Strona 1 z 1
Posiadłość Reiko
: 11 lis 2025, o 22:29
autor: Kaito Ishikawa
Re: Posiadłość Reiko
: 12 lis 2025, o 12:56
autor: Kaito Ishikawa
Re: Posiadłość Reiko
: 12 lis 2025, o 18:37
autor: Minari
Kiedy Minari opuściła rodzinny dom i ruszyła w drogę, na dworze nadal hulała śnieżyca, która skutecznie spowalniała jej kroki. Żeby nie wywrócić się na lodzie, skorzystała z podstawowej techniki ninjutsu i skumulowała chakrę w stopach, żeby wzmocnić tym samym przyczepność do podłoża. Niestety, nie wszyscy mieli tak dobrze. Zwykli cywile, którzy musieli wyjść z domu za swoimi sprawami, wywracali się na oblodzonej drodze i pomstowali do nieba. Tak Białowłosa trafiła na starszego mężczyznę, który przewrócił się na drodze i zaczął odgrażać się skargami do samego Lidera o nieodśnieżone drogi. Podeszła do niego ze zmartwionym spojrzeniem.
- Nic się Panu nie stało? - Zapytała dla pewności, czy niczego nie złamał. - Pomogę Panu.
Jeśli przyjmie jej pomoc, to Minari pomoże mu znowu stanąć na nogi, a jeśli jego gniew skieruje się też na nią i nie będzie chciał pomocy, to tylko westchnie z przygnębieniem i ruszy dalej w swoją stronę. Do posiadłości Shirei-kana miała jeszcze kawałek, a śnieżyca wcale nie pomagała i nie przyspieszyła jej tej podróży. Mimo to, ostatecznie stanęła przed właściwą bramą. Nigdy tu nie była, ale każdy członek Klanu wiedział, gdzie Reiko ma rodzinną posiadłość. Tak jak się spodziewała, przy bramie przywitali ją straże i nie było to miłe powitanie. Mimo to Białowłosa zachowała spokój i ukłoniła się grzecznie.
- Hyūga Minari. - Przedstawiła się i zdjęła z szyi łańcuszek z odznaką, którą następnie podała zadającemu pytania strażnikowi, żeby mógł ją sobie obejrzeć. - Pan Hattori mnie przysłał.
Weryfikację przeszła ostatecznie pomyślnie, chociaż ostrzeżono ją, że będą mieli ją na oku. Oby nie tak dosłownie, bo byłaby wdzięczna za odrobinę prywatności chociaż w kąpieli. Tak czy inaczej, ponownie zawiesiła odznakę na szyi, ukłoniła się i przeszła przez bramę. Pokonując ostatni odcinek wyłożonej kamieniem drogi, Minari ostatecznie stanęła przed piękną posiadłością. Niepewnie zrobiła krok na pierwszy stopień, potem kolejny i jeszcze jeden. Wspinając się do frontowych drzwi, dostrzegła w cieniu kolumny starszego mężczyznę, który najwyraźniej na nią czekał. Słysząc jego słowa, ukłoniła się grzecznie.
- Tak, to ja. - Potwierdziła i ruszyła za starszym mężczyzną, który wziął od niej tobołek.
Wchodząc do środka, Minari zostawiła swoje obuwie w wyznaczonym do tego miejscu, jak nakazywała tradycja i dalej ruszyła już w skarpetkach. W tym momencie rozglądała się uważnie, ale nie dlatego, że była ciekawa wszystkiego, tylko zwyczajnie chciała zapamiętać drogę, żeby potem nie błądzić. Z resztą dom był oświetlony tylko niewielką ilością świec, więc panował tutaj półmrok. Mężczyzna zaprowadził ją na piętro i rozsunął przed nią drzwi pokoju, w którym została zakwaterowana. Białowłosa od razu zakodowała sobie, które to drzwi, żeby potem się nie pomylić, zwłaszcza że był to dość długi korytarz i było tutaj więcej takich drzwi. Wtedy też starszy mężczyzna przedstawił się jako sługa Shirei-kana i zapewnił, że będzie też do jej dyspozycji podczas pobytu tutaj.
- Miło mi Pana poznać, Panie Watanabe. - Odpowiedziała uprzejmie i ukłoniła się z szacunkiem. - Rozpakowanie rzeczy może poczekać. Zdrowie Shirei-kana jest teraz najważniejsze. Potrzebowałabym tylko obmyć dłonie i dowiedzieć się, gdzie znajdę medykamenty, które zostawił dla mnie Pan Hattori.
Tym samym przejęła swój tobołek od Staruszka i położyła go w kącie pokoju, żeby zaczekał, gdy będzie miała czas go rozpakować. Przyjęła też do wiadomości, gdzie w razie potrzeby może szukać starszego mężczyzny. Na szybko poprawiła tylko zwichrowaną przez zamieć grzywkę. Resztę włosów trzymała splecioną w warkocz, więc na szczęście nie wyglądała jak potargany wypłosz. Z resztą, jakie to miało znaczenie. Fakt, miała stanąć przed Liderem swojego Klanu, pierwszy raz w życiu i lepiej było się jako tako prezentować, jednak w tym momencie to nie było najważniejsze. Wysłano ją tutaj w konkretnym celu i liczył się teraz czas. Nie wygląd, a jej umiejętności medyczne miały teraz największe znaczenie.
Re: Posiadłość Reiko
: 12 lis 2025, o 20:53
autor: Kaito Ishikawa
Re: Posiadłość Reiko
: 13 lis 2025, o 16:52
autor: Minari
Okazało się, że wszystkie rzeczy, które sprowadził dla niej Hattori, były złożone w sąsiednim pomieszczeniu. To prawda, że dobrze było mieć je pod ręką, ale to nie jej będą tak naprawdę potrzebne, tylko samemu Liderowi. Najwyraźniej Pan Watanabe myślał podobnie, bo nawet zaproponował, że może przenieść to wszystko bliżej pokoju Reiko, jeśli takie będzie jej życzenie. Minari nie miała pojęcia, jak blisko była pokoju Shirei-kana, ale każda dodatkowa odległość mogła opóźnić szybkie działanie, jeśli będzie konieczne.
- Jeśli to nie kłopot, to będę wdzięczna za przeniesienie, tych rzeczy bliżej Naszego Pana. - Odpowiedziała Staruszkowi z powagą. - Gdyby potrzeba było natychmiastowej interwencji i podania odpowiednich środków, to każda zwłoka mogłaby działać na niekorzyść zdrowia Reiko-sama. Lepiej, żeby medykamenty były jak najbliżej chorego.
Tak więc na razie zostawiła je nierozpakowane, żeby łatwiej było je przenieść. I tak najpierw musi zbadać Reiko i wtedy podjąć odpowiednie kroki, co będzie jej potrzebne, więc Staruszek będzie mógł sobie to ogarnąć w tym czasie. Tym samym kwestia jej zaplecza medycznego została ustalona i mogła ruszyć za Panem Watanabe do pokoju Lidera. Okazało się, że znajdował się on na drugim końcu korytarza, ale to nadal była odległość sześciu pomieszczeń po drodze, więc tym bardziej Minari utwierdziła się w przekonaniu, że podjęła dobrą decyzję z przeniesieniu medykamentów. Gdyby coś nagłego się wydarzyło, musiałaby biec przez korytarz i wrócić, a to były cenne chwile, których nie musiała tracić.
Gdy stanęli przed drzwiami pokoju Lidera, Minari otrzymała bardzo jasne instrukcje, na temat postępowania, gdyby coś się działo i przypomnienie o etykiecie. Doskonale zdawała sobie sprawę, przed kim zaraz przyjdzie jej stanąć, ale skoro udało jej się przetrwać Raikuro i Ryuunosuke, to i tutaj nie powinna mieć problemów. Matka bardzo dobrze nauczyła ją grzecznie się wyrażać, więc raczej sobie poradzi. No ale tego Staruszek nie wiedział.
- Dziękuję, za troskę, Panie Watanabe. - Odpowiedziała i ukłoniła się. - Naprawdę doceniam.
I wtedy usłyszeli ciężkie kroki w pokoju, zmierzające w kierunku drzwi, a następnie słowa, które mimowolnie wywołały delikatny uśmiech na twarzy Minari. Wyglądało na to, że pomimo choroby, Reiko nadal dopisywał humor. Niepokoiło ją tylko, że chodził i nadwyrężał się, zamiast odpoczywać i oszczędzać siły na walkę z chorobą. Wzięła więc głęboki oddech i zrobiła jeszcze jeden krok do przodu. To był kolejny pacjent, którym musiała się zaopiekować. Będzie profesjonalna i nie zawiedzie.
- Panie, czy mogę wejść? - Zapytała, a gdy dostanie na to zgodę, wejdzie do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi i wykona w kierunku Lidera pełen szacunku ukłon. - Reiko-sama, jestem Hyūga Minari. Polecono mi zadbać o Pański powrót do zdrowia.
Prostując się, stanęła twarzą w twarz z Shirei-kanem. Pierwszy raz, miała okazję z nim porozmawiać i osobiście się przekonać, jakim jest człowiekiem. Czy będzie z nią współpracować i stosować się do zaleceń, aby szybko wrócić do zdrowia? Tego chyba najbardziej się obawiała. Nie mogła mu niczego nakazać, a jedynie poprosić i uświadomić, jakie to może mieć korzyści. Tutaj trzeba było działać delikatnie i taktownie.
Re: Posiadłość Reiko
: 14 lis 2025, o 13:41
autor: Kaito Ishikawa
Re: Posiadłość Reiko
: 14 lis 2025, o 17:57
autor: Minari
Wchodząc do pomieszczenia, Minari nie miała okazji podziwiać wystroju pokoju, bowiem jej wzrok po ukłonie padł prosto na Lidera Klanu i momentalnie włączył się jej tryb medyka. Gdy tylko dostrzegła poczerwieniałą twarz Reiko skroploną potem i szkliste oczy, patrzące na nią półprzytomnie już wiedziała, że jest źle. Do tego słaniał się na nogach i omal nie przewrócił się, wracając do łóżka. Był słaby i miał zawroty głowy. Białowłosa w tym momencie zaczęła działać. Dostrzegła kosz z wodą do obmycia rąk, ale gdy zanurzyła w niej dłonie, okazało się, że woda była letnia. Dopadła więc do drzwi i rozsunęła je, żeby złapać jeszcze Staruszka, zanim ten odejdzie za daleko.
- Panie Watanabe, potrzebuję miski z zimną wodą i dwa kawałki czystego płótna na okłady. - Zakomunikowała głośno, gdyby Staruszek zdołał się już oddalić. - Jak najszybciej.
Zasunęła drzwi i szybko umyła ręce w pozostawionej letniej wodzie, by następnie ruszyć w stronę leżącego na łóżku Shirei-kana. Uklękła na skraju posłania i położyła swoją dłoń na czole Reiko w celu zbadania temperatury. Była to raczej formalność, bo widać było wyraźnie, że trawi go gorączka, ale musiała się przekonać, jak bardzo jest źle.
- Reiko-sama, czy oprócz gorączki i osłabienia, występują jeszcze jakieś objawy? - Zapytała, odpalając swojego Byakugana i spoglądając na chorego pod innym kątem. - Bóle, katar, kaszel?
Uważnie skanowała Byakuganem Lidera, szukając zaburzeń, jednocześnie rozchyliła lekko jego kimono i delikatnie położyła dłoń na środku jego klatki piersiowej. Błysnęła zielona chakra, za pomocą której Minari najpierw badała stan pacjenta. Najgorsze było to, że sama chakra bez problemu poradziłaby sobie z namacalnymi uszkodzeniami, jak wszelkiego rodzaju zranienia, jednak choroba była czymś zupełnie innym. Tego nie dało się tak po prostu naprawić, ale można było wzmocnić organizm, żeby miał więcej siły, żeby walczyć z zarażeniem, no i oczywiście reagować na objawy, ale do tego potrzebowała zimnej wody.
Gdy już uda jej się zbadać Shirei-kana zarówno Byakuganem, jak i leczniczą chakrą, będzie miała większy podgląd na sytuację, a przynajmniej taką miała nadzieję. Korzystając z czasu, zanim Staruszek upora się z wodą, Minari uruchomi swój najsilniejszy proces leczenia i przez dłoń na piersi Lidera, zacznie przelewać uzdrawiającą chakrę, tym samym działając regeneracyjnie i wzmacniająco na jego organizm. Powinno to chociaż trochę go wzmocnić, ale nie podziała zbyt długo, dopóki nie obniży gorączki. Będzie też potrzebowała kilka ziół, ale to za chwilę. Niech tylko wróci Pan Watanabe, którego będzie musiała poprosić o chwilowe wsparcie, gdy ona będzie szukać potrzebnych rzeczy w tym, co zostawił jej Pan Hattori.
Ukryty tekst