Osada Totsukawa

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Ech. Wychodziło na to, że nawet jakby nie chciał, to i tak będzie na siebie zwracać uwagę. Znaczy, nie żeby nie znał przyczyn takiego stanu rzeczy - przecież sam Kubikiriboucho wzbudzał wystarczający respekt swoimi rozmiarami, a samemu przechodniowi mógł dać do myślenia: "Przecież to jest wielkie ostrze, musi być koszmarnie ciężkie, jak potężny musi być ten kto potrafi nim władać?". A przynajmniej jak do tej pory odnosił wrażenie, że jeśli ludzie patrzą na Miecz Kata, to właśnie takie myśli przeskakują im po synapsach. Sam Yuki nie zamierzał jakoś szczególnie tego wszystkiego potwierdzać albo zaprzeczać - jeśli zacznie nawet sam myśleć o tym, że jest silny, bo ma taką broń, to z tego miejsca bardzo łatwo o zgubny samozachwyt. A jeśli zaprzeczy... cóż, i tak nikt nie uwierzy. Dlatego ignorowanie było najlepszą taktyką na dany moment.
No, ale wracając. Rzeczywiście, stworzenie Kenseikai wiązało się z kilkoma utrudnieniami i kolejnymi obowiązkami na jego głowie - ale do tego, że czymś się musi zajmować, powoli zaczął się już przyzwyczajać. Poza tym, ta organizacja w niczym nie przypomina frakcji politycznej, w której przywódca jest odpowiedzialny za wszystkich obywateli, i od jego decyzji zależą losy całych narodów. Nie mówiąc już o tym, że nie będzie musiał być publiczny, więc równie dobrze będzie mógł samemu wędrować po świecie, co jakiś czas wracając do organizacji w celu sprawdzenia, czy wszystko jest w porządku. To już teraz jest znacząco większa swoboda niż to, co miał będąc zamkniętym w pozłacanej klatce pałacu cesarskiego.
To mu odpowiadało.
No ale, najważniejsze że w końcu znalazła się chwila spokoju, w której mógł po ludzku odpocząć. Usadowił się między korzeniami drzewa, wbijając przy tym Kubikiriboucho gdzieś obok, żeby był pod ręką. Sytuacja była tak idylliczna, że Yuki prawie poczuł że zbiera mu się na drzemkę...
I wtedy wszystko przerwały kroki. Słyszał, że ktoś się zbliża, i to dość szybko. Usłyszał stukot butów geta, szybki oddech zbliżającej się osoby - nawet mimo zmęczenia, zdawało się że te wydechy były mniejsze niż u standardowego dorosłego. Dziecko? Możliwe.
Odruchowo się podniósł do siadu fudoza, tak aby móc w razie potrzeby bronić się nawet na siedząco, lub natychmiast zerwać do pionu. I wtedy zauważył zbliżającą się osobę - rzeczywiście, było to dziecko, młoda, długowłosa dziewczynka, ubrana w dość prosty, może nieco znoszony strój. Wyglądała na zaalarmowaną, ale przy tym w pełni skupioną - ciekawostka, co mogło się wydarzyć żeby wzbudzić tak mocny instynkt w dziecku? Spokojnym ruchem podniósł się do pozycji stojącej, i naciągnął mocniej kaptur.
Dziewczyna, na widok zarówno niskiego wojownika, jak i Miecza Kata, zatrzymała się - i potrzebowała krótkiej chwili, żeby przetrawić wszystko co widziała. Dość szybko jednak odzyskała spokój, i zwróciła się do niego bezpośrednio.
Zabiją siostrę, huh... Brzmi jak standardowe ściągnięcie w pułapkę.
Ale, jeśli to była prawda?...
Uśmiechnął się delikatnie i wystawił przed siebie rozwartą dłoń, pokazując gestem "zatrzymaj się".
-Rozumiem. Daj sobie moment, weź głęboki wdech. Wydech. I teraz powiedz mi proszę kim jesteś, i co się stało.
Podszedł do Kubikiriboucho, wyciągnął go z ziemi jedną ręką, i zapiął z powrotem na plecach. Następnie zwrócił się ponownie w kierunku nieznajomej dziewczyny, czekając na odpowiedź.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
Haru
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

No, może rzeczywiście była to drobniutka przesada, że oczekiwał że ze strony młodej dziewczyny może nadejść jakieś rzeczywiste zagrożenie. Czemu więc taka myśl mu przemknęła? Odpowiedź jest prosta. Przyzwyczajenie. Po jakimś czasie, kiedy ma się już sporo doświadczenia zarówno w bataliach, jak i na szlaku, człowiek zaczyna po prostu dla własnego bezpieczeństwa rozpatrywać wszystkie możliwości. Nie raz i nie dwa taka podejrzliwość uratowała mu czerep. To, że inni traktowali go przez to jak skończonego paranoika? Cóż, mają takie prawo, zresztą Natsume sam był świadom, że momentami ta jego podejrzliwość była aż nazbyt przesadzona. Ale, co mu tam - będzie mógł się rozluźnić, jak cała sytuacja będzie wyjaśniona.
Po założeniu Kubikiriboucho na swoje miejsce i przygotowaniu się do ewentualnego wymarszu, mężczyzna ponownie podszedł do dziewczynki, której widocznie z trudem przychodziło poproszenie o pomoc, zwłaszcza kogoś zupełnie nieznajomego. Potrafił to zrozumieć - niektórzy twierdzili, że prośba o pomoc jest przyznaniem się do swojej słabości. Sam Yuki twierdził zupełnie inaczej, a takie coś uznawał za zbędny pokaz dumy - no, ale nie to jest teraz ważne. To, co go bardziej zaciekawiło, to fakt że wszyscy przechodnie, widząc nastolatkę (która, jak się okazało, miała na imię Haru), po prostu odwracali wzrok i udawali, że nic się nie dzieje. Zupełnie ją ignorowali. Czyżby dziewczynka miała tutaj jakąś złą renomę? Albo może po prostu ludzie patrzyli na nią krzywo przez jej sytuację rodzinną? O ile na pierwsze nie dało się nic poradzić, o tyle w drugim przypadku takie traktowanie brązowowłosej byłoby po prostu niesprawiedliwe. Dlatego też postanowił wysłuchać co ma do powiedzenia, zanim zadecyduje co zrobi dalej.
Natsume ledwo powstrzymał lekki, krzywy uśmiech, kiedy usłyszał nazwiska obu zwaśnionych rodów. Tanuki i Kitsune, ha... wygląda na to, że ich odpowiedniki yokai muszą mieć tu jakieś wpływy, bo przecież wielokrotnie dało się słyszeć ludowe pogłoski i żarciki o tych dwóch gatunkach sprytnych duchów. No, ale...
-Od pokoleń, huh... - powiedział, po czym pokiwał głową. - Oczywiście, kontynuuj.
Po wysłuchaniu całej opowieści, Natsume ponownie skinął głową na znak że wszystko zrozumiał, i podrapał się palcami po brodzie. No, przynajmniej miał teraz jakiś zarys tego co się działo w miasteczku, i co Haru mogła mieć na myśli przez zagrożenie dla życia jej siostry. Co dwadzieścia pięć lat rodziny wystawiają kogoś do walki, żeby w taki sposób rozwiązać zwadę o młyn. Ha, brzmi jak żywcem wyrwane z jakiejś powieści lub kabuki. Więc przez siedemdziesiąt pięć lat Tanuki utrzymywali kontrolę nad okolicą, by oddać władzę pokolenie temu. A teraz, kiedy miało dojść do następnej rundy, jedna z rodzin postanowiła dać sobie przewagę, albo nawet całkowicie wyeliminować przeciwników w sposób niezgodny z zasadami panującymi od lat.
A na dodatek skrzywdzić dzieci.
Twarz Yukiego pozostała bez ruchu, lecz wewnętrznie poczuł rozdrażnienie. Zignorowanie zasad dla własnego zysku, porwanie i krzywdzenie dzieci... jeśli to była prawda, to Natsume sam bez problemu rozprawiłby się z tą iście bandycką zgrają. Ale, najpierw lepiej upewnić się co do sytuacji, i możliwie załatwić wszystko po dobroci.
Zamilkł, po prostu patrząc na Haru. Ostatecznie jednak pokiwał głową.
-Dobrze więc, zaprowadź mnie do nich. Postaram się załatwić sprawę.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
Haru
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

A więc zapowiadało się, że Yuki znowu wpakował się w jakąś kabałę tylko z własnej ciekawości. Zaczynał powoli w tym wszystkim zauważać swego rodzaju strukturę: najpierw jest zamknięty przez dłuższy czas w jednym miejscu, albo z własnej woli, albo z konieczności. Później znajduje sposób żeby znowu ruszyć na szlak, gdzie przez chwilę cieszy się swobodą i korzysta z okazji żeby nawiązać nowe kontakty, lub odbudować stare. A później? Napotyka jakąś sytuację, która albo zupełnie nie powinna go interesować, albo nie ma na niego najmniejszego wpływu. I na przekór logice, po prostu się niej podejmuje, albo z nudów, albo dla samej intrygi i chęci zobaczenia co tu się tak właściwie wydarzy. Wyglądało na to, że dokładnie to teraz się działo w związku z jego pobytem w Daishi.
Cóż, przynajmniej nie będzie się nudził!
-Podziękujesz jak będzie po sprawie - powiedział wesoło, uśmiechając się przekonująco w stronę młodej dziewczyny. - Na razie muszę się przyjrzeć sytuacji, i ocenić czy dam radę to załatwić bez niepotrzebnych strat.
Zgodnie z prośbą, dziewczyna nie marnowała czasu, i od razu zaczęła prowadzić go w kierunku swojego domu. Cóż, nawet jeśli o czymś rozmawiali, to tylko o podstawowych sprawach, bez żadnego szczegółowego opowiadania o swoich żywotach - Haru na pewno wiedziała, że te informacje nie będą mu potrzebne do wykonania zadania, a i on nie czuł najmniejszej potrzeby zwierzania się. Dlatego też przez większość podróży Yuki po prostu się rozglądał, chłonąc całym sobą piękno przyrody i urokliwość okolicy. Musiał przyznać, że pomimo względnej surowości otoczenia, Karmazynowe Szczyty okazały się być niezwykle cieszącymi oko terenami, potrafiącymi przyciągnąć całą atmosferą i otoczką. Jeśli miał sie przyznać, to zaczynał rozważać czy nie wypatrywać jakiegoś miejsca na nową kryjówkę własnie w tych okolicach. A kto wie, może i nawet znalazłaby się tu jakaś dobra miejscówka na siedzibę Kenseikai? Nie oczekiwał cudów, ale na pewno własne cztery kąty w tak pięknym miejscu mogły robić wrażenie...
Po wędrówce przez pola, w końcu dotarli do wejścia do lasu - oznaczonego symbolem tanukiego. Była to prosta i czytelna wiadomość - to właśnie ta rodzina zarządza okolicą. Yuki odruchowo pokiwał głową, lecz na wszelki wypadek upewnił sie że cały ekwipunek ma w pogotowiu. Od tego momentu, nie wiadomo czego będzie można się spodziewać.
Dotarli w końcu pod siedzibę rodziny, połączoną z tartakiem i magazynami drewna. Dziewczynka powoli wspięła się na drzewo i zaczęła przyglądać okolicy, wypatrując przeciwników, oraz - w miarę możliwości - swojej siostry. Natsume zaś po prostu napiął mięśnie i jednym, natychmiastowym i cichym susem wskoczył na tę samą gąłąź i przykucnął, by samemu też mieć lepszy wgląd na sytuację. Kilka budowli, mała grupa drwali, strażnicy uzbrojeni w kusze... do tego, zgodnie ze słowami dziewczynki, będzie mógł oczekiwać jeszcze dwóch żołnierzy, no i samego odpowiedzialnego za całą napaść na dworek. Czyli szóstka w sumie. Nie brzmiało jak bardzo duże zagrożenie, ale wiadomo - lepiej dmuchać na zimne.
-Dobrze więc. Zobaczę co da się zrobić. Powiedz mi tylko - czy prosisz mnie o wyeliminowanie tych ludzi, czy tylko uwolnienie siostry? Bo sama wiesz, że bezcelowe mordowanie to zwykła zbrodnia, gorsza od tego co oni robią teraz.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
Haru
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Nietrudno było zobaczyć, jakie uczucia miotały młodą dziewczyną. Przez to, w jak bezczelny sposób jej rodzina i ziemie zostały zaatakowane, pozwoliła sobie na przejęcie swoich myśli przez gniew i chęć zemsty - nie biorąc pod uwagę reperkusji i tego, co może się stać później. Przez cały czas jak z nim przebywała, biła od niej zimna determinacja i brak obaw o to, co może się wydarzyć dalej. A przynajmniej do momentu, w którym Natsume prostym pytaniem otworzył jej oczy na sytuację. I te pełne emocji odczucia od razu zaczęły zanikać, ustępując miejsca bardziej logicznemu myśleniu i zrozumieniu. A razem z nimi przyszły przerażenie i wątpliwości. Co prawda te dwie nie powinny nigdy stać obok siebie, jako że mogą zupełnie zniszczyć poczucie wiary w siebie... no, ale im szybciej dziewczyna nauczy się patrzeć na obie strony medalu, tym łatwiej będzie dla niej dalej w życiu.
Haru powoli opuściła głowę, widocznie zastanawiając się nad tym, jaka odpowiedź będzie tutaj najbardziej prawidłowa - bo zupełnie dobrej na pewno tu nie ma. Jak nigdzie. Ostatecznie jednak podjęła decyzję - najważniejsze ma być uratowanie jej siostry. Czyli tym samym wydała też następną prośbę. "Jeśli to możliwe, nikogo nie zabijaj". Cóż, to podnosi poziom trudności zadania, ale z pewnością jest ruchem bardziej sprawiedliwym i dobrym moralnie. Yuki znał mnóstwo sposobów na pozbawienie ludzi życia - próba wykonania misji bez doprowadzenia do najgorszego będzie bardzo interesującym wyzwaniem.
Uśmiechnął się lekko, i położył dłoń na głowie dziewczynki, jak gdyby w celu podniesienia jej na duchu.
-Dobry wybór, Haru-chan - powiedział uspokajającym tonem, po czym powoli się wyprostował. - Pozostań między gałęziami. Tanuki-gakure no jutsu - sztuka pozostawania poza polem widzenia. Wrócę za niedługo.
Z tymi słowami naciągnął mocniej kaptur, sięgnął do pasa po maskę i założył ją na twarz. Rzucił też okiem oceniająco na całe otoczenie, i zaczął zastanawiać się nad najlepszym sposobem przeprowadzenia misji ratunkowej. Gdyby nie to, że gonił go czas, zapewne spróbowałby poczekać do nocy... no, ale teraz każda sekunda się liczyła. Na pewno będzie musiał utrzymać się nad poziomem podświadomego pola widzenia, jak zresztą najpierw przyuczył Haru. Miał przy sobie trochę ekwipunku który pomoże mu w infiltracji - no, i ze swoimi umiejętnościami powinien sobie raczej poradzić z wejściem i wyjściem bez niepotrzebnych strat. Najpierw jednak trzeba ominąć strażników z kuszami.
Albo po prostu przejść przez ich ślepy punkt.
Zeskoczył z drzewa i przeszedł za murem na inne, bliżej tylnej części dachu dworu. Wspiął się na nie szybkim susem, i spojrzał na budynek. No proszę - wyglądało na to, że na dachu również jest okno. Równie dobrze można to wykorzystać. Niestety, było też widać okna na ścianie, więc jeśli ktoś przez nie patrzył - mógłby zobaczyć że Yuki wskakuje na murek. Trzeba przeskoczyć od razu na dach. Całe szczęście że miał na to sposób...
Korzystając z techniki Shunshin no Jutsu, zamierzał przeskoczyć na dach - w taki sposób, by nie wydawać zbyt wielu dźwięków i stuknięć podczas lądowania, oraz by tuż po wylądowaniu móc przykucnąć - tylko tego by mu brakowało, żeby kusznicy go zobaczyli. Jeśli zaś to się uda - zamierzał przyłożyć ucho do dachu, by sprawdzić czy nikogo nie ma na strychu, a następnie - gotowy na użycie ukrytego ostrza - planował wejść przez okno dachowe do środka, zachowując przy tym ostrożność i gotowość do szybkiego, cichego ataku.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Infiltracja zakończona sukcesem. Chociaż wykorzystanie techniki Shunshina w celu przedostania się na dach zakończyło się nie do końca cichym lądowaniem, ale najwidoczniej skrzypienie desek w takim miejscu nikogo nie dziwiło. Sam Yuki nie ważył bardzo dużo, ale nie można było powiedzieć tego samego o całym ekwipunku, który ze sobą tachał - w sumie, jakby tak spojrzeć, to wzięcie Kubikiri na infiltrację nie było najinteligentniejszym pomysłem... no, ale jak już popełnił błąd, to będzie musiał z nim żyć. Prawdopodobnie i tak poradzi sobie z tą sytuacją, a w przypadku otwartej walki - tylko tym lepiej dla niego. Zwłaszcza, że jeśli dojdzie co do czego, to zapewne kusznicy z zewnątrz również rzucą się do pomocy... dobrym pomysłem byłoby równoczesne wyeliminowanie zagrożenia w środku i na zewnątrz.
Cóż, w takim razie tu przyda się jedna z jego technik!
Złożył pieczęć Śniegu (tygrys, tylko ze splecionymi palcami), a obok niego powoli uformowała się perfekcyjna kopia jego samego - wykonana z lodu, lecz ten szczegół nie był widoczny dla kogoś kto by się nie przyjrzał. A i wtedy mógłby pomylić błysk lodu z odbijającym się od maski i pancerza światłem. Podał klonowi Kubikiriboucho - sama kopia doskonale wiedziała w jakim celu została przywołana. Natsume skupił się na podsłuchiwaniu, lodowy klon zaś wyszedł przez okienko i przyczaił się na dachu, oczekując na odpowiedni moment do ataku.
Wyglądało na to, że sytuacja na dole zaczęła się nieprzyjemnie zaogniać. Przez szczelinę między deskami zauważył, że w rzeczy samej poza dziewczyną w pomieszczeniu były trzy osoby - dwóch strażników i przedstawiciel rodziny Kitsune. Ochroniarze wydawali się doświadczonymi wojownikami, ciężko było określić czy przy okazji byli shinobi. Cóż, trzeba założyć że mogą zaskoczyć znajomością tychże sztuk - na pewno nie byli w ciemię bici, więc atak bez przemyślenia byłby głupim manewrem. Ale, wracając. Wychodziło na to, ze Kogan planował zmusić starszą siostrę (jeśli dobrze usłyszał, miała na imię Natsu) do podpisania jakiegoś dokumentu, być może dotyczącego zrzeczenia się praw do spornych ziem. Sama Tanuki nie zamierzała tego uczynić, czym tylko coraz bardziej drażniła agresora.
Wtedy usłyszał że strażnicy mają pochwycić dziewczynę, a sam Kitsune zaczął nagrzewać pogrzebacz w kominku. Yuki poczuł ukłucie gniewu. Torturowanie dzieci - temat tabu i jedna z nielicznych rzeczy, które potrafiły wywołać w Yukim wściekłość. Cóż, w takim razie nie ma czasu na przemyślanie bardzo szczegółowego planu - zagrożenie wobec Natsu trzeba będzie wyeliminować teraz, i jak najszybciej.
Rozejrzał się, i wyłapał spojrzeniem schody prowadzące ze strychu do głównej komnaty domu. Sięgnął do torby i wyciągnął z niej dwie bombki dymne - jedyne jakie miał. Będzie musiał się zaopatrzyć w większą ilość ekwipunku... No, ale na potrzeby tej sytuacji powinno to wystarczyć. Zamierzał więc ruszyć w kierunku schodów, a następnie - z pełną prędkością - zejść lub zeskoczyć na dół, przy okazji - korzystając z elementu zaskoczenia - rzucając bombkami dymnymi prosto w twarze umięśnionego wykidajły i Kogana. Pozostał tylko ten z wakizashi, na którego zamierzał zaszarżować, i w odpowiedniej odległości wyskoczyć w powietrze i wyprowadzić mu potężnego kopniaka w twarz. Zabić toto nie zabije, ale żeby zgasić światła - powinno wystarczyć w zupełności. Następnie chciał wypatrzeć który z zadymionego duetu szybciej się wydostanie, żeby zaatakować go ciosem Gangeki (również tak, by ogłuszyć, a nie zabić). Zachowuje przy tym całą ostrożność, i jeśli zobaczy że coś idzie niezgodnie z planem lub może zostać zaatakowany - po prostu stara się zejść z linii ataku lub skontrować atak.
W tym samym czasie zaś, gdy klon tylko usłyszy jakiś harmider na dole, od razu przygotuje się do ataku na kuszników: wyskakuje i atakuje z góry, zamierzając kopnąć jednego z oponentów atakiem Girochin Doroppu w celu ogłuszenia. Po tym zaś korzysta z pomocy Kubikiriboucho, zamierzając łupnąć płazem miecza kolejnego kusznika. Planem na ostatniego zaś było założenie pustego koła w ostrzu wielkiego miecza na szyję agresora i ściągnięcie go do ziemi poprzez szarpnięcie bronią. Oczywiście, nie było możliwe żeby to wszystko wykonać w jednym płynnym ruchu, więc jeśli element zaskoczenia nie zadziała, klon stara się uniknać ataków ze strony przeciwników, lub przynajmniej schodzić z ich linii na tyle, by trafienie z kuszy nie było natychmiast zabójcze - i tak nie czuł bólu, więc nic mu nie powinno być. No i wiadomo - starał się atakować tak, by nie wystawić na zagrożenie bogom ducha winnych drwali.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Plan, chociaż wymyślony na szybko, zadziałał na szczęście tak jak miał. Yuki, korzystając z niewielkiej pomocy bombek dymnych, w kilku sprawnych ruchach zdołał wyeliminować zagrożenie ze strony dwóch pomocników przywódcy "najeźdźców". Kopniak wyprowadzony z rozbiegu dosięgnął idealnie twarzy pierwszego ze zbirów, posyłając go prosto na kominek - cóż, będzie trzeba przeprowadzić kilka napraw w domu, ale sądząc z faktu że wciąż oddychał i tylko pojękiwał z bólu, można wnioskować że się z tego wyliże. Mięśniak postawił nieco większą przeszkodę, jako że sam był dość wytrzymały i starał sie zablokować uderzenie zamaskowanego shinobi, ale wyćwiczona przez lata siła Yukiego jednak przeważyła - oponent również pomknął do tyłu, i łupnął całym impetem ciała o ścianę. Musiało boleć - ale raczej nie stanowiło to zagrożenia dla jego zdrowia.
Czyli - infiltracja zakończona sukcesem, strat zero. Pozostał tylko sam lider klanu Kitsune, który sięgnął po miecz - i stanął w pozycji przypominającej nieco sengiri no kokyuu - chociaż, bardziej prawidłowym sformułowaniem byłoby "przypominającej iaido", bo to przecież na tej sztuce bazował jego styl walki. Czyżby Kogan był szkolony przez samurajów? Bo w to, że jest samurajem, bo zaobserwowaniu sytuacji, gróźb, żądań i zapowiedzi tortur, zupełnie nie chciało się Yukiemu wierzyć.
Yuki zmrużył oczy za maską, i pokazał gestem Natsu że nie ma czego się obawiać. Następnie samemu odpiął Shiroi Shi od paska (dla kogoś niezaznajomionego w temacie wyglądał on jak zwykły kij, ale jeśli znał się na rodzajach mieczy, to mógł coś podejrzewać) i złapał go tak, by móc w każdej chwili przejść do walki. Wolałby tego uniknąć, jako że ciężko byłoby wtedy uniknąć strat, ale cóż - to już nie byłoby z jego winy.
-Iori Takaya - powiedział spokojnym, gładkim głosem. Po przebywaniu kilku lat na dworze, i po bezpośrednich szkoleniach w sztuce perswazji, Yuki doskonale wiedział jak kontrolować głos i mowę ciała, by przekonywać innych do swoich słów... i kłamać tak subtelnie, że wręcz niewykrywalnie. - Jeden z potomków siostry prababki tejże tu Natsu. Przybyłem tutaj, by spotkać się z daleką rodziną... i wyobraź sobie moje zaskoczenie, Kitsune-san, gdy zobaczyłem drwali schwytanych i przed cięciwami kusz, a gdy się zbliżyłem - usłyszałem waszą... uroczą rozmowę.
Na wszelki wypadek przysłuchał się, czy obaj ochroniarze nie próbują wstać i próbować dziwnych sztuczek (pokroju schwytania dziewczynki), lecz jego spojrzenie było skupione na Koganie. Wciąż trzymając broń w pogotowiu, powoli zaczął kroczyć w bok, żeby nie stracić przeciwnika z oczu - no i wiadomo, by nie stać w jednym miejscu.
-Podpisywanie dokumentów wbrew woli? Groźby tortur? - pokręcił głową. - Czyżby dawne prawa nikogo u was już nie interesowały?
Był cały czas gotów, by doskoczyć i zaatakować kogoś kto spróbowałby się zbliżyć do Natsu. No, i zachowywał gotowość na kontrowanie i parowanie, gdyby ktoś spróbował zaatakować jego.

W tym samym czasie, gdy kusznicy spróbowali podejść do izby w celu sprawdzenia źródła całego rozgardiaszu, lodowy klon Natsumego w sprawny sposób wyeliminował całą trójkę - tak, by żaden z nich nie zginął, ale więcej nie próbował żadnych niepotrzebnych ruchów. Pierwszy, trafiony kopnięciem, został posłany na ziemię w ekspresowym tempie. Drugi próbował coś zrobić, lecz niestety dzierżący Miecz Kata klon był szybszy - cios płazem miecza łupnął całą powierzchnią prosto w tułów mężczyzny, posyłając go kilka metrów do tyłu. Ostatni z kuszników wystrzelił bełt, trafiając w ramię klona - na jego nieszczęście, lodowe ciało tworu nie odczuwało bólu, więc lodowa kopia tylko spojrzała na bełt z rozbawieniem, po czym doskoczyła do przeciwnika, założyła pierścień na ostrzu za szyję wroga, i ściągnęła ciało wroga do ziemi. Mocniejsze dociśnięcie, by oponent miał przez chwilkę problemy z oddychaniem, po czym prosty kopniak w głowę by stracił przytomność - tyle. Cała akcja.
Sięgnął po kusze, i rzucił je w kierunku drwali.
-Nie macie czego się obawiać z mojej strony - powiedział uprzejmym tonem. - Przybywam tu na prośbę Haru. Jestem tu by pomóc.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Klon powoli się wyprostował i spojrzał na klęczących drwali, którzy dalej byli bardzo widocznie przerażeni całą tą sytuacją. Cóż, po części im się nie dziwił - jeszcze przed chwilą byli jeńcami wrogiej frakcji, a teraz jeszcze jakiś dziwaczny mężczyzna w niepokojącej masce pojawił się znikąd, i wyeliminował trzy cele w dosłowne ułamki sekund. Jak to bywa z zamaskowanymi ludźmi, nigdy nie da się w pełni przewidzieć, co może im chodzić po głowie, i czego mogą się dopuścić w przeciągu kilku następnych sekund - przecież równie dobrze mógł się okazać psychopatą, który atakuje dla samej radości atakowania, i może za chwilę skierować to wielkie ostrze w ich stronę, czyż nie?
Cóż, w takim razie mieli dużo szczęścia - Natsume nie zamierzał ich skrzywdzić, a nawet wręcz przeciwnie.
Drwale, słysząc że Yuki przybył tu ku pomocy, od razu zerwali się na równe nogi i poprosili go o skupienie się na sytuacji w środku, jako że tam była zamknięta dziewczynka imieniem Natsu - najwidoczniej to ona była teraz spadkobierczynią rodu Tanuki. Klon uniósł dłoń uspokajająco, po czym sięgnął po wbity w jego ramię bełt, i z lekkim chrobotem lodu wydobył go i odrzucił na bok.
Chwilę później zaczęła się zbliżać Haru, widocznie spanikowana i poirytowana. Cóż, o ile to pierwsze było zrozumiałe, o tyle to drugie było zupełnie niepotrzebne. A jeśli teraz jeszcze spróbuje się dostać do środka, równie dobrze może zostać porwana przez osoby w środku i wykorzystana przeciwko jego oryginałowi - a wtedy krew musiałaby zostać przelana. Dlatego też, widząc że planuje go ominąć i wtargnąć do wnętrza, po prostu doskoczył do niej i złapał zimną ręką za kark. Tak, by zatrzymać, ale nie tak by skrzywdzić.
-Uspokój się - powiedział stanowczo. - Jestem klonem, mój oryginał właśnie zamiata podłogę ochroniarzami Kitsunego, jak zresztą możesz zobaczyć przez okno. Jeśli wejdziesz do środka, mogą cię wykorzystać jako kartę przetargową - a wtedy może polać się krew.
Puścił dziewczynkę.
-Zaufaj mi. Natsu będzie bezpieczna.
Z tymi słowami sam odwrócił się i ruszył w kierunku wejścia, chowając przy tym Kubikiriboucho na plecy. W środku i tak do niczego się nie przyda, a nawet może przeszkadzać - lepiej będzie, jeśli wielki oręż pozostanie poza sytuacją. W razie czego pięści tu wystarczą.

W tym samym czasie, oryginalny Natsume stał dumnie wewnątrz pomieszczenia, powoli przechadzając się z boku na bok, tak by cały czas trzymać się w pobliżu kucającej dziewczyny. Shiroi Shi cały czas miał w pogotowiu, gdyby którykolwiek z obecnych spróbował jakiegoś niepotrzebnego ruchu - ale, sądząc po gestykulacji Kogana, chyba zaniechał prób ataku i wymuszania czegokolwiek na ukrytej za zamaskowanym Natsu. Yuki uśmiechnął się krzywo pod maską - ale tego raczej nikt nie miał szans zauważyć. Obaj miecznicy zobaczyli również, jak lodowy klon Akahoshiego w ułamek sekundy znokautował wszystkich kuszników trzymających drwali w niewoli - i Kitsune widocznie zrozumiał, że jego przewaga została zniwelowana. A to, że stojący tam klon miał identyczne odzienie? Mógł to być klon, mógł to być inny wojownik noszący ten sam strój - tylko wyobraźnia była ograniczeniem.
-Więc tradycja interesuje was na tyle, że aby ją złamać, chcecie naznakować młodą dziewczynę jak bydło - powiedział pogodnym, wręcz radośnie ociekającym sarkazmem tonem. - Ma sens.
Westchnął ciężko.
-Czy ta tradycja musi oznaczać walkę na śmierć i życie? Nie jest to aby... kontrproduktywne, pozbawiać drugą stronę silną i sprawną osobę?
Ostatecznie jednak wzruszył ramionami.
-Cóż, widzę pewne rozwiązanie... - Parsknął śmiechem. - Jako że w moich żyłach płynie krew rodu Tanuki, w teorii to ja mógłbym walczyć za Natsu.
Obrócił na moment głowę w stronę dziewczyny.
-Ale, jako że nie należę per se do głównego trzonu, nie ode mnie to zależy - ta decyzja należy do samej Natsu. Zresztą, to może być też kwestia honorowa - a tego mojej dalekiej kuzynce ujmować nie zamierzam. Wtedy istniałaby jeszcze jedna możliwość...
Ponownie się zaśmiał pod maską. Przecież termin walki nie jest już teraz, prawda? Równie dobrze mógłby wykorzystać ten czas, żeby po prostu poduczyć Natsu przed walką - sądząc po tym, jak trzymała prawidłową gardę z nożem, mogła mieć trochę wiedzy i talentu - kwestia przyuczenia i wyciągnięcia tego na wierzch. Spodziewał się, że dziewczyna odmówi - widać było, że jest dumną członkinią swojej rodziny, i nie odpuści tej sytuacji.
A czy przyuczając ją, nie poprowadziłby zamysłu Kenseikai - znajdować i szkolić utalentowanych?
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Na szczęście prosta informacja przekazana przez klona zdołała dotrzeć do zapalczywej główki Haru, i sprawiła że natychmiast się uspokoiła - i spojrzała na całą sytuację z innej perspektywy. Skoro już zrozumiała, że nie był on zwykłym szermierzem, a wręcz shinobi, mogła sobie w końcu uświadomić że może faktycznie wyjdą z tej sytuacji cało - i to wszyscy, wliczając (zgodnie z jej życzeniem) drugą stronę, u której straty również były zerowe, jeśli nie liczyć obić i utrat przytomności. Brązowowłosa wycofała się, akceptując słowa klona, i ruszyła w stronę pracujących u nich drwali, którzy od razu ją otoczyli i zaczęli wypytywać, czy wszystko z nią w porządku. Klon skinął lekko głową, widząc że sytuacja się unormowała, i przygotowując Kubikiriboucho, zbliżył się do wejścia do domu. Stanął obok drzwi i otworzył je, jednak nie wchodził do środka - tylko obserwował, by upewnić się że osoby w środku nie zrobią niepotrzebnych ruchów.
Trójka mężczyzn, widząc że sytuacja obróciła się zupełnie przeciwko nim, przeszła do defensywy, nie ryzykując niczego co mogłoby bardziej zirytować zamaskowanego "Ioriego". Słysząc wypowiedź Kogana, Yuki wzruszył ramionami.
-Zdaję. I śmiem wnioskować, że skoro znasz się na szermierce, to wiesz że istnieje też coś takiego jak "ograniczanie się". Poza tym, drewniane miecze również działają wystarczająco dobrze, czyż nie?
Zmrużył oczy i lekko się uśmiechnął za maską, gdy zobaczył że głowa rodu Kitsune zaczęła czuć panikę przed myślą że miałby stanąć w szranki przeciwko domniemanemu kuzynowi przed chwilą zastraszanej nastolatki. Pozwalało to ocenić, że nawet jeśli znał się na walce - nie był w niej na tyle ekspertem, by czuć pewność w swoje umiejętności. Może więc, jeśli Natsu stanęłaby z nim do walki, miałaby ona rzeczywiste szanse? Dopóki nie zobaczyłby duetu w akcji, ciężko byłoby mu się określić - ale ziarno niepewności w Kitsune zostało zasiane, a to najważniejsze.
Kiedy Natsu się podniosła, Yuki zwrócił głowę w jej kierunku, a następnie skinął głową. Spojrzał wtedy na Kogana i wzruszył ramionami.
-Cóż, taka jest jej odpowiedź. W takim razie mniemam, że w dzień pojedynku wszyscy się stawią zgodnie z tradycją?
Następnie, gdy Kogan spytał o możliwość opuszczenia siedziby, ponownie wzruszył ramionami.
-To już decyzja Natsu, ja się podporządkuję. Tylko na odchodne polecam pozbierać tamtą trójkę z podłogi, chyba zasnęli na służbie.
Następnie sięgnął do maski, by odsłonić tylko ćwierć swojej twarzy - tak, by Kogan mógł spojrzeć na lodowate, złote oko zamaskowanego, przy okazji nie widząc całej reszty.
-Pamiętaj jednak - jeśli ponownie spróbujesz takiego wyskoku, osobiście upewnię się by to - tu wskazał dłonią na leżący w kominku rozgrzany pogrzebacz - znalazło się po samą rękojeść w Twojej rzyci. Mam nadzieję, że się rozumiemy.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości