PORT
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
- Ando Giichi
- Postać porzucona
- Posty: 149
- Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
- Ando Giichi
- Postać porzucona
- Posty: 149
- Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Re: PORT
Gdy zleceniodawca poszedł rekrutować ludzi, Giichi przyglądał się statkowi, Chciał poznać jak najdokładniej jego wymiary, jakieś słabe punkty, cokolwiek, co może być przydatne w razie walki. Najważniejsze jednak były wymiary, żeby wiedzieć, na jakie zasięgi może sobie pozwolić tak, by nie uszkodzić statku, albo by objąć go całego defensywą. Na morzu może też się okazać, że choć nie obejmie całej jego długości, to wystarczy odpowiednie ustawienie, by już było to możliwe. Wiele strategicznych decyzji może być podjętych właśnie na podstawie znajomości terenu, a nieważne, gdzie będą, to ten statek będzie połową pola bitwy. Połowa to ujęcie mocno względne w tym momencie, bo założenie polega na tym, że drugą połowę będzie stanowił drugi statek. Nikt jednak nie powiedział, że będą walczyć jedną załogą przeciw drugiej załodze, a ponadto dochodzi do tego starcie bezpośrednio na wodzie. Kto jak kto, ale shinobi powinien wiedzieć, że wrogi shinobi też może chodzić po wodzie. Starał się jednak podczas tych oględzin nie spuszczać z oka zbliżających się do statku, kierując ich w miejsce przy ogłoszeniu, jak wskazał kapitan.
To, czemu Giichi nie chciał rekrutować ludzi to jego sprawa, ale miał złe przeczucia co do tej wyprawy. Miał uczucie, że nic nie jest tak jak mówi zleceniodawca i albo ten statek jest podpuchą dla czegoś, albo to ludzie mają się okazać towarem, albo nie zdobędą tego wspomnianego towaru i nie będzie żadnej wypłaty. Niezależnie od scenariusza nie chciał być tym, kto rekrutował, a teraz pewnie by miał przekazać złą nowinę. Był ochroniarzem, nie działem zasobów ludzkich.
- W drogę. - Rzucił sobie pod nosem na pytanie kapitana. Nie był jednak jedynym członkiem załogi i tak na prawdę to od obsługi statku będzie zależało, jak szybko wyruszą, bo to oni znali się na tym, jak odpić od pomostu i bezpiecznie wyprowadzić okręt. Ładunku jeszcze nie było, więc było dużo przestrzeni, więc Giichi wracał do swojej oceny statku, zarówno z wierzchu jak wcześniej, ale teraz pozwolił sobie zejść i poszperać pod pokładem - przynajmniej jeśli chodziło o jakieś niedoskonałości. Czy to jakieś poprawiane łączenia, czy jakieś okienko, cokolwiek, co mogłoby go zaniepokoić, chociaż nie musi znać każdego szczegółu na tym obiekcie, ani każdego sęku na tych deskach. Tylko to, co dało się wykorzystać i na co trzeba było uważać.
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PORT
"Wymiana"
Misja rangi C - Ando Giichi
Jesień, rok 393
7/28...
Nie zmieniam lokalizacji, ponieważ na morzu jest też Rika i nie chcę dwóch misji w jednym wątku.
Kiedy już wszyscy znaleźli się na łajbie, można było ruszać. Kapitan podszedł do koła sterniczego usytuowanego na przodzie statku, ale nie na samym dziobie. Część mężczyzn siadła po prostu gdzieś pod ścianką, czy przy drewnianej burcie, natomiast pozostali zajęli się robotą. Odpinali różne liny, rozwiązywali je i przywiązywali gdzieś indziej, naciągali jeszcze inne, powodując poruszanie się odpowiednich elementów, to właśnie w skutek tego cały obiekt zaczął płynąć. Pewna grupa zajmowała się nie linami, a drewnianymi elementami, których przesuwanie również miało swoje skutki. Odbili od portu i ruszyli na morze, z każdą chwilą zostawiając za sobą osadę Ryuzaku no Taki coraz dalej.
Ando poświęcił dużo czasu na dokładnie przyjrzenie się statkowi, mógł dzięki temu opracować w głowie wstępny plan i przebieg ewentualnej bitwy i dostosować je do własnych zdolności. Drewniany twór długi na około trzydzieści metrów i szeroki na około siedem w centralnej, najszerszej jego części. Z przodu, jak już zostało wspomniane, ster i jeden żagiel, na środku duża przestrzeń z klapą, dzięki której można było dostać się pod pokład. Z tyłu pomieszczenie, w którym można było się chociażby schronić przed deszczem, nie było wcale takie małe, bo mieściło kilka łóżek, było zadaszone i znajdowało się na podwyższeniu, do którego prowadziły dwa rzędy schodków po przeciwległych stronach burty. Między schodami, na ściance, znajdowały się drzwi, za którymi był składzik i schody prowadzące pod pokład, czyli na dół można było dostać się poprzez dwie drogi. Na tyle również znajdował się jeden z masztów wyciągniętych na najkrótszym palu drewna. Niektóre elementy - szczególnie łączenia i mechanizmy ruchome - były metalowe, a wszystko w celu zwiększenia wytrzymałości, jednak przeważającym materiałem było drewno.
Podróż mijała bez żadnych przeszkód, choć hen daleko dało się zauważyć chmury burzowe, ale szły one raczej w bocznym kierunku w stosunku do tego, którym płynęła załoga. Nikt ze sobą jakoś szczególnie nie rozmawiał, większość zebranych tutaj osób się nie znała, tylko nieliczni prowadzili konwersacje.
-Żegluga morska zajmie nam kilka godzin, jeśli ze wszystkim ładnie się uwiniemy, powinniśmy wrócić przed zachodem słońca. Burza raczej nam nie grozi, więc jedyne, na co musimy uważać, to piraci. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie bez problemów, liczę na was. - powiedział bardzo głośno Genzō, chcąc, by każdy go usłyszał.
-Może mi ktoś tutaj pomóc? - krzyknął jakiś członek załogi, który przepinał liny wymagające naciągnięcia, a tym samym użycia siły.
Nie wyglądało na to, by ktokolwiek spieszył mu z pomocą. Niektórzy w ogóle nie byli zainteresowani, inni się na tym nie znali i nie chcieli przyjmować poleceń od kogokolwiek poza Genzō, z kolei większość zajęta była swoją robotą.
Legenda:
Kapitan Genzō
Członek załogi #1
0 x
- Ando Giichi
- Postać porzucona
- Posty: 149
- Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Re: PORT
Wstępne oględziny statku dały Giichiemu ogląd na to, co ze swojego mógł użyć. Ze względu na okoliczności już dawno skreślił używanie ognia i wybuchów, do ziemi nie było tu dostępu. Najwięcej skuteczności będą tu miały ataki wodne, gdyż jej było od groma, a także podmuchami, gdyż niezbyt było jak się przed nimi chować. Oczywiście podczas abordażu liczyła się też walka w zwarciu, ale do tego może nie dojdzie. Z odpowiednią strategią piraci pójdą na dno zanim się zorientują co ich trafiło. Shinobi powinien być w stanie też z finezją kontrolować to co się dzieje na własnym pokładzie bez większych szkód wśród załogi i statku.
Po chwili od wejścia świeżo zebranej załogi na pokład zaczęły padać dyspozycje i rozkazy, a także szczegóły dotyczące czasu podróży. Taka jednodniowa wyprawa pozytywnie świadczyła o ich bezpieczeństwie, gdyż na dłuższym odcinku ktoś by wiedział o ich trasie i mógłby próbować przechwycić statek na przykład następnego dnia. Tutaj mogą się spotkać głównie z przypadkową napaścią. W chaotycznej walce zaś dziecko ulicy takie jak on ma właśnie największe doświadczenie. Nie to co zorganizowane operacje infiltracji i szpiegostwa. Skradanie, mordobicie i szybka ucieczka do kryjówki, tak się wychowywał. Tak został shinobi. Tak może zrobić i teraz. Oby tylko się dało.
- Co robić? - Rzucił głośno przebijając się przez mur portu do mężczyzny, który nie radził sobie z liną. Odruchowo Giichi chwycił za sznur i go naprężył, domyślając się, że przynajmniej tyle może zrobić zanim gość wyda dodatkowe polecenia, czy bardziej instrukcje tego, jak mogą współpracować. Ando nie był siłaczem, ale nie był już byle chucherkiem, więc jest szansa, że udało mi się utrzymać linę. Na pewno jednak zadowolony był z tego, że nosił rękawice, bo wiedział, jak bardzo bolesne może być przetarcie liny o zaciskające się na niej dłonie. Dziwiło natomiast chłopaka, że inni tak dosłownie traktowali swoje zadania, że nawet nie kiwnęli palcem by pomóc, podczas gdy on stanowił sam ochronę dla statku i był skory do wsparcia, a nawet świadomy, że za ten pojedynczy akt dobrej woli nic nie zyska. A mimo wszystko zrobił to, by ulYc towarzyszowi... Nawet gotów był wspierać w wykonywaniu późniejszych instrukcji, o ile nie odciągnie to zbytnio jego uwagi od zagrożenia. Bo jeśli odciągnie, to starał przeprosić i wrócić do przelatywania horyzontu.
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PORT
"Wymiana"
Misja rangi C - Ando Giichi
Jesień, rok 393
9/28...
Ando gotów był na współpracę ze wszystkimi, bez względu na ich rolę, wygląd, pochodzenie czy przydzielone zadanie. Nie unosił się honorem tak jak większość zgromadzonych na łajbie, bowiem wiedział, że wszyscy robią tak naprawdę na jedno, a nie powinno się, jak głosi przysłowie, srać do własnego gniazda. Dlatego właśnie chętnie zgodził się pomóc w potrzebie gościowi, który nie radził sobie z grubymi, ciężkimi linami. Facet wcale nie wyglądał na słabego, nie w tym rzecz, po prostu ściąganie żagli i naciąganie ich nie było wcale takim łatwym zadaniem, a tylko on jeden potrafił to dobrze robić, niestety nie przywykł do takich ciężarów. Im większy okręt, tym większe żagle, a im większe żagle, tym też cięższe, co za tym idzie - liny również były trudniejsze do naciągnięcia. We dwójkę szybko ze wszystkim się uporali, dzięki czemu shinobi mógł wrócić do swoich zajęć, czyli najprawdopodobniej do patrolowania okolicy swoimi "nindżowskimi" metodami.
-Dzięki, stary. - rzucił krótko i poszedł działać dalej, od razu było widać, że jest bardzo pracowity.
No i co? W sumie nic się nie działo. Płynęli sobie po morzu do miejsca docelowego, pogoda dopisywała - świeciło słońce, wiał lekki wiatr, fale nie były szczególnie duże, nasza załoga miała pod tym względem dużo szczęścia. Po oceanie krążyło jeszcze wiele różnych statków, ale żaden nie był tym, z którym mieli się spotkać i doprowadzić do wymiany, jeszcze nawet nie znajdowali się w umówionym miejscu. Nikt poza Giichi'm nie był w stanie zauważyć jednej bardzo nietypowej rzeczy, mianowicie - jeden z okrętów podążał za nimi i zdawać by się mogło, że zmierzał w tę samą stronę, co właśnie oni. Ciężko nazwać to śledzeniem, bo nie płynęli wprost za nimi, jednakże wprawne oko ninjy pozwoliło bohaterowi określić, że zmierzali dokładnie tam, gdzie oni, zmieniali kierunek na ten sam, który obierali oni, skręcali zawsze wtedy, co oni - po prostu płynęli za nimi, czyli coś się szykowało. Było za daleko, by był w stanie cokolwiek zauważyć, widział jedynie drewniano-metalową konstrukcję i kilka męskich sylwetek, nic poza tym. Mógł zawsze chwycić za lornetkę które były pod ręką. Gdyby to zrobił, zauważyłby kilkuosobową załogę złożoną z samych mężczyzn, na pierwszy rzut oka wyglądali zupełnie zwyczajnie, jednakże niepokojąca aura wisiała w powietrzu i nie dawała normalnie funkcjonować. Czy Ando zatrzyma dla siebie tę informację, czy może przekaże ją kapitanowi wyprawy? A może podejmie się jakiś przedwczesnych działań?
Legenda:
Kapitan Genzō
Członek załogi #1
0 x
- Ando Giichi
- Postać porzucona
- Posty: 149
- Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Re: PORT
Długi często się spłaca w sposób inny niż pieniędzmi, tak jak często się je w niefinansowy sposób zaciąga. To pożyczenie cukru od sąsiada, to wypożyczenie broni do treningu. Wszystko prędzej czy później trzeba było spłacić, nawet niekoniecznie osobie, od której się coś wzięło, a losowi. A osoba, która pożycza, też zostaje w taki czy inny sposób wynagrodzona. Krótkie podziękowanie może teraz znaczyły tyle co nic, to może jak komuś się noga powinie, to żeglarz wyciągnie rannego Giichi'ego z wody. To przypuszczenia, ale wiele osób pewnie słyszało, że karma wraca i dobre uczynki warto czynić. Chociaż nie zawsze się opłaca w kwestii finansowej. No ale w kwestii finansów akurat ma być cała ta wyprawa.
Po jakimś czasie Doko zaczął zastanawiać statek, który obrał ich kurs. Co skręcali, to tamci za nimi, ale pozostając w bezpiecznej odległości. Gdyby mieli ich napaść to nie zrobiliby tego przy samym porcie, a skoro Genzou kierował się trochę poza częściej uczęszczone kursy, to z każdą minutą oddalali się od bezpieczeństwa. Na szczęście mieli shinobi do ochrony, więc może dadzą radę, no nie? Giichi jednak rozważał różne scenariusze i jednak poza napaścią, to mogli być też uczestnicy wymiany. Nie można ich więc zaatakować bez konsultacji z osobą, która rozwiąże sprawę tego, kto to jest. Chłopak podszedł wiec do kapitana i stosunkowo cicho, żeby nie wzbudzać paniki wsród załogi, zaczął zdawać raport z tego co zobaczył.
- Ktoś za nami płynie. Od dłuższego czasu podążają naszym kursem. Mogę ich zatopić z kilkudziesięciu metrów, dla bezpieczeństwa mogę opuścić statek i zaatakować ich z wody. Z tym że... Może ich znasz? - Przedstawił swoje opcje, a następnie zadał to najważniejsze pytanie. Jeśli by ich znał, to wiedziałby, co zrobić, czy może zamiast planu ataku trzeba było powitać serdecznie drugą załogę...
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PORT
"Wymiana"
Misja rangi C - Ando Giichi
Jesień, rok 393
11/28...
Okręt płynący cały czas za bohaterem i jego załogą nie wróżył nic dobrego, dlatego właśnie Ando postanowił po cichu poinformować kapitana o tym, że są śledzeni. No tak, to było naturalnym mechanizmem ochronnym, postąpił tak, jak było trzeba, właśnie do tego był zobligowany jako ich ochroniarz. Pewnym było, że tylko on był w stanie spostrzec ten jeden jakże istotny szczegół, nikt inny nie zwrócił uwagi na obiekt poruszający się w niemalże ten sam sposób, co oni. Nikt prawdopodobnie nie wykryłby zagrożenia do ostatniego momentu, natomiast shinobi był w stanie zareagować wystarczająco wcześnie. Czy w ogóle aktualną sytuację można było nazwać zagrożeniem? Przecież nikt dokładnie nie wiedział, z czym mają do czynienia. Nawet sam Genzō wyglądał na zmieszanego.
-O wymianie wiemy tylko my i druga strona, nikt inny. Miejsce spotkania jest ściśle tajne. Jeśli jesteśmy śledzeni, to tylko jedno przychodzi mi do głowy - piraci. Tabliczka ogłoszeniowa, którą wystawiłem, jasno mówiła o wymianie, więc mogli się tym zainteresować. - zaakcentował to konkretne słowo. -Lepiej nie wzbudzać paniki i zaufania. Jesteśmy już dość daleko od portu, coraz mniej statków kręci się po okolicy, wątpię, by płynęli za nami bez konkretnego powodu. Słuchaj, jeśli ci się uda, zaatakuj z wody i postaraj się, by zagrożenie nie dotknęło bezpośrednio nas, dobra?
Najwidoczniej zależało mu na tym, by ich statek trzymał się z dala od problemów. Było to po części zrozumiałe. Co do jego słów - znajdowali się na otwartym morzu, całkiem daleko od osady Ryuzaku, która z każdą chwilą znikała coraz dalej na horyzoncie. Wspomniana łajba - prawdopodobnie piracka - znajdowała się jakieś 200 metrów od nich, z kolei jakieś inne statki nawet kilka kilometrów dalej. Nie było mowy o pomyłce, coś ewidentnie wisiało w powietrzu. Bez względu na to, jaką metodą Giichi zbliżyłby się do tamtego okrętu, zobaczyłby, że na jego pokładzie jest kilkanaście uzbrojonych w maczety mężczyzn. Każdy z nich wyglądał niebezpiecznie, niektórzy mieli na facjatach szramy, inni niezadowolony grymas, ewidentnie nie wyglądało to dobrze. Nawet, jeśli wcześniej próbował coś zobaczyć przez lornetkę, dopiero z bliska miał pewny obraz tego, co naturalnie się tam znajduje. Statek był podobnej wielkości jak ten, którym podróżował ninja wraz ze swoim pracodawcą, różnił się delikatnie odcieniem drewna, z którego został zbudowany, natomiast niczym innym się nie charakteryzował. Pogoda dopisywała, woda była wyjątkowo spokojna, jeśli rzeczywiście zamierzał zaatakować, miał ku temu idealną okazję.
Legenda:
Kapitan Genzō
Członek załogi #1
Ukryty tekst
0 x
- Ando Giichi
- Postać porzucona
- Posty: 149
- Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Re: PORT
To co powiedział kapitan miało dużo sensu. Skoro ogłosili, że mają przeprowadzić wymianę, to musieli mieć coś na pokładzie. Skoro tak, to znaczy, że warto było ich napaść. Niedoczekanie jednak. Bo jest na statku ktoś, kto jest w stanie szybko zatopić okręt lub zabić całą załogę. A grupa facetów z maczetami nie jest dla niego żadnym zagrożeniem. O ile oczywiście nie posiadali oni jakiś ciekawych umiejętności shinobi. Trzeba było jednak zaryzykować, przy okazji przekonując się o zamiarach drugiego statku. Nie czekając więc wiele Giichi skinął głową kapitanowi.
- Jak zobaczycie, że toną, możecie trochę zwolnić, żebym mógł was dogonić. - Powiedział i miał nadzieję, że dostosują się do tempa jego biegu po wodzie, bo jakiś bardzo szybki nie był. Może byłby w stanie się utrzymać na powierzchni nawet kilka godzin, jeśli zażyje pigułkę żywnościową, ale gdyby miał dzień drogi, czekałaby go pewnie niechybna śmierć przez utonięcie. Po porozumieniu z kapitanem, niewiele już zostało do działania.
Ando miał w głowie różne scenariusze, ale zdecydował się na najprostszy. Stanąć statkowi naprzeciw, zabić załogę, jeśli pójdzie nie do końca dobrze to zatopić statek. Po rozmowie z Genzou przeszedł na rufę i złapał się prawą ręką za czapkę. Zeskoczył w dół na wodę, skupiając chakrę w stopach, by się utrzymać na tafli wody po wylądowaniu. Leciał nogami w dół, na ugięte kolana, plecy wciąż miał prawie wyprostowane, wszystko na tyle, by zamortyzować lądowanie i nie przewrócić się, bo jednak trochę metrów będzie. Nawet nie próbowałby skakać, gdyby nie był shinobi z umiejętnościami chakry w stopach.
Po wylądowaniu powinien być widoczny dla obu stron, ale się tym nie przejmował. Jego wysoka sylwetka odziana w jasnobrązowy płaszcz powiewający na wietrze na pewno się wyróżniał na tle wody, nie było mowy o elemencie zaskoczenia. Była jednak celowa próba wywołania zastraszenia. Zaczął truchtać w stronę wrogiego okrętu, chcąc znaleźć się na odległości około 100 metrów od nich, chcąc wyczuć ich reakcję. Jeśli zawracaliby, goniłby ich. Jeśli by dalej podążali za pracodawcą Giichi'ego, stałby im na przeciw, przekładając na wtedy dalsze działania bojowe, jak na przykład użycie technik.
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Płaszcz; Kamizelka shinobi; Rękawiczki z blaszkami; Odnaka Ryuuzaku wpięta w kamizelkę;
Ukryty tekst
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PORT
"Wymiana"
Misja rangi C - Ando Giichi
Jesień, rok 393
13/28...
Wysokie zdolności dedukcji pozwoliły Giichi'emu dojść do sensownych wniosków. Przeanalizował słowa zleceniodawcy i znalazł w nich sporo sensu, dlatego nie wahał się zarówno w swoich planach, jak i poczynaniach. Wiedział, że załoga podążającego za nimi okrętu nie ma dobrych zamiarów, dlatego przystąpił do działania. Nim zeskoczył ze statku, dał kapitanowi kilka wskazówek, na co ten kiwnął głową, rozdzielili się, po czym nastała chwila ciszy, która wypełniła niemalże całą okolicę, nadając całej akcji tajemniczego, nawet odrobinę mrocznego charakteru. Gdyby nie słońce promieniście oświetlające Ryuzaku, można byłoby odnieść wrażenie, że Ando gra pierwszoplanową rolę w jakimś horrorze. A może to kolejna część "Piratów z Karaibów"? Nie, tam nie było shinobi'ch plujących ogniem i rzucających metalowymi gwiazdkami.
W każdym razie bohater znalazł się już poza swoim środkiem transportu. Zaczął biec w stronę wrogów, nie ukrywając przy tym swojej obecności. Zachowywał się tak, jakby chciał, by go zauważono. Tak też się stało. Na pirackiej łajbie doszło do poruszenia, zrobiło się głośno, wszyscy wiedzieli przecież, z kim mają do czynienia. Byle człowiek nie potrafił chodzić po wodzie, także profesja przemieszczającego się w ich stronę jegomościa była im znana. To, co było dla nich niewiadomą, to na pewno umiejętności nastolatka, stanowiły one asa w rękawie, którym można było posłużyć się w każdej chwili. Jakby się nad tym zastanowić, tych asów było nawet kilka.
- Nie pozwólcie mu dostać się na pokład. Jak będzie trzeba, zarżnijcie go. - krzyknął jeden z piratów, wymachując przy tym swoją maczetą.
Morale wszystkich zwiększyły się nie wiadomo skąd, wszyscy zaczęli podnosić swoje ostrza ku niebu, jakby nie wiadomo, do czego doszło. Może ich porąbało, a może po prostu taka była ich natura. Mimo wszystko część z nich zbliżyła się do drewnianej barierki przy burcie od strony, z której nadciągał ninja. Czekali w gotowości, by zatopić swoje tępe bronie w ciele nieprzyjaciela.
- Dawaj, psie, wcale się nie boimy, mamy przewagę liczebną! - rzucił głośno inny gościu, patrząc z obrzydzeniem prosto na swoją ofiarę.
Niczym nie strzelali, niczym nie rzucali, nie pluli ogniem, ani też w sumie niczym innym. Po prostu czekali w bezpiecznym (tak przynajmniej sądzili) miejscu i obserwowali dziewiętnastolatka. Ich jedyną bronią była liczebność i maczeta, bo chyba każdy z nich trzymał takową w dłoni. A nie, wróć, kilkoro z nich miało też łańcuchy. Wyglądały na solidne i miały specjalne kolczaste zaczepy, które z pewnością mogły pokiereszować skórę. Wyglądało to niebezpiecznie, ale czy obrońca Ryuzaku rzeczywiście miał się czego obawiać?
Legenda:
Kapitan Genzō
Członek załogi #1
Pirat random
Drugi pirat random
Ukryty tekst
0 x
- Ando Giichi
- Postać porzucona
- Posty: 149
- Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Re: PORT
Giichi ruszył na spotkanie z wrogiem. Liczył, że zastraszyć zwykłych bandytów samą obecnoscią shinobi, ale z drugiej strony chodzenie po wodzie to bardzo podstawowa sztuczka. Trzeba było czegoś więcej by po prostu przestraszyć grupę ludzi żyjących z zabijania i kradzieży. Giichi też żył z kradzieży, teraz żyje z zabijania. Głównie z zabijania takich szumowin jak te tutaj. Nie miał więc żadnych oporów, żeby na życzenie rzezimieszków z maczetami pokazać im, co oznacza walka z shinobi. Paradoksalnie, wbrew temu co myśleli tamci, nie miał zamiaru wchodzić na pokład. No, chyba że po trupach.
Początkowo nastolatek zaczął od zasłony dymnej, gdy statek zbliżył się na około 50 metrów. Niby sama w sobie mogłaby być niepozorna, ale wszystko zależało od tego, jak ją wykorzystać. Giichi złożył jedną pieczęć, a powietrze wokół niego zaczęło się wypełniać lekką mgiełką nieco ograniczającą widok i ukrywać chłopaka.
Ukryty tekstJeśli wszystko poszło zgodnie z planem, spora część przeciwników powinna zemdleć od poniesionych obrażeń, część zginąć, a część pozostać dotkliwie poparzona. Z shinobi nie ma żartów, a maczety to nie jest coś, z czym przychodzi się na strzelaninę. Po oczyszczeniu górnego pokładu powtórzyłby działanie, a raczej skierowałby swoją technikę niżej, by wyeliminować waleczny zapał z ludzi pod pokładem. Jeszcze kontrolował sytuację wzrokiem, ale nie mógł się doczekać, aż dobędzie kunai i ruszy do jednoosobowego abordażu osłabionego statku.
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Płaszcz; Kamizelka shinobi; Rękawiczki z blaszkami; Odnaka Ryuuzaku wpięta w kamizelkę;
Ukryty tekst
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PORT
"Wymiana"
Misja rangi C - Ando Giichi
Jesień, rok 393
15/28...
Nad oceanem, nieopodal pirackiego statku, pojawiła się mgła, która z każdą chwilą stawała się coraz gęstsza i coraz mocniejsza. Zasłoniła ona w pełni młodocianego ninję, umożliwiając mu ukrycie i atak z każdej strony. Mógł tak zrobić, rzeczywiście, ale zamiast tego posłużył się sprytem i swoimi atutowymi zdolnościami. Po użyciu swojej techniki zdezorientował zupełnie swoich wrogów, którzy nie byli niczego świadomi - pozostali w pułapce, jak gdyby nigdy nic, nawet się nie przestraszyli. Może to dlatego, że z początku poczuli przyjemne ciepło, a może dlatego, że nie widzieli we mgle i w chmurkach niczego przerażającego. W każdym razie było to dla nich zgubne.
Agonalne krzyki wypełniły okolicę. Gdy tylko temperatura zwiększyła się diametralnie, każdy z nich zaczął się wić z bólu i oklepywać, choć wcale nic to nie dawało. Kilku śmiałków wskoczyło do wody, udało się to tylko tym, którzy stali najbliżej drewnianych barierek, pozostali skręcali się w wyniku poparzeń, aż w końcu zmarli, nie wytrzymali. Trójka ocalałych, choć odniosła spore obrażenia, dryfowała na powierzchni wody, ale nie stanowiła zagrożenia. Co z tymi, którzy byli pod pokładem? To jedynie garstka osób, które można policzyć na palcach jednej ręki, spotkał ich taki sam los, jak kolegów z górnego pokładu. Przeniesienie techniki na dół nie stanowiło problemu. Statek piracki? Nie, zwykła łajba usłana martwymi ludźmi i otulona mgłą, właśnie to miał teraz naprzeciwko siebie Ando. To, no i oczywiście trójkę niedobitków, których miał w zasadzie na wyciągnięcie ręki.
Dość szybko uporał się z prześladowcami, którzy śledzili jego, okręt Genzō i zebraną załogę od samego portu w Ryuzaku. Jaki był ich cel? Ciężko stwierdzić. Czy wiedzieli o wymianie? Możliwe, że tak. Bohater miał teraz aż trójkę zbirów, których mógł albo dobić, albo przesłuchać, albo po prostu zostawić na pastwę losu, no chyba, że do głowy przyszłoby mu coś znacznie innego. Co z jego kompanami? Czekali kilkadziesiąt metrów dalej, nie odpłynęli wcale tak daleko, bez problemu mógł do nich dobiec w kilka minut.
W którymś momencie Giichi zauważył, że mężczyzna znajdujący się najbliżej jego to ten, który wcześniej nazwał go psem. Jego koledzy byli gdzieś z tyłu, cały czas spowici mgłą, nie było ich widać tak dobrze, jak jego - ta morda natomiast była łatwa do zapamiętania. Pełna szram, z krzywym, nieprzyjemnym wyrazem i obrzydzeniem, jakby miał zaraz splunąć ci w twarz. Teraz unosił się na powierzchni wody i nie było mu łatwo splunąć, ale gdyby mógł, pewnie by to zrobił. Jako pierwszy zauważył dziewiętnastolatka i od razu się skrzywił na jego widok.
- Pierdo**ny dziwak nam się trafił. Masz szczęście, gówniarzu. - chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z pozycji, w jakiej się znajduje.
Legenda:
Kapitan Genzō
Członek załogi #1
Pirat random
Drugi pirat random
Ukryty tekst
0 x
- Ando Giichi
- Postać porzucona
- Posty: 149
- Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Re: PORT
Giichi momentalnie zasiał śmierć i zniszczenie, w kilka chwil eliminując wolę walki z większości pirackiej załogi. Pozostali byli na jego łasce. Ranni, poparzeni, ledwie żyjący. Nie przetrwają długo na morzu, a słona woda pewnie dotkliwie zadziała na poparzenia powodując nieznośne pieczenie i chęć natychmiastowej śmierci.
Giichi był litościwy. Zamierzał dać przeciwnikom natychmiastową śmierć. Dobył kunai i zaczął po kolei podchodzić do ocalałych, podrzynając im gardła. Bardzo przy tym uważał, czy nie będą się jakoś zaciekle bronić, choć pewnie gdy odnieśli spore obrażenia i są osłabieni, mogą nie mieć na tyle siły i szybkości by mu się przeciwstawić. Na sam koniec zostawił najgłosniejszego pirata, który wcześniej wyzywał Ando, a teraz uważał, że to była kwestia szczęścia, a nie umiejętności i lat doskonalenia. Dla niego nastolatek miał inny los, który mógł obejmować wiele scenariuszy. Najemnik dotarł w końcu do ocalałego i uważając ponownie czy ten nie zacznie kombinować i walczyć rozpaczliwie o swoje życie, próbował złapać go za nadgarstek lewą dłonią, a kunaiem w prawej przebić mu dłoń. Następnie zrobił to samo z drugą dłonią ofiary. Przebicie dłoni ostrzem znacznie by utrudniało zginanie palców, a więc zaciskanie pięści i trzymanie broni. Taki gwarant bezpieczeństwa.
Rannego jeńca Giichi nie pozostawił na śmierć. Przynajmniej jeszcze. Schował kunai, złapał za nadgarstki nieszczęśnika i ciągnąć go za sobą po wodzie, starał się biec w stronę swojego pracodawcy. Oczywiście tempo dostosowywał tak, by się nie zmęczyć za bardzo ciągnąc za sobą wierzgajacego przeciwnika.
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PORT
"Wymiana"
Misja rangi C - Ando Giichi
Jesień, rok 393
17/28...
Nasz bohater dość szybko uporał się z bandą piratów, pozostawiając całkiem spory okręt pusty na środku morza, miało to miejsce nieopodal portu w Ryuzaku no Taki. Nie miał ochoty na zabawę, a już na pewno nie zamierzał odpowiadać słownie na bezpodstawne, głupie, nic nie znaczące zaczepki. Był człowiekiem czynu. Udowodnił to, błyskawicznie rozprawiając się z przeważającą liczebnością wroga, a następnie pozbywając się dwójki z trzech niedobitków. Ostatniego, najbardziej pyskatego, zostawił sobie na deser, najpierw nakłuł mu dłonie swoim kunaiem, a potem zaczął ciągnąć go za nadgarstek, zmierzając z powrotem na zaprzyjaźniony statek. Plan był dobry, zabranie ze sobą jeńca było naprawdę doskonałym pomysłem, jednakże po drodze coś nie wypaliło. Ando nie przemyślał tego w stu procentach - dotkliwe rany i utrata sporej ilości krwi spowodowała, że bandzior najzwyczajniej w świecie się wykrwawił. Zmarł. To, co shinobi ciągnął za sobą, po paru minutach stało się po prostu nic nie znaczącym truchłem.
Gdy dogonił Genzō i resztę załogi, wszyscy powitali go z uśmiechem na twarzy, wychylali się zza barierek ustawionych najbliżej kierunku, z którego nadciągał ninja, ale nic nie mówili. Nawet kapitan puścił na chwilę ster, zbliżając się do miejsca, z którego sam miał widok na wszystko. Nie widzieli walki (a raczej jednostronnej masakry), nie widzieli szczegółów, ale z niecierpliwością wyczekiwali powrotu "swojego". Gdy już dotarł na łajbę, wszyscy jeszcze raz się uśmiechnęli, po czym wrócili do swoich obowiązków - albo do pomocy w sterowaniu wodnym wehikułem, albo do leniuchowania, w każdym razie było po wszystkim. Zleceniodawca zawołał Giichiego do siebie, wracając do steru.
- Niestety już nie żyje. - zauważył martwego mężczyznę, którego przetransportował na pokład. - Udało ci się coś od niego wyciągnąć? Kim byli i czego chcieli? Ciężko mi uwierzyć, by wiedzieli o wymianie.
Zauważył w jego głosie i postawie odrobinę zawahania. Nie był taki sam, jak wcześniej, teraz wyglądał na zaniepokojonego. Ze dwa razy przełknął ślinę zdenerwowany, a ton jego głosu chwiał się, co nie miało do tej pory miejsca. Maleńka strużka potu spływająca z jego skroni tylko to potwierdzała. Nie ma się co dziwić, w końcu podjął się ważnego zadania, wynajął ludzi, a ktoś ewidentnie wiedział o całym przedsięwzięciu. Ciężko stwierdzić, czy na ich okręcie znajdowała się jakaś wtyka, czy może jednak jakimś cudem informacja o wydarzeniu gdzieś się wymknęła. Mogło też być tak, że to druga strona puściła parę. W każdym razie stres był i to na pewno. Było to mocno nienaturalne, ale na pewno widoczne, szczególnie dla wprawnego oka shinobiego.
Po kilku godzinach morskiej żeglugi w końcu znaleźli się na otwartym morzu. Z tyłu, bardzo, bardzo daleko - Ryuzaku, a w pozostałych kierunkach? Woda. Szum wiatru, co jakiś czas krzyk mew, fale obijające się o drewno, bajkowy nastrój. Gdyby nie to, że niedawno Ando poparzył dotkliwie paru piratów i zrobił z nimi, co chciał, to rzeczywiście mogłaby być jakaś bajeczka.
- Okej, koordynaty mamy dobre, za niedługo powinien pojawić się drugi statek. Przygotujcie się, nie wiem w stu procentach, czego możemy się spodziewać. - mówił dość głośno, obracając się, jego głos dotrzeć miał do wszystkich zgromadzonych.
Po jego słowach nastała cisza, jedynie dźwięki natury i otoczenia docierały do załogi, ale nic poza tym. Drugiego statku też nie dało się zauważyć nigdzie na horyzoncie, dziwne. No i skąd w ogóle Genzō wiedział, że znajdują się w dobrym miejscu? Na wodzie nie było żadnego punktu odniesienia, żadnej skały, po prostu nic. Dziwne to wszystko.
Legenda:
Kapitan Genzō
Członek załogi #1
Pirat random
Drugi pirat random
Następnego posta poproszę tutaj.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość