Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 27 lut 2018, o 00:11
- Onsen - - Kireina seishin - - きれいな せいしん -
N awet osady położone w pobliżu basenów morskich posiadają swoje własne onseny, nic w tym dziwnego w końcu mieszkańcy tych rejonów również zasługują na swój własny zakątek świętego spokoju w wolny poranek, czy też po całym zajętym dniu wieczór. Łaźnia ta znajduje się blisko centrum Saimin , gdzie też bez zbędnego nadkładania drogi mieszkańcy z każdej strony mieściny mogą trafić. Bliskość sklepów, oraz zakładów usługowych w okolicy sprawia, że faktycznie miejsce to może cieszyć się popularnością, szczególnie w godzinach wieczornych.
W budynku znajdują się szatnie, oddzielne dla obu płci, kobiet, oraz mężczyzn. Przy samym wejściu recepcja w której potencjalny klient powinien się wpisać, oraz uiścić opłatę. W małym kompleksie, nie ma jednak basenu koedukacyjnego, są dwa, jeden tylko dla mężczyzn, a drugi tylko dla kobiet, a przynajmniej tak traktują zasady, kto jednak broni je łamać?
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 27 lut 2018, o 05:17
- Rok 384 - Lato -
Inoshi krążyła po wiosce bez celu, mając na uwadze sytuacje którą spowodowała w porcie, nie rozpierała jej duma, jednak strach przed konsekwencjami powoli zanikał, to nie tak, że przestawała o tym myśleć jednak otrzymane ciosy, kopniaki będąc nieco tratowaną przez spanikowanych ludzi we mgle zaczynają dawać się we znaki, jej sukienka również nie była w najlepszym stanie, zaczęła rozmyślać jak wróci do domu i się wytłumaczy, w końcu prędzej czy później, a w jej wypadku prędzej informacje o sytuacji z portu się rozejdą, o ile już tego nie zrobiły.
Zatrzymała się by złapać oddech, mimo, że poczuła ból schylając się to wiedziała, że na niego zasłużyła, spostrzegła jednak, że znajduje się przed łaźnią. Fakt faktem z powodu zarówno gorących temperatur, oraz stanu jej ubioru, oraz wyglądu spocona, brudna, przez chwilę uśmiechnęła się do siebie rzucając - Ciekawe co wygląda lepiej, ja czy ta sukienka... - Obejrzała nieco powyciągany i przedarty w paru miejscach ciuch z wyraźnym zniesmaczeniem. - Jak ja wyglądam... - Pokręciła głową spoglądając w stronę zachodzącego powoli słońca, teraz na dworze było dużo chłodniej niż jeszcze kilka minut wcześniej, słońce zachodziło na horyzoncie a temperatura robiła się coraz mniejsza. Idealna chwila by coś ze sobą zrobić.
Pokierowała swoje zmęczone nogi do znajdującej się nieopodal łaźni, mimo, że obecność ludzi krępowała ją, miała teraz ochotę na chwilę odpoczynku i zadumy. W samym przybytku recepcjonistka nieco zdziwiona jej wyglądem wypytywała się czy wszystko w porządku. W końcu nawet i szanujący się ninja nie przychodzą do onsenu w takim stanie. Inoshi nie przejęła się za bardzo zapewniając ją, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, mimo to czuła się jakby ją okłamywała. Na miejscu skorzystała z szatni, poszła się obmyć w przeznaczonym do tego miejscu, przyjrzała się też drobnym ranom jakich doznała w wyniku swojej nieprzemyślanej decyzji, nie wiedziała czy to co zobaczyła było rozczarowujące czy też nie. Ostatecznie całkiem przyjemnym było skorzystać z wody i umyć się, chłodna woda nieco ją rozbudziła, w końcu też miała spokój od lepkiej opadającej na oczy grzywki, jak i lepkich od piasku dłoni, one były chyba najgorsze z tego wszystkiego. Chwilę zajęło jej odpowiednie przemycie oczu, w końcu zatarcie ich wcześniej piaskiem przez przypadek nie należało do najprzyjemniejszych doznań, może właśnie dlatego recepcjonistka zareagowała jak zareagowała, w końcu jej oczy cały czas były zaczerwienione i nieco łzawiły z tego powodu.
Miała wybór, męską lub damską łaźnie, wybór był oczywisty. Gdy skierowała się w wybranym przez siebie kierunku spostrzegła kilka kobiet siedzących w jednym kącie basenu, nie był on jakoś strasznie mały, dlatego też udała się do drugiego, nieco nieśmiało, nie chciała kontaktu z innymi w tej chwili, już obecność jej samej było dla niej wystarczającym towarzystwem. Po ściągnięciu ręcznika weszła do wody kładąc go pod głową. Wejście do ciepłej wody nie było czymś komfortowym, z początku, po chwili jednak przywykła do temperatury i mogła spokojnie odetchnąć. Wpatrywała się przez chwilę w niebo rozmyślając nad tym czego powinna się nauczyć, oraz jak reagować na różne dziejące się w około niej rzeczy. Wiedziała, że potrzebuje umieć podjąć ważne decyzje inaczej, sytuacja może potoczyć się gorzej niż dzisiaj i naprawdę może ktoś zginąć, nawet ktoś jej bliski... Wędrując myślami poprzez różne tematy, zarazem wpatrując się w zachodzące słońce, przysnęła.
Ukryty tekst
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 2 mar 2018, o 22:25
TRYB MG - MISJA DLA YAMANAKI INOSHIEGO RANGI C
"Once in a lifetime"
1/15
Taka przyjaźń zdarza się raz w życiu, mówili. Szeptali z zawiścią, przyglądając im się ze sztucznie miłymi uśmiechami, sącząc jad.
Ale oni tego nie wiedzieli, nie słyszeli, nie było im dane tego ujrzeć tak prędko. Losy bogów i ludzi były skomplikowane, najwyższy kreator to powstawał, to upadał - a wraz z nim upadali i powstawali oni. I nawet najsilniejsza zawiść nie była w stanie zwyciężyć siły przyjaźni ; tego serdecznego uczucia, które wypełniało ich serce i umysł.
Przed tobą stoi to samo, taka sama możliwość: to, że raz zawiodłaś, ostatecznie niczego nie przekreśla, nie zabrania, nie niszczy. Wciąż jesteś wolna, Inoshi; prościej jest przecież podnieść się i iść dalej niż ciągle rozpaczać, prawda? Ostatecznie sława, honor Yamanaka to władza nad wrogimi umysłami, przejmowanie myśli przeciwnika; staje się twoją marionetką, zabawką w twoich dłoniach, którą potrafiłabyś kontrolować w każdej chwili i za pomocą klanowych metod - gdybyś tylko zechciała się podnieść z upadku, iść dalej, radzić sobie z tym wszystkim zamiast płakać bezsilnie nad swoją głupotą.
Woda w onsenie jest ciepła, przyjemnie muska młode, rozkwitające pięknem ciało. Jesteś w onsenie sama, całkowicie sama. Nie ma tu nikogo z innych kobiet, nie ma innych mieszkanek Soso - akurat wyjątkowo trafił ci się, jak ślepej kurze ziarno, taki moment, kiedy poprzednie klientki wyszły i minęły cię w drzwiach podczas wchodzenia. Cisza i kojący spokój ogarnia twoje ciało.
Nigdy nie uczestniczyłaś w czymś istotnym. Twoje życie było ciche i spokojne niczym ciepłe mury domu; nie słyszałaś przejmującego skowytu wydawanego przez ochrypłe gardła rannych, nie widziałaś krwi tryskającej na wszystkie strony z przeciętych dramatycznie tętnic, nie widziałaś życia osuwającego się rozpaczliwie, wymykającego się z rąk przerażonym medykom, którzy czują gorzki smak bezradności - bo przecież można byłoby zrobić coś choć raz naprawdę dobrze.
W tym ujmującym cieple lata, podobnym uśpionemu wrogowi, nagle twój spokój zostaje zmącony, zew Matki Losu przyzywa cię do siebie. W końcu będziesz mogła się wykazać. A może nie.
Tak czy inaczej, do onsenu wchodzi kobieta. Ma chłodne rysy, krótko ścięte włosy i zmęczoną, bardzo zmęczoną twarz. Czarne ubrania cywila kłócą się z wyrzutnią senbonów, kaburą i guandao, które ma przy sobie. Zimne oczy o kolorze akwamaryny przeszywają cię na wskroś z jakimś wyrzutem.
-Yamanaka Inoshi? - pyta. -Twoi rodzice powiedzieli, że będziesz tutaj. Mam dla ciebie ważne zadanie.
Milknie na chwilę, poprawia sobie niecierpliwie wyrzutnię na dłoni, ale nie atakuje w żaden sposób. Wolną ręką wyjmuje niecierpliwie dwa ruloniki papieru, po czym kładzie je ostrożnie obok ciebie, dbając, by nie miały kontaktu z powszechną tu wilgocią. Zbyt wiele tu wody. A ona jej instynktownie nienawidzi, choć może nie w takim znaczeniu, o jakim można by myśleć - rozumie, że jest potrzebna do życia, ale nienawidzi jej jako środka śmierci i walki.
-W ostatnim czasie z Ryuzaku no Taki zbiegło dwóch przestępców. Mężczyźni ci prawdopodobnie przebywają teraz na terenie Soso i będą dalej podejmować swoje działania: kradzieże, napady, morderstwa samotnych kobiet, wykradanie ich kosztowności i oszczędności, podpalenia...Pełną listę tego przedłożono już odpowiednim władzom i formalnie to one by się tym zajęły, ale pewne małe ptaszki powiedziały mi, że chciałabyś się wykazać. Nie chcę słyszeć odpowiedzi odmownej. Przez tych ludzi zginęło zbyt wiele istnień, by pozostawić ich ot tak sobie. Dostaniesz wsparcie.
Skończywszy swoją tyradę, kobieta zakłada ręce na piersiach i mrozi cię chłodnym, stanowczym wzrokiem. Bije od niej swego rodzaju autorytet, surowość, którą chyba coś maskuje...a może tak ci się tylko wydaje? Jedno jest pewne: nie pasuje do tej aury gorącego, letniego dnia, nie pasuje do codziennych radości Soso, nie pasuje do rodu Yamanaka, który i tak zdążył się jakoś odbudować, przynajmniej w niewielkim stopniu, po wojnie w Sogen i innych...precedensach.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 3 mar 2018, o 11:43
- Rok 384 - Lato -
Młoda przysnęła, w pierwszej chwili nie miała pojęcia gdzie jest, widziała tylko emanujące chakrą sylwetki, zastanawiała się... Co się stało, przecież była w onsenie, tym bardziej, że nie dostrzegła na swoich rękach ani zadrapań ani siniaków które jeszcze chwilę temu miała, a jej ubranie było pierwszej świeżości. Udała się na wprost siebie, wtedy też ciemna nicość po której biegła zaczęła się zwężać, a wszelkie sylwetki złączyły się w jedną, cała chakra uleciała z nich i wstąpiła w jedno ciało. Ciało które znajdowało się na końcu czarnej drogi. Chakra niemalże kapała z tej osoby, Inoshi była wielce zaskoczona, nie doświadczyła wcześniej czegoś takiego. Zaczęła zbliżać się do tej osoby, tunel nie wydłużał się, wydawał się jedynie skracać gdy wykonywała kolejne kroki. Gdy odpowiednio się zbliżyła, sylwetka wyciągnęła przed siebie dłonie, a następnie złożyła je w pieczęci. Dziewczyna przez chwilę się rozglądała, nie zobaczyła jednak nic, ani po lewo ani po prawo, wszędzie ciemność. Tylko ona i chakrowa sylwetka ze złożonymi pieczęciami. - O co tutaj... - Nie skończyła, tylko powoli złożyła dłonie w taką samą pieczęć jak stojąca przed nią osoba. Wtedy też ciemność rozświetliła się kilkoma sylwetkami które pojawiły się w okolicy, zarówno za nią jak i po jej bokach. Gdy tak się rozglądała była w stanie stwierdzić, że sylwetki te nie są w niczym tak potężne jak ta którą widziała przed sobą, wszystkie one mniej emanowały energią, mniej się świeciły. Gdy rozluźniła dłonie wszelkie ślady po energii w okolicy zniknęły... Była przez chwilę sama w ciemności, wtedy też ponownie złożyła dłonie w pieczęć, w jej stronę szła pewna sylwetka, to była kobieta. Usłyszała tylko wypowiadane kobiecym głosem - Inoshi...
Znalazła się ponownie w onsenie, pojawiający się z zaskoczenia głos nieco ją przestraszył, aż podskoczyła i szybko ponownie schowała się do wody - Wyraźnie przysnęła. Ręcznik który miała za głową zsunął się do wody, a ta wyraźnie poirytowana westchnęła ciężko. Spoglądając na kobietę obejrzała ją dokładnie przyglądając się zarówno jej twarzy jak i całej posturze, jej uwagę zwróciło uzbrojenie w jakim tutaj weszła. Pytanie dlaczego...
Wyraźnie skonfundowana obecnością kobiety skrzyżowała ręce na piersiach, wpatrując się w jej oczy, wzrok ten wprawiał ją w drobny strach, ciężko było to ukryć, zimność jej spojrzenia porównywalna była do zimnego wiatry który od czasu do czasu przewiewał jej plecy, w końcu była już noc a Inoshi spędziła tutaj wyraźnie więcej czasu niż chciała. Obserwując poczynania kobiety starała się nie spuścić z niej wzroku gdy ta kładła gdzieś tutaj obok zwoje. W końcu dalej nie wiedziała kim jest, a o tym, że nie jest utalentowana wiedzieli prawie wszyscy, tym bardziej, że jej rodzice byli w gościach, więc w domu nie było nikogo. Zastanawiała się czy to był test podstawiony jej przez ojca, czy może jeszcze coś innego. W końcu sytuacja z dzisiejszego dnia długo nie zostanie przez nią zapomniana. Poprawiła włosy wpatrując się w zostawione notatki. Przysunęła się lekko do krawędzi starając się chwycić za jeden ze zwojów, odwinąć go i zerknąć na jego zawartość. Mimo mokrych dłoni starała się nie zmoczyć go jakoś specjalnie.
- Ale... Jak niby ja... Sama - Odparła ze zwojem w dłoni wyraźnie zakłopotana, być może i lekko przestraszona, w końcu dla niej nie była to codzienna sytuacja, szczególnie, że siedzi tutaj sama w onsenie i rozmawia z uzbrojoną po zęby kobietą nie mając nic na swoją obronę, ani żądnej kryjówki. Gdy autorytet wzroku kobiety nieco ją przytłoczył ta odwróciła wzrok gładząc się nieco po swoich mokrych włosach i odgarniając grzywkę do tyłu. Nie podobało jej się to spojrzenie, nie wiedziała dlaczego akurat ona, w końcu nie jest jedyna która mogłaby się wykazać, na pewno są lepsi kandydaci którzy nie spartaczą tego zadania jak ona, a co najważniejsze nie zginą przy tym.
- Kim ona jest... Dlaczego... Dlaczego ja? Może ona wie o dzisiaj... O sytuacji w porcie? To może o to chodzi? Może to jest moja kara? - Błądziła w myślach, serce zaczęło bić jej nieco szybciej przypominając o stresie dnia dzisiejszego, złapała za mokry ręcznik i podłożyła go ponownie pod głowę starając się nie zetrzeć wzroku z chłodnym spojrzeniem rozmówczyni, wystarczająco stresował ją dzień dzisiejszy i to jaka może być i dzisiejsza noc. Nie potrafiła jednak unikać go całkowicie, co chwilę zerkała w jej stronę.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 5 mar 2018, o 22:23
TRYB MG - MISJA DLA YAMANAKI INOSHIEGO RANGI C
"Once in a lifetime"
3/15
Kobieta krzywi się przez chwilę w niechętnym grymasie. Mogła się tego spodziewać po tej małej: słaba, tchórzliwa, żałosna, żadna z niej Yamanaka. Prawdziwa członkini tego klanu zapewne starałaby się ją przejrzeć, poznać, zrozumieć motywy, które nią kierowały, wydobyć informacje i wykorzystać je dla siebie , jeśli nie dla honoru rodziny, a ona co robi? Histeryzuje, dała się tak po prostu zajść! Zaiste, żałosny mały smarkacz. Kiedy spała tutaj w tym zimnie, była takim cudownym celem, że jej guandao ze sto razy zanurzyłoby się już w miękkim, ciepłym ciele, pozbawiając je życiodajnego tchnienia...
Jej twarz na krótką chwilę łagodnieje. Wreszcie wzdycha.
-Znalazłam twoich rodziców, kiedy byli z wizytą u znajomych -wyjaśnia sucho. -Stąd wiedziałam, gdzie cię szukać. Jak powiedziałam, nie zrobisz tego sama. Widać, jak wspaniale potrafisz słuchać starszych!
Jej głos podnosi się o oktawę, nabiera pełnych gniewu tonów. Z jakiegoś powodu nieznajoma jest wściekła, kiedy na nią patrzy, ale po chwili wraca do owego pełnego wyrzutu spojrzenia i mrożącego chłodu; jest zmienna i niestała, jak kameleon lub jak woda, która potrafi raz zalewać pola, a raz muskać omdlałe główki kwiatów w ogrodzie bogatej damy. Wciąż jesteście sam na sam, we dwie, same z ważnym zadaniem pozostawionym na zwoju i z misją, która wam każe działać.
-Ubieraj się! - głos kobiety przypomina teraz chlaśnięcia bicza, jest ostry, precyzyjny, władczy. -I zdecyduj się: albo przyjmujesz to zlecenie, a w takim wypadku ruszasz szukać sobie wsparcia w osobie Yamanaki Hajime lub badasz tropy podane w zwoju, albo tchórzysz. Byłoby to do ciebie podobne. Pragnę ci przypomnieć, że onseny nie służą do spania, dziecko! Gdybyś miała mniej oleju w głowie lub spała mocniej, byłabyś już martwa. Jesteś bardzo łatwym celem, Inoshi. Aż zbyt łatwym.
Patrzy przez chwilę na zwój, krzyżując ręce, po czym kieruje się szybkim krokiem w stronę szatni. Ma zamiar widocznie tam zaczekać, bo nie odwraca się do Ciebie, nie mówi ani słowa - zapewne zakłada, że za nią podążysz.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 6 mar 2018, o 05:17
- Rok 384 - Lato -
Yamanaka w dalszym ciągu siedziała w wodzie wpatrując się w podnoszącą na nią głos, wyraźnie starszą od niej kobietę, nie czuła się komfortowo, w żadnym wypadku jej chłodna obecność nie wpływała pozytywnie na jej samopoczucie. Słysząc ponownie jej wybrakowane wyjaśnienia spogląda jedynie tępo w wodę zastanawiając się - Dlaczego aż tak zależało jej na mnie? - Jej myśli szybko zostały przerwane przez unoszący się, coraz głośniejszy głos kobiety pełen wyrzutu. Młoda wyraźnie nie była pewna co powinna odczuwać jednak sama postawa kobiety, oraz chłód który za sobą przyciągnęła do onsensu straszył ją. Gdy ta się uniosła Inoshi odwróciła wzrok, nie chciała na nią patrzeć.
Młoda przejechała lewą dłonią delikatnie po tafli wody, prawą odłożyła zwój poza zbiornik wodny, wtedy też przysunęła się do ścianki, bardzo, bardzo blisko zaciskając prawą dłoń za swoimi plecami w pięść. - Czy naprawdę ona będzie mnie całą oglądać? - Pytała sama siebie w myślach, znała jednak odpowiedź i nie była z niej szczęśliwa, w końcu rozmówczyni wciąż tutaj stała, ku jej wyraźnej niechęci. Znowu podniosła głos, wtedy niczym słysząc musztrujący ją dźwięk odrobinę zatrzęsła się, nie wy prostowała aczkolwiek wzięła głęboki oddech wychodząc z wody.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=PhLeigxTFd0 [/youtube]
Wyszła powoli, nieśmiało, nie miała w końcu na sobie w tej chwili nic, sama nie zwykła obnażać się przed innymi zawsze wybierając w łaźniach pory jak te, gdy nikogo już nie ma, szczególnie, że nawet jeśli byli to nikt się nią nie interesował skupiony na sobie, teraz było inaczej, była celem, celem chłodnych oczu kobiety, oraz ciętych ust które wypowiadały jedynie krzywdzące słowa w jej kierunku, atakowały ją one niczym ostrza katany przecinające jej wewnętrzną skórę. Nie było to w żaden sposób pokrzepiające. Słuchając gradu słów które niczym kule śnieżne wbijały ją w ziemię szła w kierunku wewnętrznego budynku za kobietą zakrywając co i mogła ze swojego ciała. Ręcznik który miała ze sobą był w końcu jedynie tym małym do czoła. Nie spodziewała się gości, tym bardziej takich jak uzbrojona po zęby kobieta, ale cóż, przynajmniej to nie jest mężczyzna, szczęście w nieszczęściu.
Idąc za kobietą czuła się słaba i podatna, odsłonięta na wszystko tym bardziej, że jej rozmówczyni wykorzystywała sytuację dalej skupiając swoją uwagę na wytykaniu małej wszystkiego co tylko mogła. Wręcz uginały się pod nią nogi, to była całkowicie nowa sytuacja, serce też biło, a biło... - Może nie powinno? - rzuciła do siebie pod nosem dociskając lekko prawą rękę którą zasłaniała swój tors do serca. Nim jednak przekroczyły drzwi wejściowe do lokalu ta zatrzymała się, wpatrując się przez sekundę w plecy kobiety. - Zatrzymaj się! - Wykrzyknęła w jej stronę, jej głos trochę się łamał, była niespokojna, czuła się gorsza, w stosunku do swojej rozmówczyni która od samego początku patrzyła na nią z góry, lecz... Nie była pierwsza która tak robiła, nie pierwsza i nie jedyna, mimo tego Inoshi nigdy do tego nie przywykła.
Jednymi z myśli które się kłębiły, jednak nie potrafiły dotrzeć do punktu w którym całkowicie je zrozumie były jej słabość, to, że jest celem, słysząc to czuła się wręcz upodlona, jednak nie to było najgorsze, najgorsze było to, że sama się z tym zgadzała, w głębi ducha wiedziała, sama się tym zadręczała, a usłyszenie tego od takiej osoby, nieznajomej która wygląda na ważną tylko ją przybiło, nie miała dużej woli walki, a większość jej siły w tej chwili zamieniła się w uległość. Mimo to jednak chciała spróbować, odrobinę chociaż postawić na swoim.
Ukryty tekst
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 6 mar 2018, o 20:00
TRYB MG - MISJA DLA YAMANAKI INOSHIEGO RANGI C
"Once in a lifetime"
5/15
Robi się już chłodno. Kobieta wchodzi pierwsza, dumna, obojętna, opiera się łokciami o blat recepcji. Jej guandao i reszta uzbrojenia błyszczą delikatnie w ostrym świetle, zwykłe, ale i niezwykłe, groźne, niebezpieczne. Budzi respekt nie tylko w tobie, ale i pobladłej nagle recepcjonistce, która podejrzanie szybko przegląda jakieś dokumenty. Na twój widok uśmiecha się sardonicznie. Jest i zadowolona, i nie...ale trudno. Nie można wszystkiego wymagać OD NIEJ. Przez chwilę lustruje cię wzrokiem.
Zatrzymaj się!
Och, cóż to? Mały tchórz już odpuszcza? Już panikuje? Woli zostać małym, łatwym, pustym celem, żeby tylko mieć lżej, łatwiej w tym swoim yamanakowym życiu? Starsza shinobi uśmiecha się lekko, ale zgodnie z życzeniem, Inoshi, zatrzymała się. Stoicie teraz twarzą w twarz, same w pustym holu (recepcjonistka pospiesznie się zmyła pod byle jakim pozorem, woląc nie być w zasięgu morderczej siły nieznajomej shinobi).
-Zdecydowałaś się w końcu, mam nadzieję - rzuca oschle właścicielka potężnej broni drzewcowej. Mruży oczy przez krótką chwilę, wreszcie wręcza ci zdjęcie wysokiej, długowłosej blondynki o rozmarzonym wyrazie twarzy. Jest z jednej strony typową Yamanaką, zwykłą kobietą, jakich wiele, musi być od ciebie niewiele starsza, ale z drugiej strony...jest w niej coś, co przykuwa uwagę. Coś sennego , jak odejście.
-Ta dziewczyna to Yamanaka Hajime. Mieszka w jednym z domów w południowej części dzielnicy klanowej - informuje sucho.-Sądzę, że...
Nie zdąża skończyć, gdyż do onsenu wbiega wystraszona, mała, śliczna dziewczynka w ciemnoniebieskim ubranku. Jest zapłakana i przestraszona. Kobieta na jej widok nieruchomieje, a potem kuca przed dziewczynką, wyraźnie wściekła.
-Co ty tu robisz, Seri?! - krzyczy gniewnie. Mała kuli się, obejmując się ramionami, jej wargi zaczynają drżeć. -Miałaś się bawić z sąsiadami! Miałaś nigdzie nie chodzić! Gdzie znowu łaziłaś?! Jesteś cała zapłakana! Znowu dałaś się pobić jakimś chłopakom?! Wszystko powiem matce, ty mała wywłoko!
-N-nie, ciociu, nie! - piszczy mała nerwowo. Jej usteczka wyginają się w podkówkę.-J-ja tylko zobaczyłam, jak oni zabierają jej Geko-chana, tej pani, i pani Hajime kazała...
Twarz kobiety tężeje. Staje się jak maska.
-Pani Hajime? - pyta zdecydowanie łagodniej. -Opowiedz mi, co się stało.
Więc Seri opowiada - o tym, jak to wybrała się na przechadzkę z koleżanką i jej żółwiem, jak znalazła starszą panią i widziała dziwnego pana zabierającego jej Geko-chana, jedyną dumę ubogiej staruszki, mieniące się barwami słodkie zwierzę , być może będące dla niej jedynym darem od bogów, o tym, jak pani Hajime kazała jej wrócić do wioski i znaleźć jakichś shinobi, którzy będą mogli jej pomóc w znalezieniu owych złych panów. Kobieta posyła dziewczynce długie, niechętne i pogardliwe spojrzenie. Widać, że nie jest to dziecko, które kocha, a raczej przeszkoda , balast, który wszystko utrudnia.
-Idź z panienką Inoshi na pomoc - rozkazuje lodowato. -Pokaż jej dom Geko-chana i wszystko, co trzeba. Może pani Hajime coś przeoczyła. Ja muszę zająć się czymś innym. NO, IDŹ JUŻ!
Popędzona gniewnym krzykiem kobiety Seri chwyta szybko twoją dłoń i prawie wybiega, starając się nie słyszeć tej jednej obelgi, tego słowa, które padło przed chwilą z gorzko skrzywionych ust zimnookiej ciotki.
Wywłoka.
_________________________________________________________________________
ZT dla Inoshi i NPC --- > najpierw tutaj.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 21 kwie 2018, o 22:48
So once in a lifetime...
Seri idzie obok ciebie, zmęczona i senna, bez przerwy ziewając. Patrzy ze zmęczeniem na ciebie, na otaczający was świat, niepewna w sumie, jaka to jest pora dnia - i w sumie jest to jej już obojętne. Zrobiła swoje, wykonała obowiązek shinobi, uratowała małego Geko-chan i wykonała tajne ninjutsu, a teraz chciałaby tylko - a może aż? - po prostu się przespać. Czyli w sumie macie wspólność interesów z małą, tak jak zawsze...
Spytałaś: wiesz może, co jej powiemy? Mimo wszystko czujesz odpowiedzialność za dziewczynkę, polubiłaś ją (chyba?) i zależy ci na tym, by mimo wszystko nic jej się nie stało. By była bezpieczna, jak każda mała, początkująca shinobi. Prawda, że jej wiara w siebie została zbudowana na kłamstwie, na fałszywie rzuconych w eter niczym kamień w wodę słowach, ale...
Ale każdy kamień burzy idealny spokój tafli, prawda? Zatacza kręgi, budzi reakcję wszechświata. I jeśli Seri kiedyś zostanie znakomitą shinobi, to wówczas będziesz mogła sobie powiedzieć: raz jeden w życiu skłamałam dobrze.
-Noo... -zastanawia się chwilę Seri. - Nauczyła mnie pani tego fajnego ninpou, znalazłyśmy ten obóz shinobi, i tych shinobi zabiła pani Hajime, i zabrałyśmy Geko-Geko ze sobą, i w sumie pani zabrała jeszcze tego chłopaka, co tak dziwnie śpiewał...Dlaczego on tak dziwnie śpiewał, Inoshi-san?
Zanim jednak zdążasz udzielić odpowiedzi, docieracie pod łaźnie - tam, gdzie wszystko się dla ciebie zaczęło. Akurat od ich strony nadchodzi zmęczona i zirytowana Akemi, niosąca w dłoniach jakieś teczki z dokumentami. Na wasz widok gwałtownie przyspiesza kroku. Jest wyraźnie zaniepokojona, martwi się mimo wszystko o siostrzenicę...
-Seri! Wróciłaś! - zauważa z ulgą, wzdychając. Wkłada część dokumentów w łapki małej, część odkłada na ziemię, po czym zaczyna szukać po kieszeniach jakichś rzeczy. Mamrocze przy tym do siebie coś o nierozsądku, głupocie, przeziębieniu i niewyspaniu.
-Idziemy do mnie - postanawia. - Wypłacę ci nagrodę, Inoshi-san, i będziecie mogły z Seri się już rozstać. Zabiorę ją do siebie.
W pół godziny później wracasz do domu, mając przy sobie ciężkawy mieszek wypełniony przyjemnie brzęczącymi ryou, a przed oczami uśmiech Seri, wspomnienie swojego kłamstwa, śmierci tej kobiety, w uszach przerażający śpiew i chrupot łamiących się źdźbeł trawy, które w ciszy leśnych ostępów urosły do rangi wielkiego hałasu, uśmiech konającej blondynki i przeszywającą czerwień oczu nieznajomych shinobi, którzy umarli w ten dziwny, niezapowiedziany sposób. To naprawdę nie miało tak być. To nie powinno się tak skończyć. Nie taki powinien być happy end dla całej tej historii.
I kiedy naciskasz klamkę swoich drzwi, kiedy przestępujesz próg i zamykasz tym samym za sobą ten rozdział opowieści o życiu, masz jedną pewność.
It's a story told once in a lifetime.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 22 kwie 2018, o 11:56
- Rok 384 - Lato -
[/color][/b]
" Oczekiwanie najgorszego. Nowe nastawienie! "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?time_cont ... hLeigxTFd0 [/youtube]
Blondynka spojrzała na swoją młodszą kuzynkę widząc jej objawy zmęczenia zmrużyła nieco oczy, w końcu to samo dotyczyło jej, nie była pewna czy mała faktycznie jest zmęczona, czy może zaraziła się tym od niej. Nie było to aż tak ważne w końcu odpoczynek zbliżał się do tej dwójki wielkimi krokami. Ostatecznie Inoshi czuła się przez ten czas w jakiś sposób odpowiedzialna za Seri , przecież tak właśnie było, prawda? By kogoś polubić trzeba czasu a wszystko co się stało trwało zbyt krótko, działo się zbyt szybko. Czy jednak polubiła którąkolwiek z towarzyszek? Nie była tego pewna. Wykonując kolejne kroki które pozwoliły im się przeprawić przez miejskie ulice słuchała odpowiedzi małej. Nim się zorientowała stały pod szyldem i drzwiami Onsenu z którego ją wysłano. Zmęczenie musiało naprawdę na nią wpływać gdyż nawet się nie zorientowała, że zbliżają się do tego miejsca. Dopiero gdy przy nim stanęły dotarło do niej gdzie są.
Słysząc pytanie młodej skrzywiła się nieznacznie, myślała przez chwilę co odpowiedzieć, nim jednak zdążyła to zrobić dostrzegła ciotkę młodszej. Przetarła nieco oczy lewą dłonią, mrużąc je przez chwilę by dojrzeć dokładnie kto nadchodzi, najpierw nie była w stanie odpowiednio skupić wzroku by dojrzeć, że zna twarz która się do nich zbliża. Wyraźnie musiała odpocząć bo na nogach była dłużej niż powinna, dużo dłużej niż chciała. Gdy w końcu udało się jej zobaczyć nadchodzącą Akemi w całej okazałości, zauważyła, że ta przyśpiesza, cofnęła się lekko zerkając na to co niesie ze sobą. Przygotowywała się już na wiązankę w swoją stronę lub jakiekolwiek starcie z ciotką małej. Przecież wszelkie emocje jakie ze sobą przynosi to te negatywne.
Była wyraźnie zaskoczona zmianą nastawienia Akemi , do tego stopnia, że nawet się nie ruszyła oczekując jakiegoś ciosu skrytego pod postacią raniących słów, ponownie. Nic takiego jednak nie nadeszło, faktycznie, kobieta nieco narzekała jednak... Nie miało to związku z żadną z młodych Yamanak. Nieco niepewnie ale ruszyła w ciszy za nimi.
Faktycznie nie trwało to długo i po wizycie w jej domu szybko mogła go opuścić bogatsza o torebeczkę Ryo, czuła się z tym źle, bo tak naprawdę nie czuła, że spełniła oczekiwania ani, że zrobiła co do niej należało. To w końcu Hajime dokonała tego wszystkiego a ona po prostu tam była. Pożegnała się z Seri kierując swoją zmęczoną egzystencję do swojego domu. Nawet nie wiedziała kiedy minęła jej cała podróż, była tak zmęczona i myślała tylko odpoczynku. Rzuciła mieszek w kąt by zająć się nim jutro, właściwie nie obchodziło jej już ile za to dostała, cieszyła się, że wróciła w miarę bez szwanku i mogła dojrzeć kolejny dzień.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
- Dom Inoshi -
Myśli - Mowa
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 26 kwie 2018, o 22:59
- Rok 384 - Jesień -
[/color][/b]
" Niepewna chwila wytchnienia... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=Vzn90g8Thtc [/youtube]
Wiedziała, że ociąganie się z jedzeniem nie może trwać w nieskończoność, niestety nie potrafiła z jakiegoś powodu się nim od początku do końca cieszyć. Nieco rozbabrała ten placek na talerzu, ponoć nikt nie powinien bawić się jedzeniem, jej to jednak nie przeszkadzała i tak naprawdę nic sobie z tego nie robiła. Gdy zaczynał stygnąć dotarło do niej, że zimnego nie zje bo po prostu nie będzie już smaczny. Przełamała się dokańczając to co jej zostało do zjedzenia. Z jakiegoś powodu ten cały trening nie pobudził jej apetytu, można nawet rzec, że go częściowo zabił. Jego zwyczajowa kultura nie zrobiła na niej żadnego wrażenia, niby wypada życzyć komuś smacznego jednak czy czyni to jedzenie smaczniejszym, bądź też sprawia, że lepiej się je będzie jadło? Raczej nie, mimo to odpowiedziała mu tym samym, jednak bez entuzjazmu.
Po zjedzeniu posiłku nieco zniesmaczona wzruszyła ramionami serwując odpowiedź na sugestię odpoczynku wspomnianą przez swojego obecnego senseia. Tak naprawdę wyrażała ona wszystko co w tej chwili czuła, obojętność. Nie zależało jej na tym bo dalej przed oczami miała dalszą część dzisiejszej zabawy, karę, a potem trening, ten faktyczny. Z drugiej jednak strony odwlekanie tego wszystkiego pozwalało osiągnąć chwilowy spokój który szybko znów znikał pod przykryciem serwowanego karą ćwiczeniową, niepokoju. Ta nieszczęsna kara ciągnęła się za nią jak ogon i prędzej czy później chciała ją mieć za sobą i nigdy więcej o niej nie wspominać, no i dodatkowo, po wszystkim i tak wypadałoby być czystym co oznacza ponowną wizytę w źródłach co może być nieco kłopotliwe zważywszy na wieczorne przepełnienie, zważywszy, że tutejsze lokale nie należą do gigantycznych, jak i samo Soso . Po chwili jednak zaczęła rozmyślać - W końcu nie musiał oferować niczego… eh, może faktycznie z nim czegoś się nauczę gdy już skończymy tę karę. - Zaczęła dosyć niepewnie po pocierać palcami jednej dłoni, poziomo o wewnętrzną część drugiej, nie patrzyła bezpośrednio na swojego rozmówcę, jak wcześniej unikała kontaktu wzrokowego licząc, że do takowego nie dojdzie - Arigatou Shotaro-sama - Wahała się z okazaniem czegoś innego niż niechęci i obojętności, mimo wszystko nie znała go wcale i nie wiedziała czego się po nim powinna spodziewać. Można jednak powiedzieć, że w pewnym stopniu zaczynała szanować wysłannika Arisu .
Po zapłaceniu za posiłek wyszła z Ryokanu kierując się za Shotaro , który zostawił ją kompletnie nie spodziewającą się, że wyskoczy z lokalu tak szybko na myśl o gorących źródłach. Może jednak myliła się co do niego i dba on tylko o własne zachcianki? W tej chwili na ulicach można było prawdopodobnie dostrzec dużo więcej ludzi niż wcześniej, był przecież środek dnia handlowego a w takie dni na ulicach potrafi być tłoczno, szczególnie w stolicy regionu która również jest miastem portowym. Pokonując kilka ulic rozglądała się po idących przechodniach, widząc ich była pewna, że nie tylko ona dzisiaj dawała z siebie dużo. Tutejszy Onsen nie był daleko toteż długo nie szli. Zaraz przed bramą przypomniała sobie, że to właśnie tutaj dopadła ją Akemi, ciotka małej Seri , naprawdę to zła kobieta była. Jędzowata jędza jak ją Inoshi określała. - Wszystkie drogi prowadzą do onsenu… - Pomyślała sobie wzruszając przy tym nieznacznie ramionami. Zatrzymała się słuchając tego co mężczyzna ma do powiedzenia, miała godzinę. Nie cieszyła się zbytnio z tego w końcu co to jest godzina, no i ciekawe jak odliczy czas będąc w środku. - Znowu będę cały czas się denerwować, że się spóźnię… A gdy się spóźnię wymyśli jakąś kolejną karę… - Wyraźnie przygasła stojąc ze spuszczoną głową i rękami tak jakby nagle zabrakło jej sił widząc wchodzącego do budynku nauczyciela.
Po krótkiej chwili sama zdecydowała się wejść do środka udając się do odpowiadającej swojej płci części. Wpadła jednak na genialny pomysł. Na miejscu, w szatni zdjęła z siebie swoje nie pierwszej świeżości, w wyniku treningu, ubrania i przebrała się w yukatę z szafki. Wróciła do recepcji by rozmówić się przez chwilę z będącą tam osobą na recepcji. Głównie zależało jej na wrzuceniu do prania jej ubrań, była gotowa za to dopłacić do wizyty. Nieco później przygotowała ręczniki i udała się do basenu. Tam mógł jej towarzyszyć jedynie mniejszy z dwóch ręczników które powinien otrzymać każdy gość. Duży do wycierania został w szatni. Siedząc w wodzie usiadła gdzieś w rogu, jak poprzednim razem podkładając ręcznik pod głowę robiąc z niego coś na wzór poduszki. Ciepła woda działała kojąco na zmęczone ciało i to trzeba było przyznać, w tej chwili było to wspaniałe uczucie, usiąść i odpłynąć, nie myśleć przez chwilę o zmęczeniu i treningu, dać się porwać swobodnej wolnej chwili w której dzieje się jednocześnie wszystko i nic. Na chwilę nawet udało się jej zapomnieć o tym, że dzisiejszy dzień jest pełen katuszy i trudów. Za każdym razem gdy odwiedza to miejsce miękki ręcznik służy jej za idealną poduszkę a ciepła woda niemal za idealną kołdrę. Po wizycie w siedmiu kotach, mimo, że nie jadła jakoś dużo, to to co udało jej się zjeść i wypić wypełniło ją porządnie a w tak idealnych warunkach w porze zbliżającej się do obiadu nie można było prosić o nic więcej jak o drzemkę. Chcąc się zrelaksować i dać chwilę odpocząć oczom usadowiła się wygodnie, w tej chwili jedynie poprawiła pozycję dociskając nieco głowę do miękkiego ręcznika na krawędzi baseniku, przymknęła oczy biorąc kilka spokojnych oddechów po których dosyć szybko odpłynęła tracąc kompletnie poczucie czasu...
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Myśli - Mowa
0 x
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493 Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Post
autor: Hikari » 27 kwie 2018, o 17:11
~ Sprawdzian ~
Misja rangi D 17/15+
Yamanaka Inoshi
W spólne zjedzenie posiłku lekko zmieniło nastawienie Inoshi co do przesłanego jej mężczyzny, za który nawet podziękowała. Było to dość nietypowe, do tej pory raczej unikała większości kontaktu, czy też nawet nie słuchała pokazując to także postawa ciala patrzacego sie gdzies na horyzont. Górski widok, co prawda ładny i mógł przykuć oko, ale czy aż tak? Aby nie słyszeć i nie reagować na to co ktos mowi? Same słowa spowodowały delikatny uśmiech na twarzy Shotaro.
- Nie ma za co. Przecież wyciągnąłem ciebie bez posiłku z domu prawda?
Najlepsze jednak dopiero przed nami, bo formalności jak płacenie za posiłek i wyjście z restauracji odbyło się szybko i bezproblemowo. Co było takie wspaniałe? Gorące źródła, które jak dobrze wiemy mają wiele właściwości. Uzdrawiające, regenerujące, wypoczynkowe, a także odświeżające. Czyż nie to było najbardziej potrzebne w tym momencie młodej kunoichi? A jakżeby inaczej, ale mimo wszystko pojawiły się myśli, że nauczyciel robi to wszystko dla własnej wygody. Cóż, to nie jego mięśnie z pewnością bolały przy wstawaniu od stołu, tyle okrążeń z takimi problemami nie są zapominane tak szybko przez ciało. Dostawały one mało tlenu w trakcie wysiłku, co tylko wzmocniło obecne efekty. Przyspieszony oddech i problem czasem nawet z złapaniem go porządnie przecież występował w tym konkretnym przypadku. Dodatkowo godzina to jest dość sporo czasu, zaraz jak sie nie spojrzy przeleci już połowa dnia, może nie będzie katowania tutaj do samej nocy. Z tej okazji nasza Yamanaka powinna sie cieszyć, a nie stać przed wejściem i patrzeć jak do środka wchodzi ten wciąż obcy wysłannik Arisu. Po jakiejś chwili poszła w jego ślady i mogła zobaczyć go rozmawiającego przy recepcji. Gdy skończył uśmiechnął się i poszedł do męskiej strony budynku. Nasza bohaterka postanowiła zrobić podobnie, tyle, że udała się do damskiej szatni, ale przed wejściem ja zatrzymano. Podeszła do niej kobieta z recepcji, pewnie nasłana przez kogoś. Czego mogła ona chcieć?
- Yamanaka Inoshi prawda?
Formalności, czy aby na pewno nie pomyliła osób, a po potwierdzeniu zaczęła mówić dalej. Czyżby nauczyciel miał jakiś szalony plan na który namówił tutejsza obsługę?
- Shotaro zapłacił nam za upranie twoich ubrań, prosiłabym tylko o zostawienie ich w szafce zamiast yukaty.
Można zakończyć panikowanie, nie było to nic strasznego, a wręcz przeciwnie. Niespodzianka, że ktoś pomyślał nawet o tym. Polecenie było dość proste w wykonaniu, zresztą Inoshi sama by na to wpadła po chwili jeżeli nie miała tego w głowie już. Mniej kłopotu, więcej odpoczynku. Po zakomunikowaniu tego recepcjonistka odeszła zajmować się kolejnymi gośćmi co właśnie weszli do środka. Nie zostało nic tylko wykonać zalecenie i oddać się rozkoszy gorącej wody zrzucając z siebie tymczasowe ciuszki i robiąc poduszkę tymczasowa z małego ręcznika. Dalej podziałało już tylko zmęczenie, albo może zniechęcenie, ale tak czy inaczej nasza Yamanaka przysnęła w tej pozycji. Obudził ją po pewnym czasie plusk wody w twarz. Ile czasu minęło? Czy jest już spóźniona? Kto to zrobił? To była wcześniejsza recepcjonistka z uśmiechem.
- Pora wstawać śpioszku, bo ktoś na ciebie czekać zaczyna.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 27 kwie 2018, o 17:20
- Rok 384 - Jesień -
[/color][/b]
" Sen... Kłopotliwa błogość! "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=tQaxbhu ... D3E7F82D01 [/youtube]
Sen zawsze był wartościowy, szczególnie ten nocny, mimo to po ćwiczeniach i jedzeniu dobrze jest dać organizmowi wypocząć, szczególnie gdy nie jest przyzwyczajony do tego rodzaju treningów. Nic więc dziwnego, że w okryciu ciepłej wody i w miarę miękkiej poduszce blondynka po prostu zasnęła, warto napomnieć, że nie był to pierwszy raz gdy przysnęła w rogu z ręcznikiem służącym za poduszkę. Czy było coś specjalnego w tych ręcznikach, że usypiały młodą Yamanakę, czy może to kwestia dotycząca dzisiaj poranka, a poprzednim razem niespokojnego i męczącego dnia. Ostatecznie co za różnica, liczy się fakt, że usnęła. Obudziła się słysząc pluskającą wodę i kilkanaście chlapnięć w jej stronę będące wystarczającymi by ją obudzić. W pierwszej chwili otworzyła spokojnie oczy mrużąc je nieznacznie, skrzywiła się lekko przekręcając głowę na drugi bok. Szybko jednak otworzyła oczy słysząc to co mówi jej recepcjonistka. Zerwała się odwracając w jej stronę będąc jeszcze cały czas w wodzie - Nie zaspałam? Nie zaspałam!? - zapytała szybko niepewnym głosem. Nie chciała po raz kolejny w ciągu tego samego dnia kazać mu na siebie czekać, nie koniecznie z powodu chęci kontynuowania treningu, jednak po prostu wiedziała, że zwyczajnie nie wypada. - Nee-chan, nie minęła jeszcze godzina, prawda, prawda? - złapała za ręcznik który wcześniej trzymała pod głową powoli kierując się w stronę wyjścia z wody. Gdy poruszała się w wodzie z jednego końca na drugi walcząc z wodą by przejść jak najszybciej powiedziała słysząc słowa recepcjonistki - Masaka... Masaka... Nie może być... Dochodząc do końca nieznacznie wspięła się po krawędzi baseniku spoglądając w stronę szatki z wyraźnym zmartwieniem wymalowanym na twarzy - - Nie chcę nawet myśleć co on wymyśli jeśli znowu się spóźnię… - Gdy już wyszła popędziła do szatni.
Szła szybko nieomal się nie wywracając. Gdy już była w szatni zajrzała do szafki widząc ubrania w których przyszła, suche i czyste, kamień spadł jej z serca przez chwilę bała się, że nie zdążą… Chyba, że wysuszyli je w jakiś specjalny sposób. No nic, ważne, że są czyste i suche, aż miło założyć, szczególnie, że prawdopodobnie ich świeży zapach również sprawia wrażenie miłego. Na ubranie się chciała poświęcić stosunkowo jak najmniej czasu, śpieszyła się, a jak wiadomo pośpiech tylko wszystko wydłuża. Zakładanie kilku elementów ubioru na raz jednocześnie aż prosi się o drobną tragedię jednak w tym wypadku obyło się bez takich sytuacji. Nim dokończyła zapinać szatę miała już założone buty, szybko, może nawet nieco niedbale złożyła ręczniki, wzięła ze sobą Yukatę. - Jest tak jak ostatnim razem… Zawsze to samo - Opuściła tereny szatni kierując się w stronę recepcji gdzie też zdała wszystkie otrzymane wcześniej, na czas wizyty przybory, ręczniki oraz Yukatę. Przez to wszystko wyszła z mokrą głową nawet nie przeczesaną i właściwie nie gotową w żadnym wypadku. Na całe szczęście miała proste włosy więc pomijając nieobecną skrytą pośród pozostałych mokrych włosów grzywkę. Rozglądała się za Shotaro po recepcji oraz wyglądała na zewnątrz również, próbując odszukać go wzrokiem. Dopiero teraz zaczęła myśleć faktycznie o godzinie jaka jest, podczas gdy zapinała ostatnie elementy swojego stroju ukrywając już całkowicie koszulkę pod fioletowym materiałem szaty, wyszła na zewnątrz spoglądając na niebo chcąc przy tym oszacować, nawet nieznacznie, jak dużo czasu minęło odkąd tutaj przyszli.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Myśli - Mowa
0 x
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493 Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Post
autor: Hikari » 28 kwie 2018, o 10:54
~ Trening ~
Misja rangi D 19/15+
Yamanaka Inoshi
R eakcja dziewczyny była dość naturalna, nie chodziło tylko o kolejne możliwe kary fizyczne, ale także o drugie spóźnienie jednego dnia. Świadczy to źle o danym człowieku, a wyrobioną opinię od samego początku bardzo często ciężko zmienić. To jest jak z stereotypami różnymi, jak ten, że Inuzuka są naturalnymi przeciwnikami Kaguya, bo ich psy lubią kości. Zwykłe mity ulicy, nie potwierdzone badaniami naukowców Ayatsuri.
- Nie wiem złotko, ale wyglądało jakby był lekko niecierpliwy gdy usłyszał, że śpisz.
Fakt pozostania w dalszej niewiedzy ostatecznie był najgorszy, ale po tej wiadomości przychodziły tylko czarne scenariusze. Już można było tylko wieszać się w szatni na stalowej lince o ile jakąś się ze sobą posiadało, chociaż raczej do tego nikt nie dopuści i zrobi to ostatecznie więcej problemów niżeli pożytku jakiegokolwiek. Czy to jednak prawda? Ostatecznie nic o godzinie nie wspominała, tylko o jednej osobie czekającej. Nie pozostało w takim wypadku nic innego niżeli się śpieszyć. Inoshi szybko wyskoczyła z wody, niemal na złamanie karku na chwilę zapominając o bólach w nogach. Po zmienieniu ciuszków na świeżo wyprane i pachnące z tymczasowych nadszedł czas na spotkanie z sensei'em. Czekał on na na krzesełku po drugiej stronie od recepcji pod ścianą. Najpierw młoda dziewczyna poszła odnieść yukatę oraz ręczniki i wtedy się zbliżał Shotaro do jej miejsca docelowego. Wydawało się to, że jednak to jest spotkanie z śmiercią.
- Chcesz się rozchorować wyskakując z mokrymi włosami?
Wziął jeden ręcznik z rąk uważnie aby reszta nie spadła i rzucił go delikatnie na głowę naszej Yamanace, tak, że zapadła jej ciemność. Po prostu zasłonił on oczy, a wtedy Yukata i duży mokry ręcznik wyparował z łapek. Kiedy ponownie nastała jasność te przedmioty leżały już na ladzie.
- Spóźniłaś się. Szybko wysusz głowę i idziemy na pole treningowe, nie zostało nam wiele dzisiaj czasu.
Tym razem jednak nie wspominał nic jeszcze o karze, ale wydawało się to kwestią minut. Nie wyglądał na zadowolonego, ale zresztą na złego też, towarzyszyła mu duża doza obojętności. Gdy tylko czupryna naszej niewielkiej bohaterki pozwalała na wyjście z obiektu dwójka skierowała się na pola treningowe. Prawdopodobnie to tam miała nadejść wiadomość o dodatkowych ćwiczeniach dzisiejszego dnia. Ostatnia okazja na rozmowę przed egzekucją, jakieś ostatnie słowa?
Z/T ---> Pola Treningowe
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość