Idąc za ciosem i tym samym kontynuując wcześniej ustalony plan, przeszli w końcu do przesłuchania. Ta część była najlepsza. Początkowo mieli trudności, by cokolwiek wydusić z najemników, ale przyboczny Mei za pomocą swoich pięści w końcu zdołał nakłonić jednego do współpracy i szybkiej pogadanki. Dowiedzieli się wszystkiego, co chcieli. Poznali motywy i cel działania sprawców, a także, na kogo zlecenie działali i gdzie z ów człowiekiem mili się spotkać.
- Nie rozumiem, jak ludzie mogą być tak upodleni - skomentował krótko działanie biznesmena i pomógł w przetransportowaniu najemników na statek. Chłopak nie potrafił zrozumieć, dlaczego ktoś, kto zarabia ogromne sumy Ryo, musi się posiłkować brudnymi zagraniami tylko po to, by wzbogacić się jeszcze bardziej przy minimalnie najmniejszym wkładzie.
Po przekazaniu trójki schwytanych reszcie drużyny wreszcie mogli przystąpić do ostatniego etapu. Bardziej niż najemników zależało im właśnie na owym biznesmenie, bo to on był wszystkiemu winny. Według ustaleń miał się spotkać z najemnikami w domostwie z bordowym dachem, gdzie przekaże honoraria i oficjalnie zakończą współpracę. Tam właśnie założyli zasadzkę.
Słysząc propozycję Mei, dotyczącą pierwszeństwa w wyborze podmienianej osoby, aż prychnął krótkim śmiechem. Osobiście było mu wszystko jedno, jaki wygląd przybierze. Nie miał on zbyt wiele do powodzenia ich misji. Ostatecznie padło na czarnowłosego, ale jak wspomniano, był to wybór czysto losowy. Chłopak nie podmieniał się jednak od razu. Z techniką czekał do samego końca, gdyż wolał poobserwować okolicę za pomocą swych szkarłatnych oczu. Podmianę zastosował ledwie kilka minut przed wejściem ich celu do budynku. Do tego czasu cały czas skanował pobliskie tereny, a także, dla bezpieczeństwa przyjrzał się biznesmenowi, czy też czasem niczego podejrzanego ze sobą nie posiada.
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- kabura na broń (na prawym i lewym udzie)
- torba (na lewym i prawym pośladku)