Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109 Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31
Post
autor: Defrevin » 22 lut 2015, o 00:48
Siedziba władzy
Siedziba mieści się w samym centrum miasta i otoczona jest połacią zieleni, którą od miasta oddziela dodatkowo mur. Można to nazwać ogrodem. Pojedyncze bonzai, udekorowane jasnymi głazami, cieszą oczy i niosą ze sobą ukojenie. Do parterowego, rozległego budynku prowadzi ścieżka ułożona z białych, jasnych i płaskich kamieni zatopionych w ziemi, pomiędzy którymi wyrasta trawa. Całość ma w sobie elegancję i subtelność, wydawałoby się niewłaściwą tak ważnemu urzędowi.
Prawie cała konstrukcja jest drewniana - drewno w jasnym kolorze, przypominającym sosnę, stanowi integralną część z ciemnymi, ceramicznymi dachówkami. Jest on spadzisty. Ściany wypełnione są papierem bambusowym i większość z nich wydaje się krucha, jest to jednak wrażenie mylne. Są zaskakująco wytrzymałe, jak na siedzibę najważniejszych organów w prowincji przystało. Nie wszystkie również możliwe są do otworzenia i przesunięcia. Do drzwi frontalnych, które zawsze są otwarte (i przy których zawsze są strażnicy), prowadzą dwa schodki i drewniana weranda nakryta dachem. Ciągnie się ona wokół całej siedziby. Nad samym wejściem znajduje się płaskorzeźba dwóch siedzących "lwów", które są zwrócone do siebie pyskami, a pomiędzy nimi wyryto symbol klanu Hyuuga.
Jeszcze przed wejściem w środku widoczna jest najważniejsza część budowli - ołtarz kamidana, zaraz za nim, pod ścianą, drewniana lada, za którą zazwyczaj siedzą dwie ubrane w proste, czarne kimona kobiety ze spiętymi kokami. Przyjmują one interesantów, kierują do odpowiednich miejsc i wysyłają kurierów do gabinetów. Dwa korytarze rozchodzą się na boki i znajdują się w nich przejścia do dalszych pokoi i dalszej części budynku. Ze względu na brak okien, niemal zawsze palą się tutaj lampiony. Korytarze, rozchodzące się w prawo i lewo, łączą się ostatecznie w tylnej części budynku i tworzą konstrukcję przypominającą pusty w środku kwadrat.
Dziedziniec - znajdują się tu ławki oraz oczko wodne, przy którym można wypocząć w cieniu drzew. Stąd też można przejść do reszty skrzydeł budynku. Ogród nie posiada kolorowych kwiatów - jest prosty, zadbany, by wszystko utrzymane było w idealnej harmonii i spokoju. Tutaj również zobaczyć można strażników. Często jest to przystanek dla interesantów czekających, aż zostaną przyjęci przez lidera. Znajduje się tutaj również źródełko czerpiące z bezpośrednich zapasów wody w Siedzibie.
Gabinet lidera Hyuga - pomieszczenie wychodzi na część ogrodów siedziby władzy, tak i jest stąd przejście do niego. Dzięki oddaleniu od głównego wejścia panuje tu cisza. Pomieszczenie jest stosunkowo niewielkie. Oparte na planie kwadratu mieści na ścianie naprzeciwko drzwi biurko lidera, gdzie zawsze panuje idealny porządek. Zawsze jest tam zestaw do pisania i czasem kilka pergaminów, które akurat zajmują głowę Reiko. Po prawej stronie znajdują się przesuwane drzwi na ogród, tak i jest tam jeden schodek w dół i dywanik do zostawienia butów przed wejściem do samego gabinetu. Zgodnie ze wszystkimi zasadami kultury po prywatnych pomieszczeniach nie wypada bowiem chodzić w butach i strażnicy przed pokojem lidera skrzętnie upominają o to zapominalskich petentów. Pod ścianami nie brakuje szafek z szufladami i otwartymi komorami, w których wszystko ma swoje miejsce i sens. Jedyne zabałaganione miejsce to szafka w rogu pokoju, gdzie można dojrzeć podejrzane, różowe koperty z odciskami buziaków, jakieś prezenciki ze wstążkami czy pudełka czekoladek...
Ważne: Zarówno korytarzy jak i wejścia do budynku strzegą strażnicy
0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość . Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Ayame
Post
autor: Ayame » 5 lip 2017, o 21:42
Hyūga Kazuma
~***~
Rozgniewany Kazuma wszedł stanowczym krokiem do Siedziby Władzy, nie reagując nawet na pozdrowienia ze strony straży. Sprawa była naprawdę pilna, do tego cholernie niepokojąca, dlatego nie było nawet opcji o zatajeniu tego, nawet jeśli ostatecznie Ayame była cała i zdrowa. Gdyby to jeszcze był jakiś obcy shinobi, którego nie dało się zidentyfikować, to może inaczej podszedłby do sprawy, ale tak haniebny atak ze strony sąsiada? Jeśli będzie trzeba, będzie się domagać wyjaśnień od samej Arisu. Nie miał zamiaru puścić płazem takiej zniewagi i miał nadzieję, że Reiko go poprze, tym bardziej, że istniała spora szansa na to, że napastnik wszedł w posiadanie informacji. Tylko czego mógł się dowiedzieć od Ayame, czego nie wiedziałaby Liderka Yamanaka? Arisu doskonale zdawała sobie sprawę z możliwości Byakugana, tak jak oni zdawali sobie sprawę z ich manipulacji ciałem i umysłem, oraz czytaniem w myślach. Uroki długiego mieszkania po sąsiedzku, kiedy każdy miał z każdym do czynienia. Naprawdę dziwna i podejrzana sprawa. Może Reiko domyśli się, o co w tym wszystkim chodzi, bo jeśli była to prowokacja do konfliktu, to Kazuma musiał przyznać, bardzo udana. Oczywiście nie chciał wszczynać konfliktu między klanami, mając nadzieję na ugodowe rozwiązanie tej przykrej sprawy. Napastnik musiał ponieść karę. Jeśli Liderka nie zgodzi się wydać sprawcy dobrowolnie, to może znajdzie się ktoś, kto postanowi złapać winowajcę, skuszony wysoką nagrodą. Tak czy inaczej, będą próbowali dorwać tego śmiecia, który nie potrafi trzymać emocji na wodzy.
Kiedy stanął przed drzwiami gabinetu Reiko, nie mógł już zignorować pilnujących wejścia strażników. Z Shirei-kanem byli przyjaciółmi, ale to wcale nie oznaczało, że mógł sobie wchodzić kiedy chciał i przeszkadzać przywódcy w pracy, dlatego też zwrócił się do jednego ze zbrojnych. Przedstawiać się raczej nie musiał, bo każdy ninja doskonale wiedział, kim jest Kazuma, więc od razu przeszedł do sedna.
- Mam bardzo pilną sprawę do Shirei-kana. - Poinformował. - Czy jest wolny?
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3684 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 7 lip 2017, o 04:29
Zdenerwowany mężczyzna natychmiast po wejściu do budynku wywołał swoją obecnością lekkie zdziwienie u osób wewnątrz, a już w szczególności strażników. Czy zatrzymać takiego, próbować uspokoić? Gdyby tylko wiedzieli co przytrafiło się mu, a dokładniej jego córce, najpewniej nawet by nie myśleli o powstrzymywaniu go. Jednak pozwolili mu iść dalej, aż mężczyzna natrafił na duet strażników stojących bezpośrednio przed gabinetem lidera. Przyjmując odpowiednio pokorną postawę, by ci przypadkiem z góry nie pozwolili na widzenie. Ci spojrzeli po sobie porozumiewawczo, po czym jeden z nich zapukał do drzwi. Najwidoczniej mieli już to wyćwiczone wcześniej.
- Hyūga Kazuma prosi o audiencję. - powiedział strażnik, po tym jak lekko uchylił drzwi. Na tyle by dźwięk się przedostał i na tyle by poza tym wnętrze gabinetu było całkowicie niewidoczne zarówno dla stojącego przed drzwiami, jak i samych strażników. Co prawda Kazuma jako ważny członek rodu Hyūga doskonale wie jak gabinet wygląda i czego mógł się w nim spodziewać, ale zasady to zasady i każdego obowiązywały tak samo.
- Niech wchodzi. - powiedział na tyle głośno, by usłyszał to ojciec Ayame. Właściwie to mógł powiedzieć to specjalnie tak głośno żeby strażnik nie musiał się kłopotać. Ten słysząc polecenie jedynie kiwnął głową w kierunku gościa i otworzył drzwi szerzej, pozwalając na wejście. Shirei-kan już czekał na gościa, siedząc przy swoim biurku i widocznie zajętym. Duża ilość zwojów i kart papieru wskazywała na to jednoznacznie. Kiedy tylko Kazuma przekroczył próg, drzwi zamknęły się za nim za sprawą strażników.
- Witaj, z czym do mnie przychodzisz?
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ayame
Post
autor: Ayame » 7 lip 2017, o 19:20
Hyūga Kazuma
~***~
Kazuma czekał spokojnie, aż strażnik poinformuje Shirei-kana, że ma gościa, po czym wszedł do gabinetu, gdy tylko Reiko zezwolił na wpuszczenie go. Drzwi zamknęły się za nim, ale nawet nie obejrzał się za siebie. Wpatrywał się posępnie w młodego Lidera, zbliżając się do jego biurka. Od razu było widać, że coś jest nie tak i sprawa była naprawdę warta uwagi.
- Wybacz, że Ci przeszkadzam, Reiko, ale sprawa jest dość...niewygodna. - Chciał użyć bardziej dosadnego słowa, ale ostatecznie się powstrzymał, panując nad swoją złością. - Przychodzę z tym.
Po tych słowach położył na biurku Lidera zrolowany kawałek papieru i poczeka, aż przywódca zapozna się z jego treścią. Gdy Reiko go rozwinie, ujrzy taki oto obrazek:
POSZUKIWANY
Juuzou Shinte z Soso
CECHY CHARAKTERYSTYCZNE: Granatowe włosy, pomarańczowe oczy
NAGRODA ZA SCHWYTANIE: [miejsce na kwotę] (za martwego połowa)
Poszukiwany przez władze w Kyuzo
- To Yamanaka, który dzisiaj śmiał napaść na moją córkę i zabawić się jej kosztem. - Warknął gniewnie. - Chcę dorwać tego drania i liczę na Twoją pomoc. Jeśli będzie trzeba, to osobiście złożę wizytę Arisu, żeby wyjaśnić to ''nieporozumienie''. Zapewne będzie bardzo zaskoczona, że jeden z jej shinobich atakuje sąsiadów i prowokuje do konfliktu.
W sumie to Kazuma mógłby usiąść na fotelu przed biurkiem, ale był tak wkurzony, że nie usiedziałby w miejscu. Stojąc, przynajmniej miał większe pole manewru i mógł sobie pochodzić w tą i z powrotem, żeby nieco sobie ulżyć. Na razie jednak starał się stać spokojnie i wpatrywać w młodego przywódcę. Należało mu jednak wyjaśnić całą sytuację, zanim wspólnie zdecydują się podjąć jakieś kroki w tej przykrej sprawie.
- Ayame wyczuła go dzisiaj nad brzegiem jeziora. - Wyjaśnił, krzyżując ramiona na piersi. - Mając do czynienia z obcym, wylegitymowała go, dlatego znamy jego imię, nazwisko, oraz to, skąd pochodzi. Uważnie mu się przyjrzała, więc mamy też dokładny wygląd. Nawet nie zdążyła zareagować, kiedy ten złożył pieczęć i przejął kontrolę nad jej ciałem. Wiesz co z nią zrobił?
To pytanie oczywiście było retoryczne, ale dawało sporo do myślenia, pobudzając tym samym wyobraźnię. W tej chwili można było snuć naprawdę różne scenariusze, jeden czarniejszy od drugiego. Kazuma zaś opuścił ręce, oparł się nimi o skraj blatu biurka i wlepił swoje białe oczy w twarz Lidera. Widać było wyraźnie, że ta sprawa mocno nadszarpnęła nerwy tego shinobi, którego naprawdę trudno było wytrącić z równowagi.
- Jej własnymi rękami zdjął z niej ubranie, stawiając w upokarzającej sytuacji, a potem nakazał jej samej się ogłuszyć, uderzając głową o drzewo. - Głos Kazumy drżał z furii. - Na szczęście nie posunął się dalej i nie zhańbił mi córki, co potwierdził medyk, bo już bym był w drodze do Soso, aby wszcząć krwawą waśń, jednak nie mam zamiaru puścić płazem takiej zniewagi. Ayame jest w kompletnej rozsypce po tym zdarzeniu i nie może się pozbierać, dlatego mam nadzieję, że rozumiesz mój gniew i chęć ujęcia tego śmiecia. Przyszedłem do Ciebie, ponieważ mamy do czynienia z Yamanaką i podejrzewam, że grzebał jej w umyśle, gdy była nieprzytomna. Z politycznego punktu widzenia doszło do przekroczenia granicy i nadużycia.
Teraz pozostało tylko czekać, co na to wszystko Reiko. Pomimo młodego wieku, Lider był naprawdę dobrą i inteligentną osobą, lubianą przez lud, dlatego też Kazuma miał nadzieję, że przyjaciel poważnie podejdzie do tej sprawy i pomoże w załatwieniu tej sprawy, głównie na nici z Arisu, z którą miał dobry kontakt.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3684 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 8 lip 2017, o 19:28
Darowanie sobie uprzejmości i odpowiedniego tytułowania Shirei-kana mogło być oznaką braku szacunku do jego majestatu, zbytniego spoufalenia albo też relacji lepszych od tych ograniczonych do hierarchii. Lider nie zareagował negatywnie na to, najwidoczniej mając takie relacje na porządku dziennym. Bez zbędnych tłumaczeń podał już gotowy projekt listu gończego za poszukiwanym. Reiko milczał podczas wczytywania się w treść i w portret sprawcy, stworzony z dużą wprawą i całkiem nieźle odwzorowującym prawdziwe lico sprawcy. Lider nie zadawał nawet pytań, tylko cierpliwie czekał aż mężczyzna wyjawi co też ten człowiek zrobił, że została za niego wyznaczona nagroda. A przynajmniej zgodnie z później zawartą ugodą. Młody lider był wyjątkowo spokojny podczas słuchania o Yamanace który zabawił się kosztem dziewczyny.
- Trzeba też dopuszczać opcję, że ten Yamanaka nie podlega Arisu, a jest wolnym ptakiem. Tacy też się zdarzają. Wtedy wizyta w Soso mijałaby się z celem. - odpowiedział Kazumie, przytaczając możliwość pojawienia się innego scenariusza. Nawet jeśli sprawa dotyczyła bezpośrednio członkini jego Rodu, zachowywał spokój i skupienie. Uważnie słuchał dalszej części wypowiedzi swojego przyjaciela, w pewnym momencie okazując zaskoczenie przebiegiem wydarzeń. A dokładniej w momencie w którym ojciec wspomniał o zdjęciu ubrań przez zwyrodnialca. Po wszystkim, nie spuszczając wzroku ze swojego zdenerwowanego przyjaciela, głęboko odetchnął.
- Faktycznie wyciągnięcie wiedzy może być problematyczne. Szczególnie jeśli miała dostęp do jakiś specjalnych informacji. Wiesz może coś o tym? Bo ja szczerze wątpię czy wiedza posiadana przez jednostkę najniższą w hierarchii miałaby jakiekolwiek większe znaczenie dla tego całego Juuzou. - rzeczowe podejście do tematu skradzionych informacji, jak mogło się wydawać, nie wykluczało jednak kwestii samej Ayame, którą Reiko podjął po uzyskaniu odpowiedzi na temat możliwego poziomu jej wiedzy - W każdym razie trzeba będzie coś z tym zrobić. Rozwieszenie takich listów w miastach kupieckich to oczywistość. Tylko lepiej żeby nikt o tym incydencie nie wiedział poza nami, Ayame i tym medykiem który ją badał. Dla jej dobrego imienia. I nie można pozwolić, by ta sytuacja negatywnie wpłynęła na stosunki między Soso i Kyuzo, skoro nie wiadomo czy działał z własnej inicjatywy czy na czyjeś polecenie. Chociaż nie wiem czy Arisu kazałaby swojemu Shinobi zhańbiać przedstawicieli innych Rodów.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ayame
Post
autor: Ayame » 9 lip 2017, o 16:07
Hyūga Kazuma
~***~
Gdy Reiko zauważył, że owy Yamanaka wcale nie musi być członkiem klanu, a zwykłym wyrzutkiem, Kazuma zmarszczył brwi i zastanowił się chwilę. Rzeczywiście, należało dopuścić taką możliwość, jednak to nie zmieniało pierwotnego zamierzenia, jakie zaproponował, a mianowicie powiadomienie Liderki Yamanaka, osobiście, lub chociaż listownie.
- Masz rację, ale nadal uważam, że kontakt z Arisu będzie niezbędny. - Odpowiedział już nieco spokojniej. - W końcu tylko ona jest w stanie nam powiedzieć, czy to członek jej klanu, czy też zbieg, którego nie udało im się jeszcze złapać.
Shirei-kan okazał wyraźne zdumienie, gdy dowiedział się, co zaszło. Widać było, że sprawa nie jest dla niego obojętna, no ale nie dało się ukryć, że to, co przytrafiło się Ayame, było naprawdę podłe. Każdy mężczyzna, który tak traktował kobiety, automatycznie pozbawiał się szacunku i spadał do rangi zwykłego śmiecia. Takich zwyrodnialców zwyczajnie się tępiło. Jednak Reiko zwrócił uwagę na inną rzecz, a mianowicie na ewentualnie wykradzenie informacji. Gdy zapytał o to Kazumę, ten pokręcił głową, nadal krzyżując ramiona na piersi.
- Nie wtajemniczałem jej w żadne istotne sprawy naszej prowincji. - Zapewnił przyjaciela. - Jednak to moja córka. Brała udział w wielu przyjęciach towarzyskich i zna zarówno Ciebie, jak i innych, shinobi, którzy mają znaczenie w naszym klanie. Zna też dobrze Kyuzo i stolicę. Kto wie, jakie informacje mogłyby mu się przydać.
O Byakuganie nie było sensu wspominać, gdyż sąsiedzi doskonale zdawali sobie sprawę z tego, co potrafią białe oczu klanu Hyūga. Jednak sprawa znajomości prowincji i stolicy, mogłaby posłużyć do próby ataku z najmniej oczekiwanego miejsca, oczywiście biorąc pod uwagę jeden z czarnych scenariuszy, które by założyli. Tylko dlaczego Yamanaka mieli by ich atakować, skoro Liderka żyła z nimi w zgodzie? W tym momencie Kazuma coraz bardzie przekonywał się do faktu, że Juuzou działał na własną rękę, bez wiedzy Arisu.
Przytaknął, gdy Reiko wspomniał o wywieszeniu listów gończych w Shigashi no Kibu i Ryuzaku no Taki. Taki miał właśnie plan. Rozwiesić listy w Kyuzo i kupieckich miastach, które były największymi ośrodkami handlowymi i skupiskiem różnych shinobich. Była więc duża szansa na to, że sporo chętnych podejmie się odszukania zbiega za dobrą sumkę. Przytaknął też na słowa o zachowaniu dyskrecji o całym tym zdarzeniu i ucieszył się, że Reiko miał na względzie dobre imię Ayame. Na szczęście dziewczyna zadbała o to w szpitalu, informując medyczkę, żeby zachowała wszystko dla siebie, więc powinno być wszystko w porządku. Dalsze słowa podlegały jednak dyskusji, dlatego też Kazuma ponownie się uruchomił.
- Nie obawiaj się. Nie mam zamiaru wszczynać z tego powodu wojny. - Odpowiedział, unosząc jeden kącik ust. - Nie mniej, chciałbym wyjaśnić tą sprawę, dlatego jeśli nie masz ochoty posłać mnie do Soso, to chociaż skontaktuj się z Arisu listownie. Będę bardzo wdzięczny. Ja też uważam, że to nie na jej polecenie doszło do tego zdarzenia, bo macie za dobry kontakt, żeby tak po prostu to psuć, ale może zechce nam pomóc w ujęciu sprawcy, przez wzgląd na dobre imię swojego klanu. Gdyby się okazało, że to jednak jeden z jej podwładnych urządził sobie samowolkę, to stawiam, że będzie miał tak samo przewalone jak u nas.
Tak, powiadomienie Arisu było ważnym krokiem w kierunku szybkiego schwytania zbiega. Raz, jeśli nadal był członkiem klanu i mieszkał w Soso, to po tej aferze będzie miał poważne problemy. Jeśli jednak okaże się być zbiegiem, to może Yamanaka wspomogą ich swoimi umiejętnościami w poszukiwaniu go, ze względu na fakt, że to ich uciekinier. I to i to miało swoje plusy. No i była jeszcze jedna rzecz. Kazuma wskazał brodą na list gończy, który Reiko miał przed sobą.
- Ile możemy za niego dać? - Zapytał. - Im bardziej atrakcyjna nagroda za jego schwytanie, tym większa szansa na to, że ten zwyrodnialec będzie miał na karku grupę pościgową różnych shinobi.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3684 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 10 lip 2017, o 20:52
Delikatna sprawa wymagała przede wszystkim ostrożności i działania odsuwającego na bok emocje. Shirei-kan analizując całą sytuację na pewno miał to na względzie. Decyzja argumentowana jedynie uczuciami i osobistą opinią na temat incydentu mogła, w najgorszym wypadku, doprowadzić do otwartego konfliktu pomiędzy dwoma nacjami. To z kolei zaprzepaściło by dobrobyt budowany przez praktycznie cały czas pełnienia funkcji lidera przez Reiko. Dlatego każdy ruch musiał być odpowiednio przemyślany. Rozpatrywanie konsekwencji swoich działań i wybranie najrozsądniejszej opcji - w tym tkwiła prawdziwa trudność.
- Fakt, porozumienie się z Arisu jest konieczne. Zastanawiam się jedynie nad formą dialogu. - lider pozostał w całkowitym skupieniu, odpowiednio poważnym do sytuacji. Każde rozwiązanie miało swoje zalety i wady, możliwe następstwa i komplikacje. Przyjaciel Kazumy miał poważny problem.
- Mimo wszystko mogło być gorzej. Aczkolwiek informacje mogłyby okazać się pomocne w ewentualnym najechaniu na nasze tereny. Czy Arisu byłaby zdolna do czegoś takiego? - lider mruczał do siebie pod nosem, opierając się łokciami na biurku i zasłaniając usta dłońmi. Widać było że wizja wykorzystania informacji o terenach prowincji do złupienia ich była przerażająca. Ale jedno trzeba było Shirei-kanowi przyznać - był całkowicie spokojny podczas całej rozmowy.
- Zanim zrobimy plakaty powinniśmy porozmawiać z Arisu. Może się okazać że problem rozwiąże się u niej i listy gończe okażą się marnotrawstwem. Jak uważasz, czy powinienem kogoś wysłać czy użyć drogi listowej? - mężczyzna zwrócił się nagle bezpośrednio do ojca poszkodowanej, najwidoczniej potrzebując jego opinii. Może nie był pewien swojej decyzji, może chciał innego punktu widzenia? Cokolwiek by to nie było, rozważał dwie opcje. Każda miała swoje zalety, wady. Jedna szybsza, druga pozwalająca na dokładniejsze poznanie opinii na żywo. Niezdecydowanie w tej kwestii było całkowicie zrozumiałe.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ayame
Post
autor: Ayame » 10 lip 2017, o 22:17
Hyūga Kazuma
~***~
Kazuma przytaknął z zadowoleniem, gdy Reiko przyznał mu słuszność w skontaktowaniu się z Liderką Yamanaka. Pozostawał jednak problem, w jakiej formie najlepiej zainicjować ten kontakt. Jeśli pośle się sam list, nie będą mieli wglądu w to, co się będzie dalej działo z napastnikiem. Gdyby jednak pojechała delegacja, mogliby nie tylko dowiedzieć się wszystkiego na żywo, ale także dopilnować, czy Arisu odpowiednio wymierzy karę, czy też zechce zostawić to im.
Jeśli chodzi o rozważania na temat tego, czy Liderka Yamanaka byłaby zdolna do tego, żeby rozkazać wyciągać informacje o ich terenie w celu inwazji, to Kazuma szczerze w to wątpił. Mieli za dobry kontakt z sąsiadami, żeby obawiać się niespodziewanego ataku, jednak pewności nie było. Nigdy nie wiadomo, czy przyjaciel nie wbije ci noża w plecy dla jakichś korzyści.
- Nie wydaje mi się, żeby Arisu szykowała się do inwazji. - Przyznał na głos. - Jednak całkowitej pewności nigdy nie można mieć. Jeśli mamy nawiązać z nią kontakt w sprawie tego incydentu, to nie możemy dać jej odczuć, że insynuujemy jakieś przekręty z jej strony.
Kazuma westchnął, gdy Reiko postanowił o zaniechaniu wysyłania listów gończych do czasu wyjaśnienia tego z Liderką Yamanaka. W sumie miał rację, jednak Kazuma bardzo chciał jak najszybciej dorwać drania. Nie sprzeciwiał się jednak i tylko przytaknął na zgodę, skupiając się na kolejnych słowach Shirei-kana, który właśnie zapytał go o zdanie.
- Chyba będzie lepiej, jeśli kogoś się wyśle. - Odpowiedział po chwili. - Przynajmniej osobiście będzie można dopilnować tej sprawy. Mogę się tam udać z Ayame, jako pokrzywdzoną w tej sprawie, albo sam. Zgłaszając swoją kandydaturę obiecuję, że taktownie podejdę do tej rozmowy, aby nie narażać nas na konflikt z sąsiadem. Z resztą znasz mnie. Nigdy nie szkodziłem i nie mam zamiaru szkodzić naszym interesom. Chcę tylko wyjaśnić sprawę. Jeśli się dowiemy, że to zbieg, będzie można posłać listy gończe, może sama Arisu nas wspomoże w poszukiwaniach zdrajcy. Jeśli jednak to jej podwładny, spróbuję się z nią dogadać odnośnie kary dla tego drania.
Teraz pozostało tylko czekać na decyzję Reiko. Jeśli się zgodzi, Kazuma przygotuje się do drogi i albo weźmie ze sobą córkę, albo nie. Równie dobrze Shirei-kan mógł powołać inną delegację. Wszystko zależało od niego.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3684 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 11 lip 2017, o 22:58
Postawa Kazumy na pewno odpowiadała liderowi. Uspokajanie przyjaciela byłoby tylko kolejnym kłopotem w obecnej sytuacji, a trzeba było myśleć trzeźwo i szybko. Każdy dzień zwlekania mógłby zmienić sytuację. Nawet pod względem militarnym, o czym swoje zdanie wyraził ojciec Ayame. Z wyraźnym zaznaczeniem że powątpiewa w możliwość ataku przez klan Yamanaka. Ale założenie że jej intencje są czyste jak łza byłoby po prostu głupie. Trzeba być przygotowanym na wiele scenariuszy.
- Na pewno Arisu ma interes w napadaniu na młode Kunoichi zamiast doświadczonych Shinobich wyższej rangi,
z których mogła by pozyskać lepsze informacje o większej wartości. Mimo wszystko mało prawdopodobnym jest by był to jej rozkaz, ale może faktycznie było to właśnie to. Trzeba będzie zobaczyć jej reakcję. - Shirei-kan dał tym samym kolejny argument dla opcji wysłania kogoś. Faktycznie po ekspresji można wiele wywnioskować, na przykład autentyczne zaskoczenie. Kazuma zresztą wyraził swoją opinię na temat własnoręcznego pójścia tam w roli wysłannika i opowiedzeniu o całej sytuacji liderce. Inicjatywa dobra i godna pochwały, tylko czy on jest odpowiednią osobą?
- Cóż, słuszna uwaga. Faktycznie lepiej kogoś wysłać. Mógłbym nawet ciebie, ale mimo mojego zaufania muszę cię o coś poprosić. Bądź tak rzeczowy jak tylko się da. Wiem, że to twoja córka, ale ten fakt nie jest niezbędną informacją. Arisu ma wiedzieć tylko co się stało, a nie komu i kto jest z Ayame powiązany. - lider wziął w dłonie jeden ze zwojów na biurku i rozwinął go przed sobą. Drugi z mężczyzn zobaczyć mógł szeregi wyliczeń, cyfr i tabel. Jednym słowem - totalny chaos. Stan finansowy wioski z ostatniego miesiąca? niewykluczone, chociaż czytanie do góry nogami uniemożliwiało dokładniejsze poznanie zawartości. Po chwili jednak chwycił inny zwój, wzięty z jednej z szuflad w biurku - Będąc na miejscu postaraj się możliwie wiele wyłapać. W tym reakcję liderki. Może wyjątkowo będzie autentyczna. A to poświadczenie, że jesteś oficjalnie z mojego ramienia. Znając Arisu to na słowo ci nie uwierzy, a lepiej uniknąć kolejnego skandalu. - podał zwój Kazuo. Zwój był oczywiście zapieczętowany za pomocą woskowej pieczęci z symbolem klanu Hyuga. Wzór na tyle skomplikowany, że raczej na bank nie dałoby się go z odwzorować dokładnie. A w warunkach polowych już zupełnie. Zresztą autentyczność zwoju można potwierdzić na wiele różnych sposobów, które pewnie liderzy doskonale znają.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ayame
Post
autor: Ayame » 12 lip 2017, o 10:40
Hyūga Kazuma
~***~
Kazuma nie był pewny, czy pierwsza wypowiedź Reiko to przypadkiem nie lekka ironia. Rzeczywiście, napadanie na słabszą kunoichi mijało się z celem, ale równie dobrze ten cały Juuzou mógł być za słaby, żeby porywać się na silniejszych, a lepsze każde informacje, niż żadne. Stanęło jednak na tym, że ani Shirei-kan, ani Kazuma, nie bardzo wierzyli, że Arisu ma z tym coś wspólnego i tak też będą podchodzić do tej sprawy, więc jemu nie pozostało nic innego, jak pokiwać głową na zgodę. Wszystkiego będzie można dowiedzieć się na miejscu.
Lider po chwili zgodził się z jego opinią, że lepiej będzie wysłać kogoś i na żywo zobaczyć reakcję Arisu, niż pisać list, z którego dostaną tylko suche słowa. Na miejscu będzie też można ustalić, co zrobić z winowajcą, który swoją głupotą mógł spowodować konflikt między rodami.
- W porządku. - Zgodził się na instrukcje Reiko. - To nawet lepiej, bo nie chciałbym pakować Ayame w jeszcze gorsze bagno. Lepiej, żeby na razie nie figurowała w tak wysokiej polityce.
To rozwiązanie odpowiadało Kazumie, tym bardziej, że Arisu nie wiedziała o tym, że ma córkę. Fakt, miał okazję spotkać ją kilka razy na wspólnych świętach, ale żeby mówić o jakiś konkretnych relacjach, to raczej słabo. Głównie Reiko zajmował się podejmowaniem Liderki Yamanaka i komunikacją z nią, dlatego przydałoby się poświadczenie, że działa w jego imieniu. O tym Lider także pomyślał, bo już po chwili wyciągnął zapieczętowany zwój, który miał być dowodem na to, że Kazuma działa w jego imieniu. Wziął więc zwój i schował go za pas, kiwając głową.
- W takim razie ruszę jeszcze dziś. - Zapewnił, po czym spojrzał na Reiko. - Dziękuję, przyjacielu. Gdybym nie wrócił, zaopiekuj się proszę moją córką...
Skinął mu głową na pożegnanie, po czym stanowczym krokiem opuścił gabinet. Pozostało tylko udać się do posiadłości, żeby spakować kilka rzeczy i poinformować Ayame o wyjeździe. Weźmie też ze sobą kilku zaufanych ludzi, jako eskortę oczywiście. Należało dobrze wszystko przemyśleć na wypadek, gdyby rzeczywiście Yamanaka coś knuli.
[zt]
0 x
Ayame
Post
autor: Ayame » 25 lip 2017, o 20:48
Hyūga Kazuma
~***~
Kiedy Kazuma powrócił do Shiroi-iwy, odprawił swoich ludzi, dziękując im za eskortę, po czym skierował się prosto do Siedziby Władzy. Bardzo chciał sprawdzić, czy z Ayame wszystko w porządku, ale najpierw musiał załatwić tą sprawę do końca. Gdy już wszystko będzie jasne, przekaże córce wieści o tym, co nastąpiło. Oczywiście będzie musiał ją przestrzec, żeby od tej chwili na siebie uważała. Może też zgodzi się na jednego, dyskretnego strażnika, który miałby ją na oku i w razie kłopotów, wspomógł swoją siłą. Co prawda Arisu zapowiedziała, że przymusowo zatrzyma go w prowincji, jednak różnie to bywało i lepiej dmuchać na zimne.
Skinął głową strażnikom, pilnującym wejścia o siedziby, po czym ruszył korytarzami i schodami prosto do gabinetu Reiko. Powiadomił o swoim przybyciu strażników, którzy pilnowali drzwi, a gdy pozwolono mu wejść, przekroczył próg gabinetu, spoglądając prosto na młodego Lidera.
- Witaj, Reiko. - Przywitał się, podchodząc bliżej i spoglądając na papiery. - Jak zwykle zawalony papierami. Wykończysz się, przyjacielu. Załatw sobie jakiegoś sekretarza, który będzie za Ciebie odwalał chociaż część papierkowej roboty.
Oczywiście rada była czysto przyjacielska i Reiko mógł z tym zrobić co zechce, jednak nie ulegało wątpliwości, że Kazuma miał rację. Przepracowywanie się, źle wpływało na decyzje i osądy, które były bardzo ważne w kierowaniu całą prowincją. Sekretarz to nie był wcale taki głupi pomysł.
- Mam dobrą i złą wiadomość. - Zaczął, sadowiąc się w fotelu, naprzeciwko biurka. - Zacznę może od tej dobrej. Arisu nie miała nic wspólnego z tym atakiem. Juuzou urządził sobie samowolkę za jej plecami. Była bardzo zdumiona, gdy dowiedziała się, że ośmielił się zaatakować na naszej ziemi.
I opowiedział Reiko, jak na początku kompletnie się tym nie przejęła, myśląc że do ataku doszło na obcej ziemi, ale kiedy wyprowadził ją z błędu, na jej twarzy malowało się wyraźne zdumienie. Poinformował go też, że była na tyle uprzejma, że przeprosiła za ten nietakt.
- Pokazałem jej portret napastnika, czym wywołałem u niej kolejne zdumienie. - Ciągnął dalej. - Okazało się, że to jeden z jej podwładnych, co uczciwie przyznała i kazała Ci podziękować za ujawnienie tożsamości sprawcy. I tutaj kończą się dobre wiadomości. O ile przyznała, że sprawca zostanie ukarany, o tyle wyjechała mi potem z pomysłem przymusowego zatrzymania go w prowincji na jakiś czas i pracami na rzecz Soso...
W tym momencie Kazuma skrzywił się z niesmakiem i skrzyżował ręce na piersi, wyraźnie niezadowolony z takiego obrotu sprawy. Wyjaśnił Liderowi, że nawet nie chciał, żeby wydano im sprawcy, ani nawet żeby okaleczano go choćby chłostą. Wspomniał natomiast o pomyśle takiego samego upokorzenia, ale na szerszą skalę, żeby go napiętnować i zaznaczył, że dał Arisu możliwość zmodyfikowania tego odpowiednio. Ta jednak kategorycznie odrzuciła jego pomysł, zasłaniając się śmieszną niechęcią ludu do takich widoków.
- Albo Arisu jest miękka, albo chroni dupę swojego podwładnego. - Zakończył Kazuma. - Praca na rzecz prowincji to nie kara. Karą jest napiętnowanie, a nie sprawianie, żeby czuł się pożyteczny, że robi coś dobrego dla swojej prowincji. Nawet czyszczenie latryn ma swój pożytek i poprawia jakość życia mieszkańców. Na razie wspomniałem jej, że Juuzou dostanie zakaz wstępu na nasze ziemie, ze względu na bezpieczeństwo poszkodowanej, bo tylko tak możemy uchronić Ayame przed kolejną napaścią z jego strony, co jest całkiem zrozumiałe i naturalne po tym, co zrobił. Na tym się chyba jednak nie skończy, prawda?
Tym samym Reiko mógł dojść do wniosku, że jego przyjaciel nie jest usatysfakcjonowany tą wizytą i nie odpuści tej sprawy, dopóki winny nie poniesie odpowiedniej kary, a skoro Liderka Yamanaka potraktowała go łagodnie, oni będę musieli sami wziąć sprawy w swoje ręce. Pozostaje im tylko wysłanie listów gończych za sprawcą i czekanie, aż uda się go złapać.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3684 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 26 lip 2017, o 00:45
Wizyta nie poszła do końca jak, jak planowali to Hyuuga. Oczekiwali sprawiedliwości i surowego wyroku, a otrzymali jedynie zapewnienia o tym, że kara będzie. I to nawet nie taka jakiej oczekiwali poszkodowani. O satysfakcji czy sprawiedliwości nie było nawet mowy. Jak zareaguje na te wiadomości lider? Zależy od tego jak zostaną mu te informacje przekazane, co spoczywa na Kazumie. Wróciwszy do swojej osady natychmiast skierował się w stronę Siedziby Władz, gdzie Reiko juz czekał na informacje. Gość nawet nie musiał upraszać sie o pozwolenie na wejście, strażnicy natychmiastowo odsunęli się w bok i otworzyli drzwi. Shirei-kan już czekał, ilość papierów nie zmieniła się praktycznie wcale. Przyjaciel lidera w trosce o jego zdrowie, użyczył mu cennej rady w celu zmniejszenia ilości papierkowej roboty, która ostatecznie mogła doprowadzić do pogorszenia się jego stanu.
- Może i masz rację. Będę musiał kogoś wyznaczyć do tego. Ale mimo wszystko wolałbym mieć rękę na pulsie na wszystkim Lepiej opowiadaj jak ci poszło. - szybko zmienił temat na bardziej ważny, układając się w fotelu i wyczekując na raportu swojego podwładnego. Sprawa była niecierpiąca zwłoki, a im szybciej się nią zajmą, tym szybciej rozwieszą listy gończe. O ile taki będzie plan. Reiko wsłuchiwał się w raport Kazumy, który usiadł na fotelu naprzeciwko lidera. Gość zaczął od tradycyjnego rozróżnienia wieści na te dobre i te złe, co nie miało większego wpływu na przebieg rozmowy. Podczas rozmowy mężczyzna okazał całą paletę subtelnych emocji. Od napięcia związanego z oczekiwaniem na wieści, po całkowitą bezbarwność mimiki twarzy, aż po niezadowolenie związane z lekkością kary. Po wszystkim ze stoickim spokojem ponownie wziął jeden ze zwojów i rozłożył przed sobą. Był to ten sam, który Kazuma widział podczas poprzedniej rozmowy, wypełniony liczbami i obliczeniami.
- Nie mi sądzić postawę Arisu. Na pewno zrobi jak uważa za słuszne. Tak szczerze to spodziewałem się takiego obrotu spraw. Skoro to faktycznie jej człowiek, to ma pełne prawo sądzić go zgodnie z jej widzimisię. Ale listy gończe mimo wszystko uważam za lekką przesadę. Nie powinniśmy angażować w to reszty świata. Tak samo ktoś mógłby pójść bezpośrednio do wioski Yamanaka i tam doprowadzić do zniszczeń. Jeśli już mielibyśmy coś zrobić, to powinniśmy korzystać z naszych ludzi i nie mieszać w tą sytuację innych Yamanaka.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ayame
Post
autor: Ayame » 26 lip 2017, o 22:16
Hyūga Kazuma
~***~
Kazuma uważnie obserwował Lidera podczas zdawania raportu i wychwycił jego niezadowolenie, gdy wspomniał mu o tym, jaką karę dla napastnika przygotowała Arisu. A więc nie tylko jemu się to nie podobało, jednak słowa Reiko odebrały Kazumie wszelkie nadzieje na sprawiedliwość, gdy ten odrzucił listy gończe, uważając je za zbyt inwazyjne, przez co mogliby ucierpieć inni Yamanaka. Westchnął z rezygnacją i przetarł twarz dłonią. Był już zmęczony tym wszystkim i miał zwyczajnie dość. Skoro mają to rozwiązać w swoim własnym klanie, to pozostaje tylko jedno.
- W takim razie pozostaje nam już tylko porozsyłać podobiznę tego drania po wszystkich naszych posterunkach. - Odpowiedział Kazuma. - Zarówno tych w wioskach, jak i przede wszystkim tych na granicach, z informacją, że ma zakaz wstępu do Kyuzo i wszelkie próby przedostania się, powinny zakończyć się schwytaniem go. Trzeba ich też uczulić na wszelkie anomalie chakry, mogące wskazywać na Henge no Jutsu, bo w ten sposób można się podszyć pod każdego...
Zabrał rękę z twarzy i spojrzał na Lidera zmęczonym wzrokiem. Widać było, że liczył na coś więcej w tej sprawie, jednak nie zamierzał podważać decyzji przywódcy. Przemawiała przez niego troska o córkę i gniew z powodu jej skrzywdzenia, ale nie tylko. Chodziło też o dobro całego klanu, bo istniało spore podejrzenie, że ten Yamanaka czytał w myślach Ayame i nie wiadomo było, co z niej wyciągnął.
- Obawiam się, że ten śmieć będzie próbował zemścić się na Ayame. - Przyznał się Liderowi do swojego lęku. - Gdy tylko zostanie wypuszczony z Soso, może przyjść tutaj i spróbować czegoś gorszego...nie możemy do tego dopuścić. Dopilnuję, żeby nie opuszczała prowincji do czasu, aż nie będzie na tyle silna, jednak potrzebuję wsparcia w postaci czujności innych na terenie Kyuzo. Czy mogę liczyć chociaż na to?
Wzmocnienie czujności na terenie prowincji z powodu jednego człowieka chyba nie było czymś wielkim. Shinobi mieli obowiązek chronić swoje ziemie, a Juuzou już raz pokazał, że może być niebezpieczny i szkodliwy dla nich wszystkich. Nie można było dopuścić, żeby sytuacja się powtórzyła, bo równie dobrze mógł zaatakować kogoś zupełnie innego. Skoro mają to załatwić wewnętrznie, to tylko tak mogą się przed tym zabezpieczyć, a Ayame tym samym będzie musiała przymusowo zostać w prowincji, dla swojego własnego bezpieczeństwa.
- A co do mojej córki... - Kazuma spojrzał na Reiko z rezygnacją. - Będziesz chciał ją ukarać? Oczywiście nie jest winna temu, że trafiła na silniejszego, który zaatakował ją podstępem na jej własnym terenie, jednak sporo ryzykowała, udając się sama w tak odosobnione miejsce i naraziła się tym samym na atak, nie wspominając już o tym, że tamten mógł spokojnie pogrzebać jej w myślach...
Jakby nie patrzeć, wina leżała też po stronie Ayame. Gdyby kunoichi trzymała się zaludnionych miejsc, na pewno by do tego nie doszło, dlatego też Kazuma uczciwie wspomniał o możliwości ukarania jej i nie zamierzał z tego powodu protestować.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3684 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 27 lip 2017, o 17:25
Ojciec Ayame i Reiko mieli jednak odmienne poglądy i podejście do całej tej sytuacji. Emocje będące obecne podczas tej rozmowy miały nań wyraźny wpływ, można było się więc zastanawiać czy takie coś powinno mieć miejsce. Nawet jeśli sytuacja dotyczyła córki ważniejszego członka Rodu Hyuga.
- Zgadzam się. Zwiększyłbym też ilość patroli przy traktach od strony Soso. Przynajmniej na jakiś czas. Wątpię że podejmie się czegoś tak bezmyślnego jak wejście do prowincji w której tak sobie nagrabił, ale lepiej przyjąć to za pewnik. - Reiko zamknął zwój i zaczął sprzątać na swoim biurku. Układał papiery, porządkował. Możliwe że robił to nie z pedantyczności, a ze zwykłej potrzeby zajęcia się czymś bez konieczności przerywania rozmowy i tematu. Mógł też poszukiwać czasu na przemyślenia odnośnie kolejnych decyzji które podejmie. Analizowanie sytuacji na spokojnie, szukanie najlepszego rozwiązania. Sytuacja nie wymuszała natychmiastowych deklaracji. Mieli dużo czasu, a przynajmniej do czasu zakończenia kary dla Juuzou. Jakakolwiek miałaby nie być, prace społeczne to określenie bardzo ogólnikowe i nie mówiące zbyt wiele.
- Zemścić? Że na niego doniosła? To raczej ona powinna chcieć się zemścić za krzywdę jaką doznała. Taka ujma na jej dumie nie powinna pozostać zignorowana. Ale ciężko nie przyznać ci racji. Oddeleguję jakiegoś Shinobiego żeby dyskretnie jej pilnował i pouczę o jego powinnościach. Chyba że chciałbyś zając się wyborem osobiście. Nie mam nic przeciwko. - Reiko wstał i podszedł do jednej z biblioteczek, wyjmując kolejny z kolei zwój i rozwijając go przed swoim przyjacielem. Lista Shinobich z Rodu Hyuga, posegregowana ze względu na rangę. Imponująca lista uwzględniająca nawet najsilniejszych. Oczywiście byli oni w całkowitej mniejszości, najwięcej miejsca zajmowali najniżsi i średni w hierarchii.
- Osobiście myślałem o jakimś Akolito. A co do kary, to już swoje wycierpiała. Mam tylko nadzieję, że ten incydent nie odbije się na niej aż tak negatywnie. Jej priorytetem powinno być przede wszystkim podszkolenie się do tego stopnia, by ta sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła. Nie może cały czas być chroniona. Jako ojciec powinieneś być tego świadom.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ayame
Post
autor: Ayame » 27 lip 2017, o 22:49
Hyūga Kazuma
~***~
Reiko zgodził się na wzmocnienie czujność w prowincji, co w tym przypadku było zrozumiałe. Juuzou już raz pozwolił sobie na bezmyślne zachowanie i Kazuma nie zdziwiłby się, gdyby próbował ponownie, tym bardziej, że swoją interwencją u Arisu zrobili mu sporo smrodu koło tyłka. Zwiększenie patroli przy granicy z Soso też było dobrą opcją, zawłaszcza jeśli w skład takiego patrolu będzie wchodził co najmniej jeden Hyūga, mający spory zasięg Byakugana. Tak więc Kazuma skinął głową, dając do zrozumienia, że popiera Lidera.
- W takim razie zawiadomię rysownika, żeby wziął się do roboty. - Zaproponował. - Wszystkie portrety Juuzou będzie kierował do dowództwa, które rozprowadzi je po wszystkich posterunkach.
Kwestię instrukcji i rozkazów dla shinobi odnośnie Yamanaki zostawił już Reiko, gdyż nie był to zakres jego kompetencji. Owszem, mógł pomagać i doradzać, ale wcinać się w nie swoje sprawy to już nie bardzo, choćby nie wiem, jak mu zależało. Ufał osądom młodego Lidera, który trzymał całe Kyuzo mądrą i sprawiedliwą ręką, więc nie musiał się niczego obawiać.
Słysząc, że Ayame miałaby się mścić za swoją krzywdę, Kazuma westchnął bezradnie i spojrzał na przyjaciela dziwnym wzrokiem. Gdyby tylko Reiko wiedział, czym tak naprawdę kieruje się ta kunoichi, to nigdy by nawet nie pomyślał o takiej możliwości. W pewnym momencie Kazuma zdał sobie sprawę, że bycie wojownikiem nie jest jej przeznaczone, a robiła to tylko dlatego, żeby zwrócić na siebie uwagę ukochanej osoby. Owszem, chciała pomagać ludziom, ale nie zabijając.
- Ayame nie jest ani mściwa, ani okrutna. To moje totalne przeciwieństwo. - Przyznał z lekkim uśmiechem. - Byłaby zdecydowanie lepszą żoną, niż kunoichi. Swoją dobrocią i złotym sercem całkowicie wdała się w swoją matkę, dlatego to, co ją spotkało, tak mocno się na niej odbiło. Straciła nie tylko wiarę w siebie, ale przede wszystkim wiarę w ludzi.
Słysząc propozycję Lidera odnośnie oddelegowania jednego z shinobi, aby dyskretnie dbał o bezpieczeństwo jego córki, Kazuma zamrugał ze zdumienia, po czym z szacunkiem skinął głową, tym samym dziękując za ten akt dobrej woli. To naprawdę wiele dla niego znaczyło i na pewno nie zapomni tego Reiko.
- Dziękuję. - Podziękował, wyraźnie tym poruszony. - Jeśli chodzi o wybór, to zdam się na Ciebie. Masz wgląd w kartotekę z umiejętnościami każdego z nich i lepiej będziesz wiedział, kto będzie w stanie przeciwstawić się atakowi Yamanaki.
Kolejnym, miłym zaskoczeniem było oszczędzenie Ayame kary. Kazuma też był zdania, że chociaż okrutną, dostała wystarczającą nauczkę na przyszłość i kolejne łajanie jej nie miało sensu, a jedynie mogło pogorszyć sytuację. Nie wiedział jednak, jakie zdanie na ten temat miał Reiko i był bardzo zadowolony, że w tej kwestii uzyskali jednomyślność.
- Jestem tego świadomy. - Zapewnił. - Dopilnuję, żeby stanęła na nogi i wznowiła doskonalenie się.
To akurat nie powinno być trudne. Wystarczy jej powiedzieć, że Lider nie ma do niej o nic żalu, a co więcej, osobiście zadbał o jej ochronę. To na pewno ją podbuduje i zachęci do dalszych treningów, w końcu postawiła przed sobą bardzo wygórowany cel, którego tak zawzięcie się trzymała i nawet teraz nie powinna odpuszczać. Tak więc to byłoby na tyle, więc Kazuma podniósł się z fotela i wygładził swoją szatę.
- Nie będę Ci dłużej zawracał głowy. - Oznajmił, wyciągając do Reiko dłoń. - Jeszcze raz dziękuję za wszystko. Gdybyś mnie potrzebował, to jestem do Twojej dyspozycji.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość