Druga co do wielkości prowincja Karmazynowych Szczytów od wieków znajduje się pod opieką słynnego Rodu Hyūga , który bardzo dokładnie dba o rozwój wewnątrz swego kraju, a także o bezpieczeństwo granic - zważając na sąsiedztwo z niezbadaną powierzchnią lądową (znaną pod nazwą Głębokich Odnóg) na południowym zachodzie. Podobnie jak w pozostałych prowincjach Karmazynowych Szczytów, dominuje tutaj krajobraz górzysty i roślinność wysokogórska, lecz Kyuzo może pochwalić się bogatszą fauną - wiele zwierząt chętnie poszukuje kryjówek w głębokich jaskiniach prowincji, chroniąc się przed dość kapryśną pogodą.
Kyoushi
Posty: 2632 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 16 lip 2021, o 08:09
Misja rangi B
- Ostatnia wspinaczka górska -
Yami
31/45
Zaczęło się robić kapkę ciekawiej, bo Yami rozgryzł pierwszą pułapkę, a raczej atak, który do końca nie doszedł do skutku. Jego rozważania miały w sobie coś specjalnego, ponieważ każde z nich mniej więcej trafiały w punkt. Grzeszył inteligencją wojownika, jednak czy na pewno był przygotowany na wszystko? Tego póki co nawet nie mógł za dobrze ocenić, przeciwnik grał na czas i chciał mu zrobić kuku, jednak na pewno na tyle kontrolowanie by nie zabić dziewczyny. Chociaż kto wie, jego ataki były co raz śmielsze i chyba zbliżało się do finałowego starcia.
Brunet już wiedział gdzie szukać swojego oponenta. Ten musiał być u szczytu i stamtąd obserwować. Tęgie rozkminianie i podsumowanie na pewno nie pomagały dziewczynce, która kolejny raz dała o sobie znać, a dźwięk nadchodził z kopalni poniżej.
- Pomocy! Niczego tu nie widzę...! Proszę! - czyżby woda wdzierała się do środka? Bardzo możliwe, ponieważ jej poziom w kraterze z każdą chwilą się zwiększa. Niedługo dojdzie do niebezpiecznego poziomu, w którym wedrze się do kopalni, co może spowodować bezpośrednią śmierć przez utopienie. Spiesz się panie Yami. Ale czy możesz sobie na to pozwolić bez najmniejszego problemu? Otóż nie.
Odstawiłeś dziewczynę, która w tym błotnistym już i mokrym miejscu nie trzymała się nawet na ścieżce tak dobrze jak ty, ale musiałeś - wyjąłeś shurikeny. Swoją broń przeciwko wszystkiemu, jak prawdziwy shinobi. Twoje szczęście, że nie walczysz z kimś, kto śmiały je zbijać bez najmniejszych problemów. Nie widziałeś swojego wroga, jednak w tym samym momencie postanowiłeś w jego potencjalnym kierunku cisnąć shurikenami, które zderzyły się ze sobą nie tylko zaskakując, ale i przyspieszając. Wyniku tego rzutu niestety nie znałeś, póki nie wyszedłeś na szczyt krateru, a jak widać, twój oponent się nie spieszył.
Wizerunek
Mapka
Szary - Yami
Jasnozielony - Baba
Niebieski - oponent klon
Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 19 lip 2021, o 19:26
Ukryty tekst
Nie ma nic gorszego niż ukrywający się przeciwnik, który widzi każdy twój ruch. Najgorsze jest to, że nie wiem gdzie on jest i co planuje. Jesteśmy w rejonach rodu obdarzonego wyjątkowymi oczami... czyżby właśnie z nich korzystał? Tak jak dziewczyna, która swego czasu pomagałem w przejęciu skradzionej skrzyni. Wyjaśniałoby to bardzo wiele. Gdyby tak nie było musiałby mnie obserwować jednak pogoda jest na tyle parszywa, że... nie jego oczy nie były podobne do tych spotykanych u Hyugów. Jednak w przeciągu tych wszystkich wydarzeń i manewrów powinien choć raz się wychylić... posiadał więc oczy takie jak Shikarui? Barwa jego oczu była zwykła, podobnie jak u klona, z którym walczyłem. Byli więc oni z tego samego klanu? Było to bardzo prawdopodobne. Sam miałem dobre oko. Obserwowałem teren również w trakcie zejścia do kanionu, dostrzegłbym go.
Nie znana była mi technika, która pozwalała na manipulację głosem. Zwykłe Henge na to nie pozwalało. Nie, była jedna, którą znałem dość dobrze. Sam ją stworzyłem. Musiała być to więc porwana dziewczyna, chyba, że ktoś również opracował tę samą technikę. Przygotowałem Shurikeny, które trzymałem w prawej dłoni. Złapałem córkę kupca i możliwie jak najszybciej poleciałem w dół w stronę tunelu z którego dane było słychać głos dziewczyny. Może uda mi się coś poradzić. Cholera. Prosto w paszczę lwa.
Jedna myśl jedynie pojawiała się w mojej głowie. Jeśli dziewczyna nagle zaczęła mówić, to by oznaczało, że przeciwnik znajduje się właśnie w jaskini. Jeśli rzeczywiście tak było... wiedziałem co będzie planował zrobić. Nie trudno będzie się domyślać. Wykorzysta fakt, że znajduje się w ciasnym pomieszczeniu i zaatakuje. Będzie wiedział, że jej obecność nie pozwoli mi na pełną walkę. Przewaga informacji o położeniu, przewaga terenu, przewaga w postaci zakładnika i przewaga w postaci kuli u nogi, którą musiałem również ochraniać. Nie ważne jak spojrzeć wszystko co mogło być przeciwko mnie było przeciwko mnie. Parszywy był to los.
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2632 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 19 lip 2021, o 21:11
Misja rangi B
- Ostatnia wspinaczka górska -
Yami
33/45
Nie mogło być za łatwo. Dlatego też Yami miał wszystko pod górkę i nic po jego myśli, mimo bycia życiowym farciarzem. Wszystko jakby obróciło się przeciw niemu, ale cóż więcej można rzec. Może i nie było łatwo, ale nie było też warto. To pewne, bo cóż to za przyjemność w deszczu mierzyć się z użytkownikiem Suitonu, nie wiedząc do końca gdzie jest. Otóż to. Brunet próbował zrozumieć wszystko co tutaj się działo, jednak nie wiedział niczego więcej do tej pory, niż teraz. Powinien jednak myśleć jak pozbyć się swojego przeciwnika, nie tylko analizując kim jest i dlaczego to robi. To było już wiadome - robił to dla pitosu, którego jak wiadomo, zawsze każdemu brakuje. Im masz go więcej, tym więcej chcesz i tak to się żyje na tym kontynencie i nie tylko.
Yami zmienił plan, w najbardziej niezwykły i nieprzewidziany ze sposobów. Zabrał dziewczynę i zjechał bezpośrednio w dół do kopalni, tam, skąd dochodził głos dziewczynki, bo przecież nie mógł się pomylić. Dodatkowo widział doskonale, że dziewczyna wraz z nim też to słyszała, więc mógł być to albo genialny fortel albo po prostu prawda. Cóż, czy to był dobry wybór? Otóż odpowiedź zawarta była w kolejnym akapicie.
To była doskonała decyzja, ponieważ czekająca na niego na szczycie pułapka prawie go trafiła i wtedy nie wiadomym było czy rzeczywiście wyjdzie ze wszystkiego bez szwanku, teraz jednak poszedł za głosem serca aniżeli rozumem. Czy to się opłaci? Tego jeszcze nie wiedział, ale chyba zdobył cenne sekundy, gdy tylko pojawił się w wejściu kopalni. Ponownie usłyszał wołanie o pomoc, z głębi jaskini, a echo które leciało w jego stronę nasilało się z każdym kolejnym krzykiem. Czyżby zwiastowało to, że... No właśnie? Czy Yami się domyśla? Ciemno tam było jak... W lesie po północy.
Wizerunek
Mapka
Szary - Yami
Jasnozielony - Baba
Niebieski - oponent klon
Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 19 lip 2021, o 21:53
Kiedy w końcu dotarłem do jaskini mogłem odstawić dziewczynę. Nie było potrzeby jej dźwigać niczym kłodę w ramach ćwiczeń. Dostatecznie się dużo już z nią nabiegałem. Mogłem w końcu w pełni korzystać z obu rąk w sposób swobodny. Brak jakichkolwiek kajdan. Wciąż musiałem jednak uważać. Przecież była potencjalnym celem. Im więcej nad tym myślę zabranie jej tutaj było najgorszą możliwą decyzją. Jednak nic wtedy nie wiedziałem, nie posiadałem żadnej poszlaki, nic. Każdy jest mądry po szkodzie. Każdy pozjadał wszystkie rozumy, jednak nikt nie kwapił się powiedzieć o tym wcześniej poza zwykłym 'no ja wiedziałem/myślałem tak od początku'. Jak to śpiewał jeden z grajków w karczmie 'Wszystko się może zdarzyć'.
Ciemności nocy, tak inaczej można było nazwać panujący w środku mrok. Całun ciemności i krzyki dziewczyny niczym z opowieści przy ognisku, o których czasem się słyszało. Pochodnia niewątpliwie byłaby tu pomocna jednak miałem coś co pozwalało na pokonanie tej trudności. Wyciągnąłem lewą rękę przed siebie. Niebieska kula chakry zaczęła unosić się nad moją dłonią dając światło silniejsze od światła pochodni. Nie musiałem martwić się o ogień, nie musiałem martwić się o jego rozpalenie. Prosta sztuczka, która w takich wyjątkowych sytuacjach potrafiła ratować skórę .
Zwróciłem się w stronę córki kupca. Przyspieszając kroku wchodząc w mrok.
- Śpieszmy się.
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2632 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 20 lip 2021, o 09:37
Misja rangi B
- Ostatnia wspinaczka górska -
Yami
35/45
W końcu. Już czasem potrafiła trochę ciążyć, mimo własnych możliwości zawsze to jakiś nadprogramowy cieżar, który trzeba było ogarnąć. Na twojej drodze nie było póki co niczego co mógloby wywołać jakieś niespodziewane problemy, no może oprócz ciemnośc, któy stanął przed tobą. Jednak posiadałeś w rękawie (a raczej w dłoni) asa, którego szybko wysunąłeś by pokonać tę przeszkodę ciemności. Była to technika, która pozwoliła ci rozświetlić ciemność tej jaskini. Dzięki temu z dziecinną wręcz łatwością poradziłeś sobie z tą przeszkodą, pospieszając przy okazji dziewczynę, która trzymała się ciebie kurczowo blisko. Mieliście wiele farta, który tym razem procentował, a w dodatku.. To miejsce wcale nie wyglądało na pułapkę, a twój rywal chyba gdzieś cię zgubił. Czy na pewno był właścicielem jakichś niezwykłych oczu, które widziałyby więcej niż pozwolają na to standardowe soczewki?
Naprawdę się spieszyliście, czułeś także delikatnie wilgotne podłoże, jakby już kiedyś tutaj woda dotarła, jednak wszytko było dość proste - droga była bardzo bezpośrednia i prosta, a krzyki były co raz bardziej wyraźne, gdy w końcu twoje światło rozświetliło twarz jakiejś dziewczynki, która na kolanach już opierała się o jedną ze ścian, idąc w kierunku światła (waszych pleców)... Patrzyła wielkimi niebieskimi oczami to na ciebie, gdy tylko ją oślepiłeś, a po chwili się rozpłakła, gdy trafiła niemalże natychmiast w ramiona siostry. Zguba odnaleziona. Coś mówiły między sobą, jednak za soba usłyszałeś coś w rodzaju uderzenia o ziemię. Jakby coś, czego mogłeś się spodziewać. W oddali, w linii prostej, bo w końcu w takiej szliście aż tutaj, widziałeś sylwetkę prawdopodobnie oprawcy. Zbliżał się naprawdę powoli, wiedząc, że to ostatnia okazja by cię spacyfikować i odzyskać kobiety. Dzieliło was jakieś 40 metrów, a on podchodził powoli, nie chciał chyba uszkodzić kobiet, jednocześnie na pewno miał coś w zanadrzu. Korytarz był w miarę równej szerokości na całej długości, wynosząc około 5-6 metrów. Z ciekawostek, które po drodze widziałeś to na pewno jakieś beczki z porzuconym i już dawno wywietrzałym węglem lub innymi minerałami. Były tu także narzędzia typowe dla kopalni, które opierały się o ściany, a także miejsca na pochodnie. Niektóre nawet wciąż tu były, jednak jak wiadomo - nie świeciły.
Wizerunek
Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 22 lip 2021, o 19:17
Mimo szybkiego tempa i roznoszącego się echa kroków moich i dziewczyny nie dane było mi usłyszeć kroków innych osób a to oznaczało, że oponent mógł czaić się w zakamarku. Atak wymierzony w plecy, cichy i zabójczy. Tego typu ataki są najgorsze z prostej przyczyny, trudno na nie zareagować. Właśnie dlatego, mimo, że dość szybko przemierzałem z córką kupca ciemny tunel przy pomocy światła badałem ściany i zakamarki, oczywiście idąc, nie zatrzymywałem się na zbyt wiele. Dzięki temu miałem pewność, że mogę czuć się w miarę bezpieczny.
To co mnie niepokoiło był brak wydawanych przez dziewczynę dźwięków. Wcześniej jej głos był bardzo dobrze słyszalny kilkanaście metrów od wejścia do tunelu, podczas solidnej ulewy, która i tak już zagłuszała inne dźwięki. Teraz jednak kiedy tunelem niosło się echo stóp i szum deszczu do tego momentu nie dane mi było usłyszeć żadnego innego dźwięku. Było to bardzo niepokojące. Prawdę powiedziawszy gdyby nie to, że już chwilę później światło wydobywające się znad mojej dłoni nie padło na przerażoną dziewczynę tak już zacząłbym się cofać. Wtedy jednak mogłoby już być za późno. Wkroczyłem do jaskini, potencjalnej pułapki.
Dziewczyny rzuciły się na siebie z płaczem a mi dane było słyszeć nieprzyjemny stukot. Dalej, z miejscu z którego przyszedłem dojrzałem sylwetkę osoby, która powięziła dziewczyny. Przyszedł tuż za nami. Nie słyszałem jednak wydawanych przez niego dźwięków. Pojawił się niespodziewanie niczym klon. Ponad to musiał iść tutaj w całkowitym mroku. Inaczej dostrzegłbym go znacznie wcześniej. Kolejny powód aby czuć z tego powodu niepewność.
- Byłbym wdzięczny gdybyście zachowały chwilę ciszy.
Pozwoliłem mu zbliżyć się. Musiałem się upewnić czy rzeczywiście to nie jest kolejny klon. Rozwiązanie tej zagadki miałem w swoich rękach. Przelałem do shurikenów Chakrę a następie cisnąłem nimi w kierunku oponenta. 10m od niego jeden shuriken odbił się od drugiego zmieniając trajektorię lotu. Normalnie taki manewr, w tak ciasnym pomieszczeniu, zakończyłby się klapą, jednak właśnie po to przelałem chakrę do tych dwóch kawałków stali. W momencie zderzenia shuriken, który skierował się w stronę ziemi poderwał się ku górze, lecąc tuż przy samej dole. Drugi z Shurikenów, który przyspieszył za sprawą zderzenia poleciał ku sufitowi jednak szybko skierował się z powrotem po linii prostej w kroczącego powoli mężczyznę. Koniec końców leciały w niego dwa shurikeny. W przypadków jakiegoś manewru z jego strony nie potrzebowałem wiele aby nakierować je za pomocą swojej chakry.
Musiałem jednak mieć baczenie na otaczające mnie dźwięki
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2632 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 22 lip 2021, o 20:07
Misja rangi B
- Ostatnia wspinaczka górska -
Yami
37/45
Miałeś tego farta (nie pierwszy i nie ostatni raz), że przy sobie teraz miałeś dwa cele swojego przeciwnika, więc niejako chroniły cię jak amulet. Nie mógł sobie pozwolić na jakiś obszarowy atak, który spowodowałby obrażenia, którejś z kobiet, dziewcząt. Jakby tylko zabił to pozbawiłby siebie tego czego chciał - a były to niewątpliwie bogactwa, na które liczył, gdy tylko odprowadzi je na miejsce. Uprzednio jednak brunet rozświetlał sobie drogę, by dotrzeć do krzyków, które dobiegały z wnętrza kopalni, czy też jaskini, zwał jak zwał, ale wyglądało na to, że była to jakaś opuszczona kamienna kopalnia.
Zaryzykowałeś, ale to nie pierwszy raz, gdy ryzyko się naprawdę opłacało. Odnalazłeś osobę, której szukałeś, a przynajmniej na to wyglądało, gdy dziewczyny złapały się w objęcia. To był pewniaczek, że dotarłeś do tej, której tak długo poszukiwałeś. Bałeś się braku dźwięków, jednak ona chyba bardziej bala się tego, że to właśnie oprawca się do niej zbliżał przez dźwięk wydawanego chodu, stąd powód zamilknięcia dziewczyny. Niestety, to byliście tylko wy, przez co zareagowała równie emocjonalnie co jej siostra, ale cóż się dziwić. Ty jednak byłeś nieco bardziej zajęty tym, że w takiej oddali i przypominam ulewie, nie słyszałeś dokładnie kroków przeciwnika, który nadchodził. Bywało i tak.
Widziałeś, że gość się jakby czaił podchodząc, w końcu bezpośrednio zasłaniałeś ciałem dziewczyny, więc nie zdecydował się zaryzykować takim atakiem, który mógłby je zabić, podchodził bliżej, a jego uśmiech był niewidoczny, światło przecież padało zza jego pleców. To był czas na twoją akcję, w której wypuściłeś w jego kierunku shurikeny, które wykonały swoją robotę. Ze względu na to, że były pierońsko szybkie gość próbował... Skrócić dystans i cię zaskoczyć, ale sam się zaskoczył, że jednak były za szybkie nawet dla niego. Mimo, że je widział to miał problem by odskoczyć w odpowiednim momencie i... Został trafiony. Nie był to klon, jednak pojawił się obłok dymu, a w jego miejsce spadła... Nabita na shurikeny beczka. Oho. Chyba znałeś ten trick. Jednak co teraz?
Wizerunek
Mapka
1 kratka - 1 metr
szary - yami
zielony, jasnozielony - baby
reszta to beczki, wózki, narzędzia w kopalni
Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 22 lip 2021, o 21:08
Jak często pierwsze wrażenie płata figle. Tunel z zewnątrz zdawał się być miejscem wypełnionym mrokiem po same brzegi. Do tego był dość wąski lecz teraz kiedy odwróciłem się ujrzałem go w nowym świetle. To, które nie dochodziło teraz było wyraźne w tle, otoczenie też wydawało się nabierać ostrości, najwyraźniej oczy przyzwyczaiły się do mroku. Przyniosło to z sobą kolejną informację. Tunel jednak był więcej jak dwa razy szerszy niż wstępnie zakładałem.
Dodatkowo przeciwnik też pokazywał, że nie jest w ciemię bity i najpewniej i on ma kilka technik nieznanych światu. Widać każdy shinobi prędzej czy później z powodu trudności dochodzi do punktu w którym musi stworzyć coś własnego, własną kartę, którą będzie mógł zagrać, kolejną możliwość. Tak jak i ja w potrzebie utworzyłem kilka tego typu technik. Niektóre raczej z lenistwa, niektóre z wyraźnej potrzeby.
Teraz jednak, skoro już znacznie lepiej widziałem pomieszczenie i wiedziałem jaką technikę mogę wykorzystać w tym pomieszczeniu. Skoro było szerokie i w głównej mierze proste... sięgnąłem wolną ręką do kieszonki w kamizelce i pociągnąłem za kawałek papieru wyjmując go i rozwijając jednocześnie. Odrobina chakry i w moich rękach pojawił się Wielki Wachlarz. Technika podmuchów powietrza. Kilka ostrych fal powietrza, która powinna przeciąć znajdujące się przeszkody, łącznie z stojącym za nich przeciwnikiem. Oczywiście uprzednio wyłączyłem technikę świecącej kuli, skoro widoczność zdawała się być lepsza niż się tego wcześniej spodziewałem.
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2632 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 22 lip 2021, o 21:39
Misja rangi B
- Ostatnia wspinaczka górska -
Yami
39/45
Zdecydowanie. Poczułeś się nieco pewniej w tej ciemności. To znaczyło tyle, że byłeś przyzwyczajony, ale czy twój wróg był? Prawdopodobnie chwilowo nie. Więc delikatna przewaga panująca w powietrzu była zdecydowanie po twojej stronie. Twój atak także dosięgnął celu, przez co mogłeś poczuć się pewnie, ale czy na pewno na tyle, by było to warte? Ta psychologiczna walka, która w aktualnej sytuacji przeważała, powodowała, że sytuacja była już tak bardzo napięta, że każda chwila zwłoki, a uderzenie pękniętej gumy może zabić na miejscu, wracając do tego, który trzyma jej drugi koniec. Teraz rodziło się pytanie - kto był tym, który przyjmie cios?
Przeszedłeś jednak szybciutko z pasywnego Yamiego, w agresywnego i zdecydowanego Yamiego. Ta transformacja mogła przynieść znacznie więcej (mogła też przynieść to znacznie wcześniej niż do tej pory) korzyści niż mogłoby ci się wydawać. Spostrzegając na tunel, który jako tako widziałeś, wiedziałeś na co sobie możesz teraz pozwolić, więc nie widząc przeciwnika, który dokonał podmiany z beczką, sięgnąłeś po zwój, z którego niemal od razu wydobył się wielki wachlarz. To było coś niezwykłego, ponieważ już po chwili wymachiwałeś nim jakbyś wachlował swoją kurtyzanę jak co wieczór w ryokanie, jednocześnie posyłając kilka śmiercionośny fal. Puściłeś te fale przed siebie w obiekty, które twoim zdaniem były możliwymi miejscami ukrywania się przeciwnika. Fale poleciały, krojąc beczki, nawet metalowe narzędzia, nie miały z tym problemu, w końcu do tego były stworzone, jednocześnie doskonale uszkadzając także wózek z węglem. Szczęście w nieszczęściu, że wózek był dawno zardzewiały, ze względu na dostęp do wilgoci, którą czuł tutaj każdy.
Bo tak, właśnie tam ukrywał się przeciwnik, który podmienił się z beczką, która była za wózkiem, już uszkodzonym, a ty usłyszałeś krzyk. Przeraźliwy krzyk za wózkiem, jakby kogoś rozszarpało. Musiało boleć, jednak w tych egipskich ciemnościach ciężko było dojrzeć rozlanej krwi, ale krzyk mówił wszystko. Co więcej? Twoje fale uszkodziły nieco konstrukcję, były szerokie, więc poczułeś swoją percepcją, że coś jest nie tak. Jakieś kamyczki z góry zaczynały spadać w dół, jakby coś się sypało, a jedyna droga do wyjścia była po drodze do... Przeciwnika, który może udaje?
Wizerunek
Mapka
1 kratka - 1 metr
szary - yami
zielony, jasnozielony - baby
reszta to beczki, wózki, narzędzia w kopalni
Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 22 lip 2021, o 22:14
Zgaszenie migoczącej kuli chakry sprawiło, że pomieszczenie ponownie zostało zalane przez ciemność. Nawet jeśli to co widziałem jeszcze przed chwilą w całości pokryło się mrokiem tak dobrze pamiętałem co gdzie jest ustawione. Miałem czas aby dokonać obserwację i wykonać swój ruch. Nigdy jednak nie można być w całości pewnym czy przypadkiem to co widzi się kilkanaście metrów dalej rzeczywiście jest tak blisko, bądź tak daleko od siebie. Perspektywa jednak odgrywała kluczową rolę między innymi w tworzeniu planów budowli, choćby zakładów kupieckich, które jako dziecko miałem możliwość oglądać. Jak się to miało do teraz?
Udało mi się przeciąć stojące na drodze beczki oraz zardzewiałe wagoniki. Dane mi było słyszeć wyraźny krzyk. Technika trafiła swego celu. Pytanie czy wystarczało? Musiało. Nie była to bowiem jedyna rzecz, która została nadszarpnięta. Właśnie te drobne elementy i zła ocena sprawiły, że struktura filarów wspornikowych została nadszarpnięta a co za tym idzie jaskinia zaraz zacznie walić się nam na głowę.
Przejąłem na prawą rękę ciężar wachlarza i sięgnąłem lewą do Raikokenki znajdującej się na prawym karwaszu. Odrobina chakry i pojawił się w dłoni kunai.
- Szybko! Do wyjścia!
Rzuciłem w stronę dziewczyn samemu biegnąc do przodu. W prawej ręce targałem wręcz zamknięty wachlarz zaś w lewej kunai, który, kiedy tylko znalazłem się na wysokości miejsca rannego przeciwnika, cisnąłem prosto w jego czoło. Po czymś takim, nawet jeśli miał głowę ze stali nie powinien się podnieść. W tym miejscu pozwoliłem dziewczętom mnie ominąć aby mieć pewność, że nie zostaną zaatakowane od tyłu, a kiedy tylko to zrobiłem ruszyłem ich śladem. Musiałem zostawić za sobą zwój. Nie miałem czasu go podnieść. Kolejne wydatki. Bardzo wiele wydatków..
0 x
Kyoushi
Posty: 2632 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 23 lip 2021, o 15:13
Misja rangi B
- Ostatnia wspinaczka górska -
Yami
41/45
Ciemno już, zgasły wszystkie światłaaa, ciemno już... NOC NADCHODZI, GŁUCHA CIEMNOŚĆ! Tak przedstawiała się sytuacja, ale Yami był już starym wygą shinobi, któremu ciemność wcale nie była taka straszna i nie taka obca. Był mocno wyeksploatowany, ale raczej przez swoje myślenie niż działania, ponieważ działał jak prawdziwy ninja. Wyczekał, atakował, badał i sprawdzał non stop swojego oponenta, by koniec końców jeszcze nie wiedzieć jak się ma jego koleżka. Teraz miał jednak większe kłopoty na głowie niż mógłby się spodziewać, to wszystko mogło go spokojnie przerosnąć, ale był dzielny i odpowiedzialny. Niby tylko syn kupca, ale przekupić go nie było szans. Chociaż może? Gdyby tylko oprawca spróbował?
Byłeś niemal pewny, że to nie fortel i przeciwnik został trafiony. Mogłeś to spokojnie wywnioskować po krzyku, który wyraźnie zwiastował czyjąś krzywdę - na całe szczęście nie twoich dziewczyn, ani twoją. Niestety, to było bardzo trudne, ponieważ mogłeś coś uszkodzić w kopalni, która lada chwila mogła się zapaśc. Teraz nie było czasu na zabawę czy też rozmyślanie na temat taktyki czy czegokolwiek innego. Teraz był czas na to, żeby SPIERDALAĆ!
Przywołałeś jeszcze kunai i przywołałeś dziewczyny do porządku, które nie tylko się bały, ale miały jeszcze odrobinę siły by reagować. Ta mniejsza mniej, ale większa musiała jej pomóc, przecież była świeża i fresh niczym źródlana woda. Sam się ruszyłeś, bo walczyłeś głównie o siebie, zawsze o siebie. To było egoistyczne, ale logiczne, w końcu to była przypadkowa akcja, w której wcale nie musiałeś brać udziału. Minąłeś przepołowiony wózek, z którego nadchodził dźwięki i nie wahałeś się nawet chwili by zabić go rzutem na miejscu. Po prostu padł martwy, a dziewczyny gdy biegły, po prostu zasłoniły oczy. To był jego koniec, a kopalnia... Kopalnia zaczęła się co raz bardziej sypać, a do wyjścia jeszcze trochę. Zrobiłeś coś dobrego, gdzie biegliście dalej, a ty zostałeś z tyłu.
Widziałeś jak drobne kawałki leciały im na głowę, jednak twoja percepcja spokojnie pozwalała na reakcję. Albo będziesz je niósł albo je ochronisz. A może wymyślisz coś jeszcze ciekawego?
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 25 lip 2021, o 23:09
Jeden celny rzut. W tamtym momencie nie wahałem się. Miałem możliwość, mogłem zwyczajnie minąć lecz biorąc pod uwagę cele napastnika mogłem oczekiwać ataku, że nie będzie chciał odejść nam w spokoju, że pociągnie za sobą kogoś z nas. Życie jednej osoby kosztem zdrowia trzech. Matematyka była prosta, wybór oczywisty. Gdybym był przeszkolony w walce i miał doświadczenie może udałoby się zakończyć to wszystko zupełnie inaczej. Niestety, jego nie miałem i przez to, z mojego powodu zginął człowiek.
Czułem nieprzyjemny posmak w ustach, poczułem drżenie rąk oraz nóg, żołądek zacisnął się niczym pętla wisielcza. Zabiłem człowieka... Wcześniej mimo, że ludzie ginęli nigdy nie było to bezpośrednio z mojej ręki. Zdarzało się tak za sprawą moich poczynań jednak nigdy nie czułem się za to odpowiedzialny. Tak samo w Oniniwie potwory, które kiedyś były ludźmi... były właśnie nimi, potworami. Mimo, że mogłem porywacza nazwać potworem, nie mogłem powiedzieć, że nie był człowiekiem. Po raz pierwszy miałem krew na rękach. Poczułem jak odchodzą mi siły.
Nie mogłem jednak zostać w tym miejscu, jeśli teraz poddam się tym emocjom... jeśli odpuszczę, kolejne osoby mogą stracić życie. Stos istnień będzie rósł dopóty sam nie wydam ostatniego tchnienia. Westchnąłem. Zmartwienia muszę odłożyć na później.
Jaskinia powoli zaczynała się sypać. Dziewczyny biegły przed siebie zaś kamienie zaczęły doczepiać się od sufitu, gdyby którykolwiek z nich trafił w głowę mógł spowodować upadek i utratę przytomności. Nie miałem też za bardzo możliwości zabrania obie pod pachę kiedy sam trzymałem wachlarz z metalową ramą. Mogłem natomiast wykorzystać go aby właśnie uchronić je przed tym niebezpiecznym kontaktem. Skoczyłem lekko do góry i zamachnąłem się nad ich głowami aby strącić spadające kamienie. Robiłem to za każdym razem gdy większy kamień odczepił się od sufitu. Powinno nam się udać. Nie było to aż tak daleko. Byle do końca tunelu a potem? Zobaczymy...
0 x
Kyoushi
Posty: 2632 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 26 lip 2021, o 17:06
Misja rangi B
- Ostatnia wspinaczka górska -
Yami
43/45
Wszystko nieubłaganie chyliło się ku końcowi. Nawet życie napastnika szybciej się zakończyło po spotkaniu z młodym Jinchuuriki aniżeli rozkwitło w jesieni jego życia. Mimo bycia starszym, pewnie bardziej doświadczonym, został pokonany przez młokosa o nieustępliwym i błyskotliwym umyśle. Więcej myślał jak robił, ale jednak udało mu się doprowadzić to do końca. Chociaż czy na pewno? To był ostatni moment, w którym mogło przydarzyć się coś, czego na pewno nie chciał - a była to śmierć którejś z dziewcząt. Nim do tego jednak doszło to pozbyłeś się marginesu społecznego, tego, który chciał porwać te biedactwa, nad którymi tyle pracowałeś by je uratować szlachetny osobniku.
Trochę ci się chciało mdleć, przez co misja mogła stanąć ostro pod znakiem zapytania. Jednak czy wygrają emocje czy chęć dokończenia dzieła? Pierwszy zabity w karierze osobnik to dopiero otwarcie wrót śmierci, które stały teraz przez tobą i powolutku uchylały rąbka tajemnicy przed brunetem. To miał być dopiero początek krwawego rozdziału w życiu Yamiego. To był przełomowy moment, w którym twój umysł musiał zwalczyć ten strach i to roztrzęsienie, by dotrzeć do czegoś ważniejszego - uchronić aż trzy osoby, nie tylko siebie.
To był ten moment, w którym musiałeś się wykazać kolejny raz inicjatywą. Co rusz pojawiał się jakiś kamień to uderzałeś własnym wachlarzem by stracić go z drogi do wyjścia. Niecodzienna taktyka, szczególnie gdy jesteś użytkownikiem elementu wiatru i wystarczyło... A nie ważne. Udało się, by na końcu tunelu ujrzeć światło, wyskoczyć na zewnątrz, gdy deszcz już przestawał padać i powoli ześlizgiwać się z dziewczynami ku dołowi, by za swoim barkiem ujrzeć zasypującą się jaskinię na amen. To był grób oprawcy, już na zawsze...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Yami
Posty: 2835 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Multikonta: Reigen
Post
autor: Yami » 26 lip 2021, o 19:09
Strącałem każdy kolejny kamień wykorzystując stalową ramę wachlarza. Było to rozwiązanie znacznie bezpieczniejsze niż korzystanie z technik Chakrowych, które charakteryzują się bardzo szerokim zakresem działania. Bardzo prawdopodobne było to, że trafiłbym jedną z dziewcząt, a tego nie chciałem uczynić w tym momencie. Ostatecznie wydostaliśmy się na zewnątrz. Kopalnia zawaliła się tuż za nami a ja mogłem odsapnąć.
Usiadłem na kamieniu. Z kieszonki kamizelki wyjąłem mały zwój. Rozwinąłem go na swoich kolanach i ułożyłem na nim ciążący wachlarz. Jedna pieczęć i wystarczyło aby ten zniknął z oczu moich i córek kupca. Prosta technika pieczętowania. Potem wystarczyło złapać za zwój i przelewając odrobinę chakry sprawić, że ten samoczynnie się zwinął. Podobną sztuczkę już pokazałem, kiedy to jeszcze parę godzin temu albo i szybciej , chowając zwój po odpieczętowaniu parasola. Właśnie parasol. Dziewczyna go upuściła kiedy o to prosiłem. Musiałem również i go odzyskać o ile to możliwe i zapieczętować w zwoju, a i odpieczętować ciężarki. Westchnąłem.
Podniosłem głowę w stronę dziewcząt.
- Wszystko w porządku?
Z całą pewnością wciąż były przejęte tym co się wydarzyło. Niewątpliwe nogi odmówią im posłuszeństwa, zaś młodsza z sióstr pewnikiem z chęcią by coś zjadła i ogrzała się przy ognisku. Również i tym powinienem się zająć... Powinienem? Teraz już im nic nie groziło, mogły same podejmować decyzje i iść swoją drogą. Nie potrzebowały towarzysza podróży, który by się nimi zajął. Są dorosłe, powinny sobie dać radę. Dlaczego więc powinienem im pomóc.
Westchnąłem.
W głębi wiedziałem jaki był tego powód. Musiałem się czymś zająć, musiałem na czymś skupić uwagę. Gdybym tylko się odwrócił w stronę szybu kopalni, a raczej tego co z niego zostało, świadomość moich czynów wróciłaby zdwojona. Te myśli z całą pewnością nie pozwolą mi spać przez kilka dni ale może... może odłożenie tego w czasie sprawi, że te czarne chmury nie przyniosą sztormu, a jedynie silne opady.
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2632 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 26 lip 2021, o 19:17
Misja rangi B
- Ostatnia wspinaczka górska -
Yami
45/45
Radził sobie, tak trzeba było to podsumować. Mógł to rozdmuchać jakąś prostą techniką Fuutonu, ale nie wpadł na to, po prostu postanowił skakać nad dziewczynami jak królik i zbijać wszystko niczym bejsbolista. Nic ciekawe, nic ważnego uwagi, najważniejsze było to, że uchronił je by nie przykryły ich skały, a także żeby ta kopalnia nie stała się ich mogiłą, zupełnie jak oprawcy, którego imienia nawet nie poznał. Był pewny swego, by nie używać chakry, ale to już było za nim. Udało się wyprowadzić kobiety i samego siebie, więc osiągnął wymarzony sukces.
Dziewczyny cały czas w potężnym uścisku, jednak widać było, że przestawały płakać. Mogłeś odsapnąć i zabrać swoje graty, byłeś dość roszczeniowy, więc postanowiłeś wszystko co straciłeś po prostu odzyskać. Deszcz przestał padać, więc i nieco się rozpogodziło. Było o wiele łatwiej. Odzyskałeś także swój parasol, który spokojnie gdzieś dobił do brzegu wody w kanionie, a raczej małego oczka wodnego. Wróciłeś do dziewcząt, które nie ukrywały radości.
- Dziękujemy... Jesteś ze złota. Ze szczerego złota! Nie mogłyśmy sobie wyobrazić lepszego wybawiciela... Ale, ale... Nie mam przy sobie żadnego złota. Mogę cię jedynie wynagrodzić, gdy ruszysz do Yinzin, mojej rodzinnej wioski i tam poprosisz o rozmowę z Hamurą Suzumą, moim ojcem. Gdy powiesz kim jesteś dostaniesz co tylko zechcesz... Możesz być pewien, że dotrzymam słowa! - powiedziała, a tobie pozostało już tylko jedno. Przyjąć to do siebie, zabić je, uciec, cokolwiek. Po prostu zostałeś wolnym człowiekiem, który dobrym sercem uratował dziewczyny, a także pozbył się jednego złola więcej z tej planety. Świetna robota panie Yamski.
Misja rangi B ukończona sukcesem, bez wynagrodzenia, chyba, że Yami odwiedzi rodzinne strony Yinzin i upomni się o nagrodę pieniężną lub może jakąś inna?
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości