Strona 1 z 1

Daishi - Mikunigaoka

: 12 gru 2025, o 23:12
autor: Kaito Ishikawa

Re: Daishi - Mikunigaoka

: 13 gru 2025, o 00:25
autor: Yukari
-Dajże spokój, nie możesz się mylić? - zapytała. Słysząc z kim się założył, niemalże przystanęła. Bardziej stawiałaby na Tsubasę, on mógłby być zdolny do czegoś takiego, ale Akira? Tego się raczej nie spodziewała, a jej przypuszczenia i tak okazały się prawdą, bo słysząc kwotę chłopak już zachęcał towarzysza do kolejnych zakładów, o większą stawkę.- Brak snu źle na was działa, nie będzie więcej żadnych zakładów o to na którym zakręcie padnę, czy padnę, a może potknę się o własne nogi. Nie pozwalam. Znajdzie sobie kogoś innego do waszych zabaw-skoro już wiedziała, na pewno będzie uważniejsza. A niechże się tylko dowie, że coś obstawiali, sama zdecyduje kto wygra podkładając się.

-Już sama nie wiem, ale to fakt, dobrze, że żyję i jestem za to wdzięczna. -teraz mogła jedynie stwierdzić że to była dobra lekcja, brutalna, ale dobra. Nie było strat w ludziach, a ona spróbowała polegać tylko na sobie i wiedziała, że teraz będzie ćwiczyć jeszcze ciężej, by za każdym razem być lepszą osobą. Nie może zostawać w tyle.- I tak ich wybił.- i to dosłownie, wystarczyła chwila by zmiótł z powierzchni ziemi całą czwórkę.

Spojrzała na nosze gdy usłyszała ten głos. Włoski zjeżyły jej się na karku. To był znak że musieli nieco bardziej się pilnować. Akira wracał do formy. A jak tak dalej pójdzie komuś w końcu się oberwie. Spojrzała na chłopaków, kręcąc głową. Dla załagodzenia sytuacji spojrzała na Kenta-- Ile będziemy jeszcze szli, i nie musisz podawać czasu co do minuty.

Re: Daishi - Mikunigaoka

: 13 gru 2025, o 00:41
autor: Kaito Ishikawa

Kampania 8/..

Re: Daishi - Mikunigaoka

: 13 gru 2025, o 09:27
autor: Yukari
- Widziałam, są coraz bardziej zuchwali i mam wrażenie, że atakują dla kaprysu każdego kto nawinie im się na drodze -przed oczyma stanęły jej znaki malujące się na twarzy Akiry. Przez nie wydawał się być całkiem inną osobą. Podczas ich pierwszej misji w trakcie potyczki był bardziej opanowany, a wczorajsza jego wersja była przepełniona gniewem i choć stanął w jej obronie, to sama odczuwała strach. - Ja tylko idę, więc tylko dasz sygnał a będę gotowa- uśmiechnęła się po czym znalazła sobie miejsce, by przycupnąć. Tym razem jednak zgarnęła śnieg, by było jej wygodniej.

Tsubasa przejął obowiązki dowódcy i poszedł sprawdzić co działo się u reszty, a Kenta, jak nie jadł to ulotnił się bardzo szybko. W końcu miała chwilę by porozmawiać z seininem, ale nim cokolwiek zdążyła powiedzieć, on odezwał się pierwszy. Milczała przez chwilę i nim zaczęła mówić rozejrzała się, by nikt nie mógł usłyszeć tych słów. - Wiem, ale nie wszystko możesz przewidzieć. Nie zawsze będziesz obok i wiedz, że gdybyś poprzednio nie zmusił mnie to walki, to tym razem popełniłabym te błędy bez nadzoru. Nie miałabym jakiejkolwiek szansy na ucieczkę.-obserwowała go przez chwilę nim zdecydowała się kontynuować.- Będę więcej ćwiczyć, ale proszę Cię, jeżeli kiedyś miałoby dojść do podobnej sytuacji, zrób wszystko byleby nie być tarczą. To wczoraj złamało mnie bardziej, niż śmierć tamtego człowieka, a ja nawet nie miałam tyle odwagi by przyjść i zapytać się jak się czujesz. By w ogóle Ci podziękować za to że żyję. Jestem wdzięczna Akira, naprawdę wdzięczna- ostatnie słowa powiedziała niemalże szeptem. Potrzebowała z nim porozmawiać, by zamknąć ten rozdział i ruszyć dalej.

Choć wiedziała, że jeszcze wiele rzeczy może ją zaskoczyć, to w końcu poczuła spokój. Oczyściła swój umysł z chaosu i powoli przyswajała fakt, że jej życie uległo zmianie i wcale nie czuła że przez to stała się gorszym człowiekiem. Dwie godziny minęły szybko, a przed nimi zaczęła pojawiać się brama. Yukari odkrywając nowe zakątki zaczęła się rozglądać. Wzgórze było malownicze i czarnowłosa zaczęła żałować, że straciła tyle czasu na ganianiu kotów.

Re: Daishi - Mikunigaoka

: 14 gru 2025, o 00:39
autor: Kaito Ishikawa

Kampania 1/..

Re: Daishi - Mikunigaoka

: 14 gru 2025, o 11:36
autor: Yukari
Podpisała pakt z diabłem, a najgorsze, że zrobiła to z pełną świadomością. Rozumiała perspektywę Akiry, ale ze swojej też nie planowała rezygnować. Uderzenie w głowę było jednak sygnałem, żeby odpuścić. W innym przypadku mogłoby się to dla niej źle skończyć, a tego wolała uniknąć.

W obozie było inaczej niż podczas ich podróży. Każdy tutaj patrzył na swoją rangę, każdy okazywał sobie należyty szacunek. Jednak nie to ją najbardziej zaskoczyło. Jakiś obcy człowiek podszedł do nich i wręcz zaczął się płaszczyć przed seininem. Była podłym człowiekiem, owszem, szanowała swoich towarzyszy, ale przez myśl by jej nie przeszło, by tak się zachowywać. Zaskoczeniem był jednak fakt, że ich dowódca wymigiwał się od obowiązków. Tsubasa przyszedł z pomocą i już. Koniec rozmowy. Wszyscy byli wolni.

Kolejna sytuacja miała miejsce przy posiłku. Podziały na rangi. Od razu było je widać, jakby poukładać ludziki według ich postury, ubioru i wieku. Każdy pasował do miejsca, w którym był, prawie każdy. Chłopacy siedzieli razem, a że obok było wolne miejsce, to zaryzykowała i podeszła. Słowa jakie padły, spowodowały, że zamarła. Nie odezwała się. Dopiero gdy nieznajomy zniknął usiadła... Ten dzień dał jej się we znaki i to nie dlatego, że nie znała reguł. Praktycznie cały dzień milczała, a przecież ona ciągle gadała. Tutaj jednak miała obawy i czekała na moment, by się ich pozbyć.

Poranek był idealną okazją. Podeszła do stolika i usłyszała że idą na patrol i o dziwo była to dobra informacja. Czy oni przyzwyczaili się do tego, że nie rozmawia? Kenta jakby nigdy nic odpowiedział za nią na pytanie i nawet się przy tym nie zająkał.- Jesteś niemożliwy, teraz już nawet uwierzę jak powiesz, że posiadasz notes z informacjami na temat każdej osoby którą znasz. Jej przeszłość, rodzinę, wszystko. Ale tak, masz rację, nie znam tutaj nikogo- zaczęła jeść, ale po chwili już nie wytrzymała i zaczęła kontynuować.-Właśnie, jestem w takim miejscu pierwszy raz, a Wy nawet nie powiedzieliście mi jakie tutaj zasady obowiązują. Milcze cały dzień by przypadkiem Was nie skompromitować, ale nie potrafię tak robić. Zwariuję jak to będzie tak wyglądać, a obawiam się, że będę gdzieś sama, nie ugryzę się w język i co? Poza tym kim jest ten mężczyzna, który był wczoraj z Wami przy stoliku? - mówiła cicho. Bombardując ich swoimi wątpliwościami, a później zwróciła się tylko do Kenty i Tsubasy.- A Wy? Czemu nie mówiliście, że ludzie w obecności Akiry tak się zachowują? - Oczywiście miała na myśli, że są ulegli, podporządkowani, wręcz obrzydliwie mili. Jakby ich własne ja gdzieś wyparowało. I chociaż już raz oberwała nie zamierzała się zmieniać. Skoro ją uczył, to wiedział jaka jest.