Droga prowadząca przez dzielnicę mieszkalną

[Uchiha Hiromi]

Uchiha Hiromi
Rok 394

---

- Jak mnie nie zauważy…? - zdołała oburzyć się Hiromi, która bardziej niż zdawała sobie sprawę, że jest gruba i nie zauważyć jej znaczyło - być niewidomym. Wyprostowała się, lekko otrzepała i starała się wyglądać na dumną i oburzoną - że jak to tak ktoś śmiał na nią wpaść.

Jej urocza, okrągła twarz absolutnie nie pomagała w wyglądaniu tak, nie dało się ukryć. Wyglądała jakby się nieco naburmuszyła i nastroszyła.

Dość szybko jej przeszło, bo tutaj odbywały się straszne sceny ciągnięcia młodej dziewczyny i jakieś gadanie o "praniu mózgu" i dziewczynach, które były na niego złe. Do tego wyglądał na bardzo młodego. Nie to, że była jakoś szczególnie od niego starsza, nie. Ale mimo wszystko.

- Chwileczkę, chwileczkę, jaki wydaje się tutaj problem? W przypadku nieudanych negocjacji przyjmuje się inną strategię, a nie ucieka w popłochu. Klan Yamanaka to bardzo porządni, cywilizowani ludzie, którzy absolutnie nie splamiliby się tego typu działaniami w negocjacjach.

Hiromi brzmiała, że wiedziała, co mówi i stanowczo broniła swoich gospodarzy. Miała do nich bardzo dużo zaufania i nie mogła pozwolić na szarganie ich imienia w jej towarzystwie.

[Ruushi Fea]

- Eeee, no czegoś tam może uda się nauczyć ale nie współpracuję z urzędnikami, gildia kurierska w Shigashi okazała się być raczej dość... Mało oficjalnym przedsięwzięciem. - powiedziałam po czym podrapałam się po głowie.
Rozmowa z Hiromi miło trwała i już miałyśmy się kierować do jakiegoś lokalu z jedzeniem kiedy to na dziewczynę wpadł jakiś chłopak już miałam go skarcić kiedy zauważyłam że owym chłopcem był nikt inny jak sam Kurai Momo, czyli kurier, któremu miałam za zadanie pomóc w zakładaniu tutejszej filii kurierskiej.
- O! Momo! Zaczekaj, zaczekaj, spokojnie, weź kilka wdechów i jeszcze raz powiedz co się stało. - powiedziałam do chłopaka po czym spojrzałam na Hiromi, która sama również miała trafne spostrzeżenia. - Hitomi-san ma rację, pewnie przesadzasz, Momo-kun. A no właśnie. Hiromi-san, to jest Momo, jest kurierem, który jest odpowiedzialny za utworzenie filii w tej osadzie. Momo-kun, to jest Hiromi... Tymczasowo mieszka tutaj i jest gościem w tym mieście. - powiedziałam do obu osób, również przedstawiając ich sobie nawzajem.

[Ario]

Hiromi & Ryuushi
Misja rangi C
Kolejka 2/14

Zła dzielnica

Uderzenie w Hiromi sprawiło, że ta zezłościła się na młodego kuriera. Był on trochę ślamazarny, ale dziewczyna jeszcze o tym nie wiedziała. Dość szybko jednak akcja przeniosła się do alejki, gdzie Momo opowiedział im o całym zajściu. Hiromi nie kupowała tego wszystkiego i poddała wątpliwości historię chłopaka.
- Przysięgam, że tak było! - powiedział w kierunku Uchihy. - One naprawdę chciały mi zrobić pranie mózgu, mówiły, że będę jadł przez rurkę! - dodał, a przerażenie w jego oczach wydawało się jak najbardziej realne.

Wtedy zaś Fea przedstawiła ich obu, a chłopak pośpiesznie się przywitał.
- Hej, przepraszam, że na Ciebie wpadłem, ale one naprawdę tu... - i wtedy zza rogu wyszły trzy dziewczyny. Miały może 17-18 lat i wyglądały dość podobnie. Długie włosy w stylu klanu Yamanaka, talia osy, ubrane w dostojne szaty. Jedna z nich coś żuła i to właśnie ona odezwała się pierwsza.
- Znalazłam Cię. Teraz masz przesrane. - powiedziała donośnie.

Wtedy spojrzały też w kierunku Hiromi, a jedna z nich pociągnęła tą co się odzywała za rękaw i szepnęła jej.
- To jest ta cipa z innej osady. Matka mówiła, że ona jakimś gościem politycznym jest czy coś, może odpuścmy... - wydawała się na trochę bardziej ogarniętą niż "przywódczyni" szajki, ale też zdecydowanie mniejszą.
Trzecia z nich stała z boku z rękami w kieszeniach i spoglądała na całą sytuację bez słowa.
- No i co mnie obchodzi, kim jest. Mnie interesuje gówniak. Wisisz mi nową hennę, a w ramach zadośćuczynienia, będziesz mi usługiwać przez następny miesiąc. Zrozumiałeś? - zapytała robiąc krok do przodu, na który Momo zareagował kwikiem
- Prze...przepraszam, nie chciałem Ci...przeszkadzać! - mówiąc to skitrał się za plecy Ruushi, traktując ją jako "tarczę".

[Ruushi Fea]

- A jak wyglądały? Może to nie chodziło o ciebie? - powiedziałam dość mocno zatroskana obruszeniem Momo. Może i miał tendencje do przereagowania, jednakże patrząc na jego obecny stan, możliwe że rzeczywiście coś w tym było i wpakował się w jakieś bagno. Nim jednak zdążyliśmy cokolwiek więcej powiedzieć, zza winkla wyszły trzy młode dziewczyny, mniej więcej w wieku Hiromi i moim i od razu w zasadzie potwierdziły słowa chłopaka. Od razu zmrużyłam oczy i spojrzałam na nie nieco groźnym wzrokiem kiedy te się odezwały, przy okazji również ubliżając Hiromi. Mimo że dopiero poznałam Uchihę, była ona bardzo miła i uczynna, więc zdecydowanie nie miałam zamiaru tolerować zwracania się do niej w taki sposób.
- Ej ty, daj chłopakowi spokój! Przecież przeprosił i na pewno nie zrobił tego specjalnie. - powiedziałam stanowczym głosem i wyszłam o krok naprzód.

[Uchiha Hiromi]

Uchiha Hiromi
Rok 394

---

Taaak… Hiromi nie była zaskoczona. No, trochę zaskoczona była językiem, jakie dziewczeta użyły, ale na pewno nie ich sentymentem. A bo to raz ją potraktowano jako obcą - czy to w Sakai, czy to w Sogen. Tutaj też zdawała sobie sprawę z szeptów za plecami. Nie było jej z tym miło. Nie miała zamiaru jednak dać po sobie chodzić!

Wyleciało jej z głowy to, że padły słowa "mało legalne przedsięwzięcie". Chciała zażegnać spór i doprowadzić do tego, żeby sprawa się rozwiązała i oficjalna filia gildii kurierskiej została założona w Saimin. A przynajmniej załatwić, żeby dziewczyny sobie poszły.

Tyle dobrego, że Hiromi, w porównaniu z nimi wszystkimi, wyglądała bardzo oficjalnie. Drogie kimono, ułożone włosy, subtelny, ale porządnie wykonany makijaż. No, może jej figura była mniej atrakcyjna niż te trzy panny przed nią, ale nadal czuła się dość pewnie.

- Czy można się dowiedzieć, o co tutaj chodzi? - zapytała, ignorując nazwanie jej "cipą". - Co ten młodzieniec zrujnował i dlaczego nie możemy tego naprawić? Zakładam, że dość łatwo można to naprawić i bez problemu znajdziemy kogoś, kto to zrobi.

Hiromi założyła, że dziewczyna próbowała nałożyć hennę na swoje ciało czy włosy czy coś (sama kiedyś próbowała zmienić kolor włosów henną, nie udało jej się, bo jej własne były za ciemne!). Przecież z łatwością można było znaleźć kogoś, kto czymś takim się zajmie.

[Ario]

Hiromi & Ryuushi
Misja rangi C
Kolejka 3/14

Zła dzielnica

Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Chociaż obie dziewczyny postawiły się nowoprzybyłym nastolatkom, konflikt zaczynał przybierać na sile. Fea wyszła jako pierwsza na przeciw i stanowczo starała się powiedzieć, co o tym wszystkim sądzi. Jednakże no 166 cm i 51 kilo żywej wagi najwidoczniej tylko rozśmieszyły dziewczyny, bo te uniosły brew, popatrzyły na siebie i roześmiały się głośno.
- Hahaha, a Ty co, pomyliło Ci się coś dziewczynko! - zaczęła druga z dziewczyn.
- Ojoj, bo się rozpłaczemy, dać Ci pluszaka na otarcie łez? - dodała.
Trzecia nadal stała i patrzyła się obojętnie na cała scenkę.

No jak widać, nie traktowały Cię zbyt poważnie, ale jak wielokrotnie się przekonałaś, wygląd bywa mylący. Wtedy też Hiromi próbowała zareagować i dopytać się o co chodzi, ale na jej pytanie odpowiedział dopiero Momo.
- Kurczę no, chciałem się zapytać, gdzie tu jest jakaś gildia kurierska, to mi zabrały paczkę i kazały mi ją odzyskać...no i jak skakałem, bo podrzucały paczkę, to przypadkowo wpadłem na stolik, na którym miały hennę do malowania...i ta się kurczę wylała...naprawdę nie chciałem! Fea, przepraszam! - Kurai mówił to wszystko niemalże ze łzami w oczach.
- Nie naprawisz tego inaczej, jak służyć mi przez miesiąc! Albo jak chcesz, możesz zostać moją suką, wtedy Wam odpuszczę. - powiedziała, uśmiechając się zadziornie. - Co, tatusia nie ma w osadzie i nikt Ci nie pomoże? Jaka szkoda. W takim razie biorę pierwszą sucz do haremu.

I tutaj to powiedziawszy dziewczyna zrobiła krok do tyłu i wystawiła ręce przed siebie w dziwnym symbolu. Zaczęła mrużyć oczy gdy nagle usłyszałyście krzyknięcie.
- Sakami, proszę bardzo. - był to męski głos, zza pleców dziewczyn.

Pojawił się on, młody chłopak w wieku Hiromi i nastolatek, noszący kamizelke Shinobi. Długie blond włosy opadały na jego tors, a on sam stał oparty o ścianę z założonymi rękami. Dziewczyna jak rażona piorunem wyprostowała się dęba i odwróciła przerażona do tyłu.
- Ooo, to Ty! - jej aura nagle się zmieniła, tak jak reszty dziewczyn. Wszystkie wydały z siebie pisk i podbiegły do chłopaka. - Wróciłeś już z misji? Jak było? Opowiadaj! - widocznie totalnie straciły Wami zainteresowanie, a sam chłopak był obiektem ich pożądania - w ten czy inny sposób.
- Sakami, poważnie? Znęcasz się nad...goścmi w naszej osadzie? - powiedział spokojnie chłopak.
- Nie znęcamy się, ten chłopak wpadł do nas i...
- I zniszczył hennę! Dwa tygodnie na nią odkładam! To specjalna henna z pustyni! - powiedziała zrozpaczona, stawiając się w roli ofiary. Obie dziewczyny były słodkopierdzące, zaś trzecia tak jak się nie odezwała, tak też nie czuła podekscytowania całą tą sytuacją. Po prostu sobie była.
- Kiru, a pójdziesz ze mną na kawę? Już mi przeszło. Umówmy się wieczorem, mam nową sukienkę, chcę byś mnie w niej zobaczył. - dodała, niemalże wchodząc na chłopaka.
Ten jednak stał i patrzył na Hiromi z Fea. Dopiero po chwili spojrzał na liderkę szajki, która najwyraźniej nazywała się Sakami.
- Pójdę. Chodźcie, opowiem Wam jak było na misji. - na te słowa, dziewczyny aż pisnęły i zaczęły podskakiwać, klaszcząc w dłonie. - I przestańcie napastować naszych gości...tym bardziej, tak pięknych gości. - to powiedziawszy objął ramionami obie dziewczyny (bez tej co była niemrawa), po czym puścił oczko w Waszym kierunku. Bardziej w kierunki Hiromi, niż Fea.

Dziewczyny ochoczo poszły z chłopakiem imieniem Kiru. Gdy odchodziły, liderka odwróciła się do Hiromi i syknęła, zaś druga pokazała gest podrzynania gardła. Po chwili zniknęły za rogiem.

- O..ooo...kurcze, było blisko. Ale było blisko, ufff... - powiedział chłopak, po czym spojrzał na Was dokładnie takim samym wzrokiem jak patrzy pies, kiedy coś przeskrobie i go opierdzielasz. - Tylko...no...ta moja paczka została...no tam, gdzie to wszystko zaszło...kurczę, jak ja to teraz odzyskam...

[Ruushi Fea]

Ze słów chłopaka mogłam wywnioskować iż w rzeczywistości to w żadnym wypadku nie była jego wina że henna dziewczyny została rozlana. Same zaczęły dokuczać Momo i dlatego właśnie spotkało je to co je spotkało, szkoda tylko że chłopak tyle stresu się najadł. Moje słowa jednak zostały niemalże całkowicie zignorowane a do tego jeszcze wyśmiała mnie, najwyraźniej uważając mnie za wiele młodszą niż była w rzeczywistości co sprawiło że nieco się we mnie zagotowało i zacisnęłam mocno dłonie.

- Nie przepraszaj Momo, to nie twoja wina że trafiłeś na takie nadęte krowy, które musza odreagować swoją frustrację na kimś słabszym od nich, zwłaszcza jak mają przewagę liczebną. - powiedziałam do chłopaka, na tyle głośno aby wszyscy uczestnicy rozmowy również to usłyszeli. Kiedy dziewczyna przyjęła jakąś dziwną pozę i uniosła dłonie w nieznanym mi geście spięłam się i chwyciłam za kamę, gotowa żeby stanąć do walki. Wtedy jednak całe napięcie sytuacji pękło niczym bańka mydlana, kiedy odezwał się jakiś nowoprzybyły chłopak, który sądząc po ubiorze również był shinobi. Jak się szybko okazało, chłopak najwyraźniej musiał być popularny w tutejszych kręgach i trójka dziewczyn od razu przeniosła swoją uwagę na niego, wyglądając tak jakby momentalnie zapomniały o całej sytuacji jaka miała tutaj dopiero co miejsce. Mimo tego w dalszym ciągu byłam w bojowym nastroju, cała napięta i gotowa w razie jakby tamte chciały coś jeszcze odwalić, jednak chłopak w pełni zaabsorbował ich uwagę i po jeszcze krótkiej wymianie zdań i gestów, ruszył z całą trójką w im tylko znanym kierunku. Kiedy zniknęli z pola widzenia, odetchnęłam głębiej i pozwoliłam sobie nieco się wyluzować.

- Ugh, paskudne babska... Nie cierpię takiego zachowania. - powiedziałam do Hiromi i Momo po czym spojrzałam na kuriera - Nie martw się Momo, chodźmy do miejsca gdzie zabrały ci paczkę, możliwe że jeszcze gdzieś tam jest i będzie można załatwić sprawę. Przepraszam Hiromi-san, nie chciałam cię wciągać w taką nieprzyjemną sytuację. - powiedziałam, na koniec odwracając się do czarnowłosej i ukłoniłam się nisko w ramach przeprosin.

[Uchiha Hiromi]

Uchiha Hiromi
Rok 394

---

Hiromi zdążyła już pomyśleć, że pazurki wejdą w ruch i będzie musiała zaprezentować nowo zdobyte mięśnie (chociaż żadnego nie było widać, wciąż była uroczą kluską). No teraz zdenerwowaną kluską, która była gotowa ciągnąć za włosy i się szarpać, jeżeli byłoby trzeba. Oczywiście, siostrze Shirei-kana i gościowi politycznemu nie przystawało… cóż, no dobra, Uchiha może trochę przystawało. Klan, w porównaniu z innymi, był trochę bardziej wybaczający, jeżeli chodziło o poniesienie przez emocje.

Od tego zależała siła Uchiha, prawda?

- Zabrałyście mu paczkę? - zapytała, pilnując, żeby nie pokazać, że paznokcie miała gotowe do ataku i rzuciłaby się na dziewuchę w każdej chwili. - Ile macie lat, pięć? Nie wyobrażam sobie, żeby tak przynieść wstyd mojemu klanowi, zachowując się jak dziewczątko w tetrowej pieluszce.

Chyba jednak przed akcją z paznokciami uratował ich chłopak - shinobi, który obserwował wszystko.

Nie zauważyła go. Naprawdę była jeszcze słaba jak dziecko.

Już się nie odzywała, pozwoliła shinobiemu Yamanaka załatwić sprawę. Było oczywiste, że przystojny chłopak wzbudzał zainteresowanie tych dziewczyn, a fakt, że pewnie miał swoje rozkazy i zadania, mógł spokojnie rozproszyć wszystko. Wyglądało to trochę śmiesznie, że te dziewczyny tak bardzo zabiegały o jego względy, że porzuciły swoją zemstę czy cokolwiek to miało być, tylko po to, żeby pójść z nim i posłuchać o jego misji.

Z drugiej strony, potrafiłaby sobie wyobrazić, że jakby Azumy długo nie było, sama pewnie chętnie poszłaby z nim i posłuchała…

Niemal na siebie warknęła, bo chłopak znów przyszedł jej na myśl! A miała przecież atakować paznokciami.

Zachowała się jednak godnie, tak, jak uznała za stosowne. Kiedy chłopak odciągnął dziewczyny i był w trakcie puszczania oczka, Hiromi złożyła dłonie na podołku i ukłoniła się z wdzięcznością za załatwienie sprawy.

- Dziękuję. Zwrócę uwagę Inoachiemu-san, że w wiosce są tak godni shinobi, tak ty, Kiru-san - powiedziała do niego, zaznaczają, że była pod opieką samego kapitana straży.

Samo mrugnięcie do niej ją trochę zbiło z tropu. Ale już, tak samo jak Ryuushi, zajęła się chłopakiem, Momo.

- Momo-kun, załatwimy wszystko i na pewno przynajmniej odzyskasz swoją paczkę. Nie godzi się, żeby kurierowi paczki odbierać.

[Ario]

Hiromi & Ryuushi
Misja rangi C
Kolejka 4/14

Zła dzielnica

Rzucanie kąśliwych uwag ominęło Wasze trzy nowo-poznane koleżanki w całości. Nie odpowiedziały na żadne z nich, zaś Kiru na słowa o tym, że wspomnisz o nim Inoachiemu, jedynie się uśmiechnął. W każdym razie, wydawało się, że problem był wstępnie zażegnany. Kwestią do ustalenia, była zagubiona paczka, a raczej przechwycona.
- Kurcze ja już w sumie troche nie wiem gdzie ona jest...bo jak wpadłem wtedy na ten stolik to one wpadły w szał i próbowały użyć na mnie jakiejś techniki prania mózgu, ale byłem szybki to uciekłem, no i wpadłem na Was...a ta paczka jest ważna, bo to mój pierwszy transport z osady do osady. Oby tam nie było jakichś kruchych rzeczy, bo przecież jak one rzucając naruszyły tę paczkę...to będę skończony... - wyjaśnił Momo. - Przepraszam Was jeszcze raz, nie wiedziałem, że to tak się skończy. Byłem przekonany, że będą chciały współpracować, ale one chyba nawet nie są kurierkami, tylko jakieś wiedźmy trzy. - mruknął.

Następnie jakby rażony piorunem wyprostował się.
- Hiromi przepraszam, że wpadłem na Ciebie, ale wydajesz się być...dobrym dyplomatą. Nie chciałabyś zostać naszym negocjatorem w gildii? W ogóle Fea, przygotowałem Ci specjalną odznakę naszej gildii, proszę. - to powiedziawszy chłopak wyjął z kieszeni coś na styl...wyciętego zamarynowanego zieminiaka, który był pokolorowany. Taki sam miał przypięty Kurai na swojej piersi. - Hiromi, nawet jak tymczasowo jesteś z nami, to masz, też jesteś członkiem zespołu. - powiedział, po czym sięgnął i wyjął z kieszeni taki sam i podał Uchiha.
- Zasady są proste. Wszyscy dzielimy się zapłatą po równo. Narazie musimy odzyskać paczkę od...a potem w sumie ją dostarczyć i zorientować się czy są jakieś nowe zlecenia. Odzyskanie paczki to nasz priorytet. - wyjaśnił podeskcytowany jak ostatnio. Widać, że stary Momo wracał do siebie.

[Uchiha Hiromi]

Uchiha Hiromi
Rok 394

---

Sytuacja była nadzwyczaj… interesująca, to na pewno. Nie spodziewała się, że coś takiego się tutaj zdarzy. Trochę ją cała ta sytuacja zafascynowała, a dzieciak - z wyjątkowych słowotokiem - wydawał się jej ciekawy. Nie była zaskoczona, że w tak młodym wieku się takimi rzeczami zajmuje. Wiele dzieci i nastolatków już pracowało. Nie tylko ninja.

Słuchała chłopaka, przekrzywiając nieco głowę, jak zainteresowany szczeniaczek. Ta cała gildia kurierska była ciekawym przedsięwzięciem i z całą pewnością opóźni zaplanowane okładanie pięściami i kopniakami pieńka na polu treningowym. Same profity. Dodatkowo mają jej zapłacić, czego z całą pewnością nie potrzebowała.

Obejrzała ziemniaka, którego dostała i coraz bardziej myślała, że to była teraz jakaś zabawa. Schowała go za swoje obi, uważając, żeby się nie roześmiać, ale wyglądać poważnie. Kto wie, co z tego wszystkiego wyjdzie.

- Przyznaję, mam jakieś doświadczenie w prowadzeniu negocjacji. Nie jakieś ogromne, więc każde doświadczenie się przyda! Może nie zajmę się tym jakoś bardzo poważnie na stałe, ale jeżeli potrzebujesz, żeby w twoim imieniu zamienić słowo z którąś z Radnych Yamanaka, mogę to zrobić. Jeżeli trzeba porozmawiać z kimś innym… no nie wiem, czy takie rzeczy załatwia się z liderkami klanu. Pewnie są inni ludzie, bardziej zajęci jakimiś biznesami, co? Ja widywałam jedynie politykę klanową, nie wiem, jak to jest z kupieckimi rzeczami…

[Ruushi Fea]

Cała sytuacja związana z trzeba blond gnębicielkami skończyła się równie szybko jak się zaczęła i można było się teraz już skupić na bardziej naglącej kwestii jaką było odnalezienie zagubionej przesyłki i oddanie jej w ręce prawowitego odbiorcy. Widząc przygotowaną dla mnie odznakę uśmiechnęłam się do chłopaka i skinieniem głowy podziękowałam i schowałam ją do torby.
- W porządku zatem! Jeżeli nasza drużyna jest teraz uzupełniona o potrzebną negocjatorkę, możemy zabrać się za wykonywanie zlecenia. - powiedziałam radośnie, widząc jak Hiromi przyjmuje z uśmiechem odznakę z ziemniaka. - Momo, spróbuj poprowadzić nas tą samą drogą jaką do nasz przybiegłeś i która podążały za tobą te dziewczyny. Niezależnie czy wyrzuciły paczkę podczas pościgu czy też od razu dały sobie z nią spokój, powinniśmy ją znaleźć po drodze. - powiedziałam do drużyny i spojrzałam po nich aby sprawdzić czy nikt nie ma nic przeciwko. - Bardzo miło że dołączasz do nas, Hiromi-san. Sama również pomagam Momo raczej dorywczo i z przypadku, jednak dobrze widzieć że inni również chętnie mu pomagają. - powiedziałam nieco ciszej i kierując wypowiedź wyłącznie do Uchihy.

[Ario]

Hiromi & Ryuushi
Misja rangi C
Kolejka 5/14

Zła dzielnica

Ekipa powiększała się co zlecenie. Zaczęło się od ochroniarza, teraz był nawet negocjator. Momo widocznie był ucieszony faktem, że zyskał nowego współpracowanika. Chłopak przy tym wszystkim wydawał się być bardzo szczery.
- Masz doświadczenie? Kurcze, właśnie jak tak mówiłaś to zdecydowanie uważam, że masz predyspozycje do tego, by być właśnie takim kimś. - pokiwał głową, Ty jednak powiedziałaś o radnych. Chłopak wybałuszył oczy. - O kurcze, to Ty jesteś jakimś ważnym gościem tutaj! Nawet te zołzy mówiły, że jesteś ważna. Naprawdę mogłabyś pogadać później z Radnymi? Cholera, nie wiem, czy damy radę działać na taką skalę. Może najpierw pokręćmy się po mieście i spróbujmy wybadać ile zleceń będzie. - plan, który mu przedstawiła Hiromi wydawał się w pełni kupować.

Następnie Ryuushi opowiedziała jaki ma plan. Przyjście tą samą drogą i sprawdzanie, czy nie wyrzuciły paczki. Kurai pokiwał ze zrozumieniem głową.
- Dobra, to chodźcie, to nie jest aż tak daleko. Tylko... - zaczął coś mówić, jednakże przestał w półsłowie. Zamiast tego cicho chrzągknąl. - Chodźmy.

Ruszyliście ekipą przez alejki. Rzeczywiście nie trwało to długo, jak trafiłyście...do miejsca jakby trochę slamsów między alejkami. Był tam plac, który zbudowany był z jakichś pozostałości, które udało się odzyskać. Jeżeli gdzieś miała być najbiedniejsza dzielnica, to właśnie tu. Był tam taki półkwadrat z trzech piętrowych budynków, gdzie każdy z nich miał zarówno kilka lokali na dole, jak i na górze. Póki co nikogo nie było widać.
- Tędy przechodziłem, no i tutaj się to stało. Ta henna tam na stoliku stała. - powiedział, wskazując palcem na centralny lokal, przed którym stało kilka ławek i stolików, no i rzeczywiście - była czarna plama na ziemi.

[Uchiha Hiromi]

Uchiha Hiromi
Rok 394

---

Hiromi pomyślała, że poza tym, że opuści trening (już uznała, że będzie musiała trening opuścić, trudno, takie życie! Są ważniejsze rzeczy niż treningi czasami), to może będzie całkiem ciekawie. Tym bardziej, że dzieciak podekscytował. I może zaczęło się robić całkiem poważnie. Ale też miał rację, że trzeba się rozejrzeć i zebrać informacje, to na sto procent. Nie wiedziała, jak bardzo doświadczony był w tym co robił ani jak jego całe przedsięwzięcie był zaawansowane.

- Trochę mam doświadczenia, mój ojciec jest dyplomatą, trochę się od niego zawsze uczyłam, bo wiesz, żyłam z nim w jednym domu i podchwytywałam, co tam się działo.

Absolutnie zrezygnowała z tego, żeby wspomnieć kim był jej brat. Niekoniecznie było to bezpiecznie, żeby wszystkim mówić. Tym bardziej, że nieszczególnie się znali z jej klanem. Co ich to obchodziło.

Kiedy okazało się, gdzie dotarli, była troszeczkę zaniepokojona. Zwykle nie chodziła do takich miejsc, jak były one tutaj. Ona bardziej trzymała się lepszych miejsc, niż slumsy. Zaskoczyło ją też to, że tutaj te dziewczyny były. Może… nie było aż tak dobrze, jak się spodziewała. Może po prostu było to normalne, żeby tak to wyglądało, ale ona nie widziała tego wcześniej.

Jednak się trochę zawzięła. Była dość silna teraz, może dałaby radę komuś dać po mordzie, jeżeli by ktoś do niej podszedł i miał problem. O ile nie byłby ninja, oczywiście. No ale Ryuushi była ochroniarka, prawda?

- One wypuściły tą paczkę? - zapytała Hiromi zaczynając się rozglądać pod ławkami i stolikami za czymś, co było paczką.

[Ruushi Fea]

Nikt nie zgłosił sprzeciwu do mojego pomysłu, więc zgodnie z planem ruszyliśmy w drogę po śladach Momo i rozglądaliśmy się cały czas za paczką, jednakże ku mojemu niezadowoleniu nigdzie nie było jej widać. W międzyczasie mieliśmy czas aby ciągnąć rozpoczętą wcześniej rozmowę.
- Ale fajnie, Hiromi-san! Ale czy jest to coś co chciałabyś robić w przyszłości? Iść w ślady ojca i kontynuować rodzinną profesję i również zostać dyplomatką? Ciekawe jak to jest mieć od razu wszystko zaplanowane w życiu... - powiedziałam podekscytowana, ostatnie zdanie jednak wypowiedziane zdecydowanie mniej radosnym głosem a sama niemal niezauważalnie spochmurniałam. Szybko jednak wyrwałam się z tego stanu kiedy dotarliśmy do miejsca gdzie zaczęło się spotkanie Momo z trzema wrednymi dziewuchami. Widząc plamę z henny podeszłam do niej i zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu paczki. Jeżeli takowej nie znalazłam, zaczynam szukać jakichś śladów po przepychance w nadziei że znajdę gdzieś miejsce gdzie mogła upaść paczka zanim została zabrana przez kogoś innego, kto mógłby również zostawić jakieś ślady.

[Ario]

Hiromi & Ryuushi
Misja rangi C
Kolejka 6/14

Zła dzielnica

To co było najlepsze w obecnej sytuacji to to, że byliście tam sami. Co prawda, wszystkie lokale były pootwierane na szeroko, więc bez problemu można było do każdego wejść. Tak to właśnie w takich miejscach bywało, nikt nie chciał się tu zapuszczać, a nawet jeśli ktoś chciał, to jedyne co mógł znaleźć, to kłopoty.

Ryuushi podeszła pierwsza pod kałużę z henny i niestety nie znalazła nic, co by mogło wskazywać na paczkę. Za Tobą podszedł Momo.
- Nie mam pojęcia co z nimi zrobiły...kurcze, ale nieciekawa okolica. Teraz na spokojnie jak na to patrze, to rzeczywiście, chyba nie powinienem się tu zapuszczać...ale skrótem chciałem iść. Może...może w środku schowały? - zagaił temat chłopak.
- Jak się rozdzielimy, każdy weźmie po lokalu, to szybko nam pójdzie. Może nikt sie nie zorientuje, a musimy się spieszyć, nim one wrócą. Co uwazacie?

No i tu się robił problem, bo takie wbicie komuś na chatę może różnie się skończyć, tym bardziej, gdyby polityczny gość Uchiha został na tym nakryty. Ale z drugiej strony, jakby szybko to zrobić, to udałoby się może paczkę zlokalizować. Załoga musiała podjąć decyzję.