Cmentarz w górach

Druga co do wielkości prowincja Karmazynowych Szczytów od wieków znajduje się pod opieką słynnego Rodu Hyūga, który bardzo dokładnie dba o rozwój wewnątrz swego kraju, a także o bezpieczeństwo granic - zważając na sąsiedztwo z niezbadaną powierzchnią lądową (znaną pod nazwą Głębokich Odnóg) na południowym zachodzie. Podobnie jak w pozostałych prowincjach Karmazynowych Szczytów, dominuje tutaj krajobraz górzysty i roślinność wysokogórska, lecz Kyuzo może pochwalić się bogatszą fauną - wiele zwierząt chętnie poszukuje kryjówek w głębokich jaskiniach prowincji, chroniąc się przed dość kapryśną pogodą.
Ayame

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Ayame »

Kunoichi wytrwale pracowała, porządkując coraz szerszy teren. Zbierała i przycinała wszystko, co nie powinno wystawać zbyt wysoko. Wszelkie chwasty, kępy długiej trawy, a nawet krzaki, wszystko lądowało w koszu. Do tego dochodziły jakieś połamane gałęzie i patyki, których na pewno by nie zostawiła, leżących sobie tak po prostu na trawie. Wszystko solidnie uprzątała, cały czas poruszając się po coraz szerszym kole. Nagrobki były jej punktami orientacyjnymi, więc bez problemu widziała zasięg swojej pracy, tym bardziej że było to doskonale widoczne i uporządkowana część wyraźnie odznaczała się od tej zaniedbanej. Najgorzej było z krzakami, które zdążyły dobrze się zakorzenić w ziemi, jednak siła dziewczyny wystarczała, żeby je usunąć.
- Zbieram wszystko bez wyjątku. - Zapewniła staruszka, który wspomniał o chruście. - Leżące patyki na oczyszczonym terenie nie wyglądałyby za dobrze.
Tym samym zapewniła, że nie pozostawi po sobie żadnych niedociągnięć. Jak już ma sprzątać, to porządnie, a nie byle jak i na raty. Efekt jej pracy było widać bardzo wyraźnie, a plac oczyszczonego cmentarza coraz bardziej zwiększał swój zasięg. Kupka, przygotowana na ognisko, powiększała się coraz bardziej, a Ayame nie ustawała w swojej pracy. Jeszcze nie czuła zmęczenia, ale zapewne chwila przerwy dobrze jej zrobi, żeby potem mogła znowu wrócić do dalszej pracy. Miała dobre tempo, więc może do wieczora uda się uprzątnąć całość? Okaże się. Cmentarz był całkiem spory, ale nie tak duży, jak można było się spodziewać, bo szczytu góry by na to wszystko nie starczyło. Powinni więc do wieczora wyrobić się ze wszystkim. W sumie to kunoichi nigdy nie przebywała tu po zmroku, ale słyszała pogłoski o widzianych tu duchach, snujących się między grobami i zawodzących przeraźliwie. Ludzie lubili takie historie, jednak nikt nie potrafił udowodnić, że tak było rzeczywiście.
Czas mijał nieubłaganie, a Ayame wytrwale pracowała, nie skarżąc się na nic i stale powiększając zasięg swojej pracy. Co jakiś czas ocierała pot z czoła i wynosiła kolejny pełny koszyk, wyraźnie zadowolona ze swojego wkładu w to miejsce. Uporządkowana część cmentarza wyglądała nieporównywalnie lepiej, niż te zarośnięte chaszcze.
0 x
Kei

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Kei »

Polowanie na zadanie
9/15 D
Trzeba przyznać, iż praca szła dość szybko i sprawnie. Byś może spowodowane to było tym, że dziewczyna się wprawiła, lecz nim nastał wyznaczony moment na przerwę, to znaczna część cmentarza została już oczyszczona.
- Dobrze czas na chwilę odpoczynku. - Odparł uprzejmym tonem mężczyzna kierując się do Ayame.
Gdy się zbliżał można było zauważyć, iż miał przy sobie dwa bukłaki. Gdy znalazł się wystarczająco blisko podał jeden z nich dziewczynie.
- Proszę, podczas takiej pracy można się odwodnić dlatego trzeba dużo pić. Nie wiedziałem czy pomocnik to uwzględni, więc przygotowałem dwa bukłaki. - Odrzekł tym samym tonem co poprzednio, a po czym wziął kilka łuków ze swojego.
Następnie przysiadł na jednym z większych kamieni, jaki się znajdował w okolicy. Widać było, że mężczyzna już się trochę zmęczył, cóż starość nie radość, jak to mówią. Niestety na tym starym, niewielkim cmentarzu nikt nie pomyślał o miejscach do siedzenia, dlatego też próżno tu było szukać jakiś ławek. Być może coś w zniszczonej ruderze by się coś znalazło, ale chyba lepiej nie korzystać z tamtejszych mebli.
- Powiedz, czemu zdecydowałaś się pomóc akurat przy tym zadaniu? Sądzę, iż nietrudno byłoby znaleźć coś łatwiejszego i przyjemniejszego. - Rzucił lekko zainteresowany z lekkim uśmiechem.
0 x
Ayame

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Ayame »

Do czasu, aż staruszek zarządził przerwę, sporą cześć cmentarza udało się uporządkować, co było widać gołym okiem i naprawdę cieszyło. Odwalili kawał dobrej roboty i jeśli znajdą się chętni, żeby utrzymywać to miejsce w takim stanie, cmentarz już nie będzie straszył swoim zapuszczonym wyglądem. Ayame otarła pot z czoła i spojrzała na staruszka, który właśnie zmierzał do niej z dwoma bukłakami. Ściągnęła z siebie bluzę, na której po chwili usiadła, po czym uśmiechnęła się, przyjmując naczynie, w którym zapewne była woda.
- Dziękuję. - Podziękowała uprzejmie. - Robi się coraz cieplej. Czuć w powietrzu lato.
Ayame odkorkowała bukłak, po czym odrobinę wody wylała na dłoń, którą przemyła rozgrzaną twarz, a dopiero potem się napiła. Ten ruch był tak naturalny, że staruszek nie powinien szukać ukrytego sensu, co kunoichi właśnie zrobiła. Tak naprawdę nie ufała na tyle obcemu, żeby przyjmować od niego picie, co było spowodowane jej wcześniejszymi przeżyciami, więc najpierw przemyła twarz, żeby wyczuć w wodzie ewentualne dodatki, a potem dopiero napiła się, gdy miała pewność, że wszystko jest w porządku.
Słysząc pytanie staruszka, dlaczego zdecydowała się pomóc przy takim pracochłonnym zadaniu, zamiast poszukać sobie czegoś lepszego i łatwiejszego, Ayame uśmiechnęła się lekko. Czy starszy mężczyzna będzie w stanie pojąć to, co nią kierowało? Okaże się za chwilę.
- Nie szukam zadań ze względu na łatwe i przyjemne, ale na te, które są najbardziej potrzebne ludziom. - Przyznała, spoglądając na niego białymi oczami. - Szukanie kota może poczekać, ale cmentarz, to miejsce spoczynku naszych przodków, które nie powinno tak źle wyglądać. Dlatego właśnie wybrałam to zadanie, a nie inne. Nie biorę też zapłaty za taką pracę. Sama pomoc ludziom jest dla mnie wystarczającą nagrodą i satysfakcją. Obowiązkiem mojego klanu jest chronić i pomagać, nie żądając za to zapłaty.
Oczywiście wielu ludzi dobrej woli płaciło shinobi za zlecenie, ponieważ oni też musieli z czegoś żyć i za co kupować ekwipunek, jednak tak czy inaczej, pomoc była ich obowiązkiem i łaski nie robili. Ayame nie brakowało pieniędzy ze względu na pozycję w jakiej się urodziła, dlatego też nie musiała przyjmować wynagrodzenia od ludu, który przecież pieniędzy potrzebował bardziej. Dzięki temu mogła okazać dobre serce i pomagać bezinteresownie, czyli tak, jak zawsze chciała.
0 x
Kei

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Kei »

Polowanie na zadanie
11/15 D
Na pierwsze słowa Ayame mężczyzna pokiwał głową z lekkim uśmiechem. Rzeczywiście z dnia na dzień robiło się coraz cieplej, więc można było poczuć te lekkie zmiany. Z kolei widząc, jak dziewczyna używa wody staruszek jakoś nie bardzo się tym przyjął. Być może założył, że kobieta dbająca o siebie najpierw zwraca uwagę na wygląd i samopoczucie, a potem dopiero na pragnienie. Z drugiej strony czy mężczyzna w ogóle patrzył na to co Ayame robiła z wodą? Cóż praktycznie wcale nie zareagował. Gdyby wiedział co przy tym kierowało jego pomocnicą, to poczułby się urażony. Natomiast jeśli chodzi o drugi temat, to po słowach dziewczyny staruszek zamyślił się chwilę.
- Hmm, gdyby każdy człowiek miał takie nastawienie, to nasz świat zdecydowanie byłby piękniejszym i bezpieczniejszym miejscem. - Odparł z uznaniem w głosie i uśmiechem na ustach. - Jednakże tym bardziej będę musiał zapłacić takiej sumiennej oraz odpowiedzialnej osobie za ciężką pracę. - Odparł stanowczym i zdecydowanym tonem tak jakby nie przyjmował odmowy.
Następnie po kolejnych kilku minutach odpoczynku mężczyzna wstał wypił jeszcze jeden łuk wody i wyciągnął się. Po krótkim rozejrzeniu się i ocenieniu pracy z wolna skierował w stronę terenu którym się sam zajmował.
- Dobrze, no to czas wracać do roboty. - Rzucił do siebie cicho, lecz Ayame mogła to spokojnie usłyszeć.
0 x
Ayame

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Ayame »

Bez wątpienia miał rację i Ayame właśnie starała się dążyć do takiego świata. Co prawda, nie było to osiągalne, jednak jeśli chciało się od czegoś zacząć, to najlepiej od siebie. Dzięki temu robiła to, co kochała i do tego zdobywała sympatię i przychylność innym ludzi. Naprawdę byłoby wspaniale, gdyby na świecie było więcej takich bezinteresownych ludzi, którzy staraliby się zmieniać świat na lepsze, a Ayame była dumna z tego, że mogła być jedną z nich.
- Świata nie jesteśmy w stanie zmienić, ale może da radę samo Kyuzo. - Odpowiedziała. - Naprawdę bym chciała, żeby nasza prowincja była dobrym miejscem dla wszystkich.
To było jej marzenie, dlatego tak podziwiała Lidera swojego klanu, który wyraźnie dbał o prowincję i jednocześnie starał się zachowywać z sąsiadami przyjazne relacje. Niczego im nie brakowało, a każdy w razie potrzeby mógł liczyć na wsparcie i pomoc. Słysząc jednak o zapłacie, Ayame pokręciła lekko głową. Naprawdę nie chciała brać pieniędzy od tego staruszka i czuła się dość niezręcznie, gdy ten i tak miał zamiar ją wynagrodzić.
- To naprawdę nie jest koniecznie. - Zapewniła, biorąc jeszcze kilka łyków wody. - Pieniądze bardziej się przydadzą na odnowienie nagrobków. Niektóre kamienie są już spękane i zniszczone.
Tak, zdecydowanie wolała przeznaczyć tą sumę na szczytny cel, który posłuż im wszystkim, niż miałaby dostać pieniądze do ręki i nie wiedzieć, co z nimi zrobić. Na razie nie potrzebowała ekwipunku, a na sytuację materialną nie mogła narzekać, więc może jednak staruszek zastanowi się nad tym odnowieniem niektórych grobów. Kamieniarzowi też trzeba zapłacić.
Kiedy przerwa dobiegła końca, Ayame wróciła do pracy, zabierając się za kolejny obszar pełen chwastów, wysokiej trawy, krzaków, gałęzi i tak dalej. Starannie oczyszczała każdy nagrobek wkoło, zmiatając też z niego kurz i paprochy. Miejsce to z każdą godziną wyglądało coraz lepiej i trudno się temu było dziwić, bo odwalali kawał dobrej roboty. Potem tylko wszystkie śmieci spali się w ognisku i będzie można uznać pracę za zakończoną. Kunoichi naprawdę włożyła serce w swoją pracę, zupełnie jakby wierzyła w to, że tam na górze patrzą na nią i uśmiechają się z zadowoleniem. Cóż, może rzeczywiście tak jest, a może to tylko ludzkie wymysły? Tak czy inaczej, coraz bardziej poszerzała teren swojej pracy, aż zetknęła się z tą częścią, którą porządkował Staruszek. Potem zostało im już tylko dokończenie tego, co zostało i gotowe. Gdy się teraz spojrzy na cały cmentarz, będzie nie do poznania. Tylko jeszcze ta wielka kupa śmieci na placu psuła cały widok, ale już niedługo stanie się tylko małą kupką popiołów.
0 x
Kei

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Kei »

Polowanie na zadanie
13/15 D
Na pierwsze słowa dziewczyny staruszek pokiwał głową, cóż najwyraźniej się z nią zgadzał. Nawet jeśli człowiek nie może wpłynąć na cały świat to powinien robić tyle ile może w swoim otoczeniu, to raczej było typowe myślenie każdej prawej osoby. Co do drugiej kwestii słysząc stanowczy opór dziewczyny westchnął.
- Hmm, w takim razie sama wydaj je na szczytny cel. Nie będę miał nic przeciwko jeśli w późniejszym czasie przekażesz je jako datek na dalszą renowację cmentarza. - Odparł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem.
Co do samej pracy być może z powodu wprawienia się szła dość sprawnie. Z czasem powoli coraz większa cześć cmentarza zostawała oczyszczona, aż w końcu zaczęły nadchodzić godziny wieczorne. Wówczas też wszystkie patyki i chwasty na znajdujące się na tym terenie zostały zebrane w okręgu na placu. Trzeba przyznać, iż kupka chyba wyszła nieco większa niż mężczyzna przewidywał gdyż obserwował ją tak jakby się martwił, czy ta się przypadkiem nie rozsypie i nie wyleci poza wyznaczony kamieniami obszar.
- Dobrze... Mogłabyś wetknąć papier w kilka miejsc i go podpalić? - Spytał uprzejmie wyciągając kilka kartek i dwa krzemienie.
Jeśli Ayame je wzięła to sięgnął po dwie większe gałęzie i zaczął w nich strugać pozbywając się odgałęzień. Po co mu one? Któż tam wie ale pewnie do czegoś związanego z ogniskiem.
0 x
Ayame

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Ayame »

Cóż, przekazanie w późniejszym czasie datku na remont nagrobków, wydawało się być całkiem dobrym rozwiązaniem, dlatego też Ayame skinęła głową na zgodę, uśmiechając się przy tym ciepło. Poprosi ojca, żeby dołożył też coś od siebie i dzięki temu to miejsce znowu będzie naprawdę dobrze wyglądać. Tak, zdecydowanie była to dobra opcja, dlatego też kunoichi przystała na nią.
Pozostało już tylko dokończyć porządkowanie cmentarza, co kosztowało ich kolejne porcje siły i przede wszystkim czasu. Powoli robiło się szaro, gdy słońce zaczęło chować się za górami, a oni wreszcie skończyli porządki. Pozostało już tylko spalić te kupę śmieci, która urosła całkiem spora przez ten czas. Na wszelki wypadek Ayame zaczęła upychać i ugniatać stos, żeby się nie rozwalił i nie podpalił trawy wkoło. Nie chcieli przecież puścić wszystkiego z dymem.
- Oczywiście. - Odpowiedziała, biorąc kartki i krzesiwa.
Wetknęła kartki wkoło stosu, po czym zabrała się za skrzeszenie iskry za pomocą krzemieni. Chwilę zajęło jej podpalenie stosu ze wszystkich stron i już wkrótce ogień sięgał naprawdę wysoki, trawiąc wszelkie gałęzie, patyki, krzaki i inne rośliny, które zebrali z całego placu. Żar wyraźnie buchał wkoło ogniska i kunoichi poczuła na skórze przyjemne ciepło. Uśmiechnęła się na samą myśl, jak spory kawał roboty wykonali i teraz ich ciężka praca idzie z ogniem i dymem, który dokończy resztę sprzątania. Usiadła więc na swojej bluzie przy ognisku i przez chwilę patrzyła w płomienie, po czym przeniosła wzrok na staruszka, który właśnie strugał dwa kije. Albo potrzebował czegoś do szturchania ogniska, albo zaraz wrzuci coś na ruszt. Tak czy inaczej, powoli ich praca dobiegała końca i niedługo rozejdą się do domów. Ayame napiła się jeszcze z bukłaka, po czym ponownie skupiła wzrok na ogniu. Chwila odpoczynku dobrze jej zrobi, zanim wróci do stolicy, dlatego też zatonęła we własnych myślach i zaczęła cicho nucić jedną z pieśni, którą tak bardzo lubiła.
0 x
Kei

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Kei »

Polowanie na zadanie
15/15 D
Ayame nie miała większych problemów z podpaleniem ogniska, jak się okazało papier był materiałem, który łatwo współpracował z ogniem. Nie trzeba było długo czekać, aż płomienie zajęły całą kupkę. W między czasie mężczyzna właśnie kończył z gałęziami i jedną położył koło dziewczyny.
- Ładne melodia. - Rzucił uprzejmym tonem słysząc nucenie dziewczyny.
Następnie za pomocą przygotowanego patyka grzebał w ognisku chcąc dopilnować by dobrze się paliło. Czasami niektóre elementy, które wypadły za kamienny okręg przy użyciu gałęzi ponownie przerzucał na swoje miejsce. Tak, czy siak obyło się bez większych problemów i po jakimś czasie płonąca kupka patyków i chwastów stopniowo zaczęła maleć. Po mniej więcej godzinie zostały same niedopałki i popioły, które starzec zalał wodą z bukłaku. Cóż nawet jeśli już nie płonęło, to i tak trzeba było być ostrożnym.
- Dobrze w takim razie już skończyliśmy. Dziękuję za twoją pomoc, a o to zapłata. - Odrzekł uprzejmie, po czym wręczył Ayame małą sakiewkę. - Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję współpracować. - Dodał tym samym tonem co poprzednio i następnie zaczął się pakować.
0 x
Ayame

Re: Cmentarz w górach

Post autor: Ayame »

Kiedy staruszek kończył strugać gałęzie, jedną z nich dostała Ayame, więc będą się teraz bawić w szturchanie ogniska i wrzucanie z powrotem do kręgu te patyki, które podczas spalania wypadły, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się płomieni. To była przyjemna część zadania, bo mogli spokojnie sobie usiąść i odpocząć po ciężkiej harówce, jednocześnie doglądając ogniska, które wesoło trzaskało, obejmując cały stos płomieniami. Gdy mężczyzna zwrócił uwagę na melodię, którą Ayame nuciła, ta uśmiechnęła się z lekkim zakłopotaniem. Zrobiła to całkiem mimowolnie, korzystając z odrobiny spokoju i całkowicie zapominając, że przecież nie jest sama. Lubiła śpiewać i nucić, lecz raczej wtedy, gdy była całkiem sama.
- Dziękuję. - Podziękowała z lekkim uśmiechem.
Teraz ich zadanie polegało już tylko na doglądaniu ogniska i dopilnowanie, żeby wszystko ładnie się spaliło. Spora kupka śmieci stopniowo się zmniejszała, jednak i tak minęło całkiem sporo czas, zanim ze wszystkiego zostały prawie same popioły. Od czasu do czasu trzeba było szturchnąć, tutaj poprawić, tu na nowo wrzucić do ogniska i w sumie tak im zleciała kolejna godzina. Gdy już została sama kupka resztek i popiołu, Staruszek zalał wszystko resztą wody z bukłaka, żeby całkowicie wszystko ugasić ze względu na bezpieczeństwo, no i w sumie to było na tyle.
- Nie ma za co. - Odpowiedziała z uśmiechem, przyjmując zapłatę. - Cieszę się, że mogłam zrobić coś dobrego dla tego miejsca. Co do współpracy, to również mam taką nadzieję.
Pozostało już tylko zabrać swoje rzecz, schować mieszek do sakwy z ekwipunkiem i ruszyć drogą w dół. Ścieżka na szczyt góry była tylko jedna, dlatego też Ayame towarzyszyła jeszcze Staruszkowi przez cały czas zejścia i rozstała się z nim dopiero w bramie Stolicy, gdzie każde z nich ruszyło w swoją stronę. Ayame wróciła do domu, gdzie czekała na nią kolacja, gorąca kąpiel i wygodne łóżko, czyli dobre zakończenie tak pracowitego dnia. Co przyniesie jutro? Zobaczymy.

[zt]
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kyuzo”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości