Osada Totsukawa
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Osada Totsukawa
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Osada Totsukawa
Zachowanie mężczyzny było pełne sprzeczności. Z jednej strony mężczyzna wydawał się zaniepokojony opcją walki z Natsumem i próbował ominąć prawa poprzez pojmanie pracowników przeciwnej frakcji i zastraszenie przywódcy - i to przywódcy w formie młodej dziewczyny. Ale kiedy został wystawiony na pełne zimnej groźby spojrzenie Yukiego, ten zupełnie nie zareagował, a nawet stanął dumnie i prosto jak struna. Tak jakby zupełnie się nie martwił faktem, że może mu się przydarzyć coś złego, oraz nie czuł ani trochę wstydu za swoje niehonorowe działania. Albo Natsume mylił się co do tego, że człowiek ten mógł mieć samurajskie wyszkolenie, albo ten po prostu zapełzł na złą stronę tak głęboko, że nie widział sensu w próbach powrotu. Oczywiście, oba te wnioski mogły być mylne - w końcu nie znał całej sytuacji, ale wciąż odnosił takie dziwne wrażenie, że to jedno z tych dwóch.
Yuki ponownie założył maskę na swoje miejsce, i przekoloryzowanym ukłonem i gestem dłoni wskazał Kitsunemu drzwi, aby był łaskaw się wynosić. Ten zaś wziął swoich zbirów ze sobą, i ruszył w kierunku wyjścia - opuszczając terytoria klanu Tanuki, a przynajmniej do czasu tradycyjnego pojedynku.
Widząc to, Natsume westchnął ciężko i zdjął maskę, przypinając ją do paska, a następnie siegnął obydwoma dłońmi do kaptura i zsunął go, odsłaniając ścięte na krótko i zaczesane do tyłu włosy barwy przyprószonej popiołem bieli. Chociaż po treningu Mędrca jego włosy stały się permanentnie białe, ich dawny odcień jasnej czerni wciąż się nieco przebijał, dając im odcień przypominający szarość. Cóż, mężczyznom takie postarzenie zwykle tylko dodawało dostojeństwa, czyż nie?
... Tak sobie będzie wmawiał.
-Nie pogardzę herbatą, jeśli to nie problem - powiedział spokojnym tonem, posyłając w stronę Natsu delikatny uśmiech. Na jego twarzy było widać trochę zmarszczek i innych śladów zmęczenia materiału, nawet pomimo tego że sam czuł się znakomicie i pełen energii.
Dziewczyna zachowywała ostrożny dystans, co zresztą nie powinno dziwić - jeszcze przed chwilą była atakowana przez wrogi klan, a teraz do jej domu ni stąd, ni zowąd wparował się jakiś nieznajomy, do tego najpewniej shinobi, i zajął się tymiż oponentami w dosłowne kilka sekund. Nie wiadomo teraz, czego będzie żądał w zamian za taką przysługę, bo raczej na pewno nie zrobił tego za darmo. Chyba każdy kto stąpał mocno po ziemi wiedział, jak rozwiązanie takich sytuacji wyglądało - czasami ci, którzy przybywali na odsiecz, równie dobrze mogli okazać się jeszcze gorszą zmorą niż ci, którzy byli pierwotnymi agresorami...
Cóż, no to teraz miały farta.
Yuki spojrzał na wiszące nieopodal oręże, i ocenił je na szybko. Wyglądały na dobrze utrzymane, widać było że dbano o to żeby zachować je w idealnym stanie. Był to też symbol, że rodzina ta miała doświadczenie bojowe - mało kto nie znający się na wojaczce trzymałby coś takiego w swoim domu. Podobną tradycję kultywował jego wujek: broń ta mogła należeć do przodków lub innych ważnych osób dla klanu, a żeby móc utrzymać ich honor i dumę, mieszkaniec musiał również się uczyć by sprawnie się tą bronią posługiwać. Głównie dlatego Natsume w ogóle podjął trening szermierczy: aby móc z dumą dzierżyć miecz swojej matki, który teraz zresztą wisiał u jego paska.
W tym momencie do domu wparowała Haru, od razu doskakując do swojej siostry i obejmując ją. Widać było, że dziewczyna mocno przeżyła porwanie swojej siostry, i teraz czuła potrzebę wyrzucenia tego wszystkiego z siebie. Yuki uśmiechnął się. Był to piękny obrazek, mogący poruszyć nawet najbardziej zatwardziałego człowieka. Co prawda nietrudno było zauważyć, że presja sytuacji jeszcze nie opuściła Natsu, która wciąż zachowywała się jak mysz gotowa do ucieczki w każdej chwili, ale i tak - miał prawo przypuszczać, że obie teraz czuły wielką ulgę.
Natsume podszedł do klona i przyjął od niego Kubikiriboucho, który przypiął na swoje miejsce na jego plecach. Klon zaś został wysłany do przeskoczenia przez mur, żeby mógł się w spokoju rozpaść ponownie na lód, tak by nie wzbudzać jeszcze większej paniki - i zdradzać przy tym umiejętności klanowe Yukiego. Póki co mogli myśleć że mają do czynienia z Kousekim - i niech tak pozostanie.
-Cóż... wydaje mi się, że spełniłem prośbę o unikaniu przelewania krwi, Haru-chan - powiedział wesoło.
Następnie spojrzał na Natsu, i uśmiechnął się delikatnie.
-Nie oczekuję niczego.
W tym momencie podniósł na moment koszulę, aby pokazać dziewczynkom fragment swojego torsu, poprzecinanego setkami blizn od noży, kijów, biczy i haków.
-Od dziecka wiem, czym jest porwanie, i jak potrafią boleć tortury. Nie pozwolę, by coś podobnego wydarzyło się komuś innemu - nie gdy jestem w pobliżu.
Yuki ponownie założył maskę na swoje miejsce, i przekoloryzowanym ukłonem i gestem dłoni wskazał Kitsunemu drzwi, aby był łaskaw się wynosić. Ten zaś wziął swoich zbirów ze sobą, i ruszył w kierunku wyjścia - opuszczając terytoria klanu Tanuki, a przynajmniej do czasu tradycyjnego pojedynku.
Widząc to, Natsume westchnął ciężko i zdjął maskę, przypinając ją do paska, a następnie siegnął obydwoma dłońmi do kaptura i zsunął go, odsłaniając ścięte na krótko i zaczesane do tyłu włosy barwy przyprószonej popiołem bieli. Chociaż po treningu Mędrca jego włosy stały się permanentnie białe, ich dawny odcień jasnej czerni wciąż się nieco przebijał, dając im odcień przypominający szarość. Cóż, mężczyznom takie postarzenie zwykle tylko dodawało dostojeństwa, czyż nie?
... Tak sobie będzie wmawiał.
-Nie pogardzę herbatą, jeśli to nie problem - powiedział spokojnym tonem, posyłając w stronę Natsu delikatny uśmiech. Na jego twarzy było widać trochę zmarszczek i innych śladów zmęczenia materiału, nawet pomimo tego że sam czuł się znakomicie i pełen energii.
Dziewczyna zachowywała ostrożny dystans, co zresztą nie powinno dziwić - jeszcze przed chwilą była atakowana przez wrogi klan, a teraz do jej domu ni stąd, ni zowąd wparował się jakiś nieznajomy, do tego najpewniej shinobi, i zajął się tymiż oponentami w dosłowne kilka sekund. Nie wiadomo teraz, czego będzie żądał w zamian za taką przysługę, bo raczej na pewno nie zrobił tego za darmo. Chyba każdy kto stąpał mocno po ziemi wiedział, jak rozwiązanie takich sytuacji wyglądało - czasami ci, którzy przybywali na odsiecz, równie dobrze mogli okazać się jeszcze gorszą zmorą niż ci, którzy byli pierwotnymi agresorami...
Cóż, no to teraz miały farta.
Yuki spojrzał na wiszące nieopodal oręże, i ocenił je na szybko. Wyglądały na dobrze utrzymane, widać było że dbano o to żeby zachować je w idealnym stanie. Był to też symbol, że rodzina ta miała doświadczenie bojowe - mało kto nie znający się na wojaczce trzymałby coś takiego w swoim domu. Podobną tradycję kultywował jego wujek: broń ta mogła należeć do przodków lub innych ważnych osób dla klanu, a żeby móc utrzymać ich honor i dumę, mieszkaniec musiał również się uczyć by sprawnie się tą bronią posługiwać. Głównie dlatego Natsume w ogóle podjął trening szermierczy: aby móc z dumą dzierżyć miecz swojej matki, który teraz zresztą wisiał u jego paska.
W tym momencie do domu wparowała Haru, od razu doskakując do swojej siostry i obejmując ją. Widać było, że dziewczyna mocno przeżyła porwanie swojej siostry, i teraz czuła potrzebę wyrzucenia tego wszystkiego z siebie. Yuki uśmiechnął się. Był to piękny obrazek, mogący poruszyć nawet najbardziej zatwardziałego człowieka. Co prawda nietrudno było zauważyć, że presja sytuacji jeszcze nie opuściła Natsu, która wciąż zachowywała się jak mysz gotowa do ucieczki w każdej chwili, ale i tak - miał prawo przypuszczać, że obie teraz czuły wielką ulgę.
Natsume podszedł do klona i przyjął od niego Kubikiriboucho, który przypiął na swoje miejsce na jego plecach. Klon zaś został wysłany do przeskoczenia przez mur, żeby mógł się w spokoju rozpaść ponownie na lód, tak by nie wzbudzać jeszcze większej paniki - i zdradzać przy tym umiejętności klanowe Yukiego. Póki co mogli myśleć że mają do czynienia z Kousekim - i niech tak pozostanie.
-Cóż... wydaje mi się, że spełniłem prośbę o unikaniu przelewania krwi, Haru-chan - powiedział wesoło.
Następnie spojrzał na Natsu, i uśmiechnął się delikatnie.
-Nie oczekuję niczego.
W tym momencie podniósł na moment koszulę, aby pokazać dziewczynkom fragment swojego torsu, poprzecinanego setkami blizn od noży, kijów, biczy i haków.
-Od dziecka wiem, czym jest porwanie, i jak potrafią boleć tortury. Nie pozwolę, by coś podobnego wydarzyło się komuś innemu - nie gdy jestem w pobliżu.
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Osada Totsukawa
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Osada Totsukawa
Yuki nie mógł powstrzymać uśmiechu, gdy widział reakcje Natsu na jego osobę. Widać było, że dziewczyna była znacząco ostrożniejsza i mniej łatwowierna niż jej młodsza siostra, znacząco mocniej stąpała po ziemi. Nawet pomimo tego, że najgorsza część już minęła, i tak nie zamierzała zaufać odzianemu na czarno szermierzowi, podejrzewając że i on może spróbować czegoś złego - cóż, może nawet myślała, że Natsume specjalnie nie zabijał nikogo z klanu Kitsune, bo sam był przez nich wynajęty by zinfiltrować Tanukich? On sam zapewne brałby taką opcję pod uwagę - no, ale to głównie z jego przesadnej ostrożności zahaczającej momentami o paranoję. Dlatego też nie miał starszej dziewczynie za złe, że w taki sposób podchodziła do sytuacji; co więcej, w głębi ducha nawet pochwalił dziewczynę za trzeźwe podejście.
Yuki zajął miejsce przy stoliku, ponownie pozwolił sobie na delikatny uśmiech, po czym sięgnął prawą dłonią po kubek i położył go na wnętrzu lewej dłoni. Zasady, wpojone mu zarówno przez rodzinę, jak i przez pozycję polityczną którą niedawno piastował, sprawiły że praktycznie odruchowo wykonał ruchy ceremonialne: prawą dłonią dwukrotnie obrócił kubek zgodnie z ruchem wskazówek zegara, tak by jego front znalazł się mniej więcej o 90 stopni od miejsca początkowego, po czym przyłożył naczynie do ust i kilkoma łykami wypił zielonkawy płyn znajdujący się w środku. Delikatna, subtelna gorycz spłynęła po jego języku do przełyku, a on sam odetchnął lekko; uśmiech na jego twarzy nieznacznie się poszerzył. Kiedy była ostatnio okazja, żeby wypić faktyczną, normalną herbatę? Ostatnio praktycznie funkcjonował wyłącznie na czystej wodzie i wrzątku z gałązkami iglaków. To tutaj było... miłą odmianą.
Przyjrzał się czarce, aby móc pokrótce popodziwiać wykonanie naczynka, po czym ponownie obrócił naczynie prawą dłonią i podał je oburacz Natsu. W duchu zażartował, że do pełni szczęścia brakuje tylko jakiegoś małego ciasteczka.
-Dziękuję - powiedział uprzejmie. - Znakomita.
Ostatecznie, dziewczyny przeszły do rozmów biznesowych. Na widok zmasakrowanego torsu Yukiego, obie przez chwilę zamilkły, przetrawiając sytuację, po czym pozwoliły sobie na reakcję. Haru, widocznie bardziej emocjonalna i towarzyska, ucieszyła się na dźwięk odmowy Yukiego o jakąkolwiek zapłatę. Oczywiście, Natsume nie twierdził przy tym że nie jest ona odpowiedzialna: w końcu sama załapała znaczenie jego słów wcześniej, i wydała osąd który możliwe, że uratował jej siostrę. Była ona jednak znacząco bardziej impulsywna, w przeciwieństwie do swojej stąpającej mocno po ziemi siostry, która nawet teraz nie do końca uwierzyła w dobre intencje Natsumego, i nie zamierzała pozwolić sobie na zostawienie mu "przysługi". Mądrze, na dobrą sprawę.
-W takim razie, jeśli to nie problem, skorzystam z waszej gościny. Dziękuję.
Następnie podrapał się po potylicy, z lekkim zażenowaniem.
-Ach, no tak, nie było okazji tego zrobić wcześniej i mi umknęło, przepraszam za mój brak manier. - Na siedząco lekko się ukłonił na znak powitania, nie za nisko, i nie za płytko. - Jestem Akahoshi Kensei, shinobi, szermierz szkoły Sengiri no kokyū-ryū, oraz członek Kenseikai - organizacji gromadzącej szermierzy w celu kultywowania tej godnej sztuki.
Na pytanie Haru, Natsume pozwolił sobie na cichy, serdeczny śmiech, po czym spojrzał zarówno na jedną, jak i na drugą dziewczynę.
-Cóż... przypuszczam, że to i owo byłbym w stanie pokazać. Ale to już zależy od was, rzecz jasna - nie zamierzam się wtrącać z butami... nawet, jeśli po części już to zrobiłem - dodał ze śmiechem.
Yuki zajął miejsce przy stoliku, ponownie pozwolił sobie na delikatny uśmiech, po czym sięgnął prawą dłonią po kubek i położył go na wnętrzu lewej dłoni. Zasady, wpojone mu zarówno przez rodzinę, jak i przez pozycję polityczną którą niedawno piastował, sprawiły że praktycznie odruchowo wykonał ruchy ceremonialne: prawą dłonią dwukrotnie obrócił kubek zgodnie z ruchem wskazówek zegara, tak by jego front znalazł się mniej więcej o 90 stopni od miejsca początkowego, po czym przyłożył naczynie do ust i kilkoma łykami wypił zielonkawy płyn znajdujący się w środku. Delikatna, subtelna gorycz spłynęła po jego języku do przełyku, a on sam odetchnął lekko; uśmiech na jego twarzy nieznacznie się poszerzył. Kiedy była ostatnio okazja, żeby wypić faktyczną, normalną herbatę? Ostatnio praktycznie funkcjonował wyłącznie na czystej wodzie i wrzątku z gałązkami iglaków. To tutaj było... miłą odmianą.
Przyjrzał się czarce, aby móc pokrótce popodziwiać wykonanie naczynka, po czym ponownie obrócił naczynie prawą dłonią i podał je oburacz Natsu. W duchu zażartował, że do pełni szczęścia brakuje tylko jakiegoś małego ciasteczka.
-Dziękuję - powiedział uprzejmie. - Znakomita.
Ostatecznie, dziewczyny przeszły do rozmów biznesowych. Na widok zmasakrowanego torsu Yukiego, obie przez chwilę zamilkły, przetrawiając sytuację, po czym pozwoliły sobie na reakcję. Haru, widocznie bardziej emocjonalna i towarzyska, ucieszyła się na dźwięk odmowy Yukiego o jakąkolwiek zapłatę. Oczywiście, Natsume nie twierdził przy tym że nie jest ona odpowiedzialna: w końcu sama załapała znaczenie jego słów wcześniej, i wydała osąd który możliwe, że uratował jej siostrę. Była ona jednak znacząco bardziej impulsywna, w przeciwieństwie do swojej stąpającej mocno po ziemi siostry, która nawet teraz nie do końca uwierzyła w dobre intencje Natsumego, i nie zamierzała pozwolić sobie na zostawienie mu "przysługi". Mądrze, na dobrą sprawę.
-W takim razie, jeśli to nie problem, skorzystam z waszej gościny. Dziękuję.
Następnie podrapał się po potylicy, z lekkim zażenowaniem.
-Ach, no tak, nie było okazji tego zrobić wcześniej i mi umknęło, przepraszam za mój brak manier. - Na siedząco lekko się ukłonił na znak powitania, nie za nisko, i nie za płytko. - Jestem Akahoshi Kensei, shinobi, szermierz szkoły Sengiri no kokyū-ryū, oraz członek Kenseikai - organizacji gromadzącej szermierzy w celu kultywowania tej godnej sztuki.
Na pytanie Haru, Natsume pozwolił sobie na cichy, serdeczny śmiech, po czym spojrzał zarówno na jedną, jak i na drugą dziewczynę.
-Cóż... przypuszczam, że to i owo byłbym w stanie pokazać. Ale to już zależy od was, rzecz jasna - nie zamierzam się wtrącać z butami... nawet, jeśli po części już to zrobiłem - dodał ze śmiechem.
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Osada Totsukawa
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Osada Totsukawa
Ano właśnie - i tu był pies pogrzebany. Natsume był postacią prawie legendarną posród ludzi - najpierw jako zwycięzca wielkiego turnieju, który później zakończył się tragicznym wydarzeniem, jakim był Pustynny Pogrom. Został wywyższony jako jeden z członków potężnej grupy, zwanej Krwawym Pokoleniem. Później zaś - poprzez obronę Fuyuhany na wyspie Hyuo doprowadził do zjednoczenia Morskich Klifów i stworzenia Cesarstwa, którego głową sam został. Gdziekolwiek nie poszedł, ludzie mogli słyszeć o jego imieniu i osiągnięciach. Pogłoski o jego sile. Plotki na temat tego, kim tak naprawdę był.
I właśnie to wszystko sprawiało, że miał tego dość.
Yuki, nawet pomimo swoich wrodzonych talentów, nigdy nie chciał być uważany za "kogoś więcej". Wychowano go na człowieka bardzo skromnego i trzymającego się cienia, zarówno dla własnego, jak i cudzego spokoju. Wychodził z założenia, że to właśnie sława była tym, co zabijało dobrych i utalentowanych shinobi: im mniej osób wiedziało o talencie wojownika, tym łatwiej było zaskoczyć na polu walki. I uniknąć pasywnej wrogości od kogoś, kogo nawet w życiu się na oczy nie widziało. Sam Natsume zawsze marzył tylko o jednym - aby służyć swojemu stronnictwu poprzez wykonywanie zadań, nieważne jak trudnych, by potem móc spokojnie powrócić do swego domu na uboczu, i tam odpoczywać od zgiełku - w anonimowości i spokoju. Kiedy został Cesarzem, tylko mu się to marzenie przypomniało. Potrzebował oddechu, nawet jeśli dalej w głębi duszy chciał zmieniać świat.
Wystarczyło więc stać się kimś innym, i zagrywać swoje karty z oddali.
Zniknięcie... nie, śmierć Natsumego wyszła wszystkim na dobre. Zarówno Cesarstwu, które mogło nauczyć się istnieć bez niego, jak i jemu samemu, który znów odnalazł swój spokój.
Nie tęsknił za sławą.
Natsume wysłuchał podziękowanie ze strony Natsu, i zgody na możliwość nauczenia ich tego i owego na temat umięjętności dzierżenia oręża. Yuki uśmiechnął się lekko. Dalej wyczuwał swego rodzaju brak pewności ze strony starszej z sióstr, ale najwidoczniej dziewczyna uznała, że i tak nic gorszego jej się przydarzyć nie może, a jeśli tajemniczy szermierz faktycznie okaże się pomocny, to tylko na tym zyska. I tak jak poprzednio, stwierdziła że nie zgodzi się na brak wynagrodzenia dla wędrowca - nie chciała zostawiać sobie żadnych przysług, co? Mężczyzna przymknął oczy i skinął głową na znak, że przyjmuje podziękowanie i komplement.
-Wynagrodzenie nie będzie konieczne, jako że sam nie narzekam na zawartość sakwy, ale rozumiem intencję. Jeżeli nie pozostawicie mi wyboru, to przyjmę pieniądze - dla mnie jednak ważniejsze będzie, żebyście były dobrze przygotowane. Nazwijmy to... poczuciem obowiązku.
Parsknął śmiechem i pozwolił sobie na promienny uśmiech, posłany w kierunku sióstr.
-Przyznam, że najlepszym wynagrodzeniem będzie po prostu możliwość spożycia posiłków i pomieszkania jakiś czas, chociażby i na strychu. Lepsze to niż spanie na gałęziach.
Odchylił się lekko i westchnął. Ciekawe, czy będzie dobrym nauczycielem. Zauważył sam po sobie i po tym, jak uczono jego, że on sam raczej miałby inne podejście niż jego mistrzowie z Hyuo. W jego odczuciu uczeń rozwija się znacząco lepiej, gdy ufa swojemu mistrzowi, i odczuwa że mistrz robi wszystko by pomóc. Ciekawe, czy zdoła to przekazać temu duetowi - i co będzie musiał zrobić, żeby zasłużyć sobie na ich zaufanie.
Dobrzy nauczyciele po prostu uczą.
Najlepsi - są źródłem doświadczenia, jak i poczucia bezpieczeństwa.
I właśnie to wszystko sprawiało, że miał tego dość.
Yuki, nawet pomimo swoich wrodzonych talentów, nigdy nie chciał być uważany za "kogoś więcej". Wychowano go na człowieka bardzo skromnego i trzymającego się cienia, zarówno dla własnego, jak i cudzego spokoju. Wychodził z założenia, że to właśnie sława była tym, co zabijało dobrych i utalentowanych shinobi: im mniej osób wiedziało o talencie wojownika, tym łatwiej było zaskoczyć na polu walki. I uniknąć pasywnej wrogości od kogoś, kogo nawet w życiu się na oczy nie widziało. Sam Natsume zawsze marzył tylko o jednym - aby służyć swojemu stronnictwu poprzez wykonywanie zadań, nieważne jak trudnych, by potem móc spokojnie powrócić do swego domu na uboczu, i tam odpoczywać od zgiełku - w anonimowości i spokoju. Kiedy został Cesarzem, tylko mu się to marzenie przypomniało. Potrzebował oddechu, nawet jeśli dalej w głębi duszy chciał zmieniać świat.
Wystarczyło więc stać się kimś innym, i zagrywać swoje karty z oddali.
Zniknięcie... nie, śmierć Natsumego wyszła wszystkim na dobre. Zarówno Cesarstwu, które mogło nauczyć się istnieć bez niego, jak i jemu samemu, który znów odnalazł swój spokój.
Nie tęsknił za sławą.
Natsume wysłuchał podziękowanie ze strony Natsu, i zgody na możliwość nauczenia ich tego i owego na temat umięjętności dzierżenia oręża. Yuki uśmiechnął się lekko. Dalej wyczuwał swego rodzaju brak pewności ze strony starszej z sióstr, ale najwidoczniej dziewczyna uznała, że i tak nic gorszego jej się przydarzyć nie może, a jeśli tajemniczy szermierz faktycznie okaże się pomocny, to tylko na tym zyska. I tak jak poprzednio, stwierdziła że nie zgodzi się na brak wynagrodzenia dla wędrowca - nie chciała zostawiać sobie żadnych przysług, co? Mężczyzna przymknął oczy i skinął głową na znak, że przyjmuje podziękowanie i komplement.
-Wynagrodzenie nie będzie konieczne, jako że sam nie narzekam na zawartość sakwy, ale rozumiem intencję. Jeżeli nie pozostawicie mi wyboru, to przyjmę pieniądze - dla mnie jednak ważniejsze będzie, żebyście były dobrze przygotowane. Nazwijmy to... poczuciem obowiązku.
Parsknął śmiechem i pozwolił sobie na promienny uśmiech, posłany w kierunku sióstr.
-Przyznam, że najlepszym wynagrodzeniem będzie po prostu możliwość spożycia posiłków i pomieszkania jakiś czas, chociażby i na strychu. Lepsze to niż spanie na gałęziach.
Odchylił się lekko i westchnął. Ciekawe, czy będzie dobrym nauczycielem. Zauważył sam po sobie i po tym, jak uczono jego, że on sam raczej miałby inne podejście niż jego mistrzowie z Hyuo. W jego odczuciu uczeń rozwija się znacząco lepiej, gdy ufa swojemu mistrzowi, i odczuwa że mistrz robi wszystko by pomóc. Ciekawe, czy zdoła to przekazać temu duetowi - i co będzie musiał zrobić, żeby zasłużyć sobie na ich zaufanie.
Dobrzy nauczyciele po prostu uczą.
Najlepsi - są źródłem doświadczenia, jak i poczucia bezpieczeństwa.
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Osada Totsukawa
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Osada Totsukawa
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=bBW7-TcYfi8[/youtube]
Natsu nadal pozostawała zupełnie czujna i absolutnie nieufna w stosunku do Natsumego, który zaoferował że równie dobrze może je uczyć bez wynagrodzenia. Cóż, nie kłamał - w jego sakwie znajdowała się całkiem sympatyczna suma, poza tym dzięki umiejętnościom negocjacji nie miał problemu z nawiązywaniem nici porozumienia z handlarzami, by uzyskać od nich całkiem niezłe zniżki. Ale zdążył już zauważyć, że nastolatka prowadziła się bardzo mocnym poczuciem honoru i obowiązku, oraz że jeśli się na coś uparła, to choćby skały defekowały - i tak dopnie swego. Dlatego, cóż - jemu to bez różnicy, a jeśli ona poczuje się z tym lepiej, to równie dobrze będzie mógł później te pieniądze wykorzystać też, dajmy na to, na rozbudowę zbrojowni dostępnej dla młodszych członków Kenseikai! Nic się nie zmarnuje.Na decyzję że Natsume powinien spać w głównej izbie, Yuki zareagował uniesionymi brwiami i lekkim zaskoczeniem na twarzy. Czyżby starsza Tanuki obawiała się, że mężczyzna spróbuje je zaatakować we śnie, albo okraść i uciec pod osłoną nocy? Oczywiście, takie podejrzenia były jak najbardziej logiczne, ale - zgodnie z prawdą - Natsume nie zamierzał robić czegokolwiek w tym stylu, ani nawet mu to nie przeszło przez myśl. Jest wojownikiem i shinobi, ale nigdy nie był, i nie zamierzał być, złodziejem. Dopuściłby się tego czynu tylko, jeśli byłoby to konieczne do wykonania innego zlecenia, ale nie szczyciłby się tym - a może nawet próbował później jakoś po kryjomu wynagrodzić. Ale, wracając - nie dał też żadnego pretekstu, żeby Natsu miała taki obraz na temat Akahoshiego. Cóż, paranoja to straszna rzecz.
Ale, przeszła przez sporo dramatycznych sytuacji. Może potrzebowała po prostu trochę odpoczynku, żeby odtajać, albo mogła chcieć chwilę dla siebie, by móc pozbyć się nabuzowanego w jej ciele stresu. Bo dało się odczytać z daleka, że jest zestresowana.
-Jeżeli taka jest Twoja decyzja, Natsu-san... op, wybacz jeśli uraziłem używając imienia - powiedział, uśmiechając się lekko. - Dziękuję za gościnę. Postaram się to odpracować.
Następnie Natsu pogoniła swoją młodszą siostrę, by zajęła się futonami i wyposażeniem pokoi zarówno dla niego, jak i dla sióstr. Yuki ponownie pozwolił sobie na lekki uśmiech w kierunku naburmuszonej tym poleceniem Haru, a gdy ta opuściła miejsce, spojrzał na starszą z sióstr, która przedstawiła mu dokładniej sytuację.
-Usłyszałem ogólny zarys, ale brak szczegółów - powiedział zgodnie z prawdą spokojnym tonem. - Czyli, jak rozumiem, walka jest w pełni publiczna, i skupia się na walce na bliski dystans. W porządku.
Spojrzał na moment na stół, po prostu żeby nie patrzeć w kierunku dziewczyny, oraz oparł się łokciem o blat stołu, przy okazji gładząc szczękę dłonią w zamyśleniu. Były to bardzo brutalne zasady. W takiej sytuacji prawdopodobieństwo że albo ona, albo Kogan zginie, jest bardzo duże - zwłaszcza, że członek klanu Kitsune zdawał się być człowiekiem nieskorym do poddania się. W takiej sytuacji ośli upór Natsu mógłby się tylko okazać dla niej zgubny. Wypuścił głośniej powietrze nosem, i spojrzał na dziewczynę.
-Zrobię co w mojej mocy, by pomóc. Walka na krótki dystans to akurat moje forte. I mam nadzieję, że macie świadomość, że chcąc was przygotować do walki, będę z was wyciskać siódme poty.
Spojrzał z uśmiechem na Natsu, czekając na jej reakcję. Następnie zaś... uśmiechnął się smutno, i skłonił lekko głowę.
-Wybacz, jeśli uznasz że moje zjawienie się jest zbyt nagłe i natarczywe. Zwłaszcza ze względu na sytuację...
Spoważniał.
-Moje kondolencje. Z powodu ojca.
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Osada Totsukawa
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Osada Totsukawa
Natsume wypuścił nieco głośniej powietrze przez nos, po czym skinął głową na potwierdzenie że zrozumiał słowa starszej Tanuki. Pozwolił sobie przy tym na uśmiech. Cóż, dziewczyna była zaskakująco uparta, ale przy tym wszystko to wywodziło się z jej najlepszych intencji zarówno wobec siostry, jak i wszystkich innych. A takie podejście Yuki był w stanie zaakceptować. Dlatego też sam przestał się upierać. Opinii dziewczyny prawie na pewno nie zmieni, a może tylko ją poirytować. Różnice w kulturze i wychowaniu - na Hyuo ludzie byli przyzwyczajeni do gościnności nie oczekującej niczego w zamian (w końcu od tego mogło zależeć przetrwanie). Tutaj zapewne różnice kulturowe były bardzo duże... coś tam mu świtało o aranżowanych małżeństwach i innych sprawach tego typu. No, ale nieważne - co kraj to obyczaj, idziemy dalej.
Na pierwszy rzut oka dało się zobaczyć, że świadomość udziału w tym pojedynku cały czas krążyła po głowie dziewczyny, i nie dawała jej spokoju. Nietrudno jej się dziwić - przez wrogość losu została rzucona na głęboką wodę, do walki z kimś znacząco bardziej doświadczonym i silniejszym. Niedawna utrata ostatniego członka rodziny (zresztą, ciekawe co się stało z matką?) również mogła ją bardzo mocno ugodzić. Dlatego też sam fakt, że dziewczyna była w stanie utrzymać się na nogach i nie tracić nadziei na przyszłość, była sygnałem jak silna tak naprawdę była. Nie każdemu udałoby się tak szybko iść dalej i przejąć gotowość na udział w rodzinnych sprawach.
Była silna. I taką fasadę również przyjmowała.
Ale czy naprawdę było z nią w porządku?
To była ważna kwestia. Jeśli będzie iść do walki obciążona tymi wszystkimi tragediami - przegra na pewno. Tylko ktoś w balansie ciała i ducha mógł walczyć całym sobą bez obaw. Dlatego też ta kwestia była bardzo ważna.
Nie mówiąc już o tym, że Natsume po prostu jej współczuł. Wiedział co czuje, tylko nie wiedział czy będzie w stanie jakoś się do niej przebić, by pomóc jej w tym bólu...
Pierwsze cegły w murze wokół serca zostały chyba poruszone, gdy Natsume złożył dziewczynie kondolencje co do jej ojca. Widać było, że się tego nie spodziewała - ale było to zaskoczenie na plus.
Wtedy też do pomieszczenia dostała się Haru, równie beztroska jak wcześniej, i od razu zaczęła pytać o możliwość rozpoczęcia treningu. Za co też została natychmiast zestrofowana przez swoją starszą siostrę. Natsu od razu przeszła na tytuł "sensei", hm... było to nietypowe uczucie. Przynajmniej widać było, że do nadchodzącego treningu planuje podejść śmiertelnie poważnie - w końcu od tego zależy jej zdrowie, lub nawet życie...
Natsume zaśmiał się ciepło, widząc tę pocieszną sytuację, po czym podszedł do sióstr. Jedną ręką delikatnie poczochrał włosy Haru, a drugą - położył na ramieniu Natsu.
-Nie tak szybko, moja droga. Doceniam wasz entuzjazm, ale zapalczywość bywa zgubna.
Następnie odszedł kilka kroków i stanął przed drzwiami wyjściowymi. Zatrzymał się, opuścił na moment głowę i westchnął cicho. Wtedy spojrzał na siostry z nieco melancholijną powagą na twarzy.
-Dzisiaj miałyście wystarczająco stresujący dzień. Pozwólcie żeby to wszystko z was spłynęło. Odpocznijcie porządnie. Zaczniemy trening jutro z samego rana.
Uśmiechnął się lekko, równie melancholijnie - nie patrząc przy tym na duet.
-Jak będziecie chciały pogadać, będę na dachu. Na razie nacieszcie się sobą.
Z tymi słowami planował wyjść z budynku, i w rzeczy samej wskoczyć na dach domu - tak, by usiąść niedaleko okienka, którym wszedł do środka. Tam też planował spocząć i spojrzeć na słońce, które, choć jeszcze wysoko, chyliło się już ku zachodowi. Czując lekką nerwowość, sięgnął do paska po niewielką gurdę, w której nosił trochę alkoholu, i wypił kilka łyków. Rzadko pił, ale jeśli się zdarzało - to zwykle gdy czuł niepewność lub melancholię/smutek. Nigdy się nie upijał, rzecz jasna - ot, po prostu, żeby mieć przez moment zajęte ręce. Lepsze to niż kiseru i niszczenie płuc.
-Nauczyciel, huh... - mruknął pod nosem, przy okazji sięgając do kabury po jeszcze jeden przedmiot. Niewielki flet shinobue, który sam wystrugał za dzieciaka. - Mam nadzieję, że dam radę im pomóc...
Zamknął bukłak i położył się, wpatrując w niebo. Musiał chwilę... pomyśleć.
Na pierwszy rzut oka dało się zobaczyć, że świadomość udziału w tym pojedynku cały czas krążyła po głowie dziewczyny, i nie dawała jej spokoju. Nietrudno jej się dziwić - przez wrogość losu została rzucona na głęboką wodę, do walki z kimś znacząco bardziej doświadczonym i silniejszym. Niedawna utrata ostatniego członka rodziny (zresztą, ciekawe co się stało z matką?) również mogła ją bardzo mocno ugodzić. Dlatego też sam fakt, że dziewczyna była w stanie utrzymać się na nogach i nie tracić nadziei na przyszłość, była sygnałem jak silna tak naprawdę była. Nie każdemu udałoby się tak szybko iść dalej i przejąć gotowość na udział w rodzinnych sprawach.
Była silna. I taką fasadę również przyjmowała.
Ale czy naprawdę było z nią w porządku?
To była ważna kwestia. Jeśli będzie iść do walki obciążona tymi wszystkimi tragediami - przegra na pewno. Tylko ktoś w balansie ciała i ducha mógł walczyć całym sobą bez obaw. Dlatego też ta kwestia była bardzo ważna.
Nie mówiąc już o tym, że Natsume po prostu jej współczuł. Wiedział co czuje, tylko nie wiedział czy będzie w stanie jakoś się do niej przebić, by pomóc jej w tym bólu...
Pierwsze cegły w murze wokół serca zostały chyba poruszone, gdy Natsume złożył dziewczynie kondolencje co do jej ojca. Widać było, że się tego nie spodziewała - ale było to zaskoczenie na plus.
Wtedy też do pomieszczenia dostała się Haru, równie beztroska jak wcześniej, i od razu zaczęła pytać o możliwość rozpoczęcia treningu. Za co też została natychmiast zestrofowana przez swoją starszą siostrę. Natsu od razu przeszła na tytuł "sensei", hm... było to nietypowe uczucie. Przynajmniej widać było, że do nadchodzącego treningu planuje podejść śmiertelnie poważnie - w końcu od tego zależy jej zdrowie, lub nawet życie...
Natsume zaśmiał się ciepło, widząc tę pocieszną sytuację, po czym podszedł do sióstr. Jedną ręką delikatnie poczochrał włosy Haru, a drugą - położył na ramieniu Natsu.
-Nie tak szybko, moja droga. Doceniam wasz entuzjazm, ale zapalczywość bywa zgubna.
Następnie odszedł kilka kroków i stanął przed drzwiami wyjściowymi. Zatrzymał się, opuścił na moment głowę i westchnął cicho. Wtedy spojrzał na siostry z nieco melancholijną powagą na twarzy.
-Dzisiaj miałyście wystarczająco stresujący dzień. Pozwólcie żeby to wszystko z was spłynęło. Odpocznijcie porządnie. Zaczniemy trening jutro z samego rana.
Uśmiechnął się lekko, równie melancholijnie - nie patrząc przy tym na duet.
-Jak będziecie chciały pogadać, będę na dachu. Na razie nacieszcie się sobą.
Z tymi słowami planował wyjść z budynku, i w rzeczy samej wskoczyć na dach domu - tak, by usiąść niedaleko okienka, którym wszedł do środka. Tam też planował spocząć i spojrzeć na słońce, które, choć jeszcze wysoko, chyliło się już ku zachodowi. Czując lekką nerwowość, sięgnął do paska po niewielką gurdę, w której nosił trochę alkoholu, i wypił kilka łyków. Rzadko pił, ale jeśli się zdarzało - to zwykle gdy czuł niepewność lub melancholię/smutek. Nigdy się nie upijał, rzecz jasna - ot, po prostu, żeby mieć przez moment zajęte ręce. Lepsze to niż kiseru i niszczenie płuc.
-Nauczyciel, huh... - mruknął pod nosem, przy okazji sięgając do kabury po jeszcze jeden przedmiot. Niewielki flet shinobue, który sam wystrugał za dzieciaka. - Mam nadzieję, że dam radę im pomóc...
Zamknął bukłak i położył się, wpatrując w niebo. Musiał chwilę... pomyśleć.
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Osada Totsukawa
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Osada Totsukawa
Natsume leżał spokojnie na dachu, uśmiechnął się lekko. Jemu samemu zupełnie zachowanie Haru nie przeszkadzało - długi pobyt na szlaku przez większość swojego życia sprawił, że mężczyzna zupełnie nie zwracał uwagi na konwenanse, zaś przesadna powaga była dla niego wręcz krępująca. Dlatego też nawet cieszył się, że będzie miał do czynienia z chociaż dwójką młodych ludzi - nawet jeśli starsza siostra została zmuszona dorosnąć zbyt szybko. Fizycznie wciąż była młoda, lecz nie miała nawet możliwości do końca się tym nacieszyć. Było to coś, co również przeżył, więc wiedział co dziewczyna musi teraz czuć. I miał nadzieję, że będzie w stanie chociaż odrobinę jej pomóc - zarówno przez wzmocnienie fizyczne, jak i poparcie psychiczne. Coś, czego teraz najbardziej potrzebowała.
... no tak, tylko jak to tak właściwie ma to zrobić? Samymi chęciami nie zdoła zdziałać nic, zwłaszcza jeśli ona sama nie będzie chciała jego interwencji. Wtedy byłby tylko przeszkodą...
Nie może przecież zmuszać kogoś do przyjęcia poparcia.
Ponownie sięgnął po gurdę i upił kilka łyków procentowego napitku, po czym spojrzał na rozdzielającą następne zadania Natsu. Dziewczyna była w pełni skupiona na tym co robiła, i nie pozwalała sobie nawet na krótkie chwile nieuwagi. Wszystko musiało być na swoim miejscu. Cóż, tego typu cech nie dało się tylko symulować na czas przejęcia jakichś obowiązków, część z tego zapewne było równoznaczne z jej osobą. Ile jednak z tego skupienia było związane z jej personą, a ile było tylko maską, pod którą ukrywała nakumulowany stres i obawy, które ignorowała przez znajdowanie sobie innych zajęć? Ciekawe. Może przez te kilka tygodni zdoła ją chociaż trochę odczytać.
Wtedy też zobaczył inny, ciekawy element wyposażenia siedziby. Kilka belek, poustawianych w dość wymowny sposób. Drewniany drąg, gruba belka na kamieniach, stos gałęzi... Rozpoznał to z łatwością. Drąg był idealny do ćwiczeń szermierczych oraz czystości cięć, zwłaszcza jeśli na jakimś niższym kawałku drewna postawić tatami, ale nawet tak można dobrze trenować wyczucie ostrza i celność uderzeń. Stosy gałęzi mogły równie dobrze być ciężarem do trenowania siłowego. Na Hyuo używał podobnego pakunku, nazwanego komeawara-ippyou, ważącego dokładnie 60 kilogramów - po to, by ćwiczący nim shinobi miał wystarczająco siły, by móc unieść równowartość wagi własnego ciała. A belka? Cóż, od razu było widać po rodzaju otrzymanych obrażeń, że była używana do ćwiczeń walki wręcz. Będzie musiał o to wszystko spytać siedzący w domu duet...
Zanim jednak miał nadejść wieczór i czas kolacji, Yuki postanowił zapytać o wskazówki. Wyszczerzył zęby wraz ze swoimi nienaturalnie długimi kłami, i rozciął kciuk o szpiczasty ząb. Następnie złożył sekwencję pieczęci, by przywołać jednego z dostojnych Białych Tygrysów - nauczyciela i mędrca, Hyogamiego. Zazwyczaj pewnie spytałby o wskazówki innych przedstawicieli tejże rasy, ale na ten moment potrzebował kogoś, kto miał zarówno charyzmę, jak i doświadczenie i cierpliwość. A Hyogami spełniał wszystkie te warunki. Poza tym - hej, łatwiej się ukryje, bo jest niewielki, no i zapewne uzna podróż przez pół świata za ciekawą przygodę!
-Witaj, Hyogami-sama - powiedział, skłaniając głowę na powitanie. - Mam do Ciebie bardzo ważną sprawę. Potrzebuję Twojego doświadczenia i wiedzy...
Tu też przedstawił całą historię spotkania duetu, i przedstawił swoją prośbę - pomoc i wskazówki, jak być dobrym nauczycielem.
... no tak, tylko jak to tak właściwie ma to zrobić? Samymi chęciami nie zdoła zdziałać nic, zwłaszcza jeśli ona sama nie będzie chciała jego interwencji. Wtedy byłby tylko przeszkodą...
Nie może przecież zmuszać kogoś do przyjęcia poparcia.
Ponownie sięgnął po gurdę i upił kilka łyków procentowego napitku, po czym spojrzał na rozdzielającą następne zadania Natsu. Dziewczyna była w pełni skupiona na tym co robiła, i nie pozwalała sobie nawet na krótkie chwile nieuwagi. Wszystko musiało być na swoim miejscu. Cóż, tego typu cech nie dało się tylko symulować na czas przejęcia jakichś obowiązków, część z tego zapewne było równoznaczne z jej osobą. Ile jednak z tego skupienia było związane z jej personą, a ile było tylko maską, pod którą ukrywała nakumulowany stres i obawy, które ignorowała przez znajdowanie sobie innych zajęć? Ciekawe. Może przez te kilka tygodni zdoła ją chociaż trochę odczytać.
Wtedy też zobaczył inny, ciekawy element wyposażenia siedziby. Kilka belek, poustawianych w dość wymowny sposób. Drewniany drąg, gruba belka na kamieniach, stos gałęzi... Rozpoznał to z łatwością. Drąg był idealny do ćwiczeń szermierczych oraz czystości cięć, zwłaszcza jeśli na jakimś niższym kawałku drewna postawić tatami, ale nawet tak można dobrze trenować wyczucie ostrza i celność uderzeń. Stosy gałęzi mogły równie dobrze być ciężarem do trenowania siłowego. Na Hyuo używał podobnego pakunku, nazwanego komeawara-ippyou, ważącego dokładnie 60 kilogramów - po to, by ćwiczący nim shinobi miał wystarczająco siły, by móc unieść równowartość wagi własnego ciała. A belka? Cóż, od razu było widać po rodzaju otrzymanych obrażeń, że była używana do ćwiczeń walki wręcz. Będzie musiał o to wszystko spytać siedzący w domu duet...
Zanim jednak miał nadejść wieczór i czas kolacji, Yuki postanowił zapytać o wskazówki. Wyszczerzył zęby wraz ze swoimi nienaturalnie długimi kłami, i rozciął kciuk o szpiczasty ząb. Następnie złożył sekwencję pieczęci, by przywołać jednego z dostojnych Białych Tygrysów - nauczyciela i mędrca, Hyogamiego. Zazwyczaj pewnie spytałby o wskazówki innych przedstawicieli tejże rasy, ale na ten moment potrzebował kogoś, kto miał zarówno charyzmę, jak i doświadczenie i cierpliwość. A Hyogami spełniał wszystkie te warunki. Poza tym - hej, łatwiej się ukryje, bo jest niewielki, no i zapewne uzna podróż przez pół świata za ciekawą przygodę!
-Witaj, Hyogami-sama - powiedział, skłaniając głowę na powitanie. - Mam do Ciebie bardzo ważną sprawę. Potrzebuję Twojego doświadczenia i wiedzy...
Tu też przedstawił całą historię spotkania duetu, i przedstawił swoją prośbę - pomoc i wskazówki, jak być dobrym nauczycielem.
Ukryty tekst
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Osada Totsukawa
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Osada Totsukawa
Istniało wiele rzeczy, które jeszcze będzie musiał zrozumieć. I będzie musiał to zrobić już teraz, póki jeszcze nie zaczął przekazywać swojej wiedzy następnym pokoleniom. Wiedział że w pewnym sensie sam się narzucił z tymi naukami, ale był to raczej jego swoisty odruch w tym, że chciał jak najlepiej dla ludzi wokół niego - a widział, że duet sióstr zdecydowanie potrzebuje pomocy. Stąd też jego reakcja. Ale teraz, kiedy był wystawiony na własne myśli... nie do końca wiedział, co powinien tak naprawdę zrobić. Tak jak w przypadku Hayamiego, którego nauczył po prostu manewrów, podstaw, wypunktował braki w logice i zachowaniu w trakcie walki... takie coś było proste, znacząco prostsze niż stanie się prawdziwym nauczycielem. Wtedy tylko przekazał wiedzę - nie był na miejscu, gdy Akodo je opanowywał.
To było coś zupełnie innego.
Dlatego też, po raz pierwszy od dawna, Natsume nie był pewien, czy sobie z czymś poradzi.
I dlatego też przywołał pierwszą osobę, która przyszła mu na myśl, gdy pomyślał o nauczycielu. Hyogami. Jedyna istota, która zechciała zostać z nim przez półtorej roku, przekazać mu nie tylko wiedzę, ale i swoisty styl życia. Na Hyuo po prostu wpajano mu wszystko - nie miał myśleć, czy robi dobrze, miał po prostu być lojalnym i silnym wojownikiem. Z nikim nie wiązały go tam więzy mistrza i ucznia. Pierwszym, kto tak naprawdę był dla niego swoistym mentorem, był właśnie Hyogami. Owszem, ćwiczył też z Hyoso, Hyokenem i Hyogekim, ale oni byli raczej sparingpartnerami przekazującymi sobie wskazówki - byli sobie równi. Tutaj... to było co innego.
Dlatego miał nadzieję, że Hyogami mu pomoże.
Poczuł jednak zaskoczenie, kiedy od starego tygrysa poczuł... chłód?
-Hyogami-sama... wiem, że moje zachowanie i przywoływanie Cię tutaj ze względu na taką błahostkę jest... niestosowne - zaczął przepraszającym, szczerym tonem. - Znasz mnie jednak lepiej niż którykolwiek z Twoich... naszych pobratymców, i pomyślałem że najprędzej od Ciebie będę mógł wybłagać jakieś wskazówki. Głównie przez to, że sam nie wiem jak mogę pomóc siostrom... tak, by nie były silne tylko ciałem i umiejętnościami, ale też znalazły pokój ducha i balans.
Otworzył nieco szerzej oczy, gdy usłyszał prostą, lecz uderzającą w centrum problemu wskazówkę.
-Czego potrzebuje ona...
To... było dobre pytanie. Czy dziewczyna po prostu potrzebuje przeszkolenia, by zdobyć doświadczenie i zwyciężyć? Czy może potrzebuje osoby, której będzie mogła zaufać? A może... ucieczki od tego wszystkiego? Czy zdoła znaleźć odpowiedź na to pytanie w tak krótkim okresie czasu?
Zacisnął lekko usta i opuścił wzrok, gdy Hyogami zadał kolejny raz pytanie, dlaczego to on został przywołany.
Następnie zaś przyklęknął w formie seiza przed mędrcem, i - po raz pierwszy od dłuższego czasu - skłonił się głęboko.
-Wybacz, Hyogami-sama. Przywołałem Cię, bo... to Ty byłeś moim nauczycielem, jedynym prawdziwym mistrzem którego miałem. Wiesz kim jestem, i wiesz jakie mam cechy i wady. Dlatego... chciałem błagać Cię o pomoc w poznaniu, co powinien robić dobry nauczyciel. Wystarczyły by nawet Twoje wspomnienia z czasu, kiedy moja osoba znalazła się na Twym progu.
Nie podnosił głowy.
-Jeżeli jest to zbyt trywialne, a ja pozwoliłem sobie na zbyt wiele - wybacz.
To było coś zupełnie innego.
Dlatego też, po raz pierwszy od dawna, Natsume nie był pewien, czy sobie z czymś poradzi.
I dlatego też przywołał pierwszą osobę, która przyszła mu na myśl, gdy pomyślał o nauczycielu. Hyogami. Jedyna istota, która zechciała zostać z nim przez półtorej roku, przekazać mu nie tylko wiedzę, ale i swoisty styl życia. Na Hyuo po prostu wpajano mu wszystko - nie miał myśleć, czy robi dobrze, miał po prostu być lojalnym i silnym wojownikiem. Z nikim nie wiązały go tam więzy mistrza i ucznia. Pierwszym, kto tak naprawdę był dla niego swoistym mentorem, był właśnie Hyogami. Owszem, ćwiczył też z Hyoso, Hyokenem i Hyogekim, ale oni byli raczej sparingpartnerami przekazującymi sobie wskazówki - byli sobie równi. Tutaj... to było co innego.
Dlatego miał nadzieję, że Hyogami mu pomoże.
Poczuł jednak zaskoczenie, kiedy od starego tygrysa poczuł... chłód?
-Hyogami-sama... wiem, że moje zachowanie i przywoływanie Cię tutaj ze względu na taką błahostkę jest... niestosowne - zaczął przepraszającym, szczerym tonem. - Znasz mnie jednak lepiej niż którykolwiek z Twoich... naszych pobratymców, i pomyślałem że najprędzej od Ciebie będę mógł wybłagać jakieś wskazówki. Głównie przez to, że sam nie wiem jak mogę pomóc siostrom... tak, by nie były silne tylko ciałem i umiejętnościami, ale też znalazły pokój ducha i balans.
Otworzył nieco szerzej oczy, gdy usłyszał prostą, lecz uderzającą w centrum problemu wskazówkę.
-Czego potrzebuje ona...
To... było dobre pytanie. Czy dziewczyna po prostu potrzebuje przeszkolenia, by zdobyć doświadczenie i zwyciężyć? Czy może potrzebuje osoby, której będzie mogła zaufać? A może... ucieczki od tego wszystkiego? Czy zdoła znaleźć odpowiedź na to pytanie w tak krótkim okresie czasu?
Zacisnął lekko usta i opuścił wzrok, gdy Hyogami zadał kolejny raz pytanie, dlaczego to on został przywołany.
Następnie zaś przyklęknął w formie seiza przed mędrcem, i - po raz pierwszy od dłuższego czasu - skłonił się głęboko.
-Wybacz, Hyogami-sama. Przywołałem Cię, bo... to Ty byłeś moim nauczycielem, jedynym prawdziwym mistrzem którego miałem. Wiesz kim jestem, i wiesz jakie mam cechy i wady. Dlatego... chciałem błagać Cię o pomoc w poznaniu, co powinien robić dobry nauczyciel. Wystarczyły by nawet Twoje wspomnienia z czasu, kiedy moja osoba znalazła się na Twym progu.
Nie podnosił głowy.
-Jeżeli jest to zbyt trywialne, a ja pozwoliłem sobie na zbyt wiele - wybacz.
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Osada Totsukawa
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości