Klinika Mujina

Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Mujinowi udało się stworzyć to, co chciał i czego potrzebował. Nie było to absolutnie nic niezwykłego, bo spełnianie swoich planów drogą Iryojutsu nigdy nie było dla Mujina skomplikowane ani problematyczne, ale cieszył się z tego sukcesu. Każdy taki mały sukces i każde małe spełnienie wcześniej przyjętej koncepcji, każda porażka i potknięcie, przybliżały go do jego ostatecznego celu. Zwiększały jego wiedzę i doświadczenie, przynosiły relatywne i faktyczne korzyści. Nie miał powodu, by tego nie robić. Ale miał jedno ograniczenie. Dwa, w zasadzie - czas i pieniądze. Dlatego też tak bardzo zależało mu na tym zleceniu. Na zmienieniu tego bliżej nieokreślonego zawodnika w maszynę do walki, za pomocą jego produktów i jego technik. Może rozwinąłby w jakiś bardziej znaczący sposób swoją klinikę? Najął nowych pracowników, znalazł nowe lokum? Więcej chętnych do przeprowadzania na nich badań? Oj tak, zdecydowanie. Stworzenie z kliniki samodzielnie utrzymującej się instytucji dałoby mu więcej wolności.
Z taką myślą właśnie, nieco przysłaniającą resztę czynności, których się podejmował, zabrał się do pracy ponownie. Zebrał księgi, zebrał papier i atrament. I ponownie zainicjował proces tworzenia receptury na podstawie półgotowego pomysłu z jego notatnika. Łączenie roślin w zwartą, jednolitą substancję, nieskończenie wyższego poziomu niż po prostu suma roślin. Jak gotowy posiłek miał smak bardziej skomplikowany, niż po prostu jak wszystkie składniki jednocześnie. To mogła być jego ulubiona część całego procesu. Sensowne i logiczne, skutkujące kilkoma możliwościami do dalszego rozwijania, udoskonalania i wprowadzenia w życie. Cisza. Spokój. On sam. Bez manualnej pracy. Tak, to zdecydowanie była jego ulubiona część całego procesu.
I wtedy do domu wróciła Isane. Faktycznie, nie było jej tutaj. Musiała wyjść zaraz po tym, jak przyszedł wysłannik Matsudy. Teraz będzie musiał wyjaśnić jej dodatkowo, że ponownie wybiera się do innej prowincji. Ale przecież będzie mógł wziąć ją ze sobą, prawda? Przecież nie było tam żadnego zagrożenia, ot robota medyczna na turnieju. Leczenie rannych, rozdawanie wizytówek i tym samym budowanie sobie zasięgów... Absolutnie wszystko, czego mógł chcieć on. I ona też pewnie znajdzie coś dla siebie. Isane weszła do domu z koszykiem ziół rozmaitego kalibru i przeznaczenia.
- Witaj, Isane. Nie wymykaj się tak znowu bez ostrzeżenia. - odpowiedział jej, nadal jednym okiem zerkając na książki i skrobiąc kolejny krok kolejnej receptury, tym razem substancji psychoaktywnej zwiększającej możliwości analizy. Pobudzającej mózg do wzmożonej pracy, przyśpieszającej reakcję. W formie specyfiku do wstrzyknięcia. Kolejny rewolucyjny pomysł, nad którym nie oderwał się dopóki jego asystentka nie zapytała go o herbatę.
- Bardzo chętnie, dziękuję. - propozycja jak najbardziej warta rozpatrzenia. Drugą stroną jednak było to, że Isane chciała o czymś porozmawiać. Ciekawe co tym razem? Pozwolił jej już powrócić do kliniki, pewnie załatwi jej jakieś bardziej wygodne posłanie. Chyba, że było to coś absolutnie innego. Cokolwiek by to nie było, to raczej nie sprawi mu to problemu. Znał ją już dość dobrze, znał jej tendencje do mieszania mu w głowie i psocenia, a także zamiłowanie do bicie ludzi poduszkami. Czym innym mogła go jeszcze zaskoczyć? Oderwał się od książek i zwrócił w kierunku uczennicy.
- Zamieniam się w słuch.
0 x
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Klinika Mujina

Post autor: Isane »

- Tęskniłeś? - Rzuciła odruchowo w jego stronę. Nie byłaby sobą, gdyby tego jakoś nie skomentowała, prawda? Bał się, że wyjdzie i już nigdy nie wróci? Była to pewnie jakaś opcja. Nie, żeby jej wcześniej nie rozważała. Pewnie nie chciał tracić swoje inwestycji. W końcu władował w nią sporo czasu. Uczył ją i szkolił. Byłby to dla niego wielki zawód. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Z drugiej strony ich relacja całkiem sporo się rozwinęła. Byli ze sobą powiązani, przyzwyczajeni do swojego towarzystwa. Czasami zdawało jej się, że tworzyli w pewien sposób namiastkę rodziny. Nie, żeby miała w tej sprawie jakiekolwiek doświadczenie. Nie znała tego uczucia. Nie wiedziała osobiście na czym polegały więzy rodzinne. Znała je jedynie z opowiadań innych ludzi. Gdzieś tam między słowami oczywiście interesowała się tym czym obecnie się zajmował. Jego praca wciąż stanowiła jej główne zainteresowanie. Można powiedzieć, że połączyło ich hobby. Milczała jeszcze kilka chwil przygotowując herbatę. Dodała wysuszonych ziół i owoców do kubków. Poczekała na gotującą wodę i je zalała.
- Cytrusowo-ziołowa. Taką zazwyczaj pijano w Atsu. Nad czym pracujesz?i - zagadnęła podchodząc do biurka, przy którym siedział, kładąc kubki przed nim. Opowiedziała mu czysto informacyjnie. Chociaż sam zapach przypominał jej o dzieciństwie w Unii Samotnych Wydm, nie tęskniła za tamtym czasem. Zawsze sprawiała problemy, tułała się od jednego domu dziecka do drugiego. Nie wspominała tamtych chwil ani zbyt dobrze, ani zbyt źle. Nabyta obojętność stała się jej tarczą przed wszelkimi nieprzychylnościami losu.
Westchnęła, kiedy już udało jej się zwrócić na siebie jego uwagę. Jej prośba nie była niczym wielkim. Niczym wyjątkowym. Ot tak zachcianką. Zachcianką na coś innego, coś lepszego i nowego. Chciała zakończyć pewien rozdział w swoim życiu i zacząć następny. Była gotowa, tak przynajmniej jej się wydawało. Stanęła tuż przed nim i chwyciła go za dłoń tym samym zmuszając do podniesienia się. Jeśli wstał wciąż nie puszczała jego dłoni. Musiała zadrzeć nos ku górze, żeby na niego spojrzeć. Jej bystre turkusowe oczy wpatrywały się w niego jeszcze kilka chwil. W końcu podniosła jego dłoń ku górze kładąc ją na swoim policzku.
- Chciałabym, żebyś je usunął - wytłumaczyła puszczając jego dłoń. Czy ją zabrał? A może zostawił? Jego wybór. Jej ręce zawisły po bokach jej ciała bezwładnie. - Znamiona - dodała, gdyby nie wiedział o co chodziło. Wydało jej się to oczywiste. Kiedyś nie chciała się ich pozbywać. Stanowiły część jej wyglądu, jej osobowości. Teraz? Teraz ich nie chciała. Stanowiły dowód na to co kogo utraciła. Wiedziała, że nie uda jej się ruszyć dalej, jeśli wciąż będzie się trzymała bolesnych wspomnień. Chciała o nich zapomnieć i jeśli pozbycie się dziwnych blizna na policzkach miało w tym pomóc, to czemu nie? Wiedziała, że Mujin posiadał umiejętności, aby się ich pozbyć. Oczywistym było, że to właśnie do niego zwróciła się o pomoc w tej sprawie. Ufała mu.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

- Jak najbardziej. A co, gdybyś faktycznie zniknęła? Przy okazji mogłabyś zrobić mi konkurencję albo donieść władzom o kolekcji trupów w mojej piwnicy. Martwię się o to każdego dnia. - odpowiedział z absolutnie niewyczuwalną ironią w głosie. Znaczy chyba niewyczuwalną. Na pewno nie miał kolekcji trupów w piwnicy. Miał jednego pod grządkami z ziołami, więc władze niczego by nie znalazły. Zwój z częściami ciała do przeszczepów gdzieś by ukrył, ale ta sytuacja na pewno nadszarpnęłaby zaufanie do jej osoby. Bo mimo wszystko Mujin ufał Isane. Że nie zniknie, że nie pozbawi go sprzętu, że nie porzuci jego nauk i nie zechce uciec z jakimś innym medykiem. Ciężko było mu określić ten poziom zaufania albo jakoś go zaklasyfikować, ale było to zaufanie zbudowane na wzajemnym interesie i na wzajemnej pomocy. Isane oferowała mu siebie, przyszłego medyka i pojemnik na jego wiedzę. A on oferował jej właśnie tą wiedzę i od czasu do czasu jakiś bonus.
- Dziękuję. To - pokazał na książki - ma być podstawą do nowej receptury. Substancja wspomagająca funkcje mózgowe i ogólnie czas reakcji. Wyostrzała zmysły. Tym razem z krótkoterminowymi konsekwencjami. - odpowiedział, bo i faktycznie to planował. Poprzednie jego produkty były małą katastrofą pod względem okresu rekonwalescencji i procesu wydobywania szkodliwej substancji z ciała przyjmującego. Teraz chciał praktycznego zastosowania swoich produktów, chciał wsadzić ten produkt do bojowej strzykawki i użyć w krytycznej sytuacji. By było to i korzystne dla użytkownika i by jego obecność nie była wymaga do powrotu do zdrowia. Jak inaczej sprzeda swoje dzieło? Wymóg obecności medyka i długość powrotu do poprzedniej formy deklasowały jego dotychczasowe twory z kategorii "Wspomagaczy". To znaczy stworzył już jeden taki produkt, "brązowy cukier" już leżący na jednej z lad w licznych fiolkach. Podzielony na działki, gotowy do spożycia. A skoro Isane tutaj była, to mógł przecież to na niej spróbować! Ale jego entuzjazm został przygaszony przez działanie uczennicy. Wzięła jego rękę i delikatnie zasugerowała, by Mujin wstał. Po kilku chwilach niepewności tak też zrobił. I następnie nakierowała go na jej policzek. Co, kolejna gra z jej udziałem? Kolejne dziwne, niewyjaśniane zachowania? Był na to przygotowany, ale dało się wyczuć, że był nieco spięty. I ona też pewnie mogła to poczuć.
- A, rozumiem. - powiedział, jeszcze zostawiając dłoń na jej policzku i przejeżdżając kciukiem po jej "znamionach". Dziwnych... ranach? Bliznach? Szramach? Cokolwiek by to było. Pewnie dałby radę je usunąć za pomocą jednej ze swoich technik. Regeneracja tkanki, zastąpienie tej uszkodzonej całkowicie nową. Trudne? Pewnie, że tak, to była jedna z jego najbardziej zaawansowanych technik medycznych, jeśli nie najbardziej zaawansowana. Czy wymagało operacji albo zabiegu? Nie, ot użyłby techniki i dziwne kreski zniknęłyby w okamgnieniu.
- Nie wiem, czemu tego chcesz, ale będę w stanie to zrobić. - Mujin zabrał rękę z policzka Isane - Dziwnie będzie ci bez nich. Tak jakoś... jakbyś nagle pomalowała włosy na czarno. Albo zaczęła się nosić po samuraisku. Wiesz, o co mi chodzi. W sumie... przywykłem do takiej ciebie. - Mujin nieco się zawiesił, zabrakło mu słowa raz jeszcze. Nieswojo? Dziwnie? Ciekaw był, czy było lepsze sformułowanie. Na coś, na mały szczegół, który będzie bił w oczy przy jego zmianie, a do którego ostatecznie będzie można przywyknąć. Isane ponownie zobaczyła lekką nieobecność Mujina, gdy szukał tego jednego słowa, stojąc jak drewno naprzeciwko swojej uczennicy.
0 x
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Klinika Mujina

Post autor: Isane »

Z pozoru byli całkiem inni, chociaż łączyło ich tak naprawdę wiele. Chociaż nie skomentowała jego jak najbardziej. Nie spodziewała się takiej pewnej reakcji. Czy zrobiło jej się miło? Na pewno. Zaśmiała się pod nosem. Rzeczywiście wtargnięcie władz Ryuzaku byłoby śmiesznym żarcikiem, jednak wiedziała, że doskonale by sobie z nimi poradził. Taki problem nie był dla niego problemem.
- Tak już biegnę - rzuciła śmieszkując dalej. Bez problemu mógł wyczuć, że żartowała. Nie specjalnie się z tym kryła. Nie zamierzała udawać. Ot tak zwykła rozmowa między dwójką towarzyszy. Bo chyba właśnie tym dla siebie byli. Towarzyszami na dobre i na złe. Czy dało się jakoś inaczej określić ich relację? Zaszufladkować? Było to w ogóle możliwe? Nie byli ze sobą spokrewnieni, nie można to było także nazwać miłością. Przynajmniej nie w tym momencie. Więc czym? Może któregoś dnia uda im się rzeczywiście rozszyfrować co tak naprawdę ich łączyło.
Isane wysłuchała tego co miał do powiedzenia na temat nowe receptury. Była zainteresowana, jak zwykle zresztą kiedy chodziło o jego pracę. Lubiła nowości, zwłaszcza te mniej legalne. Jej niecodzienne zamiłowanie do bardziej szkodliwych części wiedzy medycznej nie ustało.
- Które zmysły? - Zainteresowała się potakując. Pomysł był naprawdę dobry. Miał spory potencjał i mógł zostać wykorzystany przez praktycznie każdego. Nie miała wątpliwości, że także z wykonaniem Mujin poradzi sobie bez problemu. W końcu kto inny, jak nie on?
Potem ich rozmowa zeszła na bardziej prywatny temat. Atmosfera jak gdyby odrobinę zgęstniała. Zrobiło się inaczej. Jej prośba nie była czymś typowym, ale także nie czymś czego nie mógł zrobić. Pytaniem pozostawało jednak czy chciał. Widziała jego wahanie. Było dla niej zrozumiałe. Kiedy przejechał kciukiem po jej policzku poczuła przyjemne uczucie ciepła na swojej skórze. Mimowolnie przygryzła dolną wargę wciąż wpatrując się w jego oczy. Wyczekiwała jego odpowiedzi. Kiedy zabrał dłoń wzięła głębszy oddech. - Wolałbyś, żebym zmieniła kolor włosów? - Zapytała przekrzywiając delikatnie głowę, jak gdyby rzeczywiście się nad tym zastanawiała. Kilka niesfornych kosmków jej długich blond włosów opadło na jej policzek. - Chciałabym zamknąć pewien rozdział. Spróbować ruszyć dalej. Zacząć od nowa - wyjaśniła zagadkowo, ale za pewne wiedział o czym mówiła. Były to tematy, na które nie rozmawiali zbyt wiele. Jednak Mujin był wówczas obecny. Kiedy Hiroyuki zaginął na misji Medyk zawsze był przy jej boku. Kiedy budziła się nocami z koszmarów. Kiedy szlochała czy krzyczała. Przetrwał razem z nią ten ciężki okres. Jak długo trwał? Miesiące? Tygodnie? Dla Isane wydawał się on prawie niczym cała wieczność. W końcu jednak poczuła się zmęczona. Wypruta ze wszelkich emocji. Jak gdyby zabrakło jej już łez i sił. Stała się bardziej oschła, momentami oziębła. Może był to jedynie okres przejściowy? Na ten moment ciężko było jednak stwierdzić. Mimo to czasami miewała przebłysk dawnej, radosnej siebie. Jak przed kilkoma chwilami, kiedy wspólnie żartowali na temat trupów w piwnicy.
Jej pytające spojrzenie stawało się bardziej natarczywe. Mujin dobrze ją znał, nie przyjmowała „nie” jako odpowiedź, jeśli rzeczywiście czegoś chciała.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

- Powinno wszystkie. Ogólnie znacznie łatwiej byłoby przyjmować bodźce. O właśnie, jak znajdziesz chwilę - Mujin wskazał głową na ladę z licznymi fiolkami wypełnionymi drobnymi, brązowymi kryształkami. Prawie jak cukier, może nieco drobniejsze. - To moja nowa receptura. Hayatō, środek pobudzający. Po zażyciu powinnaś być pełna energii i w efekcie poruszać się znacznie, znacznie szybciej. Możesz wziąć kilka fiolek i przetestować. Dać znać, czy działa, jak się czułaś, efektywność. I tak dalej. Co ty na to? - zawsze doceniał zaangażowanie Isane w jego badania. Jak bardzo ciekawska była, jak bardzo potrafiła pomóc przy testowaniu technik i jego produktów. Ogólnie, dzięki niej miał dostęp do materiału ludzkiego także do nauki technik. Jak wtedy, gdy asystowała mu przy jutsu do odcinania zmysłów za pomocą senbonów. Dzięki doświadczeniu i ogromnej ostrożności był w stanie nie czynić jej krzywdy, ale kooperacja z jej strony była więcej, niż wskazana i zadowalająca. Postanowił więc dać jej kilka takich fiolek z najnowszym produktem do długoterminowego testowania. A nuż uda mu się odkryć efekty uboczne niewystępujące przy krótkotrwałym zażywaniu?
Nawet taki socjalny tłuk jak Mujin był w stanie zrozumieć, że ta prośba nie była zwykłą prośbą. Że była powiązana z Isane nieco bardziej, była znacznie bardziej... prywatna? Intymna? Coś się czaiło za tymi znamionami, musiał być jakiś mocno ukryty powód. Ale medyk był w stanie uszanować jej prywatność i nie drążyć zbyt głęboko. Isane była osobą mocno emocjonalną, więc... W sumie to ostatnio zrobiła się znacznie mniej emocjonalna. Jakby chłodna, nieobecna. Miejscami brzmiała i zachowywała się całkowicie jak nie ona. Miał pewne przypuszczenia, z którymi będzie ją musiał skonfrontować, ale nie zamierzał robić tego teraz. Znajdzie inne, lepsze okoliczności.
- No właśnie nie. Jakby... te znamiona były częścią ciebie. Tak samo jak twoje włosy, nos i cała reszta. - odpowiedział, chyba w końcu znajdując odpowiednie słowa. Na każdego człowieka składał się szereg cech, elementów wyglądu, osobowość, zachowań, i tak dalej i tak dalej. Więc jeśli zmienić ich wystarczająco dużo, to sama osoba także by się zmieniła, prawda? Gdyby Isane zmieniła kolor włosów i usunęła ślady, zmieniła sobie nos... To nie byłaby Isane, ale nadal byłaby Isane? Nie, jednak nie miał tego do końca przemyślanego.
- No dobrze, skoro tak chcesz. Ale zwrotów nie przyjmuję. - odpowiedział żartobliwie, złożył pieczęci i czekając na ostatni sygnał potwierdzający tą decyzję, pokrył dłonie chakrą i przyłożył do jej policzków. Miał zamiar zrekonstruować jej twarz i tym samym naprawić te dziwne ubytki. Zastąpić tkankę zastępczą faktyczną tkanką, identyczną do reszty twarzy. Tym samym znaki znikną i twarz Isane będzie gładka i bez skazy, jakby nigdy ich nie było.
- Swoją drogą, będę wybierał się na turniej do Sogen. W charakterze medyka, będę składał zawodników. Chcesz się wybrać ze mną? - zapytał Mujin podczas "leczenia" jej twarzy. I żeby zabić czas, i żeby zabrać ją ze sobą, rzecz jasna. Poprzednio zrobiła bardzo dużą aferę o to, że nie zabrał jej ze sobą, tak więc teraz postanowił naprawić swój "błąd", uznając to wydarzenie za mało niebezpieczne dla niej i niosące spore korzyści dla jej osoby. Całkowicie inna sytuacja, mógł więc brać pod uwagę jej obecność.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Klinika Mujina

Post autor: Isane »

Isane spojrzała na nowy wynalazek Mujina niczym na cukierki. Przytaknęła zabierając kilka fiolek do swojej torby. Zanim jednak je odłożyła przyglądała się ich konsystencji obracając fiolki w dłoniach.
- Wykorzystam je podczas treningu i zobaczę jak się sprawują. Zrobię też notatki na temat skutków ubocznych - odparła z lekkim uśmiechem. Lubiła brać czynny udział w badaniach Mujina. Może zwyczajnie chciała czuć się potrzebna. Potrzebowała kogoś kto pokierowałby jej życiem. Od zawsze wychowano ją na narzędzie. Na kunoichi. Chociaż miała swój temperament i posiadał własne zdanie, zdecydowanie łatwiej było jej zwyczajnie wykonywać czyjeś rozkazy. Mujin oczywiście nic jej nie kazał, jednak kierował nią jak chciał, a ona mimowolnie go słuchała. Jak gdyby było to coś całkowicie naturalnego. Najzwyklejszego na świecie.
Potem w końcu zdecydował się spełnić jej prośbę. Nie musiała go usilnie prosić, ani namawiać. Zdawała sobie sprawę, że nie był zachwycony jej pomysłem. Sama nie była nim specjalnie przekonana. Czuła się jak gdyby wycinała z siebie jakąś cząstkę i wyrzucała do kosza. Z drugiej strony wiedziała, że potrzebowała świeżego startu. Czegoś nowego, może właśnie taki krok w przód okazałby się wystarczajaco pomocny?
- Jestem gotowa - dodała przyzwalając. Przymknęła powieki kiedy ponownie przyłożył swoje dłonie do jej policzków. Tym razem były pokryte medyczną chakrą. Cały zabieg nie bolał. Czuła dziwne ciepło, może łaskotanie na swojej skórze, ale tylko tyle. W międzyczasie Mujin zdecydował się zapytać ją o wspólną podróż. Mimowolnie się uśmiechnęła. Widocznie nie chciał ponownie narażać się na jej gniew, gdyby tak bez wyjaśnienia ją zostawił. Zaśmiała się cicho pod nosem, jednak pokręciła przecząco głową.
- Dziękuję. Tym razem jednak zostanę. Ktoś musi zająć się naszą kliniką, prawda? - Odparła otwierając powoli turkusowe oczy. Wydoroślała. Specjalnie użyła słowa "nasza"?. Nie była już taka kapryśna, samolubna i bezmyślna. Pomaganie pacjentom nie stanowiło jej ulubionej czynności, jednak tym razem postanowiła zostać. Rzeczywiście zdecydowała się zajmować kliniką pod jego nieobecność. Chociaż jej odpowiedź miała także drugie dno. Jej pierwsza i ostatnia misja w Sogen była jej pierwszą i ostatnią wspólną misją z Hiroyukim. Wiedziała, że ponowne odwiedzenie Kotei przywołałoby jedynie bolesne wspomnienia. Oczywiście mogła stawić czoła swoim emocjom. Walczyć i próbować zwalczyć gniew i cierpienie. Wolała jednak uniknąć walki. Może i stchórzyła, może zwyczajnie zdawała sobie sprawę ze swoich słabości. Nie od dzisiaj miała nierówno pod sufitem - obydwoje doskonale o tym wiedzieli. Chyba lepiej było nie kusić losu i nie zniszczyć jej stanu emocjonalnego jeszcze bardziej. Po wszystkim pewnie wrócili do swoich codziennych czynności. Mujin przygotowywał się do wyprawy, a ona mu pomagała. Nic nowego, nic nadzwyczajnego.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

Cieszył się z entuzjazmu Isane. Z kilku powodów. Bo i wiedział, że ten entuzjazm jest pozytywnym znakiem ogólnie u jej osoby, szczególnie w ramach ostatnich wydarzeń. I wiedział, że na pewno wywiąże się ze swojej obietnicy i zrobi to rzetelnie. Na tyle, na ile ją znał, to był pewien jej udziału i poświęcenia w jego sprawie. No i jeszcze zostawała kwestia skutków ubocznych, o czym nie wspominał, ale było wpisane w domyśle. W ryzyko. Jeśli testuje się jakieś specyfiki w dłuższym okresie bez wcześniejszego sprawdzenia skutków długoterminowych, to trzeba było brać to pod uwagę. Czuł, że nie musiał tego mówić, bo była na tyle rozumna, że pojmie to natychmiast i nie będzie miała pretensji gdyby coś się stało. Ba, pamiętał jak praktycznie zalała się łzami, gdy nie mogła używać technik medycznych przez jego substancję. Tak, nadal o tym pamiętał. I nadal mógł użyć tego jako karty przetargowej do swoich celów. Albo, by po prostu się z nią podroczyć.
- Naszą, huh? - gdy tylko otworzyła oczy podczas zabiegu, to zobaczyła dość dziwną ekspresję na twarzy Mujina. Uśmiech połączony z jakimś dziwnym zmieszaniem i domieszką niedowierzania. ICH klinika? Ktoś tutaj miał o sobie za duże mniemanie. Albo faktycznie uważał tą klinikę za część ich regularnego życia. Aburame dość ciężko było uznać to uczucie za pozytywne, ale negatywne też nie było. W czasach kryzysu radź sobie sam, ale w czasie powodzenia to bardzo fajnie, nasz sukces? Coś w ten deseń? Raczej aż takiej niskiej opinii o nim nie miała, więc Mujin mógł sobie to odbierać, jak tylko chciał. Bo gdzieś z tyłu głowy miał myśl, był świadom tego, że z jej strony było to pozytywne stwierdzenie.
- Kto by pomyślał, zostałaś współwłaścicielką? Ostrzeż mnie chociaż wcześniej. - odpowiedział kąśliwie i anulował technikę. Od razu po tym jedna z jego rąk wylądowała na głowie Isane i rozpoczęła agresywny proces czochrania dziewczyny po włosach. Ale tylko na chwilę, krótki moment pokazania swojej dominacji. Zupełnie jakby chciał powiedzieć "nie wyobrażaj sobie za dużo"? Może?
- Gotowe. Jesteś teraz nową Isane, gratuluję. - przywitał szczodrze całkowicie nową osobę, stojąca przed jego obliczem. Absolutnie nie Isane. Isane 2? Isane 1.1? Jakkolwiek by ją nie nazwać, Isane umknęła w swoją stronę. A to dało okazję Mujinowi do skończenia tego, co zaczął - nowego specyfiku na turniej.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Klinika Mujina

Post autor: Mujin »

  Ukryty tekst
Po wszystkim zostały mu tylko dwie rzeczy do zrobienia. Pierwszą było dokładne przeanalizowanie ekwipunku i jego reorganizacja. Ulokowanie? Wsadzenie czego trzeba gdzie było trzeba. Miał opaski, które dawały mu szybki dostęp do niektórych przedmiotów, co na pewno pomogłoby mu w kilku kwestiach. Ot machnie ręką i pojawi się flakonik gotowego produktu do sprzedaży. Albo szereg senbon. Po co miałby to robić - dobre pytanie. Po drugie i chyba ważniejsze nawet - zabranie ze sobą dodatkowych przedmiotów na podróż. Różne rodzaje odzienia. Dodatkowe bandaże. Dwa bukłaki - z wodą i alkoholem. Rzecz jasna wziąć swoje towary, notes, zwój na robaki, statyw i całą całą resztę. Odpowiednie przygotowanie absolutnie zawsze leżało w jego interesie. Jak zresztą każdemu medykowi. Nie miał co prawda małych fiolek na substancje, ale pójdzie po drodze do bramy do sklepu i je zakupi. I po drodze podczas noclegu przeleje je i rozdysponuje produkty.
Po zostawieniu dwóch porcji "brązowego cukru" dla uczennicy, z karteczką z wiadomością, i rzecz jasna kompletnym spakowaniu się, Mujin odszedł. Wyszedł z domu i skierował się do sklepu. A potem pewnie do wyjścia. Zakończył wszystkie przygotowania i mógł ze spokojnym sumieniem pójść na spotkanie ze swoim pracodawcą. I swoim "zawodnikiem".

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Baji
Postać porzucona
Posty: 590
Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji

Re: Klinika Mujina

Post autor: Baji »

0 x
Obrazek
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."

~Henning Mankell, Piramida
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Klinika Mujina

Post autor: Isane »

Chociaż pogoda mogła wydawać się urocza, Isane naprawdę cierpiała. Nie była przyzwyczajona do niskich temperatur, wręcz przeciwnie - nie znosiła ich. Miała na sobie długie śnieżnobiałe futro, kiedy wyszła przed klinikę, żeby odebrać pocztę. Mujin zdążył już wyruszyć na Turniej Pokoju, a ona została sama. Nie, żeby jej to jakoś specjalnie przeszkadzało. Mimo, że przyzwyczaiła się do jego towarzystwa, odrobina prywatności jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Podeszła do skrzynki na listy dygocząc na całym ciele. Co się stało z piękną i słoneczną pogodą, jaka witała ją każdego poranka w Atsui?
Wtedy właśnie kątem oka zauważyła dwóch osobników biegnących w jej stronę. Spojrzała na nich przekrzywiając delikatnie głowę. Westchnęła. Widocznie dzisiaj nie będzie jej dane przyjmować pacjentów. Już w głowie wyliczała ilu pewnie zgłosi się do kliniki jutro i Kunoichi będzie miała podwójną ilość pracy. Ponownie westchnęła. Przywitała strażników skinieniem głowy i przykleiła na usta uprzejmy uśmiech. Idealny, wyuczony. Taki, na który nie miała ochoty, ale ułatwiał jej życie. Isane robiła wiele rzeczy, gestów, które dla niej nie miały żadnego znaczenia, a dla innych już bardzo. Chociażby sama praca w klinice.
Kiedy jeden z mężczyzn puścił pawia tuż pod jej stopami umknęła lekko w bok. W końcu nie chciała dać się uwalić czymś tak śmierdzącym. Czyżby za wiele zjadł na śniadanie tuż przed "biegiem" w stronę kliniki? Uprzejmy uśmiech nie opuścił jednak jej ślicznej twarzyczki. Ludzkie wymiociny nie robiły na niej najmniejszego wrażenia. Widywała je zdecydowanie częściej niż by sobie tego życzyła.
- Oczywiście. Prowadźcie - odparła szczelniej zakrywając się białym futrem. Zdążyła jeszcze zamknąć drzwi do kliniki i wziąć te dziwne specyfiki, jakie zostawił jej Mujin. Kto wie, kiedy się przydadzą? Będzie musiała wkrótce sprawdzić ich przydatność. Kiedy oczywiście znajdzie trochę czasu.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Klinika Mujina

Post autor: Isane »

Wróciła w końcu na stare śmieci. Po misji dosyć szybko zdecydowała się ponownie odwiedzić klinikę. To miejsce już dawno stało się jej domem, miejscem zamieszkania. Mały domek na uboczu Ryuzaku no Taki poszedł w zapomnienie. Nie należał przecież do niej. Mieszkała tam ze względu na Hiroyukiego. Odkąd jednak zniknął z jej życia nigdy tam nie wróciła. Zostawiła wszystkie swoje rzeczy zaczynając od nowa; od zera. Nie był to pierwszy raz kiedy całkowicie zrywała wszystkie więzy łączące ją z jakimś konkretnym miejscem. Tak samo było, gdy zdecydowała się wyruszyć z Atsui, z Unii Samotnych Wydm, i odszukać Mujina, medyka żyjącego w Ryuzaku. Pewnego słonecznego poranka wyszła z mieszkania i już nigdy nie wróciła. Porzucenie starego życia przychodziło jej z dziwną łatwością, jak gdyby nigdy nie potrafiła się do czegoś w stu procentach przywiązać. Jak gdyby nigdy nigdzie tak naprawdę nie pasowała.
Tego poranka jednak zajęła się ogarnięciem ziół i ogródka przed kliniką. Rozmaryn i wigilijczyk były jej potrzebne do przygotowania następnej maści - własnej receptury. Potem zamierzała jeszcze uzbierać odpowiednią ilość lawendy, żeby stworzyć swoją ulubioną miksturę do kąpieli. Odmładzająca, o pięknym zapachu i strasznie dobrych właściwościach.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Baji
Postać porzucona
Posty: 590
Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji

Re: Klinika Mujina

Post autor: Baji »

0 x
Obrazek
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."

~Henning Mankell, Piramida
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Klinika Mujina

Post autor: Isane »

Dopiero co wyszła na zewnątrz, a ktoś musiał jej przeszkodzić. Widocznie prace w ogródku musiały poczekać, nie żeby lubiła grzebać w ziemi. Nie planowała dzisiaj pracować, nie w klinice przynajmniej. Mimo wszystko na pomocy polegało jej życie, co było niezłym utrapieniem dla osoby tak bardzo obojętnej na innych. Paradoks jej życia. Czasami zdawała sobie sprawę, że nie miało żadnego sensu. Tak naprawdę doskonale o tym wiedziała. Mimo to pchała się w codzienność odrywając od ponurych myśli. Od lat wpajano jej, że nie miała wpływu na swój los. Tak też się zachowywała.
- Itama-san - zdziwiła się lekko spoglądając na blondyna. Machinalnie odgarnęła pukiel długich blond włosów za ucho. Miała na sobie luźno zapięte, śnieżnobiałe kimono. Sięgało gdzieś połowy jej ud. Nie miała przy sobie ekwipunku Shinobi, była przecież w domu i tak też wygladała. Wykąpana i pachnąca lawendą w schludnym podomowym stylu. Nie spodziewała się gości, zwłaszcza nie t a k i c h. Mogła się spodziewać, że najbardziej niespodziewani goście przychodzą w momencie, kiedy nie jest się przygotowanym. Nie mogła tego jednak zmienić.
Wyglądał jak zawsze, a jednak inaczej. Nie uszło jej uwadze, że przyszedł w swoich prywatnych ubraniach. Czyżby tym razem chodziło o coś innego niż o pomoc służbową? Następnie jej turkusowe tęczówki powędrowały do bukietu kwiatów, który trzymał w ręce. Przekrzywiła lekko głowę ewidentnie zainteresowana.
- Oczywiście, zapraszam - odparła widząc jego szczere zakłopotanie. Uśmiechnęła się lekko, tak szczerze. Co było rzadkością i pewnie odjęło jej kilka lat. Łatwo było zapomnieć, że tak naprawdę była jedynie młodą dziewczyną. Trochę zagubioną, trochę samotną. Na codzień przybierała postać chłodnej i obojętnej, tego nauczyło ją życie. Nie wiedziała o co chodziło Itamie, ale zamierzała się tego dowiedzieć. Kiedy wszedł za nią do małej kliniki zamknęła za nim drzwi. Wskazała na mały stolik na środku kuchni z dwoma krzesłami. Od razu przeszła do paleniska, które jeszcze trochę się tliło i zabrała się za gotowanie wody. - Zaparzę herbaty - wyjaśniła przygotowując dwa kubki i wsypując po kolei do każdego mieszankę różnych zeschniętych owoców. Nie zabrakło między innymi pomarańczy, rozmarynu czy imbiru. Rozgrzewającą herbata zawsze pomagała, prawda? W tym czasie miała nadzieję, że Itama opowie jej co się stało.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Awatar użytkownika
Baji
Postać porzucona
Posty: 590
Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji

Re: Klinika Mujina

Post autor: Baji »

0 x
Obrazek
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."

~Henning Mankell, Piramida
Awatar użytkownika
Isane
Postać porzucona
Posty: 374
Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nana

Re: Klinika Mujina

Post autor: Isane »

Co mógł chcieć od niej strażnik po godzinach? Miał jakieś rany? Inne problemy? Chodziło o blizny? O brak snu? A ból? Było wiele medycznych problemów, w których mogłaby mu bez problemu pomóc. Wiele wyzwań, które wyleczyłaby w mgnieniu oka. Nie rozumiała po co były mu jednak kwiatki. To tak w geście podziękowania? Zaprosiła go do środka, tak jak robiła z każdym pacjentem. Itama nie był jednak obcy - nie tak całkowicie przynajmniej - więc zamierzała poświęcić mu odrobinę więcej czasu. Zaparzyć herbaty, może porozmawiać. Zależało jak wyglądał jego problem. W końcu to on poszukiwał pomocy.
Nie zdążyła jednak zabrać go do środka, bo blondyn miał widocznie inne plany. Szybkim ruchem chwycił jej nadgarstek i zatrzymał. Zdziwiła się. Był to odważny, trochę może zbyt odważny ruch. Taki, którego nie spodziewałaby się od osoby, którą ledwo poznała. Mimo wszystko nie wyrwała ręki. Trochę z ciekawości, a trochę podobała jej się jego odwaga. Wiedział czego chciał. Odwróciła się prawie na niego trafiając. Dzieliło ich kilka, maksymalnie kilkanaście centymetrów. Był odważny czy głupi? Chciała się dowiedzieć. Rozwiązać niczym kolejka zagadkę jako pani detektyw. Zagadnę przystojnego blondyna z mocnym uściskiem na jej nadgarstku. Wysłuchała go do końca przekrzywiając lekko głowę, nie odsunęła się.
- Itama - gdzieś zniknęło całe „-san”. - Nie jestem kandydatką na partnerkę. Zawiedziesz się. Jest na pewno kilka sposobów, na które możemy sobie pomóc, ale akurat tego będziesz żałował - wytłumaczyła przybliżając się jeszcze troszkę bliżej. Mogła być dobrą kandydatką na kochankę, jednak na kogoś więcej absolutnie się nie nadawała. Nie po tym, co stało się z Hiro. Była wypruta z emocji. Itama, obojętnie jak zabójczo przystojny, nie mógł liczyć, że uda mu się skraść jej serce. W końcu ono już dawno nie istniało. Pozostała po nim jedynie pusta dziura, którą starała się wypełniać takimi chwilami jak ta teraz. Zrozumiał jej słowa? Przeszkadzały mu? Nawet jeśli poluzował swój uścisk na jej dłoni nie zamierzała się odsunąć. Jej nos niebezpiecznie zakręcił się w okolicy jego szczęki. Westchnęła.
- Pójdę z Tobą - dodała odsuwając się na krok, jeśli jej na to pozwolił. Oczywiście najpierw musiała się przebrać. Może jednak zmienił zdanie i wolał zostać jedynie na herbatę?
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość