Centrum Osady

Ayame

Centrum Osady

Post autor: Ayame »

0 x
Murai

Re: Centrum Osady

Post autor: Murai »

0 x
Ayame

Re: Centrum Osady

Post autor: Ayame »

Po pogoni za szczurami i porządnej kąpieli w domu, Ayame ponownie ruszyła do centrum osady, aby pokręcić się po straganach i kramach na targu. Może tam znajdzie jakiś podarek dla ojca? Okazało się, że jednak nie. Wszystko było takie pospolite, albo wręcz tandetne, więc zawiedziona kunoichi ruszyła dalej. Potrzebowała czegoś naprawdę wyjątkowego, czego nie mają w Kyuzo na co dzień. Westchnęła bezradnie i podeszła do Tablicy Ogłoszeń, aby przejrzeć najważniejsze informacje. Nie szukała na obecną chwilę zlecenia, ale jeśli byłoby coś pilnego, to na pewno nie zostawiłaby potrzebującego w potrzebie. Nigdzie jednak się nie waliło i nie paliło, więc ruszyła dalej, rozglądając się uważnie. Później może odpowie na kilka ogłoszeń, w końcu od tego byli shinobi. Klucząc między uliczkami i przyglądając się mijanym ludziom, w pewnym momencie natrafiła na dość egzotycznej urody kobietę, ubraną w zwiewne szale. Wyglądała jak jedna z tych cyganek, które często zaczepiają ludzi na ulicy i proponują przepowiadanie przyszłości z kart, czy z dłoni. Ayame nie wierzyła w takie rzeczy, więc zawsze odmawiała ujawniania swojej przyszłości. Była przekonana, że człowiek sam kreuje sobie życie, podejmując różne wybory, które ciągną za sobą korzyści lub konsekwencje i nic nie jest z góry ustalone. Skrzywiła się więc lekko, gdy kobieta ją zaczepiła. Nieznajoma? Tu każdy doskonale wiedział, co znaczą białe oczy, więc tak do końca nie była nieznajomą. Ot, jedna z Rodu, władającego tą prowincją. Słysząc, że jej mistrzyni już czeka i że chce ją uchronić przed przykrą przyszłością, Ayame westchnęła.
- Wolałabym nie znać swojej przyszłości. - Odpowiedziała tamtej. - Jeśli dowiem się o czymś złym, to będę tylko chodzić zestresowana i wszędzie widzieć zagrożenie. Jestem shinobi. Na każdym kroku ryzykujemy swoje życie i różnie to z nami bywa...
Kobieta jednak nie odpuszczała i pociągnęła ją za rękę, więc Ayame ponownie westchnęła, tym razem z rezygnacją, po czym ruszyła za tamtą. Jak nic będzie tego żałować. Powinna już wziąć nogi za pas i uciekać, byle jak najdalej.
0 x
Murai

Re: Centrum Osady

Post autor: Murai »

0 x
Ayame

Re: Centrum Osady

Post autor: Ayame »

Ayame dała się pociągnąć przez cygankę, jednak stanowczo postanowiła zachować czujność. Jako córka Głowy Rodziny Hyūga, może być narażona na różne sytuacje. Ojciec wiele razy ją przestrzegał, żeby uważała na siebie, bo jeśli zostanie wykorzystana jako okup, lub przynęta, to nie będzie miał wyboru i będzie musiał podporządkować się łotrom. W końcu nie chciał stracić córki. To wyznanie szczerze wzruszyło Ayame i od tamtej pory pilnie na siebie uważała. W tym przypadku nie było wyjątku i nim postanowiła wejść do środka jakiegoś nieznanego budynku, do którego prowadziła ją kobieta, aktywowała Byakugana, żeby się przekonać, że w środku nie czeka na nią żadna zasadzka. Wyczuła tylko jedno źródło chakry, więc weszła do środka, przestawiając swój wzrok na widzenie dookoła, zważywszy na fakt, że tamta młoda była teraz za jej plecami. Lepiej, żeby nie dała się dźgnąć nożem z zaskoczenia. Za pomocą swoich białych oczu rozejrzała się szybko bo całym pomieszczeniu, by dopiero po chwili spojrzeć na starą kobietę, siedzącą przy stole, okrytym czarnym obrusem. Super. Kolejna wróżbitka, która widzi przyszłość. Niechętnie posadziła pośladki na wskazanym krześle, nadal pozostając czujną na tamtą z tyłu.
- Miło z Pani strony, że zechciała mnie ostrzec i to za darmo. - Odpowiedziała niezbyt przekonana. - Jako kunoichi jestem narażona na wiele trudności i za każdym razem ryzykuję życiem.
Nadal kontrolując wzrokiem swoje otoczenie, czekała z założonymi rękami na piersi, co tamta ma do powiedzenia. Babinka trzymała w garści kamyki, ozdobione jakimiś znaczkami, których Ayame nie rozumiała, po czym wyrzuciła je w górę, żeby opadły na czarny obrus. Zmarszczyła brwi, słysząc określenie ''białooka''. Skąd tamta wiedziała, skoro ma zawiązane oczy i prawdopodobnie jest niewidoma? Może rzeczywiście jest wróżbitką. Albo to jakaś podpucha. Hyūga jak zawiążą sobie oczy, to dzięki Byakuganowi i tak mogą wiedzieć, przenikając przez materiał, więc... Słysząc, że ma się wystrzegać aż trzech rzeczy, skrzywiła się nieco.
- Lustra, wysokość i owoce. - Powtórzyła. - Dobrze. Nie będę zbliżać się do luster, skakać po drzewach i dachach, ani jeść owoców. Czy to wszystko?
W sumie to nie wierzyła w takie rzeczy, ale może rzeczywiście warto uważać? Może to prawdziwa wróżbitka, która przewidziała, że porani ją rozbijające się lustro, zleci z wysokości, gdy będzie skakać po dachach, albo zostanie otruta owocami. Co za upierdliwa sprawa.
Pokłady chakry: 102% - 5% = 97%
Zasięg
Koszt Chakry
5% na turę
Bonus
+10 percepcji przy aktywowanym Byakuganie
0 x
Murai

Re: Centrum Osady

Post autor: Murai »

0 x
Ayame

Re: Centrum Osady

Post autor: Ayame »

Słowa kobieciny nie przypadły jej do gustu, no ale trudno się było dziwić. Miała uwierzyć w przepowiednię przyszłości, w której trzeba było wystrzegać się trzech dziwnych rzeczy. Nigdy nie wierzyła w takie rzeczy i zawsze unikała wróżbitów, nie chcąc, aby jej cokolwiek zdradzali. Wolała pozostać w błogiej nieświadomości i sama zmierzyć się z własnym losem, gdy przyjdzie na to czas. Była przekonana, że podjęte przez człowieka decyzje, same kreują jego przyszłość i nic nie jest z góry ustalone. Ayame chciała sama o sobie decydować, więc stwierdziła, że na drogi raz już nigdy więcej nie zbliży się do jasnowidzących i wróżbitów, choćby nie wiem, jak bardzo ją straszyli swoimi przepowiedniami.
- W związku z tym, że była to darmowa porada, z dobrego serca, posłucham Twojego ostrzeżenia. - Odpowiedziała Ayame, podnosząc się z krzesła i dezaktywując Byakugana. - Będę się wystrzegać tych rzeczy, ale mam nadzieję, że nie na długo. Bywajcie.
Po tych słowach pożegnała się i ruszyła do wyjścia. Skinęła jeszcze głową na pożegnanie tamtej młodszej i wyszła na świeże powietrze, oddychając głęboko i rozglądając się uważnie, gdzie by tu dalej pójść. Może wróci do centrum? Tak, to chyba będzie najlepszy pomysł. Tak więc ruszyła przed siebie, przyglądając się mijanym ludziom, oraz sklepom. Od czasu do czasu zatrzymywała się przy jakimś kramie, żeby sprawdzić towar kupca. Chyba rzeczywiście będzie musiała wybrać się gdzie indziej, jeśli chce kupić ojcu wyjątkowy prezent. Westchnęła. Kramy z owocami omijała szerokim łukiem, jakby miały się na nią niespodziewanie rzucić i zaatakować. Co za paranoja.
0 x
Murai

Re: Centrum Osady

Post autor: Murai »

0 x
Ayame

Re: Centrum Osady

Post autor: Ayame »

Ayame kręciła się pod centrum bez wyraźnego celu, bo przestała mieć nadzieję na to, że znajdzie jakiś oryginalny prezent dla ojca, więc po prostu przypatrywała się temu, co kupcy mieli do zaoferowania. Może upatrzy jakiś ładny naszyjnik albo kolczyki, lub bransoletkę? Co jakiś czas musiała się stroić na spotkania towarzyskie i nowa biżuteria byłaby całkiem dobrym pomysłem, zwłaszcza do tego nowego kimona, które zamówił dla niej ojciec. Nie miała pojęcia, po co jej tyle różnokolorowych kimon, jednak nie sprzeciwiała się ojcu, bo wiedziała, że sprawia mu to przyjemność, kiedy może jej dać coś ładnego. Starała się chodzić we wszystkich po kolei, jednak niedługo dojdzie do tego, że będzie miała kimono na każdy dzień miesiąca. Będzie musiała delikatnie naprostować ojca na inne tory i zamiast ubrań, niech skupi się na przykład na misternie robionych spinkach i innych ozdobach, które będzie mogła wczepić we włosy. Tak, to był zdecydowanie dobry pomysł. Miał oko, do takich błyskotek, więc będzie idealnie.
Nagle została oślepiona, przez wiązkę światła, która wyglądała tak, jakby promienie słońca odbiły się od jakiejś błyszczącej powierzchni. Może lustra? Nie zdążyła zauważyć, bo już po chwili wpadł na nią jakiś przechodzień, potrącają na bok. Nie był to jednak koniec, bo w tym momencie Ayame natrafiła butem na coś bardzo miękkiego i cholernie niestabilnego, co spowodowało, że poleciała do tyłu, obijając sobie boleśnie dupsko. Jęknęła i spojrzała pod nieszczęsną stopę, żeby skrzywić się mocno na widok rozdeptanego banana. Cholerne przepowiednie. A tak chciała tego uniknąć. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że stojący najbliżej ludzie ledwo powstrzymywali się od śmiechu, dopóki nie wyciągnął do niej ręki jakiś mężczyzna, z miłym wyrazem twarzy.
- Dziękuję. - Z westchnieniem przyjęła pomoc i podniosła się. - Chyba przestanę lubić banany.
Po tym zaczęła usuwać spod buta to, co zostało z żółtego, podłużnego owocu, które dopadło ją tak, jak przepowiedziała wróżbitka. Teraz była prawie przekonana, że to, co ją oślepiło, było odbiciem słońca w lustrze, które też przepowiedziała. Pozostała już tylko wysokość, chyba że ma za to uznać upadek na tyłek. Kto by tam wiedział. Jej uwaga została zwrócona na jabłko, które potoczyło się pod jej nogi, wypadając ze skrzynki wraz z kilkoma innymi. O rany. Chyba ma już dość. Lepiej wrócić do domu i przeczekać to bezpiecznie w czterech ścianach.
0 x
Murai

Re: Centrum Osady

Post autor: Murai »

0 x
Ayame

Re: Centrum Osady

Post autor: Ayame »

Z pomocą uprzejmego pana, Ayame podniosła się z ziemi i otrzepała ubranie. Ta sytuacja zaczęła ją coraz bardziej drażnić. Przepowiednie, które spełniają się niemal natychmiast i to z niesamowitą dokładnością. Gdy jednak ten miły pan wspomniał jej o tym, że niedawno spadło mu na głowę wiadro z zepsutym mlekiem, rozszerzyła w zdumieniu swoje blade oczy. W tej chwili zrozumiała, że wysokość, którą uznała za fakt, że mogłaby spać z jakiegoś drzewa, albo dachu, tak naprawdę mogła oznaczać właśnie to, że coś jej spadnie na głowę! Ciche słowa mężczyzny o staruszce, która przepowiedziała mu, żeby unikał takich rzeczy sprawiły. Że nagle zrozumiała. To wszystko było jednym wielkim oszustwem! Ta wróżbitka przepowiadała ludziom takie rzeczy, a potem dopilnowała, żeby właśnie to ich spotkało, żeby uwierzyli, że starucha ma rzeczywiście dar widzenia. Jedna porada darmowa, a potem już za opłatą. Idealny sposób na zarobienie dużych pieniędzy na naiwności zwykłych mieszkańców. W tym momencie Ayame zakipiała złością i postanowiła położyć temu kres. Tylko jak? Przecież nie pójdzie na posterunek patrolu i nie zgłosi oszustwa, bo nie miała na to dowodów. Mogła pójść do domu i opowiedzieć o wszystkim ojcu. Miał wystarczające wpływy, żeby wyrzucić oszustki z miasta. Tak to, będzie dobry pomysł.
Już miała ruszyć w stronę domu, kiedy poczuła uderzenie w plecy. Nastąpił głuchy trzask i łupnięcie. Kunoichi odwróciła szybko i spojrzała prosto na dzieciaka, który wpadł na nią i przez to wszystko upuścił niesioną skrzynkę. Ta roztrzaskała się na bruku, zaś ze środka wysypało się nic innego jak banany. Słysząc awanturę chłopaka, Ayame skrzywiła się i momentalnie chwyciła go za przegub, jednocześnie odpalając Byakugana. Po co? Żeby sprawdzić, czy jego chakra nie była jakaś znajoma. Może wyczuła ją blisko domu wróżbitki?
- Po pierwsze, to Ty na mnie wpadłeś. - Odpowiedziała z przekąsem. - A po drugie, powiesz mi, ile Ci zapłaciła ta stara wiedźma, żebyś to zrobił, oraz całą prawdę z tym waszym przekrętem. Jeśli tego nie zrobisz, zaprowadzę Cię prosto do strażników i im będziesz się gęsto tłumaczył. Jeśli powiesz mi wszystko, ocalę Ci skórę i ominie Cię kara.
Trzymała go mocno i nie miała zamiaru puszczać, a odpalony Byakugan, mógł tylko mocniej przestraszyć dzieciaka, który może zdecyduje się zacząć mówić, jeśli chce uniknąć kary.
0 x
Murai

Re: Centrum Osady

Post autor: Murai »

0 x
Ayame

Re: Centrum Osady

Post autor: Ayame »

Ayame była już naprawdę poirytowana tym wszystkim, tym mocniej, gdy się okazało, że trafnie odgadła oszustwo. Dzieciak z początku starał się pyskować, ale mocniej zacisnęła swoje palce na jego przegubie, żeby odechciało mu się dalej rzucać. W tym momencie nie miała ochoty być ani trochę delikatna, a już tym bardziej pobłażliwa. Chłopak już miał jej wszystko powiedzieć, gdy nagle kunoich wyczuła ruch na pobliskim dachu. Poderwała głowę i dostrzegła młodzieńca, który szykował się właśnie do zrzucenia dzbana z białą zawartością, którą Ayame od razu odgadła.
- Idiota. - Warknęła. - Przecież tu jest pełno ludzi! Uwaga na głowy~!!!
Ostatnie słowa wykrzyczała ile sił w płucach, żeby ostrzec ludzi wkoło. Sama zaś szarpnęła trzymanego chłopaka w bok, robiąc unik i chroniąc ich przed jednym, a potem drugim dzbanem, które roztrzaskały się z brzękiem o kamienny bruk, zaś zawartość rozchlastała się na około. Ayame szybko rozejrzała się, czy komuś nie stała się krzywda. Po czym poszukała nieco silniejszych źródeł czakry, która należała zapewne do strażników, mających za zadanie pilnować porządku na placu.
- Straż! - Krzyknęła i wskazała na dach. - Złapcie go! To on za to odpowiada!
Tamtemu nie miała zamiaru podarować. Mógł narazić kogoś na krzywdę, więc niech strażnicy się z nim rozprawią. Ona ponownie spojrzała na trzymanego przez siebie chłopaka, a w oczach miała zimną furię, którą było wyraźnie czuć, do tego jeszcze odpalony Byakugan.
- Mów i to szybko. Wszystko co wiesz. - Warknęła na niego gniewnie. - Jeśli zadowolą mnie Twoje wyjaśnienia, to powiem strażnikom, że zostałeś do tego zmuszony szantażem i ominie Cię kara. Musisz mi tylko pomóc zdemaskować oszustwo, bo to już zaszło stanowczo za daleko. Ktoś mógł przez was zginąć! A wszystko po to, żeby oszustka mogła zarabiać na naiwności ludzi.
Była wściekła i miała już tego wszystkiego serdecznie dość, więc niech chłopak już się nie wykręca, tylko wszystko powie jak na spowiedzi. Potem powtórzy się to strażnikom, a Ayame poręczy za chłopaka, że był szantażowany, przez co odejdzie wolny i będzie mógł przemyśleć swoje zachowanie. W końcu wpadanie na kogoś ze skrzynką pełną owoców nie było czymś wielkim i zagrażającym życiem.
0 x
Murai

Re: Centrum Osady

Post autor: Murai »

0 x
Ayame

Re: Centrum Osady

Post autor: Ayame »

Kunoichi uważnie słuchała, co chłopak miał do powiedzenia. Gdy nazwał ją głupią, ścisnęła mu boleśnie nadgarstek, za który go trzymała, przypominając mu w dość brutalny sposób, żeby lepiej jej bardziej nie wkurzał, bo tylko pogorszy swoją sytuację. Od razu zauważyła, że jego cholerna historyjka nie trzyma się kupy i zaczęła go podejrzewać o to, że kłamie. Raz, starucha nie mogła widzieć reakcji swoim ''klientów'' skoro siedziała z zawiązanymi oczami jak prawdziwa wieszczka. Dwa, skąd banda dzieciaków mogła się dowiedzieć o tym, co komu przepowiadała? Przecież każda szanująca się wróżbitka obejmuje swoją pracę tajemnicą i nie gada postronnym o wszystkim, co przepowiada, a Ayame, będąc w środku, nie wyczuła w pobliżu kogoś, kto mógłby podsłuchiwać. Trzy, skąd, na ciula jasnego, chłopak wytrzasnął całą skrzynkę świeżych bananów? Za swoje kieszonkowe?! I tylko po to, żeby robić psikusy ludziom? Nie. To stanowczo nie trzymało się kupy i Ayame spojrzała na chłopaka zimno, jednak już bez Byakugana, którego dezaktywowała.
- Tak się składa, że to co mi powiedziałeś, nie zgadza się z kilkoma faktami. - Odpowiedziała, po czym poprowadziła chłopaka byle dalej od gapiów. - Tak więc będziesz musiał się dodatkowo wytłumaczyć, przed naszą ''wróżbitką''. Spróbuj uciekać, to skończysz jak Twój koleżka z dachu. Mam już serdecznie dość całej tej sprawy i wodzenia mnie za nos. Aha, jeszcze raz mnie wyzwij, to złamię Ci rękę.
Tak więc poprowadziła chłopaka prosto do miejsca, gdzie niby wróżbitka miała swoją siedzibę i wepchała go do środka, spoglądając chłodno na obie kobiety. Bez ceregieli opowiedziała o tym, co się wydarzyło na targu, że mało brakowało, a komuś mogłaby się stać krzywda. Następnie opowiedziała historyjkę, którą uraczył ją chłopak, a na końcu wyjaśniła trzy fakty, które jej tu nie pasowały. Na końcu zażądała wyjaśnień i ostrzegła, że jeśli to się nie skończy, to straż chętnie zainteresuje się tą sprawą, która aż śmierdziała na kilometr. Przecież to było normalne, że skoro starucha przepowiadała coś, co potem się sprawdzało, to miała masę klientów. Albo sprawa była ciulowa, albo MG namieszał i wyszło z tego nie wiadomo co...
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shiroi-iwa (Osada Rodu Hyūga)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość