Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Awatar użytkownika
Shugo
Postać porzucona
Posty: 44
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 03:17
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Shugo »

0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1054
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Kamiyo Ori »

z/t do ->viewtopic.php?p=186522#p186522
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Jinpachi »

0 x
Awatar użytkownika
Yue
Posty: 126
Rejestracja: 17 paź 2021, o 11:56
Ranga: Doko
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yugen, Koala

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Yue »

Z zarobkami i pracą było jak z cenami za coś, co chce kupić. Nabyć. Jedyna dobra i uczciwa cena to wtedy za darmo. No, dlatego uczciwą pracą była taka, gdzie robisz, ale się nie narobisz. Pieniądz przychodzi, a wszystko - za darmo! W tej najbardziej uczciwej cenie tego świata! Przynajmniej od tych, którzy są klientami. Z niezrozumiałego dla świata powodu pracodawcy i sprzedawcy tak na to nie spoglądali. Stety czy niestety Yue nie był na tyle głupi, by liczyć na "za darmo", dlatego podejmował się tego prostego i klasycznego "coś" za "coś". Czy to swej ceny było warte? Zależy, na ile cenisz swoje życie. Swoje zdrowie. Dobre imię, które potem krzątać się będzie po zakamarkach Ryuzaku no Taki. Wziął mały zwitek papieru i rozwinął go delikatniuutko w swoich paluszkach, żeby spojrzeć, co jest na nim zapisane. Przysunął się bliżej latarenki i wyciągnął ku niej ręce, żeby pomarańczowe światło padało mocniej i wyraźniej na pergamin. Adres. Akurat o tym, czy lepiej czy nie lepiej przekazywać takie meldunki słownie białowłosy nawet nie pomyślał, właściwie dla niego było to jedno. Papier można spalić - i po przeczytaniu zresztą Yue właśnie to zrobił. Można go rzucić w śnieg i zamienić w miazgę. Można go połknąć. A słowa? Kiedy je wypowiesz - nie ma pewności, kto słyszy. Dlatego nie, nie wydawało mu się, że lepiej słownie. W zasadzie to w tej branży wychodził z założenia, że im mniej słów tym mniej problemów - dlatego często nie warto pytać. Nie musisz wiedzieć po co i dlaczego. Ale to prawda, nie on tu był od oceniania tego, albo raczej - od komentowania. Powiedzieć sobie mógłby, co myśli na ten temat, gdyby w ogóle miał jakiekolwiek uwagi. A nie miał. I tak wsunął papierek do latarenki i poczekał, aż podchwyci ogień, zanim go wyjął. Kiwnął jeszcze głową, nim kark zamknął drzwi, przyglądając się żarłocznemu płomieniowi, który trawił pergamin. Miarowo, kawałek po kawałku. Ale bardzo szybko. Niedopałek puścił - spłonął, zanim dobrze dotknął ziemi. Oj tak, kradzieże ze zwojami na pewno byłyby łatwiejsze, gdyby jeszcze zwój mieć. A jedyny papier, w jakiego posiadaniu Yue był, właśnie sobie spadł na ziemię w formie popiołu.
Wiosną i latem ten domek naprawdę musiał pięknie wyglądać. Yue oparł ramieniem o jeden z domków naprzeciwko, stojąc w jego cieniu i spoglądając jak księżyc oświetla to miejsce pogrążone w mroku nocy. Wszystko... ciemne i martwe. Pojedynczy ludzie przesuwający się gdzieś bokiem i chyłkiem. Bachor, który pewnie zarabiał na życie podobnie jak robił to właśnie białowłosy - a przynajmniej tylko to mu przyszło do głowy, bo kto normalny puszczałby dziecko o tej porze? A nie, wróć. Jednak ktoś temu dziecku towarzyszył, może wracali późną porą od rodziny. Albo coś. Cztery okna. No tak, wejście tam z buta na pewno by zauważone zostało, zresztą o tym akurat nawet nie pomyślał. Zgoda, pomyślał. Po prostu nie rozważał tego na poważnie. O tej godzinie raczej domownicy nie spali, a skoro wszystko było pogaszone to znaczy, że ich nie było? Wygodne założenie. I takie też zrobił - z poprawką na to, że może się rozczarować. Zawsze z taką poprawką. Ruszył w końcu do drzwi i spróbował je, najzwyczajniej w świecie, otworzyć. Nie, zamknięte. Jednak nikt nie zapomniał ich zamknąć. Standardowe sprawdzenie miejsca chowania kluczy - pod wycieraczką, doniczką najbliższą, czy pod czymkolwiek, co tam w pobliżu mogło stać, poluzowana cegiełka i tak dalej. Nie? No do dalej. Okna. Zamknięte? Na zawias? Może dałoby radę podważyć? A może na tyłach jest wejście do piwniczki? I potem z niej do domu? Sprawdzał wszystkie możliwości. Nie grzebał jednak przy tym domu, jeśli ktoś się pojawiał na ulicy. Zwracał na to uwagę - i nie chciał zwrócić niepotrzebnej uwagi na siebie.
0 x
Obrazek
Character teaser
You don't believe in one divine
But can you tell me you believe in mine?
And you don't believe in love
But can you say that you've been thinking of us?
Banks - godless
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Jinpachi »

0 x
Awatar użytkownika
Yue
Posty: 126
Rejestracja: 17 paź 2021, o 11:56
Ranga: Doko
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yugen, Koala

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Yue »

Nie, no nie, naprawdę..! Człowiek myśli, że odkrył już granicę ludzkie głupoty, ale potem się okazywało, że ta głupota jednak nie ma granic. Kluczyk. Przez moment myślałeś, że wsadzenie tam ręki skończy się jakąś nieprzyjemną niespodzianką - a bo to mało mają pomysłów bachory na to, co w takie dziury wtykać i wsadzać? Cholera, mógł tam zdechnąć jakiś szczur, albo dupsko wepchnął inny gołąb i został tak już pochowany! Ale nie. Jedyne, co tam pochowali, to klucz. Niby nie pierwszy raz (i na pewno nie ostatni) widzisz coś takiego, a jednak za każdym razem, cholera, dziwi tak samo. Szczęka opada. O pierwszej takiej genialnej akcji przeczytał w książce - o tak, bo Yue czytał książki... kiedyś. Musiał czytać książki, poza tym to była jedna z niewielu nieinwazyjnych "rozrywek" tamtego czasu. Tak więc w jednej takiej tak właśnie pan detektyw dostał się do domu zbira. Potem było to podpatrzenie, jak jedna kobietka wciskała kluczyk pod wycieraczkę. Po co? Pozostawało zupełnym sekretem. Koniec końców przekonał się, że zadziwiająco dużo osób trzyma tak klucze. Zupełnie jakby bali się, że noszenie ich przy sobie sprawi, że, no nie wiem, ktoś je ukradnie? A nawet jak ukradnie randomowy klucz randomowemu człowiekowi to jak namierzy jego dom? Ach, no tak, może śledzić i tak dojdzie po sznurku do celu... ale to niby TO miało zapewnić lepszą ochronę? Przez moment Yue podrzucał ten klucz w dłoni, opierając się tyłkiem o drewnianą ścianę i zastanawiając się, dokąd ta ludzkość zmierza. Jak trzymasz klucz w majtkach to co najwyżej dorwie się do niego jakaś kurtyzana, ale żaden przypadkowy złodziejaszek ci go nie ukradnie.
W tej całej minutce czy dwóch, jakie poświęcił na te przemyślenia nie było żadnych genialnych wniosków i żadnych zadowalających odpowiedzi na pewne niekończące się pytania. Koniec końców chyba wszystko ograniczało się do: a co mnie to obchodzi? A przynajmniej to "wszystko", które dotyczyło "pracy". Dużo tego cudzysłowu. Takim sposobem kluczyk okręcił się w jego szybkich paluszkach i trafił do dziurki. Dziurki na klucz. Zamek pracował bez żadnych problemów, tak jak i zawiasy... nie licząc tego, że ten dom ogólnie pracował "z problemem". A głównym problemem była starość. Dom nie był duży, sprawiał wrażenie jednocześnie takiego, który całą rodzinkę pomieści. Przynajmniej tą... małą rodzinkę. Zakładając, że duży chłopiec nie trzyma spódnicy mamusi. Yue zamknął za sobą drzwi, rozglądając się powoli. No doobrze... Więc? Gdzie trzyma się kosztowności?
Kroki białowłosego aniołka skierowały się do sypialni. Spojrzał pod swoje nogi, wsłuchując się w ten dom i obracając na pięcie, żeby zobaczyć, czy zostawia na ziemi jakieś ślady. Czyżby miał tu grać rolę Kopciuszka, któremu będą dopasowywać pantofelka? Jakoś wątpił. W razie potrzeby rozsunął część kotar, żeby do środka wpadło źródło światła tam, gdzie aktualnie pracował i zasłaniał, kiedy z pokoju wychodził. A jeśli światła było za mało to nie odsuwał kotar, ale rozpalił jakąś świecę czy kaganek, cokolwiek tutaj mieli, szukając rozpałki w kuchni przy piecyku czy kominku. Tak czy siak - pierwszym krokiem była sypialnia. Tam też, w razie czego, otworzył zasuwę okna, żeby mieć gdzie pierzchnąć gdyby AKURAT TERAZ komuś przyszło wejść do tego domu. Spodziewaj się najgorszego, ale oczekuj najlepszego, ot co. Och, skrzyneczka? Więc ona pierwsza padła ofiarą. Skoro już przy biurku był to szuflady i szafki, pod biurkiem - może jest jakaś ukryta szufladka, albo szuflada z drugim dnem? Potem pod łóżkiem. Nic? Pod poduszką. Pod posłaniem - czymkolwiek było teraz łóżko okryte. Dalej nic? Kominek. W jego środku, a raczej przy samych rogach - tam też lubiono chować różne ciekawości. Jeśli były obrazy to i pod nie zajrzał czy pod ramy lustra. Zajrzał też do piecyka w kuchni i przyjrzał się ewentualnym szafkom i za nimi oraz pod nie, jeśli miały jakąś przerwę od ściany czy podłogi. Nie wywracał przedmiotów do góry nogami i nie robił w tym domu zamieszania. Brał pod uwagę to, że przy takiej ilości kurzu nadmiar zamieszania sprawi, że ślady będą aż zbyt widoczne i wyraźne. W razie potrzeby gotów był i z całej powierzchni blatu ściągnąć kurz, żeby ślady po dłoniach się po prostu nie wyróżniały. Kurz wtedy powinien na nowo wszystko pokryć równą warstwą... i nie będzie potrzebował raczej wiele czasu patrząc po tym, jak tu wszystko było nim zarąbane.
0 x
Obrazek
Character teaser
You don't believe in one divine
But can you tell me you believe in mine?
And you don't believe in love
But can you say that you've been thinking of us?
Banks - godless
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Jinpachi »

0 x
Awatar użytkownika
Yue
Posty: 126
Rejestracja: 17 paź 2021, o 11:56
Ranga: Doko
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yugen, Koala

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Yue »

Kiedy starasz się myśleć tak jak kowal to zazwyczaj musisz zostać kowalem. A, cholera jasna, bogowie mi świadkiem że z Yua był taki kowal jak z koziej dupy trąbka. Łaził tak, delikatnie sprawdzał palcami potencjalne miejsca, w których ludzie lubili chować swoje dobroci i po głowie łaziło mu: gdzie kowal chowa swoje rzeczy. Biurko nie, łóżko nie - najbardziej typowe i najbardziej banalne kryjówki, a przecież ten kluczyk od domu był dość wymyślnie schowany. Większość wsuwała go pod wycieraczkę, no helloł. Tym nie mniej nadal - kluczyk był tam schowany. Może kowal kryłby swoje oszczędności nie w domu tylko w miejscu pracy? Wow, to wydawało się dopiero skrajnie głupie. W końcu tam i tak na pewno było sporo rzeczy kuszących do kradzieży... i może to by też mydliło oczy - wszystko na wierzchu, więc nadzieja na to, że potencjalny złodziej nie będzie szukał igły w stogu siana? Yue się bardzo dobrze bawił. Stres? Zdenerwowanie? Odrobina adrenalinki napływała do niego z samego aktu włamania, ale zamiast wyrzutów sumienia mógłby sobie cicho nucić pod nosem jakąś skoczną melodyjkę. To tylko kradzież. To nie tak, że ktoś mu kazał kogokolwiek mordować czy krzywdzić. Wygodnie było uwierzyć, że rodzinka sama nie bardzo wiedziała, że jakieś skarby się tutaj czają i sami ich szukali. Może to tylko ściema pracodawcy, żeby pracownik nie fisiował, zresztą nie był wtajemniczony w ich sprawunki. Mogło tak być, brał to pod uwagę, ale widzicie - ignorancja to cnota, jak to pewien mądry człowieczek mówił. I tak też tą cnotą mógł się poszczycić sam Yua.
Początki poszukiwań owocne nie były, ale, ale..! Niby tylko głupim szczęście dopisuje! Białe brwi uniosły się w górę, kiedy dojrzał poblask. Jeśli to w ogóle poblaskiem można było nazwać. Kupka popiołu, chyba nawet nie do końca naturalnie ułożona, jakby... coś pod nią było. Rozejrzałeś się za jakimś pogrzebaczem czy jakim tam tałatajstwem się grzebało w kominku i pacnąłeś lekko samo serce popiołów. Brzdęk! Bingo! Uśmiechnąłeś się szeroko, przekonany o tym, że chyba zostało tutaj naprawdę trafione... sedno sprawy. Mniej rozochocającym było to, że teraz to trzeba wsadzić łapsko w ten syf. No ale trudno! Jak się nie ma co się lubi, to się lubi tych, co mają. Czyli w tym wypadku samego siebie, bo jakoś wątpliwe, żeby właściciele chcieli mu użyczyć swoich rąk, żeby wyciągnąć szkatułę i ją umyć przed oddaniem mu jej. Odłożył pogrzebacz na jego miejsce, starannie, żeby na pewno był w takiej samej pozycji i pochylił się, odstawiając na moment latarenkę na podłogę obok. Kucnął i wyciągnął rąsie po skarbik, powolutku go wyciągając i sumiennie strzepując pył nad samym kominkiem, żeby czasem ten nie rozpadł się na podłodze. Sprzątanie popiołu było bardziej upierdliwe niż mogłoby się wydawać. I kiedy był pewien, że dowody zbrodnie nie poznaczą śladów wyciągania skarbu, przysunął go do siebie z ciekawości, żeby się przekonać, cóż to takiego... i to dopiero można się było zdziwić! Raczej mężczyzna nie chciał palić dowodów zbrodni, a skoro tak too... znaczy, że chciał coś zabezpieczyć. No i fajnie! Białowłosy zrobił klasyczne "potrząsu-potrząsu", żeby się przekonać, czy coś tam było i ooo, na pewno! Pytanie tylko, co! Bo tak jak nie był kowalem, tak żaden z niego złotnik - spec od szkatułek! Wcisnął znalezisko pod pachę i ruszył na przeszukiwanie dalszej części domostwa we wspomnianych już miejscach. Wolał niczego nie przegapić. A zresztą - jak znajdzie się coś ekstra to i on ekstra dorobi, to bardzo proste! Zresztą kiedy nie można się dobrać do zawartości czegoś... strzeżonego bogowie strzegą, jak to mawiali. Tak więc zajął się przeszukiwaniem reszty domu, sumiennie wycierając swoje ręce o koszulę z popiołu, znów w myśl, by nie zostawiać po sobie śladów.
0 x
Obrazek
Character teaser
You don't believe in one divine
But can you tell me you believe in mine?
And you don't believe in love
But can you say that you've been thinking of us?
Banks - godless
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Jinpachi »

0 x
Awatar użytkownika
Yue
Posty: 126
Rejestracja: 17 paź 2021, o 11:56
Ranga: Doko
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yugen, Koala

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Yue »

Pobrudzone rączki to był problem, a i owszem, ale zdecydowanie nie problem priorytetowy. Ponieważ, jak słusznie mój Narratorze zauważyłeś, istotniejszym było to, żeby nie pozostawić po sobie burdelu i śladów. Tak i na tym się skupił białowłosy, robiąc ruchy ostrożne nad popiołem, bez żadnych gwałtownych, żeby czasem ten popiół nie rozdmuchał się nie boki i nie powędrował, dosłownie, wszędzie. Priorytety, priorytety... jakkolwiek zabawowy by się nie wydawał ten aniołek to przecież był profesjonalistą. A ta misja i tak była jak spacerek, dlatego umycie potem w wodzie rąsi z popiołu stanowiło najmniejszy problem. Już większym było to, że będzie musiał również umyć swój płaszcz, który siłą rzeczy się uwalił od siwizny, kiedy już wsadził puszkę pod pachę. Nad rozgrzebaną kupką popiołów przystanął na krótki moment. Chwilka zawahania, która bardzo szybko minęła i pozwoliła mu ruszyć na poszukiwania dalej. Bez przesady. Skoro było tu tyle kurzu to dawno nikt tutaj musiał nie być. Skoro dawno tu nikt nie był to ostatnią rzeczą, jaką sobie pomyśli to: o nie, przecież ta kupka popiołu w kominku wyglądała inaczej..! Ludzka pamięć była łatwa do oszukania. Dlaczego? Ponieważ łatwo zapominała. A jakoś wątpił, żeby w tej rodzinie trafił się geniusz, który miałby tak "fotograficzną" pamięć.
Dom był pozbawiony dalszych skarbów. Rodzinie chyba zależało na tym, żeby go z nich ograbić - więc może i kiedyś jeszcze coś tu było, ale jeśli było to dawno temu wzięło i pieprzło. Albo zostało przejęte przez rodzinkę. Zakończywszy swoje oględziny wszelkich kątów i nie kątów, szukania skarbów pod łóżkami, szafkami i biurkami, w końcu Yue skierował się do drzwi. Bardzo zadowolony z tego, że nikt mu nie przeszkadzał, przez co wszystko to było w zasadzie spacerkiem. Nikt nie próbował magicznie tu przyjść, nikogo nie było, budynek był jak opuszczony - i tylko czekał na to, żeby wynieść stąd resztki śladów po zmarłym i sprzedać albo oddać w ręce kogoś, kto go zagospodaruje na nowo. Już nie jego sprawa. Tak samo jak nie jego sprawą było dobieranie się do zawartości szkatułki. Zamknął na nowo okno, które otworzył tak w razie czego, żeby mieć szybką drogę ucieczki - na szczęście okazała się zbędna. Zgasił światło w kaganku i przez moment stał w cimenościach przy drzwiach wyjściowych, żeby oczy przywykły. Odwiesił go - czy też odstawił - na miejsce, gdzie być powinien. Wyszedł. Drzwi zamknął i schował dokładnie tam, gdzie się znajdowały, starannie na nowo wszystko zasuwając, żeby było względnie tak, jak... było. Co do milimetra sam nie pamiętał, chociaż jeszcze chwilę temu to wszystko odsuwał i przesuwał, ale jakiś pogląd miał. Jakiś... jak najbardziej dokładny z tego, co każdy normalny człek mógłby zapamiętać. A przykładał wagę do szczegółów. Takim sposobem, pogwizdując, zostawił dom za sobą i skierował swoje kroki z powrotem do dzielnicy czerwonych latarni. Jeśli szkatułka zanadto błyszczała i zwracała na siebie uwagę to wcisnął ją pod swój płaszcz, żeby nie przyciągała spojrzeń potencjalnie problematycznych jegomości, którzy mogliby chcieć się zainteresować ewentualnym skarbem z myślą o łatwym i szybkim zarobku. O nie, nie, nie ma takich! To był JEGO łatwy i szybki zarobek. I właśnie miał zostać doręczony w rąsie pracodawcy, żeby ten był jak najbardziej zadowolony.
0 x
Obrazek
Character teaser
You don't believe in one divine
But can you tell me you believe in mine?
And you don't believe in love
But can you say that you've been thinking of us?
Banks - godless
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Centralna i zachodnia część dzielnicy mieszkalnej

Post autor: Jinpachi »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości