Mieszkanie Seshira 聖心琉 (czyt. Cecila || dawniej Mieszkanie Natsume)

Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Reika »

Reika nie podważała zdania Natsume na temat samotnego życia, bo kiedyś sama tak myślała, jednak do zmiany decyzji trzeba odpowiednio dojrzeć i przekonać się o plusach, jakie daje posiadanie przyjaciół. Yuki już i tak zrobił pierwszy krok w tym kierunku, bo inaczej nie siedziałaby teraz u niego w mieszkaniu i nie słuchała tego, jak gra na pianinie.
- Prawda, ale w końcu zdasz sobie sprawę, że na dłuższą metę to jednak nie to. - Odpowiedziała z uśmiechem. - A przynajmniej tak było ze mną, nie wiem jak bardzo Ty jesteś odporny.
Uśmiechnęła się, gdy Natsume stwierdził, że wzorował się właśnie na samurajach. Aż przypomniał jej się stary mistrz miecza, którego uleczyła z ciężkiej rany i jak polecił jej dostarczyć zatruty zwój z wiadomością do jednej ze szkół miecza. Tak, to było prawdziwe przeżycie, zwłaszcza spotkanie tych wszystkich wojowników w jednym miejscu i fakt, że wielki mistrz szkoły osobiście ją wtedy przyjął, zapraszając na herbatę i prosząc o opowiedzenie jej o wszystkim. To właśnie podczas tej misji pierwszy raz zabiła, ratując własne życie.
- Chciałabym mieć ich spokój ducha i opanowanie. - Przyznała z westchnieniem. - Bez mrugnięcia okiem i z pełną powagą oraz chłodną kalkulacją wykonują swoją robotę. Na początku myślałam, że to nieczuli zabójcy, ale tak naprawdę to wieloletnia dyscyplina i skupienie tak ich wytrenowało. Coś niesamowitego. Zero emocji.
Ona chyba nie potrafiłaby zabić w taki sposób, chyba że Uchiha. O tak, tych to by wymordowała bez najmniejszej zmarszczki na twarzy, która mogłaby zdradzić co o tym wszystkim myśli. No ale nic. Będzie musiała w życiu jeszcze wiele się nauczyć i może w końcu dojdzie do perfekcji.
Tymczasem klon przyniósł deser i postawił talerzyk z bułkami na pianinie, po czym wyszedł na balkon i rozpadł się. Poczęstowała się manjuu i uśmiechnęła się, bo było naprawdę pyszne. Znów przymknęła oczy, gdy Natsume zaczął grać kolejną melodię, równie piękną jak poprzednia.
- Niesamowite. - Odezwała się, gdy i ten utwór dobiegł końca. - Masz do tego prawdziwy talent. Czujesz sercem muzykę, którą grasz.
Podeszła do stolika i usiadła na poduszce, którą wcześniej zajmowała. Herbatka zdążyła trochę ostygnąć, więc upiła kilka łyków, nadal zajadając pyszny deser. Przynajmniej ciepłe jedzenie i napój rozgrzały ją na tyle, że nie odczuwała już chłodu.
- Co teraz zamierzasz? - Zapytała Reika. - To znaczy po tym, jak się już wyprowadzisz z Ryuzaku no Taki. Masz już jakieś plany, co dalej ze sobą zrobić?
Była tego ciekawa, bo sama poza dalszym trenowaniem i wzmacnianiem się, nie miała na razie konkretnych planów na przyszłość.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume uśmiechnął się lekko, słysząc odpowiedź Reiki. Po jakimś czasie można poczuć, że to jednak nie jest to... ciekawe, czy jego również to kiedykolwiek dosięgnie. Póki co, czuł się doskonale jako samotny wędrowiec, mogący odpoczywać na łonie natury i niebędący związanym przez żadne regulacje. Oczywiście, nie zaprzeczał że posiadanie kontaktów z innymi i znajomość z ludźmi, których z czystym sumieniem może nazwać przyjaciółmi jest na swój sposób... miłe. A zwłaszcza jest to cudowna odmiana po mizantropii, którą u niego wywołało porwanie. Tyle że to również był powód, dla którego preferował samotność - nie mając nikogo w pobliżu, nie można nikogo zranić. A mając serce zamknięte na innych, nie trzeba się obawiać cierpienia, jakie może przyjść z utratą takiej osoby.
No, ale ten ostatni punkt już go ominął. Za późno. Miał już kilka bardzo bliskich mu osób.
-Na swoją odporność psychiczną nie narzekam - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. - Ale może z czasem dostanę możliwość zmiany. Charakter kształtuje się zgodnie z czasem.
Podczas rozmowy o Samurajach, młodzieniec spojrzał na Hakuhyo, później na siedzącego na żerdzi Fukuro. I tym samym przypomniał sobie legendarnego ronina z Teiz. Zjawa. Poprzedni kompan sowy, wybitny szermierz... i człowiek honoru, nawet pomimo swej dość... samotniczej postawy. I był jedynym człowiekiem, który przeżył kilkanaście cięć za pomocą Hakuhyo, a to już coś oznacza. Przypomniał sobie o szkoleniu w szermierce, księdze od mężczyzny. I jego stylu walki. Pomimo tego, że Natsume był na Teiz stosunkowo krótko, chłopak mógł być dzięki temu świadkiem charakteru Samurajów. I wciąż był pod wrażeniem, nawet jeśli charaktery tego ugrupowania i członków Yuki były podobne.
-Właśnie na takich wojowników jesteśmy szkoleni jako Yuki. Dyscyplina, zero emocji w trakcie zadań. No, może trochę mniej restrykcyjnie niż Samurajowie, ale nie jest nam wcale tak daleko - powiedział z uśmiechem, po czym wzruszył ramionami. - Chociaż fakt, samurajskie Bushido jest zupełnie inne niż Pax Glacia. Kodeks Samurajski nakazuje uwielbienie honoru w każdym aspekcie życia, podczas gdy Pax nawołuje do pokoju za prawie wszelką cenę... ale gdy dojdzie do wojny, mamy zdjąć ograniczniki i tępić przeciwnika na wszelkie możliwe sposoby. A że Yuki są znakomitymi zabójcami... cóż, pozostaje nam się cieszyć, że akurat nasza wyspa jest dość pacyfistyczna, a jeszcze żaden Ród nigdy w historii nie rzucił nam wyzwania.
Ciekawe tylko, kto w takich utarczkach chciałby uniknąć walki - Yuki czy inny Ród?
Po zakończonym utworze, młodzieniec sięgnął po drugą bułkę z talerzyka i odgryzł kawałek. Co prawda przez swoje tygrysie kły przeżuwanie czegoś tak miękkiego bywało niewygodne, ale po dwudziestu latach idzie się przyzwyczaić. Dziewczyna zaś skomentowała jego umiejętności muzyczne, co chłopak skwitował tylko wzruszeniem ramion i serdecznym uśmiechem.
-Muzyka ma w sobie ukrytą siłę, która potrafi poruszyć nawet delikatne struny w umyśle. Może to dlatego właśnie tak ją uwielbiam - Yuki, którzy starają się skompresować swoje emocje, za pomocą melodii mogą się uwolnić, wyrazić. Sporo wyspiarzy potrafi grać na instrumentach, chociaż mało kto na pianinie. Głównie dominują fletnia, shamisen i shakuhachi - powiedział, odgryzając kolejny kęs bułki. Faktycznie wyszła całkiem niezła. - W sumie, zanim zostałem shinobi, myślałem czy nie zostać muzykiem. Pomiędzy myślami o byciu mnichem.
Parsknął śmiechem. Kiedyś tak się opierał życiu shinobi, a teraz nie potrafił sobie wyobrazić innego...
-A co do planów... cóż, pewnie na chwilę wrócę na Hyuo, a potem zajmę się misjami i treningami. Myślałem też nad małą żeglarską wycieczką na granicę Archipelagów i z powrotem. A co będzie dalej... - tu wzruszył ramionami. - Kto wie? A ty? Co planujesz?
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Reika »

Słuchała z zainteresowaniem, że Yuki są wychowywani bardzo podobnie jak Samurajowie, ale nic więcej nie powiedziała na ten temat, tylko pokiwała głową ze zrozumieniem. Nie było sensu już więcej się nad tym rozwodzić i dalej chwalić mistrzów miecza. W sumie to może wybierze się w odwiedziny do tamtych, z którymi miała już do czynienia? Zawsze mogła poprosić o trening, który mógłby podnieść nieco jej szybkość i percepcję, bo nauka szermierki jakoś nie bardzo ją interesowała. Będzie musiała rozważyć ten pomysł. Mistrz szkoły Taka w Kaigan pewnie jeszcze ją pamiętał, a przynajmniej miała taką nadzieję i warto by było wykorzystać tą znajomość.
- Chętnie skorzystałabym z takiego treningu. - Zaśmiała się cicho. - Shigeru chyba by zawału dostał, jakby mnie zobaczył taką wypraną z emocji.
Zajadając manjuu i popijając herbatkę, rozmowa przeszła na temat muzyki i talentu Natsume. Reika nadal była pod wrażeniem melodii, które miała okazję usłyszeć i czuła się na swój sposób wyróżniona tą możliwością. Doskonale wiedziała o czym mówi Yuki, bo sama czuła tą siłę, która tak ją poruszyła, gdy słuchała obu melodii, mimo że sama nie umiała grać. Uśmiechnęła się szeroko, gdy jej towarzysz przyznał, że chciał być muzykiem, po czym o mało się nie zakrztusiła deserem, kiedy wspomniał, co jeszcze rozważał.
- Serio myślałeś o tym, żeby zostać mnichem? - Zapytała z rozbawieniem. - To byłoby straszne marnotrawstwo Twojej osoby. Dobrze, że Ci przeszło.
Oczywiście powiedziała to wszystko żartobliwym tonem, żeby nie było, że prawi mu jakieś niestosowne komplementy, które mogłyby być źle odebrane przez Yuki, wprowadzając go w zakłopotanie. No ale fakt pozostawał faktem i Reika jakoś nie mogła sobie wyobrazić Natsume jako mnicha. W sumie to nawet nie chciała sobie tego wyobrażać, bo to było tak nierealne, że aż dziwne. Skupiła się natomiast na tym, jakie są jego dalsze plany po tym, jak wyprowadzi się z Ryuzaku no Taki. Była ciekawa, czy Natsume ma jakieś konkretne ambicje, które chciałby zrealizować. Uśmiechnęła się szeroko, gdy wspomniał o żegludze, natomiast nie zdziwiła jej chęć dalszego trenowania i wykonywania misji. Najwyraźniej chciał stać się jeszcze silniejszy, co nie było niczym dziwnym, bo sama miała taki sam plan, tylko że ona była słabsza od niego.
- Ja staram się teraz jak najbardziej wzmocnić, aby w razie czego być lepszym wsparciem dla ojca i brata, gdy dojdzie do starcia z Uchiha. - Przyznała z westchnieniem. - Planuję też udać się na wyprawę po pewien zwój, który może mi bardzo pomóc w niektórych sytuacjach. Dostałam informacje, że jest gdzieś na terenie Karmazynowych Szczytów. To może być trudna wyprawa, dlatego wolę najpierw poprawić swoje umiejętności bojowe, żeby podołać zadaniu.
Może jednak nie będzie tak źle, skoro pewien Kōseki, którego kawałek kryształu miała w torbie, wisiał jej przysługę za uratowanie jego towarzysza. Zawsze mogła go poprosić o pomoc w poszukiwaniach. No ale zobaczy się.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume parsknął śmiechem, słysząc słowa Reiki na temat szkolenia oferowanego przez Yukich i Samurajów. W sumie, jakby tak pomyśleć, czy kiedykolwiek faktycznie był zadowolony, że takie szkolenie przeszedł? Cóż, miał z tym do czynienia od urodzenia, i o ile on sam nie potrafił sobie wyobrazić wzięcia udziału w jakimkolwiek innym treningu charakteru, o tyle potrafił zauważyć sporo wad takiego systemu. Jego Ród został wychowany do tego, by zachować zimną krew w najgorszych sytuacjach, lecz w zamian sporo zapłacili. Na przykład, nie zawahaliby się zaatakować swoich przyjaciół, gdyby to było konieczne. Po prostu tak zostali zaprogramowani. Nikomu nie życzył czegoś takiego, nawet jeśli dla niego samego było to zupełnie normalne.
Opuścił wzrok i zagrał kilka cichych akordów na pianinie, przeżuwając kęs manjuu.
-Po pierwsze, uczniowie muszą się szkolić do takiego stanu ducha od urodzenia. Po drugie... - pokręcił głową. - ... uwierz mi, nie chciałabyś takiego szkolenia. Nikomu go nie życzę.
Po chwili znów się uśmiechnął, spoglądając na dziewczynę z ukosa. Co było takiego dziwnego, że chciał być mnichem? Co to, jakieś wielkie ograniczenie? Ot, celibat, mieszkanie w samotności, życie związane z treningiem. Nic, z czym nie miałby do czynienia do tej pory.
-Co w tym śmiesznego? - powiedział, a jego uśmiech poszerzył się nieznacznie. - Poza tym, ciężko żeby mi nie przeszło, kiedy ni z gruszki ni z pietruszki zacząłem przebijać ludzi lodowymi kolcami, nawet nie będąc pewnym jak ja to robię. Takie coś raczej nie przystoi pustelniczym, pobożnym mnichom z zakonów.
Co do ambicji chłopaka, faktycznie - planował stać się jeszcze silniejszym. Było to wywołane zarówno osobistą ambicją, jak i planami, które poprzysiągł wykonać w dniu wymordowania żeglarzy. Chciał zmienić wyspy. W obecnym stanie nie będzie w stanie tego zrobić. Poza tym, jak to niektórzy mówili: potęga kontroluje wszystko - a bez siły, nie można ochronić niczego… co dopiero siebie. Do poziomu, którego pożądał, jeszcze mu sporo brakowało. Ale powoli się do tego zbliżał. Stopniowo do celu.
Pokiwał głową po wysłuchaniu Reiki, po czym łącząc muzykę z dźwiękiem deszczu, zagrał następny utwór na pianinie, tym razem ciszej, żeby nie zagłuszało normalnej rozmowy.
-Znając Uchiha, atak może nastąpić całkiem niedługo... faktycznie, może wam się przydać każda pomoc. A co do zwoju... jak chcesz, mogę pójść z Tobą. Nigdy nie byłem w Karmazynowych Szczytach, a uwielbiam podróżować. - uśmiechnął się. - [To mogłoby być ciekawe przeżycie.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Reika »

Natsume najwyraźniej wziął jej słowa o treningu Yuki na poważnie, bo już po chwili pospieszył z wyjaśnieniami, na co Reika tylko szerzej się uśmiechnęła, pozwalając mu chociaż dokończyć, żeby móc potem wyprowadzić z błędu. Oczywiście, że nie byłaby w stanie przetrwać takiego treningu i doskonale zdawała sobie z tego sprawę, co nie znaczy, że od samych samurajów mogłaby się trochę nauczyć, choćby kontroli emocji i może lepszego panowania nas psychiką. Może dzięki temu przestaną dręczyć ją koszmary? Kto wie. Podeszła więc do pianina i wzięła sobie drugie manjuu.
- Spokojnie, przecież żartowałam. - Odpowiedziała ze śmiechem. - Nie nadaję się na takie ekstremalne treningi, ale wyobraziłam sobie minę Shigeru.
Zajadając drugą bułkę, o mało się nie zakrztusiła, kiedy Natsume zapytał ją, co było takiego śmiesznego w tym, gdyby został mnichem. Przełknęła i odetchnęła z ulgą, czując jak to, co stanęło jej wcześniej w gardle, przesunęło się już dalej. Spojrzała na Yuki, szczerząc zęby.
- Bo wianuszek kapłanek nie dawałby Ci spokoju, chcąc się dostać na służbę w Twojej świątyni. - Zaśmiała się. - Takie grono wielbicielek codziennie wystawiałoby Cię na ciężką próbę.
No ale dosyć z tymi komplementami, bo jeszcze napompuje mu ego i Natsume się lekko popsuje, dlatego też wróciła do stolika i usiadła na poduszce, delektując się swoją herbatką i manjuu. Jej wzrok padł na okno i aż się skrzywiła, kiedy do deszczu dołączył śnieg. Nie no, pogoda robiła się coraz gorsza i wcale to się Reice nie podobało. No ale jakoś będzie musiała wrócić do gospody.
Zdumiała ją natomiast propozycja Yuki, że mógłby jej towarzyszyć podczas wyprawy. Takie wsparcie ze strony Natsume byłoby naprawdę korzystne i razem na pewno udałoby się im pokonać przeszkody, które stanęłyby im na drodze. Uśmiechnęła się więc z wdzięcznością.
- Skoro tak, to chętnie wezmę Cię na towarzysza tej wyprawy. - Zgodziła się. - Muszę jeszcze porozmawiać o tym z ojcem i gdy będę gotowa, przyślę Ci wiadomość do siedziby Yuki i zgadamy się na konkretny termin, który będzie nam pasować. Ja też nigdy nie byłam w Karmazynowych Szczytach, ale pewien Kōseki wisi mi przysługę, więc może uda się zdobyć przewodnika.
Po tych słowach wyjęła z torby przy pasie kawałek niebieskiego kryształu i pokazała go Natsume, który przecież doskonale wiedział, jak go zdobyła, bo był tuż obok, osłaniając ją.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume pokręcił głową, słysząc śmiech Reiki. Wiedział, że żartowała. Ale to nie był temat, z którego powinno się żartować. Taki trening charakteru wymagał od shinobi przygotowania do każdego, nawet najczarniejszego scenariusza. Najczęściej było to związane z wieloletnim, spartańskim szkoleniem pośród mrozów, z karami fizycznymi i psychicznymi. Bolało. Ale z tego cierpienia rodzili się najsilniejsi. Aby móc uformować potężnego shinobi, należy najpierw złamać tych, którzy się do tego tytułu nie nadają. I dokładnie tego wymagały wyspy. On sam, jako że nie szkolił się od młodego, osiągnął ten efekt tylko dzięki piratom. Ha. O ile można to tak nazwać.
-Ale ja nie żartowałem, Reika - stwierdził, patrząc na dziewczynę przez chwilę twardym wzrokiem, godnym trybu misji. Tylko zamglonej źrenicy brakowało. - Trening wyspiarzy to nie jest coś, z czego powinno się żartować. Co najwyżej powinno współczuć.
Po chwili jednak westchnął ciężko i podrapał się po potylicy. Następnie parsknął.
-Wybacz, drażliwy temat.
Na komentarz dziewczyny na temat wianuszka kapłanek, młody Yuki tylko przekręcił głowę w iście psi sposób, zupełnie nie rozumiejąc co ma jedno z drugim wspólnego. Wielbicielki? Do niego? Skąd? Po co? To była tylko część z pytań zaprzątających jego głowę. No, ale trzeba mu to wybaczyć - przez jego pustelnicze życie w mrozie i dość ciężką przeszłość, nigdy się nie zagłębiał w stosunki damsko-męskie na tyle, by zrozumieć większość mechanik funkcjonowania tych procesów. Tym bardziej, że gdy patrzył w powierzchnię lodu, lustra lub taflę wody, widział tylko swoje odbicie - nie widział w swojej postaci niczego mogącego pociągać.
-Planowałem być mnichem-pustelnikiem, skąd miałyby się tam wziąć... - zaczął na głos, ale nie dokończył. Ostatecznie tylko wzruszył ramionami i spojrzał za okno.
Zaczynał padać śnieg? Młodzieniec uśmiechnął się wesoło. W końcu zaczyna się ulubiona pora roku każdego prawdziwego Yukiego! W Ryuzaku no Taki śnieg oznaczał temperatury wiosenno-letnie z Hyuo, czyli idealne dla wyspiarzy do funkcjonowania. Co w sumie było całkiem ciekawe, według niektórych. Wszyscy nosili wtedy grube szaty, płaszcze, futra. A Yuki? Najczęściej wystarczały im yukaty, lub chociaż zwykłe kimona.
Ostatecznie wrócił jednak do rozmowy.
-Jeśli nie będę na morzu, to z chęcią się pojawię. Raczej nie będę wtedy opuszczać Hyuo... aczkolwiek w zimie list może mieć problemy z dotarciem, mało które istoty przeżywają na Hyuo w zimie. Minus siedemdziesiąt stopni bywa dla was... problematyczne - powiedział, śmiejąc się cicho. No tak, typowi ludzie mają to do siebie, że w takich temperaturach zaczynają zamarzać. A Yuki dopiero wyciągać zimowe płaszcze.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Reika »

Oho! Zrobiło się poważnie. Reika uważnie przyglądała się Natsume, który najwyraźniej źle odebrał jej żarty. Problem polegał na tym, że żartowała z samej siebie, że nie dałaby rady przejść takiego treningu, nie zaś z samych treningów Yuki. Westchnęła więc i pozwoliła się zganić, nie protestując i nie ciągnąc więcej tego tematu, bo wyglądał na dość drażliwy, zresztą po chwili Natsume sam to stwierdził i przeprosił, na co kunoichi skinęła głową i dopiła herbatę.
- Nie będziemy go dłużej ciągnąć. - Stwierdziła.
Uśmiechnęła się natomiast lekko, gdy usłyszała o mnichu-pustelniku, ale tego też już nie chciała więcej komentować. Najwyraźniej Natsume nie był świadomy faktu, że mógłby się podobać kobietom. Cóż, wyglądało na to, że wszystko jeszcze przed nim. Na razie w głowie mu były tylko treningi i podróże, co było całkiem zrozumiałe w jego wieku, no ale okaże się za kilka lat. Na razie musiała przyznać mu rację, że jego izolacja wpłynęła mocno na jego kontakty z innymi ludźmi. Nie mniej udało im się zaprzyjaźnić i Reika cieszyła się z tej znajomości.
Kunoichi schowała niebieski kawałek kryształy ponownie do torby przy pasie i zapięła ją, po czym uśmiechnęła się na słowa Natsume, odnośnie poczty podczas zimy.
- Spokojnie, nie mam zamiaru ruszać na wyprawę zimą. - Zapewniła z rozbawieniem. - Jestem strasznym zmarzluchem, więc na pewno poczekam z tym do wiosny, albo nawet lata, bo na północy jest trochę chłodniej, niż tutaj. Tak więc na pewno zdążysz ze wszystkimi swoimi planami.
Spojrzała przez okno. Śnieg trochę mniej już sypał, więc postanowiła wykorzystać tą okazję i wrócić do gospody, w której się zatrzymała na kilka dni, dlatego też podniosła się ze swojego miejsca i poprawiła futrzany kołnierz wokół szyi.
- Na mnie już pora. - Zakomunikowała i uśmiechnęła się. - Bardzo dziękuję za gościnę i poczęstunek. Cieszę się, że udało mi się jeszcze Ciebie złapać, zanim wrócisz na Hyuo. Jak spotkasz Kamiru, to pozdrów go ode mnie i podziękuj mu za Sabishi.
Po tych słowach ruszyła do wyjścia, gdzie założyła swoje myśliwskie buty. Uściskała jeszcze przyjacielsko Natsume na pożegnanie, po czym opuściła jego mieszkanie i ruszyła w swoją stronę.

[zt]
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4094
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Jawa »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume pokiwał głową i odprowadził niebieskowłosą do drzwi, po czym z lekkim westchnięciem skierował kroki z powrotem do wnętrza pokoju. Musiał przyznać, że taka krótka odskocznia od wykonywania misji, treningów i brania udziału w różnego rodzaju akcjach związanych z Rodem była całkiem miła. Teraz, ze świeżą głową, będzie mógł na spokojnie powrócić do swoich standardowych zajęć. Drapiąc się po potylicy, zdjął z siebie ubrania i wkroczył do pomieszczenia łaziebnego, by chociaż trochę się przemyć. Olejki zapachowe i podgrzana na specjalnym palenisku woda zadziałały doskonale i chłopak mógł przez chwilę odprężyć się w wannie.
Po godzinie kąpieli w końcu wygramolił się z wody i sięgnął po swoje standardowe ubranie. Planował założyć tylko spodnie i sandały, ponieważ nawet mimo zimy za oknem, wcale nie czuł tego chłodu. Przyjemności z bycia Yukim. A zwłaszcza, że dzięki palenisku było dosyć ciepło. Plus, podgrzewane kotatsu zawsze jest jakimś uprzyjemnieniem. Co prawda będzie to kolejne rozpalanie, ale warto...
-Natsu, ktoś puka do drzwi - usłyszał głos Fukuro, siedzącego na stole z przymrużonymi oczami. No tak, u Zjawy w sumie też się zajmował opieką nad wejściem... Uśmiechnąwszy się, podszedł do drzwi wejściowych i przesunął je. Miał na sobie tylko luźne wojskowe spodnie, sandały shinobi i płaszcz Kenshiego, odsłaniający nagi tors pokryty solidną siatką blizn (z wybijającą się głęboką szramą po pazurach niedźwiedzia). Musiał też odgarnąć wciąż lekko wilgotne włosy.
Na wszelki wypadek jednak wsadził do kieszeni pod ręką jeden z karambitów. Doświadczenia z wysp uczą, żeby nigdy nie opuszczać gardy.
Uchylił drzwi, by spojrzeć na gościa.
-Mieszka, ale już niedługo, będzie się wyprowadzać. Pomóc w czymś? - powiedział, uśmiechając się lekko.
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4094
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Jawa »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume odetchnął lekko, widząc że za drzwiami znajduje się tylko jakaś młoda dziewczyna. Wiedział, że to wcale nie oznaczało, że nie może być zagrożeniem, ale pierwsze wrażenie pozostawiała pozytywne. Westchnął lekko, zastanawiając się czy aby jego podejrzliwość nie stała się już patologiczna, a dłoń zaciśnięta na schowanym nożu powoli puściła rękojeść. Był świadom, że miał wielu wrogów (a możliwe, że ich liczba od czasu zyskania tytułu Kenshiego tylko wzrosła), a do tego doświadczenia z piratami, którzy za młodu zrobili z niego mięso mielone, sprawiły że teraz wolał najpierw ciąć, później pytać. Miał nadzieję, że tym razem się nie przejedzie na odpuszczeniu sprawy. Uśmiechnął się lekko, po czym odsunął się od drzwi i zaprosił dziewczynę do środka.
-Proszę, wejdź. I tak będę musiał się ogarnąć, zanim gdziekolwiek pójdę, a na korytarzu jest trochę chłodniej niż w środku.
"Nie, żeby mi to przeszkadzało", dodał w myślach.
Gdy (jeśli?) dziewczyna wkroczyła do środka, Natsume podszedł do stojaka na broń i zaczął powoli zakładać całe swoje wyposażenie. A trochę tego było - żebrowana tunika pod płaszcz, Hakuhyo do pasa, wachlarz i wielki kunai na plecy, kij (z ukrytym mieczem, ale o tym wiedziało tylko kilka osób) również za pas, kabury z pomniejszym szpejem, żyłka zwinięta w bransoletę na nadgarstku (do której też przyczepił karambit, żeby mieć jakąś ukrytą broń)... za każdym razem też odpowiednio dopasowywał wszystkie elementy, by osiągnąć odpowiednią wygodę połączoną z możliwością natychmiastowego sięgnięcia po broń.
-Nie przejmuj się sową, Fukuro nie jest agresywny, o ile się go nie wkurzy. Więc... wiesz może, czego pan Kiritsugu ode mnie oczekuje?
Gdy dziewczyna podała mu niewielką książeczkę, chłopak tylko spoglądał to na dziewczynę, to na notes, nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi. Autograf? Co to, do cholery, jest? Fakt, przeżył większość życia w lesie, może dlatego nie zna tego pojęcia czy tam zwyczaju... dlatego pewnie lepiej nie kwestionować. Poza tym, nie był do końca pewien, czym tak bardzo zaimponował dziewczynie. Nie wykazał się niczym szczególnym, pierwszy lepszy Yuki był w stanie walczyć podobnie, jeśli nie lepiej. Poza tym, nie przepadał za przesadną uwagą tłumów... ech, i wraca melancholia sprzed ataku, kiedy siedział w tawernie i zapijał zwycięstwo, marudząc że nie chciał tej popularności... Ostatecznie jednak uśmiechnął się tylko i sięgnął po kawałek węgla, ukształtowanego na rysik. Na jednej z półek leżały przybory piśmiennicze, więc przynajmniej miał to pod ręką.
-Autograf... to jakaś forma tradycji? Na Hyuo nie spotykamy się z czymś takim... ale cóż, jeśli ma ci to sprawić przyjemność... - z tymi słowami napisał na kartce "Dla Nasaki Yuri, Yuki Natsume". - ... proszę bardzo. A teraz... cóż, wydaje mi się że jestem gotowy. Zresztą, i tak niedługo ktoś przyjdzie po resztę i zawiezie na Hyuo. Prowadź.
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4094
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea

Re: Mieszkanie Natsumego

Post autor: Jawa »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość