Strona 1 z 17
Siedziba władzy
: 22 lut 2015, o 00:48
autor: Defrevin
Siedziba władzy
Jest to najważniejszy budynek w osadzie, w którym podejmowane są najważniejsze decyzje dotyczące funkcjonowania zarówno osady, jak i całej prowincji. Budynki postawione zostały na jednym z bardziej stabilnych kawałków gruntu, a głównymi budulcami są drewniane kłody, glina i, w przypadku fundamentów, kamienne bloki. Tak, budynki, bowiem na siedzibę składają się dwa budynki - ten mniejszy, dwupiętrowy, zawiera w sobie w dużej mierze gabinety urzędników. Ten główny, większy, znajduje się tuż obok pierwszego i to tam znajdują się najważniejsze organy zarządzania, z archiwami i gabinetem Shirei-kana włącznie. Obydwa zbudowane są na planie kwadratu. Przejście pomiędzy nimi to kwestia wyjścia na zewnątrz i zrobienia kilku kroków. Wyjścia z budynków ulokowane są naprzeciwko siebie, jest to więc tym łatwiejsze.
W budynku znajduje się ogromna ilość pomieszczeń wszelkiego przeznaczenia. W większej części są to biura urzędników i ważnych person w strukturach rodu. Do pomieszczeń o mniej typowych funkcjach można zaliczyć:
Pomieszczenia straży - pomieszczenia dla strażników stacjonujących w Siedzibie. W ich skład wchodzą przebieralnie, zbrojownia i nawet pomieszczenie rekreacyjne. Są ekskluzywne dla strażników i wysokiej rangi ninja i są jedynie małymi odpowiednikami ich większych wersji w koszarach i posterunkach straży. Korzysta z nich także osobista straż Shirei-kana.
Archiwa - ulokowane w podziemiach budynku, zawierają ogromne ilości raportów, dokumentów i innego rodzaju ważnych pism. Archiwa podzielone są na kilka części, zależnie od poufności dokumentów, do których dostęp przyznawany jest w zależności od pełnionej funkcji.
Sala zebrań - używana w przypadku dyskusji dużej grupy pracowników placówki. Jest w zasadzie ogromnym pomieszczeniem z jednym dużym stołem i dziesiątkami krzeseł. Najczęściej wykorzystywana przez Shirei-kana do zwoływania spotkań, ale ma też inne zastosowania.
Sala Strategiczna - sala nie aż takich wielkich rozmiarów, praktycznie identyczna w konstrukcji co Sala Zebrań. Jedną z większych różnic jest ogromna, szczegółowa mapa prowincji i okolic pośrodku pomieszczenia, służąca do symulacji i podejmowania taktycznych decyzji. Czasami mapa jest w formie glinianego, trójwymiarowego modelu, obejmującego także kształt terenów.
Biuro kurierów - Shirei-kanowie i inne persony w Siedzibie Władzy, kiedy chcą wysłać informacje do konkretnej osoby, korzystają z kurierów. Są to jednostki dobrze obeznane ze stolicą i prowincją, dyskretne, zaufane i umieją doskonale maskować się ze swoimi zadaniami. W skrajnych przypadkach są nawet skłonni zniszczyć zarówno posiadaną wiadomość, jak i siebie samych w procesie.
Ptaszarnia - pomieszczenie na samym szczycie budynku. Przesiaduje tam od groma tresowanego ptactwa, głównie drapieżnego. Każdy z nich został wyszkolony do transportu wiadomości do konkretnej lokacji - czy to innej prowincji, czy garnizonu, czy do każdego innego strategicznego punktu. Ptaszarnia jest też miejscem, w którym lądują ptaki wysłane z innych miejsc.
Pracownia medyka - w razie jakiegoś wypadku czy innych komplikacji, można zwrócić się do medyka stacjonującego w Siedzibie Władzy. W jego pracowni znajdują się polowe łóżka do przyjmowania rannych, szafki ze sprzętem medycznym i inne niezbędne elementy w pracy medyka. Zazwyczaj do funkcji medyka w Siedzibie Władzy oddelegowuje się medyków o wyjątkowych umiejętnościach, by w razie krytycznej sytuacji byli w stanie uratować życie nawet samemu Shirei-kanowi.
Hol główny - pomieszczenie będące przedsionkiem, łącznikiem pomiędzy korytarzami z innymi pokojami i wejściem do Siedziby. Dobrze strzeżone i pilnowane przez straże. W holu znajduje się kontuar z recepcją, która to ma za zadanie kierować ludzi do odpowiednich pokojów. Także przechowuje ekwipunek obcych ninja którzy decydują się wejść do środka.
Gabinety urzędników - liczne gabinety ulokowane wszędzie w Siedzibie Władzy. Jest ich zdecydowanie najwięcej i zawierają całe biurokratyczne serce prowincji, niezbędne do poprawnego jej funkcjonowania. Ich właściciele mogą być bardzo różni, od ludzi przydzielających misje shinobi, do księgowych i osoby odpowiedzialne za konkretne sektory działalności
Magazyny - szereg różnorakich rozmiarów pomieszczeń, które służą do przechowywania przedmiotów codziennego użytku, takich jak zwoje, kałamarze z atramentem, pióra, itd. Jest ich kilka i są rozmieszczone w różnych miejscach siedziby, w zależności od ich przeznaczenia.
Gabinet Shirei-kana - przyozdobione licznymi koronkami, malunkami rodzimych ziem wokół Sos jak i kwiatami stanowi miejsce, w którym rezyduje Shirei-kan. Dominującym kolorem we wnętrzu jest czerwień, biel i róż - gładko przeplatają się ze sobą i współgrają w różnych kompozycjach. Tak chociażby nabijany fotel liderki doskonale podkreśla jej urodę swoim głębokim kolorem bordo. Stylizowane meble z delikatnymi ozdobnikami wyrzeźbionymi w nich wykonano tu z wiśniowego drzewa, czemu ciemne drewno zawdzięcza ciepły, wiśniowy kolor. Nie brakuje tutaj również niskiego stolika do kompletu z wygodnymi poduchami wokół, gdzie zazwyczaj liderka pija herbatę z mniej oficjalnymi gośćmi, których nie musi przyjmować przy zgrabnym, uporządkowanym zazwyczaj biurku. Nie brakuje na nim prywatnych pierdół - a to pilniczek, a to zagubiony senbon, a tam składane lustereczko.
Ukryty tekst
Ważne: Zarówno korytarzy jak i wejścia do budynku strzegą strażnicy
Re: Siedziba władzy
: 10 cze 2017, o 22:28
autor: Juuzou Yamanaka
Dzisiaj chłopak skierował swe kroki wprost do siedziby władzy gdzie na fotelu zasiadała znamienita przedstawicielka rodu Yamanaka Arisu. Kobieta o niebywałej potędze i przy, której nie warto było podejmować prób wszelkiego rodzaju kłamstw. Juuzou miał lekkie obawy chcąc stanąć przed jej obliczem ale przecież analizował tą decyzję wiele razy i to właśnie w wyniku tych analiz jest dzisiaj gdzie jest, czyli przed brama wejściową gdzie znajdowali się strażnicy. Z drugiej strony przecież mógł być dla niej nikim bo czym się odznaczał utalentowany młodzieniec? Niewiele tego było, a jakie nie były by jego umiejętności to wiedzę na ten temat posiadał tylko on sam. Jednak kim by był gdyby po tych wszystkich wątpliwościach nie zadać chociaż jednego pytania.
Ostatni krok i młody przedstawiciel rodu został zmuszony by się zatrzymać lecz spokojnie i szybko przedstawił swój powód przybycia.
- Yamanaka Juuzou do Pani Arisu...
Chłopak z wizytą starał się trafić w dniu kiedy miał pewność, ze nie przebywa poza siedzibą władzy i w godzinach porannych by nie ryzykować rozdrażnienia pod koniec dnia, które towarzyszy nie jednemu z nas po całym dniu pracy.
Re: Siedziba władzy
: 11 cze 2017, o 13:23
autor: Papyrus
Czego mógł chcieć zwyczajny Doko od samej liderki, z definicji najważniejszej osoby w osadzie? Bez względu na to czy był to jakiś śmiertelnie ważny powód czy zwykła błahostka, musiał brać pod uwagę scenariusz, w którym strażnicy zwyczajnie go nie dopuszczą bądź liderka będzie na tyle zajęta, że nie będzie miała czasu dla zwykłego Doko. Jakkolwiek brutalnie by to nie brzmiało. Juuzou starał się wybrać odpowiednią godzinę i odpowiedni dzień, jednak cykl życia lidera był ciężki do przewidzenia i nieregularny, w każdym momencie mogło wypaść jakieś spotkanie bądź niespodziewane obowiązki. Yamanaka jednak spróbował. Wszędzie w budynku znajdowali się strażnicy, z widoczną bronią białą gotową do użycia. W siedzibie, poza stałymi bywalcami, nie było wiele ludzi. Dawało to jakąś nadzieję na wizytację. Przed drzwiami jej gabinetu stała dwójka strażników, uzbrojonych po zęby. Jeden z nich dzierżył katanę przy pasie i włócznię na plecach, drugi z kolei zwyczajne tanto. Wizytator chciał widzieć się z liderką, ale odpowiedź strażników nie była do końca taka, jakiej oczekiwał:
- Arisu-dono nie ma w gabinecie. Musisz przyjść kiedyś indziej, o ile zechce cię widzieć. - najwidoczniej Juuzou wybrał niewłaściwy moment na wizytę. Cokolwiek mogła liderka robić poza swoim gabinetem o tej godzinie, a na pewno było mnóstwo możliwości. Wydawało się, że mężczyzna odejdzie do domu z pustymi rękoma, i wtedy zobaczył ją, idącą korytarzem do swojego gabinetu. Yamanaka Arisu. Odziana w purpurowy dwuczęściowy strój z licznymi złotymi akcentami, w tym liczną biżuterią. Koszula bez rękawów na całej długości zapinana małymi guzikami, jak gdyby świecącymi własnym światłem, i materiał na dole przypominający nieco dolną część sukni. Oczy czerwone, patrzyły prosto przed siebie, nie zważając na nic innego, uśmiechając się delikatnie. Na pewno robiła wrażenie swoją osobą. Mimo że była mniejsza od Juuzou, było w jej osobie coś co od razu stawiało ją wyżej od niego. Kiedy tylko zbliżyła się do drzwi swojego gabinetu, jej wzrok spoczął na gościu. Strażnicy uklękli ja jedno kolano, szybko wracając do poprzedniej pozycji.
- Czyżby gość? Z czym do mnie przychodzisz? Akurat mam trochę wolnego czasu... - powiedziała nieco bezbarwnym tonem, nadal milo się uśmiechając. Wyczekiwała odpowiedzi mężczyzny. Więc jednak Juuzou dobrze trafił!
Re: Siedziba władzy
: 12 cze 2017, o 22:58
autor: Juuzou Yamanaka
Tyle przygotowań i walki z samym z soba aby w końcu się tu pojawić i nagle do uszu chłopaka dotarły słowa, których obawiał się najbardziej. Strażnicy wytłumaczyli mu, że zastanie głowy rodu jest aktualnie nie możliwe, ponieważ nie ma jej najzwyczajniej w świecie w budynku. No cóż najwyraźniej zwykła statystyka i szacunki co do szans powodzenia, tym razem się nie sprawdziły. Przez chwile jeszcze stał i zastanawiał się czemu akurat teraz musiało wszystko odbiec od normy i jak sie miało okazać nie na długo się chłopak pomylił. To właśnie gdy tylko odwrócił głowę by zawrócić w kierunku domu, w korytarzu ukazała się we włąsnej osobie Arisu. Młody Yamanaka natychmiast sie ukłonił i nie podnosząc głowy chciał wyjaśnić cel swojej wizyty:
- Czcigodna Arisu sama, proszę o chwilę rozmowy!
Chłopak został w swej pozycji i czekał na jakiekolwiek przyzwolenie ze strony kobiety. Doskonale wiedział, że przecież może go najzwyczajniej w świecie zbyć i wcale nie musi mu poświęcać swego drogocennego czasu. Juuzou liczył, że chociaż przez chwilę uda mu się z nią porozmawiać na osobności w jej gabinecie. Te sekundy czekając na odpwoiedź wydawały się teraz chłopakowi wiecznością.
Re: Siedziba władzy
: 13 cze 2017, o 14:52
autor: Papyrus
Liderka zdecydowanie była osobą, którą ciężko było pominąć. Była zdecydowanie zbyt charakterystyczna, nawet jak na przedstawiciela klanu Yamanaka. Dodatkowo szacunek z jakim była traktowana, chociażby przez strażników. Takie małe szczegóły świadczyły o swojej pozycji i opinii współziomków. Najwidoczniej Juuzou także był tego zdania, bowiem natychmiastowo się skłonił i wyjawił cel swojej wizyty, używając oczywiście odpowiedniej do rozmówczyni nastawienia. Arisu nie zastanawiała się długo, jej reakcja była praktycznie natychmiastowa.
- No dobrze. Wchodź zatem, mam nadzieję że nie przychodzisz z jakimiś błahostkami. - po słowach tych kobieta delikatnie pchnęła drzwi do swojego gabinetu, otwierając je i ukazując wnętrze. Było bardzo eleganckie i bogato zdobione. Pod ścianami gość zobaczył liczne meble z fikuśnymi zdobieniami. Szafki, półki, biblioteczki wypełnione zwojami... Kilka z mebli było oszklonych, ukazując ciekawe zawartości, w tym kilka butelek wina. Na jednej z szafek stała niewielka kryształowa figurka bliżej nieokreślonej kobiety. Duże okno wpuszczało ogromne ilości światła do pomieszczenia, przez co figurka błyszczała i mieniła się różnymi kolorami. Po jednej stronie biurka znajdowało się solidne drewniane krzesło wyłożone dużymi ilościami jakiejś tkaniny, a po drugiej - trzy identyczne, jednak z materiałem innego koloru. Można nawet powiedzieć,
że gabinet pasował do wizerunku jej właścicielki. Ta szybko przeszła na swoją stronę biurka, usiadła i wskazała dłonią miejsce naprzeciwko niej. Ułożyła ręce na kolanach.
- W takim razie słucham. Byłoby miło z twojej strony, gdybyś od razu przeszedł do rzeczy.
Re: Siedziba władzy
: 13 cze 2017, o 23:28
autor: Juuzou Yamanaka
W końcu usłyszał chłopak te zbawienne słowa, na które przyszło mu tyle czekać a chodziło o słowa zapraszające go do gabinetu. Trzeba przyznać, ze znajdował się w tym pomieszczeniu pierwszy raz a z racji istoty samej osoby przed, którą przyszło mu stanąć, miał tylko chwilę by objąć pomieszczenie wzrokiem. Pomieszczenie to jakoś idealnie odpowiadało postaci samej Arisu, mimo, ze Juuzou mógł tylko dobrać je pod względem wyglądu zewnętrznego to wszystko mu tu do siebie pasowało. Czuło się wyraźnie, że jest się tu gościem więc i gdy tylko ta myśl przeszłą chłopakowi przez głowę ten wrócił na ziemię jeszcze raz krótko się kłaniając w podzięce za wskazanie miejsca. Jednak młody Yamanaka nie usiadł tylko przedstawił to z czym tu przyszedł a uznał postawę siedzącą za niezbyt odpowiednią:
- Czcigodna Arisu, najmocniej przepraszam za zakłócanie rozkładu dnia wiedząc jakie brzemię spoczywa na przywódcy rodu. Mimo tej świadomości zdecydowałem się przyjść, ponieważ jest coś co trapi mnie od dłuższego czasu oraz skutecznie ściąga mysli z każdego obranego przez nie toru.
- Już od dłuższego czasu cały czas zastanawia mnie impas jaki zatoczył barierę wokół Soso.. Kiedyś ktoś mądry powiedział, że jeżeli jest zbyt spokojnie to należy czuć niepokój i ja ten niepokój odczuwam. Zdaje sobie tez sprawę, ze jestem daleki od informacji dotyczących naszego regionu pod względem relacji z sąsiadami..
W tym momencie Juuzou zrobił krótką przerwę po czym zdecydował się kontynuować z wyraźnie słyszalną pewnością w swym głosie:
- W tym samym momencie zdałem sobie sprawę, że to co mnie trapi to niewiedza i brak styczności ze sprawami "mojego domu" jakim jest Soso. Dlatego właśnie dzisiaj chciałem prosić a przed uniknięciem obłędu ze swej strony błagać o szansę sprawdzenia się. Sprawdzenia się jako jedno z ramion sięgających poza regiony Soso dla jego dobra....
- Jednocześnie wiem, że nie są to gwarancje jakich by oczekiwano jednak nie marnowałem ani jednego dnia na doskonaleniu swych umiejętności i jednocześnie nie przyszedłbym tutaj gdybym nie był pewny swoich zdolności oraz swojej determinacji.
Po tych słowach Juuzou raz jeszcze spuścił głowę i w tej pozycji czekał na odpowiedź czcigodnej Arisu. Wiedział, ze może zostać skarcony lecz gorsze od tego byłoby wciąż zadawane pytanie dlaczego nie podjął tej próby.
Re: Siedziba władzy
: 14 cze 2017, o 18:28
autor: Papyrus
Gość postanowił stać zamiast siedzieć. Czy było to dobre rozwiązanie? Osoba pokroju lidera Rodu zaoferowała miejsce siedzące, a zwyczajny Doko odmówił jego zajęcia. Mogło to zostać źle odebrane przez Arisu, zależnie od tego jak zinterpretuje taki gest. Jej twarz jednak ani drgnęła podczas słuchania wypowiedzi swojego gościa. Mimo że nie miała wiele wspólnego z krótkim i rzetelnym postawieniem sprawy. Najpewniej dałoby się to określić kilkoma krótkimi zdaniami. Tylko czy by jej to odpowiadało? Ciężko było stwierdzić czy w tej sytuacji być szczegółowym, czy bardziej ogólnikowym. Jednak Shirei-kan tak czy siak zrozumiał przekaz jaki płynął z jego wypowiedzi. Nie dała tego po sobie poznać, zachowując kamienną twarz. Kiedy tylko Juuzou zakończył swoje przemówienie, nastała krępująca cisza. Liderka kazała czekać na swoją odpowiedź kilkanaście sekund, dłużących się niczym całe minuty, podczas których wstała z miejsca, podeszła do jednego z regałów wypełnionych zwojami i wzięła jeden z nich. Był on, o dziwo, opatrzony imieniem gościa. Rozwinęła go i szybko przejechała wzrokiem po płótnie. Sam zainteresowany nie był w stanie zobaczyć treści.
- Więc przychodzisz tutaj bez żadnych konkretnych informacji i tylko na podstawie tego że jest spokojnie, insynuujesz że spokój ten może zostać zakłócony. Bo, jak to powiedziałeś, odczuwasz niepokój. Mimo tego że sam przyznałeś się do tego, że nie jesteś w żadnym stopniu zaznajomiony z sytuacją polityczną naszej prowincji. - słowa liderki były chłodne niczym zimowa burza śnieżna na Hyuo. Gdyby słowa miały realny, fizyczny wpływ na środowisko, to temperatura w pomieszczeniu zamroziłaby wino. Arisu nie dała czasu na odpowiedź, chwilę potem kontynuowała swoją wypowiedź.
- Najchętniej wywaliłabym cię z gabinetu w tym momencie, ale poświęcę ci jeszcze trochę czasu i wyjaśnię twój błąd. Przychodzisz do mnie ty, Yamanaka z rangą która jest najniżej respektowana pośród wszystkich innych. I chcesz błagać o szansę wykazania się. Lecz każde zadanie które mogłabym ci dać, zabiłoby cię. Jeśli faktycznie samodoskonalisz się każdego dnia, to powinno być to widać. Czy zrobiłeś jakąkolwiek misję, której efekt poprawiłby jakość życia w Soso? Walczyłeś na śmierć i życie o dobre imię swojego Rodu? Sam sobie odpowiedz. A teraz muszę cię prosić o opuszczenie mojego gabinetu. Jak mówiłam, mój czas na wizyty jest mocno ograniczony. - po tym wywodzie kobieta wstała i odłożyła zwój na półkę, wyciągając kilka innych, opatrzonych zupełnie innymi znakami, których gość nie rozpoznał. Kobieta nawet nie czekała aż Doko opuści pomieszczenie, natychmiast przeszła do pracy, uznając rozmowę z drugim Yamanaka za zakończoną.
Re: Siedziba władzy
: 16 cze 2017, o 16:53
autor: Juuzou Yamanaka
Chłopak czekał i czekał na odpowiedz czcigodnej Arisu a pauza na jaką się zdecydowała wydawała się trwać wieki aż w końcu została przełamana przez ruch kobiety w stronę jednego z regałów w jej gabinecie. Tam wyciągnęłą zwój, który był opisany imieniem naszego młodego Yamanaki. W tym momencie Juuzou nadal nie domyślał się cóż takiego to zwiastuje jednak po kilku chwilach dobitnie się o tym przekonał. Arisu jasno i wyraźnie wyraziłą, że to co zrobił to czysta głupota i nic a nic nie przemawia za jego deklaracjami. Nie ma żadnego poświadczenia o jego słowach a tylko zapewnienie, ze wszystko co może być bardziej wymagające do przynieś, podaj, pozamiataj po prostu przerośnie chłopaka. To właśnie tutaj, doświadczenie starło się z młodzieńczą werwą i niestety nie zostawiło po niej nic. Chłopak stał i czuł jakby przeszło po nim stado bydła i trwał tak przez dłuższą chwilę. Po wszystkim Arisu wróciła do swych działań i dała tym samym znać chłopakowi, że zakończyła z nim rozmowę. Chłopak ukłonił się i po prostu wyszedł. Musiał dołożyć wszelkich starań by nie dać po sobie niczego poznać jednak najpewniej przywódczyni rodu czytała z niego jak z otwartej księgi........
Re: Siedziba władzy
: 12 lip 2017, o 18:58
autor: Ayame
Hyūga Kazuma
~***~
Po kilku dniach podróży, delegacja z Kyzuo dodarła do Saimin. Pozostało już tylko skierować się do tutejszej Siedziby Władzy, aby poprosić co audiencję u Arisu. To jednak Kazuma będzie musiał załatwić sam, zaś jego ludzie ulokują się niedaleko, żeby być w pogotowiu. Doskonale wiedzieli, co należało zrobić, gdyby coś poszło nie tak. Gdy tylko wyczują Byakuganem wybuch chakry w Siedzibie, będzie to oznaczać, że Kazuma został zaatakowany i należy jak najszybciej się ewakuować, aby zawiadomić o tym Reiko. Tak, byli gotowi zostawić towarzysza, bo doskonale zdawali sobie sprawę, że przyjście mu z pomocą mogło być tylko i wyłącznie samobójstwem, a wieści musiały dotrzeć do Kyuzo. Oby jednak wszystko przebiegło spokojnie.
Kazuma pewnym krokiem podszedł do budynku, którego strzegli strażnicy i wyjawił cel swojego przybycia, czyli oczywiście audiencja u Liderki Yamanaka, przedstawił się też jako wysłannik Lidera Reiko. Jego białe oczy były wystarczającym dowodem na ten fakt, więc powinien zostać wpuszczony. Potem pozostało już tylko skierować się prosto do gabinetu Arisu, którego strzegli kolejni strażnicy. Tutaj tym bardziej powinien przedstawić o co chodzi, żeby zostać wpuszczonym do środka. Zachowując pełną spokoju twarz, spojrzał to na jednego, to na drugiego strażnika.
- Przybywam z rozkazu Lidera Klanu Hyūga. - Wyjaśnił. - Proszę o audiencję u Pani Arisu.
Teraz pozostało już tylko czekać na odpowiedź i wpuszczenie go do środka, a potem zacznie się rozmowę, po którą tutaj przybył. Oby tylko wszystko dobrze poszło.
Re: Siedziba władzy
: 13 lip 2017, o 00:02
autor: Papyrus
Pojawienie się nowej osoby w Saimin, dodatkowo tak nietypowej i niepasującej do reszty mieszkańców, spowodowało żywe reakcje tutejszych. Przedstawiciele Yamanaka w szczególności zwrócili uwagę na nowe, silne źródło chakry. Cała przeprawa do prowincji nie sprawiła Kazumie najmniejszego problemu. Drogi były czyste od wszelkiego rodzaju elementu przestępczego, obydwa rody robiły więc dobre porządki z typami spod ciemnej gwiazdy. Albo przypadkowo ci nie atakowali właśnie teraz. Możliwe też że reputacja przedstawiciela klanu Hyuga odstraszała od rabunku czy sprawiania jakiś problemów. Mężczyzna z poselstwem od Reiko dotarł bezproblemowo aż do siedziby władzy, najważniejszego budynku w osadzie. Siedziby najznamienitszej inteligencji, których decyzje i funkcjonowanie gwarantowało dobrobyt i pomyślność prowincji. Takie same mechanizmy jak w praktycznie wszystkich zorganizowanych Rodach i Klanach. Mimo różnic kulturowych pewne rzeczy są niezmienne. Samo wejście do siedziby władzy obcego Shinobi wywołało błyskawiczną reakcję praktycznie wszystkich wewnątrz, a już nawet na zewnątrz. Strażnicy wpuścili co prawda Kazumiego do środka, ale ci wewnątrz, których mimo wszystko kilku było, widocznie zwrócili uwagę na nietypowego gościa. Nie żeby okazywali wrogość, ale widać było że Hyuuga był widokiem niecodziennym. Jedna z kobiet przy szerokim kontuarze wyszła zza swojego stanowiska i grzecznym tonem przywitała jegomościa, chcąc poznać powód jego wizyty. Emisariusz rodu Hyuuga nie miał większego wyboru i zwyczajnie musiał podzielić się celem swojego przybycia. Wizja osoby obcego pochodzenia która wchodzi i wychodzi do najważniejszego budynku w osadzie była całkowicie absurdalna. Kobieta poprosiła mężczyznę by poczekał, aż szanowna Arisu dowie się o obecności nietypowego gościa. Po kilku minutach spędzonych w miękkim fotelu w holu, mężczyzna został zaprowadzony przed drzwi do jej gabinetu. Strażnicy jak tylko zobaczyli mężczyznę pchnęli drzwi - jeden jedno skrzydło, drugi drugie. Kazuma mógł zobaczyć pomieszczenie wypełnione wręcz przepychem. Bardziej wyglądało to jak pokój do przyjmowania arystokratów i ludzi wyższego urodzenia, niż faktyczny gabinet. Dominowały w nim trzy rzeczy. Drewniane meble o wysokich walorach estetycznych, kryształowe figurki na tych meblach, jeszcze bardziej zwiększając walory estetyczne, i stojak na trunki z oszklonymi drzwiczkami. Połączenie estetyki i alkoholu. Nic lepszego nie mogło być. Sama kobieta ubrana była w elegancki biały strój z czarnymi akcentami, takimi jak guziki, zakończenia rękawów czy nieco stojący kołnierzyk. Idealnie pasował do jej białych włosów. Emanowała pięknem i elegancją. Co zresztą cechowało wszystko co znajdowało się w pokoju.
- Witam szanownego gościa z Rodu Hyuuga. Cieszy mnie ta niespodziewana wizyta, aczkolwiek gdyby uprzedzono mnie wcześniej, to kazałabym przygotować jakiś poczęstunek w ramach przywitania. W każdym razie zapraszam, Proszę się rozgościć, Panie... - kobieta miłym głosem pełnym gracji przywitała mężczyznę, lekkim skinieniem głowy okazując szacunek gościowi. Nawet jeśli nie znała jego imienia. Wskazała miejsce przed jej biurkiem, którym okazał się fotel. A właściwie to kilka ich sztuk, wszystkie identyczne. Sama usiadła dopiero po zajęciu miejsca przez gościa. Odpowiednie maniery jak na osobę na takiej pozycji i z taką aparycją. Jej czerwone oczy badały gościa z ogromną wręcz wnikliwością, ale reszta jej ciała sygnalizowała wyraźne rozluźnienie. W szczególności delikatny uśmiech na jej twarzy, który przejawiał wszystkie objawy życzliwości i autentyczności. Kobieta zaczęła praktycznie natychmiast po zajęciu proponowanego przez nią miejsca, korzystając ze swojego prawa jako gospodarza do zadawania pytań i żądań. Pięknie ujętych w słowa i grzecznych.
- Zanim przejdziemy do celu tej rozmowy, chciałabym uzyskać pewność co do autentyczności poselstwa. Proszę nie zrozumieć mnie źle, ale w tych czasach każdy może ogłosić się oficjalnym wysłannikiem jakiegoś Rodu i z tego tytułu podejmować ze mną dialog i tym samym próbować wyciągnąć ze mnie jakieś informacje czy odnosić inne korzyści.
Re: Siedziba władzy
: 13 lip 2017, o 13:14
autor: Ayame
Hyūga Kazuma
~***~
Tak jak się spodziewał. Żeby dotrzeć do Liderki, trzeba było najpierw porozmawiać z osobą, która odpowiada za rozporządzanie cennym czasem Arisu, umawiając wizyty, lub je odrzucając. W tym przypadku miał do czynienia z recepcjonistką, która po wysłuchaniu celu przybycia Kazumy, poszła zawiadomić głowę klanu Yamanaka. I tak po krótkim oczekiwaniu, Kazuma został zaproszony do przepysznego gabinetu, gdzie za biurkiem siedziała białowłosa piękność. Na jego widok wstała i powitała Kazumę z niesamowitą uprzejmością i wdziękiem.
- Kazuma, Pani. Hyūga Kazuma. - Przedstawił się, składając kobiecie pełen szacunku ukłon. - Wybacz proszę tą niezapowiedzianą wizytę, ale sprawa jest dość pilna i nie było czasu na wysyłanie powiadomienia. Niemniej, dziękuję za tak ciepłe przyjęcie.
Gdy Arisu wskazała mu fotele przed swoim biurkiem, Kazuma zajął jeden z nich. Podróż była bardzo szybka i mimo wszystko wyczerpująca, więc dobrze było w końcu usiąść i odpocząć w wygodnym meblu. Tak jak przewidział Reiko, Liderka Yamanaka zapytała o potwierdzenie poselstwa, gdyż jak powszechnie wiadomo, nie można nikomu wierzyć na słowo. Takie oszustwa mogły prowadzić do wyłudzenia cennych informacji, a także próby zamachu.
- Ależ naturalnie. - Odpowiedział z uśmiechem, sięgając za pazuchę szaty. - Lider poinformował mnie o tej formie ostrożności, dlatego prosił przekazać Pani to.
Z tymi słowami położył na blacie biurka Liderki zwój z pieczęcią, który dostał od Reiko, tym samym poświadczając, że jest prawdziwym posłem z ramienia swojego Przywódcy. Kiedy już Arisu zapozna się z tym dowodem i uzna, że wszystko jest w porządku, Kazuma będzie mógł przejść do sedna sprawy. Pozytywne nastawienie Białowłosej było dobrym początkiem współpracy.
- Pani, przybywam z dość przykrą, a zarazem bardzo delikatną sprawą. - Wyjaśnił Kazuma, splatając ze sobą palce obu dłoni. - Kilka dni temu, jedna z naszych kunoichi została zaatakowana. Napastnik w okrutny sposób zabawił się jej kosztem, zdejmując z niej ubranie, a następnie ogłuszając. Do gwałtu na szczęście nie doszło, ale jako kobieta, sama możesz ocenić, jak straszne upokorzenie przeżyła dziewczyna. Problem polega na tym, że napastnik zrobił to wszystko jej własnymi rękami, nawet jej nie dotykając...
Ostatnie słowa już mogły dać Arisu do myślenia, ale sprawa jeszcze nie była do końca przesądzona. Równie dobrze napastnik mógł grozić dziewczynie i zmusił ją do tego, żeby sama to zrobiła. Jednak dlaczego w takim wypadku sąsiedni klan zwracał się z tym do niej?
- Przerażona dziewczyna zeznała, że napastnik przejął kontrolę nad jej ciałem, które zaczęło się poruszać wbrew jej woli. - Tym samym Kazuma rozwiał wszelkie wątpliwości. - Tak, mamy do czynienia z Yamanaką, dlatego właśnie tu jestem. Tylko Ty, Pani, jesteś w stanie pomóc nam w zidentyfikowaniu napastnika. Nie wiemy, czy mamy do czynienia ze zbiegiem, którego nie udało się wam jeszcze ująć, czy też może to jeden z Twoich podwładnych, który działa na własną rękę za Twoimi plecami.
Ostatnie słowa Kazumy były bardzo ważne i Arisu powinna na nie zwrócić uwagę, oraz jednocześnie docenić. Hyūga bowiem wyraźnie założył, że napastnik zaatakował z własnej inicjatywy, a raczej głupoty i nie uważa, jakoby Liderka stała za tym atakiem. Czy miał rację, o tym zapewne powie mu reakcja Arisu na tę wiadomość. Dodatkowo, zamiast oskarżeń, Kazuma zwrócił się prośbą o pomoc, co też powinno zostać pozytywnie odebrane.
Re: Siedziba władzy
: 13 lip 2017, o 23:55
autor: Papyrus
Arisu dobrze odnajdywała się w swojej roli. Jako gospodarz okazywała należny szacunek gościowi, ale także nie miała problemu z dyktowaniem tempa rozmowy. Ale czego spodziewać się po osobie która pracuje w takich warunkach i ubiera się w taki sposób? Wątpliwym bowiem było by w ciągu tych kilku minut zdążyła się przebrać. Zająwszy miejsce poprosiła o potwierdzenie deklaracji Kazumy odnośnie oficjalności wizyty. Lider rodu Hyuuga był jednak przezorny i dał odpowiednie poświadczenie. Arisu wzięła zwój dokładnie go lustrując, obracając w swoich dłoniach i wyszukując jakiejkolwiek niezgodności. Przykładowo uszkodzeń. Szczególną uwagę kobieta zwróciła na pieczęć. Zerwała ją ostrożnie i kładąc zwój na biurku zaczęła go rozwijać. Widząc pierwsze litery naniesione na materiał zwoju zaczęła rozwijać go lekko szybciej. Czyżby obawiała się, że coś z niego wyskoczy? Niby sama powiedziała że należy zachować ostrożność, ale czy nie podchodziłoby to pod zniewagę gościa? Zapewne Arisu nie widziała w tym nic złego, wczytując się w treść i mówiąc do Kazumy po zakończeniu lektury.
- To bez wątpienia pismo lidera twego Rodu, Kazuma-san. Dobrze że wziął to pod uwagę, w przeciwnym razie zmuszona bym była uznać tą wizytę za skończoną. - powiedziała miłym tonem i oddała zwój w ręce Kazumy. W końcu była to jego, tymczasowa ale jednak, własność. Po potwierdzeniu intencji gość rozpoczął rozmowę. Bez ogródek przeszedł do rzeczy, opowiadając o sytuacji. Zgodnie z prośbą swojego przyjaciela nie ujawniał imienia poszkodowanej, nie ujawnił swojego powiązania z nią i zachowywał się jak na prawdziwego ambasadora przystało. Arisu siedziała na swoim miejscu, chyba nawet nieco zbyt sztywno. Uśmiech z jej twarzy nie znikł, aczkolwiek z uwagi na powagę tematu został znacznie przytłumiony. Odniesienie się do kobiecości liderki i jej naruszenia było zagrywką dobrą, która miała zadać jej pytanie "A gdyby tobie by się to przytrafiło?", co miało wzbudzić współczucie. A nawet jeśli nie było to na celu, to tak to odebrała kobieta.
- Faktycznie nieprzyjemna sytuacja. Musi być to dla niej duży cios. Jednak kobieta w pierwszej kolejności powinna być na tyle silna, by móc zapobiegać takim sytuacjom, a po takim ciosie wyciągnąć z niego wioski. Ale zdaję sobie sprawę z potęgi umiejętności dzierżonych przez Ród Yamanaka i tego, jak ciężko im się przeciwstawić, obrona mogła być niemożliwa jeśli ten ktoś atakował z zaskoczenia. Czy zna Kazuma-san dokładny przebieg wydarzeń? I co najważniejsze czy ten Yamanaka został zidentyfikowany? - osąd Arisu, początkowo faktycznie objąwszy ofiarę, szybko zmienił się na chłodny i rzeczowy. Mimo zachowania tej samej, uśmiechniętej i grzecznej mimiki twarzy. Nie znając sytuacji jednak jej osąd opierał się w dużej mierze na domysłach i gdybaniach. Być może dlatego też poprosiła o dokładniejsze zrelacjonowanie wydarzeń. Przeszła z postawy kulturalnej i gościnnej do poważnej i łaknącej informacji. W tym o samym Yamanace, który mógł być dla niej najważniejszym elementem w tej sytuacji.
Re: Siedziba władzy
: 14 lip 2017, o 19:22
autor: Ayame
Hyūga Kazuma
~***~
Kiedy Arisu dokładnie oglądała zwój, weryfikując jego autentyczność, Kazuma spokojnie siedział sobie w fotelu. Nie musiał się obawiać, że list okaże się fałszywy, więc całkowicie się rozluźnił, czekając aż Białowłosa sama się o wszystkim przekona. Kiedy w końcu stwierdziła, że wszystko jest w porządku, Kazuma uśmiechnął się i skinął głową. Teraz należało przejść do sedna sprawy, z którą tu przyszedł, więc wyjawił Liderce informacje na temat przykrego incydentu, jednocześnie uważnie badając jej twarz. Zaniepokoiło go, że pomimo faktu, iż w grę wchodził Yamanaka, Arisu pozostała dalej uśmiechnięta, może nie tak, jak wcześniej ale jednak. Nie było po niej śladu zaskoczenia, a to już niedobrze wróżyło. Ten jej uśmiech powodował u Kazumy ciarki na plecach. Słowa, jakie wypowiedziała na temat pokrzywdzonej sprawiły, że aż się w nim zagotowało. Gdyby Ayame została zaatakowana poza prowincją, to jeszcze by to poparł, bo nie zadbawszy o właściwe wyszkolenie, sama naraziłaby się na niebezpieczeństwo, jednak w obecnej sytuacji, miał ochotę czymś rzucić w Arisu. Nie dał jednak tego po sobie poznać, utrzymując kamienną twarz. Przynajmniej przyznała, że atak Yamanaki poprzez zaskoczenie, był bardzo trudny do uniknięcia.
- Zgodziłbym się z Panią, gdyby sytuacja miała miejsce na obcej ziemi. Wtedy nie byłoby nawet sprawy, bo uznalibyśmy kunoichi samą sobie winną. - Odpowiedział z powagą. - Została jednak zaatakowana w swojej własnej prowincji, gdzie powinna czuć się bezpiecznie. To, że nasze granice są otwarte, wcale nie oznacza, że można w tak haniebny sposób nadużywać naszej gościnności i pozostawać bezkarnym. Jestem pewny, że również nie byłaby Pani zachwycona, gdyby jeden z nas chodził po Soso i atakował niewinnych mieszkańców. Kunoichi była tylko Dōkō, więc nie oczekuj proszę po początkującym ninja odpowiedniej siły do walki z takimi umiejętnościami.
Kazuma miał nadzieję, że Arisu przynajmniej ma honor i postąpi sprawiedliwe, gdy się okaże, że mają jednak do czynienia z jej podwładnym. Gdyby Ayame dopuściła się czegoś podobnego, co dodatkowo nadwyrężyłoby relację z sąsiadem, Kazuma wydziedziczyłby ją, a sama kunoichi zapewne zostałaby surowo ukarana. Dla niego byłaby to zwyczajnie hańba i mimo że byłaby jego córką, to nie kryłby jej w żaden sposób. Nie bez powodu Hyūga uważani byli za sprawiedliwy i honorowy klan. Ze zdrajcami się nie patyczkowali, tym bardziej, jeśli działali na szkodę klanu.
- Co do Yamanaki, to tak, został zidentyfikowany. - Zaczął relację. - Zanim zaatakował, przedstawił się imieniem i nazwiskiem, oraz podał, skąd pochodzi. Potem niespodziewanie złożył pieczęć i nim dziewczyna zdołała zareagować, już była w jego mocy. Jak wcześniej wspomniałem, napastnik zmusił ją, żeby sama się przed nim obnażyła, a potem uderzyła głową o drzewo, w celu ogłuszenia. Gdy się potem obudziła, po napastniku nie było śladu, a ona zdała sobie sprawę, że została ubrana. Świadomość, że ten zwyrodnialec jej dotykał, jest jeszcze bardziej upokarzająca. Dziewczyna zwyczajnie nie może się pozbierać.
Mówiąc to wszystko, Kazuma nie spuszczał wzroku z Arisu. Gdy skończył relację z przebiegu zdarzenia, ponownie sięgnął za pazuchę i wyciągnął kawałek zrolowanego papieru, który po chwili jej przekazał. Gdy go rozwinie, będzie mogła spojrzeć na wierną podobiznę swojego podopiecznego, którego jakiś czas temu prawie wywaliła z gabinetu.
- Juuzou Shinte z Soso. - Zakomunikował, jak napastnik został zidentyfikowany. - Zbieg, czy podwładny?
Teraz Arisu powinna się określić, a potem będzie można przejść dalej. Kazuma nadal o nic jej nie oskarżał. Trzymał się wersji, że napastnik działał na własną rękę i oczekuje ze strony Liderki współpracy w ukaraniu go. Tylko czy Białowłosa okaże się sprawiedliwa, czy może zrobi co w jej mocy, żeby chronić dupę przestępcy? Jeśli to drugie, to Kazuma nic więcej tu nie wskóra i Hyūga będą musieli działać na własną rękę, co skończy się jeszcze gorzej dla zwyrodnialca. Gdyby doszło do współpracy z Arisu, to zostałby surowo ukarany, ale żyłby. Jeśli jednak sami go dorwą, to po ciężkich torturach zostałby zwyczajnie zabity.
Re: Siedziba władzy
: 15 lip 2017, o 16:36
autor: Papyrus
Postawa kobiety mogła być zastanawiająca. Jako urodzona w wyższych sferach musiała zostać wyuczona dobrych manier, jednak jej mimika była już niepokojąca. A przynajmniej dla Kazumy, który nie mógł pojąć jak rozmawiając o sprawach takich poważnych jak napaść na członkinię klanu Hyuga przez przedstawiciela ich klanu. Z pewnością miało to wpływ na opinię gościa o Arisu, ale czy miało jakiś znaczenie w kwestii samej omawianej sprawy? Z pewnością tak, ale w jakim stopniu okaże się dopiero na koniec rozmowy, kiedy obydwie strony uzgodnią coś, wynajdą porozumienie. Ojciec poszkodowanej postanowił zdradzić więcej szczegółów, między innymi prowincję w jakiej miało to miejsce. Arisu wydawała się zaskoczona. Czyżby spodziewała się tego incydentu w którymś z miast kupieckich?
- To zmienia postać rzeczy. Nie żeby sam incydent nie był godny potępienia. Proszę wybaczyć moje poprzednie słowa, nie sądziłam że ten ktoś posunie się tak daleko by napaść na Kunoichi na terenie jej prowincji. - powiedziała kobieta lekko kiwając głową ku Kazumie. Zrozumiała swój błąd? Wyczuła nieprzyjemną atmosferę roztaczaną przez gościa? Nieumyślne popełnienie nietaktu faktycznie musiało być poprawione, chociażby dla tonu w jakim dalsze rozmowy będą prowadzone. Jej mimika lekko przygasła w obliczu serdecznego uśmiechu. W szczególności kiedy Kazuma przeszedł do dalszej części, w której opowiadał dokładnie co miało miejsce. Mimo tego że uśmiech nie zniknął, to był znacznie bardziej skromny po informacjach. Tak samo po pokazaniu listu gończego. Kobieta chwyciła go w dłonie i przyjrzała się ręcznie stworzonemu portretowi. Minęła dłuższa chwila zastanowienia z jej strony.
- Więc to on dopuścił się takiego czynu... Nie spodziewałabym się tego po nim. Nie mam pojęcia co go do tego skłoniło. I dlaczego tak nagle. - uśmiech zniknął, pozostawiając jedynie lekko uniesione brwi i oczy wpatrujące się w twarz narysowanego podwładnego. Powoli odłożyła kartę z listem gończym - Proszę podziękować Reiko-san za powiadomienie mnie o tożsamości napastnika. Kara z pewnością go nie ominie, natychmiast po rozmowie powiadomię strażników by powiadomili mnie gdy tylko Juuzou wróci do Saimin. - powiedziała, odsuwając list gończy w kierunku Kazumy.
Re: Siedziba władzy
: 16 lip 2017, o 00:01
autor: Ayame
Hyūga Kazuma
~***~
Oho, wyglądało na to, że się nie zrozumieli. Gdyby doszło do ataku poza Kyuzo, to Kazumy nawet by tu nie było, nawet gdyby sprawcą był Yamanaka. Ayame zaś dostałaby srogą reprymendę na temat instynktu samozachowawczego i zakaz opuszczania prowincji, dopóki nie udowodni, że jest na tyle silna, żeby poradzić sobie z czyhającym na nią niebezpieczeństwem poza granicami jej własnej prowincji. Gdy Arisu załapała, że do ataku doszło na rodzinnych terenach ofiary, wyglądała na szczerze zdumioną. Nareszcie! Dobrze było zobaczyć tą zmianę w mimice, bo ten jej wcześniejszy uśmiech był naprawdę niepokojący. Czyli teraz jest już wszystko w porządku.
- Nic się nie stało, Szanowna Arisu. - Odpowiedział grzecznie i skłonił głowę. - Zwyczajne niezrozumienie, a co do napastnika, to niestety, ale był na tyle bezczelny, że posunął się do tego, dlatego właśnie zostałem tu wysłany, żeby omówić z Panią tą sprawę i dowiedzieć się, z kim mamy do czynienia.
Relacjonując dokładnie sprawę, nie spuszczał wzroku z Białowłosej i dostrzegł, jak jej uśmiech powoli zanika. Widać było, że jest nie tylko zaskoczona tym wszystkim, ale też bardzo niezadowolona. Kiedy dostała od Kazumy portret napastnika, znowu pojawiło się na jej obliczu zaskoczenie i jakby niedowierzanie, co mogło skłonić Hyūgę do pewnych domysłów, jednak to wypowiedziane przez Arisu słowa utwierdziły go w przekonaniu, z kim mają do czynienia. Podwładny. A to oznaczało, że będzie trzeba dogadać się z Białowłosą co do kary dla napastnika, żeby była adekwatna do popełnionego występku i jednocześnie zadowoliła obie strony.
- Przekażę Liderowi podziękowania. - Zapewnił z uśmiechem. - A co do kary, to proszę mnie źle nie zrozumieć, ale chciałbym być przy jej wymierzaniu, aby móc potem złożyć szczegółowy raport na ten temat. Reiko zapewne chciałby wiedzieć, jaka kara została zastosowana i czy była adekwatna do przewiny. W sumie to mam nawet pewien pomysł, jak można by było rozwiązać tą sprawę.
Po tych słowach przedstawił Arisu swój diaboliczny, aczkolwiek sprawiedliwy wymiar kary. Od niej będzie zależeć, czy wykorzysta ten pomysł, zmodyfikuje go, albo zaproponuje coś zupełnie innego. Muszą w tej kwestii znaleźć porozumienie, które zadowoli i jednych i drugich.
- Oczywiście oprócz tego, Juuzou dostanie zakaz wstępu do Kyuzo. - Poinformował o oczywistej rzeczy. - Tylko w ten sposób będziemy mogli zapewnić poszkodowanej bezpieczeństwo.
Ta kwestia była jak najbardziej zrozumiała i Arisu nie powinna mieć o to pretensji. Chłopak ostro sobie nagrabił i nic dziwnego, że ta prowincja zostanie dla niego zamknięta. Drugi raz już sobie nie wejdzie na teren Kyuzo, gdyż wszystkie patrole dostaną jego podobiznę i będą uczulone na jego obecność, jak i wszelkie anomalie pokroju Henge no Jutsu.