Druga co do wielkości prowincja Karmazynowych Szczytów od wieków znajduje się pod opieką słynnego Rodu Hyūga , który bardzo dokładnie dba o rozwój wewnątrz swego kraju, a także o bezpieczeństwo granic - zważając na sąsiedztwo z niezbadaną powierzchnią lądową (znaną pod nazwą Głębokich Odnóg) na południowym zachodzie. Podobnie jak w pozostałych prowincjach Karmazynowych Szczytów, dominuje tutaj krajobraz górzysty i roślinność wysokogórska, lecz Kyuzo może pochwalić się bogatszą fauną - wiele zwierząt chętnie poszukuje kryjówek w głębokich jaskiniach prowincji, chroniąc się przed dość kapryśną pogodą.
Kaito Ishikawa
Posty: 122 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 30 sie 2025, o 01:44
Wiosna 395
Klanowa Misja C
Zakata
"Obrona ostatniego światła"
_____________________________
Posty:
MG: 11
Zakata : 10
_____________________________
Szukałeś trocin albo innego suchego chrustu, co jak się okazało nie było większym problemem ponieważ obok miałeś las, który gotów był cię obdarować wszystkimi dobrami, których myślałeś najbardziej w tym momencie potrzebowałeś. Także kilka chwil i już w rękach trzymałeś tyle tego dobra ile uznałeś za słuszne do rozpalenia ognia.
W drodze powrotnej zorientowałeś się, że ślad po Yokai zniknął, rozpłynął się on w powietrzu nie pozostawiając dalszego śladu po sobie. Cóż mogło się z nim zadziać i czy rzeczywiście już się tutaj nie pojawi ? To były bardzo ważne i jakże istotne pytanie, które nie jednemu biłyby się po głowie. Jednak miałeś zadanie i nie mogłeś sobie pozwolić na zbytnie rozpraszanie się. Po kilku dłuższych chwilach już byłeś przy ognisku alarmowym, które jak się okazało było świetnie przygotowane na taką sytuację jak teraz. Zabezpieczone palenisko przed deszczem w postaci sporego daszku, kłody do podpalenia ułożone coś na kształt wieży, trocin, węgla czy innego suchego drzewa ułożone po same brzegi. Brakowało ognia, ale jak się okazało tak świetne miejsce również i temu potrafiło sprostać, mianowicie po dłuższych oględzinach dojrzałeś... Krzesiwo. Nawet w rękach totalnego laika to narzędzie potrafiło wykrzesać z siebie nie energię. Dlatego też w twoim dłoniach po kilku mocniejszych pociągnięciach udało ci się wreszcie podpalić palenisko. Po chwili płomień rozświetlił całą okolicę, a zaraz po tym zobaczyłeś jak w oddali w kierunku wioski rozpalona została następna drewniana wieża.
VIDEO
Osada została zaalarmowana, pomoc będzie szła najpewniej cały dzień, o ile rzeczywiście nadejdzie wszak rozpaliłeś tylko sygnał świadczący o szykowaniu się do walki, a nie z prośba o pomoc, co jak niektórzy zdążyli zapomnieć. Co czynić dalej zostało w twoich rękach, miałeś dwie drogi, a każda z nich swoje własne zakończenie. Musiałeś wybrać jedno z nich.
Dla Adminów
Ukryty tekst
Archiwum głosów
Koszmar
Wartownik
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Jinsuke
Hyuga Ichibei
Mniejszy czerwony demon
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Białooka
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 383 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 31 sie 2025, o 17:01
Zacząłem zbierać trociny i wszystkie możliwie łatwo palne gałązki, przy okazji miałem okazję skorzystać z krzesiwa. Ułożyłem w miejscu które miało być alarmem, kupkę z trocin i gałązek, następnie tylko to podpaliłem. Rozpaliło się bardzo mocno, zaalarmować mogłoby nawet drugi koniec świata, że coś się tutaj święci. Pozostało kolejne pytanie, co dalej robić.
Mógł być tylko jeden plan jaki przyjdzie mi do głowy. - Nie pozostawię już żadnego sojusznika, nie pozostawię nikogo, nie popełnię znowu tego samego błędu by ktoś z moich towarzysz cierpiał, został ranny albo zginął w mojej decyzji . - Po tych myślach udałem się w kierunku posterunku. Biegłem otulony tłem płonącej styrty za moimi plecami. Musiałem wrócić do moich kolegów.
- Nie wiem czy to coś zadziała. Mimo widać, że szykujemy się do walki, nie wygląda to jak coś na co byliby w osadzie przyzwyczajeni . - Rozważałem jeszcze sekundkę nad sensem mojego działania, czy nie byłbym bardziej potrzebny na pierwszym froncie.
Biegłem ile sił w stronę Ichibeia, miałem nadzieję, że jeszcze żyje trzeba było im pomóc na głównym froncie. Jakby zginęli, nie obudziłbym się jutro taki sam....
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 122 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 31 sie 2025, o 18:33
Wiosna 395
Klanowa Misja C
Zakata
"Obrona ostatniego światła"
_____________________________
Posty:
MG: 12
Zakata : 11
_____________________________
Nie uciekłeś chociaż mogłeś, w obecnej sytuacji nic nie wskazywało, że posterunek zdoła się utrzymać. Wszyscy z pewnością by zginęli i nikt, nie mógłby podważyć twojego świadectwa, jednak zrezygnowałeś z tej ścieżki. Wybrałeś inną, bardziej szlachetną, choć przeczuwałeś jaki będzie czekał cię los, jak ta historia może się potoczyć, ale czy na pewno...
Zbiegłeś ze wzgórza i już pędziłeś w stronę Saigo no Hikari, kiedy pojawili się kolejni Yokai, jednak nie wyglądali na takich co chcieliby zrobić ci krzywdę, wręcz przeciwnie mogłeś poczuć od nich przyjacielską aurę.
- Witaj, wojowniku ! Jesteśmy duchami tego wzgórza ! Obserwowaliśmy twój klan, który zawsze strzegł i opiekował się tym miejscem. Sami nie mogliśmy bronić wzgórza ponieważ zostaliśmy zapieczętowani przez jednego z Oni, tego, którego zabiłeś. Mamy wobec ciebie dług jak i do twego rodu, pozwól, że teraz go spłacimy, przyjmij naszą pomoc i pozwól nam sobie pomóc.
Obok demona, który do ciebie przemówił zjawiło się kolejnych trzydziestu wyglądających dokładnie tak samo jak on. Niewysoki, z biaymi włosami, czerwonym kolorem skóry, z białymi skrzydłami, długim nosem i z kataną przy boku. Yokai oferowali cii swoją pomoc jednak czy ją przyjmiesz ? Czy nie boisz się, że to podstęp ?
Yokai wzgórza
Yokai Wzgórza
Dla Adminów
Ukryty tekst
Archiwum głosów
Koszmar
Wartownik
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Jinsuke
Hyuga Ichibei
Mniejszy czerwony demon
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Białooka
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 383 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 1 wrz 2025, o 14:45
Biegłem ile sił w stronę posterunku wyszedłem z założenia, że jeżeli tym razem znowu sprowadzę śmierć na towarzyszy albo ich opuszczę nie będę zasługiwał na miano shinobiego, nie będę zasługiwał na tytuł akoraito, nie będę zasługiwał na nic w tym klanie. Z tym wszystkim co się tłoczyło w mojej głowie nawet się nie zawachałęm, czy aby nie uciekać.
Podczas biegu w stronę ostatniego światła, na drodze pojawił się Yokai, z odruchu miałem już w niego ładować jedną z moich technik. Zanim wykonałem swój pierwszy ruch ten zaczął przemawiać. Od razu mi nie pasowało coś w tym wszystkim, nie tylko, że sprawiał wrażenie, że jest do mnie nastawiony jak do wroga, ale również zaoferował pomoc. - Z Yokaiami nie mam najlepszych doświadczeń ale nie pozostało mi nic innego, sam nie dam rady wyratować z pozostałymi posterunku, jak możecie to proszę pomóżcie mi... nam, została nas już tylko garstka po tym wszystkim co nas tu zastało. - Odpowiedziałem yokaiowi na jego słowa. Nie pasowało mi tylko to co mówił, że zapieczętował go jakiś silny Yokai i nie mógł się wydostać. Śmierdziało mi to, bo większość tych bestii była słąba tylko miały ogromną przewagę liczebną.
Nie pozostało mi nic innego jak spojrzeć jeszcze raz na tego yokaia. - Musimy pozbyć się kilku przeciwników. - Po czym skinąłem do niego lekko głową licząc na jego przytaknięcie, że współpracujemy i wyruszyłem prosto do pozostałych.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 122 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 1 wrz 2025, o 22:28
Wiosna 395
Klanowa Misja C
Zakata
"Obrona ostatniego światła"
_____________________________
Posty:
MG: 13
Zakata : 12
_____________________________
Do przyjaźni z Yokai było ci daleko, ale w aktualnej sytuacji wiedząc, że twoi towarzysze mogą zginąć podjąłeś decyzję o przyjęciu pomocy ze strony demonów. Ten który z tobą rozmawiał delikatnie ci się pokłonił, a wraz z nim reszta jego "braci".
- Dobrze więc, w takim razie Tengu z księżycowego wzgórza wyrówna swoje długi. Do boju człowieku, razem położymy kres tym Oni. - odpowiedział przedstawiciel demonów
Rozmowa została zakończona, a wraz z nią demony odwróciły się i popędziły w stronę Saigo no Hikari, tobie nie pozostało nic innego jak wyruszyć za nimi. Po kilku minutach byliście już na placu boju, po stronie złowrogich Yokai ostał się jeszcze jeden czerwony oraz kilkudziesięciu nowych, które przyszło drugą falą. Z twoich kamratów ostał się jedynie Ichibei oraz dwóch innych shinobi, jednak każdy z nich mocno krwawił i był już właściwie na kolanach. Dowódzca dostrzegł ciebie i demony z którymi szedłeś ramię w ramię
- Co do kurwy nę... - zaczął Ichibei, ale nie skończył. Jeden z Tengu z parował uderzenie metalową maczugą czerwonego demona.
Walka rozgorzała na nowo, po chwili zrozumiałeś, że Tengu przeważają nad Oni i to znacznie, bitwa miała się ku szczęśliwemu końcowi dla rodu Hyuga. Mogłeś udzielić pomocy swym kamratom nie martwiąc się o los przesądzonej już bitwy.
Yokai Wzgórza
Hyuga Ichibei
Archiwum głosów
Koszmar
Wartownik
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Jinsuke
Mniejszy czerwony demon
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Białooka
Yokai wzgórza
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 383 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 2 wrz 2025, o 14:50
Yokaie okazały się jednak faktycznie stać po tej samej stronie barykady co my, zbiegliśmy razem w stronę Oni. Tengu się w nie wbiły z całą siła. - Dobrze, że tym razem się nie pomyliłem. - Odetchnąłem z ulgą na widok, przeważających sił Tengu. Szukałem okazji by samemu się do niej dołączyć, jednak siła z jaką walczyły bestie dalej nie uświadomiła mi, że nie ma sensu się w to ładować. Yokaie same dawały radę z Yokaiami, a ja mogłem się skupić na innych istostnych rzeczach.
Rozejrzałem się po polu bitwy i zobaczyłem, rannych shinobi po walce z Yokaiami. Od razu do nich podbiegłem, do pierwszego Ichibeia. - Oni są z nami, dziwna historia, ale to była nasza jedyna szansa. - Spojrzałem na niego, wyglądał tragicznie, zmasakrowany, brakowało mi zdolności leczniczych, miałem do dyspozycji tylko małą maść klanu Hyuga ale ona na nic by się tu nie zdała. Zacząłem tak rwać rękawy i mój strój tworząc prowizoryczne bandaże i obwiązując rany przedstawicieli Hyuga którzy jeszcze żyli.
Musieliśmy czekać na koniec bitwy albo na pomoc, sam nie wiedziałem jak ogarnąć tak złożoną sytuację. Gdybym kiedyś jednak zdecydował się na zajęcia z medycyny byłoby łatwiej, jednak wolałem zajmować się innymi elementami bycia shinobim niż takim nudnym zajęciem, co sprawiło, że byłem teraz mocno bezradny i musiałem lecieć na czuja...
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 122 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 3 wrz 2025, o 10:51
Wiosna 395
Klanowa Misja C
Zakata
"Obrona ostatniego światła"
_____________________________
Posty:
MG: 14
Zakata : 13
_____________________________
- Dziwna historia mówisz ? Kurwa... tu są same dziwne historie chłopcze, mam tylko nadzieję, że ta twoja nas nie dobije. - odparł Ichibei
Razem z tobą oglądał dzieło zniszczenia, którego dokonali Tengu na Oni, po kilku chwilach zrozumieliście, że przerodziło się to w istną rzeź.
Po tym jak się ocknęliście z szoku, pomogłeś Ichibeiowi wstać, ten z kolei wyciągnął z ręki dwie pigułki, wręczył ci je ze słowami:
- Daj te dwie Gamie... - wskazał na rannego i osłabionego chłopaka -... To nasz medyk, powinno go to postawić na nogi, a później on postawi nas.
Zmęczony Ichibei oparł się o to co zostało z posterunku, ty zaś wykonał polecenie, a dzięki temu Gama rzeczywiście wstał. Chłopak obejrzał was czy waszemu życiu nic nie zagraża, oczywiście pomijając tych Yokai tłuczących się za waszymi plecami. Kiedy was doprowadził do ładu i składu na tyle żebyście mogli przetrwać, zajął się sobą co też chwilę trwało, ale z twoją pomocą poszło znacznie szybciej.
Po kolejnej godzinie bitwa już była skończona, wasi sprzymierzeńcy wygrali tą bitwę. Mogliście poczuć ulgę, gdyby nie fakt, że Tengu stanęli nad wami, wyszedł ich przywódca i oznajmił wam:
- Dług został spłacony, a od teraz kiedy jesteśmy wolni przejmujemy kontrolę nad wzgórzem. W ramach podzięki, będziemy tolerować waszą obecność, ale wzgórze nie jest już wasze. Nie jesteśmy też waszymi pomagierami, od teraz każdy pilnuje i strzeże swojego skrawka ziemi.
Ichibei rozejrzał się po całej armii Yokai, po czym patrząc w oczy ich liderowi kiwnął tylko głową na znak, że zrozumiał nowy stan rzeczy. Po tym demony odeszły zostawiając was w spokoju.
- Będzie ciekawie - skwitował dowódca posterunku Saigo no Hikari, posterunku, który ustał...
Yokai Wzgórza
Hyuga Ichibei
Archiwum głosów
Koszmar
Wartownik
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Jinsuke
Mniejszy czerwony demon
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Białooka
Yokai wzgórza
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 383 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 3 wrz 2025, o 23:09
- Moja historia nas dobije? Kurwa to jest nasza jedyna szansa na przeżycie a nie na dobicie, na nic innego niż śmierć w tym miejscu nie możemy bez nich liczyć . - Zdenerwowały mnie słowa Ichibeia, rozumiałem sytuację w jakiej się znaleźliśmy, że byli ranni, że byli na skraju wycieńczenia. Tylko jedyna szansa na przeżycie nie powinna się spotkać z taką dezaprobatą z ust przełożonego w tym miejscu, który jest na skraju śmierci.
Od razu po tym wziąłem od niego dwie pigułki, pobiegłem z nimi w kierunku Gamy. Włożyłem je mu od razu do ust zważając na opłakany stan medyka. - Mamy czas, na przegrupowanie, potrzebujemy byś nas wyratował z tych obrażeń, sytuacja wygląda tragicznie! - Od razu przekazałem mu jak wygląda sytuacja.
Minął dłuższy czas, przez jaki Yokaie walczyły z Yokaiami. Była to sytuacja dosyć nietypowa jednak nie było co krytykować, sami byśmy nie mieli szans z taką liczbą przeciwników.
Wygrały Yokaie które poprosiłem o pomoc, w zasadzie to same się zaoferowały z pomocą, ale nie skupiałem się na szczegółach. Następnie przestawiły fakty kto teraz rządzi tym terenem i jak wygląda podział granic, nie mogłem się z nimi kłócić, bo to nie miało najmniejszego sensu. - Ciekawe jak to teraz zostanie przedstawione Reiko-dono i Raikuro... Będzie ciekawie... I znowu ja będę po środku wszystkiego, kurwa nosz świetnie się złożyło... Przynajmniej tyle z tego, że przeżyłem... A raczej w tej sytuacji przeżyliśmy - Myśli latały w mojej głowie.
Następnie podszedłem do Ichibeia. - Może to nie być pytanie na miejscu, ale jak dalej wygląda sytuacja, co robimy? Czekamy? Wracamy do osady, bo tutaj to nie mamy zbytnio gdzie zostać, a osada powinna się chyba dowiedzieć o cały zajściu. - Powiedziałem do niego mocno zakłopotany.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 122 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 4 wrz 2025, o 22:07
Wiosna 395
Klanowa Misja C
Zakata
"Obrona ostatniego światła"
_____________________________
Posty:
MG: 15
Zakata : 14
_____________________________
Ichibei nie zwrócił uwagi na twój bezczelny oraz impertynencki ton, gdy przybyłeś wraz z Tengu. Musiałeś jednak zdać sobie sprawę, nawet po czasie, że w normalnych warunkach, a w każdym razie mniej ekstremalnych, że za podobne odzywki czekać będzie cię surowa kara. Nie jeden, za mniejsze przewiny dostałby z dwadzieścia batów na rozgrzewkę, a później musiałby ukończyć katorżniczy trening.
Gdy Yokai całkowicie już znikły wróciliście powoli do siebie, do swoich zmysłów, w głowie mogły rodzić się pytaniea, zrodziły się i tobie, z którymi od razu zamierzałeś podzielić się w raz z Ichibeiem. Ten po chwili zadumy odpowiedział:
- Posterunek dalej stoi, a my dalej żyjemy. Zadaniem strażników jest trwanie na swoim miejscu, rozpalmy ogień, aby odstraszyć dzikie zwierzęta, pewnie się zlecą od zapachu krwi. Martwe ciała towarzyszy zanieśmy do wewnątrz, już jutro ich pochowamy. Prowizorycznie załatajmy dziury w murze tą kupą gruzu. Na koniec udamy się na mur, dzisiejszej nocy będziemy spać właśnie tam, jeden trzyma wartę, zmieniamy się co cztery godziny. Pomoc powinna przyjść nad ranem, osada wyśle pewnie z dziesięć drużyn.
Gdy skończył, ruszył po martwe ciało jednego z twoich kolegów, gdy się z tobą zrównał to poklepał cię po ojcowsku i rzekł:
- Dobra robota synu, możesz być z siebie dumny, ja jestem z ciebie dumny.
Mogłeś odetchnąć od walki, jednak nie od obowiązków, lista była zadań była bardzo krótka, jednakowoż spełnienie każdego jednego punktu z pewnością będzie kosztować cię sporo czasu.
MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM ! GRATULACJE !
Hyuga Ichibei
Archiwum głosów
Koszmar
Wartownik
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Jinsuke
Mniejszy czerwony demon
Yokai Wzgórza
Gigantyczny czerwony Yokai z trzema głowami
Białooka
Yokai wzgórza
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 383 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 9 wrz 2025, o 23:39
Przejmowanie się tym co pomyśli i ile batów mi zaoferuje Ichibei, nawet kiedy faktycznie trochę przesadziłem nie było rzeczą nad jaką bym ubolewał dłużej niż kilka sekund, kontekst mocno mnie ratował przed poważniejszymi konsekwencjami tak też nie musiałem się nad tym jakoś zbytnio rozczulać.
Łapiąc oddech po wszystkich wydarzeniach jakie miały miejsce jeszcze chwilę temu dosłownie kilka może kilkadziesiąt metrów ode mnie podpierałem się o swoje ugięte kolana. Starałem się podnieść jak mówił Ichibei ale bieg podczas którego musiałem rozpalić ogień i pojawili się Tengu był na ostatkach sił, energii i tlenu jaki posiadałem. Jednak po tym wszystkim Ichibei pogratulował mi osiągniętego rezultatu. Starałem się zachować powagę jednak to było coś czego jeszcze nie doświadczyłem w tym miejscu, napłynęły mi łzy do oczu. Starałem się szybko je wytrzeć tak by nikt nie widział co się wydarzyło oraz, że mogę ukazywać takie słabości w szczególności w takim momencie.
Jednak to nie był czas na mazanie się i bycie dumnym była masa rzeczy do zrobienie. Patrząc na to, że pomimo mojego wycieńczenia jestem w tym miejscu w najlepszej kondycji od razu rzuciłem. - Ja się zajmę ciałami, ogarnijcie ogień i ustalcie kluczowe miejsca do załatania dziur w murze to za sekundę z tym pomogę jak tylko ciała przeniosę.
Podszedłem do pierwszego ciała i szybko zarzuciłem je na plecy, starałem się jak najmocniej by nie uszkodzić ich podczas przenoszenia. Mimo, że to zadanie miało ogromną wartość duchową dla każdego z nas, nie dało się ukryć jednego zapach a raczej smród przy przenoszeniu ciał był okropny, musiałem uważać na każdy oddech by po prostu, nie przyzwać dzikiego zwierza w postaci pawia przed sobą.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 122 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 10 wrz 2025, o 23:57
Post Fabularny
Wiosna 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Zakata
Z ająłeś sie wraz z pozostałymi członkami zespołu przydzielonymi zadaniami przez swojego dowódcę Ichibeia, wykonanie wszystkich zajęło wam resztę dnia, ale w końcu gdy przyszedł zmrok wszyscy znaleźliście się na murze. W towarzystwie sporej ilości kocy oraz gorącej herbaty mogliście odpocząć. Zrobiliście to jednak w ciszy, po całej bitwie oraz po wielu godzinach ciężkiej pracy wszyscy byliście wycieńczeni, widząc to dowódca posterunku postanowił:
- Prześpijcie się chłopcy, ja pójdę na pierwszy ogień, zmiany co trzy godziny. Nad ranem powinny przybyć posiłki, będziemy wtedy mogli wreszcie odetchnąć pełną piersią. Nie poddawajcie się, razem damy radę.
Po kilkunastu minutach gdyż herbata została już wypita, położyliście spać. Bardzo szybko zasnąłeś w raz z pozostałą dwójką, której nie była kolej na pilnowanie otoczenia... Po trzech godzinach od momentu, kiedy zasnąłeś, przyszła kolej na jednego z twoich kamratów, a po kolejnych trzech to właśnie twój kolega obudził ciebie. Zaspany przejąłeś wartę, patrzyłeś w stronę lasu, z którego niecały dzień temu wyszły bestie. Teraz mogłeś cieszyć się z absolutnej ciszy, nic nie zapowiadało tragedii. Jednak jak chwilę pomyślałem to doszedłeś do wniosku, że przed wydarzeniami, których byłeś świadkiem również nic nie zapowiadało.
O d czasu do czasu, mogłeś zerknąć na wzgórze na którego szczycie w dalszym ciągu rozpalony był sygnał alarmowy. Co prawda nie miał tak wysokiego płomienia jak po rozpaleniu, ale wciąż świecił jasnym i mocnym światłem. Mogłeś dostrzec również i Tengu, którzy sporadycznie jawili ci się w oczach. Tak jak przyjazne demony klanowi Hyuga powiedziały tak też zamierzały uczynić, mianowicie respektowały nowe granice, które same wytyczyły i nie zbliżały się do granic swego domostwa. Z pewnością, niektórym członkom twego rodu ten rozwój sytuacji nie przypadnie zbytnio do gustu, ale najważniejsze, że posterunek ostatniego światła utrzymał się.
G dy zbliżał się koniec twojej warty, nagle usłyszałeś róg bojowy, a zaraz po nim około setkę shinobi z klanu Hyuga, która przyszła wam na odsiecz, a właściwie gdybyście przegrali to bardziej na porządki. Gdzieś na przedzie mogłeś dostrzec starszego mężczyznę. Odniosłeś wrażenie jakby mógł być dowódcą całego batalionu. Lada moment dotrą do strażnicy, to był dobry moment, aby obudzić resztę towarzyszy.
M iałeś również okazję przyjrzeć się otaczającej cię porze dnia. Towarzyszył ci półmrok z licznymi gwiazdami na niebie, co prawda nie mogłeś już w pełni podziwiać ich piękna, ponieważ niebo coraz bardziej stawało się jasne chcąc przywitać nowy dzień, jednak to nie przeszkadzało ci w dojrzeniu co prostszych gwiezdnych konstelacji.
Hyūga Ichibei
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 383 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 11 wrz 2025, o 12:43
Trzeba było działać, ktoś musiał zacząć sprzątać na miejscu oraz przygotować miejsca do spania, a została nas tylko garstka. Od razu wziąłem się za sprzątanie ciał, zacząłem je składować w środku tak jak było to wcześniej rozporządzone przez Ichibeia. Było to dosyć ciężkie zadanie ze względu na stan w jakim niektóre zastałem, dodatkowym problemem było samo to by ich mocniej nie uszkodzić podczas przenoszenia, jakoś to się udało z lepszym bądź gorszym rezultatem, jednak swój cel osiągnąłem.
W międzyczasie zostało przygotowanie miejsce w którym będziemy spędzali noc, zostało mi tylko z gruzów zacząć łatać mury oczywiście na tyle ile jestem w stanie, nie byłem najsilniejszym zawodnikiem jakiego można było spotkać jednak coś tam podnieść byłem w stanie. Było to ciężkie zadanie, brak doświadczenia w budownictwie sprawiał, że musiałem dwa razy wykonywać tę samą robotę jednak finalnie udało się jakoś to połatać.
W końcu przyszedł czas na odpoczynek, położyliśmy się pod długim dniu, po ciężkim dniu, po ciężkiej bitwie która była w nocy. Nie wiem która to była moja godzina na nogach jednak był to moment słodkiego odpoczynku, relaksu na jaki mogłem sobie pozwolić, zasnąłem momentalnie. Tej nocy zaczęły mnie dręczyć koszmary z walki, z pobudki, śmierć Jinsuke, śmierć oddziału poprzez pająka na patrolu. Kręciłem się z boku na bok, stękałem przez pół nocy, tego wszystkiego było momentami dla tak młodej osoby jak ja za dużo. Starałem się nie pęknąć z tych wszystkich emocji ale jeszcze jakoś się trzymałem.
W końcu zostałem obudzony, przyszedł czas na moją wartę, niebo było piękne, konstelacje gwiazd niesamowicie mnie zaciekawiły. Jedna przypominała kwadrat, inna trójkąt, a jeszcze inna trapez, nie znałem się nic a nic na ich nazwach jednak to mi nie przeszkadzało w oglądaniu tych cudnych jasnych kropek na niebie. Oczywiście w międzyczasie się rozglądałem czy nic się nie dzieje, ale zdecydowanie więcej czasu poświęcałem na gwiazdy.
W końcu zostałem jak z oddali się wyłania spory oddział wojów Hyuga, dokładnie też widziałem kapitana, czy to nie był Raikuro albo ktoś mi znany? Ciężko było w tym momencie określić. Natychmiast się podniosłem, by się przyjrzeć, dokładnie kto tam idzie. Od razu podleciałem do Ichibeia delikatnie go budząc. - Udało się, dotarły posiłki Hyuga, już tam idą!... Przeżyliśmy. - Poleciało mi kilka łez z oka będąc szczęśliwym, że ten koszmar się już skończył.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 122 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 11 wrz 2025, o 21:41
Post Fabularny
Wiosna 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Zakata
O budziłeś dowódcę, który pomimo krótkiej drzemki zerwał się na równe nogi
- Wstawać ! Przybywają posiłki z osady ! Wstawać ! - dowódca Ichibei nie miał tyle subtelności co ty
Pozostała dwójka również, szybko się podniosła i zaczęła doprowadzać się do ładu. W tym samym czasie wasz przełożony dostrzegł jeźdźca na przodzie, lekko zbladł, spojrzał na wasz nędzny wygląd i pobladł jeszcze bardziej
- Doprowadzić się do jak najlepszego porządku, siłami dowodzi Hyūga Kotomori, przyboczny Reiko-dono. Musimy zejść na dół...
Z biegliście na dół, wychodząc przed bramę, nie wyglądaliście zjawiskowo, ale i tak spróbowaliście poprawić swój wygląd... Nie wyszło wam...
W trójkę stanęliście na baczność w jednej linii, a przed wami dowódca Ichibei, dumni i wyprostowani czekaliście na kamratów z wioski, którzy już byli niemalże na wyciągnięcie ręki. Po kilku chwilach shinobi przybyli, na czele wyszedł starszy mężczyzna najwidoczniej to on był przybocznym shirei-kana. Miał siwe włosy jak i również siwą brodę, posiadał białe oczy klanu Hyuga, a do tego całkiem przyjazną aparycję. Choć minę miał poważną to jednak z twarzy wyglądał na dobrego dziadka co to wnuki rozpieszcza. Nie zwlekając przeszedł od razu do rzeczy:
- Ichibei raport, co tu się dzieciaku, właściwie wydarzyło ? Dlaczego nas zaalarmowaliście ? - ton głosu miał ciepły i bardzo zatroskany
Dowódca ostatniego światła pokłonił się nisko i odpowiedział:
- Nasz ostatni patrol natrafił na dawno nie widziane zło - Yokai... - przyboczny zbladł, nie takiej spodziewał się odpowiedzi - ... Stwór został zneutralizowany, jednak zanim zdążyłem wysłać raport z patrolu, zostaliśmy zaatakowani przez blisko dwie setki przeciwników. Były różnych rozmiarów, największym problemem były trzy oni jakich jeszcze w podręcznikach nie widziałem. Jednego powaliliśmy specjalnym pociskiem białookiej, jednego powaliłem sam, a drugiego dobili... Pozytywnie do nas nastawione Tengu... Pierwszy wysłany oddział do poinformowania osady został pokonany, wysłany został ten o to młody shinobi, Hyūga Zakata. Przyjacielskie demony złamały pieczęć naszych wrogów i przyszły nam z pomocą, w rewanżu, że przez tyle lat opiekowaliśmy się ich wzgórzem. Niestety mają duże poczucie własności co doprowadziło do utraty wzgórza, zamierzają nas tolerować, ale od teraz chcą, żeby każdy respektował swoje ziemię. Przy kolejncyh atakach każdy musi radzić sobie sam... - Ichibei na chwilę się zatrzymał, po czym zaraz dodał -... Oczywiście to moja porażka i biorę pełną odpowie...
- Przestań dzieciaku, nie wygłupiaj się. Utrzymaliście posterunek, przeżyliście, odparliście straszliwe zagrożenie. Jesteście bohaterami i tyle w temacie. A co do Tengu i całej sytuacji, zaraz wyślę posłańca do Reiko-dono, na ten moment musimy wzmocnić naszą fortyfikację, nieopodal jest kilka małych osad, ludzi trzeba będzie zaciągnąć do pracy, raz, dwa musimy wszystko postawić. Zwiększymy również liczebność wojska. A co do Tengu, na razie zostawiamy i utrzymujemy przyjazne stosunki, zawsze można podprowadzić Yokai pod ich granice plus mamy dodatkową flankę. Oczywiście cały czas trzeba mieć na nich oko, jeżeli będą próbować ułożyć się z wrogiem, trzeba będzie ich wyeliminować.
K otomori rozkazał części swoim ludziom udać się do okolicznych wiosek, a wioskowym medykom przykazał, aby was dodatkowo obejrzeli czy nie potrzebujecie dodatkowego leczenia. Sam natomiast wziął Ichibeia na bok, najwidoczniej chciał z nim przegadać kilka rzeczy. Właściwie to nakazał wam poczekać, gdyż z każdym chciał porozmawiać na osobności.
Hyūga Ichibei
Hyūga Kotomori - KLIK
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Minari - Zlecenie Specjalne D
Zakata
Posty: 383 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Młody chłopiec z Byakuganem, średniego wzrostu jak na swój wiek, krótkie czarne włosy, delikatna porcelanowa twarz. Odziany w białe kimono.
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 12 wrz 2025, o 09:31
Sen to było coś co zawsze bardzo szanowałem, dlatego też jeżeli nie ma zagrożenia życia starałem się nie budzić ludzi w sposób jakby to określić brutalny. Od razu dostaliśmy polecenie od Ichibeia, że mamy się ogarnąć bo to Kotomori. Momentalnie zacząłem poprawiać włosy jednak no nie byłem w stanie po takich ostatnich dwóch dniach jakkolwiek się ogarnąć by wyjść na ludzi. Próbowałem przetrzeć twarz z kurzu, ale z każdym dotykiem zostawiałem tylko coraz więcej brudu na mojej mordzie. Podobnie było z ubraniami, które były solidnie ubrudzone w krwi, kurzu i błocie. Miałem nadzieję, że to nie jest tylko jak kolejny Raikuro by mnie zjebać za to, że jestem brudny po walce.
Zbiegliśmy na dół wedle polecenia Ichibeia, ustawiliśmy się w rzędzie, tym razem odpuściliśmy odliczanie bo jednak było doskonale widać ile nas jest. Staliśmy tak dobrą chwilę, aż podeszli do nas trochę bliżej. Sytuacja była dla mnie stresująca jednak wolałem być w tym miejscu niż na wieży z białooką broniąc się przed hordą Yokai.
Ichibei zaczął przedstawiać sytuację, tak jak chciałem coś powiedzieć, dopowiedzieć, zdać moją relację byłem zbyt zmęczony i bałem się dalej nastawienia jakie może reprezentować Kotomori, czy podobnie będzie sztywne. Z każdym słowem jednak sprawiał wrażenie coraz sympatyczniejszego i osoby będącej zdecydowanie bliżej moich wartości niż pozostali znajdujący się blisko Reiko-dono.
Nie wychyliłem się przed szereg w żadnym momencie, jedyne co mnie interesowało w tym momencie to nie to co zrobią Tengu, co zrobią z Saigo tylko co się stanie z nami, nie miałem teraz okazji ani sposobności by zapytać samego Kotomoriego. Przecież to nie tak, że znalazłem się w tym miejscu z własnej woli, jestem w tym miejscu bo zostałem tutaj zesłany prawdopodobnie za karę, ale sam w zasadzie nie rozumiem co zrobiłem nie tak, że to miałaby być dla mnie kara. Wątpiłem, że takie wypizdowie może być jakąś nagrodą.
Stanie na baczność zaczęło mnie nudzić, dodatkowo odzywało się co chwilę zmęczenie jednak nie mogłem i nie powininem się wychylać tak więc też czekałem do momentu powrotu Ichibeia i Kotomoriego by móc dopytać o kluczowe pytanie... Co z nami? Co ze mną?
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 122 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 12 wrz 2025, o 16:56
Post Fabularny
Wiosna 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Zakata
P o kilkunastu minutach z pogawędki wrócił Ichibei, a jakiś mężczyzna machnął na ciebie, abyś zawędrował do gabinetu dowódcy posterunku, jak się okazało to właśnie tam miałeś zamienić słówko z przybocznym samego Reiko-dono. W środku pomieszczenia panował rozgardiasz, ale bez trudu znalazłeś wolne miejsce, z boku siedział skryba, który namiętnie pisał list, z pewnością do shirei-kana albo kogoś innego znacznie ważniejszego.
K otomori widząc cię uśmiechnął się szeroko i zaczął mówić
- Witaj Zakata, cieszę się że przeżyłeś ten koszmar. Wezwałem cię tutaj ponieważ mam dla ciebie kilka informacji. Wewnętrzne śledztwo wykazało, że nie maczałeś palców w zabójstwie swoich pobratymców, dzięki czemu zostajesz oczyszczony ze wszelkich zarzutów. Wszystko co robi Reiko-dono ma ukryty sens, nawet jeżeli coś wydaje ci się nie zrozumiałe, on widzi kilkanaście kroków do przodu. Dlatego już teraz w jego imieniu wynoszę cię do rangi Sentokiego, w uznaniu za twoje oddanie i trud jaki włożyłeś w rozwój osady... - Kotomori uśmiechnął się do ciebie jeszcze promienniej -... Gratuluję chłopcze, rodzice z pewnością będą dumni, my jesteśmy dumni mając takiego shinobiego. Jak wrócisz do osady to będzie wyprawiony huczny i głośny awans, żeby wszyscy w osadzie usłyszeli, że nasz miłościwy shirei-kan ufa ci. Dzięki temu utniemy nie miłe plotki, gdyż tylko głupiec będzie próbował podważyć zdanie Reiko-dono w tej materii... - Kotomori podrapał się po głowie czymś zafrasowany, jednak po chwili wahania podjął temat -... Wszyscy czterej wrócicie do osady, jednakże Hyūga Ichibei w osadzie już zostanie. Podczas walki z Yokai uszkodził swoje kanaliki chakrowe w obu dłoniach, problem jest na tyle poważny, że nie będzie wstanie wykonać już żadnego jutsu. Prowadzi nas to do tego, że nie mamy shinobiego, który byłby w stanie objąć dowództwo na Saigo no Hikari. Niektórzy w osadzie mogą być temu przeciwni, jednak dam radę przekonać Reiko-dono, musimy jedynie działać szybko. Zainteresowany ? Masz już doświadczenie, przeżyłeś atak, Tengu cię znają nie widzę lepszego kandydata od ciebie. Zostałbym tu z tobą przez kilka pierwszych miesięcy i pomógł nabrać trochę doświadczenia w prowadzeniu takiego miejsca.
K otomori próbował za wszelką cenę namówić cię na to stanowisko. Ichibei wróci do cywila, a pozostała dwójka, która przeżyła to byli nowicjusze na poziomie słabszych akoraito, ze swoją siłą, z rangą sentokiego i z pomocą przybcznego Reiko-dono to mogło się udać, ale musiałeś zadecydować, jak starzec powiedział to musiało zadziać się szybko, aby pewne osoby w wiosce nie mogły dorzucić swoich trzech groszy. Prowadzenie posterunku mogło ze sobą nieść wiele korzyści, ale byłoby to równoznaczne z prowadzeniem regularnych bitew z Yokai, próbie rozwiązania problemu z Tengu jak i poradzenie sobie z wieloma innymi problemami jakie los rzuci ci do rozwiązania. Czy byłeś na to gotów
Hyūga Kotomori - KLIK
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Souei - Misja S
Minari - Zlecenie Specjalne D
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość