Szpital

Uchiha Izanami

Re: Szpital

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Hyūga Hiroshi

Re: Szpital

Post autor: Hyūga Hiroshi »

Wydanie polecenia dzieciakom nie za bardzo poskutkowało. Jedynie dwójka z gromadki udała się pokornie do domów, kiedy pozostali wbrew nakazowi Hiroshiego zaczęli się skradać. I tu właśnie skończył się autorytet Hyugi, ale co tu się dziwić ciekawości dzieciaków?
Brązowowłosy obrócił jednak głowę z groźną miną i przystanął na chwilę. - Czy ja mówię nie wyraźnie? - zapytał z pełną powagą marszcząc brwi. Nie zamierzał zbierać nagany od ich rodziców ani się przed nikim tłumaczyć, to też musiał sprostować dziecięce wybryki i postawić na swoim - nie przekonały by go teraz żadne błagania. - Uciekać do domów, bo przestanę być miły. - dodał i kiedy upewnił się, że wszystkie dzieciaki ruszyły do swoich domostw kontynuował marsz w stronę szpitala.
- No tak, słyszałem coś o tym. - przypomniał sobie Hiroshi, jak kiedyś jego rodzice o tym rozmawiali. Postanowił jednak nie drążyć tematu, bo dzieciaki zaraz powiedzą coś rodzicom i wyjdzie, że wtyka nos w nie swoje sprawy, zwłaszcza, że rozmawiali o rodzicach dwójki, która z nimi była.
Po dotarciu do szpitala chłopak zaczął wyjaśniać pani w recepcji o całej tej sytuacji, jednak ta mu przerwała i zawołała inną pielęgniarkę - ta zaś wyglądała mniej więcej na 50 lat i uśmiechnięta kazała im podążać za nią, szukając wolnego łóżka dla Shihashiego. W końcu udało się coś znaleźć i Hiroshi mógł go delikatnie położyć na miejscu, gdzie miał poczekać na doktora.
Niestety siedemnastoletni Hyuga nie mógł opuścić sali szpitalnej, gdyż chłopak ze złamaną nogą chwycił go za płaszcz i nie chciał puścić. -Spokojnie, Twoja mama niedługo tutaj będzie, Teru po nią poszedł. Zresztą i tak z wami tutaj na nią poczekam, więc się nie bój. Byłeś dzielny. - uspokoił trochę chłopczyka klepiąc go przy tym lekko po czubku głowy i usiadł na krześle nieopodal jego łóżka. Tak czy siak powinien poczekać na ich mamę, a nie zostawiać dzieciaków bez opieki, musi też jej powiedzieć co się stało. - A Ty Hishi jak się czujesz? - zagadnął młodszą siostrę Shihashiego.
0 x
Uchiha Izanami

Re: Szpital

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Hyūga Hiroshi

Re: Szpital

Post autor: Hyūga Hiroshi »

Na szczęście tym razem dzieciaki posłuchały i udały się z powrotem do swoich domów. Autorytet autorytetem, ale czasem trzeba zrobić groźną minę.
W szpitalu było dość sporo osób, które przewijały się korytarzami. A to pielęgniarka, a to lekarz, czy też inny pacjent albo po prostu odwiedzający. Wszyscy mijali się nie robiąc jednak szczególnego hałasu jak na szpital przystało.
Hiroshi usiadł wraz z dzieciakami na krzesłach stojących na korytarzu, gdzie czekali na przybycie matki Shihashiego. Hashi miał dumną minę, jakby zadowolony z wykonanej roboty.
- Dobrze się spisałeś Hashi-Chama - jeszcze raz pochwalił chłopaka specjalnie dodając nie koniecznie poprawny przyrostek, ale podkreślający szacunek do młodszego kolegi.
- Pan Puszek? - zapytał lekko zdziwiony Hiroshi. Nie wiedział o co chodzi małej dziewczynce, a sama nazwa trochę go zaintrygowała.
Po prawie pół godzinnym oczekiwaniu w końcu pojawiła się mama dwójki dzieciaków, na widok której oba zaczęły się wydzierać, jednak były szczęśliwe. Kobieta szybko podbiegła do swojego syna i go przytuliła, a następnie zrobiła podobnie z dziewczynką. Widać było lekkie zmartwienie na twarzy Pani Yumiko, które jednak kłóciło się ze szczęściem na widok swoich pociech.
Pani Hyuga oznajmiła Hashiemu, że jego kolega czeka na niego na zewnątrz, zaś ten wstał i powiedział dziewczynce, że pójdą po Pana Puszka, a następnie udał się w stronę wyjścia ze szpitala.
-Dzień dobry Yumiko-san. Nic wielkiego, dzieciaki jak to dzieciaki, wygłupiały się, a że było dość ślisko po padającym niedawno deszczu to są tego skutki. Shihashi-kun będzie miał nauczkę, pozostałe dzieciaki zresztą też i już więcej tak nie zrobi, prawda Shihashi? - wyjaśnił po krótce kobiecie nie chcąc wbiegać w szczegóły, żeby czasem dzieciak nie miał potem problemów. - Najważniejsze, że nic mu się więcej nie stało. Ma złamaną nogę w łydce. Udało mi się ją usztywnić i przynieść go tutaj. Shihashi był całkiem odważny, Hishi podobnie, za to Hashi i Teru byli całkiem pomocni. - dodał i uśmiechnął się lekko. - W takim razie ja już pójdę. Do widzenia Yumiko-san, cześć Shihashi-kun, Hishi-chan, trzymajcie się, a Ty Shihashi bądź dzielny. - pożegnał się, lekko się ukłonił w stronę dorosłej kobiety i skierował się w stronę wyjścia ze szpitala.
0 x
Uchiha Izanami

Re: Szpital

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Hyūga Hiroshi

Re: Szpital

Post autor: Hyūga Hiroshi »

Hiroshi dowiedział się o co chodzi z Panem puszkiem - okazało się, że jest to kotek, z którym bawiły się dzieciaki. Podobno dostały go w prezencie od swojego taty i to właśnie przez niego Shihashi wdrapywał się na to drzewo. Nie był zbyt dobry w kontroli czakry, to też dlatego spadł.
Brązowowłosy miał już skierować się do wyjścia, kiedy Pani Yumiko chwyciła go i szybko przycisnęła do siebie w geście przytulenia. Chłopakowi mało co oczy nie wyszły - kobieta miała parę w łapach jak mało kto. Nie chciał by z nią mieć nigdy do czynienia. Wydał lekki grymas bólu, ale się uśmiechnął.
-Dziękuję Pani bardzo, na pewno kiedyś skorzystam. - podziękował kobiecie za zaproszenie i pieniądze, pożegnał się raz jeszcze i wyszedł ze szpitala.
/zt
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szpital

Post autor: Jun'ichi »

Poprzednia lokacja

Ajj, ale boli... - wycedził przez zęby Jun'ichi, kiedy tylko odzyskał świadomość. Dopiero po dłuższej chwili zebrał w sobie na tyle siły, by zmusić się do otwarcia powiek i spojrzenia na miejsce w którym się teraz znajdował. Czy był to już inny kraj? Czy tamci faktycznie zabrali go ze sobą i teraz stanie się uciekinierem? A może to było już życie pozagrobowe i spotka swoich rodziców, których twarzy już prawie zapomniał na przestrzeni lat, pozbawiony jakichkolwiek obrazów czy podobizn.
Chłopak odruchowo złapał się za ramię, w które został porażony prądem unosząc się bardzo delikatnie barkami ponad łóżko. To właśnie wtedy dostrzegł że nie jest w pomieszczeniu sam, a nieznajomy Hyuga jakby wyczekiwał jego przebudzenia.
Szpital? Czyli jednak mnie oszczędzili... - wyszeptał jakby do siebie, co chwilę zerkając jednak na Hyugę, który postanowił wreszcie przemówić. Jego słowa okazały się jednak dla chłopca tak samo dużym zaskoczeniem jak atak ze strony pobitego staruszka, dlatego przez jakiś czas Jun wpatrywał się w Garo jakby próbował ocenić na czym tym razem będzie polegała zdrada nieznajomego.
Ja... jestem tylko opiekunem dojo. Jeśli zginąłbym i uratował tym samym Twoje życie Garo-sama, byłoby to spełnienie mojego istnienia. Ale... przyznam, że chciałbym wiedzieć co się właściwie dzieje. Zostałem z kimś pomylony, spotkałem czterech... nie, pięciu mężczyzn i nie mam żadnego pojęcia jakie motywy nimi kierowały. Wiem tylko, że był wśród nich członek naszego rodu, a jego zachowanie przynosi hańbę dla całej rodziny. - odparł z niemałym wysiłkiem, wreszcie opadając na miękkie posłanie.
Najpierw wojna, teraz dziwni nieznajomi... czy nasza wioska jest jeszcze bezpieczna, Garo-sama? - spytał chłopiec ze wzrokiem wbitym w sufit. Jego oczy zaszkliły się delikatnie, chociaż próbował powstrzymać łzy rozczarowania.
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Szpital

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szpital

Post autor: Jun'ichi »

Jun przetarł wierzchem dłoni wilgotne oczy i spojrzał na Garo, który postanowił pomóc mu ułożyć pościel jak należy. Dopiero wtedy chłopiec pojął coś niezwykle ważnego - był bez maski! Sama myśl o tym sprawiła, że ponownie podniósł się nieco do góry i zaczął gorączkowo jej szukać po pomieszczeniu, a kiedy wreszcie dostrzegł ją na wieszaku stojącym kawałeczek dalej, postanowił samodzielnie wstać i zgarnąć maskę. Niestety młode, mało wprawne ciało okazało się być jeszcze zbyt słabe, by sprostać takim wyzwaniom po tym jak zafundowano mu potężną dawkę szoku elektrycznego - chłopak stęknął z bólu i spojrzał na Garo, który zasiadał właśnie w fotelu. Jun'ichi czując wstyd, chwycił delikatnie kołdrę i przesunął ja ku górze by zasłonić nieco swojej szpetnej twarzy.
Na imię mam Jun'ichi, opiekuję się Dojo i wykonuję wszystkie inne prace, które zleci mi... nasza rodzina. A tamten Hyuga, Twój syn nie wydawał się być więziony lub przetrzymywany. Dowodził nimi. - po tych słowach chłopak zakaszlał głośno i na chwilę stracił oddech przez co musiał stuknąć się kilka razy pięścią w mostek.
Wybacz. Wracając do tamtej sytuacji, to od początku była bardzo dziwna. Wracałem z zakupów, kiedy usłyszałem wołanie o pomoc. To był starszy mężczyzna, siwe włosy ale bardzo dobrze zbudowany, silny i ciężki gość. Miał na sobie zaschnięte plamy krwi, a mówił że właśnie go pobito. Gdybym był trochę mądrzejszy, już wtedy wyczułbym pułapkę... głupi ja. Kiedy do niego podszedłem, Twój syn razem z pozostałą trójką nagle zawrócili w naszą stronę, nie wiem skąd wiedzieli, co w ogóle wiedzieli. Po chwili byli już obok nas i wyraźnie kogoś szukali. Stwierdzili, że nie jestem tą osobą, dlatego muszą mnie zabrać albo "uciszyć" po czym zawrócili i uciekli, a ja... poczułem jak ten starzec zaciska mi dłoń na ciele i razi prądem, to było... bolesne, chociaż trwało krótko. - odpowiedział kaleka, licząc na to że od Garo dowie się czegoś więcej na ten temat. Tylko po co było mu to wiedzieć? Zdawał sobie sprawę z tego, że najpewniej nie miałby szans wygrać z tamtymi ludźmi, pewnie nawet z jednym z nich ale czuł, że musi się dowiedzieć, spróbować coś z tym zrobić. W końcu to na terenie jego ukochanej osady działy się takie rzeczy, a on nie mógł pozwolić by szargano dobre imię rodu Hyuga.
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Szpital

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szpital

Post autor: Jun'ichi »

Liderem... ciężko stwierdzić. Widziałem ich raptem minutę, może dwie. Ale kiedy teraz o tym myślę, on chyba nie mówił o tym starcu, któremu próbowałem pomóc. On mówił... o Tobie, Garo-sama. - powoli wydedukował chłopak, próbując przypomnieć sobie każde słowo Hyugi z tamtej grupy bandytów.
Proponował żebym poszedł z nimi, a wtedy on zostawi w spokoju "starca". Ale tamten był z nimi, więc nie mogło chodzić o niego. Spieszyli się. Choroba... to takie skomplikowane! - oddech chłopca stał się nierówny, łapał coraz głębsze oddechy ze stresu i próbował wydedukować cokolwiek przydatnego.
Może chodziło im o oczy, o Byakugan? Po co miałby chcieć mnie żywego? Liczył na to, że schwytają Ciebie, a Ty Garo-sama poszedłbyś z nimi bo to Twój syn. - ta myśl była tak samo prawdopodobna jak każda inna jednak Jun'ichi był niemal pewny swego. Teraz kiedy ta myśl drążyła jego umysł, nie potrafił tak po prostu odpuścić, leżeć i odpoczywać kiedy ktoś czyhał na członków jego rodziny.
Chcę pomóc, znaleźć go i dowiedzieć się dlaczego wybrał tą ścieżkę, a może nawet pomóc mu z niej zawrócić. Nie podołam sam, ale zrobię wszystko co w mojej mocy by wspomóc sprawę, Garo-sama. - głos chłopca zrobił się pewny, a gdyby mężczyzna widział jego oczy, dostrzegłby w nich prawdziwą determinację i szczerą chęć pomocy.
Zanim mężczyzna odpowiedział, do pokoju weszła jasnowłosa dziewczyna, której uroda natychmiast przebiła serce młodego kaleki. Ten widząc niewiastę ponownie zaciągnął na twarz prześcieradło i zamilknął obserwując naprzemiennie ją jak i swojego rozmówcę. Wstydził się, to nie było chyba dziwne bo oto leżał ledwo zdolny do ruchy, obdarty z ubrań i części godności przed śliczną dziewczyną, która zapewne i tak miała go za równego psu z ulicy. Właściwie niewiele się myliła, ale wstyd i tak zawładnął umysłem Juna.
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Szpital

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szpital

Post autor: Jun'ichi »

Od momentu pojawienia się Riri, Jun jedynie potakiwał głową na wszystkie słowa Garo jakby bał się odezwać przy młodej dziewczynie. Ostatecznie odprowadził mężczyznę wzrokiem do wyjścia i powoli odwrócił głowę w stronę jego podwładnej, która wyglądała na równie zmieszaną i zawstydzoną co on sam. Jun'ichi ciągle zakrywając pół twarzy (zamaskowanej) kołdrą, postanowił wreszcie odezwać się pierwszy, gdy nagle Riri wystrzeliła z identycznym pomysłem w taki sposób, że kaleka dosłownie podskoczył na swoim łóżku i spadł na ziemie po drugiej stronie uderzając głową o podłogę.
Wszystko wirowało, głowa bolała, a nogi i ręce wciąż jeszcze nie odzyskały pełnej sprawności przez co chłopak czuł, jak gdyby były zrobione z waty, która dodatkowo bolała gdy się nią ruszało.
P-poproszę... może coś na ból. Głodny... troszkę tak, ale ja wezmę sobie sam, proszę się nie kłopotać panienko. - Jun'ichi nie był absolutnie przyzwyczajony do tego, by ktokolwiek mu usługiwał. Nawet na zwykłą, ludzka pomoc nie mógł liczyć zbyt często dlatego ciężko było mu od tak przyjąć ofertę, nawet jeśli była szczera.
Panienko, skąd znasz Garo-sama? Opowiesz mi coś o nim? Nigdy go nie spotkałem, a wygląda na to, że nasze drogi splątały się na jakiś czas. - dodał po pewnym czasie, starając się nie jąkać ani nie brzmieć na zdenerwowanego. Chciał pokazać się z dobrej strony, chociaż będąc kalekim sługą ciężko było oczekiwać od ludzi traktowania na innym poziomie.
Chłopak starał się rozmasować bolące miejsca na ciele i chociaż nic to nie dawało, robił to dalej aby tylko nie wyglądać przed dziewczyną niczym posąg wpatrzony w jej uroczą twarzyczkę.
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Szpital

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szpital

Post autor: Jun'ichi »

Kaleka z uwagą wsłuchiwał się w słowa panienki Riri, która okazała się być bardziej pomocna niż wnioskował ze słów Garo. Niewiasta pomogła mu wstać z podłogi, przykryła go i nawet zaczęła opatrywać rany dziwnymi technikami, które Jun widział pierwszy raz w życiu.
Niesamowite, od razu poczułem ulgę. Garo-sama nie wspominał, że jesteś medykiem, Riri-san. - wyszeptał, pozwalając dziewczynie opatulić swoją stłuczoną rękę poświatą z chakry.
Garo-sama był mi zupełnie obcy, ale wydawał się właśnie taki jakim go panienka opisała. To wielka tragedia, że rodzinę Hyuga... i całą osadę spotyka teraz tyle nieszczęść i niesprawiedliwości. Kiedy mnie panienka uleczy, obiecuję że zrobię wszystko co w mojej mocy, by pomóc Garo-sama i przywrócić mu spokój ducha. - dodał nieco poważniejszym tonem unosząc wzrok tak, by chociaż przez chwilę ujrzeć śliczne oczy Riri.
Niestety po tych deklaracjach pewność siebie opuściła Jun'ichiego, który napotykając wzrok dziewczyny, spalił się ze wstydu i poczuł gorąc nawet na swojej pomarszczonej skórze twarzy.
Dziękuję za pomoc. - dodał po cichu, kiedy leczenie stłuczeń dobiegło końca.
Jeśli panienka pozwoli, spróbuję się przespać. Muszę nabrać sił jeśli ma być ze mnie jakiś pożytek. - dodał, próbując się uśmiechnąć co zapewne nie wyszło mu tak dobrze jak to sobie wyobrażał.
Po wszystkim po prostu nakrył się kołdrą wciąż lekko zawstydzony i w ciszy czekał aż sen zabierze go we wspaniałą podróż po idealnym świecie, gdzie to on był wspaniałym i szanowanym...
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shiroi-iwa (Osada Rodu Hyūga)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość