Świątynia

Shin

Re: Świątynia

Post autor: Shin »

0 x
Kei

Re: Świątynia

Post autor: Kei »

Praca dla świątyni
5/15 - Shin
Słysząc słowa chłopaka kapłan zamyślił się chwilę. Być może rozważał, czy pobieżna wiedza z zakresy zielarstwa byłaby przydatna i w tej części. Ostatecznie jednak postanowił zrobić tak, jak powiedział wcześniej i wyprowadził Shina z powrotem na taras.
- Cóż zanim dojdziemy do kolejnego pokoju chyba powinienem wyjaśnić Tobie czym jest cierpienie duszy. - Odparł łagodnym tonem nieśpiesznie krocząc na przód. - Jakby to powiedzieć w naszym świecie jest wiele zawodów, w których nie wolno kierować się emocjami czy uczuciami. Można powiedzieć, że wymagają zabicia własnego serca, tak jest np. w przypadku poborców podatkowych czy części shinobi. Niektórym się to udaje i stają się potworami w ludzkiej skórze, ale większość nie potrafi. Cóż w sumie nie dziwie się, w końcu to jest fundament ludzkiej natury, bez niego nie da się żyć w naszym społeczeństwie. Z drugiej strony to jest właśnie źródło cierpienia duszy. - Dodał spokojnym lecz nieco smutnym tonem.
Następnie zatrzymał się kawałek od następnych drzwi, lecz zamiast podejść oparł od barierkę tarasu i na moment zmartwionym wzrokiem spojrzał w dal. Nie trwało to jednak długo, gdyż szybko odwrócił się w stronę chłopaka.
- To właśnie na sercu odbijają się wszystkie czyny, które nie są zgodne z naszym sumieniem. Drążą je jak nieustannie spadające krople wody, wywołując przy tym ból nie do opisania. Wielu nie było w stanie go znieść i zdecydowało się rozstać z swym życiem. - Odrzekł uprzejmym acz nieco przygnębionym tonem.
Następnie zamierzał kierować się do drzwi, lecz ktoś właśnie opuścił pokoju. Mężczyzna w średnim wieku spojrzał na chłopaka i kapłana, po czym po skłonieniu się w ramach przywitania podszedł do barierki i spojrzał w stronę jeziora. Po bliższym przybliżeniu się wyglądał na wojownika, miał potężną budowę ciała, a jego postawa nawet teraz nie miała żadnych luk. Z drugiej strony był niezwykle blady, a sam sprawiał wrażenie, jakby w każdej chwili mógł się rozpaść na drobne kawałki.
- To Ochizuke. Jest jednym z elitarnych shinobi. Zdarza mu się czasem nas odwiedzać po cięższych misjach, choć jego największym wrogiem są demony z przeszłości. Chciałbym żebyś go wysłuchał, to będzie dobre doświadczenie także dla ciebie. - Odrzekł łagodnym tonem, po czym lekko popchnął chłopaka w ramach zachęcenia.
Chyba chciał, aby Shin sam zagadał do mężczyzny.
0 x
Shin

Re: Świątynia

Post autor: Shin »

0 x
Kei

Re: Świątynia

Post autor: Kei »

Praca dla świątyni
7/15 - Shin
Jak się okazało Shin posłuchał prośby kapłana i skierował się w stronę Ochizuke. Starzec widząc to z łagodnym uśmiechem skierował się do pokoju. Postanowił zając się sam kolejnymi pacjentami? Cóż całkiem możliwe, w końcu ta mało prawdopodobne, żeby świątynię odwiedzała tylko jedna osoba cierpiąca na duszy. Mężczyzna nie zareagował gdy młody shinobi podszedł do niego, a odwrócić się raczył dopiero po słowach chłopaka, Pomimo że jego ruchy były teraz leniwe i opieszałe, to Shin mógł odnieść wrażenie, iż żaden jego atak nie byłby skuteczny wobec tego osobnika.
- Heh, a więc teraz ciebie wysłał. Cóż w sumie dla niego czasem moje słowa muszą być dylematem. - Odparł spokojnym, nieco zmęczonym głosem. - Tak, da się to zauważyć. W porządku chodźmy trochę dalej. - Dodał, po czym wskazał, by kierować się do rogu tarasu.
Gdy dotarł na miejsce podparł się plecami oraz łokciami o barierkę i ponownie skupił wzrok na chłopaku. Tym razem jednak jego spojrzenie było bardziej wnikliwe, tak jakby prześwietlał go centymetr po centymetrze.
- Młody powiedz miałeś już okazję kogoś zabić? - Spytał spokojnym, acz poważnym tonem, następnie nie zależnie od treści odpowiedzi postanowił kontynuować. - W sumie świecie shinobi to nic takiego i każdy "z nas" teoretycznie może do tego przywyknąć. Jednakże ma to odniesienie do zabijania innych wojowników i rabusiów, gdyż tak działa nasze sumienie. - Dodał, po czym zrobił chwilę przerwy, tak by chłopak miał trochę czasu, by dojść do tego, do czego zmierzał Ochizuke.
W międzyczasie elitarny shinobi westchnął i spojrzał na moment w bok.
- Heh, o ile kapłan lubi za dużo rzeczy dopasowywać do swojej filozofii, to z jednym zdecydowanie miał rację. Czynów sprzecznych z swoim sumieniem nie tak łatwo da się zapomnieć, a w sumie mogą nawet prześladować całe życie. W moim, przypadku jak i wielu innych do takich można zaliczyć zabójstwo cywili. To zupełnie coś innego niż rozprawianie się z rabusiami czy innymi żołnierzami... - Odrzekł spokojnym tonem, lecz w pewnym momencie przerwał tak jakby zabrakło mu sił oraz sprawił wrażenie jakby coś go zabolało.
0 x
Shin

Re: Świątynia

Post autor: Shin »

0 x
Kei

Re: Świątynia

Post autor: Kei »

Praca dla świątyni
9/15 - Shin
Gdy chłopak odpowiedział na pierwszą kwestię dało się zauważyć w spojrzeniu mężczyzny coś, ci przekazywało wiadomość w stylu: "W takim razie wszystko jeszcze przed tobą." Rozmowa powoli szła do przodu i widać, że temat nie był najprostszy dla elitarnego shinobiego. Gdy jednak dotarł do głównej kwestii bez problemu zauważył konsternację na twarzy młodzieńca po czym ciężko westchnął.
- Cóż skoro jesteś dopiero na początku swej drogi, to jeszcze tego nie wiesz, jednakże im wyższą rangę będziesz zdobywać, tym częściej spotkasz się z zadaniami wątpliwymi moralnie. - Odparł spokojnym, lecz jednocześnie nieco ciężkim tonem.
Następnie zamknął oczy i nastała chwila ciszy. Musiał się namyślić, jak ująć kolejne słowa? Może potrzebował czasu by się w sobie zebrać by móc mówić dalej? Ciężko było stwierdzić, lecz na szczęście nie trwało to długo.
- Mimo wszystko nie mogę zdradzić szczegółów, więc ujmę to nieco inaczej. Mimo, że mamy jako taki pokój między klanami i nacjami, to mimo wszystko i tak czasem dochodzi do jakiś starć. Wówczas dowódcy myślą nie tylko o zwalczaniu obecnego zagrożenia, ale i przyszłego. - Odrzekł tym samym głosem, po czym zrobił przerwę, by Shin mógł się namyślić nad tym do czego Ochizuke zmierza.
W tym czasie znów spojrzał gdzieś w dal, być może by choć trochę ukryć swe cierpienie, gdyż sam sprawiał wrażenia, jakby znów mierzył się z ogromnym bólem. Następnie odwrócił się plecami i zaczął kontynuować. Być może chciał ukryć swoją obecną słabość?
- Wciąż pamiętam pierwszy taki rozkaz, atak na wioskę w celu eksterminacji kobiet i dzieci, oraz rodzin shinobi w celu zmniejszenia liczby przyszłych wojowników. Ich twarze i krzyki wciąż śnią mi się po nocach. - Rzucił słabym głosem, jeśli chłopak się wysilił, to mógł jeszcze zauważyć, że mężczyzna wydawał się jeszcze bledszy niż wcześniej.
0 x
Shin

Re: Świątynia

Post autor: Shin »

0 x
Kei

Re: Świątynia

Post autor: Kei »

Praca dla świątyni
11/15 - Shin
Mężczyzna jako dobrze wyszkolony shinobi nawet będąc odwróconym bez patrzenia zauważył zmianę w zachowaniu chłopaka po usłyszeniu tej historii. W czym tylko utwierdził się, że przed chłopakiem jeszcze długa droga zarówno w nauce, jak i w doświadczeniu. Być może nawet młodzieniec odczytałby tę myśl od swego rozmówcy ze sposobu patrzenia, gdyby ten nie był ustawiony do niego plecami. Słysząc jednak słowa Shina odwrócił się i ze spokojem go wysłuchał, po czym westchnął lekko.
- W pewnym sensie już jakiś czas temu to zrozumiałem. Jednakże nawet uświadomienie sobie tego wiele nie zmienia. Ja osobiście tego dokonałem, przez co sam osobiście będę dźwigał ten ból i ciężar, a one być może nie znikną nawet do końca mych dni. Jednakże dziękuję że mnie wysłuchałeś, dzięki temu poczułem się nieco lepiej. - Odparł spokojnym tonem.
Nadal wyglądał blado i wyglądał na zmęczonego życiem, jednakże nie sprawiał już wrażenia jakby mógł się rozpaść w każdej chwili.
- Jeszcze raz dziękuję, jednakże jeśli to możliwe, to mógłbyś mnie teraz zostawić samego? Chciałbym przemyśleć parę rzeczy. - Odparł z odrobiną dźwięczności w głosie, po czym oparłszy się o barierkę odwrócił się w stronę jeziora.
Cóż być może chciał jeszcze raz przemyśleć swoje życie, więc nie należało mu w tej chwili przeszkadzać. Co w takim wypadku powinien zrobić Shin? Hmm, jakby nie patrzeć znalezienie sobie tu zajęcia raczej nie było trudne, w końcu zawsze mógł zobaczyć co robi reszta personelu.
0 x
Shin

Re: Świątynia

Post autor: Shin »

0 x
Kei

Re: Świątynia

Post autor: Kei »

Praca dla świątyni
13/15 - Shin
Niestety Shin nie był w stanie pojąć ciężaru i bólu Ochizuke, cóż w końcu był jeszcze niedoświadczonym shinobi, który nie zbrukał swych rąk krwią. W sumie być może to dobrze, przynajmniej nie musi się mierzyć z tym dylematem moralnym na własnej skórze. Na pożegnanie zostawił mężczyznę z ciepłymi słowami, na co ten odpowiedział lekkim uśmiechem. Jednakże nie był on zbyt widoczny ze względu na to, iż elitarny shinobi stał zwrócony w stronę jeziora. Gdy chłopak postanowił zobaczyć co robi personel świątyni wrócił do pokoju, gdzie już wcześniej zobaczył osoby cierpiące na ciele. Jeśli się rozejrzał, to tak jak poprzednio  mógł zobaczyć kapłanki krzątające się między chorymi i rannymi. W tym momencie jedna akurat wcierała jakąś maść w plecy jednej z osób. Jeśli lepiej przyjrzeć się temu, można było spostrzec, że skóra na nich wyglądała dość dziwnie, wydawała się zaczerwieniona i miała na sobie jakieś zwyrodnienia. Druga kapłanka natomiast opatrywała nogę innemu pacjentowi. Po szybkim skończeniu postanowiła odpowiedzieć Shinowi.
- Właściwie już po woli kończymy, jednakże mógłbyś zanieść dla nas parę rzeczy? - Odparła uprzejmym i jednocześnie łagodnym tonem.
Nie czekając na spakowała kilka worków i słoików do jednej dość sporej torby, którą następnie z pewnym trudem dotargała do chłopaka.
- To są leki i zioła uspokajające i relaksujące. Mógłbyś je dostarczyć do drugiego pokoju? Powinien tam być teraz główny kapłan. - Odrzekła tym samym tonem podając torbę młodemu shinobi. - A, to jeszcze zwyczajowa mieszanka dla pana Ochizuke. - Dodała po chwili wręczając Shinowi jeszcze mały mieszek.
0 x
Shin

Re: Świątynia

Post autor: Shin »

0 x
Kei

Re: Świątynia

Post autor: Kei »

Praca dla świątyni
15/15 - Shin
Jak się okazało Shin postanowił się podjąć zleconego mu zadania, choć nie uważał tego nawet za namiastkę pracy, której powinien się tu podjąć. Cóż może tego nie zauważył, jednakże drobna kapłanka nieźle by się zmachała niosąc tą ciężką torbę do następnego pokoju. Nie chcąc krążyć młody shinobi postanowił wpierw skierować się do swego byłego rozmówcy. Ochizuke jednak nie bez powodu nosił swoje miano i leniwie odwrócił się gdy go i chłopaka dzieliły jeszcze trzy metry. Gdy zrozumiał sytuację z wdzięcznością odebrał mieszek.
- Ah, dziękuję. - Odparł spokojnym, acz uprzejmym tonem.
Po wykonaniu pierwszej części zadania Shin skierował się do drugiego pokoju. Tam z kolei dostrzegł nieco inną scenę niż w poprzednim pomieszczeniu. Tutaj u zebranych osób nie dało się zauważyć widocznych ran czy schorzeń. Natomiast wyglądali blado, wydawali się też zmęczeni i niewyspani, coś jak Ochizuke. W porównaniu do pierwszego pokoju spora część ludzi raczej ubrana była w drogą odzież. Niektórzy z nich rozmawiało między sobą, bądź z trzecią pracującą tu dziewczyną czy kapłanem. Ten ostatni słysząc słowa młodego shinobiego pokiwał głową z aprobatą.
- Dziękuję. - Odrzekł uprzejmym tonem odbierając torbę.
Co ciekawe staruszek mimo niezbyt rozwiniętej muskulatury miał chyba krzepę, gdyż nie było widać, by go zbytnio zbytnio obciążała. Gdy usłyszał pytanie zamyślił się chwilę, a jego oczy ukazywały spokój, odrobinę przyjazności oraz dało się zauważyć w nich iskierki determinacji.
- Cóż, w takim razie mógłbyś przynieść siedem kubków i czajnik z sąsiedniego pomieszczenia? - Rzucił łagodnym tonem wskazując drzwi. - Woda zaraz powinna się zagotować. - Dodał po chwili.
Jeśli chłopak zdecydował się to zrobić, to trafił do małego pomieszczenia, gdzie znajdowała się tyko szafka z różnymi naczyniami, stół oraz mały piecyk, na którym właśnie stał czajnik. Po powrocie z kolei mógł zauważyć kapłana kładącego dwa słoiki z różnymi ziołami, a obok prawdopodobnie zrobił miejsce na kubki.
- Dziękuję. - Odparł mężczyzna, jeśli Shin przyniósł wcześniej wspomniane rzeczy. - Dobrze to byłoby na tyle. Proszę, o to twoje wynagrodzenie i coś na szczęście. - Odrzekł uprzejmym tonem podając małą sakiewkę i amulet omamori.
0 x
Shin

Re: Świątynia

Post autor: Shin »

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 669
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Świątynia

Post autor: Oshi »

Informacje ogólne

Typ: Misja D
Uczestnik: Unari
Nazwa: Moralne decyzje
Nr: 7/15
Zagadka stawała się tym bardziej tajemnicza, im więcej kolejnych odpowiedzi przynosiło pytań. Unari posiadał już dwie złote monety, z czego jedna jasno i dobitnie wskazywała że na następnym przystanku... Musi dostarczyć coś co wiąże się z narodzinami nowego życia. Interpretacji mogło być wiele, lecz tylko jedna była właściwa. Chłopak na dobre wpadł w sidła tajemniczego zadania, które nijak nie wróżyło jasnego końca. Dzień na dobre zawitał nad osadą, przynosząc coraz więcej słońca za którym wyłaniali się kolejni mieszkańcy. Główne ulice zalała fala rozmów, i głośnych krzyków straganowych. Unari poza wypełnieniem zadania, musiał jeszcze jakoś znaleźć właściwie miejsce na terenie świątyni. Wysoki budynek miał wielu zwolenników, a taka pora roku służyła wszelkim pielgrzymką. Dziesiątki przygarbionych postaci modliło się do bezimiennych bogów, licząc na odrobinę pomocy we własnej skórze...

- Może panienka życzy sobie jeszcze jedną porcję ?

Zapytał wysoki mężczyzna w czarnym fraku, zwracając się wprost do dziewczynki w białej sukni. Sam ich wygląd roztaczał aurę dobrobytu i luksusu. Unari mógł zauważyć uśmiechniętego sprzedawcę jedzenia z grila, który pod nosem liczył już zarobione pieniądze. Targ był idealnym miejscem do wypełnienia części zadania, co właściwie miał jednak .?

-Pora na nas, ceremonia zacznie się lada moment?!

Przemówił nagle do swego sługi, szybko oddalając się od obecnej pozycji wojownika. On sam widział z oddali samą świątynię, wiedząc że gdzieś tam miało się kryć rozwiązanie.
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Unari

Re: Świątynia

Post autor: Unari »

Misja D
Moralne decyzje
8/15
Słońce powoli przesuwało się po nieboskłonie, gdy Unari próbował rozwiązać tajemniczą zagadkę. Niestety upływający czas nie był proporcjonalny do postępu w odnalezieniu jej rozwiązania. Młodzieniec był w posiadaniu dwóch złotych monet, jednak czuł, że prawie w ogóle nie przybliżył się do końca zadania. 'Symbol życia...' - powtarzał cały czas w myślach, podczas podróży między budynkami osady, próbując odnaleźć, co mógł mieć na myśli autor zagadki. Do jego głowy wpadało wiele pomysłów, lecz nie miał pewności, że którykolwiek z nich był tym poprawnym.
Po dotarciu do świątyni, oczom chłopaka ukazały się dziesiątki osób, tubylców, ale również podróżnych z najróżniejszych zakątków świata. Widok tylu osób modlących się, w tym samym czasie, w świątyni nie był czymś często spotykanym, lecz pora roku, jaką jest lato, bardzo sprzyjała wszelkim pielgrzymkom. Niestety, obecność dużej ilości osób w sanktuarium, nie cieszyła Unariego, który gdzieś na terenie świątyni miał znaleźć wspomniany na monecie symbol życia. Chłopak przystanął na chwilę, aby rozejrzeć się po okolicy i obmyślić plan działania. Jego uwagę przykuła elegancko ubrana para rozmawiająca na targu, znajdującym się parę metrów od Unariego. Nawet udało mu się usłyszeć część ich rozmowy. Po chwili jednak, mężczyzna rozmawiający z dziewczyną oddalił się w stronę świątyni wspominając coś o ceremonii. 'Ciekawe czy jest ona związana z zagadką..' - zaczął zastanawiać się młodzieniec, jednocześnie ruszając w stronę targu. Postanowił tam najpierw poszukać czegoś, co pomogłoby mu znaleźć rozwiązanie. Tak więc podszedł do uśmiechniętego sprzedawcy jedzenia z grila, obok którego, przed chwilą, toczyła się konwersacja nieznanej pary.
- Dzień dobry. - zaczął zagadywać chłopak spokojnym głosem - Co mogę u Pana dostać? - dodał po chwili, kierując swój wzrok na grila znajdującego się za mężczyzną.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shiroi-iwa (Osada Rodu Hyūga)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości