Ulice
Re: Ulice
Najwyraźniej wzmianka o kotach nie przekonała Boba, no ale trudno. Nie było sensu się o to spierać, bo przecież robota czekała. Ayame już wiedziała, że zanim ponownie uda się do miasta, będzie musiała wrócić do domu, aby porządnie się wykąpać, no ale póki co miała jeszcze do złapania kilka szczurów. Westchnęła, gdy facet odmówił odstawienia gniazda na bok, więc sama zabrała pudełko z małymi szczurkami i samicą, po czym zabezpieczone położyła obok skrzynki pełnej szkodników. Pozostało jeszcze tylko wrócić i wyłapać resztę szkodników. Łapiąc za ogony i wpychając gryzonie pod drewnianą skrzynkę, kunoichi wreszcie zakończyła zadanie. Rozejrzała się jeszcze raz uważnie za pomocą Byakugana, czy aby na pewno nie przeoczyła jakiegoś małego źródła chakry, po czym oznajmiła pracodawcy, że to już wszystko i teren jest czysty. Na te słowa Bob rzucił jej sakiewkę z pieniędzmi, którą młoda Hyūga złapała w locie, po czym zabrał się za złapane szczury. Nim dziewczyna zdołała choćby powiedzieć słowo sprzeciwu, facet wyniósł wszystkie gryzonie i zniknął jej z oczu. Ayame westchnęła z rezygnacją. Chciała je wypuścić gdzie w lesie poza osadą, a tymczasem zapewne skończą utopione, albo coś w tym stylu. Na to już nic nie mogła poradzić, więc ostatecznie dała sobie spokój i ruszyła w stronę domu. Przede wszystkim porządna kąpiel. Potem się zobaczy. Przynajmniej zarobiła trochę grosza, o którego w sumie nawet nie prosiła. Miło ze strony Boba. Przyda się na ekwipunek, bo od ojca nie chciała ciągnąć pieniędzy, chcąc pokazać, że sama też potrafi sobie poradzić.
[zt]
[zt]
0 x
Re: Ulice
Po miesiącu czasu zakończono budowę nowej świątyni, co wszyscy przyjęli z radością i ulgą. Nikt jednak nie czuł się równie dobrze jak Ayame, która niefortunnie została wmieszana w zniszczenie starego budynku i teraz mogła odpokutować, pomagając przy budowie. Jej pokuta się skończyła, a świątynia była jeszcze piękniejsza, niż ta poprzednia. Pomimo zimowej pory, udało im się w miarę szybko uwinąć z budową. Wkrótce miały przyjść pierwsze wiosenne roztopy i jezioro na pewno by wezbrało, przeszkadzając w budowie. Na szczęście było już po wszystkim i kunoichi mogła udać się do centrum osady, aby rozejrzeć się za nową pracą. Była spłukana, ponieważ ostatnio głupio było jej wziąć zapłatę, więc teraz przyda się zarobić trochę grosza.
Przechadzając się ulicami Shiroi-iwy, Ayame poprawiła kołnierz podbitej futrem kurtki, czując nieprzyjemnie zimny powiew. Tak, było zimno, jak to w zimnie, no ale nic na to nie można było poradzić. Należało się ciepło ubierać i uzbroić w cierpliwość. Jeszcze trochę i przyjdzie wiosna. Czując na sobie uważne spojrzenia, Ayame starała się nie reagować na to zainteresowanie. Nadal nie mogła się przyzwyczaić do tego, że wodzono za nią wzrokiem ze względu na status i przynależność do tutejszego klanu. Czasami też z powodu urody, choć na to tym bardziej nie reagowała, nie chcąc nikogo zachęcać i robić złudnych nadziei. Kochała już pewną osobę i nic, ani nikt tego nie zmieni. Trochę ją peszyło to całe zainteresowanie jej osobą, ale nic na to nie mogła poradzić. Zareagowała dopiero, gdy ktoś do niej zawołał. Skierowała na kobietę swoje białe oczy i uśmiechnęła się lekko, podchodząc bliżej.
- Przykro mi, ale ostatnio wydałam wszystkie oszczędności. - Odpowiedziała przepraszająco. - Następnym razem.
Już chciała powiedzieć, że ma w domu całe trzy szkatułki biżuterii, ale wtedy przekupki nie dałyby jej spokoju, namawiając na kolejny, piękny drobiazg. Rozsądniej było powiedzieć, że nie ma pieniędzy, wtedy najczęściej kupcy odpuszczali, wiedząc że nic nie zarobią.
Przechadzając się ulicami Shiroi-iwy, Ayame poprawiła kołnierz podbitej futrem kurtki, czując nieprzyjemnie zimny powiew. Tak, było zimno, jak to w zimnie, no ale nic na to nie można było poradzić. Należało się ciepło ubierać i uzbroić w cierpliwość. Jeszcze trochę i przyjdzie wiosna. Czując na sobie uważne spojrzenia, Ayame starała się nie reagować na to zainteresowanie. Nadal nie mogła się przyzwyczaić do tego, że wodzono za nią wzrokiem ze względu na status i przynależność do tutejszego klanu. Czasami też z powodu urody, choć na to tym bardziej nie reagowała, nie chcąc nikogo zachęcać i robić złudnych nadziei. Kochała już pewną osobę i nic, ani nikt tego nie zmieni. Trochę ją peszyło to całe zainteresowanie jej osobą, ale nic na to nie mogła poradzić. Zareagowała dopiero, gdy ktoś do niej zawołał. Skierowała na kobietę swoje białe oczy i uśmiechnęła się lekko, podchodząc bliżej.
- Przykro mi, ale ostatnio wydałam wszystkie oszczędności. - Odpowiedziała przepraszająco. - Następnym razem.
Już chciała powiedzieć, że ma w domu całe trzy szkatułki biżuterii, ale wtedy przekupki nie dałyby jej spokoju, namawiając na kolejny, piękny drobiazg. Rozsądniej było powiedzieć, że nie ma pieniędzy, wtedy najczęściej kupcy odpuszczali, wiedząc że nic nie zarobią.
0 x
Re: Ulice
Tak jak się spodziewała Ayame. Na wieść o braku pieniędzy, przekupka zrobiła bardzo niezadowoloną minę. Mało tego. Machanie rękami w krępującym ruchy, zimowym ubiorze sprawiło, że biedna kobieta się wywróciła, wywołując przy tym śmiech w swoim pobliżu. Ayame wcale nie było z tego powodu do śmiechu. Wręcz przeciwnie. Przez chwilę nawet się przestraszyła, czy przypadkiem handlarka nie zrobiła sobie krzywdy. Już chciała rzucić się do przodu, żeby pomóc kobiecinie się podnieść, kiedy zdała sobie sprawę, że została unieruchomiona. Spojrzała w dół, prosto w duże, zielone oczy dziewczynki, która teraz szczelnie przylegała do niej, obejmując rączkami jej udo. Kunoichi zamrugała swoimi białymi oczami, wyraźnie zdumiona całym zajściem, lecz po chwili, na jej twarzy zagościł ciepły uśmiech. Lubiła dzieci i nie miała nic przeciwko ich towarzystwu. Pogłaskała nawet dziewczę po główce, okazując jej swoją sympatię.
- Te oczy to duża odpowiedzialność i obowiązek. - Odpowiedziała na słowa dziewczynki. - Poza tym nie wiem, czy są takie fajne. Często spotykam się z tym, że ludzie uważają mnie za niewidomą, właśnie z ich powodu. To trochę denerwujące. Twoje oczy bardziej mi się podobają.
Rzeczywiście. Duże, intensywnie zielone ślepka dziewczynki, były naprawdę niesamowite i czasami Ayame zazdrościła ludziom zwyczajnych oczu, zwłaszcza tych o pięknym, błękitnym odcieniu. Urodziła się jednak jako Hyūga, a to zobowiązywało ją do pewnych rzeczy i nic na to nie mogła poradzić. Nie narzekała jednak. Dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom, miała możliwość chronić i pomagać zwykłym ludziom, którzy mieszkali w Kyuzo, a to w zupełności jej wystarczyło. Lubiła pomagać i za nic nie chciałaby się urodzić jako ktoś inny.
- Jestem Ayame, a Ty? - Zapytała dziewczynkę. - I gdzie Twoi rodzice?
Samotna siedmiolatka w środku zatłoczonego targu? Może się zgubiła? Do tego nie miała czapki, a była przecież zima. W sumie Ayame też nie miała, ale luźno puszczone, gęste włosy, skutecznie chroniły jej uszy przed zimnem, do tego miała jeszcze w razie czego kaptur. Nie ulegało jednak wątpliwościom, że kunoichi była dorosła, a ona dzieckiem, które szybciej łapało różnego rodzaju infekcje i przeziębienia. No cóż, wypyta dziewczynkę i może dowie się, o co tu chodzi.
- Te oczy to duża odpowiedzialność i obowiązek. - Odpowiedziała na słowa dziewczynki. - Poza tym nie wiem, czy są takie fajne. Często spotykam się z tym, że ludzie uważają mnie za niewidomą, właśnie z ich powodu. To trochę denerwujące. Twoje oczy bardziej mi się podobają.
Rzeczywiście. Duże, intensywnie zielone ślepka dziewczynki, były naprawdę niesamowite i czasami Ayame zazdrościła ludziom zwyczajnych oczu, zwłaszcza tych o pięknym, błękitnym odcieniu. Urodziła się jednak jako Hyūga, a to zobowiązywało ją do pewnych rzeczy i nic na to nie mogła poradzić. Nie narzekała jednak. Dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom, miała możliwość chronić i pomagać zwykłym ludziom, którzy mieszkali w Kyuzo, a to w zupełności jej wystarczyło. Lubiła pomagać i za nic nie chciałaby się urodzić jako ktoś inny.
- Jestem Ayame, a Ty? - Zapytała dziewczynkę. - I gdzie Twoi rodzice?
Samotna siedmiolatka w środku zatłoczonego targu? Może się zgubiła? Do tego nie miała czapki, a była przecież zima. W sumie Ayame też nie miała, ale luźno puszczone, gęste włosy, skutecznie chroniły jej uszy przed zimnem, do tego miała jeszcze w razie czego kaptur. Nie ulegało jednak wątpliwościom, że kunoichi była dorosła, a ona dzieckiem, które szybciej łapało różnego rodzaju infekcje i przeziębienia. No cóż, wypyta dziewczynkę i może dowie się, o co tu chodzi.
0 x
Re: Ulice
No dobra. O ile tulenie się dziecka do nogi, było jakimś normalnym odruchem, wskazującym na szukanie poczucia bezpieczeństwa, o tyle całowanie w kolano było już lekką przesadą. Albo dziewczynka miała jakieś dziwne odchyły, albo chciała się ostro podlizać kunoichi. Tak, czy inaczej, to zachowanie było jakieś dziwne i nie na miejscu, więc Ayame postanowiła zachować czujność, tym bardziej, że dziewczynka nie mogła być stąd. Wszyscy ludzie mieszkający w Kyuzo, doskonale wiedzieli, kim są członkowie klanu Hyūga, nawet takie małe dzieciaki, które często bawiły się w bycie ninja, a ta zielonooka dziewczynka nie miała pojęcia, z kim ma do czynienia.
- Tak. Należę do tutejszego klanu, który ma obowiązek pomagać i chronić. - Odpowiedziała na pierwsze pytania. - Każdy z nas ma takie oczy. To nas wyróżnia.
Nie chciała mówić za wiele, tym bardziej o tym, jakie możliwości ma sam Byakugan. Raz, nie wiedziała, kim tak naprawdę jest dziewczynka, dwa, pewnie i tak by nie zrozumiała. Może była tu przejazdem z rodzinom i rzeczywiście była nietutejsza. W sumie to po ostatnim mnichu Jashiniście, Ayame podchodziła nieco bardziej podejrzliwie, czasami wpadając w lekką paranoję. I tym razem przeszło jej przez myśl, że takie niewinne dziecko może być na przykład jakimś szpiegiem.
- U niewidomych ludzi, oczy często zachodzą białą mgłą. - Wyjaśniła. - Mają wtedy takie same oczy jak nasze. Dlatego często ludzie myślą, że jesteśmy niewidomi, co jest nieprawdą.
Ayame uśmiechnęła się do dziewczynki, gdy ta słodko zawstydziła się, słysząc komplement na temat swoich zielonych oczu. Po chwili zdradziła swoje imię i przyznała, że się zgubiła. Kunoichi westchnęła więc ciężko, spodziewając się tego, po czym szybko rozejrzała się wkoło, żeby sprawdzić, czy przypadkiem w pobliżu nie kręci się nerwowo para ludzi, którzy szukają i nawołują córkę. Targ był tłoczny, więc nie trudno było zgubić malucha w takim miejscu.
- Powiedz mi, jak wyglądają Twoi rodzice. - Poprosiła. - Może uda mi się ich wypatrzeć. Jeśli nie, odstawię Cię do domu i tam na nich zaczekamy.
Takie duże dziecko na pewno wiedziało gdzie mieszka i bez problemu powinno trafić, więc zawsze była ta druga opcja. Chyba, że naprawdę nie była stąd, więc wtedy pozostanie intensywne szukanie rodziców, powołując się na rysopis. Oby tylko dziewczynka w miarę dokładnie opisała swoich rodzicieli. Kolor włosów, oczu, jakieś cechy charakterystyczne ubioru, fryzury, albo coś innego, co pomoże Ayame zidentyfikować odpowiednich ludzi.
- Tak. Należę do tutejszego klanu, który ma obowiązek pomagać i chronić. - Odpowiedziała na pierwsze pytania. - Każdy z nas ma takie oczy. To nas wyróżnia.
Nie chciała mówić za wiele, tym bardziej o tym, jakie możliwości ma sam Byakugan. Raz, nie wiedziała, kim tak naprawdę jest dziewczynka, dwa, pewnie i tak by nie zrozumiała. Może była tu przejazdem z rodzinom i rzeczywiście była nietutejsza. W sumie to po ostatnim mnichu Jashiniście, Ayame podchodziła nieco bardziej podejrzliwie, czasami wpadając w lekką paranoję. I tym razem przeszło jej przez myśl, że takie niewinne dziecko może być na przykład jakimś szpiegiem.
- U niewidomych ludzi, oczy często zachodzą białą mgłą. - Wyjaśniła. - Mają wtedy takie same oczy jak nasze. Dlatego często ludzie myślą, że jesteśmy niewidomi, co jest nieprawdą.
Ayame uśmiechnęła się do dziewczynki, gdy ta słodko zawstydziła się, słysząc komplement na temat swoich zielonych oczu. Po chwili zdradziła swoje imię i przyznała, że się zgubiła. Kunoichi westchnęła więc ciężko, spodziewając się tego, po czym szybko rozejrzała się wkoło, żeby sprawdzić, czy przypadkiem w pobliżu nie kręci się nerwowo para ludzi, którzy szukają i nawołują córkę. Targ był tłoczny, więc nie trudno było zgubić malucha w takim miejscu.
- Powiedz mi, jak wyglądają Twoi rodzice. - Poprosiła. - Może uda mi się ich wypatrzeć. Jeśli nie, odstawię Cię do domu i tam na nich zaczekamy.
Takie duże dziecko na pewno wiedziało gdzie mieszka i bez problemu powinno trafić, więc zawsze była ta druga opcja. Chyba, że naprawdę nie była stąd, więc wtedy pozostanie intensywne szukanie rodziców, powołując się na rysopis. Oby tylko dziewczynka w miarę dokładnie opisała swoich rodzicieli. Kolor włosów, oczu, jakieś cechy charakterystyczne ubioru, fryzury, albo coś innego, co pomoże Ayame zidentyfikować odpowiednich ludzi.
0 x
Re: Ulice
Ayame uśmiechnęła się do dziewczynki, która kiwała główką na jej słowa, jakby doskonale wszystko rozumiała. Kunoichi jednak coraz bardziej zdawała sobie sprawę z tego, że miała o czynienia z nietutejszą. Prawdopodobnie dziewczynka była przejazdem, ale z jakiejkolwiek prowincji by nie pochodziła, musiała słyszeć o ninja, chyba że mieszkała na totalnym zadupiu, zapomnianym nawet przez wszelkiego rodzaju bóstwa. Nie wnikała. Przynajmniej mała nie drążyła tematu, o którym Ayame nie mogła jej więcej powiedzieć. Zwróciła natomiast uwagę na coś innego.
- Tak, jest nas więcej. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Zwłaszcza tutaj, w stolicy.
Słowa o niewidomych ludziach najwyraźniej zrobiły na dziewczynce spore wrażenie, bo aż zaczęła chlipać jej w nogę, wyraźnie przygnębiona. Pogłaskała ją więc po główce i uśmiechnęła się pocieszająco. Nie ma co, słodka była z niej dziewczynka. Aż chciało się taką przytulić i porządnie wyściskać, no ale lepiej nie podkładać nieznajomemu szyi. Ile razy się słyszało, jak shinobi zmieniali się za pomocą Henge no Jutsu w dzieci, albo zwierzęta, żeby szpiegować, albo dokonać dywersji. Ten świat było cholernie niebezpieczny i należało zachować czujność.
- To prawda. - Przyznała ze spokojem. - Ale za to ma się wtedy lepszy słuch, węch i dotyk. Podobno niewidomi ludzie są wspaniałymi rzeźbiarzami, bo wyczuwają swoje dzieło rękami, które zastępują im oczy. Badają dłońmi kształt i nadają rzeźbie odpowiednią formę. To naprawdę niesamowite.
Starała się zaciekawić Mimiko, żeby spojrzała na ślepotę pod nieco innym kątem. Owszem, utrata wzroku była czymś naprawdę strasznym, ale można było z tym jakoś żyć. Do wszystkiego szło się przyzwyczaić, nawet do wszechobecnej i wiecznej ciemności.
Kiedy Ayame usłyszała rysopis ojca dziewczynki, uśmiechnęła się lekko. Dużego i dobrze zbudowanego mężczyznę z brodą i długimi, szarymi włosami nie będzie ciężko znalaźć w tłumie, o ile znajdował się na tym targu, bo jeśli nie, to Ayame przejdzie do planu B. Na razie jednak ponownie rozejrzała się po otaczających ją ludziach, wypatrując mężczyzny, a gdy i tym razem jej poszukiwania nie przyniosą efektu, odpali Byakugana, ale tak, żeby Mimiko tego nie widziała. Nie chciała, żeby się przestraszyła nagle uwydatnionymi żyłami na twarzy. Z Byakuganem mogła się rozejrzeć na dużo większą odległość, nie musząc nawet ruszać się z miejsca. Czy to coś da?
Pokłady chakry: 104% - 6% aktywacja Byakugana = 98%
- Tak, jest nas więcej. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Zwłaszcza tutaj, w stolicy.
Słowa o niewidomych ludziach najwyraźniej zrobiły na dziewczynce spore wrażenie, bo aż zaczęła chlipać jej w nogę, wyraźnie przygnębiona. Pogłaskała ją więc po główce i uśmiechnęła się pocieszająco. Nie ma co, słodka była z niej dziewczynka. Aż chciało się taką przytulić i porządnie wyściskać, no ale lepiej nie podkładać nieznajomemu szyi. Ile razy się słyszało, jak shinobi zmieniali się za pomocą Henge no Jutsu w dzieci, albo zwierzęta, żeby szpiegować, albo dokonać dywersji. Ten świat było cholernie niebezpieczny i należało zachować czujność.
- To prawda. - Przyznała ze spokojem. - Ale za to ma się wtedy lepszy słuch, węch i dotyk. Podobno niewidomi ludzie są wspaniałymi rzeźbiarzami, bo wyczuwają swoje dzieło rękami, które zastępują im oczy. Badają dłońmi kształt i nadają rzeźbie odpowiednią formę. To naprawdę niesamowite.
Starała się zaciekawić Mimiko, żeby spojrzała na ślepotę pod nieco innym kątem. Owszem, utrata wzroku była czymś naprawdę strasznym, ale można było z tym jakoś żyć. Do wszystkiego szło się przyzwyczaić, nawet do wszechobecnej i wiecznej ciemności.
Kiedy Ayame usłyszała rysopis ojca dziewczynki, uśmiechnęła się lekko. Dużego i dobrze zbudowanego mężczyznę z brodą i długimi, szarymi włosami nie będzie ciężko znalaźć w tłumie, o ile znajdował się na tym targu, bo jeśli nie, to Ayame przejdzie do planu B. Na razie jednak ponownie rozejrzała się po otaczających ją ludziach, wypatrując mężczyzny, a gdy i tym razem jej poszukiwania nie przyniosą efektu, odpali Byakugana, ale tak, żeby Mimiko tego nie widziała. Nie chciała, żeby się przestraszyła nagle uwydatnionymi żyłami na twarzy. Z Byakuganem mogła się rozejrzeć na dużo większą odległość, nie musząc nawet ruszać się z miejsca. Czy to coś da?
- Zasięg
- Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
- Bonus
- +10 percepcji przy aktywowanym Byakuganie
0 x
Re: Ulice
Ayame uśmiechnęła się na wyraźnie zdumienie dziewczynki, jednak jej dociekliwość nie była jej na rękę i nieco krępowała. Przecież nie powie jej, że może sobie zbliżyć obraz z kilkudziesięciu metrów i widzieć go tak, jakby był tuż obok. Raz, nie zrozumie, dwa, tajemnica klanowa. Kropka.
- Tak, widzę dokładniej. - Odpowiedziała, mając nadzieję, że da jej już spokój.
Gdy Mimiko zajęła się sprawą rzeźbiarzy, Ayame westchnęła lekko, ale nie bynajmniej z ulgi. Okazało się, że dziewczynka ma krewnego rzeźbiarza, który ma zupełnie inne podejście do swojej pracy i nie wyobraża sobie jej wykonywania bez oczu. To było krótkowzroczne myślenie, no ale nic nie można było na to poradzić. Dlatego też Mimiko uznała, że sobie z niej żartuje.
- Na drugi raz zapytaj wujka, czy bez oczu też się da. - Zaproponowała. - Mówiłam Ci, że niewidomi mają bardzo wyczulony dotyk. Dotykając Twojej twarzy, są w stanie określić, że masz zgrabny, mały nosek i jesteś małą dziewczynką. Nie muszą Cię widzieć. Dłonie to ich oczy.
Tak więc odpaliła swojego Byakugana i zaczęła uważnie rozglądać się po otoczeniu, pomagając sobie umiejętnościami, jakie dawały białe oczy. Po pewnym czasie miała już trzech kandydatów o takim wyglądzie, z tym że, pierwszy i trzeci szli sobie spokojnie i nie wyglądali na to, żeby zginęła im córka. Nie rozglądali się a boki, nie szukali usilnie swojej zguby. Pozostałam tylko facet numer dwa, ubrany w jaskrawe ubrania i dobijający targu z kupcem. Z powodu tego, mógł jeszcze nie zauważyć, że zgubił pociechę. No ale to tak biorąc na logikę. Lepiej było się upewnić i zapytać samej dziewczynki, która niestety, w tym momencie dostrzegła zmianę jej oczu.
- Tak, wszystko w porządku. - Potwierdziła, nie patrząc na dziewczynkę. - Powiedz mi, jak jest ubrany Twój tata? Widzę kilku takich, których mi opisałaś, ale są różnie ubrani. Muszę wiedzieć, który jest właściwy.
Gdy dziewczynka przekaże jej te informacje, wszystko powinno stać się jasne i Ayame będzie mogła ruszyć w odpowiednim kierunku, żeby oddać ojcu córkę. Oby to był jeden z tych trzech facetów, bo inaczej będzie musiała zaprowadzić dziewczynkę na pobliski posterunek patrolu, który ma obowiązek pilnować porządku na targu. Tam najszybciej zdesperowany ojciec by się zgłosił.
Pokłady chakry: 98% - 3% podtrzymanie Byakugana = 95%
- Tak, widzę dokładniej. - Odpowiedziała, mając nadzieję, że da jej już spokój.
Gdy Mimiko zajęła się sprawą rzeźbiarzy, Ayame westchnęła lekko, ale nie bynajmniej z ulgi. Okazało się, że dziewczynka ma krewnego rzeźbiarza, który ma zupełnie inne podejście do swojej pracy i nie wyobraża sobie jej wykonywania bez oczu. To było krótkowzroczne myślenie, no ale nic nie można było na to poradzić. Dlatego też Mimiko uznała, że sobie z niej żartuje.
- Na drugi raz zapytaj wujka, czy bez oczu też się da. - Zaproponowała. - Mówiłam Ci, że niewidomi mają bardzo wyczulony dotyk. Dotykając Twojej twarzy, są w stanie określić, że masz zgrabny, mały nosek i jesteś małą dziewczynką. Nie muszą Cię widzieć. Dłonie to ich oczy.
Tak więc odpaliła swojego Byakugana i zaczęła uważnie rozglądać się po otoczeniu, pomagając sobie umiejętnościami, jakie dawały białe oczy. Po pewnym czasie miała już trzech kandydatów o takim wyglądzie, z tym że, pierwszy i trzeci szli sobie spokojnie i nie wyglądali na to, żeby zginęła im córka. Nie rozglądali się a boki, nie szukali usilnie swojej zguby. Pozostałam tylko facet numer dwa, ubrany w jaskrawe ubrania i dobijający targu z kupcem. Z powodu tego, mógł jeszcze nie zauważyć, że zgubił pociechę. No ale to tak biorąc na logikę. Lepiej było się upewnić i zapytać samej dziewczynki, która niestety, w tym momencie dostrzegła zmianę jej oczu.
- Tak, wszystko w porządku. - Potwierdziła, nie patrząc na dziewczynkę. - Powiedz mi, jak jest ubrany Twój tata? Widzę kilku takich, których mi opisałaś, ale są różnie ubrani. Muszę wiedzieć, który jest właściwy.
Gdy dziewczynka przekaże jej te informacje, wszystko powinno stać się jasne i Ayame będzie mogła ruszyć w odpowiednim kierunku, żeby oddać ojcu córkę. Oby to był jeden z tych trzech facetów, bo inaczej będzie musiała zaprowadzić dziewczynkę na pobliski posterunek patrolu, który ma obowiązek pilnować porządku na targu. Tam najszybciej zdesperowany ojciec by się zgłosił.
- Zasięg
- Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
- Bonus
- +10 percepcji przy aktywowanym Byakuganie
0 x
Re: Ulice
Musiała przyznać, że jak na ośmiolatkę, Mimiko była bardzo mądra. Oczywiście z tym rzeźbieniem w kamieniu za pomocą dłuta i młotka miała rację. Niewidomy na pewno by sobie z czymś takim nie poradzić, jednak dziewczynka zapomniała o dość istotnej kwestii, którą Ayame zaraz jej przedstawi. Kunoichi nadal obserwowała trzech, dobrze zbudowanych panów i coraz bardziej była przekonana, że to ten w jaskrawych ciuchach był tym właściwym. Tak jak wcześniej uznała. Pozostali dwaj byli zbyt spokojnie jak na fakt, że właśnie zgubili córkę. No cóż, może Mimiko jej pomoże.
- Owszem, tutaj masz rację. - Przyznała Ayame. - Ale rzeźbić można nie tylko w kamieniu, który potrzebuje dłuta i młotka. Co powiesz na glinę? Miękka masa, którą kształtuje się samymi dłońmi i polega na swojej własnej wyobraźni? Gliniane naczynia i figurki też są bardzo piękne.
Uśmiechnęła się do dziewczynki, która w tym momencie profesjonalnie zadzierała nosek, krzyżując ramiona na piersi. Chciała zobaczyć jej minę, ale wolała bezpośrednio na nią nie patrzeć, gdy miała odpalonego Byakugana. Widok wystających żył po prostu nie był zbyt przyjemny i nie każdemu się podobał. Nie chciała więc dziewczynki przestraszyć, dlatego też unikała kontaktu wzrokowego.
Kiedy usłyszała, że ojciec Mimiko wybrał się po nowe ubrania i teraz zapewne paraduje w czymś, czego dziewczynka jeszcze na oczy nie widziała, Ayame westchnęła z rezygnacją. No i nici z pomocy. Będzie musiała sama zgadnąć, który to. Jeszcze raz przyjrzała się mężczyznom i doszła do wniosku, że od początku miała rację. Facet w jaskrawym ubiorze nie dość, że był w samym swetrze i miał czapkę, to jeszcze do tego targował się przy straganie z materiałami. Wszystko się zgadzało.
- No dobrze. W takim razie opis ubioru nam nie pomoże. - Zwróciła się do dziewczynki. - Ale chyba już wiem, który to. Daj mi rękę i trzymaj się mocno. W takim tłumie łatwo się rozdzielić i zgubić.
Kiedy Mimiko chwyci ją za dłoń, kunoichi poprowadzi ją w stronę jaskrawo ubranego mężczyzny. Był spory kawałek stąd, dlatego Ayame nadal używała Byakugana, żeby monitorować cel. Nie chciała, żeby po przedzieraniu się przez tłum i dotarciu do celu nagle się okazało, że faceta nie ma. Tak więc miała go cały czas na oku i razem z Mimiko przedzierały się w jego stronę. Gdy już będą w miarę blisko, wtedy dopiero Ayame zdezaktywuje Byakugana i podejdzie bliżej już mając normalne oczy. O ile normalnymi można nazwać jej białe ślepia.
Pokłady chakry: 95% - 3% podtrzymanie Byakugana = 92%
- Owszem, tutaj masz rację. - Przyznała Ayame. - Ale rzeźbić można nie tylko w kamieniu, który potrzebuje dłuta i młotka. Co powiesz na glinę? Miękka masa, którą kształtuje się samymi dłońmi i polega na swojej własnej wyobraźni? Gliniane naczynia i figurki też są bardzo piękne.
Uśmiechnęła się do dziewczynki, która w tym momencie profesjonalnie zadzierała nosek, krzyżując ramiona na piersi. Chciała zobaczyć jej minę, ale wolała bezpośrednio na nią nie patrzeć, gdy miała odpalonego Byakugana. Widok wystających żył po prostu nie był zbyt przyjemny i nie każdemu się podobał. Nie chciała więc dziewczynki przestraszyć, dlatego też unikała kontaktu wzrokowego.
Kiedy usłyszała, że ojciec Mimiko wybrał się po nowe ubrania i teraz zapewne paraduje w czymś, czego dziewczynka jeszcze na oczy nie widziała, Ayame westchnęła z rezygnacją. No i nici z pomocy. Będzie musiała sama zgadnąć, który to. Jeszcze raz przyjrzała się mężczyznom i doszła do wniosku, że od początku miała rację. Facet w jaskrawym ubiorze nie dość, że był w samym swetrze i miał czapkę, to jeszcze do tego targował się przy straganie z materiałami. Wszystko się zgadzało.
- No dobrze. W takim razie opis ubioru nam nie pomoże. - Zwróciła się do dziewczynki. - Ale chyba już wiem, który to. Daj mi rękę i trzymaj się mocno. W takim tłumie łatwo się rozdzielić i zgubić.
Kiedy Mimiko chwyci ją za dłoń, kunoichi poprowadzi ją w stronę jaskrawo ubranego mężczyzny. Był spory kawałek stąd, dlatego Ayame nadal używała Byakugana, żeby monitorować cel. Nie chciała, żeby po przedzieraniu się przez tłum i dotarciu do celu nagle się okazało, że faceta nie ma. Tak więc miała go cały czas na oku i razem z Mimiko przedzierały się w jego stronę. Gdy już będą w miarę blisko, wtedy dopiero Ayame zdezaktywuje Byakugana i podejdzie bliżej już mając normalne oczy. O ile normalnymi można nazwać jej białe ślepia.
- Zasięg
- Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
- Bonus
- +10 percepcji przy aktywowanym Byakuganie
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości