Druga co do wielkości prowincja Karmazynowych Szczytów od wieków znajduje się pod opieką słynnego Rodu Hyūga , który bardzo dokładnie dba o rozwój wewnątrz swego kraju, a także o bezpieczeństwo granic - zważając na sąsiedztwo z niezbadaną powierzchnią lądową (znaną pod nazwą Głębokich Odnóg) na południowym zachodzie. Podobnie jak w pozostałych prowincjach Karmazynowych Szczytów, dominuje tutaj krajobraz górzysty i roślinność wysokogórska, lecz Kyuzo może pochwalić się bogatszą fauną - wiele zwierząt chętnie poszukuje kryjówek w głębokich jaskiniach prowincji, chroniąc się przed dość kapryśną pogodą.
Kaito Ishikawa
Posty: 81 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 30 sie 2025, o 01:44
Wiosna 395
Klanowa Misja C
Zakata
"Obrona ostatniego światła"
_____________________________
Posty:
MG: 11
Zakata : 10
_____________________________
Szukałeś trocin albo innego suchego chrustu, co jak się okazało nie było większym problemem ponieważ obok miałeś las, który gotów był cię obdarować wszystkimi dobrami, których myślałeś najbardziej w tym momencie potrzebowałeś. Także kilka chwil i już w rękach trzymałeś tyle tego dobra ile uznałeś za słuszne do rozpalenia ognia.
W drodze powrotnej zorientowałeś się, że ślad po Yokai zniknął, rozpłynął się on w powietrzu nie pozostawiając dalszego śladu po sobie. Cóż mogło się z nim zadziać i czy rzeczywiście już się tutaj nie pojawi ? To były bardzo ważne i jakże istotne pytanie, które nie jednemu biłyby się po głowie. Jednak miałeś zadanie i nie mogłeś sobie pozwolić na zbytnie rozpraszanie się. Po kilku dłuższych chwilach już byłeś przy ognisku alarmowym, które jak się okazało było świetnie przygotowane na taką sytuację jak teraz. Zabezpieczone palenisko przed deszczem w postaci sporego daszku, kłody do podpalenia ułożone coś na kształt wieży, trocin, węgla czy innego suchego drzewa ułożone po same brzegi. Brakowało ognia, ale jak się okazało tak świetne miejsce również i temu potrafiło sprostać, mianowicie po dłuższych oględzinach dojrzałeś... Krzesiwo. Nawet w rękach totalnego laika to narzędzie potrafiło wykrzesać z siebie nie energię. Dlatego też w twoim dłoniach po kilku mocniejszych pociągnięciach udało ci się wreszcie podpalić palenisko. Po chwili płomień rozświetlił całą okolicę, a zaraz po tym zobaczyłeś jak w oddali w kierunku wioski rozpalona została następna drewniana wieża.
VIDEO
Osada została zaalarmowana, pomoc będzie szła najpewniej cały dzień, o ile rzeczywiście nadejdzie wszak rozpaliłeś tylko sygnał świadczący o szykowaniu się do walki, a nie z prośba o pomoc, co jak niektórzy zdążyli zapomnieć. Co czynić dalej zostało w twoich rękach, miałeś dwie drogi, a każda z nich swoje własne zakończenie. Musiałeś wybrać jedno z nich.
Dla Adminów
Ukryty tekst
Archiwum głosów
Koszmar
Wartownik
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Jinsuke
Hyuga Ichibei
Mniejszy czerwony demon
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Białooka
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Zakata - Klanowa Misja C
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 361 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » wczoraj, o 17:01
Zacząłem zbierać trociny i wszystkie możliwie łatwo palne gałązki, przy okazji miałem okazję skorzystać z krzesiwa. Ułożyłem w miejscu które miało być alarmem, kupkę z trocin i gałązek, następnie tylko to podpaliłem. Rozpaliło się bardzo mocno, zaalarmować mogłoby nawet drugi koniec świata, że coś się tutaj święci. Pozostało kolejne pytanie, co dalej robić.
Mógł być tylko jeden plan jaki przyjdzie mi do głowy. - Nie pozostawię już żadnego sojusznika, nie pozostawię nikogo, nie popełnię znowu tego samego błędu by ktoś z moich towarzysz cierpiał, został ranny albo zginął w mojej decyzji . - Po tych myślach udałem się w kierunku posterunku. Biegłem otulony tłem płonącej styrty za moimi plecami. Musiałem wrócić do moich kolegów.
- Nie wiem czy to coś zadziała. Mimo widać, że szykujemy się do walki, nie wygląda to jak coś na co byliby w osadzie przyzwyczajeni . - Rozważałem jeszcze sekundkę nad sensem mojego działania, czy nie byłbym bardziej potrzebny na pierwszym froncie.
Biegłem ile sił w stronę Ichibeia, miałem nadzieję, że jeszcze żyje trzeba było im pomóc na głównym froncie. Jakby zginęli, nie obudziłbym się jutro taki sam....
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 81 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » wczoraj, o 18:33
Wiosna 395
Klanowa Misja C
Zakata
"Obrona ostatniego światła"
_____________________________
Posty:
MG: 12
Zakata : 11
_____________________________
Nie uciekłeś chociaż mogłeś, w obecnej sytuacji nic nie wskazywało, że posterunek zdoła się utrzymać. Wszyscy z pewnością by zginęli i nikt, nie mógłby podważyć twojego świadectwa, jednak zrezygnowałeś z tej ścieżki. Wybrałeś inną, bardziej szlachetną, choć przeczuwałeś jaki będzie czekał cię los, jak ta historia może się potoczyć, ale czy na pewno...
Zbiegłeś ze wzgórza i już pędziłeś w stronę Saigo no Hikari, kiedy pojawili się kolejni Yokai, jednak nie wyglądali na takich co chcieliby zrobić ci krzywdę, wręcz przeciwnie mogłeś poczuć od nich przyjacielską aurę.
- Witaj, wojowniku ! Jesteśmy duchami tego wzgórza ! Obserwowaliśmy twój klan, który zawsze strzegł i opiekował się tym miejscem. Sami nie mogliśmy bronić wzgórza ponieważ zostaliśmy zapieczętowani przez jednego z Oni, tego, którego zabiłeś. Mamy wobec ciebie dług jak i do twego rodu, pozwól, że teraz go spłacimy, przyjmij naszą pomoc i pozwól nam sobie pomóc.
Obok demona, który do ciebie przemówił zjawiło się kolejnych trzydziestu wyglądających dokładnie tak samo jak on. Niewysoki, z biaymi włosami, czerwonym kolorem skóry, z białymi skrzydłami, długim nosem i z kataną przy boku. Yokai oferowali cii swoją pomoc jednak czy ją przyjmiesz ? Czy nie boisz się, że to podstęp ?
Yokai wzgórza
Yokai Wzgórza
Dla Adminów
Ukryty tekst
Archiwum głosów
Koszmar
Wartownik
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Jinsuke
Hyuga Ichibei
Mniejszy czerwony demon
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Białooka
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Zakata - Klanowa Misja C
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 361 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » dzisiaj, o 14:45
Biegłem ile sił w stronę posterunku wyszedłem z założenia, że jeżeli tym razem znowu sprowadzę śmierć na towarzyszy albo ich opuszczę nie będę zasługiwał na miano shinobiego, nie będę zasługiwał na tytuł akoraito, nie będę zasługiwał na nic w tym klanie. Z tym wszystkim co się tłoczyło w mojej głowie nawet się nie zawachałęm, czy aby nie uciekać.
Podczas biegu w stronę ostatniego światła, na drodze pojawił się Yokai, z odruchu miałem już w niego ładować jedną z moich technik. Zanim wykonałem swój pierwszy ruch ten zaczął przemawiać. Od razu mi nie pasowało coś w tym wszystkim, nie tylko, że sprawiał wrażenie, że jest do mnie nastawiony jak do wroga, ale również zaoferował pomoc. - Z Yokaiami nie mam najlepszych doświadczeń ale nie pozostało mi nic innego, sam nie dam rady wyratować z pozostałymi posterunku, jak możecie to proszę pomóżcie mi... nam, została nas już tylko garstka po tym wszystkim co nas tu zastało. - Odpowiedziałem yokaiowi na jego słowa. Nie pasowało mi tylko to co mówił, że zapieczętował go jakiś silny Yokai i nie mógł się wydostać. Śmierdziało mi to, bo większość tych bestii była słąba tylko miały ogromną przewagę liczebną.
Nie pozostało mi nic innego jak spojrzeć jeszcze raz na tego yokaia. - Musimy pozbyć się kilku przeciwników. - Po czym skinąłem do niego lekko głową licząc na jego przytaknięcie, że współpracujemy i wyruszyłem prosto do pozostałych.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość