PORT

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: PORT

Post autor: Kutaro »

Jak to mówią, co kraj, to obyczaj. Dajmy na to w takim Prastarym Lesie ludzie cenią sobie przestrzeń osobistą. Może zostało to wypracowane przez niską gęstość zaludnienia i większy dystans między mieszkańcami. Najwyraźniej w mieście portowym Ryuzaku no Taki, podejście do tej sprawy ludzie mieli zupełnie inne. Powiedzmy bardziej frywolne. Możliwe, że było to spowodowane wspomnianą ilością obywateli na tak małej przestrzeni, a może po prostu miasta były tradycyjnie już nieco bardziej postępowe jak prowincja.
Tak więc gdy nieznana mu kobiata nagle objęła Kutaro, mogła z łatwością wyczuć nagłe spięcie się całego ciała shinobi. Jednak gdy ten zorientował się, że nie był to jakiś agresywny atak, a leciutkie, pachnące kobiece ramiona. Opanował więc chęć przyrżnięcia na odlew osobnikowi za nim i postanowił sprawdzić o co chodzi temu ktosiowi, który zaatakował jego prywatność. Jak już wspomniałem, każda lokalizacja miałą inne zwyczaje i nawet z otwartą niechęcią to trzeba było je respektować. Przywitanie się w mieście poprzez obicie bogu ducha winnej mieszkanki jak jakiś barbarzyńca nie byłoby rozsądne. Prostackie wręcz.
- Wydaje mi się, że więcznego szczęścia. - Odpowiedział Kutaro powoli się odwracając. Całe szczęście, że Aburame miał swoje ciemne okulary bo wzrok miał iście lodowaty od pogardy do takiej poufałości. Jednak nie przeszkodziło mu to w błyskawicznej lustracji kobiety zza osłony ciemnych szkieł. W niemal każdej innej sytuacji, piękna kobieta zawieszona na jego szyi byłaby miłym akcentem, ale zwyczajnie nie przepadał za obcymi, którym po prostu nie ufał. Był facetem z poczciwego Kaigan, pierwsze co postanowił przed misją to uważać na nieznajomych. Pierwsze czego się obawiał to obrzydliwi kieszonkowcy.
Po szybkiej ocenie wizualnej kobiety, Benisuke, jak to prymitywny facet, doszedł do wniosku, że zaryzykuje dalszą rozmowę.
- Taaak, może chwilę odpoczynku po podróży dobrze mi zrobi. Wysłucham panią. - Powiedział trzymając dłonie na połach swojego płaszcza, tak dla lepszej ochrony dobytku. Jednak nie poczynił, żadnych gestów mających zrzucić ramiona kobiety, wbrew pozorom tutaj były dosyć dobrze kontrolowane. Aktualnie robaczy wojownik spodziewał się wszystkiego, od oferty łaźni, którą by preferował po trakcie, po zaproszenie do burdelu, na co nie bardzo miał czas. Bądź co bądź miał obowiązki. Chociaż z drugiej strony… w takim domu uciech to człowiek może przypadkiem wiele usłyszeć. Nie było jednak co dmuchać na zimne i Kutaro czekał na odpowiedź parząc w oczy mieszkanki.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: PORT

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Kutaro [ C ]
4 / 30
Kūtaro Benisuke

Przestrzeń osobista? Faktycznie Ci z Prastarego Lasu to jakieś dzikusy, żeby takie coś wymyślać i ograniczać się od poznawania z innymi ludźmi. Może dlatego mało kto pamięta o istnieniu takiej prowincji gdzieś na południu kontynentu. Choć właściwie jakby o tym pomyśleć, to powoli każdy z regionów staje się zapomniany przez innych. Chyba że mieszkasz w Sogen i twój ród rządzący pragnie za wszelką cenę dać znać, że jeszcze żyje i dogorywa. Ach Ci atencjusze.

Kobieta zdziwiła się z lekka na tak łagodną odpowiedź mężczyzny. Właściwie to sama nie wiedziała, na co liczyła, ale każdy scenariusz w jej głowie zakładał, że z pewnością nie zostanie miło przyjęta przez shinobiego. Odwróciwszy się w jej stronę, Kutaro mógł ujrzeć rozpromienioną, młodą twarz pozbawioną wszelkich zmarszczek czy innych niedociągnięć. Niewielki nos, wolno mrugające powieki wpatrzone w twarz mężczyzny i związane dokładnie w warkocz włosy, tak, aby tylko niektóre ich pasemka spadały na jej lico zasłaniając częściowo oczy. Można było powiedzieć, że była idealnie przygotowana do działania w tłumie i zapraszania nieuważnych facetów do swojego przybytku wiecznego szczęścia.

Trzymając oddaloną głowę na jedynie kilkanaście centymetrów, trwała tak w tym stanie przez chwilę, aż w końcu i jej usta się poruszyły. – Każdemu dobrze robi chwila odpoczynku. Z Kaigan podróżujemy? Nigdy tam nie byłam, a bardzo chętnie dowiedziałabym się kilku szczegółów na temat tego miejsca. – Jej ręcę przybliżyły się do siebie, a ona sama splotła swe dłonie jeszcze mocniej wokół szyi Benisuke, chcąc go pojmać w swoje sidła i przybliżyć nieco do siebie. Jakby zamykając go w klatce, której ściany były jej rękoma. Bo teraz jaki pozostał mu wybór? Zgodzić się na to i pozwolić kobiecie kierować, a może w końcu pokazać nieco asertywności, wyrywając się z objęć? Z każdą sekundą młoda pani stawała się coraz śmielsza w swych działaniach. W końcu dostała pozwolenie. Nieme, ale jednak.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: PORT

Post autor: Kutaro »

Co prawda krzyk “co mnie macasz lafiryndo” byłby tu jak najbardziej na miejscu, to jednak Kutaro sądził, że ma sytuację pod kontrolę. Odwrócił się powoli i mógł przyjrzeć się niebrzydkiej twarzyczce. Jednak na jego twarzy nie zadrgał nawet mięsień sygnalizujący jakąkolwiek pozytywną opinię na temat sytuacji w jakiej się znajdował. Okoliczności patrząc na to z boku nie były takie złe. Bywały gorsze sytuacje jak uwieszona na karku piękna kobieta. Jednak mając w pamięci cele swojego zadania, Benisuke był beznamiętny. Jego umysł poruszał się w tym momencie zupełnie innymi torami, na rozrywki nie było teraz czasu.
Wątpliwych obyczajów pani mogła sobie wisieć na szyi wojownika ile chciała. Mogła próbować niczym zjawa przybliżać go do siebie. Jednak żelazne plecy Kutaro na to nie pozwoliły. Postanowił niezbyt dużym wysiłkiem utrzymać swoją wyprostowaną pozycję i nie ruszyć nawet o krok ze swojego miejsca. Trwał sobie niczym posąg szarpany przez dziewczęce fale, lecz statua była ta z kaigańskiego spiżu, a przynajmniej tak się shinobi wydawało. Stał, nie zmieniał swojej pozycji, wciąż pilnował kieszeni, a już na pewno nie dał się prowadzić jak śliniący się pies na smyczy.
- Bardzo chętnie bym opowiedział o tym i owym, ale wciąż nie otrzymałem odpowiedzi. O jakim odpoczynku mówimy? - Przeciął miękkie tony kobiety chłodnym tonem swojego pytania. Skoro miał grać w grę, to wolał znać wcześniej jej zasady. Jeśli okażą się niekorzystne? No cóż, przyjdzie mu żyć z tak okropną stratą.
Czemu Benisuke rozważał w ogóle, jej propozycje? Coś go jednak zaintrygowało w tej kobiecie. Często ludzie zachowują się tak jak mogą. Skoro więc mogła ona sobie pozwolić na obłapywanie przybyszów, to nie wykluczone, że również jej historia była ciekawa. Tacy ludzie mogli również mieć interesującą wiedzę i pozycję w mieście. Albo to, albo była zwykła dziwką. Jedno z dwojga. Nie zawsze w błocie kryła się perła, zazwyczaj było to tylko więcej mułu.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: PORT

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Kutaro [ C ]
6 / 30
Kūtaro Benisuke

Ci owadowcy to zawsze tacy zimni są. Może tylko udają niedostępnych, aby jeszcze bardziej do siebie zachęcić? W końcu zakazany owoc kusi najbardziej, a szczególnie taki, którego trudno jest obrać. Czując wysiłek włożony w napięcie całego ciała i utrzymanie go w jednej pozycji, brew kobiety delikatnie podniosła się do góry. Od razu to zauważyła, że omamianie mężczyzny nie przychodzi jej z taką łatwością, jaką by chciała. Nie zamierzała przecież na siłę ciągnąć go do siebie, bo to mogłoby się źle skończyć z jej wątłymi ramionami. A jakoś nie marzyło jej sie zostać pobitą przez obcego jej faceta. Choć z drugiej strony... Taki pomysł mógłby brzmieć kusząco, o ile byłby wykonany w kontrolowanych warunkach. 

Niecierpliwy, co? – Puściła w końcu swe dłonie, pozwalając im swobodnie płynąć po torsie mężczyzny, aż w końcu odpuściła sobie te zabawy, odpinając się rękoma od jego ciała. Uśmiechnęła się lekko, poprawiając złotą spinkę wbitą w jej włosy. Po prostu już uznała, że koniec zabawy z Kutaro, który jakoś nie wykazywał chęci na zagranie według jej scenariusza. A szkoda to wielka by była, bo może i coś ciekawego mogłoby z tego wyniknąć. – Odpoczynku? Tak powiedziałam? Nie wiem. – Wzruszyła delikatnie ramionami, pozwalając jej falującym rękawom ułożyć się wzdłuż jej chudego, acz dobrze wyrzeźbionego ciała. – A tak, odpoczynku dla mnie. W końcu chyba nie powiesz mi, że interesujesz się losem drugiej osoby? Ja też niekoniecznie. – Jej ton, jak i wyraz twarzy, zmienił się z lekka. Już nie był taki zawadiacki ani zachęcający do zgrzeszenia. Był... ot, normalny. Jak każdej kobiety, która czegoś chce. 

Mogę ci coś zaoferować i nie będą to tylko me słodkie słówka. – Nie czekając dłużej, ani nie mówiąc tak naprawdę nic szczegółowego, odwróciła się na pięcie i całkiem przypadkiem musnęła palcem o dłoń mężczyzny, zachęcając go do tego, aby poszedł zaraz za nią. W wąskie uliczki miasteczka, znane głównie tym, którzy wiedzą dużo, a czasem nawet za dużo o mieście. To tutaj port zamienia się powoli w rynsztok, o ile nie pójdzie się w odpowiednie miejsca. – Tylko co byś chciał od takiej osoby jak ja? Wiele Ci zapewnić nie mogę. – Dodała, o ile Kutaro za nią ruszył. Lecz czy prawdę mówiła?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: PORT

Post autor: Kutaro »

Jeden by powiedział, że ludzie z lasu są sztywni, lecz mieszkańcy puszczy pewnie woleliby określenie “ostrożni”. Tak to właśnie Kutaro widział, jako spokojny chłopak z Kaigan wiedział, że musi być niezmiernie uważny w takim miejscu jak Ryuzaku. Kieszonkowcy, naciągacze i szarlatani, wrodzona przezorność, zakrawająca miejscami na paranoję, podpowiadała by miał się na baczności. Jednak prości ludzie z Gokiburi mieli także swoje naiwne wady. Więc kiedy kobieta zrezygnowała zniesmaczona brakiem taktu Benisuke, ten postanowił tak od razu nie porzucać tej potencjalnej znajomości. Możliwe, że dokładnie o to jej chodziło i po prostu jak nie wpadł w jedne sidła to wpadł w drugie, ale taki prosty był już ten wojownik.
- Co bym chciał? Może klasycznego początku rozmowy? - Zapytał z lekkim przekąsem. - Kutaro, a Ty? - Przedstawił się z niewinnym uśmiechem jakby nic się nie stało tak jak tego wymagała bardziej ortodoksyjna etykieta z wiosek.
- Oh, interesuje się losem obcych ludzi. Wręcz po to tu jestem, zafascynowało mnie to miasto i jego mieszkańcy. Ty mnie zaciekawiłaś. A co do naszego niefortunnego początku znajomości. - Ponownie pozwolił sobie na leciutki sarkazm. - Po prostu cenię sobie prywatność. - Zakończył z delikatnym uśmiechem nie opuszczającym już jego twarzy. Po przejęciu chociaż części inicjatywy spotkania, shinobi pozwolił sobie na nieco więcej rozgadania się. Przez chwilę pomyślał czy nie powiedział za dużo. Obcy, interesujący się miastem, kiedy region jest niestabilny. Malowany szpieg… lub najemnik. Okularnik doszedł do wniosku, że w razie czego będzie grał tą drugą kartę. Także kobieta wyglądała na taką co wbrew pozorom potrzebuje tego drugiego.

Ninja podjął decyzję, że jednak zaryzykuje własnym karkiem i ruszył w głąb uliczek za ślicznotką. Schodząc z głównej drogi Kutaro uważnie obserwował otoczenie, choć nie omieszkał zerknąć na widoki centralnie przed nim. Wciąż miał z tyłu głowy paranoiczną myśl mówiącą mu, że jest prowadzony w paszczę lwa. Może panienka była niczym latarenka pewnej głębinowej ryby, o której istnieniu ninja nie mógł mieć pojęcia, a za rogiem czekała jakaś banda rzezimieszków. Dla pewności Kutaro drobnym ruchem dłoni odblokował wielki kunai przy pasie by się dobrze wyciągał i położył dłoń na końcu rękojeści. Ot uniwersalny gest przyjaźni.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: PORT

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Kutaro [ C ]
- / 30
Kūtaro Benisuke
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaisa
Posty: 134
Rejestracja: 20 cze 2021, o 15:44
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szczupła i wysoka. Czarne, związane włosy i blada cera. Pod różanymi oczami widać cienie, a w uszy powbijane są srebrne kolczyki. Nosi czarno-białe kimono ze znakiem klanu na plecach.
Widoczny ekwipunek: Odznaka ninja w kolczyku, kabura na broń, torba przypięta do pasa i bambusowy flet przymocowany za pas od kimona.
GG/Discord: ColdMint#1624

Re: PORT

Post autor: Kaisa »

Zapach ryb i wody - tego właśnie brakowało na suchych, piaskowych pustkowiach. Ciągle tylko piach i gorące słońce, a tutaj? Morska bryza, czyste powietrze, zieleń i dużo cienia, by uchronić głowy przed świętym blaskiem Amaterasu. No i ten urok kupieckiego miasta, bogactwo wylewające się na wystawy i nieustanny zgiełk. Czy można chcieć więcej?
Nawet tutaj, w porcie, można było się natknąć na niesamowite towary, wyłożone starannie na straganach, tak, by przyciągały wzrok potencjalnych chętnych. Woń świeżego mięsa docierał do wszystkich alejek tego morskiego targowiska, a ponad zwyczajną wrzawą ludzkich rozmów unosił się przyjemny dźwięk wietrznych dzwonków, sprawiając, że te rejony wyglądały naprawdę urokliwie i sielankowo. Coś musiało najwidoczniej przyciągnąć tutaj również i mieszkańca Samotnych Wydm, skoro zdecydował się na odwiedzenie tego portowego raju. Chłodna woda? Morskie rarytasy? Czy może ogólny czar tego miejsca? Cokolwiek to było, musiało zadziałać również na innych turystów, bo port był pełen ludzi z innych krajów, którzy zachwycali się wszystkim, co było tutaj na sprzedaż. Pogoda również sprzyjała przechadzce przez przystań. Lekki, chłodny wiatr bujał papierowymi lampionami, które zawieszono na gałęziach drzew. Ich korony szeleściły cicho, zlewając się z melodią dzwonków i wesoło kontrastując z głosem przekrzykujących się sprzedawców. Dzień zapowiadał się wprost idealnie!
Po dłuższym spacerze między straganami i obok łódek, płynących wzdłuż rzeki, Satoshi w końcu natknął się na sporą grupkę ludzi, którzy z ciekawością przysłuchiwali się jakiemuś starcowi w słomianym kapeluszu. Nie wyglądali wcale na zainteresowanych rybami, które dziadek wystawił na swoim stoisku. Ich uwaga w całości skupiona była na sprzedawcy, siedzącym na wiklinowym koszu i podpierającym się jedną ręką o chuderlawe kolano. Jego biała broda ciągnęła się aż do ziemi i trzęsła lekko pod wpływem głoszonej wszystkim opowieści. Shinobi zdążył podchwycić kilka słów; opuszczony, dwór i duchy. Z tej odległości nie był jednak w stanie usłyszeć w pełni żadnego sensownego zdania.

0 x
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: PORT

Post autor: Satoshi »

Satoshi od kilku już dni zwiedzał bezmyślnie kolejne zakamarki miasta portowego, jakim było Ryuzaku. Powoli zaczynało mu się tu nudzić, a jedyne co trzymało go jeszcze w okolicy to panujący tutaj nadmorski klimat. Było gorąco, lecz dzięki nieustannej bryzie niosącej zbawienną wilgoć, życie wydawało się wręcz przyjemne. Nie to, co na pustyni, gdzie człowiek modlił się do Amaterasu o brak wiatru, gdyż ten nie niósł chłodnego ukojenia, a jedynie wciskał w zęby ziarenka piasku, które chrupały i trzeszczały przy każdym wypowiedzianym słowie. O stanach zapalnych oczu spowodowanych kwarcem już nawet lepiej nie wspominać.

Tak więc dzisiejszego dnia młody Sabaku kręcił się po dzielnicy portowej, to nasłuchując ciekawostek ze świata, przynoszonych przez przybijających do portu łajb, to upajając się zapachem świeżo złowionych morskich ryb wystawionych na rozmaitych straganach, to znowu przypatrując się zachowaniu i ubiorowi tych wszystkich kupców przybywających do osady, by nieco się wzbogacić. Swoją drogą, tym to nie zazdrościł życia zupełnie. Jasne, odziani byli różnie, od prostych strojów, po ewidentnie kosztowne zwiewne szaty upstrzone wieloma ozdobami, ale ewidentnie zestresowanych życiem. Nie mogli nigdy wiedzieć na pewno, czy ich wyprawa handlowa przyniesie im zysk, czy też ze względu na brak popytu zmuszeni będą zapakować swój towar na powrót na barkę i szukać szczęścia gdzieś indziej.

W pewnym momencie spacerujący Satoshi zauważył ludzi otaczających brodatego dziadka i z zaangażowaniem wysłuchiwała jego opowieści. Zaciekawiony, młody shinobi dołączył do tłumu, chcąc usłyszeć nieco więcej. Wyłapał jakieś pojedyncze słowa, za mało jednak, by zrozumieć, o co się rozchodzi w całej tej sytuacji. Podszedł więc jeszcze bliżej, próbując usłyszeć więcej.
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaisa
Posty: 134
Rejestracja: 20 cze 2021, o 15:44
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szczupła i wysoka. Czarne, związane włosy i blada cera. Pod różanymi oczami widać cienie, a w uszy powbijane są srebrne kolczyki. Nosi czarno-białe kimono ze znakiem klanu na plecach.
Widoczny ekwipunek: Odznaka ninja w kolczyku, kabura na broń, torba przypięta do pasa i bambusowy flet przymocowany za pas od kimona.
GG/Discord: ColdMint#1624

Re: PORT

Post autor: Kaisa »

Satoshi zbliżył się, zaciekawiony tym, co takiego przykuło uwagę tylu ludzi. Stanął więc obok rudowłosej dziewczyny, która z kwaśną miną przypatrywała się rybakowi, słuchając jego opowieści o starym, opuszczonym domostwie, na którym ponoć ciążyła klątwa. Historia o nawiedzonym dworze najwyraźniej nie przypadła jej do gustu.
- ...No i jak wiadomo, takie stare domy muszą mieć swoją historię. Więc nie ma się co dziwić, że tyle się mówi o tej dziwacznej klątwie, nie wspominając o okropnym morderstwie, które tam miało miejsce, kiedym ja jeszcze młody był... - Stary rybak wyciągnął słomkę ze swojego kapelusza i zaczął ją mielić w zębach. - Stara historia, a dalej się trzyma. Najprawdziwsza z prawdziwych, a co do duchów... - pochylił się nad tłumem, mrużąc jedno oko, pokryte bielmem. - Ostatnio cały czas się tam światła palą. Najpierw w jednym, potem w drugim oknie, jakby co faktycznie tam latało. Cienie widać, a potem wszystko gaśnie. Czasem jak wracam z ryb późnym wieczorem, to słyszę bite szkło, jakieś szmery... Nie zaglądałem, bo wędką przed zmorą obronić się nie da, ale swoje widziałem, to opowiem. No więc... - Chrząknął, siadając znów prosto, a wiklina zatrzeszczała pod nim cicho. - ...Pewnego wieczora, kiedy wracałem z całym koszem pokaźnych sumów - zaczął, pokazując wszystkim jak wielkie ryby mu się trafiły. - Takie wielkie bestie! No i idę, a tam widzę, w oknach płomień mruga i po chwili gaśnie... No duchy! Mówię wam! Więc postawiłem kosz i...
Rudowłosa dziewczyna, stojąca przy Satoshim prychnęła cicho, kręcąc głową.
- Głupoty gada - mruknęła do niego. - Powie wszystko, tylko żeby zdobyć publikę...
Jej wzrok padł na gurdę, a zaraz potem na jego odznakę klanową. Zmarszczyła brwi, jakby się nad czymś zastanawiała.
- Jesteś shinobi, ya? - zapytała krótko, mierząc go oceniającym spojrzeniem. - Nazywam się Taya. Słuchaj, mam dla ciebie propozycję - Skinęła głową, dając mu znać, by odeszli trochę dalej od tłumu słuchaczy, zafascynowanych opowiastką staruszka. - Nie daj się nabrać na te farmazony - westchnęła, opierając się o wbity w ziemię pal i obserwując dziadka z niechęcią. - Wcale nie ma tam żadnych duchów. Światła palą się z jednego konkretnego powodu, ale nie chcę dziadka walnąć w twarz rzeczywistością, jeszcze na zawał tu zejdzie... Domostwo faktycznie jest opuszczone, choć jak na razie służy za doskonałą kryjówkę dla złodziei. Co do mojej propozycji... - Jej wzrok znów padł na Satoshi'ego. Był dość rzeczowy, co mogło świadczyć o tym, że była osobą twardo stąpającą po ziemi. Rysy twarzy także miała ostre i surowe, choć w ciemnoniebieskich oczach krył się zadziorny błysk, a rude włosy podsycały te cechy czystym ogniem. - Jakiś opryszek zdążył mi nie dawno zajść za skórę i ukraść coś dla mnie cennego. Widziałam, że czmychnął na ten opuszczony dwór. Pewnie trzyma tam swoje skarby. Zgłosiłam to, ale strażnicy nikogo nie znaleźli, pewnie nie przyłożyli się do poszukiwań, zbyt zastrachani bujdą o duchach. Sama nawet tam nie zaglądałam. Stwierdziłam, że lepiej będzie dowiedzieć się co nieco o tamtym miejscu... ale te opowieści to kpina. Wyglądasz na kogoś, kto nie wierzy w takie pierdoły, mam rację? Za pomoc chętnie zapłacę, ya? To jak, piszesz się?

0 x
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: PORT

Post autor: Satoshi »

Sabaku przez krótką chwilę przysłuchiwał się bajaniom. Kto poważny wierzy w takie bujdy jak duchy i inne tym podobne zjawy? Satoshi powątpiewał nawet w istnienie bogów, a co dopiero takich dyrdymałów. Zaczął się nawet zastanawiać, czy facet robi to tylko po to, żeby wzbudzić litość w słuchających, a kunai shuriken jakiemuś zrobi żal starca chorego na umyśle i wyłuska parę ryo, kupując jakąś rybę, wracając do domu z przeświadczeniem, że wspomógł chromego w przeżyciu kolejnego dnia. Na przechwałki o wielkości ryb nawet nie zareagował, nawet na pustyni znane były żarty o rybakach z TAAAAAKĄ rybą na haczyku. Satoshi nawet wymyślił na szybko skleconą teorię, co do migających świateł. Ot, dzieciaki znalazły sobie "bazę" do zabaw, w opuszczonym domu w którym "straszy". Świetne miejsce pobudzające wyobraźnię i dające zastrzyk adrenaliny przy co głośniejszym skrzypnięciu przegniłej krokwi starego budynku.

Jego hipoteza została zresztą dość szybko sprostowana, nawet nie był tak daleko od prawdy. Poprychująca co i rusz rudowłosa kobieta nie tylko podała w wątpliwość nadnaturalne zjawiska zdarzające się w opuszczonym domu, ale nawet znała ich dokładną przyczynę. Dziupla złodziei. W sumie dość oczywiste. Starzy i głupi nie będą ryzykować wycieczki do nawiedzonego domostwa, idealna kryjówka.
-Tak, jestem shinobi. Nazywam się Sabaku no Satoshi - młodzieniec odpowiedział na zaczepkę rudowłosej, po czym wysłuchał reszty jej propozycji.
-Ani myślałem w to wierzyć. Myślałem, że bachorki znalazły sobie miejsce zabaw, ale jestem skłonny uwierzyć w kryjówkę dla bandytów. Swoją drogą, trochę dziwne, że straż nie znalazła nic podejrzanego... może dostali cynk i się zawinęli, zanim zrobiło się gorąco? Tak czy siak, z chęcią się tam rozejrzę, pod warunkiem, że zapłata będzie odpowiednia. Nawet dziś w nocy. Gdzie mam Cię znaleźć po wykonaniu zadania, a co ważniejsze, czego ode mnie oczekujesz? Mam ich pozabijać, odzyskać co Ci buchnęli czy spróbować zawalić budynek ze złodziejaszkami w środku? To ostatnie ekstra płatne. - Tak po prawdzie, to Sabaku nie sądził, że jego piach poradziłby sobie z zawaleniem budynku. Stawienie czoła kilku oprychom naraz także nie napawało dużymi szansami na sukces, ale zapytać nie zawadzi...
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaisa
Posty: 134
Rejestracja: 20 cze 2021, o 15:44
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szczupła i wysoka. Czarne, związane włosy i blada cera. Pod różanymi oczami widać cienie, a w uszy powbijane są srebrne kolczyki. Nosi czarno-białe kimono ze znakiem klanu na plecach.
Widoczny ekwipunek: Odznaka ninja w kolczyku, kabura na broń, torba przypięta do pasa i bambusowy flet przymocowany za pas od kimona.
GG/Discord: ColdMint#1624

Re: PORT

Post autor: Kaisa »

Dziewczyna wyraźnie zadowolona była z jego odpowiedzi. Chłopak nie wierzył w takie bujdy, a to już było coś. Na wzmiankę o zawaleniu budynku, Taya parsknęła śmiechem.
- Niezły pomysł. Nie sądzę jednak, żeby władzom się to spodobało. Co do strażników... Cóż, też tak myślę, że rabusie pewnie się stamtąd zmyli na czas ich poszukiwań, a skoro nikogo nie znaleźli, to dali temu spokój, phi... - Taya zmarszczyła nos. - Nienawidzę, jak stróże prawa olewają swoje obowiązki. Mogli przynajmniej poszukać skradzionych rzeczy. No, nie ważne... W każdym razie, nie chcę nikogo zabijać. To tylko kolejne problemy, ya? Chcę tylko odzyskać mój medalion po ojcu, zanim złodziejowi uda się go spieniężyć. Jest dla mnie bardzo ważny - oznajmiła, pochmurniejąc nieco. - Najszybciej chyba będzie, jeśli zaprowadzę cię pod mur dworu. Jak będziesz ludzi pytał o drogę, to trochę ci się zejdzie, a obawiam się, że do jutra wszelki ślad po medalionie zniknie i już nigdy go nie odzyskam...
Westchnęła głośno i odepchnęła się od drewnianego pala, idąc wzdłuż portowego targowiska,.. Byle dalej od irytującego głosu starca.
- O zapłatę martwić się nie musisz. Jak to mówią, będzie pan zadowolony - oznajmiła z cynicznym uśmiechem, chowając ręce do kieszeni spodni. - Ty już sam zadecydujesz jak chcesz to zrobić, mi zależy jedynie na medalionie... Choć, pokażę ci gdzie jest ten straszny, nawiedzony dom. Cholera, jakby to była prawda, to nie miałabym nic przeciwko opętaniu tych parszywych złodziei... - zakpiła, kopiąc kamień czubkiem buta. - Mam nadzieję, że nie przerwałam ci świetnej historii, ya? Ta opowieść wydawała się naprawdę przejmująca...

0 x
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: PORT

Post autor: Satoshi »

Sabaku pokiwał powoli głową. W duchu ucieszył się nawet, że nie będzie musiał nikogo zabijać. Dziwne to wszystko w sumie. Przebywał w Ryuzaku od kilkunastu już dni, a dopiero ostatnie z nich pokazały mu prawdziwe problemy tego miasta. Wszechogarniająca przestępczość, a niby to pustynia jest, zdaniem niektórych, cywilizacyjnie na końcu tabeli. Jedno się jednak nie zmienia, niezależnie od kultury, poziomu handlu i ogólnego rozwoju osady. Wychodzi na to, że strażnicy olewają swoje obowiązki w każdym miejscu na świecie. Zdesperowani panowie, chcąc poczuć się ważnymi stróżami porządku, a za słabi, żeby dołączyć do klanów shinobi, trafiali właśnie tam.

-Medalion powiadasz... Mogę się tam rozejrzeć. Jakieś cechy szczególne? Może być tam więcej niż tylko jeden, muszę mieć jakiś punkt zaczepienia. Co więcej, któryś z nich może go mieć przy sobie, kojarzysz, jak wyglądał złodziej, który Ci go ukradł? - propozycję doprowadzenia prosto pod budynek Sabaku przyjął niemal natychmiast, lekko się w odpowiedzi skłaniając swojej zleceniodawczyni, zapraszając gestem do wyruszenia.
-Wiesz, w kwestii opętania... Czasami perspektywa łatwego zarobku jest skuteczniejsza od wyimaginowanych duchów, Youkai, tańczących światłach i tym podobnych. Historią się nie przejmuj, i tak długo bym tego nie ścierpiał. Zaciekawił mnie zebrany tłum, dorośli ludzie wierzący w bajki - Satoshi wzruszył tylko ramionami. Skąd biorą się tacy ludzie?
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaisa
Posty: 134
Rejestracja: 20 cze 2021, o 15:44
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szczupła i wysoka. Czarne, związane włosy i blada cera. Pod różanymi oczami widać cienie, a w uszy powbijane są srebrne kolczyki. Nosi czarno-białe kimono ze znakiem klanu na plecach.
Widoczny ekwipunek: Odznaka ninja w kolczyku, kabura na broń, torba przypięta do pasa i bambusowy flet przymocowany za pas od kimona.
GG/Discord: ColdMint#1624

Re: PORT

Post autor: Kaisa »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: PORT

Post autor: Natsume Yuki »

Kiedy jeszcze wędrowali, Natsume tylko wzruszył nieco ramionami na komentarz co do jego stronienia od udziału we wszelakich konfliktach. Głównie dlatego, że w tym przypadku dziewczyna po prostu stwierdziła fakt - obydwoje doskonale wiedzieli, że Natsume nienawidzi udziału w dużych wojnach, zwłaszcza kiedy obie strony były mu najzwyczajniej w świecie obojętne. Jako shinobi miał dostatecznie dużo czasu by nie tylko uczestniczyć w licznych misjach, ale też wziąć udział w niejednej bitwie. W tym tej najważniejszej - o Fuyuhanę, stolicę rodu Yuki. I to właśnie tam, kiedy zobaczył tak wiele zgonów niewinnych ludzi i wojowników walczących tylko i wyłącznie o honor swojej frakcji, zrozumiał że te wojny na dłuższą metę były zupełnie bezcelowe. Politycy stroszyli piórka, przeliczając tylko plusy i minusy swoich decyzji, pozostawiając życia służących im żołnierzy jako statystykę którą zawsze można dopasować. Właśnie dlatego nie potrafił zaufać któremukolwiek z zarządców Cesarstwa. Bydlaki niby podlizywali się jak tylko mogli, doradzali różne ruchy które mogą działać dla dobra społeczeństwa, a jednak gdyby tylko znaleźli okazję, to byliby pierwszymi którzy wbiliby mu nóż w plecy. A odrzucanie życia tysięcy wojowników, którzy zostali zmuszeni do walk? "W imię wyższych celów"?
Ech. Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia.
-Dlaczego uważasz, że Kaminari-Inuzuka powinni wygrać? Chodzi o personalne preferencje, niechęć do drugiej strony, czy może jeszcze inne, głębsze przyczyny? - Uśmiechnął się delikatnie. - Oczywiście że unikam wojen. Po obejrzeniu takiego konfliktu z bliska stwierdzam, że nie ma w nich ani trochę chwały. Ludzie są chrzczeni w krwi swojej i cudzej, na polach walki gdzie zamiast heroizmu można znaleźć tylko chłodny uścisk Shinigami.
Westchnął ciężko i na moment opuścił wzrok. Zdawał się patrzeć w bliżej nieokreśloną przestrzeń, bez większego celu.
-Pomimo tego że bitwa była prawie dekadę temu, nadal widzę ją przed oczami. Słyszę te wszystkie krzyki, spoglądam na kałuże krwi na śniegu. Kiedy zasypiam, często zdarza mi się widzieć te sceny na nowo, jak gdybym znowu tam trafił. I znowu, z mieczem w ręku, pozbawiam życia wielu ludzi którzy na śmierć nie zasłużyli. - W końcu spojrzał ponownie na Mei. - I za każdym razem słyszę tylko swoje własne pytanie na widok płonącej Fuyuhany. "Czy ludzkość oszalała?"
Westchnął, sięgnął do gurdy przy pasku i wypił odrobinę przetrzymywanego w niej alkoholu. Odetchnął z ulgą, i znów spokojnie spojrzał na swoją siostrę, uśmiechając się delikatnie. Nauczył się żyć z własnymi wątpliwościami i brutalnymi wspomnieniami z Zimnej Wojny. I miał tylko nadzieję, że ona nie będzie musiała tego przeżywać. Ani tym bardziej - nie będzie próbowała szukać na polu walki tego, czego tam nie znajdzie. Między innymi satystakcji ze zwycięstwa.
Następnie kontynuowali z dalszymi tematami. Co do tego, że znowu nie będą mogli utrzymywać kontaktu, Natsume tylko lekko skinął głową - cóż, to było nieuniknione. On zamierzał prowadzić swój koczowniczy i unikający kontaktu z cywilizacją tryb życia, który po części mógł wyglądać na szalony, lecz... jemu osobiście bardzo odpowiadał. Ona zaś będzie mogła odnaleźć samą siebie, znaleźć nowe życie i nabyć doświadczenia, których przy nim nie miałaby szans na uzyskanie. Być może tak będzie lepiej - kiedy on zniknie, ona po prostu uzyska wolność.
Na pytanie o klan Senju, Yuki tylko parsknął cichym śmiechem.
-Są bardzo... nietypowi - stwierdził wesoło. - Moi pierwsi przyjaciele spoza klanu pochodzili właśnie z Shinrin. Shigeru i Reika. Pierwszy był zawsze bardzo uprzejmy i honorowy, chociaż czasami zachowywał się tak sztywno jak gdyby miał bardzo solidny konar w rzyci. Reika zaś cały czas się zmieniała, głównie z wyglądu.
Wypuścił nieco głośniej powietrze przez nos.
-Niestety, obydwoje już nie żyją. Zginęli podczas misji dla klanu.
Podrapał się po podbródku.
-A jako ludzie, z czysto politycznego punktu widzenia... są dosyć sztywni, że tak powiem. Niezbyt chętnie podchodzą do tematu zmian, tradycjonaliści bez zapału. Ale przynajmniej są dość pokojowi i da się z nimi pogadać normalnie, towarzysko. Nie wiem jak jest z nimi aktualnie, ale kiedyś byli dość cennymi sojusznikami. - Wzruszył ramionami. - O wyższych sferach się nie wypowiem, bo nie miałem z nimi kontaktu... i być może dobrze. Jako shinobi i najemnik, nigdy nie dogadywałem się dobrze ze szlachcicami.
Skinął głową, przyjmując do wiadomości że to on ma wybrać miejsce.
I tak zamierzał.

Kiedy w końcu dotarli do Ryuzaku no Taki, Natsume powrócił do udawania wędrownego mnicha shukke. Pozdrowił strażników, spokojnie został wpuszczony do środka, i poczekał aż Mei do niego dołączy. Kiedy w końcu byli w mieście, Natsume pokazał jej gestem żeby podążała za nim. Zaczął ją prowadzić ulicami, ignorując zarazem wszelkich handlarzy próbujących im wcisnąć jakieś zupełnie zbędne towary. Kilkanaście minut później Mei mogła już zauważyć, gdzie zmierzali - zbliżali się do dzielnicy portowej, punktu w którym dokowały wszystkie okręty i aktualnie przechadzali się wszelacy strażnicy, handlarze i marynarze. Dziewczyna mogła też zauważyć, że na twarzy Natsumego pojawił się nawet delikatny uśmiech - zawsze uwielbiał obserwować naturę, ale to właśnie widok morza sprawiał mu największą frajdę. W końcu pochodził z wysp, więc jego lubość do rozległych wód nie powinna nikogo zaskakiwać.
Zamiast trzymać się głównych części portu, Yuki pokazał dziewczynie gestem aby ruszyła za nim w stronę jednego z doków na uboczu - bliżej nieco bardziej szemranej dzielnicy, jednak na tyle blisko głównych molo żeby nie musieć się obawiać o własne bezpieczeństwo. Wtedy też Natsume pokazał dziewczynie niewielki okręt typu kitamaebune, zadokowany nieopodal.
-Morigan. Chyba ze dwa-trzy lata jej nie widziałem. - Zaśmiał się. - Od swojego zniknięcia jest to miejsce najbliższe temu co mógłbym nazwać domem. Co prawda pewnie będę musiał wymienić żagle i sprawdzić czy wszystkie deski są w dobrym stanie, ale raczej z tym nie będzie problemu - to solidny okręt.
Wszedł na pokład jednym susem i rozejrzał się, czy wszystko było bezpieczne i na swoim miejscu. Wyglądało na to, że tak, więc po prostu sięgnął po trap i ustawił go tak, by dziewczyna mogła wejść na pokład. Następnie pokazał jej wejście do kabiny kapitańskiej.
W środku wszystko było ustawione na sposób bardzo w stylu Natsumego - minimalistycznie, lecz zarazem wygodnie. Poza solidnym, przymocowanym do podłoża drewnianym futonem na którym sypiał, w środku były porozstawiane stojaki na broń i pancerze, stolik z kilkoma poduszkami mającymi działać jak siedziska, kilka półek na których leżały porozrzucane zwoje, mniejsze przedmioty i elementy wyposażenia. Był też wyznaczony mały fragment na palenisko, oddzielony od reszty okrętu w taki sposób by nie ryzykować pożaru przy zagrzaniu. Dało się też znaleźć kilka grubszych koców i futer, mających działać jako dodatkowe opatulenie podczas żeglugi na zimnym morzu.
-Ach. Tak, w końcu czuję że jestem tam gdzie być powinienem.
0 x
Awatar użytkownika
Mei
Posty: 454
Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona

Re: PORT

Post autor: Mei »

0 x
Obrazek Kolor wypowiedzi || Głos Mei Przydział misji D-B
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość