Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ayame

Re: Siedziba władzy

Post autor: Ayame »

0 x
Juuzou Yamanaka

Re: Siedziba władzy

Post autor: Juuzou Yamanaka »

Świeżo po powrocie juzou nie zaznał zbyt długo spokoju, ponieważ prawie natychmiast napotkał na specjalnego rodzaju "delegację", która miała jasne wytyczne aby sprowadzić jego osobę przed oblicze czcigodnej Arisu. Chłopak był trochę zaskoczony ale gdzieś w tyle głowy chodził mu powód tego zaproszenia, któremu raczej nie można odmówić. No cóż, skoro go oczekują to tam też się stawi. Oblicze samej Arisu to widok, którego chłopak nigdy nie odmawiał lecz pewnego rodzaju trwoga przed jej osobą nadal pozostawała. Juuzou posłusznie udał się wraz ze straznikami do znajomego budynku, gdzie najpierw przekroczył brame wejściową a potem krętymi korytarzami i po długich schodach dotarł do drzwi jej gabinetu. Drzwi te jak zwykle masywne i dobrze izolujące od dźwięków, które mogłyby wydobyć się ze środka jak i do niego wtargnąć wprost z korytarza. Chłopak chwilę czekał lecz nim zdążył cokolwiek zrobić to lekko podirytowany strażnik wykonał tę czynność za niego i zapukał. Ledwo słyszalne przez wcześniejszy masyw drewna "wejść" i klamka ugięła się pod naporem dłoni mężczyzny. Tam został wprowadzony i pozostawiony liderce klanu sam na sam. Nie bardzo tez wiedział jak zacząć i czy powód jego wizyty o, którym myśli jest tym właściwym. Stad tez pokusił się o niski ukłon i nie podnosząć się z tej horyzontalnej pozycji wymówił:
- Jestem czcigodna Arisu! Wedle życzenia!
teraz tylko czekał na to co kobieta mu odpowie i na ewentualne podjęcie dalszej dyskusji jesli tylko da mu ku temu okazje. Doskonale przecież wiemy jak zakończył sie ostatni "dialog" przełożonej z jej podwładnym.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Juuzou Yamanaka

Re: Siedziba władzy

Post autor: Juuzou Yamanaka »

Chłopak został spokojnie przywitany przez przywódczynie rodu jednak po charakterze jej wypowiedzi wyraźnie dało się odczuć, że to o co zapytała w jakiś sposób ją trapi i jakakolwiek odmowa nie znalazłaby w tym momencie aprobaty. No cóż, przekraczając drzwi tego pomieszczenia Juuzou liczył się z tym, że może chodzić o spotkanie z Ayame, które miało miejsce właśnie na obszarach Kyuzou. Jednocześnie przez całą drogę tutaj miał cenne chwile by zastanowić się co powiedzieć. Oczywiście nie chodziło tu o kłamstwo bo w przypadku czcigodnej Arisu trudno było wykazać się na tyle subtelnym pomijaniem prawdy by zmylić jej czujny nos a tym bardziej ogromne doświadczenie. Przecież ktoś kto stoi na czele rodu Yamanaka najpewniej czuje się właśnie podczas dyskusji, podczas swego rodzaju szachów słownych gdzie każde słowo jak i gest rozmówcy jest potencjalną szansą na odsłonięcie się. Chłopak raczej nie chciał pominąć żadnego istotnego szczegółu a mogło się to zdarzyć biorąc pod uwage czas jaki upłynął od spotkania tej dwójki.
Rozpoczął więc od słów:
- Czcigodna Arisu, jestem rad, że chce mnie Pani wysłuchać i postaram się przedstawić każdy fakt z tego zajścia.
Następnie kontynuował widząc, ze kobieta wyraźnie oczekuje całej historii.
- Nie powinno mnie to dziwić, że faktycznie ktoś tu przybył w tej sprawie biorąc pod uwage fakt skąd pochodzi sama Ayame. Z pewnością chciałbym uniknąc nazywania ja poszkodowaną bo krzywda jej się nie stała lecz po kolei.
- Przemierzałem tereny Kyuuzo trzymajać się w sporej odległości od rodzimej osady klanu Hyuuga lecz los chciał, że nam mej drodze znalazła się pewna osoba. Był to nie kto inny jak młoda przedstawicielka klanu Hyuuga spędzająca czas na treningu bądx tez kontemplacji w okolicach urokliwego wodospadu. Nie miałem pewności czy mnie wcześniej zauważyła jednak nie chciałem się wycofac by nie wzbudzać podejrzeń. Zdecydowałem się przejść obok lecz sztuka ta nie byłą tak prosta jak można było zakłądać. Dziewczyna zatrzymała mnie pytając o me imię, które podałem zważając na fakt, ze jestem pewnego rodzaju gościem na tych terenach. To jednak jej nie wystarczyło i usilnie dociekała mego nazwiska rodowego. Tutaj już nie mogłem sobie pozwolić na tyle swobody więc usłyszała nazwisko pewnego starca z okolic Soso. Najwidoczniej Ayame nie chciała poznać tylko mego imienia oraz nazwiska ale celu podróży. Wymijające odpowiedzi nadal nie przynosiły skutku i sprawiały, ze dziewczyna nadal naciskała.
- W tym momencie byłem już pewny, że gdzie bym nie poszedł ona ruszy za mną jak cień więc postanowiłem tego uniknąć. Chciałem ja unieruchomić i pozbawić możłiwości śledzenia mnie. Tak odległe tereny Kyuuzo, które często sa szlakiem podczas zleceń dla Soso nie obligują do tego, że wieść o każdej jednostce musi pozostać w rekach naszego sąsiada a im mniej informacji wycieka tym lepiej.
- Jednocześnie dotarło do mnie, że mam do czyniea z jednymi z najbardziej uzdolnionych wojowników, których przenikliwy wzrok potrafi zlokalizować cel nawet z ogromnych odległości. Zaskoczył mnie więc fakt, tego jak łatwo dziewczyna poddała się mojej technice. Naturalne jest, ze chcemy poznawać swoje granice możłiwości. Chciałem ją sprawdzić, czy faktycznie dziewczyna jest na tyle podatna. Potrzebowałem bodźca lub impulsu, czegos czego chciałaby za wszelką cene uniknąć. Dalej to była juz tylko gra na psychice dziewczyny. Pozbawiajac ją odzienia hcciałem doprowadzić do jak największego oporu i prosze mi wybaczyć ale kobiece ciało to nie jest coś czym winienem sobie zaprzatać głowe w takiej sytuacji. Efektu jednak nadal nie było a wyzwanie początkowo wywołujące dreszcz okazało się tym czym zabranie dziecku lizaka.

Tutaj chłopak ugryzł się w wargę, darując sobie porównania. i kontunuował:
- Przez ten krótki moment zdążyłem poznać trochę Ayame i chciałbym tylko zapytać któż taki osobiście stawił się w tej sprawie i dlaczego jest ona takim problemem?
- Jesli chodzi o dalszy przebieg wydarzeń to "unieszkodliwiłem jej zmysł percepcji" na kilka chwil by bezpiecznie się oddalić. Tutaj wybacz Pani lecz nie można być nigdy pewnym swego sąsiada a nastawienie wyraźnie budzące podejrzenia co do chęci pozyskania informacji nawet od tak prostego przedstawiciela rodu jakim jest poczciwy Juuzou nie jest warte ryzyka by wdawać się w słowne utarczki i ryzykować dłuższym pozostaniem w okolicy. Tak jak wcześniej wspominałem lokalizacja terenu Kyuuzou jest niekorzystna pod kilkoma względami i zawsze będziemy skazani przemierzać te tereny z większa bądź mniejsza częstotliwością ale traktowanie nas jak intruzów na tych terenach nie przystoi a takie spotkanie to zawsze miecz obosieczny.

Końcówkę wyraźnie chłopak zaakcentował i poczekał na słowa ze strony Arisu oraz dalszy przebieg tej dyskusji.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Juuzou Yamanaka

Re: Siedziba władzy

Post autor: Juuzou Yamanaka »

Juuzou na każdy przerywnik wykonany przez przywódczynie rodu reagował pauzą i uwaznym wysłuchaniem każdego jej słowa. Niestety na pytanie o wysłannika Hyuuga nie otrzymał odpwoedzi co go trochę zawiodło i pokazało raczej jednostronny charakter tej rozmowy. Póki nie padło pytanie nie odpowiadał na jej wtrącenia. Jednak kiedy wyłożona została przed chłopakiem mapa oraz zapytano go o o znajomość natężenia zleceń, wtedy pokornie odpowiedział:
- Nie znam czcigodna Arisu - po czym kontynuował dalej.
Kiedy skończył oczekiwał pytań lecz zamiast tego padły słowa, których się nie spodziewał lub nie chciał spodziewać. Arisu poprosiła Juuzou aby ten poddał się technice, którą sam dobrze znał. Tej samej technice, którą zastosował na dziewczynie o imieniu Ayame. Według Juuzou byłą to ostateczność i nie krył swego zaskoczenia kiedy usłyszał czego się od niego oczekuje. Mimo słów w jakie ubrała swe uzasadnienie Arisu, był to wyraźny znak, że po prostu nie ufałą swemu rodakowi. Nie ufała swemu podwłądnemu, który był zapatrzony w nią jak w obrazek. Szanował ją za wszystko co robi oraz jak dźwiga brzemię nazywane władzą. Tym razem poczuł się jakby wbito mu nóż w plecy. Skoro kobieta chciała sama poznać wszystkie informacje, najwidoczniej za nic miała fakt z jaka pieczołowitościa chłopak chciał oddać każdą chwilę jaką spędził w Kyuzo. Drżącym głosem wyrzucił z siebie:
- Czy Pani mi nie ufa? Proszę pytać o wszystko, każdy szczegół. Nigdy bym Pani nie zawiódł! - na ostatnie słowa pochylił głowę. Był to powazny cios dla chłopaka i mocno naruszył pewnego rodzaju fundament jaki stanowiła świadomość bycia częścią rodu Yamanaka. Nie powinno się używać technik, które obnażają umysły swych najbliszych, pobratymców, wszystkich tych, którzy tworzą osadę nazywaną domem.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Juuzou Yamanaka

Re: Siedziba władzy

Post autor: Juuzou Yamanaka »

Każde słowo, które padało z ust chłopca miało coraz większy wydźwięk emocjonalny i miało za zadanie już bez żadnych gier ukazać to jak w tym momencie postrzega całą sytuację. Kolejne zdanie wypowiedziane przez Arisu były niczym cios, wymierzony prosto w twarz chłopaka. Przy takim ciosie towarzyszy też uczucie bólu i wstrząsu, które błyskawicznie mija, jednak tu bylo to tak jakby czas się zatrzymał własnie na takich odczuciach. Słowa skierowane do chłopaka " możesz odejsc z wioski" były niczym ciężkie metalowe cęgi, które wyrwały mu serce a resztę wyrzuciły niczym wybrakowany towar. Wielki żal wypełnił chłopaka od środka i z trudem dało się powstrzymać jego ujście. Osoba, która uważał za kogoś tak wspaniałego, osoba, której za wszelką cenę chciał udowodnić swoja wartość, potraktowała go jak nic nieznaczący przedmiot, który może być ale nic by się nie działo gdyby go nie było.
W tym momencie przestała mieć znaczenie to gdzie się znajdował i jakie konwenasnse go obowiązywały. W tym momencie w ten cały żal wdarła się również złość:
- Wywołanie wojny? Czy to nie Pani tłumaczyła mi, że polityka rządzi się własnymi prawami i prywatne sprawy nigdy nie powinny wpływać na rzecz ogółu. Wiem wiele i wiem an tyle by sądzić iż osobą, która się tu zjawiła był to ten, który trzymał tę dziewczynę pod kloszem. Spotykając każda inną osobe mogła tam po prostu zginąć pałętając się w samotności w tym lesie. Również mogłem najzwyczajniej w świecie zabić ta dziewczynę ale cóż z tego. Nie dowiedziałaby się ani o swoich słabościach ani o mnie....
Tutaj na chwile się wstrzymał jakby zastanawiając się czy powinienem mówić dalej. Lecz kontynuował:
- Wojna? Powiedziała Pani, ze była to tylko Doko, więc twierdzi czcigodna Arisu, ze powodem wojny będzie płaczący Doko? Ile osób ginie na misjach, których znaczenie jest skrajnie różne? Ile osób z tych, które zwa się shinobi decyduje sie na takie życie będąc świadomym ryzyka? A jeżeli pominąć wszelkie powody to rozumiem, że mamy sie obawiać sąsiada, który za nic ma powage w stosunku do rodu Yamanaka? Czy sprawa była tak poważna, ze przywódca rodu wysyła rozgoryczonego ojca dziewczyny zamiast we własnej osobie przypatrzeć się sprawie. Czy nie tak postąpiłby każdy kto chciałby zbyć natarczywca domagającego się swoich niby praw?
Widząc kiedyś Pani wielkość, spoglądał na Panią tak samo jak spogląda się w bezchmurną noc na gwieździste niebo. Widząc Panią miałem wrażenie, ze jestem częścią tego co można nazwać rodem i domem. Dzisiaj wiem, że to tylko ułuda..

Chłopak zacisnął pięć i dodał:
- Jeśli to rozkaz to proszę ...
Stał Juuzou z zaciśniętymi pięściami z lekko pochyloną głową a kocioł uczuć jakie się w nim kłębiły z ledwością zachował się w środku. Nie było chyba nic gorszego jak utrata zaufania....
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Juuzou Yamanaka

Re: Siedziba władzy

Post autor: Juuzou Yamanaka »

Młodym Yamanaką, targały teraz emocje, które ciężko jest w jednoraki sposób zdefiniować. Ponosił konsekwencje swego czynu, jednak mógł tego uniknąć będąc pozbawionym współczucia wobec tej, która spotkał. Jednocześnie trudno jest się kajać pod falą takiej krytyki, falą, która idzie wprost od osoby podziwianej i szanowanej, gdzie pewien obraz wzoru jaki sobie chłopak obrał, został tak drastycznie zmieniony. Może była to wina tego, ze chłopak spodziewał się bezwzględnego wsparcia do strony głowy swego rodu i uznał to za coś tak pewnego, że wizja zrugania go i wymierzenia kary była wielkim szokiem dla chłopaka.
na ostatnie słowa wypowiedziane przez Arisu chłopak skinął tylko głową po czym odwrócił się i udał za masywne drewniane drzwi gdzie cierpliwie czekał wedle rozkazu swej zwierzchniczki.
Pewnym jest to, że te kilka zdań wypowiedzianych w gabinecie sprawiło, że zaufanie jakim darzył kobietę, znalazło ujscie i już nie było ta trwałą podwalina tego na czym mozna było oprzeć relacje chłopaka i Arisu. Czy stabilna sytuacja panująca w Soso aż tak zamgliła podejście przywódczyni do swych jednostek by traktować je w taki sposób? Wszystko miało sie okazać za chwil kilka a przynajmniej tego oczekiwał chłopak stojąc na korytarzu......
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Juuzou Yamanaka

Re: Siedziba władzy

Post autor: Juuzou Yamanaka »

Oczekiwanie chłopaka nie było zbyt długie, chociaż w tych okolicznościach każda sekunda dłużyła sie niemiłosiernie. najgorsze w tym wszystkim było to, że Juuzou nawet się nie domyślał co też kobiety wymyśliła. Czy faktycznie zdecydowała się go ukarać, czy tez chce przedstawić mu kolejną formę pogardy odnoszącej się do jego czynu. Wszystko to miało się wyjaśnić za chwil kilka. Arisu opuściłą swój gabinet i zjawiając się przed obliczem chłopaka, wydała z siebie tylko jedno zdanie nakazujące chłopakowi udać się za nią. Poruszali się labiryntem korytarzy, które Juuzou widział pierwszy raz na oczy i trzeba przyznać, ze ich sumaryczna długośc musi robić wrażenie biorąc pod uwagę to jak długo szli a jednocześnie budziłą zdziwienie patrząc na budynek z zewnątrz, przecież wcale nie wydawało się, że może on w sobie tyle pomieścić. Koniec końców doszli do pewnych drzwi, przez które wyszedl starszy męzczyzna. Młody Yamanaka nie znał go ale co innego sama Arisu. Mężczyzna nie należał do najładniejszych jakich widział w swoim życiu niebieskowłosy więc to chyba dlatego trzymali go w tych korytarzach. Po krótkiej wymianie uprzejmości okazało się, ze Juuzou ma zostać w jego "rekach" jakkolwiek to brzmiało.
przy pierwszej próbie nawiązania kontaktu chłopak nic nie odpowiedział, nadal był wsciekły, ze musi uczestniczyć w tej farsie lecz bardziej jego głowę zaprzątało to kim tak na prawdę teraz jest d;la niego Arisu.


z/t
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Juuzou Yamanaka

Re: Siedziba władzy

Post autor: Juuzou Yamanaka »

Wedle wezwania jakie wręczono mu z samego rana stanął teraz chłopak przed siedziba władzy. To właśnie w tym miejscu funkcję sprawowała osoba, która do niedawna tak podziwiał. Na tle ostatnich wydarzeń uczucia chłopaka stały się trochę mieszane i tak na prawdę sam nie wiedział co poczuje kiedy raz jeszcze przyjdzie stanąć mu przed obliczem czcigodnej Arisu, tym bardziej, zę wezwała go w jakiejś sprawie. Cóż tez takiego mogło to być, że skierowała się do tego, którego w ostatniej rozmowie określiła jasno jako osobę bez znaczących osiągnięć i kogoś za kim nie zdecydowała się wstawić.
Takie rozważania mogły trwac wieki, więc najlepszym co mógł teraz zrobić młody Yamanaka było udanie się do jej gabinetu. W pierwszej kolejności zameldował się u strażników i okazał im list wręczony przez dziwacznego posłańca. Bez takiej formy skierowania można było sie liczyć ze straconym popołudniem w oczekiwaniu an głowę rodu, tym razem Juuzou liczył na szybkie wyjasnienie wszystkich tych wątpliwości bo powoli ciekawość dawała znac o sobie.....
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Saimin (Osada Rodu Yamanaka)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości