- Myślisz, że mąż się na nią pogniewał? - Skomentowała, bo nie umiała się powstrzymać. Szybko rozejrzała się jednak po okolicy. Trochę z ciekawości, trochę z przestrogi. Zdała sobie sprawę, że większość zadań do wykonana została już obsadzona. Ktoś na pewno pobiegł po strażników, ktoś poinformuje o wszystkim rodzinę i ktoś pewnie zajmie się ciałem. W takich sytuacjach jednak często czas bywa na wagę złota i nie mieli go zbyt wiele do stracenia. Oczywiście nie należała do osób, które wtrącają się w nieswoje sprawy. Miała wystarczająco problemów, żeby zwyczajnie zignorować wiszącą panienkę i wrócić do kliniki. Może do domku przy rzece? Przecież nie poinformowała Hiro o tym co się z nią działo. Swoją drogą ciekawe jak zareagował, kiedy nie wróciła do domu na noc. Wiedział, że udała się do kliniki. Martwił się? A może to nie zmartwienie co odczuwał. Chociaż wiedziała, że zachowała się nieodpowiedzialnie, ciekawiła ją jego reakcja. Tak. Ta sławetna nieokiełznana ciekawość Isane, która nie posiadała swoich granic. Chęć podziwiania skrajnych, ludzkich emocji. Mimo wszystko chodziło tutaj o Hiro, więc postanowiła, że da mu o wszystkim znać jak tylko wróci do kliniki. Póki co jednak, kiedy rozglądała się po tłumie osób, dostrzegła jedną z sąsiadek mieszkających nieopodal kliniki. Pamiętała ja doskonale, w końcu była to typowa sąsiadka, która zawsze doglądała wszystkiego z okna. Idealne źródło informacji. Ruszyła w jej stronę.
- Przepraszam - zagadnęła kobietę z uprzejmym uśmiechem osoby, która doskonale udawała, że na czymś jej zależało. - Nie wie Pani może co się stało?
Nie wtrącała się przez to, że szukała sprawiedliwości dla młodej kobiety. Także nie przez to, że powinna tak postąpić jako Shinboi urzędujący w Ryuzaku. Zdawała sobie sprawę, że Mujin nie opuści takiego czegoś. Miał w końcu ten swój cały