Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi

[Ario]

Zakata
Misja rangi C
Kolejka 15/14

Zaginione Zaopatrzenie

Czując przepływ energii oraz fakt, że zaburzyłeś mu kontrolę jego chakry, nie chciałeś zbytnio czekać i odrazu przystąpiłeś do kontrataku. Przeskoczyłeś w jego kierunku, odbijając się od ziemi 3 razy, robiąc susy do przodu i uderzyłeś otwartą dłonią w jego splot. Facet zrobił oczy jak 5 ryo i opluł Cię krwią, a Ty wiedziałeś, że uderzenie zdecydowanie weszło.

  Ukryty tekst

Ten typ przeciwnika jednak mimo odnoszonych obrażeń, wydawał się być dość mocno odporny na ból, w związku z tym, zamierzał przejść do kontrataku. Widziałeś jak przelewa chakrę do zdrowej ręki i ilość nici gwałtownie w nich wzrastała. Ty odrazu zacząłeś uciekać, przeczuwając co się wydarzy.... i nie inaczej, facet zrobił zamach ręką i wystrzelił pięscią na niciach w Twoim kierunku, chcąc ponownie obić Ci mordę. Ty jednak uchyliłeś się przed tym, robiąc wślizg w bok i pięść uderzyła drzewo, rozwalając je na drobne kawałeczki.

  Ukryty tekst

- CHODŹ TU SZMACIARZU! - krzyknął w Twoim kierunku i zaczął Cię gonić, a ręka, którą zaatakował ponownie zaczęła zmierzać w Twoim kierunku. Facet chyba nie zamierzał przestać i wpadł w jakąś furię, atakując Cię trochę na ślepo.


Mapka

  Ukryty tekst

[Zakata]

Strzał z Shotei wszedł w gościa jak rzut za 3, satysfakcja była ogromna. Moment jak poczułem prąd w ręce po tym jak to czysto weszło, no ciasteczko. Jednak nie było czasu na przyznawanie sobie not za styl tylko trzeba było rozważnie walczyć.

- Nie mogę sobie pozwolić by mnie trafił - Myśli przechodziły mi przez głowę, podczas zwiększania dystansu miedzy przeciwnikiem. Jednak pokusa była ogromna by podejść i poprawić szmaciarzowi.
- No dawaj, dawaj! Tylko się nie napinaj bo ci żyłka pęknie! - krzyknąłem w stronę gościa, uśmiechając się cały czas nerwowo. Czułem cały czas, że to nie jest sytuacja w której mam pełną kontrolę i jeden strzał to mój koniec.

Nagle dostałem olśnienia w głowie. - Muszę zwiększyć dystans! W lesie mam szansę by go pokonać bez czekania na jego wyczerpanie. - Jednocześnie próbując uniknąć jego wystrzału i stworzyć 2 klany z zamysłem, że mamy się szybko wycofać w stronę lasu, tam walka będzie mu ciężej walczyć z Byakkuganem.

  Ukryty tekst

[Ario]

Zakata
Misja rangi C
Kolejka 16/14

Zaginione Zaopatrzenie

Byłeś ewidentnie szybszy, a i dużo prawdopodobieństwo, że mądrzejszy niż Twój przeciwnik, ponieważ po tym jak go sprowokowałeś, ten zaczął Cię gonić i ciągle atakował w powietrze. Im dłużej jednak zwiększałeś dystans, tym bardziej chłop walił na oślep, co nie zmienia faktu, że raz pięść prawie śmignęła Ci obok ucha.

- Co uciekasz lamusie! - wydarł się, chyba licząc na to, że uda mu się Ciebie sprowokować do popłenienia jakiegoś głupiego błędu.

Ty zdecydowałeś się jednak na kolejną dywersję i po utworzeniu pieczęci zrobiłeś dymek i wmieszałeś się w swoje dwa klony, rozbiegając po chwili w trzy różne strony. Pochowaliście się za drzewami, a przeciwnik szedł w waszym kierunku, ściągając do siebie pięści. Słyszałeś jak nici pulsują w jego ciele, a on sam zbliżał się w Waszym kierunku.
- Wyłaź pajacu, to daruje Ci życie!


Mapka

  Ukryty tekst

[Zakata]

Starałem się schować między drzewami, słysząc tylko niedalekie okrzyki drania. Wydarcie się "co uciekasz lamusie" sprawiło tylko uśmiech na mojej twarzy. Wiedziałem, że teraz ja kontroluje sytuacje.

- Czym go zaskoczyć? - Myślałem kryjąc się między drzewami.

Nie mogłem go zaatakować frontalnie bo to jak pójście na własny pogrzeb. -Wiem! Ja go nie mogę od przodu zaakatać, ale klony... - Wpadłem na pomysł.

Momentalnie 2 klony zaczeły lecieć slalomem w stronę typa a ja próbowałem wykorzystac jego uwagę i go obiec za plecy po czym wykonąć na nim low kick od pleców by go skosić jak trawę na majówkę.

  Ukryty tekst

[Ario]

Zakata
Misja rangi C
Kolejka 16/14

Zaginione Zaopatrzenie

Twój przeciwnik szukał Cię, a walka przeciągała się, chociaż to chyba była jedyna szansa na Twoje zwyciestwo. Napewno siłę uderzenia miał dużo większą od Ciebie, ale wydawać się mogło, że strategia kąsania zaczyna działać. Tym bardziej, jak poszedłeś w kierunku jakiejś dywersyfikacji swoich działań.

Stworzyłeś klony, których użyłeś do zmyłki przeciwnika, wysyłając je na szukającego Cię wroga. Ten gdy tylko wyskoczyłeś, nie czekał i odrazu wystrzelił obie dłonie przed siebie. Jedna z nich odrazu trafiła jednego z klonów, roztrzaskując go na pyłowy obłok i lecąc gdzieś w świat, a drugi zaś przestrzelił klona, ale niezbyt dużo. Miałeś farta, że puściłeś klony pierwsze, ponieważ mogłeś przeprowadzić plan zgodnie z założeniami - wykonałeś podcinkę na jego nogi, jednak nie przewróciłeś go. Poczułeś jednak, że kopnięcie siadło, a przeciwnik wykrzywił usta w grymasie.

  Ukryty tekst

On jednak nie zamierzał się poddawać tak łatwo i mimo ran, byłeś tego blisko niego. Problemem było to, że jego dłonie były dalej niż Ty, więc wydawało się, że nim Ci sieknie, będziesz miał możliwość reakcji.
- Teraz Cię mam! - krzyknął najwyraźniej zadowolony i jego pięści zaczęły cofać się w błyskawicznym tempie, a on sam zszedł z linii strzału, tak by wypłacic Ci listwę przy nadchodzącej okazji.

Mapka

  Ukryty tekst

[Zakata]

Przeszedłem do działania, wybiegły klony zza drzew gościu się na nie rzucił na nie jak kot za laserem. To był ten moment ruszyłem na niego od pleców, wczuwając się chciałem go osłabić na kolejne ataki i położyć. Złożyłem się do podcinki, świat byłby za piękny jakby tak siadło, poczułem jak mojego piszczela przeszedł prąd, jakbym kopał ścianę albo metalowy pręt przy łóżku.

Jednak rozejrzałem się wokół siebie ręce miał daleko, mogłem przejąć pałeczkę i wykonać pierwszy ruch. Ciężko było mi określić siłę przeciwnika i ile jeszcze jestem w stanie przyjąć na klatę. Dlatego uznalem że najlepszą obroną jest atak i chciałem wypłacić gościowi ponownie kontrolnie shotei w splot by na sekundę zwiększyć dystans jak będzie jeszcze przyciągał ręce i uciec spowrotem w zarośla. Klon z kolei miał za zadanie po wypłaconym ciosie wbiec w gościa tworząc chmurę dymu bym miał sekundę by zwiększyć dystans i cofnąć się w las.

  Ukryty tekst

[Ario]

Zakata
Misja rangi C
Kolejka 16/14

Zaginione Zaopatrzenie

Wykorzystałeś przewagę pozycji i nie czekając, postanowiłeś wypłacić mu ponownie w splot, bez problemu trafiając. Chłop skrzywił się, a Ty byłeś póki co w przeważającej nad nim sytuacji. Z każdą dodatkową raną go osłabiałeś, a on widać był zagubiony podczas prób manipulacji swoim ciałem, przełączając na szybsze i silniejsze ciosy, a potem cofając do wolniejszych i słabszych, ale takich, którymi był w stanie trafić.

  Ukryty tekst

Tym razem postawił na to, by trafić Cię prezycyjnie. Tak też by się stało, gdyby nie fakt, że Twoje trafienie spowodowało u niego krótki paraliż i ręka po prostu przestrzeliła, mijając Cię dosłownie o włos. Łapał oddech, ale widać było, że wraca do siebie dość szybko. Nie miałeś raczej możliwości lepiej wykorzystać tego czasu, jak ponownie użyć klona do dywersji, który wbiegł w przeciwnika i stworzył biały obłok dymu wokół niego, a Ty trzema susami, uciekłeś w kierunku lasu, chowając się za pierwszym drzewem.

Bandyta jednak uczył się na błędach i tym samym biegł w Twoim kierunku, ponownie ładując atak i wypuszczając pięść w Twoim kierunku. A raczej w kierunku drzewa, za którym stałeś. Albo miał niewyobrażalnego farta, że znalazł Cię odrazu, albo nie byłeś na tyle szybki, by aż tak się oddalić. Albo był jakiś inny powód. W każdym razie, musiałes reagować szybko.

  Ukryty tekst

[Zakata]

Dałem radę gościa ponownie zaskoczyć go moją najprostszą bronią czyli atakiem w splot słoneczny. Nie wiedziałem czy utrzymywać z nim walkę w zawarciu czy tylko zwiększyć dystans by mocniej się spompował. Wybrałem bezpieczniejszą opcję czyli ucieczkę. Szybkie susy za drzewa i modliłem się by nie wiedział gdzie jestem to go przy następnym podjeździe wykończę.

Jak tylko schowałem się za drzewo usłyszałem i poczułem jak za mną pierdyknęło solidnie a drzazgi lecące z drzewa skaleczyły mój polik. Wstałem odwróciłem się do gościa. Wytarłem polik z kilku kropel krwi, starając się złapać jednocześnie oddech by wyczuć sytuację. To był też moment co mogłem ocenić stan przeciwnika. - Coś cienko wyglądasz! - krzyknąłem z perfidnym uśmiechem do przeciwnika. Doszedłem do wniosku, że najlepiej na gościa działały najprostsze metody, tak więc wyjąłem kunaia z torby,.

- Zasadzka odpada, została tylko walka - przeleciała przez moją głowę myśl.

- Możesz się już poddać i błagać o litość?! Trochę nudzi mnie ta walka! - Próbowałem go sprowokować.

- Pokaż trochę siły i strzel we mnie szybciej i mocniej! Człowiek nie musiał nawet asów z rękawa wyciągać - Wykrzyczałem i przyjąłem pozę gotową do biegu.

Zamysł dalszej akcji był taki by sprowokować gościa do działania czy strzeli czy się ruszy chciałem go rzucić kunaiem i pobiec w jego kierunku. Plan na walkę był prosty liczyć na to że nie trafi strzałem i wypłacić mu takiego luja ogłuszacza, że bym licznik na bokserze zamknął a jakbym siadł luj ogłoszacz to dobitka z kolanka jak na gali freakfightowej.

  Ukryty tekst

[Ario]

Zakata
Misja rangi C
Kolejka 17/14

Zaginione Zaopatrzenie

Miałeś prosty plan, który sprowadzał się do tego, by sprowokować swojego przeciwnika. Ten jednak nie był aż tak totalnym debilem, by ponownie atakować bez większego planu. Chłop zaczynał ciężko dyszeć, ładując kolejny atak i atakując Cię w tej wolniejszej, ale precyzyjniejszej formie.
- Rozwalę Ci łeb! - krzyknał i wystrzelił w Twoim kierunku ponownie pięść. Ty zaś rzuciłeś w niego kunaiem, trafiając mu w bark, ale samemu też przyjmując uderzenie z pięści w brzuch.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

Po waszej wymianie nie czaiłeś się zbytnio, tylko doskoczyłeś do niego i wypłaciłeś mu zwykłego sierpa, zapominając o tym, że Twój klan specjalizuje się w precyzyjnych uderzeniach na tenketsu. Nie mniej, we dwóch byliście już w takim stanie, że chyba było Wam wszystko jedno i po tym jak Ty go trafiłeś sierpem, to on załadował Ci ponowne uderzenie, tym razem na twarz z drugiej pięści.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

Poczułeś, jak gość rozbija Ci michę, ale czułeś w kościach, że to on odpadnie pierwszy. Nie odpuszczając, wyprrowadziłeś ostatni atak, jakim była dobitka z kolana w brzuch. Trafiłeś i to tak, że chłop wybałuszył oczy i aż opluł Cię krwią.

  Ukryty tekst

Bandyta tak jak stał, tak padł na plecy, a jego oczy zaszły białkami. Jeszcze żył, ale był w stanie agonalnym i to od Ciebie zależało, czy podobijasz bandytów, czy olejesz to, czy zrobisz co uważasz. W każdym razie pierwszy raz w swoim życiu przeżyłeś tak dramatyczne starcie, ale też dzięki temu wiedziałeś, czym jest bycie shinobi.

Nagle za Twoimi plecami usłyszałeś stukot kopyt i zobaczyłeś...nikogo innego jak swoją dawną znajomą na koniu wraz z obstawą straży.
- Co...co tu się dzieje! - krzyknęła i spojrzała w Twoim kierunku, jak i leżącego bandyty.

[Zakata]

Wystrzał pięści przeciwnika był dla mnie sygnałem do przejścia do ataku, rzuciłem kunaiem ale jednocześnie odczułem strzał na kichy. Ruszyłem dalej trzeba było pójść do odciny. Adrenalina i krew w ustach odcięły mi lekko trzeźwe myślenie i odruchowo wypłaciłem sierpa przeciwnikowi, bez większego pomysłu co dalej poprawiłem mu kolankiem. Zrobiłem to już z zamkniętymi oczami ze zmęczenia, poczułem coś mokrego na twarzy. Otworzyłem oczy i widziałem tylko jak przeciwnik leci na plecy jakby to był cios finalny. Miałem przejść do dalszej ofensywy wykorzystując moment odcięcia przeciwnika ale się przestał ruszać. Wytarłem tylko twarz, i upadłem na ziemie łapiąc oddech. Wiedziałem tylko jedno - wygrałem. Siedząc na ziemi splunąłem krwią obok siebie.

Słyszałem za sobą jakieś dźwięki kopyt, będąc cały czas w amoku walki - Oby to nie był kolejny przeciwnik. - pomyślałem nie kojarząc w ogóle momentu bym widział dzisiaj konia.

Pojawiła się moja idolka. - Przydasz się, trzeba tutaj trochę posprzątać. - Rzuciłem do kobiety, cały czas ciężko dysząc.

Następnie wstałem z ziemi podszedłem do przeciwnika, - <pff> Teraz już nie jesteś taki cwany... - się nad nim nachyliłem by wyjąć kunaia z jego barku. Złapałem kunaia obiema rękoma trzymając go na otwarych dłoniach. Spojrzałem jeszcze raz na niekontaktującego przeciwnika. Poczułem dziwny prąd w sobie i nie odpartą chęć dobicia gościa, nie zdałem sobie zupełnie sprawy co się dzieje.

Zagryzłem zęby, odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę wozu - Tamtego ancymona zostawiam, wam bo już rozgrzani w sprzątaniu jesteście. - Podwiedziałem idąc w kierunku gościa co leżał na ziemi z rozciętym całym achillesem - Ten miecz to chyba już ci nie przyda - zabrałem miecz gościa i wrzuciłem go na wóz. Dalej podszedłem do gościa z kunaiem w oku i też go wyjąłem.

Następnie zajrzałem do jaskini myśląc jak to wrzucić na wóz. - Ile tutaj jeszcze jest roboty.

[Ario]

Zakata
Misja rangi C
Kolejka 18/14

Zaginione Zaopatrzenie

Zacząłeś zbierać swoje fanty z placu boju, kiedy dziewczyna ze straży podjechała do Ciebie bliżej.
- No nie wiem, nie wygladasz najlepiej. - skwitowała Twoją pewność siebie, po czym machnęła dłonią i przywołała do siebie strażników. Wydawała polecenia, sterując wojakami tak, by najpierw zabezpieczyli teren po Tobie, a potem zaczęli zbierać bandytów w jedno miejsce, by też przygotować ich transport.

Gdy tylko zbliżyłeś się do wozu, podjechała do Ciebie i wyciągnęła coś z kieszeni, co wyglądało na emblemat.
- Od tej chwili przejmuję tą sprawę. Tutaj masz potwierdzenie ode mnie, że udało Ci się znaleźć transport. Powiedz u siebie w siedzibie, że nie będziemy już cofać transportu, tylko przepakujemy go i wyślemy z powrotem tam, gdzie miał jechać. Nie ma teraz sensu go cofać z powrotem do osady. Zagrożenie zostało wyeliminowane, dlatego też nie ma sensu dalej by był przy nas Shinobi. - poinformowała Cię o tym stanie rzeczy po czym jak wręczyła Ci to co miała wręczyć to odwróciła się na koniu i ruszyła w kierunku swoich ludzi, którzy zbierali resztki towarów.

Misja była zakończona sukcesem, odniosłeś rany, ale trzeba było się jak zawsze zameldować w siedzibie władzy. Mogłeś albo odpocząć, albo odrazu ruszać do siedziby i przekazać to co otrzymałeś od kapitan straży. Wybór należał do Ciebie.

[Zakata]

Korzystając z chwili zacząłem podpatrywać pracę strażników.
- Może faktycznie teraz nie jestem w najlepszym stanie, dopiero poczułem sytuację jak adrenalina zeszła. - odpowiedziałem.

Nagle podjechała do mnie dziewczyna wręczając emblemat.
- Dooobra, dzięki.... myślę że bym się tutaj zesrał bez was kombinując jak to posprzątać. To nie tracę czasu i lece do siedziby. Zaraz się ciemno będzie robić - odpowiedziałem.

Zbierając się z pobojowiska wziąłem tylko ze sobą pozbierane kunaie i shurikeny, może się jeszcze przydzą i ten miecz może ktoś go będzie chciał kupić za kilka monet. Tak więc od razu wyruszyłem do wioski mając nadzieję, że to koniec przykrych niespodzianek.


jak to wszystko to z/t siedziba władz