Strona 1 z 5
Brama osady i główny trakt
: 11 gru 2019, o 10:09
autor: Shins
Tutaj znajduje się główna brama osady. Jest ona szeroka, by umożliwiać płynny ruch dla osób przybywających i opuszczających miasto kupieckie. Przy bramie jest umiejscowiona spora strażnica, w której służy kilkunastu strażników - przeprowadzają oni rutynowe kontrole wozów, pobierają myta za przejazd i inne podatki oraz pełnią nadzór nad osobami wchodzącymi i wychodzącymi z miasta. W razie problemów z przestępcami napadającymi na ludzi na trakcie tutaj można zgłosić ten fakt kapitanowi straży.
Od bramy miejskiej prowadzi bardzo szeroki trakt, który kilkanaście kilometrów dalej rozwidla się na 3 trasy prowadzące do sąsiednich krain. Trakt w całości jest kamienny, regularnie remontowany, więc stan nawierzchni jest bardzo dobry.
Re: Brama osady i główny trakt
: 12 gru 2019, o 10:35
autor: Shimazu
Shimazu szedł główną ścieżką wewnątrz osady, mijając dziesiątki nieznajomych twarzy podążających w swoją stronę, załatwiających codzienne sprawy. Chłopak mijał ich beznamiętnie, spiesząc się w drodze do bramy głównej, a tam tłum gęstniał, by za bramą przemienić się w stojącą do kontroli kolejkę. Shi chciał pokręcić się po placu przed bramą i poszukać Yoshimy, a jeśli go tam nie znajdzie, po prostu popytać strażników o wóz z herbatą, bo to wątpliwe, by pilnujący bramę nic o nim nie wiedzieli albo nie prowadzili jakiejś ewidencji sprawdzanych przyjezdnych.
Shimazu był zainteresowany tym, jak działają takie kontrole i obserwując, chciał poznać ich sekrety. To jak strażnicy sprawdzają ogólnie wozy, jakich dokumentów potrzeba i kto je wystawia, a także co przywozi się do Ryuuzaki i z jak daleka, a obserwując Shi miał nadzieję czegoś się o świecie nauczyć.
Re: Brama osady i główny trakt
: 12 gru 2019, o 18:16
autor: Shins
Misja rangi D dla Shimazu
7/15
Wokół bramy można było tego dnia, z resztą jak chyba każdego, bardzo duży ruch - mnóstwo ludzi próbowało przejechać przez bramę, czy to dążąc do środka, czy wręcz przeciwnie - wyjeżdżając właśnie z miasta ku prowincjom. W całym tym zorganizowanym chaosie strażnicy miejscy uwijali się w pocie czoła dokonując kontroli i pobierając opłaty. W istniejącym tu rozgardiaszu mogłeś jednak zaobserwować spory porządek, który wyłaniał się dopiero po kilkunastu minutach obserwacji z bezładu, jaki panował tu na pierwszy rzut oka. Obserwacje, które poczyniłeś sprawiły jednak, że Twoja osobą zainteresował się jednak jeden ze strażników - jeden z tych strażników, którzy nie zajmowali się kontrolowaniem wozów, a raczej byli odpowiedzialni za wyglądanie podejrzanych ludzi, którzy mogliby okazać się źródłem problemów i rozwiązywanie tychże, zanim się pojawią - "Hej Ty!" - zawołał do Ciebie - "Co tu tak stoisz? Nie widzisz jaki tutaj ruch? Rusz się i nie utrudniaj przejazdu. Za mną!" - zakomenderował po czym przeprowadził Cię na ubocze, gdzie stał jego towarzysz i tam poddał dalszej kontroli - "Kim jesteś i czego tutaj szukasz?" - o ile na pierwsze pytania nie czekał na odpowiedź, były one raczej próbą zwrócenia na siebie Twojej uwagi, to od teraz jak najbardziej żądał już odpowiedzi. I to konkretnej.
Re: Brama osady i główny trakt
: 7 sty 2020, o 10:55
autor: Shimazu
Chłopak zdziwił się tym, że ktoś w tłumie gapiów zainteresował się właśnie nim - w końcu wiele osób szukało tutaj swoich partnerów biznesowych czy znajomych, a Shimazu nie wyróżniał się zbytnio z tłumu ani wyglądem, ani zachowaniem. Właściwie to odkąd Shi pamiętał, nigdy nie rzucał się w oczy i był raczej pomijany niż brany pod uwagę, więc zdziwił się tym, że ktoś mógł go wołać. Okazało się, że był to strażnik, co nie zdziwiło zbytnio chłopaka. "Oni nigdy nie mają nic do roboty", pomyślał, gdy tylko uzbrojony mężczyzna zaczął się do niego zbliżać.
- Co się stało? - próbował wypytać, ale strażnik jedynie rzucił mu pogardliwe spojrzenie i zaprowadził go na bok, co niezbyt się młodemu ninjy spodobało - Jestem Nemura Shimazu. Wynajęli mnie pracownicy herbaciarni, bo dostawa herbaty jeszcze nie dojechała, a zapasy już się skończyły. Poszukuję Yoshimy, ma on podobno nietuzinkowy, zielony płaszcz podróżny, po którym można go rozpoznać. - powiedział szybko, składnie, chcąc jak najszybciej zakończyć nieprzyjemne przesłuchanie.
Re: Brama osady i główny trakt
: 8 sty 2020, o 11:00
autor: Shins
Misja rangi D dla Shimazu
9/15
Na Twoje słowa o poszukiwaniu dostawcy strażnik wyraźnie się ucieszył - "Ach tak, w takim razie zapraszam do stróżówki, zaraz przejrzymy czy ktoś taki nie wjeżdżał" - powiedział. Najwidoczniej w końcu znalazł pretekst by wejść do środka i trochę się poobijać, markując przy tym chęć pomocy, bo po wejściu do środka zaczął od zjedzenia drugiego śniadania oraz wypicia ciepłego napoju - "Już, zaraz wszystko sprawdzę, tylko wrzucę coś na ząb. Taki ruch, że od rana nie było czasu nic zjeść" - usprawiedliwiał się przed Tobą, ale nic nie wskazywało na to, by miało mu się spieszyć. Po dej dość długiej przerwie, która upłynęła Wam w milczeniu do środka wszedł oficer - mogłeś to odgadnąć po znacznie lepszej zbroi, jaką nosił - "Akashi! Co to ma być?! Opierdalasz się, a tam robota czeka!" - zawołał do strażnika, który Cię tutaj wprowadził - Ależ skąd!" - zawołał ów strażnik - "Właśnie pomagałem temu chłopakowi, który szuka dostawcy herbaty... jak mu tam było... eee..." - zawiesił się starażnik pod srogim spojrzeniem oficera, po czym chyłkiem wybiegł na ulice.
"Wybacz te przetrzymanie. Skoro szukasz Yoshimy, to pewnie się spieszysz. Powinien być tutaj już rano, jak co tydzień, ale jak dotąd go nie widziałem. Na moje to może potrzebować jakiejś pomocy, więc nie zatrzymuję Cię dłużej" - wyjaśnił Ci sytuację oficer odprowadzając poza obszar kontroli - "Skieruj się tym traktem, a jeśli Yoshimy tutaj nie będzie, to trzecie odbicie w lewo. Jakieś 5-6 km stąd. To droga, którą powinien nadjeżdżać. No to powodzenia!" - zawołał i wrócił do pełnienia swoich obowiązków.
Re: Brama osady i główny trakt
: 2 lut 2020, o 13:58
autor: Shimazu
Chłopak siedział w stróżówce jak na szpilkach mimo, że w sumie nie stresowała go ta sytuacja - ale czas upływał nieubłaganie, a strażnik widocznie urządził sobie piknik w trakcie pracy pod pretekstem szukania kupca w rejestrze. Na szczęście w końcu jego plany przerwał zwierzchnik, przed którym pierwszy strażnik uciekł pełnić obowiązki służbowe.
- Nic się nie stało. Dziękuję - powiedział Shimazu, usłyszawszy jaką drogą powinien przyjechać transport herbaty.
Chłopak wyszedł główną bramą, widząc znane widoki okolicy. Od dzieciństwa często rodzice brali go na krótkie wędrówki, więc chłopak znał bliskie tereny na tyle dobrze, że nie martwił się, że zgubi się po drodze. Pospiesznym krokiem udał się w poszukiwaniu kupca uznając, że zmarnował już wystarczająco dużo czasu w stróżówce i że pracownicy herbaciarni nie będą zadowoleni, jeśli transport jeszcze bardziej się spóźni.
Re: Brama osady i główny trakt
: 3 lut 2020, o 12:26
autor: Shins
Misja rangi D dla Shimazu
11/15
Podróż traktem była raczej prosta - zadbana droga pozwalała na szybkie przemieszczenie się po niej wozów kupieckich, więc pieszy podróżnik przemieszczał się po nim wyjątkowo sprawnie, choć musiał on przemykać między wozami ciągnącymi do i z miasta. Tłum podróżników zmniejszał się jednak z każdą drogą odchodzącą z głównego traktu, co znacząco przyśpieszyło marsz samotnego podróżnika, gdyż było coraz mniej osób, którym musiał się przyjrzeć, by sprawdzić, czy nie są poszukiwanym dostawcą herbaty. Byłoby niezręcznie, gdyby przyszedł do zleceniodawców, a tam okazało się, że minęli się w drodze.
Gdy chłopak po wskazanym dystansie doszedł do zjazdu, którym miał podążać jego oczom ukazał się znacznie mniejsza niż dotychczas droga (a może nawet dróżka), której stan był widocznie gorszy, niż głównego traktu, czy pozostałych odbić. Droga nadal była przejezdna, jednak widoczne były nierówności traktu narażające znienacka przechodniów na upadek. Musi to w nich budzisz złe myśli o władzach tej prowincji. Chociaż z drugiej strony, jak ktoś nie patrzy pod nogi, to sam jest sobie winien, jak się przewróci i głupi ryj rozwali.
Droga ta była w zasadzie pusta - Shimazu minął jedynie jeden wóz, na którym jechała starsza kobieta. Najwidoczniej trakt nie był nazbyt uczęszczany. Po przejściu około kilometra młody adept sztuki ninja mógł zauważyć z oddali wóz, a obok niego jakiegoś mężczyznę. Mężczyzna wydawał się zdenerwowany - chodził ciągle wokół wozu i próbował coś zrobić.Z bliższej odległości chłopak mógł zauważyć, że wóz jest lekko przekrzywiony.
Gdy doszedłeś do wozu od razu poznałeś człowieka, którego spotkałeś - z całą pewnością był to dostawca herbaty. Poznałeś od razu, bo na wozie były worki z herbatą. Sprytnie! Mężczyzna natomiast, jak tylko zbliżyłeś się kilka metrów do jego wozu, zawołał do Ciebie - "W końcu ktoś tędy przechodzi! Pomóż mi, bo sam sobie z tym nie poradzę! Jestem gotowy za to zapłacić! Koło wozu wpadło mi do dziury i nie umiem go sam wyciągnąć. Potrzebuję kogoś, kto pomoże mi go dźwignąć, żeby w czasie pociągnięcia wozu przez konie oś koła nie pękła."
Re: Brama osady i główny trakt
: 16 mar 2020, o 14:02
autor: Shimazu
Chłopak szedł drogą zgodnie z zaleceniami strażnika, a droga mijała mu szybko. Co jakiś czas mijał ludzi, ale zazwyczaj Ci byli zajęci lub znużeni podróżą, więc na "dzień dobry" jedynie potakiwali głową albo w ogóle ignorowali chłopca. Shimazu nie miał im tego za złe - on także nie lubił długich podróży, więc pospiesznie szedł drogą aż ta zmieniła się w nieprzyjazną dróżkę, o którą chyba nikt od dawna nie dbał. Takie były realia, że główne szlaki były dobrze utrzymane, za to te boczne - kamieniste, nierówne, a często zarośnięte.
Chłopak bez trudu poznał woźnicę, gdy tylko z daleka go zobaczył. Jego wóz był ciężki, wyładowany pakunkami i przykryty czymś w rodzaju plandeki, ale im bardziej chłopak zbliżał się do ładunku, tym bardziej czuł woń różnorakich mieszanek ziół, więc był przekonany o tożsamości tego człowieka.
- Jasne, że pomogę. Już nie mogę się doczekać herbaty - powiedział entuzjastycznie - Przysłali mnie pracownicy herbaciarni, zaraz zobaczymy co da się zrobić.
Chłopak chciał dźwignąć wóz, a jeśli by to nie wystarczyło, to wziąć jakąś lagę i go podważyć - no wiadomo, dźwignia, te sprawy. Później będzie chciał eskortować jegomościa aż do samej herbaciarni licząc, że już żadna przygoda nie stanie im na drodze.
Re: Brama osady i główny trakt
: 16 mar 2020, o 23:11
autor: Shins
Misja rangi D dla Shimazu
13/15
Trasa nie byłą trudna, ale długa i mozolna, do czego przyczyniła się dosyć znacznie pora roku. Chłopak maszerował mijając różnych ludzi, tak jak on mających nieszczęście być w trasie, zamiast delektować się przepyszną herbatą. Tych drugich chwilowo było trochę mniej, gdyż w herbaciarni skończyła się herbata, a podróż młodego adepta sztuki ninja polegała właśnie na odnalezieniu dostawcy i sprowadzeniu go do miasta. Podążał więc traktem aż do wskazanego rozwidlenia i dalej, skręciwszy w odpowiednią stronę, bocznym duktem dotarł do miejsca, gdzie zauważył woźnicę siedzącego przy uszkodzonym wozie.
Chłopak od razu rozpoznał w siedzącym woźnicy osobę, po którą został wysłany. Mało uczęszczany szlak miał tę wadę, że mało kto tędy przejeżdżał i w razie uszkodzenia pojazdu nie miał kto pomóc w jego naprawie. Gdy tylko podszedł woźnica poprosił go o pomoc, a Shimazu zgodził się na to licząc, że im szybciej wykonają swoją pracę, tym szybciej wypije ciepłą herbatkę. Wóz nie okazał się wcale tak ciężki do dźwignięcia, jak mogłoby się wydawać. Mężczyzna pomógł chłopakowi, a następnie poinstruował go jak ma podtrzymywać pojazd, by ten nie spadł, a w tym, czasie włożył uszkodzone koło - "No! To możemy w końcu ruszać do herbaciarni. Jestem pewien, że oprócz zapłaty dostaniesz najlepszą herbatę, jaką im dostarczę!" - zapewnił chłopaka. Sam Shimazu usiadł z tyłu na wozie i razem ruszyli ku miejscu przeznaczenia towaru.
Re: Brama osady i główny trakt
: 21 kwie 2020, o 12:41
autor: Yamanaka Inoshi
Misja Rangi - D - 7/15
- Rok 388 - Jesień -
- Nakagome -
- Ryuzaku no Taki -
- Wdowa -
" Wszystko złoto co się świeci "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=UQRSPl0 ... U&index=38 [/youtube]
Brak wahania w twoim głośnie mówił jasno, że byłaś zdecydowana do zrobienia tego co słuszne, a jedynym co takie było - to wykonanie rozkazu, ku temu nie było wątpliwości. Zasalutowałaś i gdy wszelkie formalne grzeczności dobiegły końca mogłaś w końcu opuścić gabinet. Znalazłaś się na korytarzu pomiędzy biurami. Twój dzisiejszy przydział był jasny, to nie było pilnowanie kupców na targu, ani łapanie drobnych przestępców. Jednak czy to co miałaś wykonać było właściwym zadaniem wypadającym strażniczce, tej która powinna pilnować porządku i tej której ludzie nie powinni się obawiać? Nie miało to znaczenia, rozkaz... To rozkaz.
Opuszczenie strefy należącej do straży trwało jedynie chwile. W trakcie twojej rozmowy sporo strażników rozeszło się na patrole i mijałaś jedynie pracowników urzędowych - nie wspominając o tych strażnikach którzy pełnili wartę tutaj. Trochę opustoszało. Ulice miasta natomiast zaczynały tętnić życiem, kupcy na targu w oddali szykowali już towary, niektóre wozy dopiero wjeżdżały i zamierzały się rozstawić.
Dzisiejszy dzień był wyjątkowo chłodny, temperatura nie wzrosła nawet o kilka stopni, a chłodny podmuch wiatru zwykł co jakiś czas coś przewrócić, ale nie było tak źle, bywało wietrzniej. Kierowałaś się przez miejskie ulice w drobnym zamyśleniu - jednak nie tak wielkim by nie uważać. Nie miałaś jeszcze planu co do działań jakich zamierzałaś się podjąć, pewne było jedno - musiałaś zdobyć akt własności, cała reszta pozostawała w twoich rękach.
I tak opuściłaś miejską bramę, machając jeszcze do strażnika, czy na przywitanie, czy przekazanie zwyczajowej informacji, że opuszczasz miasto - co musiałby odnotować. Kilka minut drogi i już dostrzegłaś omawiane przedtem pola. Szłaś drogą pomiędzy nimi aż dotarłaś do niewielkiego pagórka z którego dostrzegłaś domostwo na skraju lasu oddzielony od niego płotem, prowadziła tam ścieżka bezpośrednio z pól, była dość niewielka. Domostwo samo w sobie nie dosięgało majestatycznością do wielkości posiadanych pól. Szacowałaś, że dojście tam zajmie ci około 30 minut.
Re: Brama osady i główny trakt
: 28 kwie 2020, o 00:50
autor: Nakagome Tsukuyo
Chłodny dzień… Wiatr czasami swą siłą przewrócił jakiś obiekt, jednak tak jak zawsze – nie był to powód, aby Ryuzaku nie żyło pełnią życia. Jak to robi zazwyczaj – czy to w czasie burzy, upału czy chłodu. Nie było to przeszkodą dla prostych ludzi oraz kupców, którzy uraczali to miasto swoimi towarami i obecnością – jako kasta dość uprzywilejowana. Jednak teraz nie był czas na zgadzanie się z linią ideologiczną miasta… Granatowowłosa machnęła ręką w kierunku strażnika bramy, by poinformować go o wyjściu z miasta – warto jednak dopełnić wszelkich formalności.
W końcu, idąc kilka minut drogą, pani oficer mogła ujrzeć w końcu swój cel podróży. Domostwo na skraju lasu z dość… Imponującymi polami… Po krótkiej chwili obserwacji otoczenia, w końcu ruszyła do przodu – chcąc w ciągu, mniej-więcej, trzydziestu minut dotrzeć do budynku… Chyba najlepiej będzie na dobry początek, próbować użyć charyzmy – jakkolwiek beznadziejna była w tym Nakagome. A jeśli nie wyjdzie… To się zobaczy co dalej... Z tą myślą zbliżyła się w końcu do drzwi domostwa, chwilę rozglądając się w poszukiwaniu właścicielki, by następnie zapukać.
- Straż Miejska! Otwierać! - odezwała się głośniej niż zazwyczaj, by zakomunikować przybycie funkcjonariusza. Po chwili, przerwała na sekundę swoją dotychczasową czynność chcąc nasłuchać, czy zbliża się ktokolwiek od środka. -
Re: Brama osady i główny trakt
: 30 kwie 2020, o 11:15
autor: Yamanaka Inoshi
Misja Rangi - D - 9/15
- Rok 388 - Jesień -
- Nakagome -
- Ryuzaku no Taki -
- Wdowa -
" Wszystko złoto co się świeci "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=UQRSPl0 ... U&index=38 [/youtube]
Miałaś trochę czasu by zastanowić się nad postępowaniem wobec mieszkanki tego domostwa. Od tego miało w końcu zależeć to jak sprawa zostanie rozwiązana i ile problemów może stworzyć. Czy nie była to wielka odpowiedzialność? Rozkaz to rozkaz, lecz czy mieszkanka i obecna posiadaczka tych pól zachowa się odpowiednio i nie zdecyduje się cię sprowokować do jakiegoś niepraworządnego działania? Nie wiedziałaś, ale musiałaś być gotowa nawet na taką ewentualność by móc podjąć odpowiednie kroki.
Znalazłaś się w końcu pod drzwiami domostwa. Rozejrzałaś się to w lewo, to w prawo. Nie widziałaś nikogo na zewnątrz, to był znak, że musiała być w środku, albo gdzieś dalej na polach. Kilka stuknięć w drzwi i jasna informacja o przybyciu straży zdradziły twoją obecność każdemu kto mógł być w środku. Nie myliłaś się, ktoś się zbliżał, kilka chwil i drzwi się otwarły.
Przed tobą stanęła kobieta. Jedną rękę trzymała za plecami. Pozornie sprawiała wrażenie miłej, dałabyś jej przynajmniej dwa razy tyle lat ile sama miałaś. Szybko jednak ta maska opadła, zostałaś zmierzona wzrokiem dosyć uważnie, nieprzyjemne wrażenie bycia ocenianą uderzyło w ciebie natychmiast. – A więc to ciebie przysłali? Służalczego psa który nie ma za grosz człowieczeństwa? Najpierw mordujecie mojego męża, a potem śmiecie żądać mojej ziemi? Nie pozwolę wam jej ukraść — Widziała twój mundur. Raczej mówiła do ciebie, a mowy o pomyłce nie było. Jej głos szybko zmienił się. Ze zdenerwowania, przez irytację, a na gniewnym żalu kończąc. Cofnęła się w korytarzu. Nie mogła cię powstrzymać przed wejściem... Wtedy dostrzegłaś, że chyba nie zamierza pozwolić ci tutaj wejść, mimo tego, że wykonała krok pozwalający ci wykonać krok do środka, to nie było zaproszenie, to było przygotowanie i zabezpieczenie bo właśnie wyciągnęła zza pleców rękę, trzymała w niej siekierkę do drewna. Nie ruszyła dalej...
Re: Brama osady i główny trakt
: 23 sie 2021, o 08:12
autor: Ario
No Panie, to jest osada. To jest prawdziwa osada kupiecka, niemalże taka sama jak w Shigashi. Ario wchodząc pierwszy raz do miasta ponownie zrobił duże oczy i zaczął sprawdzać po kolei wszystko co się dało. W płaszczu z dużym wyhaftowanym wzorem kropli zaciekawił się niemalże wszystkim, co miało mu do zaoferowania.
Jego ostatnie przygody sprawiły, że po 18 latach opuścił pustynię, widział Mur, widział Shigashi, teraz był z kolei w Ryuzaku. I za każdym razem, gdy przebywał w jakiejś większej osadzie, miał wrażenie, że historyjki o Ayatsuri na Pustyni były mocno przereklamowane. Oczywiście, mieli jakieś swoje innowacje, jednak przy skali miast handlowych to w ogóle nie było nawet porównania. Wszystko tutaj było duże, wszystkiego było mnóstwo, a szczególnie różnych ludzi. Był też hałas, wydawany przez ludzi przekrzykujących się, a także odgłosy wydawane przez środowiska, takie jak stukanie młotem kowala, czy odgłosy kopyt przy każdej przejeżdzającej dorożce. Chłopak jak to miał w zwyczaju, najpierw zaczął badać mury osady. Podszedł do nich, przyłożył ucho, popukał w nie. Jakiś przejeżdzający chłop wydarł się do Sentokiego "poliż go jeszcze, idioto!" po czym w śmiechu zniknął za bramą. Ario w ogóle nie przejmował się takimi zaczepkami. Zawsze w jakimś stopniu był uznawany za dziwaka, nawet wśród Ayatsuri. A to już był solidny wyczyn. Strażnicy na początku patrzyli podejrzliwie na chłopaka, jednak po dłuższej obserwacji stwierdzili, że nie jest on zagrożeniem, a po prostu jednym z ludzi, których pochłania miasto.
Potem Ario udał się na targ. Nie był głodny, gdyż znowu nakupował przeróżnych smakołyków, których nigdy wcześniej nie widział. Bardzo podobało mu się testowanie różnych smaków w zależności od miejsca, ponieważ te zawsze jakoś się różniły. Na samym placu chłopak wypatrzył kilka ksiąg i zwojów traktujących o alchemii i zielarstwie, to nabył to jako przyszłe podręczniki do nauki, a także jako po prostu lektura, podczas oczekiwania na Kisuke. I w ten oto sposób Ario kręcił się po osadzie, spędzając w niej miło swój pierwszy dzień.
Re: Brama osady i główny trakt
: 23 sie 2021, o 12:22
autor: Sasame
~ 1/45 ~ ~ Ario ~
~ Misja Wojenna Rangi B ~
~ Impas ~
Po przebyciu długiej podróży, Ario, Sentoki klanu Ayatsuri, genialny i kreatywny wynalazca, stanął przed bramą wejściową do osady Ryuzaku no Taki, drugiej handlowej osady w znanym świecie i zrobiła ona na chłopaku wręcz piorunujące wrażenie, mimo że był on już kiedyś w tym miejscu. Prawdopodobnie, minęło od tamtej wizyty na tyle dużo czasu że marionetkarz już pewnie zdążył zapomnieć o tym jak wyglądała osada kupiecka, stąd też ponownie został on wprawiony wprawiony jej widokiem w osłupienie. Na plecach chłopaka dumnie prezentował się symbol, który jak narazie nie prezentował soba niczego co ludzie by znali czy cenili, jednak zgodnie z planem Ario, w przyszłości będzie to miał być symbol nadziei dla osób potrzebujących, których jednak nie było stać na zatrudnienie któregoś klanu czy chociażby szczepu aby skorzystać z ich pomocy. Symbol Kropli był prosty i miał przemawiać do ludności.
Nim jednak konstruktor miał szansę wejść przez bramę do osady, podbiegł do niego jakiś umorusany chłopiec w podartych ubraniach i złapał go za rękaw aby zatrzymać w miejscu.
- Proszę pana! Proszę pana! Błagam o pomoc! Proszę, nie mam pieniędzy a potrzebuję pomocy. Wioska! Wojna! Złapali wszystkich! - wydyszał błagalnym tonem chłopiec i wbił oczy w twarz pomarańczowowłosego.
Już na pierwszy rzut oka, Ario widział że chłopiec był w kiepskim stanie. Był brudny, jego ubrania były w tragicznym stanie a do tego miał on na sobie ślady otarć i ran, jakby przeszedł on również przez wiele szarpanin. Cisza, która zapadła po jego słowach trwała przez dobrą chwilę aż wreszcie została przerwana strasznie głośnym rykiem jaki dobiegł z jego żołądka.
Re: Brama osady i główny trakt
: 23 sie 2021, o 12:55
autor: Ario
Ario nie musiał za długo czekać, gdy dopadł go młodzieniec. Sentoki nie był zapewne dużo większy od nieszczęsnego małolata, więc był delikatnie zaskoczony, że chłopak podszedł akurat do niego. Czy to symbol na jego plecach, czy może po prostu zbieg okoliczności popchnął go do tego? Jak to zwykle Ario miał w swojej karierze dużo pomocy, więc przywykł do widoku ludzi, którzy jej potrzebują. Popatrzył na niego i gdy ten skończył masakrację Sentokiego krzykiem i pojedyńczymi słówkami, ten uniósł rękę w górę by go uspokoić.
- Spokojnie. Mówisz o wojnie Uchiha i Kaminari? Gdzie znajduje się Twoja wioska? Kto kogo złapał? - powiedział w swoim stylu, bez zbędnych emocji.
- Opowiedz mi po kolei wszystkie szczegóły, to będzie mi łatwiej dobrać odpowiednią strategię do tego tematu. - chociaż Kunisaku miał swoje specyficzne podejście do wszystkiego, jednak miał wrażenie, że młodzik może nie dać rady się uspokoić. Musiał więc wkroczyć do akcji.
- Głęboki oddech. Raz...wdech....dwa...wydech. Ręce do góry. Potem raz...wdech...raz...wydech. - poinstruował chłopaka, kładąc mu dłoń na głowie, jak jakiemuś zwierzaczkowi.
- To teraz jeszcze raz, od początku. Gdzie znajduje się wioska, kto ją napadł.
Od tych pytań należało wyjść, jeżeli chciało się mówić o jakiejkolwiek pomocy. Odkąd na terenach toczyła się regularna wojna, nie można było niczego przewidzieć. Przynajmniej na ten moment. Członek Kropli miał nadzieję dowiedzieć się więcej na ten temat.