Szlak transportowy
Re: Szlak transportowy
Wiele ryzykowałem wybierając akurat niedźwiedzia, dlaczego to zrobiłem? Na to mógłbym odpowiedzieć pytaniem- czy warto zmieniać coś co działa? Już raz ten jakże prosty trik wystarczył do przegonienia dzika, liczyłem, że zrobi to samo z tymi psowatymi. Podczas trwania techniki wydawało mi się, że czas ciągnie się w nieskończoność, ja stojący i używający ninjutsu kontra mała wataha, człowiek przeciwko naturze. Naturze, która robiła wszystko aby zachować równowagę, a ja, zwykły śmiertelnik próbuję ingerować w jej plany.
Staliśmy dalej, ja i moi czworonożni rywale, ale w ich szeregach zaczynały pojawiać się oznaki... zmieszania? Czułem, że szala zwycięstwa przechyla się na moją stronę, jeszcze chwilka, jeszcze tylko troszkę i...
Udało się.
Uciekły. Nie było czasu na radość, musiałem pomóc zwierzęciu. Jak byłem młodszy to zawsze się zastanawiałem skąd wzięła się ta moja miłość do zwierząt, a w szczególności do ssaków, czy wykształcili ją we mnie rodzice? Czy została mi ona dana wraz z urodzeniem? Czy może ja sam w latach dziecięcych wszystkiego się wyuczyłem? Racjonalizm czy empiryzm? Na to nie potrafiłem odpowiedzieć.
Co do poranionego przedstawiciela fauny. Klęknąłem przy nim, nie wiedziałem jak go uspokoić, musiałem improwizować. Wyciągnąłem bandaże z torby, nie miałem ich zbyt wiele, tylko metr, ale może to wystarczy. Położyłem dłoń na jej pysku i przez chwilę nie robiłem nic innego, musi przyzwyczaić się do mojego dotyku żeby nie dostała zawału. Po krótkiej chwili pogłaskałem ją i wziąłem się do pracy(jeśli będzie chciała wstawać to oczywiście przeszkadzam).
Wyciągnąłem sakwę z wodą i oblałem ranę, chciałem żeby była chociaż trochę czystsza, potem urwałem kawałek płaszcza i przyłożyłem do rany(tą czystszą stroną), a wszystko to miał zwieńczyć bandaż, jakoś musiałem sobie z tym poradzić.
Czy wszystko to wywołuje we mnie strach? Jasne, że tak, ale strach może wywołać adrenalinę, a ona potrafi zdziałać cuda. Liczyłem, że moje medyczne próby się powiodą, skupiałem się tylko na nich, wiedziałem, że ryzykuję atak ze strony innego zwierza, ale miałem swoje priorytety.
Staliśmy dalej, ja i moi czworonożni rywale, ale w ich szeregach zaczynały pojawiać się oznaki... zmieszania? Czułem, że szala zwycięstwa przechyla się na moją stronę, jeszcze chwilka, jeszcze tylko troszkę i...
Udało się.
Uciekły. Nie było czasu na radość, musiałem pomóc zwierzęciu. Jak byłem młodszy to zawsze się zastanawiałem skąd wzięła się ta moja miłość do zwierząt, a w szczególności do ssaków, czy wykształcili ją we mnie rodzice? Czy została mi ona dana wraz z urodzeniem? Czy może ja sam w latach dziecięcych wszystkiego się wyuczyłem? Racjonalizm czy empiryzm? Na to nie potrafiłem odpowiedzieć.
Co do poranionego przedstawiciela fauny. Klęknąłem przy nim, nie wiedziałem jak go uspokoić, musiałem improwizować. Wyciągnąłem bandaże z torby, nie miałem ich zbyt wiele, tylko metr, ale może to wystarczy. Położyłem dłoń na jej pysku i przez chwilę nie robiłem nic innego, musi przyzwyczaić się do mojego dotyku żeby nie dostała zawału. Po krótkiej chwili pogłaskałem ją i wziąłem się do pracy(jeśli będzie chciała wstawać to oczywiście przeszkadzam).
Wyciągnąłem sakwę z wodą i oblałem ranę, chciałem żeby była chociaż trochę czystsza, potem urwałem kawałek płaszcza i przyłożyłem do rany(tą czystszą stroną), a wszystko to miał zwieńczyć bandaż, jakoś musiałem sobie z tym poradzić.
Czy wszystko to wywołuje we mnie strach? Jasne, że tak, ale strach może wywołać adrenalinę, a ona potrafi zdziałać cuda. Liczyłem, że moje medyczne próby się powiodą, skupiałem się tylko na nich, wiedziałem, że ryzykuję atak ze strony innego zwierza, ale miałem swoje priorytety.
Chakra: 104%- 7%=97%
0 x
Re: Szlak transportowy
Początkowo czułem strach, jak każda normalna osoba, która musiałaby w takich warunkach bawić się w swoją pierwszą "operację", no ale jakoś się przemogłem i wziąłem się do pracy. Moją naprawdę niewielką pewność siebie podbudowywał każdy, nawet najdrobniejszy, sukces. Skutecznie położenie dłoni na pysku czy uspokojenie zwierzęcia wystarczały mi żebym czuł się jak osoba, która wie co robi. Oczywiście przydarzyło mi się też niepowodzenie, ale no czyż nie najwięcej wiedzy czerpiemy z porażek? Na przyszłość będę wiedział jakie efekty może przynieść najzwyklejsze obmycie rany- krwawienie. Myślałem, że moje dotychczasowe życie przygotowało mnie na widok krwi, ale myliłem się. Widok i zapach uderzyły mnie praktycznie jednocześnie i tylko cud uratował mnie przed zwróceniem ostatniego zjedzonego posiłku. Kiedy cała operacja zbliżała się do końca usłyszałem jakieś kroki, nie odwracałem się, zajmowałem się zwierzęciem, dopiero po upewnieniu się, że wszystko będzie okej wstałem i spojrzałem na osobę która chwilę wcześniej coś do mnie mówiła.
-Dzikie psy zaatakowały tę oto sarnę, pomogłem jej. Teraz nie wiem co dalej. Jakieś propozycje?
Odpowiedziałem i delikatnie się uśmiechnąłem, w końcu uśmiech potrafił zdziałać wiele dobrego.
-Dzikie psy zaatakowały tę oto sarnę, pomogłem jej. Teraz nie wiem co dalej. Jakieś propozycje?
Odpowiedziałem i delikatnie się uśmiechnąłem, w końcu uśmiech potrafił zdziałać wiele dobrego.
0 x
Re: Szlak transportowy
Gdybym był człowiekiem niewychowanym, a może nawet mówiąc kolokwialnie, takim z gatunku cham pospolity, z pewnością w jakiś sposób odpowiedziałbym na te jakże dziwne miny strojone, w moją stronę, przez wąsatego jegomościa. Niestety, na nieszczęście dla postronnych obserwatorów, dalej byłem tym samym, miłym człowiekiem, który chwilę temu opatrywał ranne zwierzę. Spojrzałem dokładnie na pana strażnika i pomyślałem sobie. Pewnie bodźce, które docierają do jego głowy muszą się nieźle dziwić, pewnie tam puściutko ma. Delikatny uśmiech znowu zagościł na mojej twarzy, ah, gdyby wąsacz wiedział co ja o nim myślę, z pewnością kazałby mnie zaaresztować, w końcu obrażałem funkcjonariusza! Na szczęście moja głowa jest bezpieczna, chyba nie ma nikogo na tym świecie kto mógłby czytać w myślach. Jestem bezpieczny. Gdybym wtedy wiedział o tych wszystkich szalonych rzeczach do których zdolna jest chakra... ale nie wiedziałem, no ale to inna historia. Tak sobie stałem razem z dziwnym panem z wąsem kiedy wyłoniła się ONA, prawdziwa hetera, już na pierwszy rzut oka wiedziałem, że rozmowa z nią może być czymś koszmarnym. Zacząłem przygotowywać swoją kurtuazję, musiałem osiągnąć nią dotąd niespotykany poziom, chciałem uniknąć problemów.
Kiedy zaczęła do mnie mówić starałem się wyglądać na przejętego i zainteresowanego. Ja shinobi? -Ależ oczywiście, że jestem shinobi! Trzeba kogoś znaleźć? -Nie ma problemu, poszukam. Z takimi trzeba krótko, mówią A, oczekują B, w ich głowach nie ma miejsca na C, szkoda, że musiałem je tutaj wprowadzić. NO ALE ZWIERZĄTKA TO JA NIE PORZUCĘ!
-Jeśli jednak mam wam pomóc, to ktoś musi zająć się tym zwierzem. Nie po to targałem swój płaszcz żeby teraz mi tutaj zdechła ta sarenka.
Kiedy zaczęła do mnie mówić starałem się wyglądać na przejętego i zainteresowanego. Ja shinobi? -Ależ oczywiście, że jestem shinobi! Trzeba kogoś znaleźć? -Nie ma problemu, poszukam. Z takimi trzeba krótko, mówią A, oczekują B, w ich głowach nie ma miejsca na C, szkoda, że musiałem je tutaj wprowadzić. NO ALE ZWIERZĄTKA TO JA NIE PORZUCĘ!
-Jeśli jednak mam wam pomóc, to ktoś musi zająć się tym zwierzem. Nie po to targałem swój płaszcz żeby teraz mi tutaj zdechła ta sarenka.
0 x
Re: Szlak transportowy
-> Gdybyś chciał ruszyć do lokacji wskaznej przez strażniczkę zapraszam tutaj.
0 x
- Akashi
- Postać porzucona
- Posty: 1240
- Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Wędrowiec
- Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
- Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=3899
Re: Szlak transportowy
Dalsza droga niestety nie pozostawiała złudzeń, trzeba było iść przed siebie do wielkiego lasu w poszukiwaniu dalszych tropów, niestety młodzieniec był niezwykle młody jak na jashnistę, a nawet młody jak na przeciętnego człowieka. Posiadał dopiero 19lat, a większość z tego czasu spędził w świątyni, zgłębiając tajniki wiedzy swego kultu, więc niezbyt miał okazje rozpoznawać niektórych wyznawców, zwłaszcza że znacząca ich część ciągle wędruje od wioski do wioski, a rozpoznanie ich graniczy z cudem, jednak nawet w takich grupach społecznych znajdowały się rozpoznawalne osoby, które mogły mieć niezwykle przydatną wiedzę, albo zwyczajnie potrafiły przeczytać te bazgroły na kartce, z którą przywędrował tutaj chłopak. Zwłaszcza że następnym jego celem był jakiś kowal, prawdopodobny twórca notek, które zniszczy świątynie w tej prowincji, dlatego następnym celem obranym przez fioletowo-włosego był Shinrin. Jednak nim do tego dojdzie, coś musiało wybić chłopaka z rytmu, a raczej ktoś, niepozornej postury młodzik, można rzecz dziecko. Co na pierwszy rzut oka zdziwiło Akashiego, rysy chłopaka wydawały się mu jakoś znajome, zwłaszcza po tym, jak wyciągnął on spod płachty medalion jashina. Słowa jego wydawały się sztuczne, wymuszę, a wręcz wypowiedziane celo, by wydobyć informacje od kultysty.
- Witaj, nie spodziewałem się spotkać tutaj nikogo z naszego kultu. - odparł Akashi, oddając chłopcu ukłon.
-Każda pora ma swe zalety i wady, ta potrafi zebrać największe żniwo, o wiele większe niż niejeden z nas. - dodał jednooki, wyciągając przed siebie dłoń, chcąc zebrać na nią świeży puch śniegu.
- Koniec mej wędrówki, niestety nie jest jeszcze mi znany, lecz najbliższym przystankiem jest prowincja Shinrin. Powiedziano mi, że tam odnajdę wytwórcę notek, które zniszczyły okoliczną świątynię. - odparł chłopak, podając najważniejsze informacje następnego jego celu, lecz omijając wątek poszukiwania jedno z ich braci, uznał, że to zła pora na ujawnianie takich rzeczy. Głównie z powodu, że sam nie wiedział, po co miał wytropić innego jashniste. Może za jakiś czas będzie odpowiednia pora by udzielić mu więcej informacji.
- A ty. Co porabiasz w tych stronach? A jeżeli nasza droga ma ten sam kierunek, nie mam nic przeciwko wspólnej wędrówce, która zawsze umili czas. - dodał po chwili chłopak, ściskając dłoń, na którą powinno spaść wcześniej nieco śniegu, po czym jedynie czekał na decyzje swego brata i wyruszenie w dalszą drogę.
- Witaj, nie spodziewałem się spotkać tutaj nikogo z naszego kultu. - odparł Akashi, oddając chłopcu ukłon.
-Każda pora ma swe zalety i wady, ta potrafi zebrać największe żniwo, o wiele większe niż niejeden z nas. - dodał jednooki, wyciągając przed siebie dłoń, chcąc zebrać na nią świeży puch śniegu.
- Koniec mej wędrówki, niestety nie jest jeszcze mi znany, lecz najbliższym przystankiem jest prowincja Shinrin. Powiedziano mi, że tam odnajdę wytwórcę notek, które zniszczyły okoliczną świątynię. - odparł chłopak, podając najważniejsze informacje następnego jego celu, lecz omijając wątek poszukiwania jedno z ich braci, uznał, że to zła pora na ujawnianie takich rzeczy. Głównie z powodu, że sam nie wiedział, po co miał wytropić innego jashniste. Może za jakiś czas będzie odpowiednia pora by udzielić mu więcej informacji.
- A ty. Co porabiasz w tych stronach? A jeżeli nasza droga ma ten sam kierunek, nie mam nic przeciwko wspólnej wędrówce, która zawsze umili czas. - dodał po chwili chłopak, ściskając dłoń, na którą powinno spaść wcześniej nieco śniegu, po czym jedynie czekał na decyzje swego brata i wyruszenie w dalszą drogę.
0 x

- Akashi
- Postać porzucona
- Posty: 1240
- Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Wędrowiec
- Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
- Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=3899
Re: Szlak transportowy
Podróż dwójki młodzieńców, właśnie się rozpoczęła, a raczej wędrówka dwóch kultystów, którzy wyglądali na młodych, co niektórych mogło zmylić i mogli uważać duet za łatwy do napadnięcia. Przecież jakie zagrożenie stanowi chłopiec z dwiema kamami oraz młodzieniec o jednym oku, który dzierży jedynie kij. Czy właśnie nie tak wygląda wilk, który przybrał skórę owcy? Jednak w taką pogodę, próżno szukać rozrywki na trakcie, raczej żaden bandyta nie odważyłby czyhać się na czyjś żywot, ryzykując przy tym solidne odmrożenia. Jednak warto skupić się na tej dwójka, która jednak nie stała już w miejscu, a ich ślad zacierał biały puch, nie pozostawiając złudzenia, że znikają w nim niczym paszczy mroku. Słowa chłopaka brzmiały nieco podejrzliwie, jednak z czasem coraz mniej co było dobrą oznaką przyzwyczajanie się do lisiej mordki, zwłaszcza że zachowywali się prawie jak koledzy, mimo tej całej przerośniętej uprzejmości aż do bólu. Może przez to nowy towarzysz wydawał się taki sztuczny i fałszywy.
-Mam taką nadzieję, że też odnajdziesz koniec swojej podróży, a jeżeli stanie się to u mojego boku tym większy zaszczyt dla mnie. - odparł fioletowo-włosy, przebijając się przez zaspy, który bardzo utrudniały wędrówkę w taką pogodę.
- Zwą mnie Akashi. - dodał po chwili wyciągając zmarzniętą dłoń w stronę swojego braty jashina, na znak dobrej woli oraz bliższego poznania się, a poza tym przydałoby skończyć się z tą wchodzącą w rzyć uprzejmością. Jednak na więcej pytań chłopak nie miał czasu, lecz było mu miło, jeżeli partner również się przedstawił, w końcu poznanie się najważniejsza sprawa wycieczek. Podróż mijała szybko i sprawnie dzięki towarzystwu innego akolity, przez co dotarli dość sprawnie do granic prastarego lasu, gdzie za niedługo powinni odnaleźć następny przystanek.
-Raczej już niedaleko do kolejnego przystanku. - powiedział Akashi, wyraźnie się uśmiechając.
- Mam odnaleźć jednego z naszych braci, który odpowiada za zniszczenie świątyni w tamtym regionie, jednak nie wiem czemu mam to zrobić, wręczono mi jedynie karteczkę, której nie potrafię rozczytać i polecenie odnalezienia go. - dodał po chwili, robiąc niezręczną minę, w jaki końcu pożytek z żołnierza, który nawet nie potrafi rozczytać swoich rozkazów od przełożonych. Jeżeli Arato chciał zobaczyć kartę, młodzieniec zwyczajnie mu ją udostępnił, wyjmując ze swojej torby i podając mu, oraz głęboko licząc na to, że on będzie umiał rozczytać zawartość kartki papieru.
-Mam taką nadzieję, że też odnajdziesz koniec swojej podróży, a jeżeli stanie się to u mojego boku tym większy zaszczyt dla mnie. - odparł fioletowo-włosy, przebijając się przez zaspy, który bardzo utrudniały wędrówkę w taką pogodę.
- Zwą mnie Akashi. - dodał po chwili wyciągając zmarzniętą dłoń w stronę swojego braty jashina, na znak dobrej woli oraz bliższego poznania się, a poza tym przydałoby skończyć się z tą wchodzącą w rzyć uprzejmością. Jednak na więcej pytań chłopak nie miał czasu, lecz było mu miło, jeżeli partner również się przedstawił, w końcu poznanie się najważniejsza sprawa wycieczek. Podróż mijała szybko i sprawnie dzięki towarzystwu innego akolity, przez co dotarli dość sprawnie do granic prastarego lasu, gdzie za niedługo powinni odnaleźć następny przystanek.
-Raczej już niedaleko do kolejnego przystanku. - powiedział Akashi, wyraźnie się uśmiechając.
- Mam odnaleźć jednego z naszych braci, który odpowiada za zniszczenie świątyni w tamtym regionie, jednak nie wiem czemu mam to zrobić, wręczono mi jedynie karteczkę, której nie potrafię rozczytać i polecenie odnalezienia go. - dodał po chwili, robiąc niezręczną minę, w jaki końcu pożytek z żołnierza, który nawet nie potrafi rozczytać swoich rozkazów od przełożonych. Jeżeli Arato chciał zobaczyć kartę, młodzieniec zwyczajnie mu ją udostępnił, wyjmując ze swojej torby i podając mu, oraz głęboko licząc na to, że on będzie umiał rozczytać zawartość kartki papieru.
- Skąd: Kyuzo
Dokąd: Shinrin
Czas podróży: 2h
Czas przybycia: 12:12
Środek transportu: -
0 x

- Khusara Hatakame
- Posty: 317
- Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
- Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4886
Re: Szlak transportowy
Po tym jak podczas nie długiej wizyty u wdowy z Klanu Hyuuga wypocząłem jednocześnie mogąc skosztować ciasteczek i napić się wywaru o pamiętnym smaku szczególnie gdy po dość długiej podróży od dawna nie miało się wiele w ustach. Wiedziałem że nie mogę przeznaczyć dużo mego czasu na bezczynne siedzenie gdyż nadal czekało na mnie zadani od Staruszka które na paczce do wdowy dopiero się zaczynało. Gdy po trochę zajmującej pogawędce i oddaniu paczki dla wdowy wychodziłem już z ich domu wiedząc że najważniejsze przede mną a droga nadal długa. Ruszyłem przed siebie do kolejnego celu gdzie miałem dostarczyć kolejną paczkę.
Skąd:Kyuzo
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży:30 mniut
Czas przybycia:00:06
Środek transportu: Spacerkiem
Skąd:Kyuzo
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży:30 mniut
Czas przybycia:00:06
Środek transportu: Spacerkiem
0 x

''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Re: Szlak transportowy
Chłopak wstał skoro świt i dopakował się w dość szybkim tempie. Zjadł ostatnie śniadanie u Karczmarza w gospodzie, a potem udał się od razu na szlak. Z ciężkim sercem opuszczał to miejsce. Spokojna okolica, mili ludzie, piękna Ayame, rubaszny karczmarz, spokojny i uśmiechnięty kapłan, zrezygnowany Ochizuke... w tym miejscu był od niedawna, ale wryło się ono w jego serce i zostawiło głębokie ślady, które chłopak będzie mógł wspominać. Ciekawie będzie, gdy opowie o tym Tensie, pewnie dziewczyna padnie z wrażenia! Tyle smaków, zapachów, piękne miejsca i uroklia świątynia, a także opuszczone ruiny wysoko w górach, gdzie pewnie będzie chciała pójść... to wszystko kusiło, mamiło, ale chłopak wiedział, że jego droga dopiero się zaczyna. Ostatni raz spojrzał przez ramię na wioskę Hyuugów i odszedł w siną dal...
Skąd: Kyuzo
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 21:00
Środek transportu: Nogi.
z/t
Skąd: Kyuzo
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 21:00
Środek transportu: Nogi.
z/t
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości