Szlak transportowy

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Szlak transportowy

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Mairi

Re: Szlak transportowy

Post autor: Mairi »

Mairi posiadała na tę chwilę zadanie do wykonania. Jakie ? A no właśnie, ochrona jakiejś dziewczynki. Tylko przed czym... Dziewczyna wyruszyła ze swego domu, po czym szła w kierunku, który wyznaczył jej mężczyzna. Tylko czy uda jej się dotrzeć w wyznaczone jej miejsce ? Tego nie wiedziała, chociaż miała takową nadzieję... Po kilku minutach dziewczyna mogła obserwować całokształt krajobrazów znajdujących się wokół niej. Widok ten był naprawdę bardzo piękny, jednak mimo wszystko Mairi starała się jak najbardziej skupić na powierzonym jej zadaniu... Droga była długa, ale dziewczyna szła na przód.

Skąd:Karmazynowe Szczyty
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży: 30min
Czas przebycia: 09:30~10:00
Środek transportu: ~
0 x
Tamiko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tamiko »

0 x
Awatar użytkownika
Han
Postać porzucona
Posty: 18
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 01:39
Wiek postaci: 100
Ranga: Zło Wcielone

Re: Szlak transportowy

Post autor: Han »

Ech, pomimo tego, że w teorii nie powinienem odczuwać chłodu, to i tak jesienne podmuchy górskich wiatrów w Karmazynowych Szczytach sprawiały, że miałem ochotę się wzdrygnąć z zimna. Ech, już trochę czasu minęło od kiedy zdarzało mi się tutaj kręcić. Chociaż, wróć. Ostatni raz, gdy widziałem płaskowyże Daishi, był ponad pół wieku temu. Ci, którzy w tamtych czasach byli tylko dziećmi, teraz już byli dorośli. W dużej mierze zapomnieli o wszystkim, co było związane ze mną. Bo i w sumie takie podejście jest bardzo wygodne. Zapomnienie o czymś, co było tragedią, i wspominanie tego w formie "ku pamięci" pozwalało ludziom się pogodzić z tym, że w jakimś okresie czasu wydarzyło się coś złego, i kontynuować ze swoimi żywotami.
A jednak patrzą na mnie jako na tego złego. A nie na to, co popchnęło mnie do czynów, których się dopuściłem.
Poprawiłem kaptur i otoczyłem się dokładniej swoim jasnym płaszczem. Niby nie było to nic wielkiego, ale jednak pozwalało mi zachować chociaż częściową anonimowość... no, i sprawiał że czułem się chociaż trochę lepiej, wystawiony na ten wszędobylski wiaterek. Ech, jesień. Jeszcze do niedawna moja ulubiona pora roku. W górach jednak bardzo szybko stawała się na tyle bezlitosna, że aż irytująca.
-... W Kryształowym Pałacu Kousekich niczego nie było... - mruknąłem. Oczywiście do siebie. Było to moje takie dziwne przyzwyczajenie, którego nie potrafiłem przezwyciężyć. - ... czyżby dane w Bibliotece były aż tak przedawnione?...
-Ej, przyjemniaczku!
Odwróciłem się spokojnie, wyszukując spojrzeniem nadmiernie pewnego siebie osobnika, który mnie wywołał. A przynajmniej wywnioskowałem, że chodziło o mnie, bo nikogo innego na ścieżce nie zauważyłem. Głównie przez zamyślenie. A co do samego człowieka? Był to jakiś najzwyklejszy rzezimieszek, tak bardzo niewyróżniający się z tłumu, że aż szkoda mi było marnować psychiki na rejestrowanie jego aparycji.
Zatrzymałem się i posłałem uśmiech w jego kierunku. Nie miałem ochoty przelewać krwi, chociaż znając życie - inaczej się to nie skończy. Ech, a myślałem że będę mieć dobry dzień.
-W czym mogę pomóc? - zapytałem serdecznie. Usłyszałem, że z różnych stron otacza mnie jeszcze czterech bandytów. Westchnąłem lekko. Serio? Na jednego człowieka wysyłacie piątkę? I wy chcecie z tego wyjść bez zadrapania?
-Na tę drogę jest ustawione myto. Dwieście ryo, albo będziemy zmuszeni cię zawrócić...
Nie chciało mi się kłócić, poza tym - trochę mi się spieszyło. Sięgnąłem po sakwę, w której miałem około tysiąca ryo. Trochę mi się tego uzbierało, przyznaję. Rzuciłem sakwę w jego kierunku.
Ale mogłem trochę przesadzić. Sakwa zmiażdżyła mu twarzoczaszkę i utknęła wewnątrz głowy.
-Reszty nie trzeba - skwitowałem i ruszyłem swoją ścieżką. Pozostali, na swoje własne szczęście, nie próbowali mnie powstrzymywać.
Droga do Soso jeszcze trochę potrwa, a nie wiadomo czy nie będę musiał trochę przycisnąć parę osób, by znaleźć informacje o wieży...

z/t
0 x
Sashimasu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sashimasu »

Moim zadaniem stało się dostarczenie paczki czyli zostałem w sumie awansowany z włóczęgi do kuriera dlatego chyba nie ciężko było się domyślić, że do celu będę podróżował najbezpieczniejszą drogą. No a mówiący szczerze nie znałem bezpieczniejsze niż szlak transportowy.
Z tego właśnie powodu mogłem sobie kroczyć z większą swobodą przed siebie niż przedzierając się przez jakieś chaszcze. Poza tym mój latający kompan miał więcej przestrzeni i nie musiał unikać gałęzi. Więc jak widać mój wybór wydawał mi się właściwy z powodu licznych korzyści.
Jedyna przeszkoda która była na razie w stanie doprowadzić moją misję do porażki była moja ciekawość. Z każdym krokiem zastanawiałem się co takiego znajduje się w przesyłce. Miałem ochotę parę razy to nawet sprawdzić ale pewien mały ptaszek latający blisko mojej głowy lądował na niej i mnie dziobał abym tego nie robił. No i tak właśnie mijała mu ta podróż do sąsiedniej prowincji.
0 x
Motoko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sashimasu »

Wędrowałem ze swoim ptaszkiem będąc zadowoleni z możliwości wspólnej podróży. Nie każdy by to zrozumiał ale Sashimasu w towarzystwie czuję się lepiej i zwyczajnie jest spokojniejszy, no ale dotyczy to towarzystwa zwierząt. W końcu one są uczciwsze i w sumie w wielu kwestiach lepsze od ludzi. Gdy uratujesz psa od życia na ulicy będziesz go karmił i kochał ten też wtedy Cię pokocha i będzie bronił, a z człowiekiem? Nigdy nie wiesz czy stając w jego obronie nie wbije Ci kunaia w plecy i nie ucieknie.
No ale los chciał aby do młodego Jūgo zaczął machać jakiś nieprzyjemnie wyglądającą osoba. Ptaszek od razu wzbił się wyżej w przestworza, a chłopak się zatrzymał parę metrów od niego.
- Dzień dobry, nic panu nie jest? Chyba mnie pan z kimś pomylił. - byłem w tym momencie raczej chłodny. Mimo uprzejmej formy wypowiedzi brzmiało to jak odczytanie jakiejś ustawy przez prawnika, a moja twarz zamiast uśmiechu wyrażała powagę i obojętność. Właściwie to szykowałem się aby ewentualnie w razie jakiś podejrzanych ruchów z jego strony aktywować klątwę i móc się pozbyć człowieka jak najszybciej.
Oczywiście ten szlak jest patrolowany ale wiadomo, gdy ktoś ma broń przy sobie nie można mu zaufać w pełni.
0 x
Motoko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sashimasu »

Z jednej strony mogło by się wydawać, że ludzie w tych czasach mając tyle na głowie powinni skupiać się na realizowaniu zadań ale z drugiej okazuje się, że wolą go marnować na nic niewnoszące rozmowy z innymi. Słysząc śmiech mężczyzny lekko uniosły się moje kąciki ust tworząc delikatny uśmiech. Jednak spojrzenie wcale się nie zmieniało, moje jadowicie zielone oczka wypatrywały czegoś podejrzanego.
- Rozumiem proszę pana, jednak ja nie mam aż tyle czasu by robić postoje przed podróżą. Jednak jeśli pan chce i zmierza tym szlakiem w tym kierunku to możemy podejść wspólnie. - machnąłem ręką tak jak wiódł szlak przede mną. Oczywiście moja propozycja nie była spowodowana potrzebą podróży z kimś innym niż krążące nad nami ptaszkiem, a po prostu z grzeczności. Jednak w duchu liczyłem, że on podróżuje w przeciwnym kierunku i odmówi.
- Na początku ide do Kyuzo, zawsze chciałem zobaczyć tamtą prowincję bo słyszałem, że jest tam pięknie, a później...będe szukał dalej. - odparłem na pytanie częściowo zgodnie z prawdą ale też w ten sposób by wydało mu się, że jestem zwykłym podróżnikiem.
0 x
Motoko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sashimasu »

Widząc co się dzieje miałem ochotę uderzyć głowa w najbliższe drzewo. Choć liczyłem, że Buji się nie zgodzi iść w bezsensowną podróż to jak się okazało nie tylko się zgodził co wyraził ku temu ogromny entuzjazm. No ale nie mogłem raptem zmienić zdania bo po prostu tak nie wypada. Tak więc w taki oto sposób zyskałem niechcianego kompana. Gdy ten rosły brązowy wojownik wyciągnął dłoń w moją stronę powoli się zbliżyłem i odwzajemniłem gest. Bądź przeklęta etykieto.
- Sashimasu, miło mi Cię poznać panie Buji. - odparłem ignorując jakieś coś gdzieś tam za mną. Nie byłem nawet w stanie określić czy faktycznie to widzę czy tylko mi się zdaje więc co takiego mogłem zrobić.
- Panie Buji, to może póki idziemy to opowiesz mi pan coś o sobie? - zaproponowałem temat wygodny dla mnie aby nie zaczęły się od razu jakieś mi wygodne pytania.
Jednak mimo moich zachowań, które mogły by wskazywać na zaufanie wobec mężczyzny to były to tylko pozory. Nie wyglądał na kogoś z kim miałbym większe szanse w otwartej walce ale w każdej chwili musiałem być gotowy na dywersje.
Ehhhh w co ja znowu wdepnąłem, mam nadzieję że mój koleżka się tam u góry nie obija, Ehhh a mogłem go ominąć i iść w swoją stronę w milczeniu. pomyślałem sobie idąc obok faceta.
0 x
Motoko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sashimasu »

Na widok strzały podskoczyłem zaskoczony, myślałem że do tej pory było tak raczej średnio. Hahahahaha ale ja byłem wtedy w błędzie, wtedy było nawet fajnie. Prawdziwe szambo dopiero się zaczynało. Ale żeby nie było zbyt poważnie to mój nowy kompan powinien sobie stroić żarty.
Spojrzenie, które mu posłałem wyglądało w stylu "kurwa serio? Na żarty Ci się zebrało?". Oczywiście z moich ust wulgaryzmy nigdy się nie wydobywają bo są niekulturalne.
Z jednej strony się przestraszyłem z drugiej agresja zaczęła się wpompowywać do mojego serca, co skończy się pewnie tym co zwykle. No ale nie czekając zbytnio na oklaski rzuciłem się za powalone drzewo przy którym siedział sobie jeszcze niedawno Buji.
- Schowaj się! To żaden ojciec tylko jakiś zwykły przestępca. Schowaj się zanim dostaniesz. - poradziłem zza mojej kryjówki. W takim miejscu jak się znajdowałem nie powinien mieć możliwości strzału do mnie.
Tylko w kogo był wymierzony strzał...czy to możliwe, że ktoś z karczmy...nie to bez sensu, a może ten Buji jest przestępcą? Ehhh i gdzie w takim momencie znajdują się strażnicy. Muszę szybko coś wymyślić, tutaj nie powinien być w stanie do mnie strzelać póki się nie zbliży. Muszę jakoś wykombinować jak się do niego zbliżyć na odległość paru kroków...ale najpierw muszę wiedzieć czy napewno we mnie nie trafi w tym miejscu.
0 x
Motoko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Motoko »

Dla mnie:
Nazwa
Doton no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z prostych technik Dotonu. Polega ona na wytworzeniu dziury w ziemi, do której szybko wskakujemy, a następnie przemieszczamy się pod ziemią. W ten sposób można uniknąć ataku i zarazem zaatakować niespodziewanie przeciwnika. Dzięki temu można zadać ostateczny cios, albo oszałamiający na tyle, że dalsza walka będzie problemem dla ofiary.
0 x
Sashimasu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sashimasu »

Sytuacja robiła się nie korzystna dla mnie, musiałem zadziałać szybko póki potrafiłem myśleć racjonalnie, a nie tylko żądzą krwi. Chowając się za drzewem najszybciej jak potrafiłem uformowałem trzy pieczęci, a obok mnie pojawiły się trzy klony. Jeden z nich wstał aby spełnić polecenie napastnika, wyszedł za drzewa i po chwili ruszył biegiem na niego, prawdopodobnie zostanie on wtedy zaatakowany, bo najpewniej łucznik dobędzie łuku i pośle strzałe czy to by zabić czy w kolano by zatrzymać Sashimasu. Wtedy nastąpi "puff" charakterystyczny dźwięk znikającego klona, a dwa pozostałe klony wybiegł z prawej i lewej strony tej kłody. Co powinno zdezorientować napastnika, który skupi się na nadciągających klonach myśląc, że w takim razie tam powinien znajdować się oryginał. Wtedy młodzieniec odpala klątwę i dobytymi w tym czasie czteroma shurikenami z całej siły miota w konia. Celując w gardło oczywiście, brutalne zagranie ale powinno się skończyć tym że koń padnie na ziemię wraz z siedzącym na nim jeźcem. To spokojnie powinno dać mi czas dobiec to przeciwnika i dobyć kunaia aby zakończyć tą zabawę. Poza tym zwierzę jeszcze z jednego powodu jest głównym celem, mój rywal używa łuku, więc mobilność jest dla niego kluczowa bez wierzchowca stanie się łatwiejszym celem, natomiast klony poza odwróceniem uwagi mają dostarczyć mi też informacji ile czasu potrzebuje między jednym a drugim strzałem.
Użyte techniki: Bunshin no Jutsu
Prosta technika Ninjutsu, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy – w zależności od Kontroli Chakry – jesteśmy w stanie stworzyć od jednej do kilkunastu iluzji, które wyglądają jak my i wykonują nasze polecenia wydawane drogą mentalną. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem w małym, błyskawicznie znikającym obłoku dymu. Warto również zauważyć, że iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
115% -4% *2= 107% (żeby nie tracić czasu zakładam że to najlogiczniejsza opcja xD)

Atrybuty w momencie rzutu:
SIŁA 60
SZYBKOŚĆ 35
PERCEPCJA 20
103%+10%(za uruchomioną klątwę)=117%

Użyty sprzęt: Shuriken x4
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość