Górski Las

Druga co do wielkości prowincja Karmazynowych Szczytów od wieków znajduje się pod opieką słynnego Rodu Hyūga, który bardzo dokładnie dba o rozwój wewnątrz swego kraju, a także o bezpieczeństwo granic - zważając na sąsiedztwo z niezbadaną powierzchnią lądową (znaną pod nazwą Głębokich Odnóg) na południowym zachodzie. Podobnie jak w pozostałych prowincjach Karmazynowych Szczytów, dominuje tutaj krajobraz górzysty i roślinność wysokogórska, lecz Kyuzo może pochwalić się bogatszą fauną - wiele zwierząt chętnie poszukuje kryjówek w głębokich jaskiniach prowincji, chroniąc się przed dość kapryśną pogodą.
Ayame

Górski Las

Post autor: Ayame »

0 x
Kuroshi

Re: Górski Las

Post autor: Kuroshi »

Spoglądałem w głąb lasu, w coraz bladszy mrok, niknący w świetle poranka. Słyszałem liczne śpiewy ptaków, świst chłodnego wiatru i pieśni lasu, odgłosy zwierząt, jeleni uciekających płochliwie przed dzikimi psami i wilkami. Niezliczone dowody o istnieniu magii lasu, naturalnej, lecz nieskażonej niczym ludzkim. O tym właśnie rozmyślałem, przeskakując bezgłośnie z jednej gałęzi na drugą, podążając wzrokiem czy to za wiewiórkami uciekającymi na wyższe piętra drzew, czy to na ptaki wzbijające się do lotu na mój widok. Oddychałem głęboko, rozkoszując się każdą chwilą odbicia się od drzewa, poruszając się niemal jak wiatr.
W końcu, zatrzymałem się, spoglądając na niewielką polanę w środku lasu, otoczoną drzewami. Na samym jej środku była największa sosna, górująca nad innymi drzewami. Zeskoczyłem zwinnie z gałęzi i ruszyłem ku sośnie powolnym spacerkiem, myślą o wielu rzeczach naraz. O pochłaniającej mnie niesprawiedliwości, którą widziałem za każdym razem, gdy spoglądałem w białe oczy innych Hyūga. Powoli czułem, że nadchodził powoli czas, by zniknąć – po prostu odejść, tak jak tego dnia do lasu i nigdy nie wrócić do Kyuzo, a wyruszyć w podróż, o której tak często marzyłem. Nie zaprzeczałem, górzysty klimat i panorama tej prowincji była bajeczna, lecz po tylu latach chce się czegoś nowego. A skąd miałbym mieć pewność, że gdzieś tam, gdzie słońce znika za horyzontem nie znajduje się kraina piękniejsza od tej, w której mieszkałem?
Usłyszawszy cichy odgłos w głębi lasu, złamane gałązki na mchu, zareagowałem czysto instynktownie. Wyciągnąłem w jednej chwili shurikena z kabury i cisnąłem nim tam, gdzie usłyszałem chrzęst liści i połamanych gałęzi. Odwróciwszy się, zobaczyłem, że trafiłem w drzewo, zaś w mrok lasu uciekała młoda łania. Widząc to, złapałem się za głowę i zaśmiałem się z własnej głupoty. Poszedłem wyciągnąć shurikena, po czym usiadłem pod sosną na środku polany, wyciągnąłem długi, drewniany flet i zacząłem grać melancholijną melodię, wyłączając myślenie, a skupiając się na samej muzyce.
0 x
Ayato

Re: Górski Las

Post autor: Ayato »

0 x
Kuroshi

Re: Górski Las

Post autor: Kuroshi »

0 x
Ayato

Re: Górski Las

Post autor: Ayato »

0 x
Kuroshi

Re: Górski Las

Post autor: Kuroshi »

Nie czekałem za długo. Wystarczyło mi, że zaobserwowałem kilku przeciwników. Nie potrafiłem z tej odległości ocenić ich umiejętności, czy dałbym sobie rade nawet z trzema. Zmrużyłem oczy, starając się jakoś wyostrzyć obraz, chociaż wiadomym było, że to tak nie działa. Zbliżali się nieubłaganie, a ja starałem znaleźć w sobie siłę by ich pokonać. Nie mogłem się ruszyć, emocje i podjęcie decyzji skutecznie owijały łańcuchy wokół mych nóg, przytwierdzając je do podłoża.
O co mi chodziło? Przecież byli jeszcze daleko, mógł spokojnie odwrócić się i pobiec, ostatecznie znikając z pola widzenia przeciwników. Tu mi chodziło o tego nieszczęśnika, który otrzymał tę misję i za wszelką cenę chciałem mu w tym pomóc, lecz najważniejsze dla mnie było jego życie.
Szarpnięcie za nogę obudziło mnie z rozmyślań, które w końcu doprowadziłyby do śmierci ich obu. Spojrzałem w dół, w głębie tęczówek, które wyrażały tylko jedną emocję, lecz w tak niewyobrażalnie wielkim stopniu, że aż sam się przeraziłem. Wytarłem pot z czoła i już miałem go podnieść i nieść, lecz wzdrygnąłem się słysząc jego krzyk. Mimo napiętej atmosfery przez cały ten czas nie było słychać żadnego dźwięku, a ten właśnie okrzyk przerwał tę chwilę. Miałem zignorować jego słowa, gdy nagle splunął krwią, a w jego łopatkach tkwiły trzy czarne kunai, połyskujące złowieszczo w świetle słońca. Serce podeszło mi do gardła, lecz nie pozwoliłem by strach zapanował nad mym ciałem. Sekundę temu wpatrywałem się w zwłoki krewniaka, teraz biegłem przez las wbijając się w górę, na gałęzie, skąd będzie lepszy widok. W dłoni trzymałem pakunek. Misja automatycznie stała się moim zadaniem i nie mogłem zawieść. Biegłem, całkowicie skupiony. Spodziewałem się, że przeciwnicy poślą shurikeny czy kunai również za nim, byłem więc przygotowany na ewentualny unik. W drugiej ręce trzymałem już shurikena.
0 x
Shin

Re: Górski Las

Post autor: Shin »

Chłopak wędrował ponad trzy godziny, a nawet wskazówki które dostał od miejscowych okazywały się nie być tak pomocne, jak sądził. Las był zmienny, a każde przewalone drzewo natychmiast okazywało się nie być tym, o którym akurat mówili tubylcy, przez co błądzenie po lesie stawało się nieuniknione. Strumyczki, cienie i kłujące igły - to właśnie można było znaleźć w Kyuzu, z tego słynęło i tego, mówiąc szczerze, Shin miał ich już dość. W lasach liściastych można było odpocząć na spokojnie, zrelaksować się i usiąść na polanie, a tu iglaki rozpanoszyły się bez ładu i składu. Całe szczęście znalazł jedną z "Sosen Strażniczek", jak ją nazywali miejscowi i urządził sobie tutaj mały obozik, rozkładając pod jej gałęziami koc, a kamieniami odgradzając prowizoryczne ognisko.
Chłopak westchnął ciężko. Jego myśli znowu wróciły do Tensy, a umysł wypełniła masa pytań, którą Shin starał się bezskutecznie zagłuszyć. Już dawno, podczas wędrówki obiecał sobie, że zadziwi ją kiedyś wizytą i tym, jak bardzo się rozwinie. Miał już nawet pomysł na to, jaki będzie jego pierwszy krok. Wyciągnął ku temu kartki.
Nie było dla niego problemem wytworzenie papierowych motylków, a więc ten pierwszy krok miał za sobą. Pospiesznie stworzył z pojedynczą karteczkę i złożył ją w motyla, kładąc go na swojej dłoni. Przyglądał się przez chwilę blademu stworzeniu, które na jego polecenie upodabniało się do motyla, ruszając raz po raz skrzydełkami. Przelał do niego chakrę i zaczął… wizualizował sobie czerń, najgłębszą jaką mógł tylko wymyślić, tą, którą widzisz, kiedy ktoś Cię zamknie bez źródła światła w ciemnej piwnicy. Kartka papieru przepełniła się chakrą, ale sam papier nie zmienił barwy. Chłopak zniesmaczony spróbował kilka razy, ale nic to nie dało. Wyciągnął kolejną kartkę winiąc materiał za swoją porażkę, ale wtem zauważył coś, co przed chwilą mu umknęło.
- Motyl jest szarawy! - aż powiedział na głos z podekscytowania. Na tle iglaków nie była widoczna mała zmiana kolory, ale w porównaniu z nową kartką wszystko stało się jasne. Zafarbowanie papieru było możliwe!
Shin uśmiechnął się pod nosem. Jego marzenie zaczęło powoli stawać się prawdą. Chwycił drugą notkę pomiędzy dłonie i zaczął powoli przelewać odpowiednie ilości swojej chakry do kartki. Rozprowadzał ją powoli, ostrożnie, aż zaczęły się zaciemniać jej brzegi. Chłopak otrzymał dwa czarne punkty w miejscach, gdzie trzymał kartkę, ale przechodziły one w szarość z każdym kolejnym centymetrem. Logicznie rzecz biorąc zmiana koloru następowała w wyniku wtłoczenia odpowiedniej ilości chakry w kartkę… chłopak wytworzył kilkadziesiąt kartek za jednym zamachem i ustawił je przed sobą. Próbował na każdej z nich innego rodzaju wzbudzenia: raz szybszego, gwałtownego, innym razem powoli wtłaczając chakrę w witki celulozowe tworzące ten cud ludzkiego przemysłu.
- Lepiej się farbuje gwałtownie, wymuszając na papierze poddanie się woli - powiedział spokojnie, podsumowując wyniki eksperymentu. Większość papieru była zniszczona, miał łaty lub nieregularne wzory, co zainteresowało chłopca. Wyprodukował jeszcze kilkaset kartek i zaczął przeprowadzać swoje eksperymenty. Mieszał chakrę, obserwował i starał się zmienić kolory kartek, malował coraz to mizerniejsze wzory i zaczął farbować je, jeszcze z pewnym trudem, zupełnie bez dotykania. W końcu opanował swoją sztukę, a dookoła, blasku promieni słonecznych przestrzeliwujących poszarpane korony drzew latały kolorowe, wielobarwne motyle. Chłopak usiadł i odpoczął, ciesząc się pierwszym sukcesem.
0 x
Shin

Re: Górski Las

Post autor: Shin »

W tak ciepły dzień spoczywanie na laurach nie było ani mądrym, ani dobrym pomysłem. Cień sosny strażniczki dawał ukojenie chłopcu, który z powodu panującego wszędzie upału i zimnego wiatru omiatającego góry nie miał powodu, dla którego miałby opuścić w miarę ciepłe i osłonięte schronienie. Jego myśli oplatały nadal nieogarnięte dłonie losu, sprowadzając na głupie i nierozważne tory powodując, że chłopak mimo wewnętrznej walki uronił łzę. Wiedział jednak, że zasmucanie się nie jest ani mądre, ani pożyteczne, więc zaczął rozmyślać nad swoimi umiejętnościami. Z jednej strony był zadowolony, że udaje mu się zrobić tyle rzeczy, a z drugiej nie był pewien, czy jego umiejętności, które często nie nadają się do pójścia na pierwszą linię, pozwolą mu być użytecznym dla innych.
Chłopak spojrzał na jedną ze swoich kartek. Z jednej strony był w stanie zmienić ich kolor, ale z drugiej przydałaby mu się umiejętność rysowania rzeczywistości. Dzięki temu umiałby rysować mapy, a te byłyby przydatne dla wszystkich ninja, którzy by mu sprzyjali. Byłaby to idealna zdolność dla kogoś, kto sam nie chce narażać się na bezpośrednią walkę z przeciwnikiem.
Chłopak skoncentrował się na kartce, spoglądając na gniazdo jakichś nieznanych mu ptaków, powoli wtłaczając chakrę w kartkę, tym razem starając się być delikatnym. Jedyne, co udało mu się uzyskać, to lekkie niebieskie odbarwienie kartki na środku zielonego tła. Cóż, trzy ptaszki w brązowym gniazdku na gałęzi to nie przypominało. Chłopak spróbował jeszcze raz, dając sobie czas i koncentrując się na widzianych przez siebie kolorach. Kolejna próba rozróżniła jeszcze brązowy kolor na obrazku, ale nie było to osiągnięcie godne pochwały, więc chłopak wykonał ćwiczenie jeszcze raz, i jeszcze, i cały czas próbował dojść do perfekcji, wykorzystując przy tym metodą prób i błędów. Zauważył, że im dokładniejszy jest rysunek, tym wymaga więcej czasu, a chłopak musi skupiać się na większej ilości szczegółów. Kilka porażek takich jak poruszony dwugłowy ptak czy wykonany w chwili rozkojarzenia ptak z nogami człowieka nie były najlepszymi ilustracjami, chociaż Shin podejrzewał, że dla wielu ludzi byłyby źródłem grozy lub śmiechu. Chłopak postanowił wykonać jeszcze jedną rzecz, zanim zrobi się ciemno, ale przedtem, zmęczony treningiem, uciął sobie drzemkę...
Trening Irasuto [D]
0 x
Shin

Re: Górski Las

Post autor: Shin »

Chłopak obudził się zdziwiony, orientując się, że spadła na niego gałąź. Niby nic, zdarza się, ale jakoś odechciało mu się spania pod sosną strażniczką, jeśli ma się budzić przywalony jej opadającymi swobodnie konarami. Mimo wszystko miał nieco wyższe standardy wygody i rozsądku na tyle rozwinięte, żeby przed nocą stamtąd uciekać, nie ryzykując spotkania z groźnymi, leśnymi zwierzętami.
Las w nocy potrafił być straszny i Shin, który kilka razy nocował w okolicznych do wioski szczepu obszarach przekonał się o tym na własnej skórze, gdy pewnej nocy całe ich obozowisko zostało stratowane przez wilki, a innej do ich rozłożonego namiotu wszedł łoś. No cóż, "wszedł" to nie do końca poprawne określenie, ale głowa łosia z porożem weszła tam na pewno, zabierając cały namiot ze sobą. Chłopiec uśmiechnął się na to wspomnienie. No ale trzeba było działać.
Chłopak położył przed sobą 3 zwoje. Następnie zaczął za pomocą swojej techniki klanowej wytwarzać kartki - to właśnie dlatego tu przyszedł, by nikt inny nie widział, jak wykonuje swoje jutsu. Idąc za radą Ayame Shin doszedł do wniosku, że im ludzie mniej wiedzą o Twojej sile, tym mniej są przerażeni lub traktują Cię z góry. W każdym razie gdy już wykonał 2250 kartek, wyciągnął atrament i rozpoczął, zgodnie z podstawowymi naukami danymi mu przez dziadka, malowanie pieczęci Fūin no Jutsu na zwojach. Na każdym z nich umieścił 750 kartek, po czym wykonał odpowiednie pieczęci i skupił się, pieczętując przedmioty te w zwojach, które następnie zawinął. Dwa z nich włożył do kabur na udach, a trzecią do torby. Tak uzbrojony po zęby był gotowy na to, co mu daje świat. Ruszył do miasta, by się przespać i przygotować do dalszej drogi.
Nazwa
Shikigami no Mai
Pieczęci
Brak
Zasięg
Własne ciało
Ilość kartek
Technika je tworzy
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Technikę tą nie obowiązuje obniżony koszt.
Opis <span style="display: block; margin: 0; padding: 0; text-align: justify;">Podstawowa technika origami, polegająca na zmianie swojego organizmu w zwyczajne kartki papieru, dzięki czemu możemy uzyskać bardzo szybki dostęp do dużej ich ilości. Oprócz zastosowania "wspomagającego", jesteśmy w stanie na krótką chwilę usunąć swoją dłoń, rękę czy nogę, a nawet tułów by uniknąć ataku, jednak głowa zawsze musi pozostać na swoim miejscu, będąc słabym punktem techniki. Maksymalna ilość kartek, którą jesteśmy w stanie osiągnąć ze swojego ciała, to 2000, jako że składa się z 2500. Ilość kartek które jesteśmy w stanie uzyskać z pojedynczego użycia zależy od dziedziny klanowej: Do czasu uzupełnienia powstałej "luki" należy się liczyć z potrzebą stałego użycia Reberu, aby nie upaść na ziemię.
Uwaga! Za pojedyńcze kartki pobierane jednorazowo na dobę fabularną za pomocą techniki nie ponosimy kosztów chakry.
Technika posiada także swój drugi wariant, który pozwala na tworzenie nowych kartek. Czynność ta jest nieco droższa oraz ilość uzyskanego w ten sposób papieru jest znacznie mniejsza niż przy zwykłej zamianie ciała w papier (połowa ilości). Oprócz tworzenia "surowca" wykorzystywanego do technik klanowych. Odmiany tej można użyć także do odbudowywania ciała w przypadku zniszczenia całego pozostałego na polu walki papieru. Wytwarzać kartek nie można na czas działania technik Kami Chou Sekkou no Jutsu i Kyuuzou no Jutsu (wyjątkiem jest odbudowywanie ciała).</span>
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Nazwa
Fūin no Jutsu
Pieczęci
Przy pieczętowaniu Tygrys, przy odpieczętowaniu brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny(jednorazowe pieczętowanie)
Dodatkowe
Użytkownik musi stać obok zwoju (i takowy posiadać, rzecz jasna)
Opis Podstawowa technika specjalistów w pieczętowaniu, wymagająca użycia zwoju. Ninja staje w pobliżu papirusu i nakłada na papier (lub obok, jeżeli przedmiot jest za duży) to, co ma zostać zapieczętowane wewnątrz. Następnie przelewa do obu - przedmiotu i zwoju - swoją chakrę i składa pieczęć tygrysa. Efektem jest zamknięcie wewnątrz papieru docelowego przedmiotu, który następnie można w każdej chwili ponownie odpieczętować.
Uwaga -Pieczętowanie materiałów organicznych (m.in. materiałów do przeszczepu) możliwe jest przy pomocy tej techniki dopiero od Fūinjutsu C.
-Na randze E z Fūinjutsu możemy pieczętować przedmioty tylko w małych zwojach.
-W przypadku samurajów technika jest dostępna od Fūinjutsu rangi D
z/t
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Górski Las

Post autor: Yami »

0 x
Ayame

Re: Górski Las

Post autor: Ayame »

Nie uszło uwadze Ayame, że młodzieniec ucieka wzrokiem przed jej spojrzeniem, co wyzwoliło w niej czujność. Albo wpada w paranoję, albo coś jest nie tak. Ostatecznie postanowiła uważnie obserwować mężczyznę, aby nie dać się niczym zaskoczyć. Słysząc, że to spory kawałek od wioski, do tego na wschód, kunoichi zmarszczyła brwi. Była już w tym lesie i na jakiś czas miała go dosyć, jednak jak mus to mus. Ruszyła więc za dziwnie zachowującym się pracodawcą.
Gdy zaczęła wypytywać go o widoczne obrażenia, chłopak wyraźnie się zmieszał, jednak odpowiedział dość przekonująco, więc nie miała podstaw, żeby posądzać go o kłamstwo, chociaż mimo wszystko nie podobało jej się jego zmieszanie. Zdecydowanie dziwnie się zachowywał, a Ayame nie miała pojęcia, co było tego powodem. Cały czas miała go na oku i była gotowa na wszystko. W głowie już miała czarny scenariusz, jak ten próbuje ją zwabić do lasu i zrobić krzywdę, co wcale jej się nie podobało. Już raz dała się podejść i drugi raz nie popełni tego błędu. Niemniej, wyjaśnienie z gałęziami i drzewem przyjęła, chociaż nie na słowo honoru.
- W porządku. - Odpowiedziała.
Młodzieniec opisał dziwne dźwięki jako chrobot i rzężenie, co mogłoby wskazywać na fakt, że w piwnicy zadomowiło mu się jakieś dzikie zwierze i teraz prawdopodobnie zdycha z głodu i pragnienia, no ale to były tylko wstępne domysły. Okaże się dopiero na miejscu. W łapaniu szczurów miała już wprawę, więc teraz może przyjdzie czas na jakieś inne stworzenie?
Zmarszczyła ponownie brwi, słysząc jego słowa o tym, żeby się o niego nie martwiła. Nie chodziło o same słowa, ale o ton, w jakim zostały wypowiedziane. Coś było wyraźnie nie tak, jak być powinno. Ostatnio jak napotkała dziwnie zachowującego się chłopaka, ten ją obezwładnił i rozebrał, żeby sobie popatrzeć. Okazał się zwyrodnialcem, przez którego nie mogła się czuć już nigdzie bezpieczna, nawet mając świadomość tego, że gdzieś z tyłu za nią, podąża jej ochroniarz, aby w razie czego interweniować, gdyby sprawy przybrały bardzo zły obrót.
Po kilkunastu minutach marszu i zagłębieniu się w las, dotarli do domostwa młodzieńca. W całości wykonany z drewna, miał swój urok i klimat. W normalnych warunkach nawet wywołałby uśmiech na twarzy Ayame, jednak w tym przypadku jej czujność i nieufność wzięły całkowicie górę. Gdy więc weszła do środka domostwa i rozejrzała się, jej nieufność nieco się pogłębiła. Dom był tak zadbany, jakby mieszkała w nim kobieta, której teraz nigdzie w pobliżu nie było. Możliwe jednak, że wybrała się po zakupy, czy coś.
Kiedy podeszli do odpowiednich drzwi, zabarykadowanych do tego balą drewna, kunoichi zmarszczyła brwi. To zabezpieczenie było całkiem niezłe. Zaraz się dowie, przed czym chroniło pana tego domu. Gdy mężczyzna zaczął odblokowywać drzwi, Ayame cofnęła się od wejścia.
- To nie będzie konieczne. - Powiedziała. - Nie mam zamiaru na razie tam wchodzić.
Stanęła tak, żeby nie mieć mężczyzny za plecami, tylko na wyraźnym widoku, po czym aktywowała Byakugana i skierowała oczy w stronę podłogi, aby zobaczyć to, co jest w piwnicy. Będzie szukać przede wszystkich źródła chakry, bo każde stworzenie miało w sobie jakieś pokłady chakry, mniej lub więcej. Oprócz badania podziemnego schowka, miała też na oku pracodawcę. Jeśli wyłapie u niego jakiś nieodpowiedni ruch w jej stronę, przejdzie do obrony, która będzie polegała na złapaniu go za rękę i wykręceniu mu jej do tyłu. Coś jej tu śmierdziało, ale jeszcze nie wiedziała co dokładnie. Może Byakugan odpowie jej na to pytanie.
Zasięg
Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonus
+15 percepcji przy aktywowanym Byakuganie
Kontrola chakry: C

Pokłady chakry: 105% - 4% aktywacja Byakugana = 101%
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Górski Las

Post autor: Yami »

0 x
Ayame

Re: Górski Las

Post autor: Ayame »

Zdecydowanie coś tu było nie tak. Gdy tylko Ayame oznajmiła, że nie zamierza wchodzić do piwnicy i odpaliła Byakugana, mężczyzna wypuścił z rąk belę drewna, która narobiła sporo huku, uderzając o podłogę. To zaalarmowało kunoichi, że sprawa jest poważna i powinna mieć się na baczności. Szybko obejrzała piwnicę i już miała pewność, że mężczyzna zwabił ją tutaj podstępem i chciał zamknąć ją w swojej spiżarni, nie wiadomo z jakiego powodu. Tym samym jej czujność wskoczyła na najwyższe obroty, a wzrok Baykugana skupił się na mężczyźnie i tym, jak się w tym momencie zachowywał. Coraz mniej jej się to podobało, bo facet wyraźnie zaczął się denerwować. Gdy w końcu się odezwał, jego ton przeraził Ayame. Zupełnie jakby miała do czynienia z jakimś psychopatą, który teraz nie wiedział co zrobić, gdy go przejrzano.
- Nie muszę. - Odpowiedziała stanowczo. - Bez wchodzenia wiem, że tam nic nie ma.
Z niepokojem patrzyła, jak grymasy na twarzy mężczyzny się zmieniają, jednak gdy dostrzegła strach i desperację w jego oczach, już wiedziała, że to nie przelewki. Dlatego gdy tylko skoczył w jej stronę z krzykiem, była przygotowana. Chwyciła go mocno za nadgarstek i płynnym ruchem ciała wykręciła mu boleśnie rękę do tyłu, trzymając mocno. Tak unieruchomimy, zaczął już tylko bezradnie szlochać, wymawiając słowa, które zaalarmowały Ayame odnośnie sytuacji. Wyglądało na to, że coś się stało z Panią tego domu i prawdopodobnie mężczyzna szukał sposobu na odzyskanie jej, najwyraźniej poprzez wymianę na kogoś innego. Czyżby została uprowadzona.
- Teraz mi powiesz, co się tutaj dzieje. - Nakazała surowo. - Inaczej siłą zawlokę Cię na najbliższy posterunek i powiem, że podstępem zwabiłeś mnie tutaj i chciałeś zamknąć w piwnicy.
Nie żartowała. Bała się tego mężczyzny, bo był nieobliczalny. Nawet nie miała pewności, czy mówi prawdę, jednak dom wyraźnie był prowadzony kobiecą ręką, więc może naprawdę jego towarzyszka była w niebezpieczeństwie? Tak czy inaczej, nie puści go, dopóki jej wszystkiego nie powie i wtedy oceni, czy jest to prawda, czy też kłamstwo.
Zasięg
Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonus
+15 percepcji przy aktywowanym Byakuganie
Kontrola chakry: C

Pokłady chakry: 101% - 2% podtrzymanie Byakugana = 99%

SIŁA: 50
WYTRZYMAŁOŚĆ: 50
SZYBKOŚĆ: 50
PERCEPCJA: 50/65
PSYCHIKA: 1
KONSEKWENCJA: 50
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Górski Las

Post autor: Yami »

0 x
Ayame

Re: Górski Las

Post autor: Ayame »

Sytuacja bez wyjścia, w jakiej się właśnie znalazł mężczyzna, zmusiła go do powiedzenia prawdy, dlatego też Ayame skupiła się na jego opowieści, nadal trzymając go w pewnym uścisku. Po tym co chciał jej zrobił, nie ufała mu na tyle, żeby go puścić, więc była ciekawa, co ma do powiedzenia. Z każdą chwilą jego opowieść powoli nabierała sensu, a elementy zaczęły do siebie pasować. Dom rzeczywiście był prowadzony kobiecą ręką, jego młodej żony, która została porwana przez dwóch oprychów. Sińce, które widziała u mężczyzny, też zgadzały się z opisem ciosów, które otrzymał. Do tego jeszcze ta kulka w garnku, którą dostrzegła i umowa wymiany. Teraz, kiedy wszystko się wyjaśniło, nie miała podstaw, żeby mu nie wierzyć. Owszem, chciał ją potraktować tak, a nie inaczej, jednak robił to z czystej desperacji o dobro własnej żony i jak sam wspomniał, nie był zbyt bystry, żeby zastanawiać się nad innymi rozwiązaniami tego problemu. Gdyby powiadomił shinobi o tym, zbiry nie miałyby szans w potyczce z ninja, którzy bez problemu mogli ich zaskoczyć w kryjówce i uratować porwaną kobietę. Oby tylko nic jej się nie stało. Takim draniom nie można było ufać, bo nie potrafili trzymać rąk przy sobie. Trzeba było się spieszyć, więc Ayame puściła Taozo i podeszła do garnka, z którego wyjęła usypiającą kulkę, dezaktywując Byakugana.
- Pomogę Ci odzyskać żonę. - Oznajmiła. - Ale musisz zrobić dokładnie to, co Ci powiem.
Może była naiwna, chcąc zrobić to, co właśnie zamierzała, jednak miała zabezpieczenie na wypadek, gdyby młodzieniec znów ją oszukał. Cały czas była pod obserwacją jej strażnika, więc jeśli coś pójdzie nie tak, zapewne wkroczy do akcji. Póki co, Ayame na szybko obmyśliła dywersję, która pomoże im dopaść drani i odzyskać porwaną kobietę.
- Potrafię zmienić wygląd w każdego, kogo zapamiętam. - Wyjaśniła z powagą. - Zmienię wygląd na prostą, wiejską dziewczynę i będę udawać uśpioną. Ty zaniesiesz mnie w umówione miejsce i oddasz tym draniom. Dopilnuj jednak, żeby przed wymianą pokazali Ci żonę. Ja wyczekam odpowiedni moment i rzucę w nich ich własną bronią, w razie komplikacji, stanę z nimi do walki.
Tutaj spojrzała stanowczo na mężczyznę, dając mu wyraźnie do zrozumienia, że jeśli odwali jakiś numer, to będzie tego gorzko żałował. Doskonale wiedział, że w tym momencie Ayame mogłaby po prostu wyjść i zostawić go na pastwę losu, ba! Nawet donieść na niego, jednak tego nie zrobiła. Ofiarowała mu pomoc i była gotowa pomóc mu w odzyskaniu ukochanej. Musiał tylko działać teraz na jej warunkach i dostosować się do nowego planu.
Kiedy się zgodzi, Ayame postawi na stole usypiającą kulkę, za pomocą Henge no Jutsu przybierze postać ładnej, brązowowłosej wieśniaczki, w normalnym, wiejskim stroju, po czym schowa bombkę do rękawa, żeby mieć ją od razu pod ręką. Pozostanie im już tylko udać się na miejsce, gdzie Taozo zaniesie ją, udającą nieprzytomną. Potem zacznie się zabawa.
Nazwa
Henge no Jutsu
Pieczęci
Pies › Świnia › Baran
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Pomocna technika przy pomocy której użytkownik może przybrać wygląd innej osoby bądź obiektu. W przypadku zmiany w inną osobę to zmieniona zostaje aparycja wraz z ubraniem, a dodatkowo głos pozostanie zmutowany do tego, jaki miała udawana przez nas osoba. Zmiana w przedmiot jest możliwa jeśli przedmiot jest wielkości porównywalnej z rozmiarem użytkownika, a dodatkowo nie zyskuje on żadnych właściwości przedmiotu w który się zmieni, np. zmieniając się w betonowy mur nie zyskamy jego trwałości. Technikę łatwo rozpoznać, ponieważ chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co shinobi o zdolnościach sensorycznych i Ci posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel.
Kontrola chakry: C

Pokłady chakry: 99% - 4% Henge no Jutsu = 95%

SIŁA: 50
WYTRZYMAŁOŚĆ: 50
SZYBKOŚĆ: 50
PERCEPCJA: 50/65
PSYCHIKA: 1
KONSEKWENCJA: 50
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kyuzo”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości