Górski Las
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Yūto Kōseki
- Postać porzucona
- Posty: 162
- Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 52#p132652
- GG/Discord: Destro#0111
Re: Górski Las
Jeśli faktycznie był tylko jeden przeciwnik to powinno pójść łatwo, szczególnie, że byli we dwóch. Yuto już po usłyszeniu tej informacji zaczął się zastanawiać nad jakimś planem działania. Po wydaniu rozkazów patrzył jeszcze przez chwilę na ich karawanę. Ci dwaj powinni sobie dać radę ze wszystkim, w końcu praca szła im sprawnie. Kosekiemu nie pozostało nic innego jak ruszyć we wskazanym przez Hyugę kierunku. Zapytany o plan przemyślał wszystko jeszcze raz.
-Gdy dotrzemy na miejsce spróbuj zwrócić na siebie jego uwagę. Na przykład rzuć kunaiami, które ci dałem. Tylko nie traf kobiety. Ja w tym czasie zajdę go z drugiej strony i jakoś ich rozdzielę. Prawdopodobnie dmuchnę w nich Futonem. Ty złapiesz zakładniczkę i zabierzesz ją z powrotem do karawany a ja dokończę robotę i was dogonię. Jeśli jednak będzie ich więcej niż jeden to będziesz mi musiał pewnie pomóc. Masz Byakugana, możesz walczyć na odległość
To wydawało się mu najrozsądniejsze. Wolał nie ryzykować puszczania Akaru do walki w zwarciu, mimo umiejętności jakie posiadał jego klan. Yuto był z tych, którzy biorą najcięższą robotę na siebie i tutaj nie było wyjątku. Gdy Hyuga zabierze kobietę w bezpieczne miejsce, Koseki będzie mógł walczyć na poważnie. Niestety nie wiedział nic o przeciwniku, więc ryzyko było całkiem duże. Choć wolałby nie zabijać oponenta to prawdopodobnie będzie go musiał obrzucić go taką ilością kryształowych shurikenów aż ten przestanie się ruszać. Albo wymyślić jakiś lepszy sposób, który pożre mniej Chakry.
Słysząc, że mieli jeszcze jakieś pięć minut pokiwał głową. To było ostatnie momenty na dopracowanie planu i wysłuchanie zastrzeżeń Akaru.
-Zaraz się rozdzielimy. Ty weźmiesz go z lewej, ja z prawej
-Gdy dotrzemy na miejsce spróbuj zwrócić na siebie jego uwagę. Na przykład rzuć kunaiami, które ci dałem. Tylko nie traf kobiety. Ja w tym czasie zajdę go z drugiej strony i jakoś ich rozdzielę. Prawdopodobnie dmuchnę w nich Futonem. Ty złapiesz zakładniczkę i zabierzesz ją z powrotem do karawany a ja dokończę robotę i was dogonię. Jeśli jednak będzie ich więcej niż jeden to będziesz mi musiał pewnie pomóc. Masz Byakugana, możesz walczyć na odległość
To wydawało się mu najrozsądniejsze. Wolał nie ryzykować puszczania Akaru do walki w zwarciu, mimo umiejętności jakie posiadał jego klan. Yuto był z tych, którzy biorą najcięższą robotę na siebie i tutaj nie było wyjątku. Gdy Hyuga zabierze kobietę w bezpieczne miejsce, Koseki będzie mógł walczyć na poważnie. Niestety nie wiedział nic o przeciwniku, więc ryzyko było całkiem duże. Choć wolałby nie zabijać oponenta to prawdopodobnie będzie go musiał obrzucić go taką ilością kryształowych shurikenów aż ten przestanie się ruszać. Albo wymyślić jakiś lepszy sposób, który pożre mniej Chakry.
Słysząc, że mieli jeszcze jakieś pięć minut pokiwał głową. To było ostatnie momenty na dopracowanie planu i wysłuchanie zastrzeżeń Akaru.
-Zaraz się rozdzielimy. Ty weźmiesz go z lewej, ja z prawej
0 x
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Yūto Kōseki
- Postać porzucona
- Posty: 162
- Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 52#p132652
- GG/Discord: Destro#0111
Re: Górski Las
W aktualnym stanie ciężko było wymyśleć jakiś lepszy plan, zwyczajnie brakowało czasu, a Yuto jakimś wielkim strategiem to nie był. Mówił to co aktualnie przychodziło mu do głowy. Zresztą, był jeszcze Doko i mógł się mylić, prawda? Tylko, że tutaj pomyłka mogła kosztować życie innych. A Koseki postawił sobie za cel ocalenie wszystkich.
Słysząc, że chłopak się z nim zgadza uśmiechnął się. Uśmiech ten jednak zniknął, gdy użytkownik kryształu usłyszał, że ich cel chowa kobietę. Teraz w głowie chłopaka pojawiły się dwie możliwości. Albo kobieta go spowolniała i tamten zamierzał uciekać albo wręcz przeciwnie, zamierza wrócić po swoich lub pozbyć się pościgu, o ile o nim wie. Nie chcąc czekać na potwierdzenie któregoś ze scenariuszy, już przygotował Chakrę. Gdy usłyszał, że mężczyzna biegnie prosto na nich już nie miał wątpliwości. Postanowił zmienić ich plan.
-Zajdź go od flanki, ja go zabawię
Mężczyzna już ich dostrzegł, ba nawet postanowił zaatakować. Szczęśliwie Yuto był na to przygotowany. Uformował połowę pieczęci Barana i wykorzystał ponownie technikę Futonu do zmiany toru lotu broni, tak by nikt nie ucierpiał.
-Fūton: Enshō No Kaze
Jeśli mógł jeszcze coś zrobić to sięgnął po swoje zdobyczne pięć kunaiów, a następnie posłał je w mężczyznę. Ich przeciwnik był w gorszej sytuacji, musieli tylko odpowiednio skoordynować atak z dwóch stron i powinno być po walce. A przynajmniej taką nadzieję miał Koseki.
Słysząc, że chłopak się z nim zgadza uśmiechnął się. Uśmiech ten jednak zniknął, gdy użytkownik kryształu usłyszał, że ich cel chowa kobietę. Teraz w głowie chłopaka pojawiły się dwie możliwości. Albo kobieta go spowolniała i tamten zamierzał uciekać albo wręcz przeciwnie, zamierza wrócić po swoich lub pozbyć się pościgu, o ile o nim wie. Nie chcąc czekać na potwierdzenie któregoś ze scenariuszy, już przygotował Chakrę. Gdy usłyszał, że mężczyzna biegnie prosto na nich już nie miał wątpliwości. Postanowił zmienić ich plan.
-Zajdź go od flanki, ja go zabawię
Mężczyzna już ich dostrzegł, ba nawet postanowił zaatakować. Szczęśliwie Yuto był na to przygotowany. Uformował połowę pieczęci Barana i wykorzystał ponownie technikę Futonu do zmiany toru lotu broni, tak by nikt nie ucierpiał.
-Fūton: Enshō No Kaze
Jeśli mógł jeszcze coś zrobić to sięgnął po swoje zdobyczne pięć kunaiów, a następnie posłał je w mężczyznę. Ich przeciwnik był w gorszej sytuacji, musieli tylko odpowiednio skoordynować atak z dwóch stron i powinno być po walce. A przynajmniej taką nadzieję miał Koseki.
Ukryty tekst
0 x
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Yūto Kōseki
- Postać porzucona
- Posty: 162
- Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 52#p132652
- GG/Discord: Destro#0111
Re: Górski Las
Plan jak na obecną sytuację mieli całkiem dobry. Przewaga liczebna powinna teoretycznie łagodzić różnice w sile. W końcu dwóch przeciwników trudniej upilnować prawda? Późniejsze wydarzenia wyprowadziły go z błędu. Początek był dobry, bo udało mu się uniknąć broni miotanej, która dodatkowo miała przyczepioną wybuchową notkę. Jak wróci do domu też musi sobie takie załatwić. Życie byłoby o wiele prostsze mając takie coś. Tylko trzeba było uważać by kogoś tym nie zabić. W końcu dobre serce Yuto bardzo źle zniosłoby odebranie komuś życia. Nawet temu złemu.
Niestety sytuacja zaczęła się psuć. Najpierw przeciwnik Kosekiego pięknie uniknął wszystkich kunai. Później widział jak Akaru zostaje pokonany i pada na ziemię. Jakim cudem? Yuto nie dostrzegł żadnego ataku, przeciwnik nawet nie przejął się atakiem. W głowie użytkownika kryształu pojawiło się mnóstwo pytań a odpowiedzi nie miał żadnej. Mógł jedynie strzelać, że bezpośrednie dotknięcie wroga źle się skończy. Albo gość jest po prostu tak nieludzko szybki.
Niestety nie miał czasu do namysłu bo jego przeciwnik nie robił przerwy. Na atak raitonem zareagował w dosyć nietypowy sposób. Otóż utworzył znany już z poprzedniej walki kolisty dysk z kryształu, w którym pomknął do przodu. Chciał w miarę możliwości wyminąć atak wroga i wbić się w niego tym szmaragdowym, pędzącym kołem. Gdyby unik się nie udał to mógł mieć jedynie nadzieję, że kryształ wytrzyma.
Niestety sytuacja zaczęła się psuć. Najpierw przeciwnik Kosekiego pięknie uniknął wszystkich kunai. Później widział jak Akaru zostaje pokonany i pada na ziemię. Jakim cudem? Yuto nie dostrzegł żadnego ataku, przeciwnik nawet nie przejął się atakiem. W głowie użytkownika kryształu pojawiło się mnóstwo pytań a odpowiedzi nie miał żadnej. Mógł jedynie strzelać, że bezpośrednie dotknięcie wroga źle się skończy. Albo gość jest po prostu tak nieludzko szybki.
Niestety nie miał czasu do namysłu bo jego przeciwnik nie robił przerwy. Na atak raitonem zareagował w dosyć nietypowy sposób. Otóż utworzył znany już z poprzedniej walki kolisty dysk z kryształu, w którym pomknął do przodu. Chciał w miarę możliwości wyminąć atak wroga i wbić się w niego tym szmaragdowym, pędzącym kołem. Gdyby unik się nie udał to mógł mieć jedynie nadzieję, że kryształ wytrzyma.
Ukryty tekst
0 x
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Yūto Kōseki
- Postać porzucona
- Posty: 162
- Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 52#p132652
- GG/Discord: Destro#0111
Re: Górski Las
Już był pewien, że to dziwne jutsu ma z głowy, w końcu minął je, dzięki pomocy swojego kryształowego dysku. Spojrzał jednak w bok by zobaczyć jakie szkody wyrządzi ten raiton i zobaczył jak piorun leci prosto na niego. Szczęśliwie zdołał obronić się kryształem. Jedyne co usłyszał to dźwięk pękania dysku a następnie poczuł jak został rzucony do tyłu. Z trudem wylądował na nogach, a jego oddech stał się ciężki. W końcu połowę chakry już stracił. Podparł się kijem, patrząc na swojego przeciwnika, który chyba nie był zadowolony z tego, że Yuto jeszcze dychał. Ta technika, której użył... to był ranga conajmniej B. Kryształ bez problemu zatrzymywał jutsu D i C. Z każdym atakiem przeciwnik okazywał się być coraz silniejszy. Koseki miał coraz mniej pomysłów. Niedługo straci Chakrę i zostanie wyłączony z gry, musiał więc rozwiązać sprawę najszybciej jak się dało. Tylko jak tu do niego podejść? Obliczył, że da radę wykrzesać z siebie jeszcze z 3 techniki. Musiał to dobrze wykorzystać.
Bandyta nie zamierzał odpuszczać, Yuto szybko dostrzegł jego kolejny atak. Jakieś dziesięć wiązek elektrycznych. Trafienie choćby jedną mogło się źle skończyć. Dlatego też postanowił wykonać skuteczniejszy unik.
-Doton: Moguragakure no Jutsu
Wypowiedział cicho nazwę techniki i zniknął pod ziemią. Choć był pod ziemią całkowicie ślepy to mógł wyczuć drgania gruntu. Zamierzał na podstawie tego zlokalizować przybliżoną pozycję przeciwnika i wyskoczyć blisko niego a następnie zaatakować kijem. Nic lepszego na ten moment nie mógł zrobić. Napewno nie zamierzał się poddać i uciekać. Przed sobą miał dwie osoby do uratowania.
Bandyta nie zamierzał odpuszczać, Yuto szybko dostrzegł jego kolejny atak. Jakieś dziesięć wiązek elektrycznych. Trafienie choćby jedną mogło się źle skończyć. Dlatego też postanowił wykonać skuteczniejszy unik.
-Doton: Moguragakure no Jutsu
Wypowiedział cicho nazwę techniki i zniknął pod ziemią. Choć był pod ziemią całkowicie ślepy to mógł wyczuć drgania gruntu. Zamierzał na podstawie tego zlokalizować przybliżoną pozycję przeciwnika i wyskoczyć blisko niego a następnie zaatakować kijem. Nic lepszego na ten moment nie mógł zrobić. Napewno nie zamierzał się poddać i uciekać. Przed sobą miał dwie osoby do uratowania.
Ukryty tekst
0 x
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Yūto Kōseki
- Postać porzucona
- Posty: 162
- Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 52#p132652
- GG/Discord: Destro#0111
Re: Górski Las
Spore niebezpieczeństwo... tak to mogło być dobre określenie. Chociaż Yuto w tym wypadku bardziej obstawiałby "śmiertelne niebezpieczeństwo". Do tego momentu nic nie szło po jego myśli i jego plany zawodziły, zanim jeszcze zostały wprowadzone w życie na poważnie. Nawet unik nie wyszedł mu tak jak chciał bo oberwał tą dziwną techniką w lewą rękę. Sapnął, czując jak traci w niej władze. W jego głowie pojawiła się myśl co mogłoby się stać gdyby wróg trafił tym atakiem w któryś z narządów. Odpędził te myśli, skupiając się na walce. Jeszcze nie przegrał. Postawi wszystko na jedną kartę.
Usłyszał jeszcze komentarz swojego przeciwnika. Przecież nie uciekał, to był manewr taktyczny! A przynajmniej tak się mu zdawało... Kolejne słowa, a raczej krzyki mężczyzny wprawiły go w zdziwienie. Co takiego się stało? Szybko się przemieścił na właściwą pozycję i otworzył szeroko oczy ze zdumienia, czując nad sobą nie jedną, a dwie osoby.
Akaru? Muszę mu pomóc
Ta jedna myśl pojawiła się w jego głowie. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków wyskoczył spod ziemi, szykując kij do wymierzenia jednego ciosu, który mógł zmienić przebieg walki.
-Va banque
Powiedział sam do siebie, widząc jak jego przeciwnik uskakuje na bok. Niefortunnie w taki sposób, że uderzył głową w kij. Chłopak nie wierzył w swoje szczęście, nawet gdy przeciwnik padł nieprzytomny przed nimi.
-Udało się?
Zapytał sam siebie, patrząc na mężczyznę. Zmówił w myślach krótką modlitwę, dziękując bóstwom za tą nagłą zmianę akcji. Pokiwał głową na słowa Akaru i odprowadził go wzrokiem. Nadal nie czuł lewej ręki, co mocno mu przeszkadzało, jednak starał to jakoś ignorować.
-Dziękuję
Powiedział do swojego towarzysza, a następnie spojrzał na nieprzytomnego przeciwnika. Co powinien z nim teraz zrobić? Najprościej byłoby go pozbawić życia lub zdrowia, wtedy byłby bezbronny. Jednak dobre serce Yuto mu na to nie pozwalało. Zaczął go szybko przeszukiwać jedną ręką, szukając metalowych linek lub czegokolwiek innego, czym mógłby go związać. Albo ewentualnie wybuchowej notki, którą mógłby zostawić na jego plecach i zagrozić detonacją gdyby ten się poruszył. A jeśli bogowie byliby łaskawi to zrobiłby wszystko naraz. W końcu bezpieczeństwa nigdy dość. Od biedy spróbował użyć któregoś z elementów garderoby przeciwnika do związania go. Jeśli jednak nic, co mogłoby się sprawdzić nie znalazł to krzyknął.
-Akaru! Masz może coś czym możemy go związać?
Trochę głupio mu było po tym wszystkim prosić chłopaka o pomoc. W końcu to dzięki jego atakowi to oni wygrali. Yuto w walce jeden na jednego by przegrał i dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Misje rangi C jeszcze nie były dla niego. To była Kosekiego cenna lekcja, której prędko nie zapomni.
Usłyszał jeszcze komentarz swojego przeciwnika. Przecież nie uciekał, to był manewr taktyczny! A przynajmniej tak się mu zdawało... Kolejne słowa, a raczej krzyki mężczyzny wprawiły go w zdziwienie. Co takiego się stało? Szybko się przemieścił na właściwą pozycję i otworzył szeroko oczy ze zdumienia, czując nad sobą nie jedną, a dwie osoby.
Akaru? Muszę mu pomóc
Ta jedna myśl pojawiła się w jego głowie. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków wyskoczył spod ziemi, szykując kij do wymierzenia jednego ciosu, który mógł zmienić przebieg walki.
-Va banque
Powiedział sam do siebie, widząc jak jego przeciwnik uskakuje na bok. Niefortunnie w taki sposób, że uderzył głową w kij. Chłopak nie wierzył w swoje szczęście, nawet gdy przeciwnik padł nieprzytomny przed nimi.
-Udało się?
Zapytał sam siebie, patrząc na mężczyznę. Zmówił w myślach krótką modlitwę, dziękując bóstwom za tą nagłą zmianę akcji. Pokiwał głową na słowa Akaru i odprowadził go wzrokiem. Nadal nie czuł lewej ręki, co mocno mu przeszkadzało, jednak starał to jakoś ignorować.
-Dziękuję
Powiedział do swojego towarzysza, a następnie spojrzał na nieprzytomnego przeciwnika. Co powinien z nim teraz zrobić? Najprościej byłoby go pozbawić życia lub zdrowia, wtedy byłby bezbronny. Jednak dobre serce Yuto mu na to nie pozwalało. Zaczął go szybko przeszukiwać jedną ręką, szukając metalowych linek lub czegokolwiek innego, czym mógłby go związać. Albo ewentualnie wybuchowej notki, którą mógłby zostawić na jego plecach i zagrozić detonacją gdyby ten się poruszył. A jeśli bogowie byliby łaskawi to zrobiłby wszystko naraz. W końcu bezpieczeństwa nigdy dość. Od biedy spróbował użyć któregoś z elementów garderoby przeciwnika do związania go. Jeśli jednak nic, co mogłoby się sprawdzić nie znalazł to krzyknął.
-Akaru! Masz może coś czym możemy go związać?
Trochę głupio mu było po tym wszystkim prosić chłopaka o pomoc. W końcu to dzięki jego atakowi to oni wygrali. Yuto w walce jeden na jednego by przegrał i dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Misje rangi C jeszcze nie były dla niego. To była Kosekiego cenna lekcja, której prędko nie zapomni.
0 x
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Yūto Kōseki
- Postać porzucona
- Posty: 162
- Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 52#p132652
- GG/Discord: Destro#0111
Re: Górski Las
Yuto z natury był optymistą i zwykł zakładać pozytywne scenariusze. Nie inaczej było tutaj, chociaż trochę zdrowego rozsądku w nim zostało. Dopiero co widział jak silny był ten mężczyzna. Przejął a następnie przykleił mu wybuchową notkę do pleców, tak by zbyt łatwo nie mógł jej ściągnąć. To musiało wystarczyć. Przez chwile w głowie Kosekiego kręciła się myśl by wyłamać mu palce, aby nie formował pieczęci. Ale było to dla niego zbyt okrutne
-Będzie lepiej jeśli zostanie osądzony
Stwierdził, patrząc na niego. Gdy Akaru wrócił z kobietą, Yuto spróbował podnieść mężczyznę, a jeśli to nie zadziałało to ciągnął go po ziemi. Zostawić go tutaj nie mógł, zabić też nie. Oczywiście, pozbawienie go życia byłoby najbezpieczniejszym i najprostszym rozwiązaniem ale Yuto po prostu był na takie rozwiązanie zbyt dobry. A zostawić go nie mógł bo to przeczyło wszelkiemu rozsądkowi. Zabranie go i związanie przy taborze, a później zabranie do miejscowych władz zdawało się więc opcją wyśrodkowaną. Koseki miał tylko nadzieję, że nie będzie tego żałować.
-Nie tylko ty Akaru, nie tylko ty. Ale taka już nasza praca
Odpowiedział chłopakowi podczas podróży powrotnej. Akaru nagle stał się poważniejszy i bardziej stanowczy niż wtedy, gdy proponował mu to zadanie. A może po prostu ten fakt umknął Yuto?
-Będzie lepiej jeśli zostanie osądzony
Stwierdził, patrząc na niego. Gdy Akaru wrócił z kobietą, Yuto spróbował podnieść mężczyznę, a jeśli to nie zadziałało to ciągnął go po ziemi. Zostawić go tutaj nie mógł, zabić też nie. Oczywiście, pozbawienie go życia byłoby najbezpieczniejszym i najprostszym rozwiązaniem ale Yuto po prostu był na takie rozwiązanie zbyt dobry. A zostawić go nie mógł bo to przeczyło wszelkiemu rozsądkowi. Zabranie go i związanie przy taborze, a później zabranie do miejscowych władz zdawało się więc opcją wyśrodkowaną. Koseki miał tylko nadzieję, że nie będzie tego żałować.
-Nie tylko ty Akaru, nie tylko ty. Ale taka już nasza praca
Odpowiedział chłopakowi podczas podróży powrotnej. Akaru nagle stał się poważniejszy i bardziej stanowczy niż wtedy, gdy proponował mu to zadanie. A może po prostu ten fakt umknął Yuto?
0 x
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Yūto Kōseki
- Postać porzucona
- Posty: 162
- Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 52#p132652
- GG/Discord: Destro#0111
Re: Górski Las
W końcu dotarli na miejsce. Na ustach Yuto pojawił się uśmiech gdy dostrzegł ich karawanę, cieszył się, że to już był koniec. A przynajmniej miał taką nadzieję. Z uśmiechem odebrał wszystkie gratulację, a gdy wspomnieli o "Kolejnym do kolekcji" spoważniał.
-Uważajcie na niego, jest szczególnie niebezpieczny
Ostrzegł swoich towarzyszy, w końcu wiedział co ten gość potrafił. Dalsza część podróży minęła spokojnie, a na ustach Yuto znów widać było uśmiech. Dochodził do siebie po walce, poza tym mógł podziwiać widoku, w końcu lubił przyrodę. Przeprosił również panią, która ich wynajęła, za kłopot jakim niewątpliwie było przewożenie tych wszystkich bandytów. Władza pewnie wypłaci za to nagrodę, parze młodej powinny się więc przez to zwrócić koszta wynajęcia ochrony. A przynajmniej tak się użytkownikowi kryształu wydawało. Niestety znów coś zakłóciło spokój podróży. Nie zdążył zareagować na krzyk, widział jak atak wbija się w stojącego niedaleko strażnika.
-O nie..
Szepnął widząc upadające ciało towarzysza. Później drugi strażnik zabił więźnia. A więc jednak popełnił błąd, litując się nad nim. Teraz zarówno on, jak i strażnik nie żyli. Jego obawy potwierdziły słowa drugiego strażnika. Z oczu chłopaka popłynęła pojedyncza łza, w końcu to była jego wina. Dostał kolejną, jeszcze bardziej bolesną lekcją o życiu w świecie shinobi.
Ruszył z nimi dalej gdy zwłoki strażnika zostały zabrane. Tym razem jednak próżno było u niego szukać uśmiechu. Całą drogę szedł ponury, podpierając się kijem i osobiście pilnując więźniów. Nie uratował wszystkich, nie dał rady.
//zt
-Uważajcie na niego, jest szczególnie niebezpieczny
Ostrzegł swoich towarzyszy, w końcu wiedział co ten gość potrafił. Dalsza część podróży minęła spokojnie, a na ustach Yuto znów widać było uśmiech. Dochodził do siebie po walce, poza tym mógł podziwiać widoku, w końcu lubił przyrodę. Przeprosił również panią, która ich wynajęła, za kłopot jakim niewątpliwie było przewożenie tych wszystkich bandytów. Władza pewnie wypłaci za to nagrodę, parze młodej powinny się więc przez to zwrócić koszta wynajęcia ochrony. A przynajmniej tak się użytkownikowi kryształu wydawało. Niestety znów coś zakłóciło spokój podróży. Nie zdążył zareagować na krzyk, widział jak atak wbija się w stojącego niedaleko strażnika.
-O nie..
Szepnął widząc upadające ciało towarzysza. Później drugi strażnik zabił więźnia. A więc jednak popełnił błąd, litując się nad nim. Teraz zarówno on, jak i strażnik nie żyli. Jego obawy potwierdziły słowa drugiego strażnika. Z oczu chłopaka popłynęła pojedyncza łza, w końcu to była jego wina. Dostał kolejną, jeszcze bardziej bolesną lekcją o życiu w świecie shinobi.
Ruszył z nimi dalej gdy zwłoki strażnika zostały zabrane. Tym razem jednak próżno było u niego szukać uśmiechu. Całą drogę szedł ponury, podpierając się kijem i osobiście pilnując więźniów. Nie uratował wszystkich, nie dał rady.
//zt
0 x
- Sayuri
- Posty: 99
- Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=40&t=7919&p=129861#p129861
- Multikonta: Nikusui
Re: Górski Las
Czy żerowanie na cudzym nieszczęściu nie byłoby grzechem? No tak, bywały sytuacje, gdzie czyjś pech, nieporadność, brak warunków czy inne czynniki wpływały na to, że wynajmowano ninja do jakiś prac, za które się płaciło. Jednak to byli ludzie, których było na to stać. Młoda Hyuuga miała poczucie, że zrobiłaby źle, gdyby zgodziła się wziąć te pieniądze. W końcu to jej ród miał pieczę nad tą osadą. Jej obowiązkiem było chronić słabszych, nieważne czy młodsi czy starsi. I udzielać wsparcia wszędzie tam, gdzie było ono potrzebne. I to jak była wychowywana pozwoliło wyrobić sobie taki nawyk, odruch, czy jakkolwiek to nazwać. Dziecko takie jak Sayuri po prostu by powiedziało, że tak trzeba. Trzeba i już.
Czerwonowłosa dziewczynka mimo wyuczonych manier, wciąż była dzieckiem. Dzieckiem, które jeszcze pragnęło cieszyć się tym dzieciństwem. Które czasami zbyt szybko zmieniało nastrój, a uśmiechem zarażała się szybciej, niż ziewaniem! Dlatego gdy tylko Yoshihiro zgodził się na to, co zaproponowała, skinęła w jego stronę głową, samej z początku nieco się prostując - chociaż być może nie było to już możliwe. W każdym razie, na pewno na chwilę wstrzymała wdech, widząc tę dostojną postawę.
Chłopcy zaczęli odpowiadać na jej pytania, dzięki czemu łatwiej będzie jej znaleźć zaginionego chłopca. Na ten moment białookiej wydawało się, że te informację powinny być wystarczające. Malec nie mógł odejść za daleko. Podejrzewała, że po prostu gdzieś się schował i być może czeka, aż chłopcy go znajdą. Przy okazji uwadze Sayuri nie umknął fakt, że w chłopców wstąpiła energia i chęci do działania. To naprawdę był dobry znak! Nie było co się smucić, na pewno szybko odnajdą chłopca i od tej pory będą się już zawsze bawić w trójkę! A kto wie, może kiedyś Sayuri będzie miała okazję ich jeszcze spotkać i dołączyć do zabawy?
Młoda Hyuuga potrząsnęła energicznie głową na znak, że oczywiście, mogą ruszać. Dlatego przybrała żwawy krok, by jak najszybciej dotrzeć do lasu. Nie chciała by w międzyczasie zastał ich wieczór, a niestety nie mogła przewidzieć, ile zajmą im poszukiwania. Wierzyła jednak, że dzięki swoim oczom uda jej się rozwiązać szybko tę sprawę i spowoduje, że cała ta trójka znowu będzie się głośno śmiała. Teraz jednak najważniejsze było dotarcie do miejsca, gdzie widzieli chłopca ostatni raz. W początku cała trójka poruszała się szybko, biegiem, ale jednak siły trochę opadały. Nie można się było jednak dziwić Yoshihiro i Hachiro, trochę drogi tego dnia już pokonali i wcześniej również biegli. Sayuri tego dnia zużyła na pewno mniej energii, no i jednak było nieco bardziej wytrzymała jako kunoichi. Dopasowała więc swoje tempo do chłopców, obserwując jakie tereny mijają, kto wie kiedy może to się przydać.
Po pewnym czasie skręcili w prawo, zbaczając z głównej drogi. Jeszcze tylko chwila biegu, która na pewno wiele ich kosztowała i.... i Sayuri znalazła się w miejscu, w którym na pewno sama też by się pobawiła. Polanka była niewielka, ale za to jaką mieli bazę!
- Robi wrażenie! - zachwyciła się, przykładając zaciśnięte w małe piąstki dłoni do brody. No brakowałoby jedynie gwiazdeczek w oczach. - Napracowaliście się nad tym. Woooooow. - dodała jeszcze, badając swoimi białymi oczami wszystkie elementy wchodzące w ten widok. Od zardzewiałego kunaia, do własnoręcznie robionych pióropuszy! Na pewno spędzili nad tym wiele czasu. I nie można było odmówić im wyobraźni. Oczywiście Sayuri nie zorientowała się, ani nie pomyślała o tym, że takie miejsce jest niczym świętość dla takich chłopców. I że w praktyce miało być miejscem tylko dla chłopców. Ale skąd mogła to wiedzieć? W końcu nigdy nie miała bazy, ani jakoś nie uważała chłopców za istoty z innej planety. A na pewno tak czasami chłopcy myśleli o dziewczynkach. I nim Sayuri ponownie cokolwiek powiedziała, miedzy chłopcami zaczęła wywiązywać się kłótnia.
- Yoshihiro-kun, Hachiro-kun, przestańcie proszę! To nie czas na kłótnie. - wtrąciła się, stając jakoś między nimi, w razie gdyby mieli zacząć się oklepywać po głowie. - Nie możemy tracić czasu. - dodała nieco ciszej, po czym zamknęła oczy. Potrzebowała chwili skupienia, by uaktywnić swojego Byakugana. Gdy tylko to nastąpiło, chłopcy mogli zauważyć charakterystyczną zmianę na jej twarzy. Dla wielu uwydatnione żyły wokół oczy wydawały się być nieco przerażające. Pewnie dodawała to trochę punktów do agresywności z wyglądu, ale młoda Hyuuga już się do tego przyzwyczaiła.
Sayuri spojrzała w stronę, jaką wcześniej wskazał Yoshihiro. W linii prostej mogła widzieć dalej, więc na pierwszy ogień chciała tego spróbować. Gdyby to jednak nie przyniosło efektów, trzeba było zastosować kolejne kroki. Ale to, jak już się upewni, że aktualny stan rzeczy jej nie pomaga. Wtedy trzeba będzie ruszyć z miejsca i Sayuri już rozmyślała nad tym, by jeden z chłopców tu został, w razie gdyby Shota-kun się odnalazł. W końcu może być tak, że zboczył z drogi, zrobił kółko i wróci z drugiej strony. Każdą opcję trzeba było brać pod uwagę.
Czerwonowłosa dziewczynka mimo wyuczonych manier, wciąż była dzieckiem. Dzieckiem, które jeszcze pragnęło cieszyć się tym dzieciństwem. Które czasami zbyt szybko zmieniało nastrój, a uśmiechem zarażała się szybciej, niż ziewaniem! Dlatego gdy tylko Yoshihiro zgodził się na to, co zaproponowała, skinęła w jego stronę głową, samej z początku nieco się prostując - chociaż być może nie było to już możliwe. W każdym razie, na pewno na chwilę wstrzymała wdech, widząc tę dostojną postawę.
Chłopcy zaczęli odpowiadać na jej pytania, dzięki czemu łatwiej będzie jej znaleźć zaginionego chłopca. Na ten moment białookiej wydawało się, że te informację powinny być wystarczające. Malec nie mógł odejść za daleko. Podejrzewała, że po prostu gdzieś się schował i być może czeka, aż chłopcy go znajdą. Przy okazji uwadze Sayuri nie umknął fakt, że w chłopców wstąpiła energia i chęci do działania. To naprawdę był dobry znak! Nie było co się smucić, na pewno szybko odnajdą chłopca i od tej pory będą się już zawsze bawić w trójkę! A kto wie, może kiedyś Sayuri będzie miała okazję ich jeszcze spotkać i dołączyć do zabawy?
Młoda Hyuuga potrząsnęła energicznie głową na znak, że oczywiście, mogą ruszać. Dlatego przybrała żwawy krok, by jak najszybciej dotrzeć do lasu. Nie chciała by w międzyczasie zastał ich wieczór, a niestety nie mogła przewidzieć, ile zajmą im poszukiwania. Wierzyła jednak, że dzięki swoim oczom uda jej się rozwiązać szybko tę sprawę i spowoduje, że cała ta trójka znowu będzie się głośno śmiała. Teraz jednak najważniejsze było dotarcie do miejsca, gdzie widzieli chłopca ostatni raz. W początku cała trójka poruszała się szybko, biegiem, ale jednak siły trochę opadały. Nie można się było jednak dziwić Yoshihiro i Hachiro, trochę drogi tego dnia już pokonali i wcześniej również biegli. Sayuri tego dnia zużyła na pewno mniej energii, no i jednak było nieco bardziej wytrzymała jako kunoichi. Dopasowała więc swoje tempo do chłopców, obserwując jakie tereny mijają, kto wie kiedy może to się przydać.
Po pewnym czasie skręcili w prawo, zbaczając z głównej drogi. Jeszcze tylko chwila biegu, która na pewno wiele ich kosztowała i.... i Sayuri znalazła się w miejscu, w którym na pewno sama też by się pobawiła. Polanka była niewielka, ale za to jaką mieli bazę!
- Robi wrażenie! - zachwyciła się, przykładając zaciśnięte w małe piąstki dłoni do brody. No brakowałoby jedynie gwiazdeczek w oczach. - Napracowaliście się nad tym. Woooooow. - dodała jeszcze, badając swoimi białymi oczami wszystkie elementy wchodzące w ten widok. Od zardzewiałego kunaia, do własnoręcznie robionych pióropuszy! Na pewno spędzili nad tym wiele czasu. I nie można było odmówić im wyobraźni. Oczywiście Sayuri nie zorientowała się, ani nie pomyślała o tym, że takie miejsce jest niczym świętość dla takich chłopców. I że w praktyce miało być miejscem tylko dla chłopców. Ale skąd mogła to wiedzieć? W końcu nigdy nie miała bazy, ani jakoś nie uważała chłopców za istoty z innej planety. A na pewno tak czasami chłopcy myśleli o dziewczynkach. I nim Sayuri ponownie cokolwiek powiedziała, miedzy chłopcami zaczęła wywiązywać się kłótnia.
- Yoshihiro-kun, Hachiro-kun, przestańcie proszę! To nie czas na kłótnie. - wtrąciła się, stając jakoś między nimi, w razie gdyby mieli zacząć się oklepywać po głowie. - Nie możemy tracić czasu. - dodała nieco ciszej, po czym zamknęła oczy. Potrzebowała chwili skupienia, by uaktywnić swojego Byakugana. Gdy tylko to nastąpiło, chłopcy mogli zauważyć charakterystyczną zmianę na jej twarzy. Dla wielu uwydatnione żyły wokół oczy wydawały się być nieco przerażające. Pewnie dodawała to trochę punktów do agresywności z wyglądu, ale młoda Hyuuga już się do tego przyzwyczaiła.
Sayuri spojrzała w stronę, jaką wcześniej wskazał Yoshihiro. W linii prostej mogła widzieć dalej, więc na pierwszy ogień chciała tego spróbować. Gdyby to jednak nie przyniosło efektów, trzeba było zastosować kolejne kroki. Ale to, jak już się upewni, że aktualny stan rzeczy jej nie pomaga. Wtedy trzeba będzie ruszyć z miejsca i Sayuri już rozmyślała nad tym, by jeden z chłopców tu został, w razie gdyby Shota-kun się odnalazł. W końcu może być tak, że zboczył z drogi, zrobił kółko i wróci z drugiej strony. Każdą opcję trzeba było brać pod uwagę.
- Nazwa
- Byakugan: Reberu Di
- Ranga
- D
- Pierwszy stopień rozwoju Byakugana. Użytkownik od teraz jest w stanie aktywować swe Dōjutsu, co objawia się pojawieniem się delikatnych rys na tęczówkach oraz uwydatnieniem się żył wokół oczu. Dzięki tej umiejętności shinobi zyskuje wszystkie bonusy Białych Oczu, a co z tym idzie - dostaje on możliwość opanowania pierwszych technik swego klanu. Nie jest to na razie zbyt wiele, ale nawet teraz odpowiednio użyte mogą wpłynąć na wynik walki.
- Zasięg
- Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
- Bonusy
- +10 Percepcji przy aktywowanym Byakuganie
Ukryty tekst
0 x

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości