Shinobi War PBF Naruto

Koszary klanu Yamanaka, to budynek położony niedaleko siedziby władz prowincji. Jest to sporych rozmiarów gmach, zbudowany w tradycyjnym stylu. Posiada jedno zasadnicze wejście, które jest sporych rozmiarów bramą zwieńczoną strzelistym szczytem. Okna budynku są dosyć wąskie, ze względu na funkcje militarne budynku. W jego architekturze widać chęć połączenia tradycyjnych zdobień regionu z zastosowaniem militarnym i obronnym. Jego mury są grube i sam budynek bardzo łatwo może zostać zmieniony w twierdzę, która może bronić się przed atakami niezależnie od pozostałych części miasta. W środku całość utrzymana jest w ascetycznym porządku. Wszystko jest gustowne, ale skromne i stosunkowo surowe. Znajduje się tam część oddziałów wojskowych klanu Yamanaka, ale również sale treningowe, gdzie każdy żołnierz, czy shinobi może przyjść rozwinąć swoje umiejętności.

Jeśli chce kontynuować trening, to dobrze, gdybym opuścił cywilne rejony miasta i robił to tam, gdzie faktycznie powinno się to robić. Tym bardziej, że zawsze lubiłem budynek koszar. Jest on bardzo funkcjonalny i wszyscy tutaj uczą się w zasadzie tego samego, co ja. Jak skutecznie zabijać innych. Można w sumie powiedzieć, że to właśnie tutaj jest mój dom. Teraz, mając swoją odznakę shinobiego bez problemu mogę tutaj wejść.

Ukryty tekst

Ukryty tekst

Ukryty tekst

Ukryty tekst

Haruzen
Misja rangi B
1/34
Wojenna przygody Haruzena dobiegły końca, wreszcie powrócił do Saimin, gdzie wcale tak dużo się nie zmieniło. To nadal była ta sama osada, z której wybywał na wojenne najemnicze przygody. Ostatecznie jednak tutaj powrócił, a po dość niezwykłej rozmowie (niestety nie z Shirei-kan), poszedł on zająć się tym co bardzo istotne dla każdego wojownika. Trening. To niezwykle istotna część żywota ninja. Brak rozwoju jest cofaniem się, zwłaszcza w świecie, gdy wszystko tak szybko szło do przodu. Bandyci zdawali się coraz silniejsi, przeciwnicy coraz bardziej przebiegli, a inne rody jeszcze bardziej dbały o to, aby zwiększać swoją potęgę.

-Haruzen Yamanaka?- Wywołanie z imienia i nazwiska oznaczało, że ktoś przyszedł do niego z istotną informacją. Młody ninja mógł dostrzec, że na placu treningowym pojawił się strażnik. Typowy ubiór dla kogoś niższego stopniem w zwyczajnych służbach porządkowych. Z twarzy nie wyróżniał się jakoś szczególnie. Nieco wyższy od Haruzena i zdecydowanie od niego starszy. Ukłonił się delikatnie, a gdy otrzymał potwierdzenie, przekazał mu list.

-Rozkazy od klanu. Zostałeś wyznaczony do patrolowania miasta. Ostatnimi czasy pojawiły się informacje o zwiększonej aktywności kieszonkowców- Wypalił wcześniej przygotowaną formułkę, stając na baczność. Mimo starszego wieku, był niżej w hierarchii i stosował się do protokołu. Tak to już było, że ktoś mógł spędzić pół życia na służbie, a ktoś z umiejętnością władania chakrą bez żadnych problemów przeskoczy go w kilka dni. W samym liście było niewiele więcej wspomniane. Było to jednak potwierdzenie słów tego mężczyzny, na dowód czego przybita została klanowa pieczęć.

Techniki, których się w tej wydłużonej nieco sesji treningowej nauczyłem, może nie są nazbyt potężne i efektowne. Bez problemu potrafiłbym wymienić mocniejsze jutsu z mojego arsenału. Zawsze jednak warto je znać. Zawsze dzięki temu staję się dużo bardziej uniwersalnym shinobim. Przy okazji też poprawiam swoje władanie czakrą, a to przecież na niej opieram swój zawód i niemalże całe życie. Klan Yamanaka jak widzę postanowił się jednak o mnie upomnieć. Cóż, właśnie dlatego tutaj wróciłem. O dziwo jednak klanowa biurokracja postanowiła zrobić ze mnie ninję uniwersalnego, a nie wyspecjalizowanego. Do tej pory zwykle kazano po prostu mi kogoś zabić. Tym razem natomiast wychodzi na to, że nawet niekoniecznie będę z kimkolwiek walczył. Zwykły patrol po ulicach.
- Tak jest! Kiedy mam zacząć patrol i jak długo ma on trwać? Na jakim obszarze ma on się odbywać?

Haruzen
Misja rangi B
3/34
Podziwianie własnych dokonań oraz arsenału technik musiało zaczekać. Pierwsze oficjalne zadanie, po tym jak już przepytano go co do najmniejszego szczegółu z jego wycieczki po Sogen, okazało się szybko sprowadzić go na ziemię. Postawiony w roli zwykłego strażnika, miał po prostu szwendać się po mieście i szukać czegoś, o czym w sumie nie miał żadnych informacji. Równie dobrze mogli mu kazać szukać różowej piłki, zamiast kieszonkowca. Musiał na nowo zasłużyć sobie na szacunek i wyrobić opinię takiego, którego można wysłać do bardziej odpowiedzialnych zadań.

-Najlepiej od razu, ale możesz wrócić do siebie i się przygotować, jeśli potrzebujesz. Przez ten krótki czas i tak nikt nie zauważy różnicy. Nasłuchuj i obserwuj gdzie tylko dasz radę, w grę wchodzi właściwie obszar całego miasta. Kieszonkowców jest jednak najwięcej na targowisku. Dobrze zadbać o bezpieczeństwo w dzielnicy mieszkalnej, ale najwięcej podejrzanych typków spotkasz oczywiście w porcie- Początkowo stał jeszcze wyprostowany, dbając o to, żeby ich relacje były jak najbardziej profesjonalne. Z każdym wypowiedzianym słowem pozwalał sobie na coraz większe luzy. Ostatecznie wyrzucił z siebie kilka własnych opinii. Niczego nie rozkazywał, bo i sam list niczego więcej nie precyzował. Idź, rozejrzyj się, poszukaj. Zadanie bardzo monotonne, bez większych szans na rozwinięcie się w coś ciekawego.

Zlecanie jednej osobie patrolowania całego miasta? Nie brzmi to najlepiej. Być może rzeczywiście ta misja to jakaś kara dla mnie i kolejna lekcja pokory. Jeden shinobi na tak wielkim obszarze miejskim nie może być specjalnie efektywnym, więc w gruncie rzeczy przecież chodzi tutaj o to, żebym zmarnował swój czas. Z pewnością bowiem przecież nie chodzi o żadnego kieszonkowca. Tacy pospolici przestępcy to w końcu sprawa dla straży, lub ewentualnie początkujących doko. Ja jestem już akoraito, który w dodatku przeżył wojnę, więc moje umiejętności najprawdopodobniej można by lepiej spożytkować. No, ale skoro ma to być kolejna lekcja pokory, to nie pozostaje mi nic innego, jak pokornie na nią przystać.
- Rozumiem. Dziękuję. Myślę, że zacznę od dzielnicy mieszkalnej. Zwykli obywatele powinni być naszym priorytetem. - odpowiadam, po czym udaję się na patrol.

Haruzen
Misja rangi B
5/34
Nie był on jedynym ninja na usługach klanu. Nie był on jedynym, który dostał zadanie patrolowania. Zwyczajni strażnicy byli zapewne przypisani do konkretnych miejsc i patrolowali mniejsze obszary. Shinobi mieli przewagę w postaci chakry, z której potrafili korzystać. Zwłaszcza w klanie Yamanaka robiło to tak istotną różnicę, stąd można było spokojnie wysłać aspirującego Akoraito do tego, aby zająć się całym miastem. Coś znajdzie? Świetnie. Ludzie po prostu zauważą wzmożone patrole? Też będzie dobrze. Może to skłoni kilku rabusiów aby przemyśleli czy ich kolejny napad będzie opłacalny i bezpieczny.

-Twój wybór- Odpowiedział i usunął mu się z drogi.

Wycieczka po dzielnicy mieszkalnej nie przyniosła żadnego przełomu w jego sprawie. Nie widział niczego podejrzanego, nikt nie wydawał mu się dziwny. Ot, standardowy dzień w tej okolicy. Tutaj jakiś ojciec biegał za niesfornym synem. Nieco dalej odpoczywało starsze małżeństwo. Jeszcze gdzieś indziej kobieta wracała z targu. Bardziej ciekawym mogło wydać się kilku nastolatków w jego wieku. Głośne rozmowy, przekleństwa i krzyki. Chyba nawet podawali sobie jakąś manierkę, a po ich minach można było zobaczyć, że raczej nie jest to zwyczajna woda. Okoliczni mieszkańcy mogli sobie takiego zachowania nie życzyć, ale w gruncie rzeczy nie było to nic specjalnego. Jeśli więc nie planował ich upominać, to ruszył w kierunku kolejnego celu. Portu. Tam zawsze coś się dzieje. Może warto przemyśleć, czy udać się tam w bardziej oficjalnej formie, co z całą pewnością zwróci uwagę, czy też spróbować poudawać cywila, który szuka czegoś do roboty.

[z/t] -> ~~Do portu~~ lub Dzielnicy mieszkalnej

Najlepiej odpocząć w domu, lub w miejscu, w którym czuję się jak w domu, a wiec w koszarach. Teraz, gdy wróciłem na łono klanu Yamanaka, wiem, że zawsze znajdzie się tu dla mnie jakaś prycza, na której będę mógł przespać noc. Nikomu raczej nie będzie to przeszkadzało. W końcu władze klanu chcą mieć na mnie póki co oko, nie do końca mi ufając po moim odejściu i powrocie z wojny. Jestem przekonany, że gdybym znalazł nocleg gdzie indziej, to z pewnością zostałoby to odnotowane i niekoniecznie świadczyłoby na moją korzyść. Ja jednak tak naprawdę nie mam nawet gdzie indziej pójść. Tutaj jest mój dom i tutaj czuję się dobrze. Gdziekolwiek indziej bym nie poszedł, byłbym obcym. Tutaj, chociaż niektórzy mogą podchodzić do mnie z nieufnością, jestem swój. Poza tym sam lepiej się czuję widząc dookoła same blond głowy.
Spędzam noc na śnie, a gdy wstanę szukam oficera łącznikowego z siedziba klanu pytając, czy ma jakieś zlecenie, którym mógłbym się zająć.

Haruzen
Misja rangi B
1/34
Ledwo skończył jedno zadanie, wypoczął i już chciał zabrać się za kolejne. Bardzo szlachetne, że chce tak aktywnie się udzielać i pomagać. Najwidoczniej to jest sposób w który ten młodzieniec zechce na nowo wkupić się w łaski swojego klanu. Poprzez udowodnienie, że jest godny zaufania i pracowity, znów zostanie odpowiednio wynagrodzony przez klan.

Poranek był bardzo spokojny. Akurat przyszła pora zmian warty, wielu strażników szykowało się do wyjścia, niektórzy już to zrobili, a Ci co stali na czatach w nocy, mogli wreszcie odpocząć. Haruzen po drodze spotkał też strażnika, który wczoraj przekazał mu rozkazy o patrolu. Starszy chłopak kiwnął mu głową i poszedł dalej, zajmować się swoimi sprawami. Blondyn mógł więc spokojnie pójść tam gdzie planował. Do kogoś, kto wręczy mu jakieś zlecenie.

-Coś się zawsze znajdzie. Ostatnio mamy sporo zgłoszeń. Zaraz coś dla Ciebie znajdę... O! Kradzież w kwiaciarni- Rozmowa dotyczyła tylko i wyłącznie spraw służbowych, ani jedna ani druga stronę nie próbowała nawet schodzić na tematy prywatne czy jakąś luźną rozmowę o niczym.

Tak, jestem pracowity i chcę wykonywać misje dla mojego klanu. Uważam to za swój obowiązek. Z drugiej jednak strony... Najzwyczajniej w świecie nie mam nic innego do roboty. Całe życie albo trenowałem i szkoliłem się na zabójcę, albo mordowałem ludzi na polecenie klanu Yamanaka (i przez chwilę klanu Uchiha). Misje i praca shinobiego to całe moje życie i nie wiem, co innego mógłbym robić. Poza tym... Chcę zabijać w ochronie tych, którzy sami nie są w stanie się bronić. Najłatwiej jest to robić podczas misji, kiedy prawnie wykonuję rozkazy klanu Yamanaka. Bez tego ktoś mógłby mnie odebrać jako przypadkowego gościa, który atakuje innych ludzi. Klan Yamanaka natomiast daje mi legitymizację do moich działań.
- Świetnie, chętnie się tym zajmę. Chciałbym poznać jednak więcej detali. O którą kwiaciarnię chodzi? Dlaczego jest to na tyle poważna sprawa, że musi zająć się nią shinobi?

Haruzen
Misja rangi B
3/34
-Według tego co mam tutaj napisane, kwiaciarnia nazywa się "Kogane no hana". Osobiście nie kojarzę, gdzie to może być, ale raport wspomina o targowisku. Jak sądzę, będziesz w stanie trafić na miejsce- Skoro Haruzen chciał porozmawiać o szczegółach, no to koniecznym było ponowne sięgniecie do papierów, które urzędnik miał przy swoim biurku. Chwilę wczytywał się w nie, po czym przedstawił Haruzenowi szczątkowe informacje o kwiaciarni. Co prawda lokalizacji zbyt dokładnej nie poznał, ale nazwa już pozwoliłaby na samodzielne poszukiwanie tego miejsca.

-Straż poprosiła klan o pomoc w rozwiązaniu sprawy. Z tego co nam zgłosili, brak jest jakichkolwiek śladów włamania, a do tego zeznania kobiety zdają się wzajemnie sobie przeczyć. Generalnie podejrzana sytuacja, dlatego dobrze, żeby jakiś Yamanaka się tam rozejrzał.-Kolejna, równie enigmatyczna porcja ciekawostek dla Haruzena. Zapewne nie zaspokajało to jego ciekawości, czego urzędnik też się domyślił i czekał czy padnie jeszcze jakieś kolejne pytanie. Zapewne mógłby po prostu podać mu wszystkie szczegóły jakie miał, ale najwidoczniej uznał, że tyle wystarczy i szybciej pozbędzie się nieco natrętnego petenta.

Niedobrze. Otrzymuję dziwne zadanie, rzeczywiście idealne dla typowego Yamanaki. Problem w tym, że nie jestem typowym Yamanaką. Owszem posiadam umiejętności klanowe i często korzystam ze zmysłu sensora, jaki posiadamy, jednak tutaj najprawdopodobniej ważniejsza będzie umiejętność wnikania do ludzkich umysłów. Z tym natomiast radzę sobie słabo. Całe życie szkoliłem się, aby być idealnym zabójcą, skupiając się na treningach szybkości wytrzymałości i elemencie powietrza. Obawiam się więc, że misja taka misja może mnie przerosnąć. Z drugiej strony nie zdziwiłbym się, gdyby władze Yamanaka celowo zleciły mi taką misję, aby sprawdzić, jak zareaguje w takiej trudnej dla mnie sytuacji. Wtedy byłby to kolejny test mojej lojalności. Cóż, tak czy siak, nie pozostaje mi nic innego, jak spróbować wykonać tę misję.
- Kogane no Hana przy targowisku? Chyba kojarzę gdzie to jest. Jeśli to wszystko, co masz mi do przekazania, to ruszam natychmiast.

Shinobi War PBF Naruto

Koszary klanu Yamanaka

Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka

Re: Koszary klanu Yamanaka