W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Weszliście na środek pokładu. Twój klient rozejrzał się dookoła, poprawił zwój i ruszył w kierunku drzwi. Na samym pokładzie było kilkanaście osób. Był to dosyć pokaźny transportowiec, o czym świadczył fakt, że miał swoją ładownię, a także kajuty. Plan statku wyglądał tak, że z tyłu były magazyny, na środku dwupiętrowa struktura w kształcie prostokąta, wypełniona oknami - domniemywałeś, że to właśnie tam znajdują się kajuty, o których mówił człowiek przed wejściem na pokład. Z przodu statku była oddzielna część służbowa - mniejszy prostokąt, ale wyższy, gdzie prawdopodobnie mieścił się główny kokpit. Ogolnie cały statek wyglądał dosyć nowocześnie, jak na standardy. Widać, że był czysty i zadbany, a materiały z których był zbudowany nie wyglądały na stare.
Nawet idąc dalej - wejście na taki statek, musiało kosztować bardzo dużo. Ty jednak nie wyjąłeś nawet ryo, by tu wejść. Kupiec musiał mieć z góry opłacone bilety. Po co jednak podróżować takim statkiem, który może być szczególnie podatny na atak? Taki wniosek mógł nasunąć Ci się na myśl, jak tylko za Wami weszła młoda para kupców. Odziani w dostojne szaty, śmieszkowali na tematy błache, jak to, czy dango można zjeść w polewie z owoców, czy powinno być to wytrwaniejszą potrawą. Spojrzeli na Ciebie wymijająco i ruszyli dalej.
Ładowniczym jednak nie było do śmiechu, bo właśnie ta para kupców zostawiła za sobą niemalże dwa powozy różnych towarów.
A jednak nie mieli ze sobą ochroniarza. Przynajmniej na widoku.
Na statku było przynajmniej 50 osób, nie licząc obsługi. Gdy dotarłeś za kupcem do drzwi, ten obejrzał się w Twoim kierunku.
- Nie stój tak. Zabezpiecz statek, sprawdź czy nie ma jakichś nie wiem...bandytów, którzy się tu kręcą. - wydał Ci polecenie, a następnie miał się skierować do swojej kajuty - przynajmniej tak zakładałeś, jak zniknął za drzwiami.
Kątem oka zobaczyłeś ruch. Była to młoda dziewczyna, ubrana w strój marynarza (damska wersja), ale też w pewien sposób formalny. Podeszła z szerokim uśmiechem.
- Hai hai! Witamy na pokładzie Kirayou - Damaki! Nasz statek to wytwór najnowszej technologii i tym samym zapraszam do skorzystania z naszych eksluzywnych usług! Po pierwsze za jedyne 250 ryo, może pan odbyć masaż w stylu sogeńskim! Jednak za dodatkowe 250 ryo, Pan i Pana towarzysz podróży oprócz masażu mogą przejść do kolejnej atrakcji, jaką są nasze nowoczesne sauny na pokładach niżej! Jeżeli skorzysta Pan z oferty już teraz, do pakietu obiadowego, który jest w standardzie dochodzi możliwość skorzystania z wykwitnych deserów przygotowanych przez naszych mistrzów kulinarnych, sprowadzanych z różnych stron świata! - to mówiąc, pokazała Ci zeszyt, który trzymała w ręku. - Jeżeli jest Pan shinobi, oferujemy również nowoczesne rozwiązania siłowe. Nasz tor przeszkód wraz z nowymi urządzeniami do rozwoju sprawności, pozwoli zostać Panu w wyśmienitej formie przez całą podróż!
Zobaczyłeś, że kobieta miała rozpisane sporo tych atrakcji, każda droższa od poprzedniej. Tymczasem wydawało się, że podróż zaraz się rozpocznie, bo ładowniczy zaczynali wchodzić na pokład.
- Ostatni gwizdek! Zaraz odpływamy! - krzyknął brodaty facet.
Brodaty facet zaczął organizować wypłynięcie. Na pokładzie zaczęło się dużo akcji operacyjnej, aby statek mógł bezpiecznie wypłynąć w rejs. Cokolwiek się miało zadziać - nie miałeś już odwrotu.
Jednak nim przykułeś swoją uwagę zbyt bardzo w tym znaczeniu, dziewczyna starała się nadal zdobyć swojego klienta.
- Ara-Ara! Zgadza się! Nasz statek oferuje multum możliwości dla każdego! Jeżeli jest pan poszukiwaczem przygód, oferujemy również wiele gier i zabaw, w których do wygrania są talony na kolejne rejsy, a także nagrody! Główną nagrodą jest specjalny zwój, dzięki któremu posiądzie Pan niesamowitą władzę! - opowiadała przejęta. - Każdy z naszych podróżujących jest dla nas wyjątkowy, stąd za jedyne 500 ryo jest możliwość zarezerwowania specjalnej podróży oprowadzącej po caaaaałym statku, wraz z opowiadaniem o genezie powstania Kirayou - Damaki! Nasz architekt przykłada najwyższej uwagi, żeby statki były opracowywane w taki sposób, byśmy mogli szybko i bezpiecznie podróżować z punktu A do punktu B, i to w miłej atmosferze!
Kobieta generalnie opowiadała Ci dalej o kolejnych atrakcjach, jakie miała dla Ciebie przygotowane. Ceny zaczynały rosnąć, aż wkońcu doszedłeś do czegoś, co mogło Cię zainteresować.
- ... a ponad to, atrakcją tej podróży jest postój w miejscu, gdzie istnieją najpiękniejsze rafy koralowe. Za jedyne 3000 ryo istnieje możliwość wypożyczenia specjalnego sprzętu do zanurzania się pod wodą i obejrzenie tego pięknego podwodnego krajobrazu we własnym zakresie!
Nagle targnęło powierzchnią. Usłyszałeś głos jakiejś trąby czy czegoś podobnego. Para buchnęła z kominów i obrazy, które Kisuke widział, zaczęły się przesuwać.
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Szybkim marszem przemierzyłam Ryuzaku no Taki, kierując się prosto do portu. Jak się tam znalazłam to miałam chwilę aby się dobrze rozejrzeć i rozeznać w terenie a także zlokalizować okręt na który chciałam się stawić aby przeprowadzić śledztwo. Ku mojemu zaskoczeniu, port w Ryuzaku całkowicie odbiegał od tego co widziałam w Kotei podczas Turnieju. Nie mówiąc już o samych wszechobecnych zniszczeniach, port w Ryuzaku zdecydowanie prezentował się o wiele lepiej wizualnie a także wydawał się być ogólnie lepiej rozplanowany. Po ujrzeniu ogromnego statku, od razu wiedziałam że to ten, więc żwawo się na niego udałam. Kiedy zatrzymali mnie obecni przy nim strażnicy, wyciągnęłam zwój otrzymany od urzędnika i rozwinęłam go aby pokazać że przybywam tutaj z polecenia członka Rady. - Dzień dobry, jestem Sasame Urumi, zostałam tutaj wysłana aby przeprowadzić śledztwo w sprawie kradzieży plonów. - powiedziałam spokojnym głosem, obserwując reakcje mężczyzn.
Krótki wygląd: Spiczaste srebrne włosy. Smukłej sylwetka i żółte oczy. Ubrany w czarną koszulę z długim rękawem oraz jasne spodnie. Na dłoniach owinięte ma bandaże.
Widoczny ekwipunek: Plecak, torba na lewym pośladku, dwie metalowe tonfy przyczepione rzemieniami do paska nad pośladkami
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
- Wybaczcie, to nic osobistego, po prostu takie dostałam zlecenie. - powiedziałam lekko przepraszającym tonem do strażników, kiedy jeden z nich dość wybuchowo zareagował na informację o celu mojego przybycia tutaj. Szybko jednak sprawa się uspokoiła po tym jak pokazałam zwój a także drugie ze strażników okazał się podchodzić do sprawy z o wiele większym luzem. - Dołożę wszelkich starań aby pozostawić to miejsce w takim samym stanie jak je zastałam, proszę się o to nie martwić. - odpowiedziałam szczerym i uprzejmym tonem do dwójki mężczyzn po czym ruszyłam wgłąb statku. Wpierw zajęłam się ogólnym rozejrzeniem po łajbie aby zorientować się w jej budowie a następnie kiedy już wiedziałam gdzie co mniej więcej się znajduje, mogłam przejść do dokładniejszych oględzin poszczególnych miejsc na statku. Mając podstawowe informacje, decyduję się udać do największej z ładowni aby tam zacząć poszukiwanie poszlak. Jeżeli po drodze uda mi się natrafić na jakiekolwiek zwierzęta, jak choćby szczur, to staram się je podpytać o wydarzenia z ostatnich kilku dni, czy może nie widziały czegoś albo kogoś podejrzanego, co miałam nadzieję że pomoże mnie nakierować na jakieś konkretne tory. (Sekcja A)