Szpital

Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szpital

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Ayatsuri Juranu

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Juranu »

No więc teraz tak - w przypadku zadowolenia z podstawowych zestawów ziół (prawdopodobnie 3) możemy zakończyć tym postem, jeśli chcesz kasę i rozbudować o pracę dalszą - liczę na informację szybką.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szpital

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Ayatsuri Juranu

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Juranu »

Jako iż Izumo trochę wyprasza ze względu na sytuację, kończymy. Dzięki bardzo za misję, śledź wynagrodzenia.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szpital

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

Szpital, miejsce którego Terumi zazwyczaj unikał, ale zdarzało mu się tutaj wylądować. Do niektórych rzeczy się nikomu by się nie zwierzył co przeżył, ale porażki bolą najbardziej. Prawdę mówiąc o to części niemalże zapomniał, pewnie jakby ktoś zapytał o najbardziej wstydliwe wspomnienie dopiero wtedy odkopywałby takie rzeczy. Mimo to czuł, że jego kontrola chakry po oberwaniu techniką tych ostatnio spotkanych Hyuga była gorsza niż zwyczajnie. Zupełnie jakby cofnął się w rozwoju, zdawało się puszczać z czasem, ale na wojnie musi być gotowy w każdej chwili. Bagatelizował swoje plecy oraz ramię, bo w tym momencie wszystko niemalże wróciło do normy, nie miał tylko czasu jeszcze kupić nowych ubrań. Na plecach widać trochę podarć niestety.
Wchodząc do środka przedstawił swój problem i został poproszony aby udać się do sali, gdzie obejrzy to doktor. Przechodząc się po budynku za wskazówkami czasem zerkał do otwartych pokoi, gdzie mógł widzieć rannych. Szczególnie, bo usłyszał dobrze znajomy mu głos należący do jego uczennicy. Czyżby została jakoś ranna podczas, gdy on był daleko poza wioską? Nic nie mógł poradzić na swoje rozkazy jakie dostał, ale i tak źle się czuł z tą myślą. Widząc ją na łóżku chciał podejść i się zapytać, ale widząc jak się domyślił rodziców wolał nie psuć jej tej chwili. Uwinie się z sprawdzeniem swojej sprawy, a potem wróci do niej jak będzie już wolna.
Lekarz nie potrzebował wiele, aby stwierdzić co Hiklariemu dolegało. Znając zdolności przeciwnika uznał, że ma zablokowane punkty tenketsu, którymi wypuszcza się chakrę. Podobno szczęście, że nie oberwał pełną techniką tylko jej o wiele słabszą wersją, bo prawdopodobnie chakry prawie by z siebie nie byłby w stanie wydobyć. Teraz dopiero rozumiał potęgę jaką nosił ich limit krwi. Wychodzi na to, że niezwykle kontrolowali swoją chakrę mogąc ją wykorzystać do niemalże wszystkiego. Strzelanie powietrzem o horrendalnej sile, niebieskie nicie tnące, wir chroniący przed technikami, a do tego jeszcze wbijanie igieł. Ciężej było o niewygodniejszych przeciwników pracujących w grupie mających przewagę liczebną. Po chwili zdumienia wrócił do świata żywych, przecież sam jego szczep posiada dwa kekkei genkai. Sama lawa ma wiele wariacji, a on nie zrozumiał ich większości jeszcze zapewne. Po wizycie u doktorka wrócił do wcześniej widzianego pokoju, gdzie nie słyszał już żadnych rozmów. Spojrzał do środka upewniając się, że widział dobrą osobę, ale tak. To zdecydowanie była Inoshi.
- No proszę kogo tutaj zastałem. Gdybym wiedział przyniósłbym chociaż jakąś czekoladę. Jak się trzymasz?
Powiedział to głosem dość przejętym, nie było mu w tym momencie za bardzo do śmiechu. Wiedział, że żyje i to najważniejsze, ale obwiniał się za jej obrażenia. Będąc w tamtym miejscu mógłby do tego nie dopuścić. Dojrzał bandaże na rękach sięgających do nadgarstków, ale z naturalnych względów jak ubranie nie było dane dojrzeć jak wiele powijają ciała. Musiało to być dość paskudne skoro musi spędzić w tym miejscu więcej czasu. Yogańczyk usiadł przy łożu i z lekkim smutkiem patrząc początkowo w oczy, a potem przeniósł wzrok na okno i przeprosił.
- Przepraszam, że nie mogłem tam być, ani nie przeprowadziliśmy ostatecznie żadnego treningu. Urzędnicy mnie wysłali do Notsuki, gdzie miałem zbadać sprawę ukradzionego prowiantu wojennego i zawiało mną aż za do Kyuzo.
Westchnął tutaj Hikari czując na wspomnienie o tym jak plecy mu zaczynają ponownie dokuczać.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szpital

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

Hikari w pełni spodziewał się zdziwienia na twarzy młodej Yamanaki, skąd miał wiedzieć, że ona tutaj jest? Co też tutaj robi? Pewnie wiele pytań mogło jej krążyć po głowie, ale nie był w stanie na nie odpowiedzieć nie słysząc ich. Początkowo przejmował się jej stanem, ale słysząc pierwsze słowa trochę mu ulżyło. Miała się całkiem nieźle, od razu zmieniając temat. Widząc stan psychiczny raczej nie chciała wspominać swojej porażki zamiast doskwierało jej coś kończącego karierę shinobi. Przejdzie z czasem, zresztą praktycznie zawsze widział ją smutną lub naburmuszoną to się już powoli przyzwyczaja.
- Ciężko powiedzieć abym został ranny, w samotnym pojedynku z oddziałem Hyuga jedna z nich zbliżyła się trochę niebezpiecznie i zamknęła mi parę tenketsu, co szybko tutaj zostało załatwione.
Terumi machnął delikatnie ręką, bo to zranienie nie było tak istotne. Prawdę mówiąc same by przeszło, chociaż może się cieszyć tylko dzięki wrogiemu bełtowi który przeszył kobietę. Gdyby ktoś wiedział jak to dokładnie wyglądało musiałby przyznać, że to było szczęście. Wejście na tor lotu pocisku, który byłby w stanie go zabić. Nie rozmyślał nad tym, bo dziewczyna zaczęła mówić o urodzinach. Uśmiechnął się na tą informację, ale tym bardziej żałuje, że nic nie przyniósł.
- Wszystkiego najlepszego, ale usłyszałem ciebie idąc korytarzem więc postanowiłem zajść jak będziesz już wolna. Dopiero co wróciłem do Saimin i jak się domyśliłaś nie byłem gotowy.
Zamiast tego skupił się na prezencie, który dostała Inoshi. Karwasz z wodnymi pojemniczkami, które może użyć do wykonywania wodnych technik. Zmyślne urządzenie, a ona myśli, że rodzice o nią nie dbają? Po swoich jedynie ma domostwo i bibliotekę, parę lat miłości... Może to być wiele, zależy jak na to spojrzeć, nie mógł odmówić aby nie zadbali o niego nawet do tej pory. Ich przewidzenia na temat możliwych rozwijanych jego talentów zaskakuje jego samego, chociaż wydaje się jakby chcieli dać mu informacje na temat wszystkiego. Jakby coś mu się w głowie popierdoliło i zechciał nagle poznać Raiton czy Futon też pewnie znalazłby jakąś encyklopedię technik tego żywiołu. Zakurzone w pudle, którego jeszcze nie otworzył na strychu.
- Teraz to raczej nic lepszego nie będę w stanie tobie podarować.
Zażartował biorąc urządzenie do rąk i wtedy też przeprosił dziewczynę. Dlaczego to zrobił? No właśnie.
- Bo jestem twoim sensei'em, a nie potrafiłem zrobić przynajmniej jednej z dwóch rzeczy. Nie byłem w stanie ciebie ochronić, ani nie byłem w stanie nauczyć ciebie wystarczająco jak sobie poradzić.
Yogańczyk powiedział to dość normalnym tonem i pstryknął w szklaną buteleczkę będąc ciekawy jej wytrzymałości. On sam mało kiedy polegał na jakimkolwiek ekwipunku, co mogło być głupotą, ale też rzeczą pozwalającą mu się ciągnąć coraz wyżej. Każde wyzwanie, gdzie lekko zahacza o śmierć sprawia iż nabiera doświadczenia, które stopniowo zamienia go w osobę z którą trzeba się mierzyć. Jeszcze nie jest w stanie dosięgnąć krwawego pokolenia, wciąż mu trochę brakuje.
Widząc, że dziewczyna nie chce opowiadać o swoich ranach oraz zadaniu nie pozostało nic innego jak samemu przejść do działania. Lekko westchnął, ostatecznie o czym miałby mówić? Wiele się nie działo więcej w ostatnim czasie. Jeszcze musi się dowiedzieć, gdzie jest Arisa, ale nie powinien się tym przejmować. Chyba, że mężczyzna z wilkiem był jakiś podejrzany. To nie czas na myślenie o tym, Hikari położył dłoń na opuszczonej głowie Inoshi i lekko zmierzwił jej włosy z uśmiechem.
- Na miejscu okazało się, że przybyły dwa oddziały o różnych godzinach tego samego dnia zabierając prowiant wojenny. Wybrałem się wraz z Michio, młodym chłopakiem Yamanaka za tymi, co wybrali się niespodziewanie przez wyjście prowadzące na front wojenny zamiast do stolicy. Po spotkaniu w lesie kupców ścigając ich dotarliśmy do granicy, gdzie postanowiłem dalej pójść sam.
Terumi zabrał swoją rękę nie krępując długo swojej podopiecznej, jeżeli wciąż ją może tak nazywać. Chciał poprawić humor leżącej tutaj rannej więc wczuł się w rolę narratora nawet głosowo, a do tego gestykulował.
- Trafiłem tam na pięcioosobowy oddział Hyuga z którym się starłem. Najpierw zająłem się dowódcą, ale przez to uciekając drasnęli mnie jakimś sprężonym powietrzem jak chciałem wykonać unik i zderzyłem się z drzewem. Otoczyli mnie i nacierali z wszystkich stron, ale uciekłem kawarimi i zaskakując ich pokonałem kolejną dwójkę. Potem zaczęło się to lekko komplikować...
Podrapał się po głowie nie chcąc za bardzo przyznawać do wszystkiego, ale nie kłamał. Miał swój honor.
- Wszędzie było pełno już dymu i płomieni, a pozostali przy życiu dorzucili bombki dymne. Wydostając się stamtąd strzelałem trochę nową techniką wapna, ale to tylko mogło lekko zatrzymać. Gdy mój widok się polepszył do piętnastu metrów spotkałem oddziały przebrane za Yamanaka odpowiedzialne za cały problem. Próbowałem wyeliminować ich główną grupę ognistym smokiem, którego tobie pokazałem, ale byli w stanie go uniknąć wytwarzając ziemną barierę. Usłyszałem zza pleców ponownie dźwięk tej fali powietrza, nie czekając składałem pieczęci aby odpowiedzieć wodnym strumieniem. Miałem nie wiele czasu, pocisk był już tuż tuż poprawiając widoczność...
Budował delikatnie napięcie oraz przełkną ślinę. Chciałby się czegoś napić, bo tak kontynuując to gardło mu wyschnie.
- Zdążyłem w ostatniej chwili, ale pryskająca woda stworzyła gorącą parę, która trochę mnie poparzyła. Do tego poczułem igły w prawym ramieniu, ale nim zareagowałem Hyuga za to odpowiedzialna została zabita przez bełt od kusznika z wozem z skradzionym prowiantem. Lider zeskoczył z tej ziemnej ściany i atakował mnie łańcuchem, ale uciekłem, a potem wykorzystałem to aby go niemalże spalić. Wróciłem zniszczyć tylko ich transport, a potem nie czekałem aż przyjdą kolejni jak wykonałem swoje zadanie.
Specjalnie tutaj nie wspominał na temat młodego Hyugi, który wziął w swoje ramiona swoją towarzyszkę nie walcząc już dalej. Pewnie nie posiadał też tak wiele chakry, ale widząc jak wszystko zawodzi po prostu się poddał. Jest to dla niego wspomnienie smutne, ale dopiero od momentu jak jest bezpieczny. Wojna nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, niestety czasem koniecznym i cierpią niewinni.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szpital

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

Sakki, organizacja która zniszczyła Hikariemu życie. Jego rodzice do nich należeli i działając na rzecz złączenia szczepu zostali przyłapani oraz potem wygnani. Mogli być dyskretni, czy przyzwyczajeni do wszelakich pułapek, tylko czy byli kimkolwiek wyjątkowym? Nie miał o nich takiego pojęcia, ale jego ojciec odwiedzając go jednorazowo potrafił zachować swoją anonimowość. Było bardzo wcześnie rano i korzystał z prostej sztuczki mgły. Wedle tego co kiedyś usłyszał być może już teraz dorównuje mu umiejętnościami, ale ciężko jest to ocenić. Jednego można być pewnym on też nie tracił swojego czasu i stał się silniejszy od kiedy pamiętali go ludzie.
- Może tak, może nie. Tego się nie dowiemy.
Nie miał zamiaru kontynuować tego tematu, zresztą czy cokolwiek by dało takie gdybanie? Miałby się teraz Terumi upierać, że mógł zdziałać lepiej? To nie było w jego też stylu, raz wypowiedziane wystarczy i należy przejść dalej, a tutaj była opowieść o jego misji z której dopiero co powrócił. Jego podopieczna była tym zainteresowana, nawet zadawała pytania dzięki czemu mógł on uzupełnić pomięte informacje, czy też te gorzej zrozumiane.
- Dobrze współpracowali, a do tego jakiekolwiek obrażenia przypłacili czyjąś stratą. Zaczęło się od dowódcy, który przyjął pierwszą ognistą technikę na niebieską barierę. Widząc, że to nie wystarczyło poprawiłem się wyciągając już jedną z dwóch kart atutowych już na samym początku.
Czyżby dziewczyna zapomniała pokazu Yogańczyka na wyspach? Możliwe, pewnie wciąż była w szoku po Kantai, albo to chłopak miał niewątpliwie dobrą pamięć. Pamiętał nawet każdą sekundę gdy przesadził z sake, a zdarzyło mu się to parę razy.
- Pokazywałem to w Hanamurze, a zresztą jestem pewien że jeszcze nie raz będziesz miała okazję. Powiem, że to moja jedno z dwóch najsilniejszych jutsu. Gorąco sięga na parę metrów w dal, a sama smocza głowa w formie płomienia mknie na przeciwnika z zawrotną prędkością. Dodatkowo potrafi przebić nawet parometrowe ściany i być niewzruszona.
Zaczął się delikatnie bujać na krześle, nie trzeba tego chyba przesadnie tłumaczyć. Każdy mężczyzna miał w sobie coś z dziecka. Uczennica mogła mu nie wierzyć w jego wersję wydarzeń, ale tym się nie za bardzo przejmował. Wcale tego nie wymagał, a jak przyjdzie czas sama będzie mogła się przekonać do czego jest zdolny jej nauczyciel.
- No cóż, nie musisz mi wierzyć, ale nie mam też powodu kłamać. Pięcioro ich było przynajmniej na początku.
To co mówił było pełną prawdą, a pewnie przez ocalałych w przyszłości pojawią się jakieś plotki. Nawet nie takiej długiej, będzie mogła to sama zweryfikować każda dusza nie wierząca jego słowom. Co mówi wróg na temat jakiegoś mężczyzny, który posługuje się ogniem, wodą oraz wieloma rodzajami lawy. Aby wyjaśnić swoje dopowiedzenie wspomniał o ucieczce z dymu, ale to też przyniosło pytania.
- To była grupa odpowiedzialna za kradzież prowiantu z Notsuki, która podawała się za Yamanaka. Podejrzewam, że pracowali dla Hyuga, ale nie mieli nic wspólnego z patrolem z którym już byłem zaangażowany w potyczkę. Po prostu byłem bardzo blisko ich obozu i chcieli zmienić miejsce, a przy okazji ukarać tego co tak rozrabia. Dziewczyna co oberwała bełtem napatoczyła się na niego w gorącej mgle od mojej obrony wodną techniką.
Wydawałoby się, że ma to wszystko w garści, a historia jest dość kompletna. Wraz z dopowiedzeniem istotnych faktów, mógł przejść do poważniejszych pytań. Wciąż nie uzyskał odpowiedzi o jej stanie zdrowia, ale też wolał o to nie pytać ponownie wprost. Zamiast tego znalazł coś idealnego.
- To... Mówili coś kiedy będziesz mogła wyjść? Prawdę mówiąc ja nigdy nie przepadałem za tymi miejscami i ich unikałem za wszelką cenę stosując jakieś metody z książki. Taka sala po dniu doprowadziłaby mnie do szaleństwa. Poważniejszymi rzeczami zajmowała się zielarka mieszkająca już poza samym Yogan-Ryu.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szpital

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

Opowieść na temat misji się lekko ciągnęła, a wraz z nią nachodziły kolejne pytania. Czy Terumi szukał za wszelką cenę walki? Tak się mogło wydawać, ale słysząc o przeciwniku, który wypatrzy ciebie nawet bez problemu w nocy uznał, że został dostrzeżony. Była to błędna kalkulacja, a Hyuga widząc pewnego siebie wroga nie zapraszali go na herbatkę, aby porozmawiać jaką paskudną to mamy pogodę na dworze. Od razu obie strony rozpoczęły wymianę ataków, chociaż to do niego należał pierwszy cios, nie zmienia to niczego.
- Ciężko powiedzieć, abym próbował uniknąć walki. Michio przestrzegł mnie przed ich wzrokiem, któremu nie będę w stanie uciec. Założyłem, że skoro kierują się w moją stronę będę zaraz dostrzeżony. Pewnie teraz po przekonaniu się o tym jak to działa na własnej skórze bym postąpił bardziej uważnie.
Czuł na sobie śmierć ludzi, którzy może nie koniecznie powinni, ale Terumi też wiedział, że tego świata podwalinami jest tylko trup. Tyle przelanej krwi, ziemia jest jej ciągle głodna. Chciał to zmienić w przyszłości, ale to nie będzie łatwe i jeszcze nie raz będzie musiał pozbawić kogoś oddechu.
- Czy się cieszę takim wynikiem? Bardziej po prostu przyjmuję taki rezultat jako konieczny, a też nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Z perspektywy czasu mogłem pewnie zmniejszyć liczbę ofiar, tylko czy z tego powodu powinienem kłamać czy nie potrafić spojrzeć do przodu? Jedyną rzeczą z jakiej mógłbym się radować na wojnie jest jej zakończenie i ku temu chciałbym zmierzać, zapewne któraś z stron musi uzyskać jakąś przewagę aby druga się ugięła. Na ten moment osiągnięcie tego jest ponad moje możliwości, czy to z względu na swoją pozycję czy też umiejętności.
Wzruszył ramionami mówiąc prawdę. Swojego serca dawno się pozbył, żył różnymi zasadami, które łamiąc zadawały wewnętrzny ból. Nie trwał on długo, Yogańczyk zamykał się na wszystkie niepotrzebne mu emocje niemalże ekspresowo. Czuł pewnie śmierć kolejnych ofiar na swoim koncie, ale potrafił z tym żyć normalnie przechodząc jak do rzeczy codziennej. To było dalekie od ideału rozwiązanie, ale takie uzyskał i nie ma co w tym zakresie oszukiwać, ostatecznie walczył z wrogiem.
- Czy nie mogli jej oddać? Musisz się ich zapytać. Widząc do czego jestem zdolny wedle słów wydali na mnie wyrok śmierci. Mając za zadanie to powstrzymać i widząc uciekający wóz z prowiantem nie miałem wielkiego wyboru. W końcu otoczyli mnie, posiadali dużą przewagę liczebną, a moim zadaniem było powstrzymać kolejne napady wioski. Na wojnie żywność oraz broń jest rzeczą mogącą przechylić szalę zwycięzcy.
Oddał swojej uczennicy karwasz, który ku zawiedzeniu był w pełni z materiału i nie miał szklanych buteleczek w środku. W pewnym sensie po prostu lubił ten dźwięk, nie wiedzieć czemu.
- Do tego przez nich ludzie zaczynali wątpić w Arisu, nawet tamtejszy kapitan straży mówił zarządcy wsi, że ona kłamie i jest za to odpowiedzialna. Pozwalając dłużej na coś takiego mogłyby wybuchnąć bunty, a to, że tym razem byli grzeczni nie znaczy, że nie uczynią tego ponownie.
Dokończył wszelakie zeznania na temat, czy to mogło się zakończyć w zupełnie inny sposób i słuchał jak długo może zejść dziewczynie z leczeniem. Prawdę mówiąc to szmat czasu, ale przynajmniej od czasu do czasu obiecał sobie wpadać tutaj. Przecież nie mógłby spędzać tutaj całej doby, każdy ma chociaż trochę swojego życia. Nawet przykładowo na higienę osobista, a tutaj jeszcze dochodziły treningi aby powiększyć swój wachlarz zdolności.
- Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma prawda?
Rozejrzał się po sali i na chwilę zawisł wzrokiem za oknem z poważną dość miną.
- Ostatecznie jak nie ma wyboru to nie jest tak źle, ale nie oceniaj książki po nazwie. Może obecnie jest zielarką, ale w przeszłości zasłynęła z swojego iryojutsu w wiosce. Po stracie męża i niemalże syna postanowiła, że wycofuje się z swojego zawodu. Tam może się nim opiekować, a do tego wyszkoliła już swoją uczennicę teraz, która równie dobrze mogłaby pracować już samodzielnie.
Tutaj lekko przyszło wspomnienie jak ta stara wiedźma potrafiła nawet niemalże martwego pobudzić na nogi. Nie to, że swoimi zdolnościami, ale temperamentem. Zresztą to może być dobry dowcip jak dziewczyna by ją poznała, pewnie teraz zacznie się ekscytować, że mogłaby się czegoś nauczyć. Oj ty głupiutka. Szybko zmienisz swoje słowa, ale tymczasowo przynajmniej powinna się rozweselić trochę.
- Jak wyzdrowiejesz będę mógł ciebie tam zabrać.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szpital

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

Teraz informacje na temat zdolności klanowych rodu Hyuga nabrały pełnego sensu. Inoshi dopełniła braki, które doprowadziły do niepotrzebnego starcia, wiele stało się też jasne w tym zakresie. Oczy, które potrafią dostrzec więcej, tylko pytanie co dokładnie? Czyżby to jakaś pochodna sharingana? Wyglądały zupełnie inaczej, czerwień i biel była przeciwieństwami więc to odrzucił. Wciąż jednak może być jedna cecha łącząca, która się nie zmienia.
- Zapamiętam.
Terumi nie miał co tego komentować zbytnio, ale też ganić za chęć podzielenia się czymś. Wręcz przeciwnie, wciąż trwać powinna jakaś wojna, wezwanie może nadejść niemalże w każdej sekundzie. Nawet teraz posłaniec może biegać gdzieś po ulicach Saimin, normalnie zabawa w chowanego tylko dla dorosłych pod przykrywką pracy, gdzie każdy jest wyjątkowo szczęśliwy. Czy widział, że cele są puste? Nie przebywał w lochach to skąd miałby, a zresztą... Dużo tutaj rzeczy przyszło mu do głowy, które musiał poruszyć.
- Wiem wiem, jesteście wyjątkowi, a my spoza gór to dzikusy.
Hikari był ironiczny, ale bez emocji zupełnie machając ręką.
- Nie zwiedzałem żadnego więzienia, ale będąc tutaj miejscowi przywitali mnie lepiej na wyspach niż tutaj. Przez czas jednego zadania niemal każdy na mnie pluł w pełnym sensie, mimo wcześniejszych starań bycia bardzo miłym. Nie dziwię się, że przybysze reagują gniewem, a potem zostają zamykani w metalowej klatce.
Każdy kij ma dwa końce.
- Przyznaję, że mieszkańcy są z sobą zżyci, tylko przez to stali się zamknięci na obcych. Widziałem też szczęście, ale w momencie wypowiedzenia nazwiska krzywe spojrzenia oraz wyzwiska. W tym świecie nie ma dobra bez chociaż szczypty zła.
Blondynka rzeczywiście posiadała dobre serce, ale naiwne. Wierzyła w miejsce swojego pochodzenia, ale pewnie wciąż nie przetrawiła wszystkich faktów. Za decyzją zabijania Hyuga była jeszcze jedna rzecz, która siedziała w głowie Terumiego, ale ją wyłączył. Był wściekły z czasu usłyszenia plotek o wojnie w Shigashi. Wszystko podobno zaczęło się od zaatakowania wiosek przy granicy przez obie strony.
- Nikt nie chce umierać, dlatego człowiek trzyma się swojego życia nawet kosztem czyjegoś zazwyczaj. Jesteśmy bardzo samolubni jako społeczeństwo. Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie, dlaczego miałbym oszczędzać wroga? Wpierw jednak przemyśl wszystko jeszcze raz.
Hikari odchrząknął mając parę faktów do analizy, po których chciał poznać reakcje uczennicy.
- Widziałem jedną karczmę spaloną przy granicy, została kompletnie zniszczona, a właściciele pewnie zabici wraz z początkiem wojny. Słyszałem również, że ofiarami padły pobliskie wioski. Nikt nie oszczędzał cywili, chociaż nie miałem okazji sprawdzić. W swoim życiu przeżyłem wiele, ale zazwyczaj pewne granice nie zostały nigdy przekroczone.
Zmrużył delikatnie oczy.
- W Atsui każdy niezaangażowany w działania wojenne, nawet członek szczepu Kaguya poddający się bez walki został eskortowany przez część napastników. Pamiętasz gniew Tetsu słysząc tylko nazwisko? Wszyscy, którzy umierali to żołnierze oraz shinobi.
Yogańczyk mógłby się pochwalić, że był pomysłodawcą zapewnienia bezpieczeństwa niewinnych. Problem w tym, że nie lubił się chwalić za bardzo, tutaj opowiadał co zrobił głównie z braku jakiegoś pomyśłu większego. Czy mogła się wywiązać większa drama z czegoś tak banalnego? Pewnie tak.
- Wojna nie zależnie od tego gdzie się dzieje wciąż pozostaje niezmienna. Możemy oszczędzać wroga, pozwolić mu dalej żyć, ale on powróci i wykorzysta naszą naiwność. Kwestia czasu, a z jego ręki zginie nam ktoś bliski. Ratowanie każdej jednostki też nie zamknie koła nienawiści i zemsty, jest to zadanie o wiele trudniejsze zadanie.
Ciekawe było wspomnienie o Izumo, który miał pokazać parę sztuczek z buteleczkami. Widocznie Inoshi poczyniła jakieś postępy z książkami, które jej Hikari przekazał. Przynajmniej komuś się mogło to przydać.
- Widzę, że się starasz. Nawet tutaj nie masz odpoczynku od nauki, co?
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szpital

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Saimin (Osada Rodu Yamanaka)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość