ukrywając w końcu nasz duet to były morderca i wojownik o sprawiedliwość. Dlatego nasze metody mogą być inne, nie koniecznie takie jakby oczekiwała tego druga strona.
- Więc... co chcesz z nim zrobić? - zapytałem przykucając nieco za plecami drwala i wbijając siekierę obok miejsca w którym ten się znajdował cały czas szczerząc się przy tym.
W sumie to nawet jakby koleś umarł, to oczy Jun'ichiego powinny być w stanie zobaczyć co nas tam czeka, ehhh...szkoda że nie byli zmuszani do tej roboty. Tak to może byśmy ich wykorzystali jako dodatkową siłę uderzeniową... - pomyślałem czekając na to co będzie chciał uczynić zamaskowany.
Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Polana niedaleko Nawabari
Masakra jakiej dokonał Gundan była dla Hyugi zaskoczeniem, chociaż wszystko stało się na tyle szybko że nie miał nawet okazji zrobić czegokolwiek, by jej zapobiec. Nie zdążył nawet wyrazić swojej opinii na ten temat, skupiony na tym by zatrzymać jedynego z mężczyzn, który biegł w jego kierunku. Widząc przerażenie i ogromną chęć zachowania życia, Jun'ichi poczuł współczucie i nie mógł znaleźć w głowie argumentu, który przemawiałby za uśmierceniem mężczyzny; ten pojawił się wraz z nadejściem Gundana. Kaleka podniósł wzrok z przerażonego drwala, na zakrwawionego i przeraźliwie uśmiechniętego Jugo po czym starał się dobrać odpowiednie słowa do tego co aktualnie czuł i myślał.
- Myślę że bez nadzorcy i... pozostałych drwali, ten jeden nie wyrządzi już większej szkody dla lasu. Las wydaje się być już uratowany, a niedługo i tak pozbędziemy się głównego źródła problemu. Nie zabijam dla przyjemności, jego krew nie jest tu potrzebna ale... zawsze istnieje szansa na to, że zdradzi naszą misję, sprowadzi posiłki, spróbuje wbić nam sztylet w plecy. Jak ustaliliśmy, w tej misji Ty dowodzisz, ja wspieram Cię wszystkim co umiem. Jego życie pozostawiam w Twoich rękach. - odpowiedział Jun'ichi widząc, że Gundan z ochotą odbierze kolejne życie. Było to niepokojące, jednak w dalszej perspektywie mogło okazać się przydatne w walce z mafią i o tym starał się pamiętać.
- A Ty... możesz spróbować go przekonać o tym, że warto Cię zachować przy życiu. Masz jakieś informacje o tym co się tu dzieje, po co to wszystko? Dla kogo to wszystko? - powiedział nieco spokojniejszym tonem do klęczącego przed nim mężczyzny. Liczył na to, że ten zdoła zachować swoje gardło w nienaruszonym stanie, jednak w tej sytuacji był zdany całkowicie na siebie i osąd krwiożerczego Gundana.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2187
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Polana niedaleko Nawabari
Nieznajomość prawa szkodzi. Tak mawiało wielu ludzi, zwłaszcza strażników-służbistów. Zazwyczaj dotyczyło to jednak prawa stanowionego na obszarach zarządzanych przez człowieka. Tym razem sprawa miała się nieco inaczej. Potężniejszymi od ludzkich praw, były prawa natury, które zostały brutalnie pogwałcone tym atakiem na sam środek lasu. Taki najazd wymagał odwetu i Jugo czuł się w obowiązku własnymi rękami wymierzyć sprawiedliwość. Teraz pozostało tylko zająć się ostatnim z drwali, może nawet go wykorzystać. Gundan zaplanował, żeby podzielić się na dobrego i złego strażnika. Jun'ichi, który dalej był w małym szoku po tej rzezi, szybko wszedł w rolę tego przyjaźniejszego, a cały zakrwawiony mięśniak dalej siał strach w sercu tego biednego, bogom ducha winnego, chłopa.Gundan i Jun'ichi
Grupowa misja rangi B
Kolejka: 11/22
-Niczego nie zdradzę! Natychmiast zapomnę o wszystkim co się tutaj wydarzyło. Nigdy więcej mnie nie zobaczycie. My... Ja pracowałem dla Zarządcy. To on wskazywał nam miejsce, wydawał sprzęt, płacił. Nigdy nie zadawaliśmy pytań. Nie zabijajcie mnie. Ale... Budowali palisadę i ostrokoły. Druga drużyna się tym zajmuje. Potrzebowali jeszcze kilku transportów, żeby dokończyć. To wszystko co wiem. Przysięgam- Wyśpiewał wszystko co wiedział, w dalszym ciągu skomląc o swoje życie. Na chwilę podniósł wzrok, ale gdy dostrzegł całego we krwi, z siekierą przy boku i drugiego zamaskowanego, to natychmiast tego pożałował. Na kilka sekund całkowicie go zmroziło, a potem znowu padł twarzą do ziemi. To był ten moment, trzeba było zadecydować. Jun'ichi wyraził swoje wątpliwości co do tego jaka to powinna być decyzja, ale ostatecznie zostawił to w rękach młodszego kolegi.
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Polana niedaleko Nawabari
Nasz biedny ocalały nie był specjalnie przydatny, informacje które posiadał nie ułatwiały nam niczego więc w sumie planowałem go zabić ale mój zamaskowany przyjaciel wyraził swoją niechęć do dalszego rozlewu krwi. Wysłuchałem więc uważnie wszystkiego co mieli mi do przekazania rozmówcy po czym uniosłem się do góry aby drwal, o ile oczywiście spojrzy w moim kierunku, ujrzał mnie w całej okazałości rezygnując z uśmiechu aby zastąpić go śmiertelną powagą.
- Z początku chciałem cię zabić przyjacielu, ale mam pewien pomysł i ty nam w nim pomożesz. W zamian zagwarantujesz sobie życie oraz pieniądze. - po tych słowach przeniosłem wzrok na Jun'ichiego - Skoro budowali palisadę i ostrokoły to znaczy, że trochę ich tam jest więc frontalny atak może być trudny i ryzykowny ale moglibyśmy zmienić się za któryś z tamtych i razem z nim wbiec do bazy. Rzucilibyśmy hasło że coś nas zaatakowało i uciekliśmy. Będąc już w środku z przewagą zaskoczenia myślę że mamy większą szansę na sukces. Dodatkowo mógłbyś sprawdzić już teraz ilu ich tam jest i czy trzymają gdzieś tam więźniów jeśli tak to zajął byś się ich uwolnieniem, a ja w tym czasie zrobię to co umiem najlepiej. Urządzę im tam małe piekło. Co myślisz?
Zapytałem Hyuugę o zdanie odnośnie mojego małego planu, bo może ja podejmuje decyzję jednak zawsze warto zapytać kogoś o to jak on to widzi w celu wyeliminowania potencjalnych błędów których ja zwyczajnie mogłem nie zauważyć.
- Aaaaa i drwalu, jak ci na imię? Powiedz mi skoro robiłeś tu już jakiś czas, czy ludzie są tam dobrze wyposażeni i czy kojarzysz może kogoś pokroju Michio? - zapytałem poklepując faceta po plecach.
Wolałem dopytać zawczasu bo koleś mógł wiedzieć dużo więcej niż mu się wydawało tylko nie wiedział co może być ważną informacją, w końcu pewnie nie ma zbyt długiego stażu w byciu przesłuchiwanym.
A może by mu tak nalepić tamtą notkę na plecy...zawsze chciałem użyć ludzkiej bomby, hahahaa...a dobra może lepiej nie Jun'ichi jeszcze by zrezygnował z pomagania w tej sprawie...
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Polana niedaleko Nawabari
Młody Hyuga poczuł ulgę, kiedy Gundan zrezygnował z planu pozbawienia kolejnej osoby życia. Przeniósł wzrok na przerażonego drwala i widząc w nim już jedynie źródło informacji, postanowił wesprzeć towarzysza w wydobywaniu większej ilości informacji.
- Odpowiadaj. - powiedział dość szorstko po czym kucnął przed mężczyzną i ściągnął maskę, ukazując mu swoje białe, przerażające oczy.
- Jeśli skłamiesz, będę to widział. - po tych słowach jego Byakugan został aktywowany, wyraźne żyły otoczyły go ze wszystkich stron, zaś drwal mógł odnieść wrażenie, że jest dosłownie prześwietlany na wskroś. W rzeczywistości Jun'ichi ponownie dla pewności obejrzał teren wokół nich (90m wokół) aby upewnić się, że nikt i nic im nie zagraża, po czym postanowił sięgnąć znacznie dalej, w miejsce o którym mówił Gundan. Odszukanie wykarczowanego terenu pełnego ludzi, źródeł chakry, palisad oraz zabudowań nie powinno być bardzo trudne, ale z pewnością wymagało chwili. W międzyczasie chłopak postanowił rzucać kolejne pytania nieświadomemu sytuacji (temu, że Jun w rzeczywistości nawet go nie obserwuje) drwalowi.
- Po co te palisady? I kto was tak właściwie zatrudnił do tej roboty? Powiedz o wszystkim i o wszystkich których widziałeś, o tym co mają ze sobą, czy są agresywni i co tam robią. Widzę, że mojemu przyjacielowi wciąż mało krwi, więc lepiej dla Ciebie jeśli nie skłamiesz. - powiedział Hyuga, starając się odszukać wspomniane miejsce.
- Twój plan brzmi rozsądnie, uwolnię więźniów ale trzeba pamiętać, że mogą być dobrze chronieni. Niech to piekło jakie tam urządzisz, da mi trochę czasu do działania i pozwoli po wszystkim uciec. Więźniowie zapewne będą wyczerpani i mniej sprawni od nas, warto o tym pamiętać. Lada moment znajdę to miejsce, zaraz dowiemy się co się tam dzieje i... ile nasz kolega drwal przed nami ukrył.
Ukryty tekst
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2187
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Polana niedaleko Nawabari
Chłop, kilkukrotnie usłyszawszy, że życie jego zostanie oszczędzone, nieco się uspokoił. Przestał jęczeć jak zażynane prosię, choć w dalszym ciągu nie był on w pełni swoich sił. To wszystko co tutaj zobaczył odbiły na nim swoje piętno. Takiej masakry się nie zapomina. Tym bardziej gdy jest się zwyczajnym chłopem, który jedyne co robi całe dnie to ciężko pracuje. Nigdy wcześniej nie zaznał wojny, a spotkało go coś tak okropnego.Gundan i Jun'ichi
Grupowa misja rangi B
Kolejka: 12/22
-Nie kłamię. Przysięgam! Okuda... Nazywam się Okuda- Podniósł wzrok najpierw na jednego a następnie na drugiego z shinobich. Nadal bał się ich jak ognia, ale czuł, że ma szansę na przeżycie, jeśli spełni wszystkie ich prośby i odpowie na każde pytanie.
-Pracowaliśmy dla Zarządcy. Przyjeżdżaliśmy rano wozem w kilku chłopa, on dawał nam listę rzeczy do zrobienia. Do osady nas nie wpuszczano. Nie wiem co dokładnie jest w środku... Za samo patrzenie ucinali nam z pensji... Ale... W środku są dwa budynki. Widać je zza palisady. Jeden niższy, ledwo wystaje. Drugi natomiast wyrastał w górę... Jak jakaś wieża.- Próbował sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów, w czasie gdy Byakugan przewiercał go wzrokiem. Prawda była jednak taka, że Jun'ichi prawie go nie obserwował, zamiast tego szukał wzrokiem ich celu. Pierw jednak konieczne było podążenie wzrokiem za opisaną mu ścieżką. To było lekko problematyczne, bo opis był mało precyzyjny, a szlak kręty i rozjeżdżał się w kilku miejscach, z racji, że to tylko małe dróżki przez las.
-Tacy jak Pan Michio... Ja... Nie wiem... Chwilka, raz widziałem jakiegoś mężczyznę z Zarządcą. Zakapior, źle mu z oczu patrzyło. Przyszedł tylko na chwilę, a potem wrócił za palisadę. Zawsze stało kilku strażników przy bramie, tak samo tego wyłomu też pilnowano. O więźniach nic nie wiem- Jeden groźniejszy bandyta oraz kilku mniejszych strażników. Opis nie zawierał szczególnie dużo informacji, których nie szłoby się domyślić. Ale to już miało mniejsze znaczenie, bo Jun'ichi właśnie wzrokiem sięgnął tam gdzie trzeba było.
Prawie dwa kilometry od ich obecnego miejsca zlokalizowana była baza. Trasa do niej zgadzała się z opisem zabitego strażnika. Jeden główny wjazd, pilnowany przez 3 strażników. Drugi, w nieukończonej palisadzie, pilnowany przez 4 uzbrojonych w pałki i noże oraz około 5 pracujących w pocie czoła robotników. W środku obozu znajdowały się dwa budynki. Jeden niższy, ale o znacznie większej powierzchni. W środku było dość ciemno, dlatego ciężko było dostrzec co tam było. Natomiast w drugim budynku, na najwyższym piętrze, przy biurku siedział mężczyzna, zajęty pisaniem czegoś na swoich zwojach. Co jakiś czas przechodził się po pokoju, mówić coś do siebie pod nosem.
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Polana niedaleko Nawabari
Chakra: 95% - 2% = 93%Taktyka złego i dobrego oprawcy najwyraźniej dawała pewne efekty, bowiem chłop zaczął gadać jak najęty, rzucając mniej i bardziej przydatnymi faktami, które udało się dość szybko zweryfikować. Wlepione "w niego" Białe Oczy były nieruchome, jednak w rzeczywistości sunęły po obozowisku sprawdzając wszystko po kolei, od strażników, przez robotników, aż po budynki i ich obsadę. Wreszcie przyszła pora by podzielić się wiedzą z Gundanem, który z pewnością wewnętrznie czekał tylko na kolejny etap misji.
- No Okuda... wygląda na to, że będziesz żył. Faktycznie są dwa wejścia do obozu, przy głównej bramie jest trójka strażników, przy niedokończonym fragmencie palisady pracuje piątka ludzi i pilnuje ich czwórka bandziorów. Na shinobi nie wyglądają, mało kto walczy drewnianą pałą... - tu uśmiechnął się lekko pogardliwie swoją paskudną facjatą, co mogło nieco przerazić wieśniaka, jednak o tym nawet w tamtej chwili kaleka nie pomyślał.
- Są i dwa budynki, wszystko zgodnie z Twoimi informacjami, Okuda. Cieszy mnie to, że zdecydowałeś się nam pomóc, ale jedna rzecz mnie bardzo martwi... Bo widzisz, obawiam się tego, że kiedy ruszymy dalej, zdecydujesz się sprowadzić pomoc, zdradzić naszą obecność lub zrobić cokolwiek co mogłoby nam zaszkodzić. Jak się pewnie domyślasz, nie możemy sobie na to pozwolić. Myślę że jeśli dowiesz się czym zajmuje się Twój "pracodawca", zrozumiesz czemu chcemy zaszkodzić jego planom. Otóż widzisz Okuda, człowiek który stoi za tym wszystkim i któremu w pewien sposób nieświadomie pomagałeś, porywa mieszkańców jednej z osad, często dzieci i dopuszcza się na nich bardzo nieprzyjemnych eksperymentów. Mój przyjaciel, którego oddech czujesz na karku, jest z tą sprawą związany bardzo... emocjonalnie. Wcale mu się nie dziwię, wręcz przeciwnie, podzielam jego złość i dlatego jesteśmy tu obaj. Pójdziemy tam i powstrzymamy tego doktorka, powalimy albo zabijemy każdego, kto będzie chciał mu pomóc w tych paskudnych eksperymentach. I myślę że tyle powinno wystarczyć, abyś podjął decyzję co zrobisz dalej. Odejdziesz stąd z pieniędzmi jakie Ci damy, nigdy nie wrócisz i nigdy, nikomu nie powiesz co tu zaszło? Czy może zechcesz podjąć próbę walki w imię swojego pracodawcy, który zapewne rzuciłby Cię psom na pożarcie, gdybyś tylko odważył się postawić jego chorym praktykom? Zanim odpowiesz, przypomnę Ci o tym, że moje oczy widzą wszystko. Łącznie z kłamstwem. - Jun'ichi starał się być poważny i przekonujący, chciał brzmieć bardzo groźnie, jednak jednocześnie na tyle spokojnie by Okuda wiedział o pewności obojga mężczyzn, o tym iż byli przekonani, że zrobią to co zaplanowali i zniszczą to cholerne laboratorium.
Tak jak wcześniej, również tym razem oczy Hyugi błądziły powoli po obozie, próbując dokładniej przyjrzeć się zarówno mężczyźnie w najwyższej wieży, jak również temu co zapisywał na zwojach, tym co znajdowało się w jego gabinecie ale też w całym budynku. Szukał sal operacyjnych, cel z przetrzymywanymi ludźmi, czegokolwiek co mogłoby pomóc mu szybko odbić uwięzionych. Wiedział też, że takie miejsce mogło być skryte pod ziemią dlatego nie omieszkał zajrzeć też tam. W ciemnym, niskim budynku starał się odszukać jakieś źródła chakry i tak samo dostrzec cokolwiek pomocnego w ich poszukiwaniach.
Kiedy załatwili już sprawę z Okudą, Jun'ichi spytał Gundana o rysopis doktora którego szukają. Była możliwość, że to właśnie on skrywał się w wieży, a to z pewnością zainteresowałoby młodego Jugo.
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Polana niedaleko Nawabari
Niby dobrze szło do tej pory jednak nie wszystko tak jak bym sobie wymarzył. W końcu mój pomysł z ponowny użyciem prostej aczkolwiek bardzo skutecznej sztuczki spalił już na starcie mimo, że Jun'ichi uznał go za godny uwagi. Niestety jeśli nie pozwalali drwalom wchodzić za palisadę wcześniej to teraz zapewne gdyby "goniły ich jakieś potwory" też by ich nie wpuścili.
- Ehhhh...no i tyle by było z podszywania się pod drwali. - westchnąłem ciężko rzucając jedno spojrzenie na Jun'ichiego, potem na siekierę i drwala.
Facet nie kłamał więc teoretycznie powinniśmy go oszczędzić jednak miałem pewne obawy przed puszczeniem go wolno i jak się okazało Hyuuga również, poczekałem więc spokojnie na to co facet odpowie na to co powiedział mu mój towarzysz. Jeśli usłyszę zawahanie w jego głosie wbijam mu siekierę w głowę aby zadać szybką śmierć.
- Zawahał się więc nie mogliśmy mu do końca ufać, a wybacz przyjacielu lepiej po czymś takim nie zostawiać świadków. - rzuciłem tłumacząc decyzję jaką podjąłem.
Jeśli natomiast zawahania nie będzie pozwalam puścić mężczyznę wolno skoro nie przeszło mu nawet przez myśl coś takiego to nikła była szansa, że skomplikuje nam misję. Na do widzenia rzucam mu jeszcze tylko od siebie kilka słów mających umocnić jego strach przed dwoma chorymi psycholami z lasu.
- Aaaaa Okuda, zapamiętam twoją twarz. Jeśli komuś powiesz o nas to znajdę ciebie razem z rodziną, a wtedy przekonasz się, że potwory to nie tylko straszaki na niegrzeczne dzieci. - na koniec wyszczerzyłem się ponownie puszczając mu konspiracyjne oczko.
- To skoro nie wpuszczają drwali do obozu to nici z maskarady, czekanie do zmroku też nie przejdzie bo oni zapewne czekają na dostawę, która nie dotrze. Zostaje nam chyba spróbować zbliżyć się możliwie najbardziej do tej niedokończonej części palisady żeby zaatakować z zaskoczenia, jednak to będzie dosłownie jeden ruch zanim zacznie się otwarta walka. No ale jeśli faktycznie walczą głównie pałkami to nie jest tragicznie, zastanawia mnie tylko ten jeden o którym wspominał Okuda no ale cóż myślę, że więcej tu nie zdziałamy i trzeba się zbliży. Miej oczy szeroko otwarte, a jak coś przyjdzie ci do głowy wal śmiało. - podzieliłem się wnioskami z moim kompanem po czym nie pozostało nam nic innego jak ruszyć do celu.
- Niestety przyjacielu nawet jeśli to będzie ten którego kiedyś miałem nieprzyjemność poznać osobiście to minęło mnóstwo czasu... ale jakbym go zobaczył rozpoznam na pewno. To mogę ci obiecać. - nie łatwo mi to przyszło ale jednak musiałem przyznać się przed Hyuugą do braku takich podstawowych informacji.
Zamiast głównego szlaku...ścieżki idziemy lasem uważnie stawiając stopy aby nie chodzić po gałęziach. W końcu teraz każdy błąd równał się z wykryciem, a to zmniejszało nasze szanse na sukces. W przypadku zbliżenia się do miejsca docelowego staramy się tak umiejscowić aby pozostać w ukryciu ale w miarę możliwości mieć wgląd w to co się tam dzieje. Jeśli niosło by to ze sobą ryzyko wykrycia to rezygnujemy z wglądu w sytuację, ponieważ jeden z nas ma wgląd niezależnie od miejsca pobytu.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2187
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Polana niedaleko Nawabari
-Po...Porywa? Dzieci? Ja... Ja nie miałem pojęcia... Nie miałem z tym nic wspólnego. Przysięgam! Nic nie wiedziałem o żadny ekste... eksterymentach- Zaskoczył ogo bardzo to czego siędowiedział. Natychmiast zaczął się tłumaczyć, że o niczym takim nigdy nie słyszał. Albo nie chciał słyszeć. Może to była po prostu wygodna wymówka. Oni udawali, że nie wiedzą o przetrzymywanych więźniach, a w nagrodę dostawali lepszą kasę. Obie strony zyskiwały, bo nikt nie przejmował się tymi drugimi. Wystarczy chwila obojętności aby czynić zło.Gundan i Jun'ichi
Grupowa misja rangi B
Kolejka: 13/22
-Panowie ninjowie... Nie musicie mi nic płacić. Obiecuję, że ucieknę stąd jak najszybciej. Zupełnie w inną stronę. Nikomu nic nie pisnę. Wrócę do siebie... Do domu... Do rodzin... Nikomu nic nie powiem. Przysięgam! Klnę się na wszystkich bogów!- Mimo że nie wiedział o małym kłamstwie Jun'ichiego odnośnie tego co potrafią jego oczy, to czuł potrzebę udowadniania swojej prawdomówności na każdy możliwy sposób. Wzywanie tutaj bogów przez wielu mogłoby zostać uznane za bluźnierstwo, ale ten zwyczajny, prosty chłop po prostu chciał zachować swoje życie.
Puszczony wolno znowu zaczął uciekać, nie obracając się już więcej za siebie. Potknął się po drodze kilkukrotnie, prawie rozwalając głowę na drzewie, ale uciekał dalej, swoim żałośnie powolnym i karykaturalnym truchtem. A w tym czasie ninja ruszyli w stronę obozu. Po drodze Jun'ichi dokładniej przebadał obóz. W większości niczego nowego się nie dowiedział. Z kilkoma wyjątkami. Po pierwsze, lekkie promienie światła wpadły przez deski do mniejszego budynku, padając na metalowe kraty. To najwyraźniej tam przetrzymywali mogli być więźniowie, choć nic więcej specjalnego tam nie zobaczył, tylko ten mały fragment. Po drugie, mężczyzna na ostatnim piętrze, zszedł po schodach o jedną kondygnację, gdzie rozsunął zasłony, wpuszczając światło do pomieszczenia, pełnego fiolek, skalpeli, dziwnych szklanych rurek, pojemników z dziwną substancją oraz mnóstwem zapisków poprzyczepianych na wszystkich ścianach. No i ostatnie, dostrzegł dwóch mężczyzn na środku bazy. Jeden grubszy, z zapiskami na papierze, gdzie było coś wspomniane o dostawie, budowie, zapłacie i tego typu rzeczach. Drugi nieco wyższy, z kataną przy pasie i śmiertelnie poważną miną. Chwilę porozmawiali, po czym każdy wrócił do swoich zajęć. Ten pierwszy poszedł pokrzyczeć na budowniczych, a ten drugi patrolował okolice obu budynków. Większości z tego jednak Gundan nie widział, mając tylko podgląd swoimi oczami na strażników, o których wcześniej mu wspomniał jego kolega.
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Polana niedaleko Nawabari
Gdy dotarliśmy do naszego celu poczułem coś czego dawno nie czułem, taki delikatny dreszczyk adrenaliny który sprawił, że nie mogłem opanować uśmiechu. Wysłuchałem więc uważnie wszystkiego co miał mi do przekazania mój towarzysz żeby następnie spojrzeć w kierunku nieba i z dziwną radością w tonie rzucić.
- To jest piękny dzień aby umrzeć, nie sądzisz? - było to oczywiście pytanie retoryczne bo w tym czasie zdążyłem już uformować sześć pieczęci, a także wyobrazić sobie całą mapkę w głowie, oczywiście z pewnym marginesem błędu ale zawsze. Dlatego też nie było po co dłużej odwlekać tego co nieuniknione.
Wybiegłem z kryjówki w kierunku wyrwy w palisadzie licząc, że mój kompan w tym samym czasie zajmie się trójką z pod bramy. Gdy tylko ujrzałem pierwszego ze strażników wyplułem w jego kierunku ognistą kulę celując w tors aby mieć pewność że każdy strzał będzie trafiony. Po swojej stronie miałem także element zaskoczenia więc to również powinno pozytywnie wpłynąć na skuteczność tego zagrania, a przynajmniej na to liczyłem.
Nie miałem drugiej szansy aby spróbować pozbyć się czwórki strażników przed oficjalnym rozpoczęciem walki, a byłem pewny że to ja przykuję główną uwagę choćby z faktu wykorzystania płomieni. W końcu wiadomo, krzycząc "pomocy" nikt nie zareaguję, a jak krzykniesz "pali się" to przyjdą wszyscy chociażby po to aby zobaczyć czy naprawdę się coś pali. Właśnie dlatego byłem przekonany, że przeciwnik z kataną ruszy w moją stronę co da Jun'ichiemu prostą drogę działania po pozbyciu się strażników czy to w celu pojmania naukowca czy ratunku więźniom.
Oczywiście liczyłem też nieco, że robotnicy widząc mnie: wielkiego chłopa z uśmiechem szaleńca, twarzą ubrudzoną resztką niestartej krwi, który właśnie wypluł cztery kule ognia w strażników zwyczajnie wpadną w panikę i zaczną uciekać. Co prawda w miarę możliwości im też planowałem odebrać życie za niszczenie lasu tak jak drwalom ale były rzeczy ważne i ważniejsze. Po tym jak ogniste pociski sięgną celu zerkam pobieżnie czy jest tam coś z czym mógłbym w razie potrzeby zamienić się miejscem dzięki kawarimi. Nie powinno być to specjalnie trudne choćby ze względu na fakt iż budowali tu palisadę, więc jakiś kawałek kłody powinien gdzieś leżeć. Zakładając więc, że się znajduje po skończonym ostrzale składam pieczęci do podstawowej techniki ninjutsu tak aby ją skończyć nim znajdę się w dziurze ale tak aby dalej być w zasięgu techniki, którą ratuje się w sytuacji gdyby zaraz po zjawieniu się w wyłomie miał mnie ciąć jakiś nóż, miecz czy inne coś.
Gdyby po drodze strażnicy mimo oberwania moją techniką dalej próbowali stawiać opór to wykorzystuje swoje potężne mięśnie aby wyprowadzić im kilka potężnych ciosów w twarz bądź szczękę wspomagając się pierwszym poziomem mojej diabelskiej siły.
Mapka którą się kierowałem: Legenda:
różowy i fioletowy kwiatuszek - ja i Jun'ichi
czarne ciapki - straż
różowe jasne - robole
zielony i szary trójkąt - koleś z kataną i zarządca
żółte coś - doktorek
PS Czerwone "kółko" ze strzałką wskazuję prawidłową pozycję wyjściową BG
Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Polana niedaleko Nawabari
Biegnąc u boku Gundana, Jun'ichi stał się jak najdokładniej przekazać mu układ obozowiska, tak aby nawet będąc skrytym w krzakach wiedział ile mniej więcej metrów jest między budynkami, między nimi a palisadą, jak wielka jest brama i wyrwa, jak daleko stoją od siebie wszyscy robotnicy oraz strażnicy, na którego zwrócić szczególną uwagę uwzględniając domniemane umiejętności, siłę. Z każdym kolejnym słowem kaleka widział, że jego przyjaciel ponownie wpada w swój zabójczy trans, jednak tym razem było to wręcz wskazane, dlatego nie protestował i nie zamierzał go powstrzymywać.
- Kiedy już zaatakujesz, postaraj się powalić kogoś w dość upokarzający sposób. To skłoni innych do pokazania swojej wyższości, będzie jak wabik by rzucić na Ciebie pełnię sił i skupić całą uwagę. I miej się na baczności, nie daj się zabić. Ja postaram się zdziałać jak najwięcej. - powiedział kiedy byli już blisko celu i niemal widzieli go przez prześwity w lesie.
Wreszcie przyszedł czas rozpoczęcia akcji i zgodnie z oczekiwaniami, Gundan poszedł na całość wyskakując z krzaków jak szalony i rozpoczynając rzeź. Było to znak, że od tego momentu liczyła się niemal każda sekunda, dlatego Hyuga nie zwlekał, pędem zaczął mknąć przez las, by dotrzeć do strony bramy, obserwując jednocześnie strażników oraz ich reakcję. Jeśli część z nich pobiegła pomóc przy wyłomie, chłopak zamierzał pozostałego/pozostałych zaskoczyć swoim równie nagłym pojawieniem się i zaatakowaniem swoim klanowym stylem walki, celując w miejsca takie jak płuca, przepony, wątroby, nerki, tam gdzie trafienia wyrządziłyby najwięcej szkód i unieruchomiły ich na jakiś czas, co z kolei pozwoliłoby wykończyć ich szybkim wbiciem kunai w serca. Akcja miała być szybka i konkretna, nie było czasu by tracić go na zwykłych strażników, kiedy w środku czekało dwóch, zapewne znacznie silniejszych przeciwników, jak również główny cel, doktor oraz przetrzymywani ludzie, których należało uratować.
Ukryty tekst
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2187
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Polana niedaleko Nawabari
Przed dotarciem na miejsce, Jun'ichi przytomnie przekazał najważniejsze informacje swojemu koledze. Dokładnie opisał mu rozstawienie, zarówno tych widocznych na obrzeżach jak i osób znajdujących się w środku, co z całą pewnością ułatwi dalsze działanie. Dalsza współpraca przebiegała właściwie bez słów. Ninja zrozumieli się bez słów, dzieląc strażnikó pomiędzy siebie.Gundan i Jun'ichi
Grupowa misja rangi B
Kolejka: 14/22
Gundan wybrał wyrwę w murze, gdzie już na samym wstępie postanowił poczęstować znajdujących się tam strażników serią kul ognia. Zanim Ci w ogóle zdążyli złapać lepiej broń, otrzymali obrażenia, padając jak pachołki. Widzący tą masakrę budowlańcy w panice porzucili swoje narzędzia oraz pracę i czym prędzej zaczeli uciekać jak najdalej od nadbiegającego napastnika.
W międzyczasie Jun'ichi zajął się strażnikami przy bramie. Dwóch z nich zainteresowało się odgłosami ognia z okolic wyłomu, ale zanim zdążyli tam spojrzeć, to wyskoczył prosto na nich kolejny ninja. Seria szybkich ciosów w różne, bardzo wrażliwe części ciała, zakończona wbicie kunaia prosto w serce. Podobnie jak jego kolega, zakończył sprawę bardzo szybko. Miał jednak tą przewagę, że widział to co dzieje się w środku.
Bandzior oraz Zarządca rzucili się obrony tego miejsca. W stronę Hyugi ruszył bandyta z kataną, którą natychmiast wyciągnął, przeskoczył nad palisadą i z opadającym cięciem próbował przeciąć białookiego na pół. Inaczej postąpił Zarządca, który natychmiast odwrócił się w stronę Gundana i powiększył swoją prawą rękę w ogromną pięść, która miałą uderzyć Obrońcę Lasu.
Ukryty tekst
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Polana niedaleko Nawabari
Fakt poznania swoich możliwości oraz zdolności podczas wcześniejszego sparingu z Jun'ichim był genialnym pomysłem dzięki, któremu współpraca wychodziła nam całkiem nieźle. W końcu gdyby nie to zapewne nie zaszli byśmy tak daleko, a przecież byliśmy już o włos od osiągnięcia celu, który z początku wydawał mi się mało realny. Niestety nie miałem jeszcze jak poklepać mojego wszechwidzącego kolegi po plecach, ponieważ po wyeliminowaniu pierwszych czterech pionków na naszej szachownicy pojawiły się kolejne figury.
Jednak byłem na to częściowo przygotowany dzięki informacjom od Jun'ichiego choć fakt że pojawił się póki co tylko jeden przeciwnik nieco mnie zaskoczył. Plan zakładał nieco inny scenariusz, choć nigdy nie wiadomo czy drugi nie czeka gdzieś w ukryciu na moment w którym się zbliżę do grubego by sprzedać mi kose pod żebra choć w tym wypadku raczej katanę. Natomiast druga sprawa, której nie przewidziałem to fakt, że ktoś tu będzie posiadał zdolność nieco zbliżoną do mojej ale pech chciał, że ta osoba stała po nie tej stronie barykady i zwyczajnie musiała umrzeć.
Widząc więc zbliżającą się giga pięść, przy założeniu że jest z czym się zamienić miejscem (jakaś kłoda np. skoro robole stawiali tu palisadę i porzucili miejsce pracy), udaję zaskoczonego aby przyjąć cios. Grubciu powinien w pierwszej chwili poczuć się potężny, że tak łatwo wyeliminował napastnika ale tylko na krótką chwilkę by zrozumiał co się właśnie stało. Ja natomiast, jeśli jest taka możliwość oczywiście, pojawiając się nieco bliżej drugiego końca wyrwy korzystam z cudnego mechanizmu jakim jest wyrzutnia kunai aby dobyć broni w trybie natychmiastowym i cisnąć w przeciwnika z całej siły.
Broń nie musi bezpośrednio trafić celu, ponieważ gdy tylko złapie zarządcę w pole rażenia detonuję wcześniej umieszczoną na nim notkę. Samemu natomiast ruszam lekkim łukiem w jego kierunku mając tylko jedną myśl w głowię.
Zabić! To jedno słowo rozbrzmiało w mojej czaszce powtarzając się co jakiś czas. Wiedziałem co to oznacza i wiedziałem, że nie mogę przedłużać tej walki. Niestety znałem ten głos, należał do mnie choć nie do końca di tego mnie który był aktualnie za kierownicą.
Gdyby wybuch nie zabił mojego przeciwnika to gdy zbliżę się wystarczająco blisko czyli około dwóch metrów od dosłownie pcham ręką do przodu celując mniej więcej w szyję klatkę piersiową. I w momencie wypychania ręki przed siebie ta wydłuża się aby w finalnym momencie stać się włócznią przeszywającą ciało grubaska.
Jeśli jednak nie ma z czym się podmienić staram się uskakiwać przed atakiem w kierunku drugiego końca palisady i udaję, że chybiam kunaiem rzucając nim gdzieś obok, maksymalnie pół metra obok głowy mojego przeciwnika i jeśli broń znajdzie się już około metra od niego robi bum!
W sytuacji gdybym był zmuszony do szybkiego przejścia do defensywy odpalam kolejny poziom mojego daru i osłaniam się tarczą. Natomiast gdyby plan się powiódł i gruby zaczął by zajmować jeszcze większą powierzchnię swoim rozerwanym ciałkiem kieruje się w stronę budynku w którym powinien znajdować się doktorek. Jeśli zobaczę w ten sposób Jun'ichiego w sytuacji która mogła by zagrażać jego życiu w pierwszej kolejności podejmę kroki mające na celu zapewnienia mu wsparcia jak choćby rzucenie shurikenami w plecy przeciwnika czy strzelenie ognistymi kulami aby zmusić go do odskoczenia od Hyuugi. Jeśli takiej sytuacji nie będzie to kieruję się do budyneczku aby uciąć miłą pogawędkę albo coś innego doktorkowi.
Mapka którą się kierowałem: Legenda:
różowy i fioletowy kwiatuszek - ja i Jun'ichi
czarne ciapki - straż
różowe jasne - robole
zielony i szary trójkąt - koleś z kataną i zarządca
żółte coś - doktorek
PS Czerwone "kółko" ze strzałką wskazuję prawidłową pozycję wyjściową BG
Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Polana niedaleko Nawabari
Starcie rozpoczęło się i to dość agresywnie, jednak biorąc pod uwagę przewagę liczebną wroga, było to najbardziej rozsądne wyjście. Zabawy w chowanie się, zastawianie pułapek, to mogło nie wypalić przez wzgląd na wybuchową naturę Gundana, dlatego wybór padł na rzeź. Krew zaczęła dość szybko lać się na ziemię, jednak ten widok nie ruszał już Hyugi, który nie raz zdążył ubrudzić sobie dłonie w ten sposób. Po wyciągnięciu kunai z ostatniego ciała strażnika, jego oczy zarejestrowały kolejnego wroga, tym razem tego, którego miał prawo obawiać się bardziej bowiem wyglądał od samego początku na kogoś, kto trzymał tu innych za mordy. Jego sprawność wskazywała na to, że pojedynek nie będzie należał do łatwych, jednak to nie mogło przecież odstraszyć posiadacza biały oczu. Widząc nadciągającego jeszcze za murem rywala, chłopak "napiął" wolną rękę (tą bez kunai) do tyłu, kumulując jednocześnie sporą ilość chakry - celem było wypuszczenie jej w formie sprężonego powietrza prosto na przeciwnika, gdy ten będzie w odległości ~3m. Gdy tylko technika opuściła swoje źródło - jego rękę - drugą dłonią cisnął w (prawdopodobnie) odepchniętego mężczyznę swoim kunai, celując w nogi, by utrudnić mu dalsze poruszanie się i walkę. Nie spodziewał się powstrzymać go na długo, nie wydawał się słaby dlatego należało podejść do tego starcia ostrożnie, jednak stanowczo, bez taryfy ulgowej dla żadnej ze stron. Po uwolnieniu obydwu dłoni, kaleka sam ruszył na rywala z pełną szybkością na jaką mógł się zebrać. Planował zaatakować mężczyznę z użyciem swojego klanowego stylu walki, mając jednak na uwadze że tamten dysponował ostrą i niebezpieczną bronią. W tym celu postanowił jednak skorzystać z pełni swojego potencjału, aby być może skutecznie powstrzymać jego ostrze, zbić je i dostać się do jego ciała, atakując je taką samą serią jak wcześniej strażników: płuca, wątroba, serce, nerki, jednocześnie naprzemiennie co kilka ciosów blokując jego Tenketsu, by nie mógł zbyt łatwo odpowiedzieć kontrą w formie techniki chakowej.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość