Domek leśniczego

Druga co do wielkości prowincja Karmazynowych Szczytów od wieków znajduje się pod opieką słynnego Rodu Hyūga, który bardzo dokładnie dba o rozwój wewnątrz swego kraju, a także o bezpieczeństwo granic - zważając na sąsiedztwo z niezbadaną powierzchnią lądową (znaną pod nazwą Głębokich Odnóg) na południowym zachodzie. Podobnie jak w pozostałych prowincjach Karmazynowych Szczytów, dominuje tutaj krajobraz górzysty i roślinność wysokogórska, lecz Kyuzo może pochwalić się bogatszą fauną - wiele zwierząt chętnie poszukuje kryjówek w głębokich jaskiniach prowincji, chroniąc się przed dość kapryśną pogodą.
Shinjo

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shinjo »

Udało się. Ta myśl przeszła przez moją głowę wraz z kolejnym kunaiem trafiającym w cel, to co wydarzyło się później będzie kładło się cieniem na moim dotychczasowym życiu, wszystkie zasady które wyznawałem były w stanie odejść w zapomnienie w momencie zagrożenia, ale przecież mogłem się powstrzymać i nie wbijać tego kunaia w tego psa, a jednak zrobiłem to. Krew która na mnie prysnęła tylko mnie pobudziła, zacząłem przebijać martwe ciało zwierzęcia raz za razem, wyładowywałem na nim swoją frustrację, nie miałem litości, doktor Shinjo pomagający sarence zniknął, na jego miejsce pojawił się swoisty pan Hyde i nie miał zamiaru znikać. Po kilkunastu wykonanych pchnięciach wstałem, a raczej wstało to co wyglądało jak ja, przetarło swoją twarz, zabrudzając ją krwią i powiedziało donośnym głosem. -Aaaaaaaaah, cóż za piękny dzień żeby zajebać kilka kundli. Już kierowało się w stronę drzwi kiedy powstrzymała je... ranna noga, tak, ból uratował mnie przed najgłupszą z możliwych decyzji, przed wyjściem na zewnątrz i walką z gromadą psów. Momentalnie otrzeźwiałem, amok zniknął, nie wiedziałem co się dzieje, czułem tylko ból, wiedziałem, że muszę jakoś profilaktycznie opatrzyć swoją nogę, a potem, jeśli wyjdę z tego cało, odwiedzić lekarza. Zdjąłem płaszcz i porwałem go na kawałki. Wykonałem kolejny profilaktyczny bandaż, a resztę z potarganego odzienia którą udało się schować wsadziłem do torby.
Nie pozostało mi teraz nic innego jak rozprawić się z kolejnymi psami. Pozbierałem wszystkie moje kunaie, dwa sobie zostawiłem w rękach, resztę schowałem do kabury. Podszedłem do okna i ostrożnie wyjrzałem.
0 x
Shijima

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shijima »

0 x
Shinjo

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shinjo »

Sytuacja wyglądała troszkę lepiej niż się spodziewałem, kilka psów złapało się w maź, a na pewno jeden siedział pod drzwiami, czyżbym miał nad nimi przewagę? Wyprostowałem nogi i spróbowałem równomiernie rozłożyć pomiędzy nie swój ciężar, nie była to najmądrzejsza decyzja, poraniona kończyna nie wytrzymała i ugięła się, opadłem na ziemię i złapałem się za nogę. Rana musiała być naprawdę głęboka, ból nie przestawał dawać o sobie znać, a i prowizoryczny opatrunek z każdą chwilą robił się ciemniejszy. Podparłem się na rękach i zdrowej nodze, musiałem wstać żeby wykonać ostatnią część planu. Będąc już na nogach dokuśtykałem do miejsca po środku pomieszczenia, na wprost były drzwi. Wyciągnąłem dwa kunaie i dołączyłem do nich bombki wybuchowe(nie notki), obydwa kunaie wsadziłem do torby w taki sposób żeby móc je szybko wyciągnąć i rzucić.
Po wszystkim złożyłem pieczęci, wyciągnałem kunaie i posłałem ze swoich ust strumień wody prosto w drzwi, miał on je wyważyć jednocześnie raniąc zwierzę znajdujące się przy nich, zaraz po tym rzucam jednego z kunaiów, drugiego trzymam w ręce i czekam na rozwój sytuacji.
Nazwa
Suiton: Mizurappa
Pieczęci
Smok → Tygrys → Zając
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Niezbyt skomplikowane jutsu, będące wodną wersją techniki Katon: Goukakyuu no Jutsu. Użytkownik wytwarza wewnątrz swojego ciała dużą ilość wody, a następnie wystrzeliwuje ją pod ogromnym ciśnieniem w kierunku przeciwnika. Technika sama w sobie jest dosyć łopatologiczna, za to skuteczna - może zadać dość dobre obrażenia, jeżeli przeciwnik nie jest daleko. Kolejnym plusem jest to, że wytwarzamy w ten sposób wodę, której możemy użyć do innych technik!
0 x
Shijima

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shijima »

0 x
Shinjo

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shinjo »

Nie przewidziałem do końca tego jaką reakcję wywołają moje akcje. Przecież użycie zwykłej wody mogło z łatwością zmyć lepką maź i uwolnić pozostałe psy, nie pozostało mi nic innego jak się "zabunkrować", zaraz po wyrzuceniu kunaia złożyłem szybkie pieczęci i osłoniłem się swoimi włosami, które przy okazji były dodatkowo zaostrzone. Problemem może być waga, której to osłabiona noga może nie wytrzymać, z tego powodu cały ciężar przerzucam na zdrową, a zraniona będzie tylko delikatnie palcami dotykać podłoża żebym mógł zachować równowagę.
Zacząłem to robić w dobrym momencie, po chwili zauważyłem biegnącego w moją stronę psa, gdybym odpowiednio wcześnie nie zareagował to zapewne skończyłoby się tak jak z tym pierwszym. Jeśli pies zbliży się do mnie na bliską odległość, to z moich włosów "wypuszczam" senbony, oczywiście za pomocą specjalnej techniki. Liczę, że to wystarczy aby mieć spokój. Jeśli mój sposób podziała to przez chwilę będę dalej zabunkrowany, upewniając się, że nic nie biegnie w moją stronę, jeśli będzie spokojnie to anuluję technikę i kuśtykam w stronę drzwi.

Chakra: 84%
Nazwa
Hari Jizo
Pieczęci
Tygrys › Koń › Świnia › Baran › Szczur › Wąż
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika polega na otoczeniu się naszymi włosami, które gwałtownie się rozrastają. W momencie gdy nas otoczą, chakra nadaje włosom właściwości ostrych igieł przez co spotkanie z nimi skończyć się może dla przeciwników nieciekawie. Włosy mogą wytrzymać atak niektórych nawet broni np. strzał, które to odbijają się od naszej ochrony.
Nazwa
Hari Jigoku
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za dwadzieścia senbonów)
Dodatkowe
Wymaga uprzedniego użycia Hari Jizo
Opis Odmiana techniki Hari Jizo, w tym wypadku stricte ofensywna. Po utwardzeniu swoich włosów, użytkownik stroszy je i nastawia w kierunku, który sam wybierze. Następnie za pomocą chakry wystrzeliwuje je z ogromną prędkością. Dzięki tym czynnikom, ostre jak brzytwa i twarde jak stal igły z zastraszającą szybkością przeszywają ludzkie ciało, przechodząc przez nie jak ciepły nóż przez masło. Pomimo swojej ostrości, nie przebiją mocniejszych pancerzy, choćby zbroi.
0 x
Shijima

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shijima »

0 x
Shinjo

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shinjo »

Udało się. Powiedziałem do siebie cicho i usiadłem na ziemi. Powoli wszystko zaczynało do mnie docierać. Smród, krew, spalenizna, ból, wszystko co dzisiaj zrobiłem, czułem się jakbym ostatni tydzień nic nie robił tylko walczył, byłem wyczerpany, ranny, a przy okazji zachwiany psychicznie, najchętniej bym się po prostu położył i zasnął.
Chwilę posiedziałem w tym domu, musiałem się zebrać w sobie żeby nie zostać tam na zawsze, noga zaczynała boleć coraz bardziej, a ja nie wiedziałem czy to jakieś zakażenie, czy po prostu efekt wywołany przez psie zęby. W końcu zdecydowałem się, że pora dokończyć to co zacząłem. Wstałem i ruszyłem na zewnątrz, chciałem dokładniej przyjrzeć się tym psom i okolicy, może będzie tam coś co doprowadzi mnie w przyszłości do tego tresera. Obiecałem sobie, że go ukarzę, ale czy ta obietnica dalej była aktualna? Czy dalej byłem tym samym człowiekiem co kilka godzin temu? Nie wiedziałem. Musiałem się z tym wszystkim przespać, ale najpierw praca.
Kuśtykając ruszyłem w stronę każdego psiego truchła, oczywiście uważając żeby nie złapać się w lepką maź(chyba że już jej tam nie ma).
0 x
Shijima

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shijima »

0 x
Shinjo

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shinjo »

Dodreptałem do psów i zacząłem je sprawdzać, większość nie miała nic ciekawego, jedynie cyfry, a one mogły co najwyżej pomóc mi ustalić czy którykolwiek z tych numerów był wypisany na kartce którą znalazłem wcześniej. Tylko jeden pies, najsilniejszy, ten który poranił moją nogę, miał coś więcej, miał wypisane imię-Yin. Może tak się wabił? Może to ten treser? Powiedziałem do siebie w myślach i wyszedłem na dwór, musiałem jeszcze rozejrzeć się po okolicy, tylko to mi zostało. Oczywiście staram się to robić powoli i uważnie, nie chcę nadwyrężać nogi, a przy okazji nie mam zamiaru staczać kolejnego pojedynku na śmierć i życie.
Jeśli nic nie znajdę to zaczynam szukać swoich zleceniodawców, w końcu są mi winni pieniądze za zajęcie się tym psim problemem.
0 x
Shijima

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shijima »

Misja zakończona! ♥ Daj misję do wyceny proszę :)
Straty: -1 bomba wybuchowa, -1 kunai, -1bandaż
Pamiętaj, żeby odjąć te przedmioty ze swojego ekwipunku!
0 x
Shinjo

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shinjo »

Czy spodziewałem się, że misja, która miała opierać się na poszukiwaniach zakończy się hekatombą psów? Zdecydowanie nie. Nie byłem przygotowany na to co się wydarzyło i odbiło się to na mnie w najgorszy z możliwych sposobów- moja noga została zraniona, ba, poszarpana, co prawda prowizoryczny opatrunek dobrze wykonywał swoją prace, ale wiedziałem, że po odebraniu pieniędzy za zlecenie będę musiał udać się do jakiegoś zielarza czy innego medyka.
Sam odbiór pieniędzy był... standardowy, nic wielkiego się nie wydarzyło, nikt nie dziękował, ot dostałem pieniądze i każdy poszedł w swoją stronę, oni zapewne zakopać truchła, a ja w stronę jedynego znanego mi miejsca gdzie mógłbym otrzymać leki- do mojego udawanego senseia.
Długo kluczyłem w jego poszukiwaniu, ale w końcu to on znalazł mnie, jakby czuł co się święci. Na szczęście dla mnie rana była powierzchowna i wystarczyła najprostsza technika medycznego ninjutsu aby sobie z nią poradzić. Po wszystkim został mi założony świeży bandaż, a ja ruszyłem dalej.

z/t
0 x
Shinjo

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shinjo »

Skacząc z gałęzi na gałąź nie skupiałem się ani na zachowywaniu ostrożności, ani na drodze. Jeśli chodzi o zagrożenia liczyłem, że wszelkie zostaną one wykryte przez moich towarzyszy zanim cokolwiek mogłoby się któremuś z nas stać, a co do drogi to byłem jej pewny, drogi prowadzącej do i z chatki nigdy nie zapomnę. Jedyne co zajmowało moje myśli to fakt, że tym razem musiałem przewodzić już dwójce osób, czułem się trochę skołowany ponieważ żadnej z nich nie znałem zbyt dobrze i nie wiedziałem czy są godni zaufania, czy też nie. Może pracują dla tych złych? Albo wiedzą coś o czym ja nie wiem? Po co aż trzy osoby idą do jednej misji? Milion negatywnych myśli na minutę połączonych z powiększającą się paranoją nie pomagały, musiałem zrobić coś żeby chociaż troszkę się uspokoić. Wyciągnąłem kunai i mocno go złapałem. Może to marna ochrona, ale lepsze to niż nic. Burknąłem do siebie pod nosem i uśmiechnąłem się ironicznie. I tak na nic się nie przyda.

Po chwili lekkiego biegu poprzeplatanego skakaniem z gałęzi na gałąź w końcu zaczynaliśmy się zbliżać do miejsca docelowego. Nie wiedziałem czego się spodziewać. Czy dalej będą tam truchła zwierząt? Czy smród samej chatki dalej pozostawał tak samo okropny? Zwolniłem żeby lepiej widzieć. Staram się wzrokiem dostrzec jakiś zarys budynku, jeśli mi się uda to się zatrzymuję i informuję towarzyszy o odnalezieniu tego miejsca. Na razie pozostaję na drzewie, w końcu lepiej dmuchać na zimne.
0 x
Ayame

Re: Domek leśniczego

Post autor: Ayame »

Nie tylko Hanzo krwawiło serce na myśl, że będą musieli zabić najbardziej agresywne psy. Ona i Shinjo też się z tym dobrze nie czuli, jednak nie było innego wyjścia, bo chodziło o bezpieczeństwo mieszkańców prowincji. Skinęła więc głową na słowa mnicha, zgadzając się z nim, jednak po chwili zdała sobie sprawę, że przecież nie mógł zobaczyć jej gestu. Westchnęła.
- Ja też wolałabym uniknąć zabijania ich, ale możemy nie mieć wyboru. - Odpowiedziała. - Jeśli treser ma w swoim domu sieci, to będzie można próbować je złapać.
Jeśli jednak stanie oko w oko z agresywną bestią, która będzie gotowa rzucić się na nią, będzie musiała się bronić. Dzięki swojej sile może nabić jej kilka siniaków, albo nawet złamać kości, jednak zabicie to będzie ostateczność, a przynajmniej taką miała nadzieję.
Gdy mnich zwrócił na nią oczy, kiedy zatrzymała go z powodu uśpionego psa, Shinjo postanowił szybko się ulotnić, najwyraźniej nie chcąc patrzeć na to, co się ewentualnie stanie z tym biedakiem. Doskonale go rozumiała, bo sama także miała ochotę uciec jak najdalej, jednak należało zapewnić bezpieczeństwo prowincji i trzeba było koniecznie rozwiązać ten problem. Na szczęście Hanzo poinformował ją, że tego psa nie trzeba zabijać, ponieważ jego agresja była spowodowana zwykłym strachem. Uśmiechnęła się nawet, gdy mnich stwierdził, że może sam go przygarnie.
- Cieszę się, że nie musimy go zabijać. - Przyznała z wyraźną ulgą. - Za to mam coraz większą ochotę dorwać sprawcę cierpienia tych zwierząt. Powinien odpowiedzieć za swoje czyny.
Ruszyła więc z Hanzo, aby dołączyć do Shinjo. Chłopak miał ich zaprowadzić do domu tresera, więc w tym wypadku byli zdani na jego orientację. Ayame postanowiła zostać póki co na ziemi, chcąc dotrzymać towarzystwa mnichowi, jednak od czasu do czasu wejdzie na drzewo, żeby zwyczajnie się rozejrzeć. Nasłuchiwać również nasłuchiwała, czy przypadkiem jakaś sfora dzikich psów nie wywęszyła ich i nie biegnie w ich kierunku. Chakrę natomiast postanowiła oszczędzać do czasu, aż nie znajdą się w pobliżu leśnego domu. Wtedy odpali Byakugana, żeby lepiej się przyjrzeć i zbadać sytuację. Wcześniej Shinjo nie mógł trafić na tresera, ale może wrócił i był w domu? Okaże się na miejscu. Na razie tylko pozostało im czujnie poruszać się po lesie, wypatrywać i nasłuchiwać zagrożenia, oraz kierować się do miejsca docelowego.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Domek leśniczego

Post autor: Natsume Yuki »

// Przepraszam za poślizg, wczorajszy dzień był dla mnie dość nieprzyjemny.
0 x
Shinjo

Re: Domek leśniczego

Post autor: Shinjo »

Zignorowałem komentarz mnicha, nie chciałem myśleć o tym zapachu, bo wiem, że bym go sobie przypomniał, a to skutecznie mogłoby mnie rozkojarzyć. Wolałem skupić się na oddychaniu świeżym powietrzem i "zwiadzie" przy pomocy wzorku.
Co prawda nie widziałem zbyt wiele, ot mała grupka psów która coś jadła, ale co? Innego psa? Człowieka? Jakiegoś jelenia? Z tej odległości nie mogłem tego powiedzieć. Może moja towarzyszka okaże się pomocna, na mnicha nie liczę, w końcu zbyt wiele to on nie zobaczy.
Spojrzałem na białooką i pomyślałem. Gdybym tylko mógł jakoś przybliżać obraz który widzę. Skwitowałem to krótkim westchnięciem, nie posiadałem żadnych cech klanowych czy też technik sensorycznych, musiałem opierać się na cudzych umiejętnościach i przygotowaniu. Wyciągnąłem notkę wybuchową i dołączyłem do kunaia, którego trzymałem. Taka "latająca bomba" po chwili znalazła się w torbie, a w moich rękach pojawił się nowy, zwykły kunai. Chyba byłem gotowy. Odezwałem się szeptem do Ayame i Hanzo. -Coś ciekawego widzicie albo czujecie? Z tego co mogę zauważyć to nasuwa się wniosek, że trzeba zainterweniować. Ja mogę w jakiś sposób odciągnąć uwagę psów. Znam pewną technikę dzięki której mogę imitować dowolny głos, przy moim ostatnim spotkaniu z tymi zwierzętami okazała się ona bardzo przydatna. Zrobiłem tutaj chwilę przerwy na zastanowienie czy posiadam w arsenale jakąś przydatną technikę do ataku z zaskoczenia. Zajęło mi to kilkanaście sekund zanim spłynęło na mnie olśnienie.
-Mógłbym stworzyć mgłę, tylko, yyy..., nic przez nią nie widzę, musiałbym działać na ślepo.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kyuzo”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość